Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
7 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Przed prehistorią, Krótka historia wszechświata od południa
     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 18/09/2006, 13:35 Quote Post

Vitam

Wszechświat zaczął się Wielkim Wybuchem. Początkowe szacunki uczonych umieszczały ten moment bardzo dawno temu, 15-17 miliardów lat wstecz. Obecne odkrycia astrofizyków uściśliły tę chwilę i znacznie ją przybliżyły. Dzisiaj najczęściej podaje się 10,8÷11,5 miliarda lat. Ponieważ ludzki umysł ma problemy z poradzeniem sobie z ogarnięciem skali czasowej i ustaleniem właściwych proporcji między kolejnymi, bardzo znanymi wydarzeniami, więc zróbmy sobie "model czasu wszechświata". Przyjmijmy skalę, w której jednemu miliardowi lat będzie odpowiadać 1 godzina zegarowa (1 sekunda będzie odpowiadać mniej więcej 300 000 lat, a minuta - 16,5 milionom). Uśredniając szacowany wiek wszechświata do 11 miliardów lat (czyli - w naszym modelu - 11 godzin), zobaczmy, kiedy co się działo. Zaczniemy w południe (Wielki Wybuch), a skończymy o godzinie 11:00:00 wieczorem (chwila obecna).

* południe, 11 godzin temu, Wielki Wybuch, początek czasu.

* W jedną sekundę (sekundę "modelowa", w rzeczywistości 300 000 lat) po Wybuchu gęstość materii we wszechświecie spadła na tyle, że stał się on przeźroczysty dla promieniowania. Do tego momentu jesteśmy się w stanie cofnąć w obserwacjach astronomicznych. To, co się działo wcześniej, jest dla nas dostępne tylko dzięki teoretycznym modelom matematyczno-fizycznym.

* 2:45, minęła czwarta część czasu istnienia wszechświata.

* Około godziny 3:00 tworzy się nasza galaktyka, Droga Mleczna.

* 5:30, połowa historii wszechświata.

* Około godziny 6:00 zaczął się tworzyć Układ Słoneczny - najpierw był to gazowo-pyłowy dysk, w którym w drodze przypadkowego skupienia się materii wykształcały się zalążki przyszłych planet. Największe skupisko powstało oczywiście w centrum dysku, dało ono początek Słońcu.

* Około 6:20 w planetarnym dysku powstała Protoziemia. Była to wówczas kula wrzącej lawy, wciąż bombardowana odłamkami, które pozostały po erze tworzenia się Układu Słonecznego. Średnica Protoziemi była mniejsza, niż obecnie. Stopniowo stygła, wykształcając stałą powierzchnię. Być może na Protoziemi powstało życie. Jeśli jednak nawet tak się stało, to nigdy się nie dowiemy, jak wyglądały ówczesne istoty żywe. Albowiem...

* ...około 6:40 w Protoziemię uderzyło coś o wielkości i masie obecnego Marsa. Mógł to być "zerwany z uwięzi" księżyc którejś z planet-olbrzymów, mogła być to zabłąkana planetoida. Efekt zderzenia był niszczycielski - Protoziemia ponownie zawrzała w całej swej objętości, jej powierzchnia znowu przekształciła się w ocean płynnej magmy, który nie tylko zabił wszystko co żywe, ale też unicestwił najmniejsze nawet ślady hipotetycznych istot żywych. "Agresywne" ciało niebieskie zostało pochłonięte przez Protoziemię, która powiększyła swa masę i objętość, przybierając obecne rozmiary Ziemi. Odłamki i rozbryzgi, wyrzucone w kosmos, częściowo poleciały w nieskończoność, część zaś skupiła się, tworząc po jakimś czasie naszego nieodłącznego towarzysza - Księżyc. Miał on ogromny wpływ na Ziemię. Pierwotnie obracała się ona bardzo szybko, doba trwała około 10 godzin. Hamujący i stabilizujący wpływ stosunkowo masywnego i stosunkowo blisko leżącego satelity sprawił, że w ciągu miliardów lat Ziemia zwolniła i zwalnia w dalszym ciągu. Niektórzy uczeni twierdzą wręcz, że bez Księżyca życie na Ziemi nie miałoby szans. Wolniejsze obroty ziemi to bardziej stabilne warunki zarówno klimatyczne (dłuższe dni i noce, dłuższa przerwa między przejściem terminatora i związanych z nim wiatrów), jak i - co najistotniejsze - wilgotnościowe na przybrzeżnych płyciznach, gdzie rodziło się życie (dłuższa doba to dłuższe odstępy między przypływami i odpływami). Obecność masywnego Księżyca dodatkowo powiększała zasięg fal pływowych, przez co mieszanie się składników w globalnej "biochemicznej kolbie życia" było intensywniejsze i dawało lepsze rezultaty.
Niewykluczone, że nie była to jedyna taka katastrofa w historii Układu Słonecznego. Dziwny ruch obrotowy Wenus czy Neptuna sugeruje że i te planety miały w przeszłości podobne przejścia.

* Kosmiczny ostrzał większymi lub mniejszymi odłamkami, pozostałymi po tworzeniu się Układu Słonecznego (tzw. Wielkie Bombardowanie), trwał zresztą aż do ok. 7:05. Nigdy jednak zderzenie nie było tak niszczycielskie, jak to, które utworzyło Księżyc.

