Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Ignacy Prądzyński (1792-1850)
     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 16/10/2012, 23:33 Quote Post

Witam

W tym temacie chciałbym porozmawiać o Ignacym Prądzyńskim, ale ważne abyśmy rozpatrzyli całe życie generała. Przyjmijmy więc podział na okresy:
1792-1830,
1830-1831,
1831-1850.

Postanowiłem zamieścić niniejszy temat w dziale "powstanie listopadowe", ponieważ z tego okresu jest nam najbardziej znany, natomiast mało osób zastanawia się, czym zajmowała się ta postać historyczna przed i po powstaniu listopadowym. Omówmy więc jego działania zawodowe i konspiracyjne przed wybuchem powstania (życie osobiste również wchodzi w grę), samą działalność podczas powstania listopadowego, oraz jego działania po upadku powstania.

Zapraszam do dyskusji

Moby
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Sapiens
 

Samiec reakcjonista
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.178
Nr użytkownika: 19.098

Zawód: Inspektor
 
 
post 17/10/2012, 11:09 Quote Post

Powszechnie słyszy i czyta się o nim jako jednym z najbardziej utalentowanych polskich wojskowych, teoretyk i inżynier. Autor wielu prac o tematyce wojskowej jak również historycznych (m.in. o J.A. Poniatowskim). Z tego co wiem w polu dowodził tylko w zwycięskiej bitwie pod Iganiami, był to bardziej sztabowiec. Po wojnie 1831 roku napisał na zlecenie cara "Pamiętnik historyczny i wojskowy o wojnie polsko-rosyjskiej w roku 1831".

Zawsze intrygowała mnie jego śmierć, schorowany miał jeździć do uzdrowisk, m.in. na Helgoland. Zawsze wszelkie uzdrowiska kojarzyły mi się z basenami w których przebywali kuracjusz, a tymczasem nasz generał utopił się w morzu, to była forma leczenia czy poszedł popływać?. Jakoś trudno mi zrozumieć że ciężko chora osoba płynie sobie wpław po głębokim morzu, czy wie ktoś na co chorował Ignacy? Miał wtedy ok. 58 lat więc "dziadkiem" jeszcze takim nie był. Czy wiadomo co bezpośrednio spowodowało utonięcie (odnaleziono ciało?): złapał go skurcz, nagły atak choroby....nie umiał pływać blink.gif ?

Wydaje mi się że jedyną biografią tej postaci jest książka Czesława Blocha z 1974 roku, którą zamierzam w końcu zdobyć. Tak prywatnie to Ignacy Prądzyński jest drugim po JAPie polskim wojskowym którego historią się interesuje.

Ten post był edytowany przez Sapiens: 17/10/2012, 11:34
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Kniaziewicz
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 80.583

Zawód: uczen
 
 
post 20/12/2012, 16:05 Quote Post

Ja kojarzę Ignacego Prądzyńskiego z lekko niespełnioną postacią. Ten młody, zdolny generał, o nieprzeciętnym talencie strategicznym nie dostał wielu szans na pokazanie swoich umiejętności, choćby w bitwach powstania listopadowego. Dowodził tylko pod Iganiami, gdzie pokazał się z jak najlepszej strony. W maju 1831r. miał okazję przygotować plan bitwy pod Ostrołęką, w ostatnim jednak momencie "wybitny" Skrzynecki zmienił go i doprowadził tym samym do klęski Polaków. Warto również wspomnieć, że był on jednodniowym dyktatorem powstania listopadowego, a także współzałożycielem Towarzystwa Patriotycznego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
JLad
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 81.052

Jan Ladorski
Zawód: emeryt
 
 
post 22/01/2013, 21:45 Quote Post

QUOTE(mobydick1z @ 16/10/2012, 23:33)
Witam

W tym temacie chciałbym porozmawiać o Ignacym Prądzyńskim, ale ważne abyśmy rozpatrzyli całe życie generała. Przyjmijmy więc podział na okresy:
1792-1830,
1830-1831,
1831-1850.

Postanowiłem zamieścić niniejszy temat w dziale "powstanie listopadowe", ponieważ z tego okresu jest nam najbardziej znany, natomiast mało osób zastanawia się, czym zajmowała się ta postać historyczna przed i po powstaniu listopadowym. Omówmy więc jego działania zawodowe i konspiracyjne przed wybuchem powstania (życie osobiste również wchodzi w grę), samą działalność podczas powstania listopadowego, oraz jego działania po upadku powstania.

Zapraszam do dyskusji

Moby
*


Całe życie i działalność Ignacego Prądzyńskiego przedstawia książka
Czesława Blocha "Generał Ignacy Prądzyński 1792-1850"Wydawnictwo MON 1974
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 22/01/2013, 23:36 Quote Post

QUOTE(JLad @ 22/01/2013, 21:45)
Całe życie i działalność Ignacego Prądzyńskiego przedstawia książka
Czesława Blocha "Generał Ignacy Prądzyński 1792-1850"Wydawnictwo MON 1974
*


Tyle to ja wiem sam. W tym temacie nie chodzi tylko o przytaczanie książki Blocha czy innych źródeł, ale o ocenę jego postaci.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
kontousuniete170817
 

Unregistered

 
 
post 14/02/2015, 9:10 Quote Post

QUOTE(mobydick1z @ 22/01/2013, 23:36)
..ale o ocenę jego postaci.
*



Uszanowanie Mobydicku,

Dziwne że tak interesujący temat leży odłogiem.

W związku z tym zapytam się Przedmówcy; jak ocenia Ów przymioty dowódcze w 1831 r. gen. Prądzyńskiego?



 
Post #6

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 15/02/2015, 22:58 Quote Post

QUOTE(vyss @ 14/02/2015, 9:10)
QUOTE(mobydick1z @ 22/01/2013, 23:36)
..ale o ocenę jego postaci.
*



Uszanowanie Mobydicku,

Dziwne że tak interesujący temat leży odłogiem.

W związku z tym zapytam się Przedmówcy; jak ocenia Ów przymioty dowódcze w 1831 r. gen. Prądzyńskiego?
*


Ciekawe pytanie. W momencie zakładania tematu miałem inne podejście do sprawy powstania i jej przebiegu. Nad obecną oceną gen. Prądzyńskiego muszę się jednak zastanowić, bo nie sposób ocenić go w jednym zdaniu. Stworzenie kolejnego postu trochę mi zajmie czasu. Niekoniecznie będzie to oznaczło bardzo szeroki wywód z mojej strony. Powodem będzie raczej mały Bartuś. smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Lord of Prussia
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 491
Nr użytkownika: 75.661

Adam Kowalczyk
Zawód: inzynier budowlany
 
 
post 16/02/2015, 8:53 Quote Post

Widzę, że Bartuś to poważna siła skoro skutecznie ogranicza pole manewru jednego z najczynniejszych dyskutantów na tym form biggrin.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 17/02/2015, 0:51 Quote Post

QUOTE(Lord of Prussia @ 16/02/2015, 8:53)
Widzę, że Bartuś to poważna siła skoro skutecznie ogranicza pole manewru jednego z najczynniejszych dyskutantów na tym form biggrin.gif
*


Bartuś ma trzy miesiące, więc jest baaardzo zajmujący. smile.gif

Odnośnie tematu
Zacznijmy może od cytatu pochodzącego z Pamiętników Prądzyńskiego: „Powszechnie wychwalano moje zdolności wojskowe, sądzono, że żaden wódz naczelny obejść się beze mnie nie może; i w samej rzeczy, ilu było tych wodzów, czy to przyjaznych lub nie mojej osobie, lub obojętnych dla niej, przy wszystkich byłem doradcą i pomocnikiem, począwszy od Chłopickiego i Radziwiłła aż do Krukowieckiego. W każdym wypadku nie omieszkano rady mojej zasięgać. Jeżeli mi wolno przyznać się bez zarozumiałości do jakowej zdolności wojskowej (…), że umiałem w każdym wypadku trafnie osądzić sytuację i odgadnąć, co w niej przedsiębrać należy. (…) Tymczasem nigdy wnioski; rady, układy moje nie zostały wykonane, nigdy przynajmniej w zupełności.”

Słowa Prądzyńskiego napisane z perspektywy czasu są najlepszym przykładem tego jak on sam widział swoją rolę w powstaniu listopadowym. Prądzyński jest widziany przez historyków, jako człowiek niespełniony, bo z jednej był on wytrwałym doradcą wodzów naczelnych a z drugiej strony brak mu było tego czegoś, czym była pewność siebie i silny charakter. Z jednej strony był on wykształconym człowiekiem i doświadczonym w walkach a z drugiej strony brakło mu doświadczenia dowódczego. Właśnie ten brak charakteru i doświadczenia wojennego spowodował, że był on widziany przez starą generalicję, jako niedoświadczony młokos, mimo że mógł mieć większą wiedzę i talent od innych. Wielu mogło przeszkadzać, że sypał pomysłami ofensywnymi jak z rękawa, prąc ciągle do działań zaczepnych, gdy inni chcieli, co najwyżej powstanie przeczekać lub jak najszybciej je zakończyć. Tak zapewne był widziany przez Chłopickiego i Skrzyneckiego, którzy być może chętnie słuchaliby rad gen. Prądzyńskiego, gdyby ten tylko zdążył wsławić się dowodząc np. w kampaniach napoleońskich. Prądzyński był człowiekiem nietuzinkowym, z werwą do działania i z pomysłami, które były mniej lub bardziej udane, ale przynajmniej jakieś były, bo niby, czym mógł się pochwalić wódz naczelny Jan Skrzynecki, jaka była jego filozofia wojny? Żadna, bo jak można ocenić politykę bezczynności i oczekiwań na rokowania z carem? Można ocenić pomysły Prądzyńskiego za nierealne i właśnie tak często są one widziane przez tych, którzy bronią postawy Skrzyneckiego. Skoro Prądzyński był takim fantastą, jak o nim powiadają to, dlaczego Skrzynecki od razu go nie odtrącił? Miał przecież Chrzanowskiego, który wydaje się znacznie bardziej wyważony i ostrożny w swoich planach zaczepnych. Tylko w pewnym momencie nawet sam Chrzanowski stwierdził, że nie da się prowadzić powstania w sposób, w jaki robił to Skrzynecki. Nie można przecież liczyć na korzystne warunki rokowań, skoro pokazuje się przeciwnikowi, że nie się nie ma ochoty do walki. Sam Prądzyński mógł mieć swoje 5 minut i jeśliby chciał, to mógłby starać się o utrzymanie przekazanego mu dowództwa naczelnego. Nie zrobił tego, bo wiedział, że w tym momencie zwolenników dalszej walki było już niewielu. Złamany psychicznie i bez wiary w swoje możliwości poddał się bez walki. W tym punkcie też możemy go ganić, że się poddał, ale czy tak naprawdę jest za co, skoro wiedział, że nie ma szans przeciwstawić się swoim oponentom tj. Dembińskiemu i Krukowieckiemu? Ocena Prądzyńskiego jest tym trudniejsza, ze on sam opisał powstanie listopadowe w swoich Pamiętnikach, a historiografia jest pod ich wpływem w mniejszym lub większym stopniu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
kontousuniete170817
 

Unregistered

 
 
post 19/02/2015, 15:12 Quote Post

Szanowny Przedmówco!

Przyznać muszę że jeszcze nigdy nie przeczytałem na forach internetowych tak zwięzłego podsumowania postaci generała Prądzyńskiego, jak w powyższym wywodzie.

Tutaj zresztą chciałbym nawiązać do interesującego zagadnienia:
QUOTE(mobydick1z)
Sam Prądzyński mógł mieć swoje 5 minut i jeśliby chciał, to mógłby starać się o utrzymanie przekazanego mu dowództwa naczelnego. Nie zrobił tego, bo wiedział, że w tym momencie zwolenników dalszej walki było już niewielu.


15 sierpnia, o godzinie dziewiątej z rana, w kwaterze głównej mieszczącej się w Serokach, pojawili się: Barzykowski, członek rządu oraz generał Morawski, minister wojny - oni to z polecenia rządu i komisji sejmowej mili ofiarować Prądzyńskiemu rozkazy do przejęcia naczelnego dowództwa.

Relację z przebiegu tego spotkania streścił gen. Kołaczkowki, w księdze 5, str. 24, 25.
Prądzyński na tę propozycję miał wyrzec:
"Zdolnym się czuję dowodzić wojskiem posłusznym, choćby 100000, lecz ani tysiącem żołnierzy niekarnych dowodzić bym nie chciał!"

Natomiast tutaj zatrzymałbym się na chwilę i przytoczył opinię gen. Kołaczkowskiego względem dowódczych przymiotów tytułowego bohatera:
"Jenerał Prądzyński, prócz znajomości wojskowych obszernych, wrodzonego męstwa i zdrowego zapatrywania się na wypadki, nie posiadał żadnych przymiotów wodza. Pominąwszy powierzchowność wcale nie wojskową, ciężki na ciele, zdrowia słabego, a przy tym wszystkim wyobraźnią wybujałą obdarzony, która go nieraz w życiu na bezdroża wyprowadziła. Każda przeciwność raziła go, łatwo poddawał się zwątpieniu, a co gorsza nie umiał rozkazywać.
Nie byłby jenerał Prądzyński sprawy naszej doprowadził do dobrego końca. Należało mu się w wojsku drugie miejsce. Lecz komuż pierwsze?"


No właśnie komuż przypisywał pierwsze miejsce, w sierpniu, po ostrołęckich wydarzeniach naczelny inżynier fortyfikacji Warszawy?

"Z boleścią wyznać muszę, że w liczbie małej powołanych jenerał Skrzynecki, pomimo tylu błędów, przez swój charakter zasługiwał na nie bardziej, aniżeli Krukowiecki, a przynajmniej byłby godniejszym sposobem zamknął historię naszej rewolucji."

Ten post był edytowany przez vyss: 19/02/2015, 15:36
 
Post #10

     
Lord of Prussia
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 491
Nr użytkownika: 75.661

Adam Kowalczyk
Zawód: inzynier budowlany
 
 
post 19/02/2015, 17:51 Quote Post

Te dwa powyższe wpisy chyba najlepiej podsumowują problem naszego powstania. Pomimo pozornie dużego doświadczenia zdobytego przez 20 bez mała lat wojen napoleońskich nie wypracowaliśmy sobie sztabu Naczelnego Wodza bo też i nigdy nie prowadziliśmy działań samodzielnych. Może z jednym epizodem 1809 roku ale ówczesny wódz zginął w 1813. Nie było doświadczonych ludzi, nie było struktury i nie było tradycji centralnego ośrodka dowodzenia. Przecież taki Skrzynecki czy Krukowiecki do dywizjonerzy, nie więcej.
Druga sprawa to to, ze może zbyt wiele od nich wymagamy. Kto by poradził sobie lepiej przy takiej przewadze potencjałów Rosji?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 19/02/2015, 19:22 Quote Post

QUOTE(vyss @ 19/02/2015, 15:12)
15 sierpnia, o godzinie dziewiątej z rana, w kwaterze głównej mieszczącej się w Serokach, pojawili się: Barzykowski, członek rządu oraz generał Morawski, minister wojny - oni to z polecenia rządu i komisji sejmowej mili ofiarować Prądzyńskiemu rozkazy do przejęcia naczelnego dowództwa.

Relację z przebiegu tego spotkania streścił gen. Kołaczkowki, w księdze 5, str. 24, 25.
Prądzyński na tę propozycję miał wyrzec:
"Zdolnym się czuję dowodzić wojskiem posłusznym, choćby 100000, lecz ani tysiącem żołnierzy niekarnych dowodzić bym nie chciał!"

I właśnie ze względu na brak pewności pozostałcych oficerów i wojska Prądzyński szybko zrezygnował z funkcji wodza naczelnego.
QUOTE(vyss @ 19/02/2015, 15:12)
Natomiast tutaj zatrzymałbym się na chwilę i przytoczył opinię gen. Kołaczkowskiego względem dowódczych przymiotów tytułowego bohatera:
"Jenerał Prądzyński, prócz znajomości wojskowych obszernych, wrodzonego męstwa i zdrowego zapatrywania się na wypadki, nie posiadał żadnych przymiotów wodza. Pominąwszy powierzchowność wcale nie wojskową, ciężki na ciele, zdrowia słabego, a przy tym wszystkim wyobraźnią wybujałą obdarzony, która go nieraz w życiu na bezdroża wyprowadziła. Każda przeciwność raziła go, łatwo poddawał się zwątpieniu, a co gorsza nie umiał rozkazywać.
Nie byłby jenerał Prądzyński sprawy naszej doprowadził do dobrego końca. Należało mu się w wojsku drugie miejsce. Lecz komuż pierwsze?"

No właśnie komuż przypisywał pierwsze miejsce, w sierpniu, po ostrołęckich wydarzeniach naczelny inżynier fortyfikacji Warszawy?

"Z boleścią wyznać muszę, że w liczbie małej powołanych jenerał Skrzynecki, pomimo tylu błędów, przez swój charakter zasługiwał na nie bardziej, aniżeli Krukowiecki, a przynajmniej byłby godniejszym sposobem zamknął historię naszej rewolucji."

Skrzynecki nie był ani lepszy, ani gorszy od Krukowieckiego.Gdyby chciał, to mógł z powodzeniem prowadzić wojnę, z pomocą dotychczasowego duetu Prądzyński-Chrzanowski. Skrzynecki umiał nad nimi zapanować, więc wystarczyło chcieć realnie prowadzić wojnę. Nawet biorąc pod uwagę grę pod rokowania, to więcej można było wywalczyć walcząc, niż będąc bezczynnym.
QUOTE(Lord of Prussia @ 19/02/2015, 17:51)
Te dwa powyższe wpisy chyba najlepiej podsumowują problem naszego powstania. Pomimo pozornie dużego doświadczenia  zdobytego przez 20 bez mała lat wojen napoleońskich nie wypracowaliśmy sobie sztabu Naczelnego Wodza bo też i nigdy nie prowadziliśmy działań samodzielnych. Może z jednym epizodem 1809 roku ale ówczesny wódz zginął w 1813.

Po 1815 roku nie było szans na utworzenie dowództwa z prawdziwego zdarzenia. Większość przyjęła do wiadomości, że władzę nad ówczesnym Księstwem Warszawskim przejmie Rosja. Jedni byli zachwyceni obietnicami Aleksandra. Niezadowoleni wycofali się z życia publicznego lub uciekli za granicę. Stworzone Królestwo Polskie to już jest inny świat. Królestwo Polskie było zarządzane tak, aby taki wybuch, jak powstanie listopadowe, było niemozliwe. W dużej mierze to się Rosjanom udało.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
kontousuniete170817
 

Unregistered

 
 
post 19/02/2015, 22:06 Quote Post

QUOTE(Lord of Prussia @ 19/02/2015, 17:51)
Nie było doświadczonych ludzi, nie było struktury i nie było tradycji centralnego ośrodka dowodzenia. Przecież taki Skrzynecki czy Krukowiecki do dywizjonerzy, nie więcej.
*



Gdy Jan Skrzynecki w okresie 1815-1830 przez trzy lata był dowódcą batalionu, a przez kolejne dwanaście był dowódcą pułku, Iwan Dybicz przez pierwsze osiem lat pełnił obowiązki szefa sztabu 1 armii, kolejno przez cztery lata szefa sztabu generalnego, przez rok był pełnomocnym przedstawicielem imperatora przy armii Wittgensteina, walczącej na Bałkanach, którą to przez następne dwa lata dowodził.

Paskiewicz, miał nie gorsze obycie na wysokich szczeblach, 10 lat dowódca dywizji [w tym wojna 1812 gdzie dowodził 26 dywizją piechoty w VII korpusie Rajewskiego], 5 lat korpusem i prawie dwa lata armią.

By unaocznić różnice, poniżej zaprezentuję wyniki badania, które opierają się na punktowym systemie porównania umiejętności i doświadczeń poszczególnych generałów, który polega na przeliczeniu pewnych, jednolitych elementów składających się na doświadczenie i umiejętności wojskowe. Metodę stworzył dr Marek Tarczyński, na potrzeby swojej rozprawy pt. Generalicja Powstania Listopadowego.

Wykładnia badania jest czytelna, dzieli się na dwa okresy, tj. wojny i pokoju, badany generał otrzymuje określą sumaryczną pulę punktów po przeliczeniu każdego roku z jego służby, studiów czy pracy teoretyczno-wojskowej.

W całym stosie ocenie podlega służba od dowodzenia batalionem począwszy a na armią skończywszy, do tego dochodzą zmienne takie jak: udział w bitwie i potyczce, ukończone szkoły wojskowe, studia i prace teoretyczne z dziedzin wojskowości.

Według tej metody badawczej Autor otrzymał następujące wyniki:

Naczelni wodzowie armii polskiej [pierwsza trójka]:
[ okres wojny | okres pokoju | razem ]
CODE
1) Jan Krukowiecki  | 65 | 41 | 106
2) Józef Chłopicki | 79 | 12 | 91
3) Kazimierz Małachowski | 69 | 12 | 81
.
.
6) Jan Skrzynecki   | 23 | 27 | 50


Dla porównania podaję wynik doświadczeń i umiejętności wojskowych naczelnych dowódców armii rosyjskiej, który otrzymujemy przy zastosowaniu tego systematu:
CODE
1) Iwan Dybicz      | 101 | 70 | 171
2) Iwan Paskiewicz  |  73 | 57 | 130


Piłsudski w roku 1920, pisał w swojej pracy poświęconej wojnie 1920 roku o problematyce dobrania właściwej perspektywy w stosunku do pracy pana Tuchaczewskiego, dowódcy tylko jednego z frontów, tu dawał Marszałek wyraźnie do zrozumienia iż ciężar gatunkowy który na nim spoczywał, zamykał się w przedziale dowódcy wszystkich wojsk polskich i naczelnika państwa.

W roku 1831 władza naczelnego wodza według ustawy z 24 I 1831 była większa od dawnej władzy hetmańskiej tj. owe kompetencje nadane naczelnemu wodzowi przekraczały znacznie uprawnienia dowódców interwencyjnej armii rosyjskiej. Dybicz czy potem Paskiewicz byli dowódcami operacyjnymi o zupełnej zależności od swojego przełożonego czyli cesarza, niż na przykład Skrzynecki od Sejmu i Rządu Narodowego.

Powyższe dodaje kolejny punkt pod rozwagę, zwłaszcza w odniesieniu do Paskiewicza, kiedy "kwitujemy" go mianem słabego wodza - słabego w odniesieniu do kogo? Davouta?

Ten post był edytowany przez vyss: 19/02/2015, 23:37
 
Post #13

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.902
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 20/02/2015, 12:40 Quote Post

QUOTE(mobydick1z)
I właśnie ze względu na brak pewności pozostałych oficerów i wojska Prądzyński szybko zrezygnował z funkcji wodza naczelnego.
Henryk Dembiński w swych pamiętnikach oskarża Prądzyńskiego, którego trzeba przyznać szczerze nie cierpiał, o zmowę Z Krukowieckim. Uważa on, że cała jego rozmowa z Krukowieckim jako kandydatem na Prezesa Rządu i jednoczesne pojawienie się Prądzyńskiego, było ukartowane i nakierowane na zmuszenie go odejścia ze stanowiska Naczelnego Wodza.
QUOTE(vyss)
Powyższe dodaje kolejny punkt pod rozwagę, zwłaszcza w odniesieniu do Paskiewicza, kiedy "kwitujemy" go mianem słabego wodza - słabego w odniesieniu do kogo? Davouta?
Raczej te słowa mogą się odnosić w porównaniu tylko do Dybicza.
A wracając do podsumowań punktowych generałów przeprowadzonych przez prof. Tarczyńskiego, to według mnie one raczej nie odnoszą się do umiejętności prowadzenia walki w skali taktycznej, czy też operacyjnej na krótka metę. A raczej do umiejętności prowadzenia wojny na szeroka skalę, organizowania działań, prowadzenia z prawdziwego zdarzenia kalkulacji czasowych i przestrzennych oraz organizowania zabezpieczenia logistycznego. Czyli w sumie umiejętności stworzenia szerokim warunków do odniesienia sukcesu. I w tym ewidentnie dowódcy rosyjscy górowali na polskimi. Jedyni, którzy mogli się im w miarę przeciwstawić w tym zakresie to byli Chłopicki, Krukowiecki i Żymirski. I to odzwierciedla tabela. Szkoda, że prof Tarczyński nie przeprowadził analizy w której ujęci byliby po stronie rosyjskiej dowódcy korpusów i przynajmniej kilku dowódców dywizji. Szczególnie jestem ciekaw oceny punktowej gen. Rudigera.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
kontousuniete170817
 

Unregistered

 
 
post 20/02/2015, 13:16 Quote Post

Uszanowanie Sarissoforoju!

QUOTE(Sarissoforoj @ 20/02/2015, 12:40)
Raczej te słowa mogą się odnosić w porównaniu tylko do Dybicza.
*



Owszem, niemniej podałem Davouta żeby podkreślić skrajność.
Ocena zdolności Paskiewicza winna być zawężona do tego konkretnego teatru wojny, z wzięciem pod uwagę tych aktorów którzy tam występowali. A nie czynienia abstrakcji w porównaniach np. w odniesieniu do błyskotliwych kampanii wojen napoleońskich.

QUOTE(Sarissoforoj @ 20/02/2015, 12:40)
A wracając do podsumowań punktowych generałów przeprowadzonych przez prof. Tarczyńskiego..
*



Napisałem wcześniej doktora Tarczyńskiego, przepraszam. Bo winno być profesora.

QUOTE(Sarissoforoj @ 20/02/2015, 12:40)
..to według mnie one raczej nie odnoszą się do umiejętności prowadzenia walki w skali taktycznej, czy też operacyjnej na krótka metę. A raczej do umiejętności prowadzenia wojny na szeroka skalę, organizowania działań, prowadzenia z prawdziwego zdarzenia kalkulacji czasowych i przestrzennych oraz organizowania zabezpieczenia logistycznego. Czyli w sumie umiejętności stworzenia szerokim warunków do odniesienia sukcesu. I w tym ewidentnie dowódcy rosyjscy górowali na polskimi.
*



Sam Autor sumując wyniki z okresu wojennego zaliczył służbę w Legionach Polskich, Księstwie Warszawskim i powstaniu listopadowym. Natomiast służba pokojowa co zrozumiałe obejmuje okres 1815-1830.
A w podsumowaniu podał te same wnioski które przedmówca z wyłączeniem opinii względem taktyki, czyli: "brak było natomiast generałów, którzy mieliby doświadczenie bojowe w dowodzeniu związkami wyższymi od dywizji." Tutaj jednak również Autor we wcześniejszym uzasadnieniu podał jeszcze jeden istotny czynnik: "iż opieszałość w działaniu, brak pewności itp. wynikały w większej części z określonych poglądów politycznych niż z braku umiejętności. Przy silnym kierownictwu wojskowym i jasnych celach strategicznych oraz operacyjnych generalicja ta z powodzeniem mogła spełnić swoje obowiązki."

QUOTE(Sarissoforoj @ 20/02/2015, 12:40)
Szczególnie jestem ciekaw oceny punktowej gen. Rudigera.
*



Zapis służby Rudigera jest dostępny w Ruskim Biograficzeskim Słowarze, czy też w Spisoku gienerałam po starszinstwu. Można wykonać obliczenia w oparciu o tabelę 18, tj. punktową doświadczeń i umiejętności wojskowych zamieszczoną przez prof. Tarczyńskiego i w oparciu o to starać się odtworzyć metodykę postępowania w oparciu o tabelę 19.

Ten post był edytowany przez vyss: 20/02/2015, 13:18
 
Post #15

4 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej