|
|
Tożsamość narodowa Japończyków, Po II WŚ i obecnie
|
|
|
|
QUOTE Problem byłby analogiczny jak ten w Chinach - te wszystkie książątka zwyczajnie nie mają skąd wziąć sobie kobiety.
QUOTE Teraz to się odbija czkwaką. 40% kobiet w wieku 25-39 lat to singielki (wedle wikipedii).
No to mają skąd je wziąć, problem tkwi raczej w ich mentalności i zamykaniu się w domu oraz innych fobiach społecznych. Zresztą w Polsce też coś takiego występuje tylko na mniejszą skalę i raczej bez lal no i z inną przyczyną: brak wzorców męskich. Ale to inny temat.
QUOTE a z tonącego okrętu ratowało się w pierwszej kolejności starców, potem mężczyzn, a na końcu kobiety i dzieci (hierarchia przydatności dla wspólnoty).
Chyba hierarchia całkowicie odwrócona bo dla wspólnoty najbardziej przydatne są kobiety, które rodzą jej nowych członków i dzieci czyli jej przyszłość. Jak rozumiem z tymi starcami to chodziło o kult mędrców itp.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE No to mają skąd je wziąć, problem tkwi raczej w ich mentalności i zamykaniu się w domu oraz innych fobiach społecznych. To się nie wyklucza tylko uzupełnia.
Japońska piramida wieku pokazuje, że młodych mężczyzn w Japonii jest więcej niż kobiet (choć nie jakoś bardzo znacznie) : http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=...=20100405221751
Jest ich mniej, a poza tym blisko połowa z nich nie chce się wiązać. To dopiero jest powód do zmartwień. Podkreślam, druga przyczyna jest ważniejsza, a wymieniłem ją później, bo później przyszła mi do głowy, najpierw skojarzyłem z analogicznym problemem w Chinach.
QUOTE Chyba hierarchia całkowicie odwrócona bo dla wspólnoty najbardziej przydatne są kobiety, które rodzą jej nowych członków i dzieci czyli jej przyszłość. Właśnie nie. Największą wartością jest stary mężczyzna i mądrość, którą zgromadził przez życie (baba mądrości, jak powszechnie wiadomo, nie zdobywa ), po nim idą młodzi mężczyźni, którzy są zdolni do obrony wspólnoty przed wrogami, są mądrzejsi (ponoć...) i bardziej nadają się do ciężkich prac (mężczyzna wsadzi ziarnko w ziemię, kobieta wielkiego pługa nie pociągnie). Kobiety są mało ważne, a dzieci to już w ogóle, jak umrą, to nie aż taka szkoda, zawsze można zrobić nowe. Oczywiście do tego dochodzi jeszcze hierarchia społeczna. Znaczna różnica w mentalności, prawda? W naszej "rycerskiej" cywilizacji, w której dzieci mają jeszcze całe życie przed sobą (gorsza jest utrata przyszłości niż przeszłości), jest całkiem inaczej - oczywiście dzisiejsza Japonia już na pewno tym nasiąkła. Ale na początku XX wieku system "na szalupy kobiety i dzieci" bardzo dziwił jej mieszkańców. Informację wyczytałem w którejś z książek Polita.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|