Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Enigma: nazistowska matematyczna zagadka,
     
Morgan Ghost
 

Wodzu
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 792
Nr użytkownika: 2.205

 
 
post 12/12/2004, 23:20 Quote Post

W roku 1918 niemiecki wynalazca Arthur Scherbius opatentował maszynę szyfrującą, nazwaną później Enigma. Planowanymi użytkownikami tej maszyny miały być głównie korporacje, wielkie firmy chcące chronić swoją korespondencję, poczty, oraz inne instytucje państwowe. Początkowo armia niemiecka nie była zbytnio zainteresowana wprowadzeniem maszyn szyfrujących na miejsce powszechnego w tym czasie kodu ręcznego, jednakże plany remilitaryzacji Republiki Weimarskiej, a także odkrycie faktu, iż służby Królestwa Brytyjskiego regularnie czytały depesze niemieckie w czasie I wojny światowej spowodowały, że dowództwo niemieckie zdecydowało się na wprowadzenie kodu maszynowego, stanowiącego gwarancję zachowania bezpieczeństwa przekazywanych informacji.

Ulepszona wersja Enigmy po raz pierwszy pojawiła się na wyposażeniu niemieckiej armii w 1926 roku, najpierw w marynarce wojennej, a w dwa lata później w siłach lądowych. Była to cały czas zmieniona wersja odmiany cywilnej, którą można było wtenczas bez utrudnień nabyć na rynku. Przypuszcza się, iż celowo dowództwo armii niemieckiej, nabywając cywilną Enigmę i adaptując ją do potrzeb wojskowych, nie dążyło do wycofania jej z rynku, aby nie zwrócić uwagi służb specjalnych innych krajów jej nagłym zniknięciem. Przełom w stopniu komplikacji maszyny nastąpił w 1930 roku, kiedy to dla potrzeb rozrastającej się Reichswehry opracowano nową, bardziej rozbudowaną wersję Enigmy, wzbogaconą o tzw. centralkę, która w niepomierny sposób zwiększała liczbę kombinacji szyfrów.
W kolejnych latach, podczas których Niemcy coraz intensywniej przygotowywały się do działań wojennych, maszyna szyfrująca Enigma przechodziła kilkakrotne modyfikacje, często bardzo znacznie zmniejszające szanse ewentualnego jej dekryptażu.

Krótko po odzyskaniu niepodległości, w formującej się armii polskiej zaistniała potrzeba zorganizowania komórki, której zadaniem byłoby przechwytywanie i czytanie meldunków armii sąsiadujących krajów. Właściwym człowiekiem do wykonania tego zadania okazał się 27-letni porucznik Jan Kowalewski, utalentowany inżynier, znający wiele języków obcych. Uformowane przez niego Biuro Szyfrów, działające w ramach tzw. Wydziału Drugiego, czyli wywiadu wojskowego, czekało potężne wyzwanie w postaci odradzających się w Niemczech ruchów narodowościowych i wzrostu znaczenia armii niemieckiej, a następcę Kowalewskiego, majora Franciszka Pokornego czekało trudne zadanie obserwowania zarówno wschodniego jak i zachodniego sąsiada.

W tych warunkach stałego zagrożenia Kraju z obu stron, dalekowzroczna polityka dowódców wojskowych, jak i bieżące potrzeby, zintensyfikowały prace nad przechwytywaniem i odczytywaniem meldunków polityczno-wojskowych obydwu sąsiadów. Z początku nie sprawiało to większego kłopotu: w okresie do 1926 roku, regularnie odczytywano kody niemieckie, jak również - tak samo nieskomplikowane w tym czasie - szyfry i kody sowieckie. Żadne państwo nie stosowało jednak dotychczas kodów maszynowych. Sytuacja uległa pogorszeniu w roku 1926, kiedy to niemiecka marynarka wojenna zaczęła stopniowo szyfrować meldunki maszynowo. W lipcu 1928 roku również meldunki niemieckich sił lądowych stały się dla polskich służb specjalnych nierozwiązalną zagadką. Słusznie przypuszczając, że ta dramatyczna zmiana łączyła się z wprowadzeniem maszyny szyfrującej tekst, zakupiono - dostępną na wolnym rynku w Niemczech - handlową wersję Enigmy. Po przewiezieniu maszyny do Kraju, intensywne jej oględziny i próby rozwiązania przechwyconych meldunków, prowadzone m.in. przez kapitana Maksymiliana Ciężkiego i porucznika Wiktora Michałowskiego, nie przyniosły żadnych pozytywnych rezultatów. Problem ten należało zaatakować z innej strony. W sytuacji tej, w styczniu 1929 roku, na zlecenie Sztabu Głównego Wojska Polskiego w Instytucie Matematyki Uniwersytetu Poznańskiego zorganizowano kurs kryptologii. Kurs ten, prowadzony przez majora Pokornego, kapitana Ciężkiego i inżyniera Antoniego Pallutha miał za zadanie wyłowić wyróżniających się w tym kierunku studentów matematyki. Podczas jednego z wieczornych zajęć, kapitan Ciężki dał adeptom kryptologii zadanie rozwiązania - rozwiązanego już wcześniej przez niego samego - transpozycyjnego kodu niemieckiego. W ciągu kilku godzin trzech studentów: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski, prawidłowo odczytało ukryty tekst.
Wyłowione w trakcie tego kursu talenty: ośmiu studentów, w tym dwóch z trzech najbardziej się wyróżniających, podjęli w zaadaptowanym pomieszczeniu Komendy Miasta w Poznaniu prace nad niemieckimi szyframi. Trzeci z uczestników kursu: Marian Rejewski opuścił zespół i udał się na Uniwersytet w Getyndze na specjalizacje w statystyce matematycznej. Warunki ekonomiczne zmusiły go jednak do powrotu do Kraju i od jesieni 1930 roku i on dołączył do zespołu kryptologów. W początkowej fazie materiały do dekryptażu pochodziły głównie ze stacji nasłuchowej pod Poznaniem, chociaż często pracowano nad materiałami z innych stacji: w Warszawie, Starogardzie (Gdanskim) i Krzeslawicach pod Krakowem. Placówka Biura Szyfrów w Poznaniu, pomyślana jako tymczasowa, została rozwiązana, a trzem najbardziej wyróżniającym się: Rejewskiemu, który w tym czasie wykładał matematykę na Uniwersytecie Poznańskim, oraz świeżo upieczonym absolwentom tej uczelni: Różyckiemu i Zygalskiemu, zaproponowano stałą pracę w Biurze Szyfrów Sztabu Głównego Wojska Polskiego w Warszawie. Tym samym rozpoczął się nowy okres w boju z Enigmą.

Pierwszy sukces grupa młodych kryptologów odniosła odczytując czteroliterowy kod niemieckiej marynarki wojennej, jakkolwiek cały czas droga do odczytywania meldunków szyfrowanych maszynowo, wydawała się bardzo daleka. Dostrzegając jednak ogromne możliwości tej grupy, szefowie Biura Szyfrów postanowili w takiej sytuacji sprawdzić kryptologów w najtrudniejszej walce. Najstarszemu z trójki: Marianowi Rejewskiemu udostępniono zbierane w ostatnich latach szyfrowane maszynowo niemieckie meldunki i zlecono ich przeanalizowanie. Z pewnościa nie liczono wtedy na szybkie rozwiązanie zagadki, jednak wierzono, że może istnieć jakaś trudno zauważalna własność, która pomogłaby w rozwiązaniu szyfru. Rejewski, dysponujący handlową wersją Enigmy i depeszami niemieckimi, zauważył występowanie pewnych charakterystycznych cech, które ujął w postać układu równań permutacyjnych. I mimo, iż ilość niewiadomych wykluczała rozwiązanie równań, to sam fakt wykorzystania wyższej matematyki stał się pierwszym w tym czasie i przełomowym elementem w rozwiązywaniu problemów szyfrów maszynowych, czyniąc Rejewskiego "ojcem" nowoczesnych ataków kryptograficznych. Widząc ogromne możliwości dalszych postępów w próbie rozwiązania szyfru Enigmy, nowy kierownik Biura Szyfrów: major Gwidon Langer, przekazał Rejewskiemu cztery dokumenty zdobyte przez wywiad francuski. Były to: zdjęcie wojskowej odmiany Enigmy, instrukcja obsługi Enigmy oraz dwie, nieaktualne od roku tabele kluczy. Jak obecnie stwierdzają historycy, informacje zawarte w tych dokumentach nie były wystarczające do odkrycia największej zagadki Enigmy: wewnętrznych połączeń wirników, jednak w znacznym stopniu pomogły Rejewskiemu w zlikwidowaniu kilku niewiadomych z równań permutacyjnych.

Warto w tym miejscu zatrzymać się na chwilę i wspomnieć o współpracy jaka występowała pomiędzy wywiadem francuskim i polskim. Otóż Gustave Bertrand, wówczas kapitan, szef Służby Wywiadowczej (Service de Renseignements) zauważając niezdolność francuskich służb kryptograficznych do rozwiązania szyfru maszynowego, nawiązał w 1931 roku kontakt z wywiadem polskim. Już podczas pierwszej swojej wizyty w Warszawie przekazał on wspomniane wyżej dokumenty Polakom. Dokumenty te, oraz kolejne materiały przekazywane w przyszłości, pochodziły od płatnego szpiega, noszącego pseudonim Asche. Kim był ów tajemniczy informator wywiadu francuskiego? Asche, czyli Hans-Thilo Schmidt, pochodzący z szacownej niemieckiej rodziny, pracował jako urzędnik w niemieckim Centrum Szyfrów (Chiffrierstelle), zajmując się niszczeniem zdezaktualizowanych tabeli kluczy. Za największy paradoks w historii wywiadu uznać można fakt, iż osoba, ktora przyjęła Hans-Thilo Schmidt do pracy na tym stanowisku, był jego rodzony brat: major Rudolf Schmidt, wówczas kierownik Chiffrierstelle. (Rudolf Schmidt, późniejszy general, wydalony zostal z Armii po wykryciu działalności prowadzonej przez brata. Hans-Thilo skazany został na śmierć i stracony). Ashe sprzedał wywiadowi francuskiemu wiele, mniej lub bardziej ważnych dokumentów, z których część przekazana została szefom polskiego Biura Szyfrów: Langerowi i Ciężkiemu. Jednakże - co okazuje się niezwykle zaskakujące - ŻADEN z późniejszych dokumentów nie został udostępniony Rejewskiemu i zespołowi kryptologów. Czym tłumaczyć fakt ukrycia posiadanych tabeli kluczy? Przypuszcza się, że strategia kierownictwa Biura wiązała się z potrzebą wyrobienia silnego zespołu kryptologów, który mógłby odnosić sukcesy z niemieckimi szyframi również w przypadku, gdyby nagle zabrakło materiałów wywiadowczych (w tym przypadku liczono się z nagłym przerwaniem działalności Asche, jak i z możliwością zrezygnowania Francji ze współpracy z wywiadem polskim). W kontekście tych faktów tym bardziej znaczące stają się osiągnięcia Rejewskiego i reszty polskich kryptologów. Największym osiągnięciem Rejewskiego było wydedukowanie połączeń wewnętrznych jednego z wirników Enigmy. Mimo tego jednak zagadka działania całej maszyny ciągle nie miała swego rozwiązania. W tym momencie można mówić o szczęściu polskiego zespołu kryptologów: jeden z dostarczonych przez wywiad francuski kluczy umożliwiał odgadnięcie połączeń drugiego wirnika. Z niewielką trudnością znaleziono również i połączenia trzeciego wirnika. Tym samym - przy znajomości połączeń wewnętrznych wirników - możliwe stało się odczytywanie depesz niemieckich.

Od pierwszych dni stycznia 1933 roku Biuro Szyfrów było w stanie czytać niemal wszystkie depesze niemieckie kodowane maszynowo. Polska była jedynym krajem na świecie, który w tym czasie posiadał taką możliwość. Szacuje się, że do grudnia 1938 roku odczytano kilka tysięcy meldunków kodowanych Enigmą.
W połowie grudnia 1938 roku Niemcy dodali do zestawu dwa dodatkowe wirniki (mimo, iż maszyna dalej używała tylko trzech wirników), co spowodowalo, iż do rozwiazywania szyfru Polacy potrzebowali dziesięć razy więcej tzw. bomb. Bombami nazywano specjalnie zaprojektowane przez Jerzego Różyckiego i skonstruowane w warszawskich zakładach AVA, maszyny-cyklometry, które pracując równolegle znajdywały pierwotne położenie wirników. Wykonanie sześćdziesięciu Bomb przekraczało zarówno techniczne jak i finansowe możliwości Biura Szyfrów, tym bardziej, że równocześnie należałoby wykonać co najmniej 60 tzw. płacht Zygalskiego, bardzo pracochłonnych w wykonaniu arkuszy perforowanych pomagających w ustaleniu kolejności wirników.

Można zadać sobie pytanie dlaczego inne kraje z wielkimi tradycjami zespołów kryptoanalitycznch, nie były w stanie rozwiązać zagadki Enigmy. Po sukcesach kryptologów francuskich w latach 1914-1918 i regularnym czytaniu kodów co najmniej dziesięciu krajów w latach dwudziestych, Francja nie była zainteresowana przyłączeniem do zespołów młodych matematyków, co - jak się okazało na przykładzie Rejewskiego i polskich kryptoanalityków - było warunkiem rozwiązania kodu maszynowego. Anglia, również mimo posiadania wielkich tradycji, jak i takich językowych sław kryptoanalitycznych jak Dillwyn Knox, mimo wielkich wysilków nie była w stanie złamać szyfrów Enigmy. W przypadku Wielkiej Brytanii istotny był jeszcze jeden czynnik: za największego wroga traktowano flotę japońską, nie zaś Niemcy i przez to wysiłki rozwiązania Enigmy nie uważano za priorytetowe.
Obok tego wszystkiego, brak wizji i silnej woli Francji i Wielkiej Brytanii spowodowały, że tylko Polska i polscy kryptoanalitycy byli w stanie wydrzeć tajemnicę Niemcom. Tak więc - bez pomocy Polski - dwa wielkie mocarstwa zaczynałyby wojnę bez żadnych możliwości czytania depesz największego wroga i najsilniejszej armii świata.

Pomimo nieustannych udoskonaleń Enigmy polscy kryptolodzy nadążali z ustaleniem dokonywanych przez Niemcow zmian. Niestety, polityczne uwarunkowania w Europie: zajęcie przez Niemców Austrii i Czechosłowacji i agresywne wypowiedzi Hitlera, nie wróżyły Polsce długiej przyszłości. Oczekując najgorszego, kierownictwo Biura Szyfrów zdecydowało się na zaaranżowanie spotkania z szefami wywiadów Francji i Wielkiej Brytanii. Do pierwszego spotkania doszło w styczniu 1939 w Paryżu, jednak dopiero podczas drugiego spotkania, które odbyło się w dniach 24-26 lipca 1939 roku w Warszawie, Polacy ujawnili aliantom mocno strzeżoną przez tyle lat tajemnicę rozwiązania zagadki Enigmy. Na drugie trójstronne, lipcowe spotkanie przybyli ze strony francuskiej: Gustave Bertrand i kapitan Henri Braquenie, ze strony angielskiej: szef Government Code and Cypher School komandor Alistair Denniston, główny kryptolog Alfred D. Knox oraz specjalista nasłchu radiowego, komandor Humphrey Sandwith. Przed odkryciem tajemnicy, gości zabawiali w restauracji Hotelu Bristol: szef Biura Szyfrów, Stefan Mayer, major Gwidon Langer i kapitan Ciężki oraz trzech kryptologów: Rejewski, Różycki i Zygalski. Po milej rozmowie (prowadzonej po niemiecku, gdyż był to jedyny język znany wszystkim trzem stronom) goście i gospodarze udali się do ośrodka w Pyrach gdzie w biurze kryptologów leżały na stole, przykryte materiałem, przygotowane przez Polaków maszyny. Gdy wszyscy zebrali się wokół stołu, major Langer bez słowa zdjął z maszyn pokrowce. Po chwili ciszy, która była wynikiem zaskoczenia i zadziwienia, generał Bertrand spytał pierwszy: "Skąd to wzięliście?" na co Langer odpowiedział: "Zrobiliśmy to sami." Na stole leżały kopie Enigmy, wykonane przez warszawską wytwornię AVA. Brytyjczycy zadawali najwiecęj pytań, a Denniston chciał natychmiast dzwonić do Londynu, aby przysłano kreślarza i elektryka, którzy wykonaliby szkice maszyny. Major Langer miał jednak więcej do pokazania: goście przeszli do następnego pokoju, w którym zademonstrowano polskie wynalazki: bomby i płachty Zygalskiego. Francuscy i angielscy goście nie mieli słów uznania i podziękowania za ujawnienie tajemnicy, a Denniston ponownie chciał telefonować do Londynu. Zupełnie jednak nie uwierzył swym uszom, gdy usłyszał, że Polacy przygotowali gościom po jednej kopii Enigmy i komplet wszystkich materiałów. Był to pierwszy - acz nie ostatni - wkład Polaków w walkę przeciw wspólnemu wrogowi.
16 sierpnia Bertrand, wraz z brytyjskim kurierem dyplomatycznym, przewiózł jeden egzemplarz Enigmy z Paryża do Londynu, gdzie osobiście wręczył ją szefowi brytyjskiego wywiadu pułkownikowi Steward Menzies. Za niecałe dwa tygodnie wojska niemieckie napadły na Polskę. Polskie Biuro Szyfrów i jego pracownicy ewakuowali się do Rumunii, skąd kryptolodzy przewiezieni zostali do Francji, gdzie ponownie zajęli się rozszyfrowywaniem Enigmy.
A w brytyjskim ośrodku dekryptażu Bletchley Park, największe głowy matematyczne, w tym genialny Alan Turing, korzystając z polskich odkryć mogły podjąć - jeszcze kilka dni temu beznadziejną - walkę kryptologiczną z Niemcami.

ŹRÓDŁO: Unknown

Jeśli ktoś ma dalszy ciąg rozszyfrowania tej maszyny, to proszę o post. Najcennieszym tekstem będzie etap samego złamania szyfru. Jeśli ktoś miał by również opis budowy enigmy prosze załączyć. Mile widziany jest również opis szyfrowania wiadomości i sposób w jaki zostaje ona rozszyfrowana.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.902
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 7/01/2005, 23:54 Quote Post

Jak zawsze trzeba mieć trochę szczęścia aby złamać szyfr. A Polacy go mieli, a właściwie Niemcy okazali sie niechlujni w przestrzeganiu przepisów korespondencji (to chyba niemozliwe Niemcy). Polacy posiadali wiele stenogranów rozmów (barzdo przydała sie znajomośc niemieckiego) pomiędzy operatorami. Część to były treningi. Podobno pierwszym rozszyfrowanym tekstem było:
Pytanie: "Kiedy urodził się Fryderyk Wielki?"
Odpowiedź: "1712"
To właśnie struktura przekazau i odpowiedzi uświadomiła, kryptologom, że może chodzić o pytanie i odpowiedź. A reszta to szczęśliwy strzał.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Lukcio
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 6.930

Zawód: Project Assistant
 
 
post 2/06/2005, 14:11 Quote Post

Dokładnie to pytanie smile.gif
Polacy odebrali sygnał składający się z sześciu słów, będący wywołaniem i mający sprawdzić, czy obie strony mają prawidłowo nastawione zębatki. Odpowiedź składała się z czterech znaków, więc zespół polski założył,że chodzi o rok. Zaczęto się więc zastanawiać jaką datę może znać każdy średnio bystry Niemiec i o jaką mozna dość łatwo zapytać. U nas pewnie by to było "Kiedy była bitwa pod Grunwaldem?"
Niemieckie pytania zaczynają się na "W" (wann, wer, wie, wo...). Deszyfranci poszli tym tropem i w końcu wybrali pytanie o Fryderyka Wielkiego (Wann war Friedrich der Grosse geboren?), dzięki czemu rozszyfrowali ten pierwszy fragment i znaleźli metodę kodowania. Z dekodowaniem juz nie było tak łatwo, ale przynajmniej wiadomo było czego szukać wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Arturo
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 248
Nr użytkownika: 5.146

 
 
post 3/06/2005, 12:48 Quote Post

Pomocna okazala sie Enigma Luftwaffe, tam najmniej dbano o bezpieczenstwo korespondencji. Jak wszedzie nawet i tam w lotnictwie dyscyplina najbardziej rozluzniona.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
das_reich
 

cbr600rr
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.193
Nr użytkownika: 4.929

 
 
post 3/06/2005, 21:30 Quote Post

Wiecie, że w Angli w podręczniach szkolnych nie ma mowy, że to Polacy złamali szyfr a tylko oni sami ...

(Edit.ortogr.)

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 4/06/2005, 13:23
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Barret_PL
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 176
Nr użytkownika: 5.978

Zawód: uczen
 
 
post 3/06/2005, 21:56 Quote Post

ad Reich

To normalne, że nie ma nic o Polakach w brytyjskich podręcznikach od historii. Anglicy(nie tylko oni) jeszcze przed końcem wojny umniejszali wkład Polaków w zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami. Taki stan rzeczy trwa do dziś. 2 lata temu oglądałem na Discovery program o Bitwie o Atlantyk. Bardzo dużo miejsca poświęcono właśnie Enigmie i równiez słowem nie wspomniano o zasługach Polaków.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
plomien
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 3
Nr użytkownika: 7.365

 
 
post 13/06/2005, 14:23 Quote Post

Moim zdaniem Brytyjczycy faktycznie unikali stwierdzenia, że to Polska wydała olbrzymi wkład w rozszyfrowanie Enigmy.
Po prostu zostaliśmy pominięci szerokim echem a dokonaliśmy wiele w samej wojnie i w osiągnieciach.

(Edit.ortogr.)

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 13/06/2005, 22:38
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
macias
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 200
Nr użytkownika: 7.060

Zawód: uczen
 
 
post 13/06/2005, 14:50 Quote Post

Oczywiście,że tak jest ! Wkład polskich kryptologów jest stanowczo niedoceniany. Chciałbym zwrócić uwagę, że z rozkodowania Enigmy korzystali także Amerykanie. płk Wiliam Friedman szef kryptologów w Departamencie Wojny, który latem 1940r. złamał japoński kod dyplomatyczny i odczytywał tajne depesze japońskie (operacja Magic). Dane te trafiały od razu na biurko sekretarza stanu. Pokazuje to jak ważną rolę odegrali polscy kryptolodzy i jak ich działanie uległo praktycznie na Zachodzie zapomnieniu. Pozdrawiam !
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 14/06/2005, 11:37 Quote Post

Trudno mi ocenić czy to prawda, ale spotkałem się jeszcze z następującą wersją. Gdy w 1945 Rosjanie zajęli niemiecki ośrodek łączności pod Berlinem weszli w posiadanie licznych egzemplarzy Enigmy i w ogóle całego systemu. Niemieccy jeńcy zgodnie ze swą najlepszą wiedzą poinformowali ich że szyfr maszynowy jest nie do złamania czy w każdym razie niezwykle trudny. Rosjanie przejęli więc cały system z dobrodziejstwem inwentarza smile.gif i przez długie lata po wojnie korzystali z szyfru maszynowego i swojej wersji Enigmy. Anglikom nie było więc na rękę ujawnianie całej tej sprawy z oczywistych względów i dlatego dopiero wiele lat po wojnie, gdzy powszechne już były inne metody szyfrowania, te informacje zostały opublikowane.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Peter Koenecke (Könecke)
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 3
Nr użytkownika: 7.151

Zawód: Lekarz
 
 
post 16/06/2005, 16:52 Quote Post

Te handlowa wersje Enigmy ktora polski wywiad sprowadzil do kraju , by na jej wzorcu probowac =zapoznac= sie z "orginalem wojskowym= , przywiozl do Polski (a dokladnie z Gdanska do Bydgoszczy) pan Födisch , syn jednego z wlascicieli =rometu= , ("towaru" uwczas szukano na targach szczecinskiech =stettinermesse=, a udalo sie go wlasnie w Gdansku zakupic).

(Edit.ortogr.)

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 16/06/2005, 22:25
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
badacz
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 15
Nr użytkownika: 4.266

 
 
post 12/07/2005, 23:15 Quote Post


Witam

W tamtym roku wyszła książka Andrew Hodgesa
pt. "ENIGMA. Życie i śmierć Alana Turinga"
o czołowym kryptologu (po Alfredzie D. Knoxie) Bletchley Park i wybitnym matematyku - Alanie Turingu i jego wkładzie w łamanie szyfrów. Anglicy chełpią się, że książka ta ukazuje w nowym świetle polski udział w łamaniu szyfrów "Enigmy". Prawda jest
jednak taka, że ten udział jest tak przedstawiony, iż nie wynika z tego, że to Polacy pierwsi złamali szyfr "Enigmy". Nie czytałem całej książki, ale przeglądnąłem ją pod kątem opisu udziału M. Rejewskiego, J. Różyckiego i H. Zygalskiego w złamaniu "Enigmy", no i jestem rozczarowany niedocenieniem ich wysiłku.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
badacz
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 15
Nr użytkownika: 4.266

 
 
post 23/07/2005, 20:29 Quote Post

Witam
Pozwólcie, że kontynuując wątek podjęty przez kol. Morgana Ghosta, dokończę historię "łamania" szyfru "Enigmy". Po rozpoczęciu wojny
1 września napadem Niemiec na Polskę, w niebezpieczeństwie znaleźli się również ludzie
i obiekty polskiego wywiadu, m.in. fabryka "AVA" przy ul. Szczęśliwickiej, gdzie produkowano polskie "Enigmy" i sprzęt dekryptażowy. Tutaj należy dodać, że współudziałowcy tej firmy: bracia Danilewiczowie i inż. Antoni Palluth byli przed wojną krótkofalowcami i stąd (oprócz studiów politechnicznych) mieli bardzo bogatą praktyczną wiedzę z zakresu budowy urządzeń radiokomunikacyjnych, co miało później
ogromne znaczenie. Niestety, Niemcy zbombardowali również budynki "AVY". Oczywiście miejsce, gdzie odczytywano niemieckie depesze - ośrodek w Pyrach, było ukryte w lasach, ale jasne było, że trzeba będzie stamtąd się ewakuować. Ten ośrodek po wybuchu wojny nadal dostarczał bezcennych informacji, ale w wojnie, jak wiadomo, nie wystarczą same informacje, należy je również dobrze wykorzystywać. Ponadto Polska miała tylko 3 nadgraniczne stacje nasłuchowe, stanowczo za mało, aby prowadzić równorzędny
pojedynek z Niemcami w łamaniu ich szyfrów. Polska nie dysponowała manewrowymi stacjami nasłuchowymi, jakie mieli Niemcy. W momencie wybuchu wojny stacja nr 5 Starogard miała być wycofana do Włocławka, ale wskutek szybkich postępów wojsk niemieckich, ewakuowano ją do Warszawy, a stamtąd do Siedlec. Stacja nr 5 Poznań przerwała pracę już 2 września, ludzi i sprzęt przewieziono do Konina, a później do Włodawy. Stacja nr 3 Krzesławice ewakuowała się już w pierwszych dniach września w kierunku Tarnowa. Wobec pogarszającej się sytuacji, do ośrodka BS 4 w Pyrach, 6 września przyszedł rozkaz zniszczenia części dokumentów i przygotowania się do ewakuacji, w wyniku której najniezbędniejsze dokumenty i sprzęt przewieziono na Dworzec Wileński w Warszawie, gdzie czekał pociąg ewakuacyjny "Eszelon F". Personel BS4 został oddany do dyspozycji Kwatery Głównej, przeniesionej do Brześcia nad Bugiem. "Eszelon F", wskutek bombardowań, dotarł do Brześcia dopiero 10 września, tymczasem Naczelne Dowództwo opuściło wkrótce potem Brześć. Było już jasne, że trzeba będzie niebawem zniszczyć dokumenty i sprzęt, a ludzi przerzucić bezpiecznie za granicę. Ledwo udało się zdobyć samochody. Stopniowo posuwano się w kierunku Rumunii. Dokumenty i aparaturę zniszczono. Na granicy polsko-rumuńskiej oficer rumuński skonfiskował samochód i oddzielił cywilów od wojskowych. Trzej kryptolodzy: Rejewski, Różycki i Zygalski jeszcze przedtem postanowili uniknąć obozu dla internowanych i wyruszyli w podróż pociągiem do Bukaresztu.

c.d.n

źródło: Władysław Kozaczuk "W kręgu Enigmy"
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
gosc
 

III ranga
***
Grupa: Banita
Postów: 147
Nr użytkownika: 8.567

BANITA OD 2008 R.
Zawód:
 
 
post 29/08/2005, 15:07 Quote Post

Słowo o tym jak Rejewski łamał szyfr...
Powszechnie wiadomo, że w każdej maszynie zamontowany był zestaw 3 obrotowych tarcz literowych działających jak zwykłe szyfratory podstawieniowe (liera za literę). Zestaw tarcz był identyczny we wszystkich Enigmach. Do rozpoczęcia pracy należało podać jeszcze trzyliterową sekwencję startową nazywaną inaczej kluczem, na jaką należało ustawić kolejne pierścienie np. ACA lub BLM. Klucze szyfrowe generowane były na miesiąc naprzód i dostarczane do każdej maszyny z sieci. Należy tu jeszcze dodać, że po zaszyfrowaniu jednego znaku, mechanizm maszyny powodował przesunięcie tarczy o jedną pozycję, tak jak to dzieje się w licznikach (w powższym przykładzie, po kluczu BLM maszyna ustawiała się już sama na klucz BLN). Tak więc kolejne znaki były szyfrowane w oparciu o krokowo zmieniający się klucz szyfrowy. Ponieważ maszyna była jednocześnie deszyfratorem, po to aby uniknąć omyłek wynikających ze złego ustawienia sekwencji startowej klucza, treść każdej depeszy zaczynała się od dwukrotnie powtórzonego klucza dziennego. I tak tekst BLMBLM został przykładowo zaszyfrowany do postaci WTRAOG które pojawiały się jako pierwsze znaki na szyfrogramie. Odbiorca przed odszyfrowaniem wpisywał na swojej maszynie klucz dzienny BLMBLM i sprawdzał czy otrzymał na wyjściu WTRAOG, ewentualnie działał odwrotnie, wpisywał WTRAOG i sprawdzał w księżce kluczy, czy BLMBLM to dwukrotnie powtórzony aktualnie obowiązujący klucz. A co do tego ma dekryptaż? Ano tyle, że choćby była nie wiem jak duża liczba kombinacji w takim układzie, to ze względu na swoją konstrukcje, zaszyfrowany tekst będzie składał się ze znacznie ograniczonej liczby łańcuchów znaków zaczynających się i kończących na tę samą literę. Rejewski zaczął od tej strony. Wygenerował matematycznie wszystkie realnie występujące łańcuchy. (Pamiętacie jak na filmie pokazywano ich z papierowymi taśmami na których właśnie wypisane były takie łańcuchy? Można je było łatwo przyłożyć do tekstu zaszyfrowanego i przesuwać.) Wynikiem pierwszego kroku dekryptażu był rozbiór tekstu na informacj typu 17 łańcuchów 5 znakowych, 45 łańcuchów 6 znakowych itd. Wiedząc to, mając dużą liczbę przechwyconych dziennie tekstów, oraz wiedząc co stanowi pierwsze 6 znaków depeszy, częściowo rachując a częściowo zgadując, Rejewski odkrył wpierw jakie podstawienia są na każdej z tarcz (a one się nie zmieniały) a następnie wypracował szybkie metody łamania klucza dziennego. Potem nastąpiła mechanizacja i tzw. bomby, a potem katastrofa... W przededniu inwazji Niemcy dodali dwie nowe tarcze, tak, że teraz do maszyny oprócz samego przestawiania kolejności tarcz w ogóle zmieniano ich zestaw. Te i inne informacje w rewelacyjnie przejrzysty sposób opisane w Księga Szyfrów
i z właściwą rangą zasługi Polaków w tej sprawie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
badacz
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 15
Nr użytkownika: 4.266

 
 
post 8/09/2005, 17:41 Quote Post


Witam po długiej przerwie


Po znalezieniu się w Bukareszcie polscy
kryptolodzy wiedzieli, że mają mało czasu, aby uniknąć wyłapania przez "Sigurancę" (rumuńskie gestapo), gdzie Abwehra i SD miały swoich agentów. Zgodnie z poleceniem płk Langera, odszukali polskiego attache wojskowego w Bukareszcie - ppłka dypl. Tadeusza Zakrzewskiego. On polecił im zgłosić się do ambasady angielskiej albo francuskiej. Najpierw Polacy udali się do Anglików. Jednakże ambasador nie umial powiedzieć, kiedy porozumie się z Londynem w ich sprawie. Zatem ambasada francuska. Urzędnikowi w ambasadzie wyjaśnili, iż chcieliby rozmawiać z przedstawicielem francuskiego wojska. "Proszę przekazać, że jesteśmy znajomymi <<Bolka>>." "Bolek" był to pseudonim płka Gustave'a Bertranda- szefa francuskiego radiowywiadu, który obok Anglików, otrzymał w Pyrach polskie "Enigmy". Po kilku minutach rozmawiali już z francuskim pułkownikiem, który otrzymał z Paryża rozkaz niezwlocznego umożliwienia wyjazdu kryptologów do Francji. Francuzi załatwili im bilety i paszporty i po kilkunastu godzinach znaleźli się w Turynie, a później w Paryżu. Już 2 października do Paryża wrócił płk Bertrand, zaczęli dołączać pozostali: Ciężki, Langer, Palluth, Fokczyński. 20 października polscy kryptolodzy wznowili walkę z niemieckimi szyframi w ośrodku dekryptażu "Bruno" w miasteczku Gretz-Armainvillers, ok. 40 km od Paryża. Byli tam, oprócz uprzednio wymienionych, Polacy: kpt. Jan Graliński, mjr rez. Wiktor Michałowski, por. rez. Henryk Paszkowski, Sylwester Palluth (bratanek inż. Pallutha), Piotr Smoleński, Bronisław Krajewski, Kazimierz Gaca. Polacy tworzyli tzw. Ekipę "Z".

na podstawie Władysław Kozaczuk "W kręgu Enigmy", Książka i Wiedza, Warszawa 1986

c.d.n.



 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Pafcio
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 12
Nr użytkownika: 20.203

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 31/08/2006, 11:18 Quote Post

Jako, że BADACZ, który tak obszernie opisywał nam losy osób, które rozszyfrowały Enigmę "zamilkł" jakiś czas temu pozwolę sobie zamieścić link do najnowszego wydania POLITYKI.
W numerze 35/2006 jest bardzo ciekawy artykuł na ten temat. Wynika z niego, że Niemcy byli o włos od odkrycia, że ich kod był znany Aliantom.
Miłej lektury.

http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?...ge=text#pageTop
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej