|
|
Ulubione bitwy i kampanie Wehrmachtu
|
|
|
Szeregowy Martin Bleks
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 6.482 |
|
|
|
Stopień akademicki: Uczeñ |
|
Zawód: Gimnazjalista. |
|
|
|
|
Afrika Korps dobry jest bo tam był cool klimacik walczyli se na Pustyni i tak dalej własnie powstaje gra na podstawie walk w afryce,bałkanach i włoszech. Gra o nazwie Codname Panzers Faza Druga pewnie o pierwszej częsci szłyszeliscie jak w pierwszej oskarżono polaków o pice alkoholu w trakcie Wojny.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dunkierka - Wehrmacht swietnie sobie radzil, a wieksza czesc wojsk brytyjskich wydostala sie z okrazenia tylko dlatego , ze Hitler na prosbe Goringa zatrzymal niemieckie czolgi, ktore mialy wkroczyc do Dunkierki i kazal "zalatwic" sily alianckie przez Luftwaffe. Jak wiadomo, nie udalo jej sie to.
|
|
|
|
|
|
|
|
Moją ulubioną kampanią jest Fall "Wesserubung" - ze względu na to, że była to połączona operacja sił lądowych, morskich i lotniczych (jedyna taka kampania Wehrmachtu). Obfitowała w dramatyczne zwroty akcji, walki toczyły się na lądzie, wodzie i w powietrzu, w ciężkim, górskim terenie poprzecinanym fiordami. Poza tym w jej trakcie doszło do podboju, praktycznie bez wystrzału całego kraju (Danii)!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Wachałem się między Charkowem a Africa Korps,bardzo cenię Rommla i jego afrykańskie wyczyny,natomiast frontu wschodniego nie lubie,ale za to uwielbiam von Mainstaina i jego geniusz,a Charków był własnie pokazem jego geniuszu i zmysłu taktycznego. Ponadto wojna w Afryce to peryferie II wojny,najważniejsze były właśnie bitwy na wschodzie.
|
|
|
|
|
|
|
|
moją ulubioną kampanią jest zajęcie francji.pokazuje to jak mając mniej wojska,ufortyfikowaną przez wroga granicę wykorzystać jego słabe strony.Co do Dunkierki Hitler tak postąpił,gdyż najprawdobniej myślał już o sytuacji,gdy ułoży się z Anglią-otwierał w ten sposób (przez "wypuszczenie" częsci żołnierzy) furtkę do niego.Wspłółgra to z jego pożniejszymi "pokojowymi" propozycjami.Pozdrawiam!!!!
|
|
|
|
|
|
|
WOROSZYŁOW
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 25 |
|
Nr użytkownika: 7.704 |
|
|
|
Zawód: Uczen |
|
|
|
|
BARBAROSSA !!!!!
To była chyba najlepsza akcja Wehrmachtu. I chyba jedyna która była skierowana na swojego sojusznika- ZSRR.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(WOROSZYŁOW @ 18/07/2005, 18:56) BARBAROSSA !!!!! To była chyba najlepsza akcja Wehrmachtu. I chyba jedyna która była skierowana na swojego sojusznika- ZSRR.
E tam od razu sojusznika,przecież to był sztuczny sojusz strategiczny,taki tylko chwilowy-taktyczny.Hitler nienawidził komuchów i od zawsze planował Drag nach Osten,ZSRR był im potrzebny do podboju Polski i chwilowego pokoju,aby miec spokój do działań na zachodzie,po podboju Francji i Europy zachodniej,był to wróg no.1 dla Adiego.Stalin zresztą też nie był raczej przyjacielem Rzeszy,jednak potrzebował czasu ,aby się wzmoćnić,ponadto chyba do konca nie wierzył,że Hitler bedzie tak głupi i zaatakuje jego niezdobyte imperium .
Dlatego nie uwarzam Fall Barbarossa za atak na sojusznika,tylko planowy etap podboju,ZSRR nie był prawdziwym,ideologicznym sojusznikiem dla Hitlera,tak jak Włochy czy Japonia,nie był nawet krajem kolaborujacym jak Węgry czy Rumunia,był tylko takim chwilowym rozwiązaniem politycznym Niemiec,które potrzebowały pokoju na wschodzie i udziału ZSRR w podboju Polski.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE O wiele wiekszym sukcesem, nomen omen wilkim fartem jest Fall Gelb i Ofensywa Francuska, zawierajaca i "oskrzydlenie" wojsk francuskich- powtórka z rozrywki- i Dunkierke, jak równiez tryumfalny marsz po Paryzu, podpisanie kapitulacji w muzealnym wagonie z Compiegne oraz tempo tych wszystkich wydarzen.
Ano właśnie. Fall Gelb był ogromnym sukcesem, a w Fall Barbarossa nie pomogła Niemcom ruda broda ich cesarza. Poza tym Fall Gelb trwał około 40 dni, a Barbarossa zakończyła się u bram Berlina. A przecież Niemcy mieli podczas niej wszystkie atuty w ręku.
|
|
|
|
|
|
|
Krzywy_Rychu
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 25 |
|
Nr użytkownika: 9.145 |
|
|
|
Zawód: student |
|
|
|
|
Witam ja stawiam na Fall Seelowe, z tego wzgledu że pasjonuję się lotnictwem i to dokładnie z tego okresu i z tej konkretnej bitwy. Zamgania w powietrzu gdzie można polegać tylko na sobie i swojej maszynie mają coś co mie fascynuje. To była zupełnie inna wojna, zupełnie inny charakter inny wymiar.
|
|
|
|
|
|
|
|
"Wacht am Rein"- czyli Ardeny i "genialne" założenie Hitlera, że jej sukces spowoduje wycofanie się zachodnich aliantów z wojny. "Cytadela"- atak mniejszymi siłami na niezwykle silnie umocniony obszar Zagłada GA "Centrum"- czyli GA praktycznie bez rezerw pancernych i "skuteczna" taktyka miast- twierdz
|
|
|
|
|
|
|
|
Cała Fall Gelp i jej polityczno-militarna otoczka. Ten cios ostatatecznie udowodnił Europie, żę nie ma w niej już czterech mocarstw.
|
|
|
|
|
|
|
|
No jak kolega Egzeginum Fall Gelb. Udowodniło to, jak słaba jest Francja (a zbytnim frankofilem nie jestem) no i pozostałe kraje Zachodu również.
PS: A wiecie, że Francuzi, którzy śmieli się z Polaków wysłali w Ardeny 4 dywizje kawalerii?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sznur @ 30/09/2005, 19:44) PS: A wiecie, że Francuzi, którzy śmieli się z Polaków wysłali w Ardeny 4 dywizje kawalerii?
Mnie najbardziej w Fall Gelb satysfakcjonuje fakt, iż potężna Francja z tabunem sił sojuszniczych dostała oklep w 40 dni bez mała. Swoją drogą ten fakt raz na zawsze zakończył spory wśród dowódców polskich na Zachodzie, kto jest winny klęski w kampanii wrześniowej. A i Francuziki jakoś od tej pory nie mówiły już Polakom, że walczyć nie umieją.
|
|
|
|
|
|
|
|
Fall Gelb pokazało, że Ci którzy czuli się najbezpieczniejsi, najwspanialsi (a do tego nie zrobili nic by ZAPOBIEC katastrfie, mimo że byli ku temu władni) za swym betonowym kordonem, są jednocześnie najgorszymi strategami (bo podstawa strategii to wyciąganie wniosków) i najtchórzliwszymi spośród Koalicji. Mająć siłę nie wykorzystali jej, a Nią Samą- Wielką i Demokratyczną Francję- zdradzili sami jej bohaterowie, z Marszałkiem na czele. Piękna etykieta. I oni mają czelność podpisywać mianem "Francuz" pewnego sławetnego Korsykańczyka. Nie chcieli umierać nie tylko za Gdańsk, ale i za swój Paryż. Władcy Europy...
We Francuzkim i Brytyjskim sztabie krążyło powiedzenie, że Francuzki żołnież jest odważny- póki jest w Paryżu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Egzeginum @ 1/10/2005, 19:31) Nie chcieli umierać nie tylko za Gdańsk, ale i za swój Paryż. Władcy Europy... We Francuzkim i Brytyjskim sztabie krążyło powiedzenie, że Francuzki żołnież jest odważny- póki jest w Paryżu.
Usprawiedliwię trochę Francuzów. Chyba trochę ich krzywdzimy jednak. Po pierwsze był to naród straszliwie okaleczony przez I wojnę światową. Nie pamiętam jaki procent starszych Francuzow był kalekami, ale była to liczba znaczna. Stąd też niechęć do wojny ofensywnej - uważali że znacznie mniejsze straty poniosą w obronie. Nie zauważyli faktu że warunki pola walki uległy nieodwracalnej zmianie - lotnictwo broń pancerna zmniejszyły znaczenie obrony statycznej. Oprócz tego osłabiła ich propaganda komunistyczna. Odegrała dla ich oporu rolę V kolumny
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|