|
|
Proamerykańscy dyktatorzy
|
|
|
Basajew
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 64 |
|
Nr użytkownika: 74.891 |
|
|
|
|
|
|
Trafiłem dawno temu na ciekawe przypadki - że rząd USA wspierał dyktatorów
i znam tylko :
- Hissen Habre - Augusto Pinochet - Suharto
Czy znacie jeszcze jakiś dyktatorów którzy byli wspierani przez rząd USA ?
|
|
|
|
|
|
|
|
Na przykład Anastasio Somoza Garcia i jego potomkowie - słynny "nasz sukinsyn" Roosevelta.
|
|
|
|
|
|
|
|
Augusto Pinochet - Chile "Papa Doc" Duvalier - Haiti Efrain Rios Montt - Guatemala Park Chung-hee - South Korea King Fahd - Saudi Arabia P W Botha - South Africa Sani Abacha - Nigeria Rafael Trujillos - Dominican Republic General Suharto - Indonesia Fulgencio Batista - Cuba Shah Pahlevi - Iran Mobuto Sese Seko - Zaire Ferdinand Marcos - Philippines Anastasio Somoza - Nicaragua King Hassan II - Morocco Pol Pot - Cambodia Hosni Mubarak - Egypt Saddam Hussein - Iraq
za http://www.thirdworldtraveler.com/
|
|
|
|
|
|
|
|
Najlepsze jest to, że Amerykanie od dawien dawna prawią wszystkim morały o popieraniu i rozwijaniu demokracji, a sami popierają dyktatury, ale wtedy, gdy jest to im wygodne.
|
|
|
|
|
|
|
|
Papadopulos - Grecja Sadat- Egipt Salazar- Portugalia Ian Smith- Rodezja Czang Kai Shek- Republika Chińska na Tajwanie
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do Sadata to bym sie jednak zastanawiał.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Najlepsze jest to, że Amerykanie od dawien dawna prawią wszystkim morały o popieraniu i rozwijaniu demokracji, a sami popierają dyktatury, ale wtedy, gdy jest to im wygodne. mobydick1z
USA to supermocarstwo, a nie stowarzyszenie troskliwych misiów. Politykę i historię należy oddzielić od propagandy.
Kiedyś utworzyłem temat o jednym z proamerykańskich reżimów w Afryce - Zairze. Jak na razie nie wielu się tam wypowiada. http://www.historycy.org/index.php?showtopic=72768&hl=
|
|
|
|
|
|
|
Władysław Polak
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 62 |
|
Nr użytkownika: 105.867 |
|
|
|
W³adys³aw |
|
|
|
|
Po prawie dziesięciu latach pozwolę sobie ,,odgrzać" temat.
,,Pod adresem USA można wysunąć następujące krytyczne uwagi: Hipokryzja. Amerykańscy rzecznicy zawsze mówią o obronie wolności i demokracji, ale jednocześnie Ameryce udało się zaprzyjaźnić z niemal każdym dyktatorem i tyranem w tym rejonie świata [Bliski Wschód]. W przeszłości popierała szacha Iranu, potem uzbroiła Irak. Teraz utrzymuje despotyczny reżim w Arabii Saudyjskiej. Zmienność. Amerykanie jednają sobie przyjaciół, by potem ich odrzucić, kiedy okazują się niepotrzebni, Kreują monstra, które następnie skazują na zagładę. W latach 80. wspierali Saddama Husajna, ponieważ walczył z rewolucyjnym Iranem. CIA zapewniła bazy w Afganistanie, dla Osamy ben Ladena, ponieważ walczył przeciwko Sowietom. Teraz zarówno Saddam, jak i Osama to diabły wcielone. Podwójna moralność. Amerykanie posługują się przeróżnymi argumentami, aby oczernić swoich przeciwników, jednocześnie ignorują przewinienia swych sprzymierzeńców. Mówią (zupełnie słusznie), że Irak zlekceważył postanowienia ONZ, potajemnie wyprodukował broń masowego rażenia, dokonał inwazji sąsiednich krajów i źle traktuje swoich obywateli. Dlaczego więc USA nie potępia Izraela? Wyzysk. W oczach mieszkańców regionu [Bliskiego Wschodu] interesy USA są prowadzone przede wszystkim przez popyt na tanią ropę naftową i poszukiwanie niezaburzonego ładu potrzebnego do spokojnej jej produkcji. Wielkie firmy naftowe zawarły rodzaj sojuszu z twardymi rządami, aby zapewnić ten wzajemnie korzystny stan. Stronniczość. Amerykanie dzielą świat na kraje dobre i kraje złe, i w tych schematach często używają szkodliwych stereotypów np. termin terrorysta-Arab dawno się przyjął. Kilka lat temu po wysadzeniu wielkiego gmachu w Oklahomie FBI szukała wszędzie po lotniskach ,,Middle Eastern types" do momentu, kiedy okazało się, że terrorysta był urodzonym Amerykaninem pochodzenia brytyjskiego. Każdy polityk amerykański zaczyna dyskusją na owe tematy twierdzeniem, że jest ,,przyjacielem Izraela". Nie stwierdza, że jest przyjacielem Izraela i Palestyny. Przez to Amerykanie nie potrafią być ,,Honest broker", czyli bezstronnym mediatorem."
Podaję tu wyrywek artykułu ,,Europa - stary przyjaciel Ameryki", który to ukazał się dnia 24-go maja 2002-go roku na łamach ,,Dziennika Polskiego". Autorem słów jest nie kto inny jak Norman Davies.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie zamierzam twierdzić, że dyplomacja USA zawsze dokonywała wyborów najbardziej optymalnych. Nie zamierzam też twierdzić, że dyplomacja USA zawsze była pryncypialna albo choćby konsekwentna.
Ale spróbuję - nieproszony - zabawić się w adwokata amerykańskiego Departamentu Stanu. Mniej bądź bardziej sformalizowane sojusze pomiędzy największą demokracją świata a nie-zawsze-ciekawymi-typami mogły/mogą mieć kilka różnych uzasadnień. Niekiedy dwa uzasadnienia bądź więcej występowały jednocześnie.
Uzasadnienie 1: Wiara, że dyktator jednak przywróci demokrację i przestanie być dyktatorem: - Botha, PW - South Africa (jednak w końcu w RPA odbyły się wolne wybory), - Pinochet, Augusto – Chile (Pinochet przez 16 lat podpierał się referendami, lecz kiedy któreś tam – nie sfałszowane – referendum nie poparło jego pomysłu, oddał władzę).
Uzasadnienie 2: Utrzymywanie przez dyktatora choć pozorów. - Duvalier "Papa Doc" – Haiti (w sztuce "Komedianci" Grahama Greene’a pada taka kwestia: "On pozwala na istnienie partii komunistycznej, więc Waszyngton nie zrywa z nim stosunków"), - Marcos, Ferdinand - Philippines (nibydemokratyczne wybory -jak najbardziej się odbywały).
Uzasadnienie 3: Doktryna powstrzymywania w apogeum zimnej wojny i później ("Najpierw będziemy ich bronić, później będziemy reformować" – mówi Gregory Peck jako gen. MacArthur w filmie biograficznym). Inaczej mówiąc, dyktator jest efektywny w zwalczaniu komunizmu, zatem przymykamy oko na jego występki: - obrona Korei Płd, - chronienie Tajwanu, - Pinochet, Augusto – Chile (powstrzymanie przekształceń państwa na modłę kubańską), - YUGOSLAVIA – tylko w okresie konfliktu Tity ze Stalinem, - Grecja (tuż po wojnie domowej). PS W Korei i na Tajwanie udało się znakomicie. Za to w Wietnamie Kennedy utrącił dyktatora Diema, choć ten dość sprawnie zwalczał Vietcong. Diem może nie był aniołem, ale jak się w sumie skończyło - teraz już wiemy. Chyba jednak niezbyt mądry ten Kennedy był.
Uzasadnienie 4: Dyktator rozwija swe państwo ekonomicznie, zaś w społeczeństwie zamożnym, z silną klasą środka demokracja może się odrodzić: - Park, Chung-hee - South Korea, - Chang Kai Shek - Republika Chińska na Tajwanie. Nikt nie zaprzeczy, że czasami w ślad za cudem gospodarczym przychodził cud polityczny. Dzisiaj zarówno Rep. Korei jak i Rep. Chińska są funkcjonującymi demokracjami.
- Pinochet, Augusto – Chile, - Franco – Hiszpania.
- Suharto, General – Indonesia (film "Rok niebezpiecznego życia", ‘The Year of Living Dangerously’ reż Peter Weir, 1982, dziejący się w czasie próby maoistowskiego puczu; hasła z transparentów niesionych przez demonstrantów, by Sukarno nakarmił swój lud; otóż następca Sukarno czyli Suharto jednak zlikwidował głód), - Szach Pahlavi – Iran (ambitne projekty rozwojowe; nawet redaktor Jacek Klabiński popełnił w latach 70. książkę "Iran – Nowe mocarstwo?"), [PRL oczywiście nie miał szans wejść z USA w sojusz, a jednak Ameryka przyznała nam klauzulę najwyższego uprzywilejowania; przez krótki czas paru ekspertów rzeczywiście wierzyło, iż ambitne plany Gierka stworzą społeczeństwo nieco bardziej otwarte na świat a tym samym mniej ideologicznie zabetonowane]
Uzasadnienie 5: Strategiczne położenie danego kraju (logistyka? surowce?) - Król Fajd - Saudi Arabia, - Salazar – Portugalia (bazy wojskowe na Azorach na środku Atlantyku), - Franco – Hiszpania.
Uzasadnienie 6: Teoria mniejszego zła. - Saddam – Iraq (mimo iż technicznie to Irak był agresorem wobec Iranu, to Saddam dość umiejętnie zaczął się prezentować światu jako ten bardziej umiarkowany; ostatecznie to w Iranie długo przetrzymywano zakładników z ambasady USA).
Uzasadnienie 7: Różnice kulturowe i cywilizacyjne sprawiają, iż zaprowadzanie zachodniej demokracji i tak nie wchodzi w grę: - Królestwo Arabii Saudyjskiej, - Król Hassan II – Morocco.
PS Nazwanie Pol Pota (Cambodia) "sojusznikiem" USA to gruba przesada. USA ostro skrytykowały Wietnam, gdy ten dokonał inwazji Kampuczy/Kambodży (pozbawiający Czerwonych Khmerów władzy), ale o popieraniu hiperkomuny jeszcze okrutniejszej niż w Wietnamie (vide film fabularny "Pola śmierci", ‘The Killing Fields’, reż. Rolland Jaffé) mowy być nie mogło.
PPS Parokrotnie podparłem się tytułami filmów fabularnych. Albowiem wierzę, że Hollywood jednak ma wpływ na masową wyobraźnię Amerykanów.
Ten post był edytowany przez ZespolyFilmoweSA: 13/07/2021, 7:07
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE - Franco – Hiszpania.
Uzasadnienie 4: Dyktator rozwija swe państwo ekonomicznie
Uzasadnienie 5: Strategiczne położenie danego kraju (logistyka? surowce?)
Hiszpania za czasów Franco bardzo długo borykała się z kryzysem gospodarczym. Nie potrafiła poradzić sobie zapaścią wynikającą z czasów wojny domowej. Rozwój Hiszpanii to dopiero 1959 rok, co wiązało się ze zmianą podejścia Amerykanów. Franikizm postrzegali na równi z nazizmem i faszyzmem. Polecam książkę "Franco" Andree Bachoud tam było to lepiej wyjaśnione.
CODE Salazar – Portugalia (bazy wojskowe na Azorach na środku Atlantyku), W tym wypadku nie wiem, czy w grę nie wchodziła Wlk. Brytania, które miała bardzo dobre relację z Portugalią.
Ten post był edytowany przez ChochlikTW: 13/07/2021, 14:30
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ZespolyFilmoweSA @ 13/07/2021, 5:34) PS Nazwanie Pol Pota (Cambodia) "sojusznikiem" USA to gruba przesada. USA ostro skrytykowały Wietnam, gdy ten dokonał inwazji Kampuczy/Kambodży (pozbawiający Czerwonych Khmerów władzy), ale o popieraniu hiperkomuny jeszcze okrutniejszej niż w Wietnamie (vide film fabularny "Pola śmierci", ‘The Killing Fields’, reż. Rolland Jaffé) mowy być nie mogło.
Cóż, wątek wyciągnięty z głębokiej przeszłości, to i trudno sprawdzić, o co chodziło autorowi kiedy podawał jakieś nazwisko. Mnie nawet bardziej zastanawia wskazanie jako "proamerykańskiego dyktatora" Iana Smitha.
Akurat o Rodezji to cały świat zachodni poza RPA i Portugalią próbował zapomnieć, że istnieje.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ChochlikTW @ 13/07/2021, 15:30) Hiszpania za czasów Franco bardzo długo borykała się z kryzysem gospodarczym. Nie potrafiła poradzić sobie zapaścią wynikającą z czasów wojny domowej. Rozwój Hiszpanii to dopiero 1959 rok, co wiązało się ze zmianą podejścia Amerykanów. wchodziła Wlk. Brytania, które miała bardzo dobre relację z Portugalią. ES Podpisanie Paktu Madryckiego to rok 1953. To był jeden z kroków milowych w wychodzeniu Hiszpanii z powojennej międzynarodowej izolacji. W następstwie Paktu Stany Zjednoczone uzyskały prawo wybudowania oraz użytkowania w Hiszpanii trzech baz lotniczych i jednej bazy morskiej. W zamian za to Hiszpania zaczęła regularnie otrzymywać amerykańską pomoc militarną i ekonomiczną.
Struktura zarządzania hiszpańską gospodarką przez byłych towarzyszy broni Franco była szalenie nieefektywna toteż i efektywność wykorzystywania pomocy zagranicznej nie była optymalna. Hiszpania niby była państwem kapitalistycznym, lecz elementy, które w wielu innych państwach stanowią o sile kapitalizmu - pozostawały spętane państwową biurokracją.
Dyplomaci i wpływowi biznesmeni z USA rozpoczęli więc dyskretne naciski na Franco, by dokonał zmian. Franco nie był znany z szybkiego podejmowania decyzji, zatem zabrało im to kilka. Jednak w końcówce lat 50. Franco zmusił wojskowych do przesunięcia się i zrobienia miejsca w rządzie kilku technokratom z "katolickiej masonerii" Opus Dei. Ludzie Opus Dei gotowi byli nie kwestionować systemu władzy stworzonego przez Franco, za to poglądy na gospodarkę mieli nowocześniejsze. Efekty przyszły. W latach 60. Hiszpania osiągnęła bardzo wysokie tempo wzrostu gospodarczego.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
PT Owszem, aż do wstąpienia Wielkiej Brytanii do EWG (1973), Portugalia zachowała z tym państwem stosunki specjalne. Wszelako United States Forces Azores (USAFORAZ) pod miasteczkiem Lajes na wyspie Terceira w archipelagu Azorów - jak sama nazwa wskazuje - to siły amerykańskie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czy tytuł wątku jest dobry? Z postów wynika, że chodzi o dyktatorów, którzy byli wspierani/tolerowani przez USA, a nie o tych, którzy lubili USA. Lubili pewnie wszyscy, a przynajmniej większość, do czasu, gdy zorientowali się, czy USA ich lubi. :-)
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|