Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
9 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Spotkania z autorami, promocje nowych tytułów , DW BELLONA ZAPRASZA!!!
     
Krzysztof M.
 

poilu
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.513
Nr użytkownika: 19.359

Stopień akademicki: ++++
Zawód: ++++
 
 
post 31/10/2007, 20:22 Quote Post

Panie Pawle, jeżeli poprawi to panu humor, to ma Pan u mnie duże piwo za Cedynię, a wiem co mówię ponieważ jeden z kolegów forumowiczów nazwał mnie specjalistą od HB-ków wink.gif
Na mojej liście HB-kowych słabeuszy pana książek nie ma wink.gif
Zatem wszystkiego naj i życzę wytrwałości w popularyzowaniu historii
Krzysztof smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Primo!
 

ex moderator
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.066
Nr użytkownika: 2.660

Marcin ...
 
 
post 31/10/2007, 23:04 Quote Post

Panie Pawle jako moderator działu poświęconego Historycznym Bitwom Bellony serdecznie witam Pana w tym zakątku historyków.org. smile.gif Zawsze z wielką satysfakcją odnotowuję każdą wizytę autora w tym subforum.
Szkoda tylko, że asumptem do Pańskich odwiedzin jest tylko i wyłącznie próba wyjaśnienia spornych kwestii na linii Paweł Rochala - moderator Theodorus.
Szczerze mówiąc na Pana publiczną wypowiedź na forum liczyłem już styczniu b. r., tj. po przeczytaniu "listu protestacyjnego" [tak go umownie nazwałem] do kolegium moderatorskiego.
Jako moderator czuję się trochę współsprawcą całego tego zamieszania i eskalacji negatywnych emocji, ponieważ nie zedytowałem postu Theodorusa, zamieszczonego w temacie o książce "Las Teutoburski 9 rok n.e.". Uczyniłem tak tylko dlatego, że mój kolega moderator sprecyzował swoje liczne krytyczne uwagi odnośnie Pańskiej publikacji w osobnym wątku w dziale STAROŻYTNOŚĆ. Zresztą nie spodziewałem się, że kilka mocnych słów (moim skromnym zdaniem za mocnych) spowoduje lawinę konsekwencji z obrazą osobistą włącznie.

Liczyłem na Pana wypowiedź na forum, dlatego że każdy twórca powinien bronić swojego dzieła jak niepodległości. Nawet jeżeli ma świadomość jego niedoskonałości, błędów, czy własnej niekompletnej wiedzy. Stąd wynika i mój ironiczny ton w tym wątku. Zupełnie nie rozumiałem więc Pańskiej decyzji o niepodejmowaniu jakiejkolwiek polemiki z "ostrym recenzentem", a tym bardziej argumentacji, że takie krytyczne posty uszczuplają autorowi dochody z tytułu tantiemów. Obaj dobrze wiemy, seria HB ma grono wiernych czytelników i kolekcjonerów, a DW Bellona prędzej, czy później sprzeda 4000 egzemplarzy niemal każdego tytułu.

Tym bardziej cieszę się, że nadarzyła się okazja do wyjaśnienia zadawnionych spraw i bezkrwawej konfrontacji poglądów. Chciałbym tylko odnieść się do kilku ogólnych stwierdzeń z Pańskiego postu:

QUOTE(strazak R @ 31/10/2007, 14:33)
No cóż – nie chciałem i nie zamierzałem tego robić, gdyż uważam, że jako strona w dyskusji jestem skazany na porażkę, zresztą jak praktycznie każdy autor, który na tych łamach próbował bronić swoich racji.
*


Niekoniecznie. Mimo wszystko, proszę nie robić z Nas loży szyderców. Jako "tutejszy" moderator nie przypominam sobie żadnego autora, który występując w tym subforum "z otwartą przyłbicą" został "zjechany" przez forumowiczów. confused1.gif Zresztą oficjalnie, czyli nieanonimowo zagląda tu jedynie kilku. Paru użytkowników może będzie in spe autorami książek w serii HB i tyle...

Gdyby książka miała usta pewnie by się sama obroniła przed surowymi recenzentami. Tymczasem ta przyjemność spada na jej autora.

QUOTE(strazak R @ 31/10/2007, 14:33)
Prawda wygląda tak, że napisałem książkę popularną „Las Teutoburski 9 rok n.e.”, popularną również w sensie dosłownym, czego kilku ludzi nie może mi jakoś darować, bo tak muszę zinterpretować jednoznacznie negatywne opinie przez nich formułowane.
*


Z swej strony od razu mówię: nie czytałem, zatem nie chwaliłem i nie krytykowałem. O pozostałych dwóch Pana "wczesnośredniowiecznych" HBekach mam bardzo dobre zdanie. Jeszcze o nich wspomnę...
Proszę tylko nie robić z "popularnego" charakteru książek parawanu, za którym może ukryć się każdy niekompetentny autor. "Popularna", czy "popularnonaukowa" forma książki nie może być wytłumaczeniem dla błędów merytorycznych, niekompetencji itp. Ta uwaga nie odnosi się akurat do Pana, ale do kilku innych autorów Historycznych Bitew, którzy po prostu nie sprostali zadaniu. W tym subforum często ich demaskujemy i pewnie dlatego wobec niektórych forumowiczów pojawiają się zarzuty krytykanctwa.

Dziękuję w imieniu swoim i zainteresowanych forumowiczów za relację ze spotkania. smile.gif

QUOTE(strazak R @ 31/10/2007, 14:33)
Po pierwsze, poruszyłem kwestię pisania opracowań popularno-naukowych. Ubolewałem, że zawodowi historycy ich nie piszą, tylko tacy amatorzy historii, jak ja. To nie jest dobrze. Ubolewałem w tym samym wątku, że moje prace o wojnach Rzymian z Germanami, pozostają w zasadzie jedynymi w miarę szeroko dostępnymi w języku polskim książkami na ten temat. A sam chętnie bym poczytał, co inni, szczególnie fachowcy, o tym myślą. Niestety – ani za, ani przed moimi opracowaniami, z natury przecież nienaukowymi i nie roszczącymi sobie takich pretensji, nie idą żadne dostępne ogółowi opracowania naukowe zawodowców. I raczej długo nie pójdą, więc dochodzi do sytuacji, że gdy znajdzie się ktoś, kto wreszcie chciałby zrozumieć, jak to z tymi Teutonami i Cymbrami było, nieuchronnie trafia na opracowanie strażaka Rochali. I na tym koniec. Czy to nie kuriozum?
*


Panie Pawle, taka jest rzeczywistość w kwestii badań każdej epoki historycznej, a przyczyn takiego stanu rzeczy w Polsce jest bardzo wiele. Dlatego "białych plam" jest całe mnóstwo.

QUOTE(strazak R @ 31/10/2007, 14:33)
Powiedziałem przy tym, że osobiście znam kilku historyków, którzy opisywane przeze mnie zagadnienia znają szerzej i dogłębniej ode mnie i o tym samym napisaliby zupełnie różne książki (tu dodam dzisiejszą myśl – podejrzewam, że nie pozabijaliby się z tego powodu). Jest tylko jeden warunek, by przemówili – ktoś ich musi o to zapytać, a nawet za jęzor pociągnąć, inaczej milczą jak groby. Dopiero po zadaniu pytania wychodzi na jaw cały ich dar opowiadania, pozytywna pasja, bogactwo szczegółu i potok ciekawostek, jakimi swobodnie operują. Można ich słuchać i słuchać bez znudzenia. Co z tego, skoro są niedoinwestowani, zarabiają grosze i jakoś muszą za nie przeżyć?!
*


Pieniądze to jedna strona medalu, druga to uczelniany kierat (doktoraty, habilitacje, zajęcia ze studentami, wykłady, pogoń za publikacjami naukowymi, walka o miejsce w hierarchii katedry, instytutu, dorabianie korepetycjami "na boku" itp. itd.) oraz prozaiczne obowiązki i troski dnia codziennego, które zarówno "zawodowcom", jak również "amatorom-pasjonatom" odbierają czas i resztki chęci, żeby podzielić się swoją wiedzą z innymi.


QUOTE(strazak R @ 31/10/2007, 14:33)
Paradoksalnie – produkuje się kilkuset, a może nawet kilka tysięcy absolwentów filologii klasycznej, historii i archeologii rocznie, i niewiele z tego wynika.
*


Samo życie. Część z tych absolwentów studia traktuje instrumentalnie jako wysiłek, mający wyłącznie na celu zdobycie dyplomu magistra. A uczelnie też wpisują się w ten schemat, stając się kombinatami masowo produkującymi magistrów według jednego wzorca. Spora część absolwentów z ambicjami naukowymi nie ma szans po studiach na dalszą "zabawę w naukowca" (ostatnio czołowe uniwersytety robią łaskę, że przyjmują niektórych magistrów na płatne studia doktoranckie), więc szukają swoich szans gdzie indziej, z dala od wyuczonego zawodu.

QUOTE(strazak R @ 31/10/2007, 14:33)
Po drugie, powiedziałem o tym, że wiele nieporozumień na linii autorzy popularni – zawodowcy, bierze się z niezrozumienia, czym są opracowania popularne, i to po obydwu stronach sztucznie wytworzonej barykady.
*


Linia tego podziału nie przebiega między "autorami popularnymi" a "zawodowcami". Niektórzy zawodowcy (m. in. profesorowie A. Krawczuk, A. Nadolski) potrafili być znakomitymi popularyzatorami wiedzy historycznej. Niektórzy amatorzy potrafili napisać książki, które wzbudziły zainteresowanie, a nawet zachwyt w gronie "zawodowców". Lepsza solidna książka popularnonaukowa, napisana przez kompetentnego autora, niekoniecznie "zawodowca" niż pseudonaukowy gniot pełen merytorycznych błędów, popełnionych przez człowieka z dyplomem historyka w szufladzie.


QUOTE(strazak R @ 31/10/2007, 14:33)
Nie będę tu tego wątku rozwijał, bo mam nadzieję, że ukaże się mój artykuł w tej sprawie.
*


Z przyjemnością przeczytam, proszę tylko podać tytuł czasopisma, gdy ów artykuł się już ukaże. smile.gif

QUOTE(strazak R @ 31/10/2007, 14:33)
W skrócie powiem, że opracowanie popularne wymaga uproszczeń, żywego języka i emocjonalnego podejścia do zagadnienia, czyli wszystkiego innego, niż się wykłada na studiach. Takie opracowanie nie jest więc naukowe, dlatego przykładanie doń krytyki naukowej (lub naśladującej takową), jest bardzo grubym nieporozumieniem.
*


Panie Pawle wszystko się zgadza w tym przepisie z wyjątkiem jednej zasady, która dotyczy zarówno opracowań naukowych, jak i książek popularnonaukowych. Oba rodzaje prac historycznych nie powinny zawierać błędów merytorycznych i powinny oddawać w miarę najnowszy stan badań w danej dziedzinie. Napisanie książki popularnonaukowej dla szerokiego grona czytelników, która zawiera rażące błędy i przestarzałe tezy, dawno już negatywnie zweryfikowane przez badaczy jest po prostu niedopuszczalne i szkodliwe. Dlaczego? confused1.gif Dlatego, że słabo zorientowany w temacie czytelnik tych niuansów nie wychwyci i tylko zostanie wprowadzony w błąd. Wyłapywanie takich lapsusów i "wielbłądów" zarówno w pracach naukowych, jak również popularnonaukowych to właśnie istotny element wspomnianej przez Pana "przykładanej krytyki naukowej".

Potem było o szykach smile.gif

QUOTE(strazak R @ 31/10/2007, 14:33)
Złośliwe krytykowanie opracowań popularnych jest tak naprawdę podcinaniem gałęzi, na której siedzą starożytnicy i mediewiści. Praktycznie każda książka popularna, jaka się ukazuje, jest natychmiast zjechana (moje, mimo wszystko, traktuje się chyba najłagodniej).
*


... czyli opuszczamy zasłonę milczenia i klepiemy autora po ramieniu, dziękując mu tym samym za to, że w ogóle chciało mu się cokolwiek napisać? confused1.gif Jeżeli książka popularna zawiera błędy krytyka jest uzasadniona. Pańskie Cedynia i Niemcza (tylko te czytałem) są świetnymi książkami popularyzującymi historię, naprawdę moje słowa uznania jako mediewisty. Pisze Pan o sobie z zawodu strażak, ale wielu dyplomowanych historyków zostaje w polu... Jestem pod wrażeniem poruszania się we "wczesnośredniowiecznych" realiach. Może tak bitwa nad rzeką Lech (955) to kolejny temat wart rozważenia? wink.gif


QUOTE(strazak R @ 31/10/2007, 14:33)
Tym samym u młodych ludzi, o niesprecyzowanych poglądach, a chcących się zorientować, które książki są dobre, wywołuje się mylne wrażenie, że w interesujących ich dziedzinach takich książek po prostu nie ma.

W tej sytuacji pozostawiam uczestnikom forum orzeczenie, czy krytyka powinna być wyłącznie negatywna. W branży historycznej prawidłowość reklamowa „nieważne jak gadają, byle gadali” nie sprawdza się, bo w produktach niszowych (a takimi są nawet HB-ki, mimo ich nakładu), może wywołać wzrost lub spadek sprzedaży o jakieś 100 sztuk nie więcej, co w zysku (bądź stracie) autora oznacza wartość pary lichych butów.
*


Po pierwsze, błąd logiczny. Skąd młody człowiek o niesprecyzowanych poglądach ma wiedzieć, która książka jest dobra, mądra i wartościowa? Książka może być ciekawa i wciągająca, ale jednocześnie pełna banialuk, bo wydawca również nie przywiązuje do tego wagi i co wtedy?

Najlepiej gdyby krytyka była konstruktywna. O tym, że pisanie książek historycznych to marny biznes pisaliśmy na forum wielokrotnie. W przypadku Historycznych Bitew zazwyczaj 3-4 lata wystarczają do wyczerpania nakładu, a autor otrzymuje prędzej, czy później pieniądze za każdy sprzedany egzemplarz. Zapewniam, w porównaniu z innymi oficynami, gdzie nakłady (i tym samym tantiemy) są dużą mniejsze, Bellona prezentuje się całkiem nieźle.

Dziękuję za wypowiedź na forum,
pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
ryba_pila
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 559
Nr użytkownika: 24.471

Stopień akademicki: dr hab. inz.
Zawód: Fizyk
 
 
post 1/11/2007, 11:14 Quote Post

QUOTE(Primo! @ 31/10/2007, 23:04)
...a tym bardziej argumentacji, że takie krytyczne posty uszczuplają autorowi dochody z tytułu tantiemów...

Ja to zrozumialem zupelnie odwrotnie... To chyba bylo trche ironiczne, ale nie znam stawek Bellony wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
bachmat66
 

vaquero
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.948
Nr użytkownika: 7.402

Dario TW
Stopień akademicki: Juris Doctor
Zawód: wolny
 
 
post 1/11/2007, 20:46 Quote Post

czolem,

dorzuce moje 5 groszy, jesli mozna..
osobiscie czytalem li tylko 'Bogumila Wislanina' - i bardzo mi sie podobal - i zyczylbym nam wszystkim zeby pan pisal wiecej takich powiesci.
Bunsch, Parnicki et inni odeszli w zaswiaty mistrzowie powiesci hsitorycznej polskiej potrzebuja kontynuatora - wiec do roboty smile.gif
co do panskiej tworczosci dla Bellony nic nie czytalem dlatego glosu nie zabieralem i nie zabieram w dyskusji z Theodorusem.

a gwoli forum Historycy to zachecam goraco do udzialu, jest to swietne miejsce na wymiane informacjo i pogwarzenie z pasjonatami, nawet jak niektorzy dopiero rozwijaja z pieluszek swoja historyczna pasje.

Chlubnym przykladem niechaj bedzie Romanarmy.com forum gdzie znani autorzy oraz naukowcy biora udzial w dyskusjach, gdzie trwa wymiana i dyskusja - przeciez nic nie szkodzi na przeszkodzie zeby to mialo miejsce takze na historykach...

Niech trwa wymiana smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Sewer
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.178
Nr użytkownika: 14.030

Stopień akademicki: coś tam wiem :)
 
 
post 2/11/2007, 0:08 Quote Post

QUOTE
Chlubnym przykladem niechaj bedzie Romanarmy.com forum gdzie znani autorzy oraz naukowcy biora udzial w dyskusjach, gdzie trwa wymiana i dyskusja - przeciez nic nie szkodzi na przeszkodzie zeby to mialo miejsce takze na historykach...

Niech trwa wymiana


Też mi się to marzy żeby można jak najmniej jak to się da bezstresowo porozmawiać z autorami i pasjonatami. Połowa się udała mamy tu sporą grupkę pasjonatów ale żeby jeszcze skłonić autorów do rozmowy i tu zaczynają się schody. smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Primo!
 

ex moderator
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.066
Nr użytkownika: 2.660

Marcin ...
 
 
post 5/11/2007, 12:42 Quote Post

QUOTE(bachmat66 @ 1/11/2007, 21:46)
Chlubnym przykladem niechaj bedzie Romanarmy.com forum gdzie znani autorzy oraz naukowcy biora udzial w dyskusjach, gdzie trwa wymiana i dyskusja - przeciez nic nie szkodzi na przeszkodzie zeby to mialo miejsce takze na historykach...

Niech trwa wymiana smile.gif
*


Jestem realistą i na aktywność autorów (poza kilkoma chlubnymi wyjątkami) specjalnie nie liczę... sad.gif
Podobnie, gdy półtora roku temu organizowałem to subforum nie łudziłem się, że Nasze opinie będą miały jakikolwiek wpływ na politykę wydawniczą Bellony. sad.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
Kytof
 

Kytof I Waza
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.266
Nr użytkownika: 27.423

 
 
post 5/11/2007, 16:54 Quote Post

QUOTE
Jestem realistą i na aktywność autorów (poza kilkoma chlubnymi wyjątkami) specjalnie nie liczę... sad.gif


Też bym na to nie liczył, są tacy, którzy nie godzą się na żadne spotkania z czytelnikami lub jakimś udzielaniem się na forach, gdyż to co miało się do przekazania, to przekazało się w książce wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
strazak R
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 12
Nr użytkownika: 36.572

Pawel Rochala
Stopień akademicki: mgr inz
Zawód: strazak
 
 
post 6/11/2007, 18:01 Quote Post

Witam wszystkich!

Po takich wyrazach sympatii i zachęty, nie wypada mi dłużej milczeć. Musiałbym rzeczywiście być zadufanym w sobie, gniewnym człowiekiem, by nic nie odpowiedzieć.
Odpowiem tak: dziękuję!
Może nikt inny nie zwróciłby na to uwagi, ale bardzo ważnym jest dla mnie, że wyrazy otuchy-poparcia-porady skierowano do mnie w czystym i prawdziwym języku polskim.
No i zdarzyło się coś, co wyróżnię, więc pozostałych uczestników proszę o wybaczenie – bachamt66 zaliczył moją powieść „Bogumił Wiślanin” do historycznych! Padły przy tym nazwiska pisarzy, którzy bardzo wiele dla mnie znaczą, a na porównywanie z nimi po prostu nie zasługuję. Ale nie przeczę, że to bardzo miłe. Natomiast w kwestii „Bogumiła” mogę tyle powiedzieć, że zaliczenie jej do nurtu fantasy, uważałem za krok nietrafiony. Jednak jest niestety tak, że autor ma wpływ tylko na to, co jest między okładkami. Cała otoczka to już sprawa wydawcy i jego uprzejmości, tudzież fachowców od sprzedaży. Powieść historyczna – nie jest hasłem na czasie. Ja, pisząc „Bogumiła ...”, tworzyłem przede wszystkim powieść historyczną. Cieszę się, że ktoś wreszcie to zauważył.

Wybaczcie, ale teraz kilkanaście zdań poświęcę na wymianę poglądów z Panem Moderatorem, a potem znów powrócę do przerwanego wątku.

Panie Primo!

Zgadzam się z większością tego, co Pan napisał, ale kilka różnic muszę wypunktować, a kilka przemilczeć smile.gif
Niestety, padła ponownie kwestia mojego listu do moderatorów. Musze Panu powiedzieć, że nie zdecydowałem się w styczniu br. na wypowiedzi na tut. forum, gdyż otrzymałem odpowiedź na ten list, która nijaka mnie do tego nie zachęciła.
Napisał go jeden z moderatorów, chyba jeszcze bardziej oburzony ode mnie, ale nie faktem prowadzenia dyskusji w sprawie mojej (i nie mojej) twórczości w sposób odbiegający od kultury, ale moim niegrzecznym tonem w liście. W sposób aluzyjny zaliczył mnie do grona szczególnie nielubianych na tym forum autorów i oczywiście uwypuklił kwestię tantiem, co wydaje się dla wielu ludzi szczególnie podniecającym tematem, a dla mnie zasadniczym wątkiem wypowiedzi nie było. No i poinformował mnie, że żadnych moich książek nie czytał. Na moją pojednawczą w sumie odpowiedź nikt mi już nie odpisywał. Wobec tego uznałem, że wobec tak daleko posuniętej solidarności moderatorów, całym tym forum nie mam co sobie głowy zawracać. A trochę szkoda, bo jak widać, wielu ludzi po prostu chciałoby z autorami porozmawiać.
Myślę, że to chyba wystarczy w kwestii listów, błędów i nieporozumień, na linii nie moderator – autor, ale moderatorzy – autor. Niech to pozostanie w archiwach na dalszych 50 lat, najlepiej zalane radioaktywnym betonem smile.gif

Panie Primo!

Propozycją „Bitwy nad rzeką Lech 955” wiedzie mnie Pan na pokuszenie, a ja jestem bardzo nieodporny na takie pokusy. To temat fascynujący, ekscytujący i niezwykły sam w sobie. Ponadto dotyczy okresu historii szczególnie przeze mnie ulubionego, w którym to „czasie” bardzo dobrze się czuję. Jednocześnie, z tego samego powodu, czuję się gorzej, gdyż przez kilka najbliższych lat nie mogę się podjąć tego tematu, a to ze względu na zobowiązania i daleko zaawansowane prace z nimi związane – bo inni ludzie powiedli już mnie na pokuszenie smile.gif Myślę, że jeśli do 2010 roku nie znajdzie się nikt, kto ten temat opisze, będę mógł się go podjąć. Ale to szmat czasu, a naprawdę wielu ludzi próbuje i potrafi pisać, i uważam, że tak atrakcyjny temat po prostu się nie uchowa smile.gif Może Pan go opracuje?
A teraz na chwilę Pana porzucam, i wracam do przerwanego na wstępie wątku.

Drodzy Państwo!

Nie dziwcie się autorom, że nie zawsze chcą występować publicznie lub na forach internetowych. Wynika to często z charakteru ich pracy. Pisanie, to najczęściej rok, a bywa dwa lub trzy ślęczenia w ciszy i skupieniu, analizowania, czytania, a wreszcie przeniesienia tego na papier. Pisze się więc w zupełnie innym otoczeniu, niż przychodzi się wypowiadać. Nikt nie musi być charyzmatycznym mówcą, żeby zostać dobrym pisarzem. Pisanie, to praca bardzo osobista. Wypowiedzi o niej można więc traktować jak spowiedź, a to już dosyć intymna czynność.
Dochodzą do tego różne doświadczenia. Na jednym ze spotkań autorskich podszedł do mnie dosłownie jeden czytelnik – ale warto było czekać (przy okazji od jakiś przypadkowych osób nasłuchałem się inwektyw na wydawnictwo). W związku z tym nie jestem jakimś zażartym zwolennikiem spotkań autorskich, choć ich nie unikam. Ktoś inny może mieć gorsze doświadczenia od moich.
Czasem bywa naprawdę interesująco. Spotkanie dotyczyło mojej powieści „Bogumił Wiślanin” – kilka osób miało mi wyraźnie za złe, że główny bohater przegrał! Było to dla mnie dodatkową satysfakcją, gdyż świadczyło o ich głębokim zaangażowaniu w książkę, ale oni wyraźnie się gniewali! smile.gif
Dlatego naprawdę proszę się nie dziwić, ze autorzy niechętnie gdzieś się udzielają, zwłaszcza w sytuacji, gdy niewiele dobrego o swojej twórczości mogą wyczytać. Podejrzewam, że chętnie by coś wytłumaczyli, tylko woleliby uniknąć sytuacji, w której musieliby „tłumaczyć się”.
Istotny jest również czynnik czasu. Powiem tak – talentu polemicznego nie mam, ale gdybym utrzymywał się wyłącznie z pisania, pewnie byłbym znacznie aktywniejszym uczestnikiem różnych spotkań autorskich, rozumianych również jako udział w forach internetowych. Utrzymuję się jednak zupełnie z czego innego, więc dochodzi mi do tego czynnik czasu. Ale, w sytuacji jaka obecnie wyszła w tym wątku, nie mogę odmówić odpowiedzi na kilka pytań. Chciałbym jednak, nim one padną, ustalić kilka reguł z moderatorem.

Panie Primo!

Wobec wielu zachęt, zresztą sprytnie przez Pana moderowanych, ulegam i proszę o ustalenie kilku zasad wymiany informacji. Panu pozostawiam pod rozwagę, czy to ma być w tym właśnie wątku, czy też w innym, osobno założonym. Nie da się mnie przymusić do wyrażenia niepochlebnej opinii na temat innego autora - to wykluczone. Za to bardzo niewykluczone byłyby moje wypowiedzi pochlebne. Tajniki warsztatu niekoniecznie zdradzę, bo czymś muszę się odróżniać od konkurencji. I proszę o wyraźne określenie początku i końca dyskusji. O innych szczegółach możemy porozmawiać za pośrednictwem poczty elektronicznej.

Tymczasem żegnam wszystkich, a ponieważ ktoś obiecał mi piwo, trzymam go za słowo!

Pozdrawiam

Paweł Rochala




 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Krzysztof M.
 

poilu
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.513
Nr użytkownika: 19.359

Stopień akademicki: ++++
Zawód: ++++
 
 
post 6/11/2007, 21:50 Quote Post

A niech to! ja obiecałem. Niech Pan wpadnie do mnie na wieś (takie małe w lubuskim) to pogadamy o HB-kach ;)przy piwku...
Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
AlbertWarszawa
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.138
Nr użytkownika: 33.799

Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/11/2007, 8:56 Quote Post

Panie Pawle, z tego co obserwuję, zdecydowana większość osób wypowiada się o Pana książkach ciepło. Z tego powodu zakupiłem wszystkie Pana książki z serii HB i niedługo rozpoczynam czytanie (jak tylko skończę inną książkę). Na "pierwszy ogień" pójdzie "Cedynia 972", o której słyszałem same dobre opinie.

QUOTE(strazak R @ 6/11/2007, 19:01)
Jednocześnie, z tego samego powodu, czuję się gorzej, gdyż przez kilka najbliższych lat nie mogę się podjąć tego tematu, a to ze względu na zobowiązania i daleko zaawansowane prace z nimi związane – bo inni ludzie powiedli już mnie na pokuszenie smile.gif


Czy mógłby Pan uchylić rąbka tajemnicy? smile.gif Jakich tytułów można się spodziewać i czy będą one wydane w serii HB?

Pozdrawiam serdecznie!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
Primo!
 

ex moderator
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.066
Nr użytkownika: 2.660

Marcin ...
 
 
post 7/11/2007, 10:21 Quote Post

QUOTE(strazak R @ 6/11/2007, 19:01)
Napisał go jeden z moderatorów, chyba jeszcze bardziej oburzony ode mnie, ale nie faktem prowadzenia dyskusji w sprawie mojej (i nie mojej) twórczości w sposób odbiegający od kultury, ale moim niegrzecznym tonem w liście.
*


To był list zaakceptowany przez grono moderatorskie. Przeze mnie również, ale o tym trochę więcej, nieco później.

QUOTE(strazak R @ 6/11/2007, 19:01)
W sposób aluzyjny zaliczył mnie do grona szczególnie nielubianych na tym forum autorów i oczywiście uwypuklił kwestię tantiem, co wydaje się dla wielu ludzi szczególnie podniecającym tematem, a dla mnie zasadniczym wątkiem wypowiedzi nie było. No i poinformował mnie, że żadnych moich książek nie czytał.
*


W takim razie opatrznie zrozumiał Pan intencje autora listu-odpowiedzi. Z Pańskiej bardzo emocjonalnej korespondencji od początku wynikało, że kolokwialnie "nie zamierza Pan kopać się z koniem", czyli nie chce dyskutować z potencjalnymi recenzentami. Krótki fragment odnosił się również do tantiemów i My, moderatorzy zrozumieliśmy go w taki sposób, że wszelkie krytyczne oceny "Lasu Teutoburskiego" to odbieranie Panu dochodów. Zarówno teksty dwóch listów do moderatorów, jak również odpowiedź jednego z modów - Coobeck'a znajdują się na serwerze forum, zawsze można do nich dotrzeć. Tylko, czy drążenie tej starej sprawy ma teraz jakikolwiek sens? confused1.gif

QUOTE(strazak R @ 6/11/2007, 19:01)
Na moją pojednawczą w sumie odpowiedź nikt mi już nie odpisywał. Wobec tego uznałem, że wobec tak daleko posuniętej solidarności moderatorów, całym tym forum nie mam co sobie głowy zawracać. A trochę szkoda, bo jak widać, wielu ludzi po prostu chciałoby z autorami porozmawiać.
*


Tak właśnie Pańska odpowiedź została odebrana jako pojednawcza przez sporą część moderatorów. Na odpowiedź nikt jednak już nie zdecydował się.
I tu biję się w pierś niczym w bęben. wink.gif
Od początku tej sprawy planowałem podjęcie z Panem prywatnej polemiki via e-mail, zwłaszcza że intencją jednej ze stron było nieupublicznianie na forum swoich argumentów. Jednakże nie napisałem z powodu... najzwyklejszego braku czasu na dłuższą korespondencję w styczniu br. sad.gif

QUOTE(strazak R @ 6/11/2007, 19:01)
Propozycją „Bitwy nad rzeką Lech 955” wiedzie mnie Pan na pokuszenie, a ja jestem bardzo nieodporny na takie pokusy. To temat fascynujący, ekscytujący i niezwykły sam w sobie. Ponadto dotyczy okresu historii szczególnie przeze mnie ulubionego, w którym to „czasie” bardzo dobrze się czuję.
*


Wyczułem Pana... wink.gif

QUOTE(strazak R @ 6/11/2007, 19:01)
Jednocześnie, z tego samego powodu, czuję się gorzej, gdyż przez kilka najbliższych lat nie mogę się podjąć tego tematu, a to ze względu na zobowiązania i daleko zaawansowane prace z nimi związane – bo inni ludzie powiedli już mnie na pokuszenie smile.gif Myślę, że jeśli do 2010 roku nie znajdzie się nikt, kto ten temat opisze, będę mógł się go podjąć. Ale to szmat czasu, a naprawdę wielu ludzi próbuje i potrafi pisać, i uważam, że tak atrakcyjny temat po prostu się nie uchowa smile.gif Może Pan go opracuje?
*


Rozumiem... Inne plany i zobowiązania wydawnicze.
Ja specjalizuję się bardziej w późnym średniowieczu i szczerze mówiąc ostatnio jest zbyt leniwy na mozolne gromadzenie materiałów do nowego tematu. Zresztą tego, co dotychczas zebrałem wystarczy mi spokojnie na 5-6 książek (naukowych, popularnonaukowych), byle bym miał tylko wolny czas na pisanie i twórczą wenę, a z nią też bywa różnie.

QUOTE(strazak R @ 6/11/2007, 19:01)
Panie Primo!
Wobec wielu zachęt, zresztą sprytnie przez Pana moderowanych, ulegam i proszę o ustalenie kilku zasad wymiany informacji. Panu pozostawiam pod rozwagę, czy to ma być w tym właśnie wątku, czy też w innym, osobno założonym.
*


OK, ustalamy! rolleyes.gif
Zdecydowanie, w nowym i osobnym wątku.

QUOTE(strazak R @ 6/11/2007, 19:01)
Nie da się mnie przymusić do wyrażenia niepochlebnej opinii na temat innego autora -  to wykluczone. Za to bardzo niewykluczone byłyby moje wypowiedzi pochlebne.
*


Myślę, że pytania będą koncentrowały się na Pańskiej twórczości dla Bellony i nie tylko... skoro trafiła się taka niepowtarzalna okazja. wink.gif
Nowy wątek będę (nie)dyskretnie moderował.

QUOTE(strazak R @ 6/11/2007, 19:01)
I proszę o wyraźne określenie początku i końca dyskusji. O innych szczegółach możemy porozmawiać za pośrednictwem poczty elektronicznej.
*


Początkiem będzie założenie przeze mnie wątku "ROZMOWA Z PAWŁEM ROCHALĄ". O wyznaczenie końca poproszę Pana, z jedną prośbą, aby okres funkcjonowania tego tematu nie był krótszy niż 2 tygodnie. Chciałbym, aby wszyscy zainteresowani forumowicze mieli możliwość zadania pytań. Po ustalonym terminie końcowym, zamykam wątek.

Proponuję otwartą formułę. Użytkownicy forum zadają w swoich postach pytania, zaś Pan w zależności od swojego wolnego czasu odpowiada. W wątku mogą występować kolejno po sobie maksymalnie 3 pytania (posty), tak aby czasem w ogólnym zamęcie nie stracił Pan orientacji "kto pyta i co?". Resztę szczegółów możemy wspólnie ustalić, korzystając z opcji "Wyślij prywatną wiadomość" (przycisk pw na dole mojego postu). Myślę, że tak będzie szybciej i wygodniej.

Innych forumowiczów również proszę o ewentualne sugestie, dotyczące formy przeprowadznia rozmowy z Panem Pawłem.

Pozdrawiam! rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Marchi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.255
Nr użytkownika: 6.948

Zawód: student
 
 
post 7/11/2007, 15:51 Quote Post

No proszę, tak dawno tutaj nie zaglądałem, a ciekawie się dzieje.
Jestem bardzo wdzięczny p. Pawłowi, ze zdecydował się poświęcić część swojego czasu na polemikę z forumowiczami. Byłoby cudownie, gdyby inni autorzy zainspirowali się tym przykładem...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
strazak R
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 12
Nr użytkownika: 36.572

Pawel Rochala
Stopień akademicki: mgr inz
Zawód: strazak
 
 
post 7/11/2007, 20:47 Quote Post

Szanowni Państwo!
Panie Primo!

Przy tak rozsądnych warunkach brzegowych, nie wypada mi nic innego powiedzieć, jak tylko to, że "z pewną taką nieśmiałością" przystępuję do całkiem nowego dla mnie doświadczenia.

Obiecuję niektóre rąbki uchylić smile.gif
A niektóre zakryję dry.gif
Czasem na coś nie odpowiem sad.gif
Czasem mnie czymś zaskoczycie confused1.gif

Mam nadzieję, że za moim przykładem pójdą inni, a Pan Primo dopilnuje, żebyśmy nie złamali regulaminu tego forum wallbash.gif

No i mam nadzieję, że to , co napiszę, nie będzie uznane jako: spam.gif

Wybaczcie też, jeśli przez jakiś czas będę milczał, ale życie jest pełne niespodzianek, a gdy tu zacznę się zanadto udzielać, wydawca pomyśli, że nie zdążę wywiązać się z umowy wink.gif

Panie Primo!

Może Pan wcisnąć przycisk "start" w dowolnym momencie! Przycisk "stop" i tak należy przecież do mnie cool.gif

Tylko zapytam dla porządku - czy "Infort" musi zawierać się w "Bellonie"? Ja się nie znam na informatyce, ale czy to taki problem rozdzielić dwa wydawnictwa?

Pozdrawiam

Paweł Rochala
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
bachmat66
 

vaquero
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.948
Nr użytkownika: 7.402

Dario TW
Stopień akademicki: Juris Doctor
Zawód: wolny
 
 
post 8/11/2007, 0:43 Quote Post

QUOTE(strazak R @ 6/11/2007, 12:01)

bachamt66 zaliczył moją powieść „Bogumił Wiślanin” do historycznych!  Natomiast w kwestii „Bogumiła” mogę tyle powiedzieć, że zaliczenie jej do nurtu fantasy, uważałem za krok nietrafiony. Jednak jest niestety tak, że autor ma wpływ tylko na to, co jest między okładkami. Cała otoczka to już sprawa wydawcy i jego uprzejmości, tudzież fachowców od sprzedaży. Powieść historyczna – nie jest hasłem na czasie. Ja, pisząc „Bogumiła ...”, tworzyłem przede wszystkim powieść historyczną. Cieszę się, że ktoś wreszcie to zauważył.


*


czolem wasci,
gwoli przynaleznosci Bogumila - fantastyka czy historyczna powiesc - dodam ze przygladajac sie na internecie okladce waszmosci pracy, firmie wydawniczej etc rowniez myslalem ze jest to powiesc z gatunku fantastyki historycznej ktorej duzo sie wydaje. Ale poniewaz lubie poczytac co inni mysla o ksiazkach - recenzje et opinie -, wiec male szperanie szybko wyprowadzilo mnie z bledu, a na dokladke znalzlem i przeczytalem troche stron tekstu ksiazki dostepnych na necie. Konkludujac kupujac wiedzialem ze kupuje jednak 'przypowiesc historyczna'.
Generalnie dodam jeszce ze opowiesc waszmosci o kaplanie Bogumile mile mnie zaskoczyla... i nie mialem klopotu z akceptacja zakonczenia smile.gif
A zawarte w powiesci mity slowianskie o bogach pradawnych bardzo dobrze wypadaja i ciesza sie wielkim zainteresowaniem gdy z zona czytamy te powyzsze fragmenty naszemu malemu -6 lat - synowi. Wartosciowa rzecz, mocium panie.
Jesli moge o cos prosic - to wiecej tego typu opowiesci.
pozdrawiam
Dario vel Bachmat
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
Ikswonarab
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 266
Nr użytkownika: 24

 
 
post 8/11/2007, 1:48 Quote Post

Po wystąpieniu mojego ulubieńca Theodorusa poczułem nagłą sympatię do Pawła Rochali, którego jak wiecie książki nie cenię (mowa o Lesie...). Pawle (wszyscy na forum są na Ty, więc bez zbędnego feudalizmu).
Nie należy przejmować sie kimś, kto jeszcze dwa lata temu mylił Domicjana z Dioklecjanem. Pawle, rób swoje tylko, więcej literatury i więcej źródeł, ale o tym może na stopie prywatnej - mailowa, jak będziesz chciał to możemy pogadać.

Największe Hity Theodorusa:
Uznanie istnienia pretorii od Scypiona Starszego
No i uznanie wojny Galijskiej Cezara jako najlepsze źródło do całościowej liczby legionów Rzymskich.
Oto źródło wypowiedzi naszej gwiazdy z historii Rzymu: http://www.historycy.org/index.php?showtop...019&#entry71019

tych kwiatuszków jest masa, ale nie chce mi się ich szukać więcej, ten dobrze pamiętam, bo dałem do niego komentarz:)

z poważaniem
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

9 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej