|
|
Życie najemnika po zakonczeniu wojaczki,
|
|
|
sorad
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 2 |
|
Nr użytkownika: 62.803 |
|
|
|
|
|
|
Mam mały problem, otóż jak wyglądało życie najemników w czasie pokoju? To znaczy jak utrzymywali się nie będąc pasowanymi rycerzami i jakich prac się podejmowali? Czy możliwe było, żeby mieszkali w miastach, a jeżeli tak to waszym zdaniem, gdzie? We własnych domach czy raczej wynajmując pokoje w różnego rodzaju karczmach (zakładając oczywiście, że byli średnio zamożni). Staram się opisać żywot najemników i o ile okres wojny jest dosyć prosty to z powyższym tematem mam sporo problemów. Niestety nie znalazłem na forum odpowiedzi na dręczące mnie pytania, więc zwracam się do was z prośbą o pomoc.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(sorad @ 31/01/2010, 15:41) Mam mały problem, otóż jak wyglądało życie najemników w czasie pokoju?
Choć nie sprecyzowałeś o jaki okres i o jaki obszar Ci chodzi, to na poziomie najbardziej podstawowym odpowiedź jest dość prosta - dla najemnika zasadniczo nie istniało coś takiego jak pokój. Jego żywiołem była walka i grabież (przy czym w obu przypadkach im druga strona słabsza - tym lepiej)- a fakt iż akurat jakiś monarcha zwawarł jakiś tam układ zasady tej nie zmieniał.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak jak napisał Woj tzn. zależy gdzie, kiedy i kto; niektóre kompanie rozwiązywały się po skończeniu kontraktu, zaś ich członkowie zaczynali lub wracali do cywilego życia. Inne kompanie trzymały się razem szukając pracy, stanowiąc bardzo poważny problem dla okolicy. W czasach wojny stuletniej w wielu regionach Francji, Hiszpanii wiele terenów było opanowanych przez najemników, którzy czasem byli na usługach jakiegoś władcy a czasem nie, miasta płaciły okupy zaś regiony wiejskie były niemal całkiem zostawione na ich łaskę.Próbowano sobie radzić z nimi na różne sposoby: przekupywano, zaciągano na służbę (wysyłając gdzieś daleko w miarę możliwości), walczono (w Hiszpanii nawet zwołowynao wielkie pospolite ruszenia przeciwko nim), reorganizowano kompanie; to był jeden z powodów utworzenia francs-archers. Formacja nie walczyła dużo, jednak udało się dzięki niej zmniejszyć i poddać ściślejszej dyscyplinie wiele lokalnych kompanii. Jednak realia wojny stuletniej nie mają wiele wspólnego np. z najemnikami na Bałkanach czy małymi grupami najemnej kawalerii w Niemczech.
|
|
|
|
|
|
|
sorad
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 2 |
|
Nr użytkownika: 62.803 |
|
|
|
|
|
|
Okresu i miejsca nie podałem, gdyż jest to raczej szeroki zakres, powiedzmy XII-XV wiek, a teren... hmmm Europa (tu szczególnie ciężko mi sprecyzować).
QUOTE zaś ich członkowie zaczynali lub wracali do cywilego życia Właśnie o taką sytuację mi chodzi. Mianowicie mamy pana X, który po zakończeniu jakiejś wojny postanawia wrócić do miasta i się osiedlić. Początkowo sytuacja jest prosta, gdyż pewnie wraca z wypłaconym mu żołdem (?) plus tym co udało mu się zrabować. Jednak wydaje mi się, że nie wystarczy coś takiego na zbyt długo (może się mylę), więc musi znaleźć jakąś pracę. Zna się tylko na posługiwaniu mieczem, więc zawody kupieckie, rzemieślnicze i podobne odpadają. Jaki inny sposób zarobku wchodził jeszcze w grę? Domyślam się, że mógł zatrudnić się do ochrony karawan/podróżujących kupców. Coś jeszcze?
Aha i jeszcze jedno, poszukuję raczej "legalnych" środków utrzymania, więc napady raczej odpadają
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(sorad @ 31/01/2010, 17:19) Okresu i miejsca nie podałem, gdyż jest to raczej szeroki zakres, powiedzmy XII-XV wiek, a teren... hmmm Europa (tu szczególnie ciężko mi sprecyzować). QUOTE zaś ich członkowie zaczynali lub wracali do cywilego życia Właśnie o taką sytuację mi chodzi. Mianowicie mamy pana X, który po zakończeniu jakiejś wojny postanawia wrócić do miasta i się osiedlić. Początkowo sytuacja jest prosta, gdyż pewnie wraca z wypłaconym mu żołdem (?) plus tym co udało mu się zrabować. Jednak wydaje mi się, że nie wystarczy coś takiego na zbyt długo (może się mylę), więc musi znaleźć jakąś pracę. Zna się tylko na posługiwaniu mieczem, więc zawody kupieckie, rzemieślnicze i podobne odpadają. Jaki inny sposób zarobku wchodził jeszcze w grę? Domyślam się, że mógł zatrudnić się do ochrony karawan/podróżujących kupców. Coś jeszcze? Aha i jeszcze jedno, poszukuję raczej "legalnych" środków utrzymania, więc napady raczej odpadają Wstąpienie na służbę do bogatszego.... Zostanie famulusem Nauczycielem danej profesji... w tym wypadku wojskowości Szefem oddziałów cechu miejskiego
|
|
|
|
|
|
|
|
Większość najemników pochodziła z niewojskowych rodzin; rodzice przekazali więc im jakieś umiejętności. Zanim zostali najemnikami mogli być czeladnikami czy nawet majstrami cechów. Oczywiście większość ludzi w średniowieczu pracowało na roli a o tym każdy miał wtedy jakieś pojęcie.
QUOTE Domyślam się, że mógł zatrudnić się do ochrony karawan/podróżujących kupców. Coś jeszcze? Jeżeli nie ma fachu, na roli nie chce, kontaktów ani większych pieniędzy nie zyskał to niech idzie na morze; tam doświadczenie z bronią było dobrze widziane.
|
|
|
|
|
|
|
osadnik gubiński
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 76 |
|
Nr użytkownika: 62.551 |
|
|
|
sir Tomasz |
|
Stopień akademicki: technik |
|
Zawód: mechanik |
|
|
|
|
Średniowieczni najemnicy - William Urban
|
|
|
|
|
|
|
|
Generalnie, zawodowi wojskowi ciężko przystosowują się do życia w cywilu. Wojna wpływa na psychikę - zarówno to, czego doświadczyli, jak i to, co popełnili zostawia urazy i skrzywienia. Poza tym, zmiana jest tak diametralna, że ci, którzy czuli się na wojnie "jak w domu", w domu nie będą się czuli komfortowo. Dołóżmy do tego nużącą, kiepsko płatną pracę, krzywe spojrzenia sąsiadów... Nic dziwnego, że landsknechci modlili się podobno: "Daj nam, Boże, 100 lat wojny".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ramond @ 1/02/2010, 20:53) Nic dziwnego, że landsknechci modlili się podobno: "Daj nam, Boże, 100 lat wojny".
Owszem, ale to zdanie miało koniec:"... i ani jednej bitwy."
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Owszem, ale to zdanie miało koniec:"... i ani jednej bitwy." No, akurat bitwa była doświadczeniem, bez którego spokojnie mogliby się obejść
|
|
|
|
|
|
|
|
Większość najemników "walczyła do końca" - swego własnego - śmierci. Najemnicy i całe "kompanie" szukali pracy czasem bardzo daleko. Z wiekiem nabierali doświadczenia ale jeżeli żyli długo zaczynali się starzeć, a potem...
No i racja:
QUOTE Generalnie, zawodowi wojskowi ciężko przystosowują się do życia w cywilu. Wojna wpływa na psychikę - zarówno to, czego doświadczyli, jak i to, co popełnili zostawia urazy i skrzywienia. Poza tym, zmiana jest tak diametralna, że ci, którzy czuli się na wojnie "jak w domu", w domu nie będą się czuli komfortowo. Dołóżmy do tego nużącą, kiepsko płatną pracę, krzywe spojrzenia sąsiadów.. Z "kompani" odchodzili głównie "do piachu" lub jako kalecy, a co oni mogli robić?
|
|
|
|
|
|
|
|
Ile ludzi tyle opcji, na pewno jakieś rozwiązania dominowały ale te rozwiązania dyktowała powiedzmy epoka w jakiej działali
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(sorad @ 31/01/2010, 14:41) Mam mały problem, otóż jak wyglądało życie najemników w czasie pokoju? To znaczy jak utrzymywali się nie będąc pasowanymi rycerzami i jakich prac się podejmowali? Czy możliwe było, żeby mieszkali w miastach, a jeżeli tak to waszym zdaniem, gdzie? We własnych domach czy raczej wynajmując pokoje w różnego rodzaju karczmach (zakładając oczywiście, że byli średnio zamożni). Staram się opisać żywot najemników i o ile okres wojny jest dosyć prosty to z powyższym tematem mam sporo problemów. Niestety nie znalazłem na forum odpowiedzi na dręczące mnie pytania, więc zwracam się do was z prośbą o pomoc.
QUOTE(sorad @ 31/01/2010, 17:19) Okresu i miejsca nie podałem, gdyż jest to raczej szeroki zakres, powiedzmy XII-XV wiek, a teren... hmmm Europa (tu szczególnie ciężko mi sprecyzować). QUOTE zaś ich członkowie zaczynali lub wracali do cywilego życia Właśnie o taką sytuację mi chodzi. Mianowicie mamy pana X, który po zakończeniu jakiejś wojny postanawia wrócić do miasta i się osiedlić. Początkowo sytuacja jest prosta, gdyż pewnie wraca z wypłaconym mu żołdem (?) plus tym co udało mu się zrabować. Jednak wydaje mi się, że nie wystarczy coś takiego na zbyt długo (może się mylę), więc musi znaleźć jakąś pracę. Zna się tylko na posługiwaniu mieczem, więc zawody kupieckie, rzemieślnicze i podobne odpadają. Jaki inny sposób zarobku wchodził jeszcze w grę? Domyślam się, że mógł zatrudnić się do ochrony karawan/podróżujących kupców. Coś jeszcze? Aha i jeszcze jedno, poszukuję raczej "legalnych" środków utrzymania, więc napady raczej odpadają Po pierwsze, najemnicy istnieli "od zawsze". Z opisów wojen starożytności znane sa liczne przykłady wojsk najemnych, szczególnie dotyczących wybranych formacji, np. łucznicy z Krety, czy procarze z Balearów. Najemnikami posługiwali sie szczególnie chętnie kartagińczycy. Po drugie, w historii Europy i okolic, praktycznie nie istniał czas bez wojen lub małych wojenek. Rozdrobnienie państewek niemieckich, czy włoskich, w okresie średniowiecza, zapewniało najemnikom stałe zajęcie. Później były jeszcze wojny i wojenki kolonialne. Tak powstał Légion étrangère. No i nie zapominajmy o korsarzach/kaprach, to też de facto byli najemnicy, tyle że nie na żołdzie, lecz na procencie z łupów.
Ten post był edytowany przez byk2009: 3/02/2010, 10:36
|
|
|
|
|
|
|
|
ad. Ramond
QUOTE Generalnie, zawodowi wojskowi ciężko przystosowują się do życia w cywilu. Poza tym, zmiana jest tak diametralna, że ci, którzy czuli się na wojnie "jak w domu", w domu nie będą się czuli komfortowo.
ad. Goworozec
QUOTE Większość najemników "walczyła do końca" - swego własnego - śmierci. Najemnicy i całe "kompanie" szukali pracy czasem bardzo daleko. Z wiekiem nabierali doświadczenia ale jeżeli żyli długo zaczynali się starzeć, a potem...
Z tymi stwierdzeniami nie mogę się za bardzo zgodzić. Oczywiście nie chciałbym za bardzo uogólniać, ale wielu "zawodowych wojsowych" a nawet najemników w tamtym czasie bardzo dobrze radziło sobie w cywilu, a nawet podejmowało w trakcie kontraktu wojskowego przedsięwzięcia nie mające nic wspólnego z wojowaniem. Szczegóły wraz ze źródłami edytuje za kilka godzin, muszę znaleźć ksiązki.
|
|
|
|
|
|
|
|
A to link, odpowiadajacy na pytanie, co robią byli najemnicy - zakładają stowarzyszenia: http://www.legia-cudzoziemska.pl/index.php Znam paru, fajne chłopaki, maja tylko ten problem, że jak tęgo popiją, to bełkoca po francusku.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|