|
|
Antysanacyjny zamach stanu ?, Powstanie rządu Sikorskiego
|
|
|
|
No nie, były Premier i Minister Spraw Wojskowych, sprawny generał, który dowodził w 1920 roku na arcy ważnym odcinku frontu, broniąc Warszawy, uznany w Europie teoretyk wojskowości - nikomu nieznanym politykiem. Czegoż więcej mogli Francuzi oczekiwać, zwłaszcza, że Sikorskiego nikt nie kojarzył z błędami sanacji, a na początku lat dwudziestych był gorącym orędownikiem sojuszu Polski i Francji. Chyba w 1939 roku nie było bardziej wyrazistego polityka, mającego znaczne doświadczenie wojskowe i sympatie profrancuskie.
|
|
|
|
|
|
|
stanislaus
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 8 |
|
Nr użytkownika: 58.231 |
|
|
|
Stanislaw Tekieli |
|
Zawód: dziennikarz |
|
|
|
|
ale od 1924 roku nie pełnił żadnej istotnej funkcji, ani nie był specjalnie widoczny w życiu opozycji: siedział w domu i pisał książki. Czyli wyskakuje jak Filip z konopii po 15 latach milczenia. I czy kompromitacja rządów sanacji była aż tak oczywista dla Francuzów już 18 września? Ciekawie, choć pewnie stronniczo, opisuje rozgrywkę Sikorskiego z rządem/naczelnym wodzem internowanymi w Rumunii w swoich wspomnieniach Sławoj-Składkowski. Wiele daje też do myślenia lektura dokumentów dyplomatycznych (korespondencji ambasad z MSZ), obrazujących szok i zamęt po przejęciu władzy przez nową ekipę. Więc albo była to dobrze zaplanowana wcześniej akcja albo... muszę uwierzyć, że Sikorski stanął w Paryżu 22.09 (czy kiedy tam dokładnie dotarł?) przed Daladierem i mówi: "Patrz, chłopie, tamten reżim się skompromitował, a ja 15 lat temu byłem u nich słynnym generałem i politykiem, w dodatku, wiesz, kocham Francję. Pomóż mi, to ja Ci tu założę sojuszniczy rząd i armię". I Daladier się godzi na wszystko, łącznie z najazdem na de iure prezydenta Wieniawę i utworzeniem obozu odosobnienia dla pijaków, dewiantów seksualnych i piłsudczyków (istniał już we Francji, przed Wyspą Wężów).
|
|
|
|
|
|
|
|
Akurat stosunek sanacji do Francuzów i odwrotnie był jaki był i bynajmniej im sie nie dziwię, że woleli gadać z Sikorskim.
|
|
|
|
|
|
|
stanislaus
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 8 |
|
Nr użytkownika: 58.231 |
|
|
|
Stanislaw Tekieli |
|
Zawód: dziennikarz |
|
|
|
|
QUOTE(1234 @ 7/09/2009, 18:24) Akurat stosunek sanacji do Francuzów i odwrotnie był jaki był i bynajmniej im sie nie dziwię, że woleli gadać z Sikorskim. Był naprawdę aż tak zły, by nie przyjąć najbardziej logicznego nastawienia: zachować tyle, ile się da z upadającego sojusznika? Przecież nie byliśmy w żaden sposób dyplomatycznie skonfliktowani z Francją, chyba że chodzi Ci o temat Zaolzia, ale na to (posiłkuję się pamiętnikiem Churchila, pewnie stronniczym) żywiej reagowała Anglia (mimo iż Francja miała dużo bardziej zobowiązujący traktat do wystąpienia w interesie Pragi).
|
|
|
|
|
|
|
|
Echem, pojęcie sojusznika było tu względne. Francuzi nie zapomnieli sanacji okresu po 1935 i polskiej polityki zagranicznej.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|