|
|
Jesteśmy niewolnikami naszej kultury historycznej, dyskusja 4 historyków
|
|
|
|
QUOTE(Eamr @ 10/10/2013, 22:54) No, ja już się musiałam tłumaczyć dlaczego bycie wielbicielką starożytnych Germanów nie oznacza automatycznie akceptacji dla pogrobowców nazizmu. Delikwent, któremu tłumaczyłam te niuanse naczytał się coś o obiektach westchnień i inspiracji Himmlera oraz innych kumpli Wąsika. W połączeniu z obecnym w starszej literaturze pitoleniem o „tych-zawsze-krwiożerczych-Germanach” dało to pierdzenie w moją stronę dość dziwnymi insynuacjami.
Tego typu poglądy i podejście do przeszłości nazywasz "kulturą historyczną"?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 16/10/2013, 0:25) QUOTE(Eamr @ 10/10/2013, 22:54) No, ja już się musiałam tłumaczyć dlaczego bycie wielbicielką starożytnych Germanów nie oznacza automatycznie akceptacji dla pogrobowców nazizmu. Delikwent, któremu tłumaczyłam te niuanse naczytał się coś o obiektach westchnień i inspiracji Himmlera oraz innych kumpli Wąsika. W połączeniu z obecnym w starszej literaturze pitoleniem o „tych-zawsze-krwiożerczych-Germanach” dało to pierdzenie w moją stronę dość dziwnymi insynuacjami.
Tego typu poglądy i podejście do przeszłości nazywasz "kulturą historyczną"? Hmm… Nie bardzo rozumiem, do czego pijesz. Wyjaśnij.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Dziwna sprawa, ale porządne opracowania naukowe Z BARDZO RÓŻNYCH UCZELNI trzymają poziom – w znacznej części – a politycy i dziennikarze opowiadają pierdy i wszyscy przechodzą nad tym do porządku dziennego. Wcale nie jest to dziwna sprawa. Po pierwsze w naszym kraju historycy piszą (nie zawsze ale w dużym stopniu) dla siebie. A należy pisać dla ludzi. Tyle tylko, że najpierw musi to zrozumieć MNiSZW, które nagradza punktami tylko prace naukowe, tudzież artykuły pisane w określonych czasopismach (których ludzie nie czytają). Takie naukowe opracowania, nawet jeżeli są dobrze napisane (czyli ciekawie) wychodzą najczęściej w małych nakładach i nie są reklamowane. Więc kto to czyta? Tym bardziej, że dziś już mało kto czyta cokolwiek! Po drugie ludziom się nie chce myśleć. Przyjmują bezkrytycznie to co do nich dociera. Liczy się przekaz - forma. Treść mniej lub wcale. Więc przekaz medialny odbierany jest i szerzej i lepiej - bo jest prosty i łatwiej przyswajalny. Tyle tylko, że aby tak się stało, to ten przekaz musi być "odpowiedni". Jeżeli społeczeństwo jest "niedouczone" to media też. Więc co się można po nich spodziewać?
I czemu się tu dziwić? A co do historii i polityki... Rzeczywiście, nie ma tej drugiej bez pierwszej. I tak będzie zawsze.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale ja nie o tym. Chodziło o to, że rzekomo gdy naukowiec napisałby coś nie po linii swoich politycznych mocodawców, to mu zaraz zrobią kęsim
Ten post był edytowany przez Eamr: 17/10/2013, 10:54
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Chodziło o to, że rzekomo gdy naukowiec napisałby coś nie po linii swoich politycznych mocodawców, to mu zaraz zrobią kęsim Nie zauważyłem, by historycy mieli jakichś "politycznych mocodawców". niektórzy uprawiają politykę historyczną i piszą bzdury - prawda. Ale to raczej z powodu własnego przekonania lub fobii (stopnie i tytuły naukowe nie muszą mieć nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem i uczciwością "historyczną"), tudzież z chęci "przebicia się" - udowadnianie kontrowersyjnych tez pozwala łatwiej się "przebić".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 4/08/2013, 23:52) QUOTE(smokeustachy @ 4/08/2013, 22:24) QUOTE(lancelot @ 18/05/2013, 12:21) Fakt, większość dyskusji na forum nie ma szczególnej wartości ale wiele z nich wskazuje na ideologiczną polaryzacje widzenia historii co samo w sobie wydaje mi się błedne. Nie ma historii bez światopoglądu. Co przez to rozumiesz? Możesz rozwinąć? O Nie odpowiedziałem sorry. Od tego trzeba zacząć a nie czy alianci zdradzili itp.
Wiki nas poucza: Światopogląd – względnie stały zespół sądów (często wartościujących), przekonań i opinii na temat otaczającego świata czerpanych z rozmaitych dziedzin kultury, głównie z nauki, sztuki, religii i filozofii.
Jak bez tego chcesz cokolwiek powiedzieć na dowolny temat, to ja nie wiem. We współczesnym społeczeństwie nikt (teoretycznie) nie jest posiadaczem prawdy absolutnej. Co nie znaczy, że mamy uznać dogmaty postmodernistyczne: skoro nic nie wiadomo, to nie wiadomo również, ze nie wiadomo.
Powiedzmy sobie szczerze: praktycznie wolność światopoglądowa jest ograniczona przyrodą i pewnymi uwarunkowaniami biologicznymi, chemicznymi czy fizycznymi. Jak ktoś nie będzie jadł to sczeźnie i spokój. Ale teoretycznie to już można głosić niejedzenie jako sposób na życie. I wiele innych rzeczy.
Przy okazji historii najważniejsze jest jednak poznania dobra i zła - w warstwie opisowej (czy można łgać?), i w warstwie opisywanej (czy robili dobrze, czy źle).
|
|
|
|
|
|
|
|
OK, za wyjaśnienie dziękuję i generalnie zgadzam się z tym rozumowaniem.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|