* Po tym kataklizmie Ziemia znowu stygła, tworząc na swej powierzchni coraz grubszą, stałą skorupę. Znowu - a może po raz pierwszy w jej dziejach - zrodziło się na niej życie. Stało się to gdzieś między 7:00 a 7:10 naszego modelowego czasu. Trudność w ustaleniu daty polega na tym, że te pierwsze formy życia były niesłychanie prymitywne, były to pierwotne wirusy, bakterie, sinice. Nie pozostawiły po sobie, co oczywiste, żadnych skamieniałych kości, a mikroskopijne skamieliny, jakie czasem, w sprzyjających warunkach po nich zostały, są bardzo trudne do znalezienia. Nie tylko ze względu na swą wielkość (gołym okiem ich nie widać), ale także z powodu odległości czasowej. Bardzo niewiele znamy tak pradawnych, dostępnych badaniom skał, by w nich szukać tych skamieniałych pierwocin życia. Data początku życia wynika bardziej z szacowania, ile czasu musiało upłynąć od początku do wytworzenia się tych organizmów, jakie znamy ze skamieniałości...

* ...które to skamieniałości, najstarsze ze znanych nam, pochodzą mniej więcej z godziny 7:12, sprzed 3 godzin 48 minut.
Przez większość czasu z owych prawie 4 godzin życie to prymitywne prakomórkowce i komórkowce. 3 godziny 10 minut trwa, zanim pojawią się pierwsze bardziej złożone organizmy - wielokomórkowce. Powodem są niesłychanie trudne warunki życia. W atmosferze niemal zupełnie brak tlenu, więc wszystkie organizmy muszą funkcjonować w warunkach oddychania beztlenowego, mało wydajnego pod względem ilości dostarczanej energii, podtrzymującej procesy życiowe. Życie występuje tylko w nielicznych, sprzyjających mu enklawach - przybrzeżnych płyciznach na głębokości kilku metrów. Z jednej strony jest to na tyle blisko brzegu, by fale pływowe mieszały wodę, dostarczając niezbędnych związków chemicznych, z drugiej - na tyle głęboko, by warstwa wody ochroniła przed zabójczym działaniem ultrafioletu (brak tlenu w atmosferze to brak ochronnej warstwy ozonowej). Minie jeszcze sporo czasu, zanim w procesie ewolucji życie "nauczy się" bezpośrednio wykorzystywać energię słońca w procesie fotosyntezy i jeszcze więcej - zanim ilość wyprodukowanego w ten sposób tlenu znacząco zmieni skład atmosfery ziemskiej.

* 8:15, minęło 3/4 istnienia wszechświata, życie na Ziemi dopiero raczkuje.

* "Wynalezienie" płci u organizmów żywych (a raczej jeszcze nie tyle współcześnie rozumianej płci, co procesu mieszania, podczas rozrodu, genów dwu osobników-przodków) nastąpiło gdzieś około 8:30.

* Najstarsze znane nam organizmy, wykorzystujące do życia proces fotosyntezy, pojawiają się o godzinie 9:00.

* Wszystko to, co żyło do tej pory, były to tzw. procariota, czyli organizmy bez wyraźnie wyodrębnionego jądra komórkowego. Pierwsze eucariota, czyli organizmy (ciągle jednokomórkowe) z wyraźnym jądrem, pojawiają się około 9:05.
Wytworzenie się jądra komórkowego powiązane było z powolnym procesem doskonalenia się pradawnych jednokomórkowców. Prawdopodobnie takie struktury wewnątrzkomórkowe, jak mitochondria czy chloroplasty są pozostałością po pierwotnie samodzielnych organizmach, które w drodze symbiozy, pasożytnictwa lub niepełnego strawienia dostały się do wnętrza innych żyjątek. Z biegiem czasu współpraca między początkowo osobnymi organizmami zacieśniała się, aż do całkowitej rezygnacji "połkniętych" z niezależności i przylepienia własnego DNA do DNA gospodarza. Całość zdeponowana została w jądrze.

* Pierwotna atmosfera Ziemi niemal nie zawierała tlenu. Jego pojawienie się i znaczący przyrost stężenia, związany z coraz liczniejszym występowaniem organizmów fotosyntetyzujących, rozpoczyna się dopiero od godziny 9:40 - wtedy dopiero "fotosyntetyków" było na tyle dużo, by produkować tlen na "masową skalę".

* 9:54, upłynęło 90% czasu, wydarzenia wciąż posuwają się w ślimaczym tempie.

* Ziemia przechodziła różne koleje losu, zarówno pod względem klimatu, jak i wędrówek kontynentów czy wielkich kataklizmów kosmicznych - upadku meteorów. I tak, najstarszy obraz położenia kontynentów, jaki możemy odtworzyć, pochodzi z godziny 10:00.
Podział na ery i epoki, występujący w paleohistorii, wynika ze znacznych różnic, dzielących faunę i florę poszczególnych pięter. Wyraźnie widoczne są oddzielające je, mniej lub bardziej masowe wymierania, podczas których tajemnicze siły zmiatały z powierzchni Ziemi masy istot żywych. Owe siły to gwałtowne załamania klimatyczne (epoki lodowcowe), wzrost aktywności wulkanicznej, zatruwający atmosferę miliardami ton pyłów i gazów, oraz - w co najmniej dwu przypadkach - kolizje kosmiczne z wielkimi ciałami niebieskimi.

* Około 10:10 miał miejsce tzw "incydent snowball earth" - globalne długotrwałe zlodowacenie. Ziemia zamarzła całkowicie, od bieguna do bieguna i prawdopodobnie na pełną głębokość oceanów. Życie przetrwało jedynie w nielicznych enklawach, wokół kraterów czynnych wulkanów, gdzie było wystarczająco ciepło.

* Mniej więcej na 10:20 datuje się najstarsze organizmy wielokomórkowe - prymitywne jamochłony i inne. Większość z nich, określanych jako fauna edikarańska lub prekambryjska, nie ma jasno określonej przynależności systematycznej, tak bardzo różnią się one od współczesnych organizmów.

* 10:27, 95% czasu istnienia wszechświata, teraz dopiero historia nabiera tempa. Właśnie rozpoczyna się era paleozoiczna. Otwiera ją pierwsze w dziejach świata Wielkie Wymieranie (zagłada większości fauny edikarańskiej, być może w związku ze zmianami klimatycznymi), po której następuje gwałtowny - w porównaniu z wcześniejszym okresem - rozkwit różnych form życia (tzw. kambryjska eksplozja życia), głównie bezkręgowców, z których najbardziej znane są trylobity (stanowiły początkowo prawdopodobnie 60% całej fauny). Powodem tak gwałtownego rozwoju jest szybkie ocieplanie się klimatu oraz znaczący już wzrost stężenia tlenu w atmosferze. Grubiejąca warstwa ozonu dawała coraz lepsze zabezpieczenie przed zabójczym dla życia ultrafioletem. Większa ilość tlenu to także możliwość "odetchnięcia pełną piersią" - szybszego metabolizmu, większej żywotności, większej ilości zdrowego, silnego potomstwa.
Era paleozoiczna to początek okresu szybkiego rozwoju życia na Ziemi. To głównie następnym 33 minutom poświęcone są filmy, popularyzujące kopalne zwierzęta (że choćby "Wędrówki z dinozaurami" wspomnę). Stwarza to złudzenie krótkiej perspektywy: "historia życia na Ziemi to tylko 33 minuty". W rzeczywistości to najnowsze 33 minuty z prawie 4 godzin, zaledwie 1/7 całego okresu istnienia ziemskiego życia. I tylko 1/20 (5%!) czasu istnienia całego wszechświata, 33 minuty z 11 godzin.

* Około 10:30, zaledwie 0,5 godziny temu, pojawiają się pierwsze kręgowce - prymitywne ryby.

* 10:30:20, koniec kambru i początek ordowiku, drugie w dziejach świata Wielkie Wymieranie.

* 10:33:35, przełom ordowiku i syluru, trzecie Wielkie Wymieranie (60% organizmów żywych).

* Około 10:35:00 nastąpiła pierwsza inwazja życia na ląd - pierwsze rośliny lądowe. Jest to jednocześnie data przełomu syluru i dewonu.

* Około 10:37 druga inwazja - pierwsze lądowe stawonogi.

* Około 10:38 trzecia inwazja - pierwsze kręgowce lądowe (ziemno-wodny prapłaz Ichtyostega).
Daty wyjścia kolejnych form życia na ląd mają charakter orientacyjny z powodu dużych rozbieżności w źródłach.

* 10:38:05, czwarte Wielkie Wymieranie (55% istot żywych), przełom dewonu i karbonu, spowodowane gwałtownym załamaniem klimatu.

* 10:38:05 - 10:42:35, karbon, długotrwała epoka lodowcowa (głownie na półkuli południowej - ale też tam właśnie znajdowało się wtedy większość lądów).

* 10:42:35 - 10:45:00, perm. jeszcze znaczniejsze ochłodzenie klimatu, epoka lodowcowa nasila się. To nowe ochłodzenie powoduje Wielkie Wymieranie na początku permu.

* O godzinie 10:45:00, kwadrans temu, zakończyła się trwająca 18 minut era paleozoiczna i zaczęła mezozoiczna. Punkt ten został uznany za charakterystyczny, gdyż wyginęło wtedy 95% istot żywych (m.in. wszystkie trylobity); jest to największe Wielkie Wymieranie w historii życia na Ziemi. Przyczyną był upadek meteoru, większego - a więc i w swych skutkach bardziej niszczycielskiego - od tego, który zabił dinozaury. Upadł w dzisiejszej RPA (wówczas były to okolice Bieguna Południowego).
Niemal cały nadchodzący właśnie mezozoik będzie czasem ciepłym i bardzo ciepłym, sprzyjającym leniwemu tyciu i rozrostowi. Chyba żaden inny okres w dziejach Ziemi nie był tak ciepły - i, konsekwentnie, nigdy (ani wcześniej ani później) zwierzęta nie dorastały do tak kolosalnych rozmiarów, jak te osiągane przez dinozaury.

* O godzinie 10:46:30 rozpoczyna się dominacja gadów, wśród których prym wieść będą dinozaury. Jednocześnie też powstają pierwsze, jeszcze prymitywne ssaki.

* 10:48:00, kolejne Wielkie Wymieranie (52% organizmów), przełom triasu i jury.

* Około 10:49:10 pojawiają się pierwsze praptaki. Szczytowy okres rozwoju plezjozaurów i ichtiozaurów wśród kręgowców oraz amonitów i belemnitów wśród bezkręgowców.

* 10:51:30, lekkie załamanie klimatu, krótkotrwała epoka lodowcowa wyznaczająca przełom jury i kredy. Wielkie Wymieranie.

* 10:51:10, Królem Zwierząt staje się Tyrannosaurus Rex.

* 10:53:24, upłynęło 99% czasu. O ludziach jeszcze się nawet nie śni.

* 10:56:04, kataklizm, unicestwiający - po ich blisko 10-minutowym panowaniu nad światem - dinozaury i kończący dominację gadów. Meteor, o średnicy 10 km, upadł w okolicy dzisiejszego półwyspu Jukatan. Ginie 75% gatunków roślin i zwierząt. Koniec mezozoiku i początek kenozoiku. Nadchodzi czas ptaków, a przede wszystkim ssaków.

* 10:57:55, Kończy się cieplutki czas, trwający niemal nieprzerwanie od kilkunastu minut, od początku mezozoiku i zaczyna ochłodzenie klimatu. Zamarza Antarktyda. Przełom eocenu i oligocenu.

* 10:58:12, niecałe 2 minuty temu, pierwsze naczelne.

* 10:58:30, półtorej minuty temu, pierwszy z Diropiteców - Proconsul.

* 10:59:10, 50 sekund temu, kolejny szerzej znany Diropitec - Ramapitec.

* Około 10:59:20, 40 sekund temu, początek kształtowania się Dolin Ryftowych we Wschodniej Afryce, związanych z nimi gór i wyżyn. Tropikalna puszcza równikowa, ciągnąca się od Atlantyku po Ocean Indyjski, zostaje przecięta wypiętrzającymi się górami. Wobec zmiany klimatu lokalnego (góry, wyżyny) i globalnego (narastająca epoka lodowcowa), przetrwa tylko w zachodniej części kontynentu, w obecnej Dolinie Konga. Wschodnia część dżungli stopniowo przekształca się w lasostep i step. Żyjące dotąd w puszczy - i przystosowane do życia w lesie - zwierzęta mają trzy możliwości: wyginąć (co najprostsze, ale i najmniej pociągające), wywędrować tam, gdzie jeszcze przetrwały lasy (coraz trudniejsze, bo od "matecznika" odcinają góry we Wschodniej Afryce jest coraz mniej lasów), albo przystosować się do nowych warunków (najtrudniejsze, ale i dające najwięcej szansy). Odcięta górami część Diropiteców powoli przystosowuje się do zmieniającego się klimatu. W przyszłości powstaną z nich dwunożne małpy naziemne, żyjące na sawannie.

* Około 10:59:35, 25 sekund temu, rozejście się linii rozwojowej szympansa i człowieka.
Początkowo uważano, że rodowód człowieka to nie drzewo, ale prosta linia rozwojowa. Coraz nowsze odkrycia sprawiły jednak, ze obecnie przeważa koncepcja chaotycznie rozrośniętego drzewa, bez jakiegokolwiek wytyczonego wyraźnie kierunku. Wzajemne położenie i pokrewieństwo kolejnych form rozwoju człowieka jest jeszcze dyskutowane i różnie przedstawiane w różnych źródłach. Poniższe informacje nie roszczą sobie praw do bycia nieomylną mądrością, to tylko schematyczny zarys sytuacji.
Obecnie drzewo genealogiczne wygląda mniej więcej tak: pierwszym po po rozejściu się linii człowieka i szympansa był Sahelantropus Tchadensis. Jego położenie na drzewie genealogicznym człowieka jest jeszcze niejasne (znamy imć pana Sahelantropa jeno ze szczęki i kawałka czaszki). Mógł być odległym przodkiem człowieka, ale mógł też znajdować się "po drugiej stronie" rozgałęzienia człowiek-szympans i być przodkiem tego ostatniego. Ta druga możliwość jest tym bardziej prawdopodobna, że znaleziono go w Czadzie, o tysiące kilometrów od "matecznika" pierwszych hominidów, jaką jest Wschodnia Afryka. Po Sahelontropie pojawiły się co najmniej dwie gałęzie: Orrorin Tugenensis i Ardipitec Ramidus. Orrorin prawdopodobnie wymarł bezpotomnie, co zaś do Ardipiteca to, wedle różnych źródeł - jest on już to uważany za przodka Australopiteca, już też takoż za boczne, ślepe odgałęzienie. Wówczas ku Australopitecom wiodłaby jeszcze trzecia gałąź, o której na razie nic nie wiemy.
Wśród Australopiteców naszymi przodkami byli, kolejno, Amanensis i Afarensis. Być może był nim też Africanus, choć wiele źródeł uważa go za boczne odgałęzienie - ku człowiekowi współczesnemu wiodłoby ramię, które stosunkowo szybko odgałęziło się od Africanusa. Ślepymi liniami były też, najprawdopodobniej Garhi, Bahrelghazali i Aetiopicus - przodek Boisei (zwanego też Zinjanthropem) i Robustus. Trzy ostatnie zostały wydzielone w osobną grupę Parantropów (masywnych Australopiteców) z uwagi na wtórne nasilenie się u nich cech małpich. Podobnie Homo Rudolfensis, niegdyś uważany za przodka człowieka współczesnego, jest obecnie zaliczany do rodzaju Kenyanthropus, wraz ze swym domniemanym, od Australopitecus Amanensis pochodzącym przodkiem - Kenyanthropus Platyops.
Także i w grupie Homo nie ma jeszcze pełnej jasności. O status naszego przodka "rywalizują" żyjący równocześnie: wykluczony ostatnio Rudolfensis i, częściej obecnie wskazywany, Habilis. To od niego wywodzić się ma Ergaster, przodek Erectusa (który jako pierwszy wywędrował z Afryki na inne kontynenty; z racji znalezienia jego szczątków na Jawie i w Chinach znany jest też jako Pitecantropus i Sinantropus). Czy Erectus był naszym przodkiem czy także ślepą gałęzią i drogi Erectusa i "ku Sapiens" szybko się rozeszły - o tym różnie źródła mówią.
Boczną gałęzią Erectusa był Homo Antecessor. Być może od afrykańskiej linii Erectusa wywodzi się Homo Sapiens, (choć niektórzy właśnie Antecessora uważają za naszego przodka), przez pewien czas żyjący na świecie wraz z dwiema innymi, "równoległymi" gałęziami Homo: Heidelbergensis i Neanderthalensis (choć niektóre źródła definiują też Heidelbergensis jako przodka Neandertalczyka i człowieka współczesnego). Neandertalczyk, niegdyś uważany za naszego przodka, został później spostponowany i wydzielony w osobny gatunek. Ostatnio znowu nasiliła się dyskusja nad naszym ewentualnym pokrewieństwem z Neandertalczykiem, a to za sprawą teoretycznego istnienia płodnego potomstwa Sapiens i Neanderthalensis.

* 10:59:36, Sahelantropus Tchadensis.

* 10:59:37 - 10:59:39, Orrorin Tugennsis.

* 10:59:40 - 10:59:44, Ardipitec Ramidus.

* 10:59:45 - 10:59:53, różne formy Australopiteców. Najbardziej znanym znaleziskom nadawano imiona. Były to Lucy, Syn Lucy, Pierwsza Rodzina (kości 13 osobników różnej płci i wieku), Adam i Ewa (69 odcisków stóp samca i samicy, utrwalonych w mokrym tufie wulkanicznym), Chłopiec z Taung i Pani Ples. Australopitec używał prymitywnych narzędzi.

* 10:59:47 - 10:59:53, Kenyantropy.

* 10:59:52 - 10:59:57, Parantropy; najbardziej znane znalezisko to Zinj vel Dziadek do orzechów.

* 10:59:52 - 10:59:54, Homo Habilis.

* 10:59:53 - 10:59:56, Homo Ergaster, narzędzia znacznie bardziej zaawansowane "technologicznie". Znane znalezisko - Chłopiec z Nariokotome.

* 10:59:54, ochłodzenie klimatu ogarnia półkulę północną, Epoka Lodowcowa, przełom trzeciorzędu i czwartorzędu.

* 10:59:55 - 10:59:59, Homo Erectus, opanowanie ognia. Znane znaleziska - Człowiek jawajski., Człowiek pekiński.

* 10:59:58, 2 sekundy temu, pojawia się Homo Heidelbergensis. Znane znaleziska - Człowiek z Bodo, Atapuerca.

* 10:59:59, 1 sekundę temu, pierwsi Neandertalczycy. Znane znaleziska - Mosze, La Chapelle.

* 0,900 sekundy temu, pierwsze znane formy Homo Sapiens. Znane znaleziska - Cro-Magnonczycy.

* 0,72 sekundy temu, wymarcie Homo Heidelbergensis.

* 0,430 sekundy temu, Homo Sapiens wyrusza z Afryki na podbój świata. Wybrzeżami Morza Czerwonego lub doliną Nilu dociera na Bliski Wschód, stamtąd zaś rusza w dwu kierunkach - w głąb Azji i ku Europie.

* 0,144 sekundy temu, Homo Sapiens kolonizuje Australię.

* 0,126 sekundy temu, wymarcie Neandertalczyków.

* 0,097 sekundy temu, malowidła naskalne w Lascaux.

* 0,072 sekundy temu, zasiedlenie Ameryki przez myśliwych-zbieraczy z Syberii.

* 0,043 sekundy temu, koniec Epoki Lodowcowej.

* 0,019 sekundy temu, początki Egiptu faraonów i państw-miast Sumeru. Koniec prahistorii, początek starożytności. Historia całej ludzkiej cywilizacji - Wielka Piramida, Hammurabi, Aleksander Macedoński, Imperium Romanum, chrzest Polski, odkrycie Ameryki, Reformacja, Oświecenie, Rewolucja Przemysłowa, Wojny Światowe - wobec wieku wszechświata to zaledwie 2/100 sekundy do 11 godzin. 1 / 2 000 000. Mgnienie oka, jak to zauważył Stanisław Lem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Marcin
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 485
Nr użytkownika: 7.543

 
 
post 18/09/2006, 14:32 Quote Post

A za 5 mld lat już nas na pewno na Ziemi nie będzie. Przykro myśleć, że kiedyś człowiek zakończy swą egzystencję na swej ojczystej planecie. Mimo, że się z pewnością tego nie dożyje, to jednak człowieka żal bierze... Ale jednak coś mi nie gra. Żeby zegar dokładniej odwzorowywał całość powinniśmy zacząć o północy i byłaby jakaś 16.30, jeśli się nie mylę... Niestety taki model trudniej na kartce rysować i trudniej go ludziom przedstawić. biggrin.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 20/09/2006, 9:41 Quote Post

Vitam

A za 5 mld lat już nas na pewno na Ziemi nie będzie. Przykro myśleć, że kiedyś człowiek zakończy swą egzystencję na swej ojczystej planecie. (Marcin)

Zgadza się. Za jakieś 4,5 mld lat (4,5 godziny w naszym modelu, czyli - skoro teraz mamy 11:00:00 wieczorem, będzie to około 3:30 nad ranem), Słońce wejdzie w nową fazę swego życia. Jest za małe, by skończyć wszystko efektownym fajerwerkiem supernowej, ale i tak da nam popalić (i to dosłownie). Najpierw kilkadziesiąt (a może i kilkaset) razy powiększy swoją średnicę - Merkury (a może i Wenus również) zostanie połknięty i strawiony. Temperatura na powierzchni Ziemi osiągnie kilka- kilkanaście tysięcy stopni w cieniu. Także i Mars nieźle się przysmaży. Słoneczna Apokalipsa potrwa jakieś 30 minut. Po tym Słońce skurczy się, przechodząc w stan czerwonego karła i w Układzie Słonecznym już na zawsze zapanuje Generał Mróz...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Marcin
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 485
Nr użytkownika: 7.543

 
 
post 20/09/2006, 11:17 Quote Post

Na przetrwanie nie ma co liczyć, bo musielibyśmy mieć Ziemię jakieś 6 tys. razy cięższą. Do tego czasu jednak powinien urwać nam się Księżyc. Gdyby był skolonizowany i wyposażony w odpowiednio sile silniki (antymateria?) można by zaryzykować i użyć go jako statku. Trzeba by się tylko postarać aby nie wpadł w żadne większe pole grawitacyjne. Potem tylko do innego, przyjaznego układu i podczepić się pod odpowiednio dużą planetę w po9blizu jakiegoś Słońca. Potem można by myśleć o jej kolonizacji. No, ale mi się Si-fi zrobiło...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Mintho
 

Wielka Ryba
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 692
Nr użytkownika: 2.033

 
 
post 20/09/2006, 11:24 Quote Post

QUOTE
Na przetrwanie nie ma co liczyć, bo musielibyśmy mieć Ziemię jakieś 6 tys. razy cięższą. Do tego czasu jednak powinien urwać nam się Księżyc. Gdyby był skolonizowany i wyposażony w odpowiednio sile silniki (antymateria?) można by zaryzykować i użyć go jako statku. pTrzeba by się tylko postarać aby nie wpadł w żadne większe pole grawitacyjne. Potem tylko do innego, przyjaznego układu i podczepić się pod odpowiednio dużą planetę w po9blizu jakiegoś Słońca. Potem można by myśleć o jej kolonizacji. No, ale mi się Si-fi zrobiło...


DiNg-DoNg|Start księżyca za trzy godziny. Poszę przygotowac się do odprawy paszportowej|DiNg-DoNg


Pod warunkiem, ze wygramy z genami. O ile dobrze pamiętam coraz więcej ludzi jest bezpłodnych i u coraz większej ilości dochodzi do niebezpiecznych mutacji genowych... i tego nie powstrzymamy. Nasza ewolucja drepcze w miejscu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 20/09/2006, 11:29 Quote Post

Vitam

Prędzej to ludzkość wymrze (lekarze -> brak selekcji naturalnej -> "słabe geny" kumulują się w populacji -> gatunek jest coraz mniej odporny biologicznie wink.gif ). Chyba że szybko nauczymy sie efektywnego manipulowania w genach (co z kolei stworzy liczne problemy etyczno-moralne). A co do statku kosmicznego, to może wystarczą "zwykłe", nie trzeba będzie latać całym księżycem? Tylko z jednym będziemy się musieli pogodzić - odległości między potencjalnie nadającymi się do życia planetami są tak wielkie (średnio między gwiazdami w galaktyce 5 lat świetlnych, ale nie każda gwiazda ma ziemiopodobne planety), że prawdopodobnie kontakt z mieszkańcami dowolnej innej planety będzie zachodził raz na kilka pokoleń. A to, po kilku (nastu?) tysiącach lat, doprowadzi do rozpadu Homo Sapiens na odmienne gatunki ludzkie, zamieszkujące osobne planety....
Jejku, przecież my tu o prahistorii mamy gadać! smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 20/09/2006, 17:13 Quote Post

Ogo!
Offtop, ale moderatorzy przykład dają wink.gif laugh.gif

Poza tym jestem ciekaw - ale z ciekawości, nie z czepialstwa smile.gif - skąd Coobecku wziąłeś dane na temat kryzysu permsko-triasowego. Zwłaszcza o tym kraterze mnie interesuje.
Ostatnia książka którą o tym czytałem - "Kres ewolucji" chyba 1998 - trochę stara, ale jara nic o kraterze jeszcze nie wspomina, chociaż autor badał pustynię Karru w RPA właśnie smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 27/09/2006, 11:01 Quote Post

Vitam

skąd Coobecku wziąłeś dane na temat kryzysu permsko-triasowego. Zwłaszcza o tym kraterze mnie interesuje. (Sargon)

Trudno mi udzielić pełnej odpowiedzi na to pytanie. Ogólnie, sprawa Wielkiego Wymierania na przełomie Paleo i Mezozoiku jest znana. Co zaś do meteoru - może najpierw cytat:

Około 250 min lat temu, czyli pod koniec permu, a zanim zaczął się trias. Była to największa zagląda w dziejach Ziemi. Wyparowało wówczas aż 95 proc. gatunków żyjących w morzach i 70 proc. gatunków lądowych. Wymarła ogromna większość ówczesnych gadów, w tym niemal wszyscy przedstawiciele tzw. gadów ssakokształtnych, naszych dalekich przodków. Nasza Ma rodowa otarła się wtedy o groźbę unicestwienia. Wymarła również cała grupa korali czteropromiennych, zniknęły ostatnie żyjące trylobity niektóre grupy ramienionogów i otwornic. Niewiele brakowało, by Ziemia została niemal zupełnie wysterylizowana. A wtedy cały proces ewolucji trzeba by zaczynać od początku...
Wszystko wskazuj na to, ze fen największy wypadek w dziejach Ziemi spowodowany był przez upadek ciała kosmicznego w pobliżu ówczesnego bieguna południowego, czyli gdzieś na obszarze dzisiejszej RPA.


Cytat pochodzi z artykułu "Mordercy z kosmosu" Adama Zubka i był zamieszczony kilka lat temu w Dużym Formacie. Kiedy dokładnie - nie wiem, bom sobie ów artykuł wyciął i zachował, ale na wyciętych stronach nie ma podanej daty (ani nawet numerów stron).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
k.jurczak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.014
Nr użytkownika: 17.051

BANITA
Stopień akademicki: BANITA
 
 
post 30/09/2006, 22:13 Quote Post

Zanim za 4,5 mld lat Słońce by nam zagroziło nasza cywilizacja powinna zostać unicestwiona przez wielki meteoryt/kometę. Kolizje z dużymi ciałami niebieskimi zdarzajasie bowiem częściej. Najwieksza miała miejsce chyba ze 3 mld lat temu, gdy ciało wielkosci Marsa tylko otarło się o Ziemię. Efektem tej kolizji było powstanie Ksieżyca, ponadto w miejscu otarcia zebrały sie wody oceaniczne, teraz jest tam Pacyfik. Ciekawe, czy gdyby nie ta kolizja to woda nie pokrywałaby całej powierzchni naszej planety? Szczególnie intrygujące jest, że Sumerowie mieli coś o tym w swojej mitologii, wg nich wielka planeta przeleciała przez Układ słoneczny i zniszczyła małą planetę pomiędzy Ziemiaa Marsem (stąd pas asteroid)oraz zahaczyła o Ziemię. Co ciekawe ta wielka planeta miała po jakimś czasie powrócić...
Poza kolizja kosmiczną dużego obiektu z Ziemią grozi nam też wejscie w jakiś kosmiczny obłok niszczącej atmosferę i życie substancji...
Albo kolizja dwóch gwiazd w naszej galaktyce co wywoła sterylizujące wszystko co żywe promieniowanie gamma...
Podobno w środku naszej galaktyki jest powiększajaca sięczarna dziura, może przed upływem 4,5 mld lat zdąży nas wessać? Przyciaganie mogłoby uniemożliwić ucieczkę statków z Ziemi.
Wg kalendarza Majów koniec świata nastąpi w 2012 roku.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 30/09/2006, 22:56 Quote Post

QUOTE(Coobeck)
[...]Cytat pochodzi z artykułu "Mordercy z kosmosu" Adama Zubka i był zamieszczony kilka lat temu w Dużym Formacie. Kiedy dokładnie - nie wiem, bom sobie ów artykuł wyciął i zachował, ale na wyciętych stronach nie ma podanej daty (ani nawet numerów stron).
Aha, chodziło mi generalnie o informację, czy znaleźli krater; skoro nie, to nic mnie nie ominęło, uff biggrin.gif
Tak z drugirej strony to tytuł tego artykułu budzi we mnie głęboką nieufność smile.gif


QUOTE(k.jurczak)
Najwieksza miała miejsce chyba ze 3 mld lat temu, gdy ciało wielkosci Marsa tylko otarło się o Ziemię.
Najprawdopodobniej po prostu wpadło na Ziemię centralnie - Coobeck już o tym pisał.
Wrócić nie wróci, bo najprawdopodobniej mamy ją pod stopami. smile.gif

QUOTE
Efektem tej kolizji było powstanie Ksieżyca, ponadto w miejscu otarcia zebrały sie wody oceaniczne, teraz jest tam Pacyfik.
Nie, no chwileczkę, skąd ta informacja? Oceany powstały kilkaset milionów lat po tym zderzeniu.

QUOTE
Podobno w środku naszej galaktyki jest powiększajaca sięczarna dziura, może przed upływem 4,5 mld lat zdąży nas wessać? Przyciaganie mogłoby uniemożliwić ucieczkę statków z Ziemi.
Biorąc pod uwagę tylko i wyłącznie przyciąganie grawitacyjne czarna dziura niczym się nie różni od zwykłej gwiazdy o tej samej masie - przynajmniej póki się za bardzo nie zbliżyć (dla dziury o masie Słońca niebezpieczna przestrzeń byłaby sferą o obwodzie kilkunastu kilometrów.
A wielka czarna dziura w środku Galaktyki istnieje - wykazały to pomiary masy. smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
k.jurczak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.014
Nr użytkownika: 17.051

BANITA
Stopień akademicki: BANITA
 
 
post 30/09/2006, 23:04 Quote Post

ad Sargon
QUOTE
Najwieksza miała miejsce chyba ze 3 mld lat temu, gdy ciało wielkosci Marsa tylko otarło się o Ziemię.
Najprawdopodobniej po prostu wpadło na Ziemię centralnie.

Wrócić nie wróci, bo najprawdopodobniej mamy ją pod stopami.


Oglądałem to kiedyś na Discovery. Robili badania i wyszło im, że przy centralnym trafieniu nasza Ziemia rozpadłaby się na kawałki. To musiało być otarcie i to właśnie w rejonie Pacyfiku - erozja do tej pory nie zdołała zabliźnić tej "rany", Ziemia ma kształt nieco kartoflowaty.
Co ciekawe dzieki temu zdarzeniu powstał Ksieżyc, a bez niego i jego działania stabilizujacego "skoki" Ziemi na pewno nie powstałaby cywilizacja a może nawet rozwinięte życie.

QUOTE
Efektem tej kolizji było powstanie Ksieżyca, ponadto w miejscu otarcia zebrały sie wody oceaniczne, teraz jest tam Pacyfik.
Nie, no chwileczkę, skąd ta informacja? Oceany powstały kilkaset milionów lat po tym zderzeniu.

Jak to rozumiesz? Uważasz, że przed tym zdarzeniem nie było na Ziemi wody?

 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 30/09/2006, 23:17 Quote Post

QUOTE(k.jurczak)
Oglądałem to kiedyś na Discovery. Robili badania i wyszło im, że przy centralnym trafieniu nasza Ziemia rozpadłaby się na kawałki.
No i sie rozpadła, nieprawdaż? W gruncie rzeczy na DWIE części.

QUOTE
To musiało być otarcie i to właśnie w rejonie Pacyfiku - erozja do tej pory nie zdołała zabliźnić tej "rany", Ziemia ma kształt nieco kartoflowaty
Nigdy o tym nie słyszałem - ale za to słyszałem o tym, że w tym okresie Ziemia nie miała stałej powierzchni.

QUOTE
Jak to rozumiesz? Uważasz, że przed tym zdarzeniem nie było na Ziemi wody?
Oczywiście pierwiastek był obecny w formie rozproszonej, ale nie było wielkich zbiorników wodnych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 3/10/2006, 11:51 Quote Post

Vitam

To musiało być otarcie i to właśnie w rejonie Pacyfiku - erozja do tej pory nie zdołała zabliźnić tej "rany", Ziemia ma kształt nieco kartoflowaty. (k.jurczak)

Przyjacielu, mieszasz tu kilka spraw.

1). Ziemia ma kształt kartoflowaty, bo średnica biegunowa jest mniejsza niż równikowa - co i nie dziw, bo na równiku siłą odśrodkowa związana w obrotem wokół własnej osi jest nieco większa niż na biegunie. Parę miliardów lat temu, kiedy jeszcze Ziemia była tylko kulą lawy, ta płynna magma dostosowała swój kształt do pola grawitacyjnego, potem zastygła no i tak zostało.
Przy okazji - kształt Ziemi, z uwagi na drobne niejednorodności masy we wnętrzu, nie jest żadną regularną bryłą.

2). Żadne dno morza czy oceanu naszej planety nie ma więcej niż kilkaset milionów lat. Powód? Dryft kontynentalny. Kontynenty wędrują sobie po powierzchni Ziemi, przesuwane na "taśmociągu" skorupy oceanicznej. Nowa tworzy sie w strefach subdukcji, stara jest wciągana w rowach oceanicznych w głąb płaszcza i unicestwiana. Przykładowo - circa about 600 milionów lat temu wszystkie lądy naszej planety skupione były tam, gdzie dzisiaj południowy Pacyfik. Ziemia więc niczego nie musiała zabliźniać, po prosty lądów jest na powierzchni tylko 29%, oceanów 71%, więc zawsze gdzieś była Wielka Woda.

3). 4 z hakiem miliardy lat temu, kiedy doszło do omawianej tu kolizji, temperatura na powierzchni Ziemi wynosiła kilka tysięcy stopni (a zderzenie jeszcze ją podgrzało). Trudno, żeby w takich warunkach gdzieś skupiały się wody w stanie ciekłym.

Aha, chodziło mi generalnie o informację, czy znaleźli krater; skoro nie, to nic mnie nie ominęło, uff
Tak z drugirej strony to tytuł tego artykułu budzi we mnie głęboką nieufność (Sargon)


Skoro podają tak dokładną lokalizację, to imho znaleźli. A co do tytułu, cóż... Tytuł nie zawsze świadczy o zawartości smile.gif Artykułu naukowym nazwać nie można, ale parę ciekawych informacji tam jest.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 3/10/2006, 20:19 Quote Post

QUOTE(Coobeck)
Skoro podają tak dokładną lokalizację, to imho znaleźli. A co do tytułu, cóż... Tytuł nie zawsze świadczy o zawartości  Artykułu naukowym nazwać nie można, ale parę ciekawych informacji tam jest.
Hehe, racja - zresztą Ward napiał swoją książkę blisko 10 lat temu, będę musiał sobie znaleźć jakieś nowe opracowania na ten temat.

QUOTE
Żadne dno morza czy oceanu naszej planety nie ma więcej niż kilkaset milionów lat
Dokładniej nie więcej niż 300 czy tam 250 mln lat, jeśli dobrze pamiętam (gdzieś tam właśnie na Pacyfiku).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 6/10/2006, 21:40 Quote Post

A zastanawialiście się, co było przed Wielkim Wybuchem?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

7 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej