|
|
Foch cesarzy bizantyjskich: prawoslawie ..., ... jako wsparcie despotyzmu
|
|
|
krzyzak11
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 35 |
|
Nr użytkownika: 100.942 |
|
|
|
nemo |
|
Stopień akademicki: nemo |
|
Zawód: nemo |
|
|
|
|
Ostatnio tak się nad tym zastanawiałem... Z Kościołem katolickim w wielu kwestiach można się nie zgadzać, ale to on jest tym "najpierwotniejszym" odłamem chrześcijaństwa, który z wielu rozrzuconych komun stał się jedną, spójną organizacją. Ma on także oparcie w Biblii, we fragmencie z Jezusem dającym klucze Piotrowi, z czym też się można nie zgadzać, ale to chyb jedyny kościół (z wyjątkiem mormonów i tym podobnych) który argumentuje swoje istnienie cytatem z Biblii. A prawosławie? za czasów cesarstwa (o ile się nie mylę) większość cesarzy była deifikowana, a więc uznawana za bogów. Zaniknęło to w czasach chrześcijańskich (chociaż w "mitologii" Parandowskiego przeczytałem kiedyś, że jeszcze przez kilkadziesiąt lat niektóre osoby deifikowano). Na pewno musiało to zadziałać niekorzystnie na autorytet władzy. W państwach Europy Zachodniej poradzono sobie poprzez wpojenie ludziom, że władza króla pochodzi od Boga, i to On będzie go oceniać, na razie zaś poddani maja się go słuchać. A jak rozwiązano to na Wschodzie? nie sądzicie, że religia prawosławna mogła być w pewnym sensie wzmocnieniem władzy cesarza? W końcu to on miał realną kontrolę nad poczynaniami patriarchy. On nie chciał się ulec przed jakimś klechą z Rzymu. Bo przecież on jest cesarzem rzymskim, następcą samego Cezara, czyż nie ? Pech chciał, że dominium cesarstwa Wschodniego pokryło się niemal idealnie z częścią greckojęzyczną Imperium, więc wystarczyło tylko zaognić skrywane antagonizmy, i mamy gotową schizmę wschodnią.
Oprócz tego uwydatnia się tutaj główna różnica pomiędzy rokiem 1054 a 1517. Protestanci chcieli zmian w Kościele, natomiast chęć zagarnięcia dóbr klasztornych itd. Raczej schodziła na dalszy plan, wobec wzburzenia odpustami etc. Natomiast prawosławni odłączyli się ze względu na przerośnięte ambicje swojego cesarza i różnice kulturowe, kwestie teologiczne, takie jak problem Filioque schodziły na dalszy plan.
Ten post był edytowany przez krzyzak11: 15/01/2017, 15:37
|
|
|
|
|
|
|
|
Tylko ktosie od kogo odlaczyl? W koncu kosciol chrzescijanski przetrwal i rozwinal sie we wschodniej czesci cesarstwa, a dopiero pozniej nastapil rozlam. Kiedy kosciol ortodoksyjny byl najsilniejszy to monofizytow, czy kosciol ormianski uznawanao za odstepstwa. Jak KRK wyrosl w najwoeksza sile to okazuje sie ze to on jest ten "z prawego loza", ot prawo silniejszego. Gdyby nie Bizancjum, chrzescijansto by nie przetrwalo.
|
|
|
|
|
|
|
krzyzak11
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 35 |
|
Nr użytkownika: 100.942 |
|
|
|
nemo |
|
Stopień akademicki: nemo |
|
Zawód: nemo |
|
|
|
|
QUOTE(Sghjwo @ 15/01/2017, 14:54) Tylko ktosie od kogo odlaczyl? W koncu kosciol chrzescijanski przetrwal i rozwinal sie we wschodniej czesci cesarstwa, a dopiero pozniej nastapil rozlam. Kiedy kosciol ortodoksyjny byl najsilniejszy to monofizytow, czy kosciol ormianski uznawanao za odstepstwa. Jak KRK wyrosl w najwoeksza sile to okazuje sie ze to on jest ten "z prawego loza", ot prawo silniejszego. Gdyby nie Bizancjum, chrzescijansto by nie przetrwalo.
Z twojej wypowiedzi wynika, że chrześcijaństwo ostało się tylko na Wschodzie, a później w jakiś sposób wróciło na tereny dawnej części zachodniej. To najnieprawdziwsza nieprawda. Przecież gdyby tak było, to Zachód by się uzależnił od Greków, a zresztą o żadnej działalności misyjnej na tamtych terenach, mającej przywrócić chrześcijaństwo, nie słyszałem. Poza tym Chlodwig I przyjął chrzest zaledwie 21 lat po umownej dacie końca istnienia CZ (dla uniknięcia powtórzeń CZ - cesarstwo zachodnie, CW - wschodnie, a B - Bizacjum). Prawosławni uwielbiają mówić o Bizancjum. O tak, kochacie mówić o wielkim cesarstwie greckim, w którym rozwijała się kultura i sztuka, paliło wrogów ogniem greckim, walczyło z imperiami wschodnimi, podczas gdy ci wredni katolicy siedzieli w łajnie i patrzyli z zazdrością, czyż nie? W żaden sposób to nie przeczy mojej hipotezie, że podział na dwa odłamy chrześcijaństwa, jest sztucznym podziałem politycznym.
Ten post był edytowany przez krzyzak11: 15/01/2017, 16:34
|
|
|
|
|
|
|
|
Początkowy post jest kompletnym nieporozumieniem, żeby nie powiedzieć mocniej. Począwszy od tego, że w tzw. wielkiej schizmie nie odegrała roli jakaś "nadmierna ambicja" jakiegokolwiek cesarza, już nie mówiąc o ówcześnie panującym, czyli Konstantynie IX. Dywagacje o tym, jaki Kościół jest pierwotniejszy nie chce mi się komentować - po polsku istnieje sporo książek o Kościele w starożytności, no i o rozłamie.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE W państwach Europy Zachodniej poradzono sobie poprzez wpojenie ludziom, że władza króla pochodzi od Boga, i to On będzie go oceniać, na razie zaś poddani maja się go słuchać. Były dwie równoległe teorie - władza pochodzi od Boga lub władza pochodzi od ludzi (źródłem republika Rzymska a także barbarzyńskie wspólnoty plemienne). To nie jest tak, że idea umowy społecznej wzięła się w oświeceniu z niczego.
Co do podporządkowania prawosławia władzy świeckiej to Moskwa jest dobrym przykładem. Patriarchat podporządkowany państwu, ze szczytem w XXw., gdzie patriarchowie mogli być nawet agentami KGB. Kościoły protestanckie też miały mniejszą niezależność, gdyż niejako z definicji były "narodowe", "państwowe". Wydaje się, że Kościół katolicki miał największe możliwości niepodporządkowania się władzy świeckiej. Pzdr
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|