Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Czy Chiny staną się najsilniejsze na świecie ?, Co na to USA ?
     
balum
 

Sągorsi
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.867
Nr użytkownika: 46.347

 
 
post 4/08/2009, 21:49 Quote Post

Słusznie zwraca się uwagę na Indie, które potencjał mają nie mniejszy do Chin i rozwijają się nie mniej dynamicznie.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 10/08/2009, 22:12
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
komar47
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 440
Nr użytkownika: 55.806

Jan Muszynski
Stopień akademicki: mgr
Zawód: emeryt
 
 
post 4/08/2009, 23:25 Quote Post

Od dwudziestu lat oficjalna propaganda wmawia nam, że Chiny lada chwila się rozsypią. Jak dotąd - jest to "pobożne życzenie". Rozwój gospodarczy Chin przekłada się na wzrost poziomu życia mieszkańców tego kraju - i to jest główny owód poparcia społeczeństwa chińskiego dla komunistycznych władz.

Jest kilka czynników sprzyjających stabilnemu rozwojowi Chin.

Jeden - to tradycyjna pracowitość ludów dalekowschodnich, od Korei i Japonii, przez Chiny aż po Wietnam.

Drugi - to pragmatyzm władz chińskich, zapoczątkowany słynną deklaracją przywódcy Chin - Teng Siao Pinga, który trzydzieści lat temu, po dojściu do władzy, ogłosił: "Nie jest ważne, czy kot jest biały, czy czarny. Ważne, żeby łowił myszy." Kilka miesięcy temu w polskiej prasie ukazały się wywiady z człowiekiem, który obecnie jest członkiem ekipy specjalistów wyznaczającej kierunki rozwoju Chin, a który swego czasu - jako żołnierz armii taiwańskiej - zdezerterowal do Chin. W tym wywiadzie podkreślał pragmatyzm władz chińskich w walce z kryzysem - chodzi o wybór rozwiązania, które jest skuteczne, a nie czy jest ideologicznie słuszne. W tym czasie w polskiej prasie publicyści snuli rozważania: czy działania antykryzysowe podejmowane przez władze w USA i w Zachodniej Europie są aby na pewno zgodne z ideologią liberalizmu?

Trzeci czynnik - to znacznie większe możliwości korekty rozwoju w gospodarce sterowanej niż w wolnorynkowej.

Porównanie Chin i Indii jest bardzo pouczające, jeśli opiera się na faktach, a nie na sloganach propagandowych. W Chinach można znaleźć przejawy ubóstwa czy biedy, ale nie ma tam tej upiornej nędzy, jaka jest w Indiach. Nie ma tych koszmarnych slumsów, ciągnących się kilometrami nad olbrzymimi rozlewiskami gnojówki.
W Chinach jest tradycja pracy zespołowej i wzajemne zaufanie między członkami zespołu, niezależnie od formalnie zajmowanej pozycji. W Indiach jest przepaść między szeregowymi pracownikami i kadrą kierowniczą, a przypadki pomiatania podwładnymi z jednej strony i robienia na złość przełożonym z drugiej strony nie są rzadkością. Do tego dochodzi prześladowanie pracowników, należących do najniższej kasty (autentyczna sytuacja: pracownik z kasty "niedotykalnych" nie mógł siąść przy stole razem z innymi pracownikami, musiał jeść śniadanie w kącie pomieszczenia, na podłodze).

Sliver8
"W Iniach jest jednak dużo luźniejsza atmosfera, nie ma problemu totalitarnego państwa-molocha, który wtrynia się we wszystko i którego trzeba utrzymywać."

We współczesnym państwie, niezależnie od ustroju, władze mają duży wpływ na działalność gospodarczą, poprzez szczegółowe przepisy egzekwowane przez urzędników docierających do każdego, nawet drobnego przedsiębiorcy. Reszta zależy od lokalnych tradycji, a w Indiach tradycje wspierania łapówkami korzystnych decyzji administracyjnych są naprawdę bogate.
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
balum
 

Sągorsi
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.867
Nr użytkownika: 46.347

 
 
post 5/08/2009, 6:19 Quote Post

QUOTE
W Chinach można znaleźć przejawy ubóstwa czy biedy, ale nie ma tam tej upiornej nędzy

Zjeździłeś Chiny wzdłuż i wszeż?
QUOTE
Nie ma tych koszmarnych slumsów, ciągnących się kilometrami nad olbrzymimi rozlewiskami gnojówki.

Bo w Indiach masz wolność przemieszczania. Ludzie ciągną do miast. W Chinach trzymająskrajną nędzę na wsiach w interiorze.
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
Sanchez93
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 57.693

Jakub
 
 
post 5/08/2009, 9:29 Quote Post

Tak naprawde to otwarty konflikt miedzy USA a Chinami przerodzilby sie w kolejna wojne swiatowa i to duzo gorsza niz te dawne (amerykanie nie straszyliby juz bombka atomowa i ustawiali sobie kazdego jak chciali tym "terrorem" - teraz to Chinczycy rozdwaliby karty) - USA pociagneloby za soba reszte czlonkow NATO (w tym swojego oddanego na wszystkie czasy sojusznika Polske... ehh )a wiadomo ze w wojne z USA wiekszosc azjatow zaangazowalaby sie od zaraz za te czasy ustawiania po kątach wedlug swojej miary - tak wiec to jednak jest jakis problem biggrin.gif

Co do rozwoju to jednak w Chinach jest prosty problem jak w kazdym wiekszym miescie Półwysepu Indochińskiego czyli - wspaniale rozwiniety przemysl bogactwo wszem i wobec a 2/3 mieszkancow gloduje i umiera na ulicy ...

Na PKB Chin pracuje wkoncu te 1,4mld ludzi czyli kazdy amerykanin musi nadrabiac za 5 zeby wyszlo na rowno tongue.gif Ja uwazam ze kryzys dotkinie wkoncu i Chiny , obecne zmiany klimatyczne wkoncu dotkna i ich - dajac poruszona juz na tym forum kleske humanitarna - tu mysle jedyna szansa USA zeby oderwac sie troche od rywalizacji i pobyc dluzej na fotelu "lidera" ...

Wkoncu z dwojga zlego wole juz to wladanie amerykanow niz kolejny komunizm byc moze nawet gorszy niz ten rosyjski...
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
Sliver8
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 74
Nr użytkownika: 56.698

Zawód: uczeñ
 
 
post 5/08/2009, 9:58 Quote Post

QUOTE
Owszem, władza może ustawiać to w ten sposób, że bogaci się państwo i pewna polityczno-gospodarcza elita, ale to oznacza powstanie bardzo głębokich nierówności w społeczeństwie. A to nigdy nie sprzyja stabilności. Teraz jest w miarę spokojnie, ale dlatego że przeciętny Chińczyk też jakoś ten wzrost odczuwa. Jeśli odczuwać przestanie.. Ponadto są kraje gdzie da się produkować jeszcze taniej, wystarczy aby gdzieś w Afryce zapanowała dłuższa stabilizacja i niektóre fabryki mogą się zacząć przenosić.

Nierówności w społeczeństwie są normalne w systemie kapitalistycznym. Tak samo jest we wszystkich krajach z tym systemem. W niektórych po prostu ci najbiedniejsi zarabiają więcej niż w innych. Weź takie USA z jednej strony bogacze w willach z drugiej klasa średnia a z trzeciej biedacy w domach z kartonów. Takie nierówności to nic nadzwyczjnego. By w Afryce opłacało się produkować taniej musiała by tam powstać lepsza infrastruktura, musiał by tam zapanować pokój itp. Raczej szybko to nie nastąpi.
Ps. Dlaczego przeciętny Chińczyk miał by przestać odczuwać wzrost gospodarczy?

Ten post był edytowany przez Sliver8: 5/08/2009, 10:02
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 5/08/2009, 9:58 Quote Post

QUOTE("komar47")
Porównanie Chin i Indii jest bardzo pouczające, jeśli opiera się na faktach, a nie na sloganach propagandowych. W Chinach można znaleźć przejawy ubóstwa czy biedy, ale nie ma tam tej upiornej nędzy, jaka jest w Indiach. Nie ma tych koszmarnych slumsów, ciągnących się kilometrami nad olbrzymimi rozlewiskami gnojówki.
W Chinach jest tradycja pracy zespołowej i wzajemne zaufanie między członkami zespołu, niezależnie od formalnie zajmowanej pozycji.

Ale zauważ też, że to Chiny mają długą tradycję gigantycznych chłopskich powstań, które wybuchały wtedy, gdy "dobry cesarz" nie był w stanie zapewinć poddanym odpowiednich (nawet minimalnych) warunków egzystencji. Przepaść między wsią a bogatymi miastami wybrzeża jest ogromna i mimo wszystko coraz większa, co spędza chińskim przywódcom sen z powiek równie mocno, co różne separatyzmy. Ci, którzy emigrują do miast i zarabiają w porównaniu do stanu poprzedniego krocie, nie tylko wspierają rodziny, ale też są źródłem informacji o tym, jak dobrze jest w mieście, a jak nędznie na wsi. Jeżeli czynnik niezadowolenia w którymś momencie przeważy, to "wojna chłopska" może się okazac kataklizmem na skalę dotąd nie widzianą przez świat. Chiny już parę(naście) takich powstań przeżyły, ale jeszcze żadnego w epoce industrialnej (chociaż można powiedzieć, że wojna domowa trwająca od proklamowania republiki do 1949 roku była też swego rodzaju "wojną chłopską", do czego dołączył się element antycesarski i republikański (na koniec komunistyczny - ale Mao to przecież chłopi właśnie).

QUOTE("Sanchez93")
Tak naprawde to otwarty konflikt miedzy USA a Chinami przerodzilby sie w kolejna wojne swiatowa i to duzo gorsza niz te dawne (amerykanie nie straszyliby juz bombka atomowa i ustawiali sobie kazdego jak chciali tym "terrorem" - teraz to Chinczycy rozdwaliby karty)

Czemu to Chińczycy mieliby rozdawać karty? Dyzponują jakś totalną przewagą nad USA? W czym?

QUOTE
a wiadomo ze w wojne z USA wiekszosc azjatow zaangazowalaby sie od zaraz za te czasy ustawiania po kątach wedlug swojej miary - tak wiec to jednak jest jakis problem

No włąśnie "nie wiadomo" - mógłbyś to szerzej uzasadnić? Bo potężne Chiny to wcale nie jest atrakcyjna wizja dla krajów regionu, szczególnie tych, które kiedyś znajdowały się pod chińską dominacją (choćby Wietnam czy Korea przed Japończykami; sama Japonia także nie pała miłością do Chin i vice versa). Wbrew pozorom USA miałyby w regionie prawdopodobnie więcej sojuszników niż Chiny...
 
Post #36

     
Sanchez93
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 57.693

Jakub
 
 
post 5/08/2009, 10:33 Quote Post

QUOTE
Czemu to Chińczycy mieliby rozdawać karty? Dyzponują jakś totalną przewagą nad USA? W czym?


hmm moze tak a czemu USA? Rozlozmy to na kilka czynnikow

1. Jesli chodzi samych o zolnierzy tu na pewno przewaga Chin
2. Kwestie sprzetu wojskowego sa porownywalne choc dalbym tu lekka przewage chinczykom
3. Jedyna niewiadoma to tak naprawde bron nuklearna kto ,jak duzo i z jaka sila tym dysponuje

W otwartym konflikcie nie widze faworyta w postaci USA ...

QUOTE
No włąśnie "nie wiadomo" - mógłbyś to szerzej uzasadnić? Bo potężne Chiny to wcale nie jest atrakcyjna wizja dla krajów regionu, szczególnie tych, które kiedyś znajdowały się pod chińską dominacją (choćby Wietnam czy Korea przed Japończykami; sama Japonia także nie pała miłością do Chin i vice versa). Wbrew pozorom USA miałyby w regionie prawdopodobnie więcej sojuszników niż Chiny...


Zaczne od tego ze Korea byla nakrecana przez ZSRR do konfliktow z sasiadami . Co do kontaktow Japonii i Chin to nie sa az tak zle i to moze byc tez takie "mydlenie oczu" . Tu pojawia sie kluczowe pytanie porownam to do sytaucji Polski np: Chiny wchodza do Rosji jak wiemy my tez do siebie miloscia nie pawamy ale to nie oznacza ze pomagamy China bo niewiadomo co to da tak naprawde - a skoro teraz nie jest zle to po co to zmieniac - ale mysle ze w wojnie USA / Chiny raczej kwestie kulturowe,polozenie bardziej przekonaloby sasiadow do pomocy zreszta niewiadomo co tak naprawde planowaliby amerykanie w razie pokonania Chinczykow - tu nie ma jednoznacznej odpowiedzi jak by sie potoczylo losy sojuszow w takiej wojnie - zreszta woja zmienia ludzi - "Wrog mojego wroga jest moim przyjacielem" a nie sadze zeby Japonie tak kochala sie w Bialym Domu i czekala na przyjaciela za oceanu zeby pokonac Chinczykow... No ale masz racje to jednak problematyczna sprawa

pzdro
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 5/08/2009, 11:05 Quote Post

QUOTE("Sanchez93")
1. Jesli chodzi samych o zolnierzy tu na pewno przewaga Chin
2. Kwestie sprzetu wojskowego sa porownywalne choc dalbym tu lekka przewage chinczykom
3. Jedyna niewiadoma to tak naprawde bron nuklearna kto ,jak duzo i z jaka sila tym dysponuje

O rany... poczytaj sobie czym dysponuja Amerykanie, a czym Chińczycy, bo Twoja wiedza w tej materii wygląda na śladową.
1. Może w liczbie żołnierzy i owszem - ale to tylko tyle
2. Miażdżącą przewagę mają Amerykanie i to się ne zmieni przez najbliższe kilkanaście lat - przede wszystkim zarowno w jakości sprzętu (wojska lądowe - artyleria, czołgi i inne wozy opancerzone, systemy logistyczne, lotnictwo wszelkiej maści - w tym śmigłowce bojowe, flota - wszystkie jej komponenty i potencjał uderzeniowy), jak też w jego ilości - czołgów porównywalnych do Abramsa Chińczycy mają może kilkaset, do ok. tysiąca; tychże Abramsów wszelkich wersji Amerykanie mają ponad 6.000 sztuk, część w magazynach, ale jakościowo biją sprzęt chiński na głowę); nie mówiąc o lotnictwie.
3. W broni jądrowej przewaga USA jest jeszcze większa.
 
Post #38

     
Shakti
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 28
Nr użytkownika: 49.136

Zawód: koordynator
 
 
post 5/08/2009, 11:51 Quote Post

Handluję z Chinami i innymi krajami Azji. Naprawdę da się odczuć, że Chińczycy boją się Indii. Oni po prostu odpuszczają, gdy dowiadują się, że znalazłem dostawcę z Indii. Nie są w stanie przebić cen indyjskich i nawet nie próbują.
Inna sprawa, że jakość chińskiej tandety w porównaniu z Indiami jest po prostu wyśmienita. Mogę też potwierdzić słowa Komara47, łapówkami można załatwić chyba wszystko.
Zakładam więc, że azjatycki środek ciężkości przesunięty będzie z czasem coraz bardziej w stronę Bew Delhi i Bombaju, a nie Pekinu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
Sanchez93
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 57.693

Jakub
 
 
post 5/08/2009, 12:14 Quote Post

QUOTE
3. W broni jądrowej przewaga USA jest jeszcze większa.


Tak naprawde to nikt nie wie czym dysponuja Chinczycy a czym Amerykanie wiec nie wmawiaj mi ze tu jest duza roznica na korzysc USA...

Powiem tak pozyjemy zobaczymy...

Co do reszty to zwracam honor - zaglebilem sie w anglojezyczne fora i porownalem
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 5/08/2009, 21:02 Quote Post

QUOTE("Sanchez93")
Tak naprawde to nikt nie wie czym dysponuja Chinczycy a czym Amerykanie wiec nie wmawiaj mi ze tu jest duza roznica na korzysc USA...

Wiadomo - silosy można dość dobrze policzyć, testy rakiet też nie są aż tak bardzo "utajnywalne", zaś ewentualne "zwykłe" bomby jądrowe trzeba jeszcze mieć czym przenieśc nad terytorium przeciwnika.
Amerykanie mają czym to zrobić, Chińczycy zaś - nie.
Wystarczy sobie poczytac o SSBN obu stron żeby zobaczyć, że tu Chińczyków dzieli od USA przepaść po prostu. A jeden SSBN jest już w stanie *znacząco zredukować* chiński potencjał ludnościowy i eokonomiczny...
 
Post #41

     
wlodekmik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 354
Nr użytkownika: 57.565

Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 5/08/2009, 21:10 Quote Post

Przy dalszym upadku znaczenia Rosji, Chiny po prostu zajmą jej miejsce jako durgie supermocarstwo obok USA. Stosując taktykę gospodarczej ekspansji nie będą budzić takich konfliktów, i łatwiej będzie im się dogadać z amerykanami. Już teraz Chiny są postrzegane, jako partner bardziej wiarygodny niż Rosja. Pytanie, rzeczywiście jak potoczą się kwestię Indii. Według mnie mają szanse doszlusować do ww dwójki i stworzyć tercet mocarstw.
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.499
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 9/08/2009, 14:10 Quote Post

QUOTE
Reszta zależy od lokalnych tradycji, a w Indiach tradycje wspierania łapówkami korzystnych decyzji administracyjnych są naprawdę bogate.


A to w Chinach nie ma tradycji łapówek?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #43

     
Shakti
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 28
Nr użytkownika: 49.136

Zawód: koordynator
 
 
post 9/08/2009, 20:01 Quote Post

Chińczycy wysyłają często towar gorszej jakości niż wynegocjowany i na tym ich przekręty się kończą. Z Indii zdarzało mi się dostawać dokumenty np. z różnymi datami. Dostawcy wprost mówią, że muszą dać łapówkę, żeby dostać tyle miejsca na statku ile potrzebują. Przypuszczam więc, że skala procederu jest znacznie większa niż w Chinach.
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

3 Strony < 1 2 3 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej