Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
7 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Japonia: przyjela chrzescijanstwo w XV w., Nawroceni przez Portugalczykow
     
Piast anonim
 

Młody Lisek dla odmiany
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.749
Nr użytkownika: 55.424

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 29/08/2011, 16:35 Quote Post

QUOTE(matigeo @ 29/08/2011, 17:27)
Gdyby szoguni byli neutralni wobec chrześcijaństwa, to istniałaby jakaś szansa na to, że z czasem większa część społeczeństwa japońskiego byłaby chrześcijańska. Wtedy to cesarz musiałby dokonać konwersji, chyba, że chciałby prowadzić wojnę religijną z własnym narodem.
*


Cesarz już wcześniej niewiele znaczył i był właśnie bardziej przywódcą religijnym niż państwowym.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Świętosław
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.555
Nr użytkownika: 28.302

 
 
post 29/08/2011, 16:42 Quote Post

Tylko że ten temat jest bardzo bardzo mało prawdopodobny, Japończycy w ogóle mieli problemy wynikające z różnic kulturowych, gdzie nie potrafili zrozumieć pojęcia sumienia, tzn że coś jest złe i "gryzie" cię sumienie, gdzie tak złe było coś tylko jeśli otoczenie o tym wiedziało, dlatego dla nich spowiedzi była dziwna.

A jeśli już by z jakiegoś dziwnego powodu religia się przyjęła, i nie została potraktowana tak jak została, to na pewno powstała by japońska wersja chrześcijaństwa, gdzie cesarz byłby np prorokiem, czy kimś takim.
Albo po prostu przemieszała by się z ich religią która też czerpie z wielu różnych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Car Monarchista
 

Młody Niedźwiedź Syberyjski (nie gryzie, zjada w całości)
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.342
Nr użytkownika: 65.325

Premislaus I Lodziensis
Stopień akademicki: magister (adm.)
Zawód: Nordea Bank Sweden
 
 
post 29/08/2011, 16:48 Quote Post

QUOTE(Piast anonim @ 29/08/2011, 17:22)
Chyba jednak lepiej być bogiem. wink.gif

Ja myślę jednak, że lepiej nie być Bogiem a rządzić tongue.gif W każdym razie szogunom przeszkadzała właśnie legitymizacja władzy cesarskiej, w której szogunowie stają się podwładnymi i mają być zobowiązani do podporządkowania się jego woli. Nie znają systemu funkcjonującego w Europie, który przecież pozwala rozmaitym "szarym eminencjom" rządzić, choć zauważmy - do tego potrzeba w danym momencie słabego władcy, a jeśli dany ród będzie chciał dłużej utrzymać się przy sterze władzy, to nie ma żadnej tego gwarancji. Są świadomi, że zetknięcie się cesarza z nową religią - i co gorsza, przyjęcie jej - grozi wyrwaniem dworu cesarskiego z dotychczasowej izolacji. A póki cesarz jest bogiem i siedzi sobie w pałacu rozkoszując sztuką, muzyką i filozofią, to właśnie im najlepiej odpowiada.

Trzeba jednak przyjąć dla naszego wątku, że szogunowie trochę dłużej zostaną neutralni wobec nowej religii - czyli po prostu ją zlekceważą. A potem może być już za późno...

QUOTE
Nowe ruchy jeśli by w ogóle powstały były marginesem z którym władza centralna i główny nurt nie miałyby większego problemu.

Początkowo może tak być, jednak tak naprawdę wygra ten nurt, który przyjmie się ostatecznie na dworze cesarskim... A trzeba przyznać, że taki japoński odłam chrześcijaństwa może się cesarzowi spodobać bardziej - zwłaszcza gdyby to on miał być głową Kościoła a nie papież, czyż nie? smile.gif

QUOTE
Katolicyzm w Japonii wyglądał by tak samo jak w każdym innym miejscu na świecie czyli chrześcijański w treści narodowy w formie. Jeśli chodzi o myśl filozoficzną to zapewne na przełomie wieków trawiłby się jakiś Japoński św. Augustyn czy Tomasz. W sumie proces zakończyłby by się w początkach oświecenia i to mogło by być ciekawe.

Zaczęłoby się pewnie trochę wcześniej, ponieważ w Japonii jest większy potencjał na "boom oświeceniowy". Całe dostosowywanie wzorców zachodnich do ichniejszej kultury i stylu życia będzie takim właśnie małym boomem, który potem szybko sięgnie dalej. Za to z całą pewnością mogę powiedzieć, że wszystko w tym kraju potoczy się inaczej, niż w Europie. Pytanie tylko, jak...

QUOTE(Świętosław @ 29/08/2011, 17:42)
Tylko że ten temat jest bardzo bardzo mało prawdopodobny, Japończycy w ogóle mieli problemy wynikające z różnic kulturowych, gdzie nie potrafili zrozumieć pojęcia sumienia, tzn że coś jest złe i "gryzie" cię sumienie, gdzie tak złe było coś tylko jeśli otoczenie o tym wiedziało, dlatego dla nich spowiedzi była dziwna.

A jeśli już by z jakiegoś dziwnego powodu religia się przyjęła, i nie została potraktowana tak jak została, to na pewno powstała by japońska wersja chrześcijaństwa, gdzie cesarz byłby np prorokiem, czy kimś takim.
Albo po prostu przemieszała by się z ich religią która też czerpie z wielu różnych.

Dlatego właśnie spodziewam się wykształcenia nowych nurtów chrześcijańskich - oczywiście katolicyzm może dość trwale osadzić się w Kraju Kwitnącej Wiśni, jednak po prostu różnice kulturowe są widoczne i w obliczu wyboru nowe "wyznanie" może okazać się atrakcyjniejsze - bo będzie po prostu swojskie.

Co do cesarza to może nie tyle byłby prorokiem, ale czemu ród cesarski nie miałby być np. głową Kościoła, tylko jakiś nieznany nikomu papież, który jest daleko i głosi coś, co nie zawsze zgadza się z opinią Japończyków?
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Piast anonim
 

Młody Lisek dla odmiany
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.749
Nr użytkownika: 55.424

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 29/08/2011, 16:56 Quote Post

Coście się czepili tego cesarza cała jego pozycja opierała się tylko i wyłącznie na Shinto.

QUOTE
Dlatego właśnie spodziewam się wykształcenia nowych nurtów chrześcijańskich - oczywiście katolicyzm może dość trwale osadzić się w Kraju Kwitnącej Wiśni, jednak po prostu różnice kulturowe są widoczne i w obliczu wyboru nowe "wyznanie" może okazać się atrakcyjniejsze - bo będzie po prostu swojskie.

Katolicyzm z byciem swojskim nigdy problemu niemiał a ta garstka intelektualistów która będzie się zagłębiać w dogmaty... wcześnie się gorsze rzeczy działy.

Ten post był edytowany przez Piast anonim: 29/08/2011, 17:01
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Car Monarchista
 

Młody Niedźwiedź Syberyjski (nie gryzie, zjada w całości)
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.342
Nr użytkownika: 65.325

Premislaus I Lodziensis
Stopień akademicki: magister (adm.)
Zawód: Nordea Bank Sweden
 
 
post 29/08/2011, 17:09 Quote Post

QUOTE(Piast anonim @ 29/08/2011, 17:56)
Coście się czepili tego cesarza cała jego pozycja opierała się tylko i wyłącznie na Shinto.

Jaka pozycja? confused1.gif Że był Bogiem na ziemi? I co mu to dawało - bajeczne życie, będąc niemal więźniem we własnym pałacu? rolleyes.gif W sumie to nawet zwykli poddani czuli się rządzeni przez szogunów, a nie przez cesarza - co tu mówić o samych szogunach, którzy robili co chcieli, tocząc ze sobą ciągłe wojny i obnosząc się ze swoją potęgą jakby byli co najmniej równi cesarzowi. I tylko chyba w samym pałacu cesarskim kulili pokornie głowy - o ile...

Jak mówiłem, dla cesarzy musi być trudne przyjęcie teologii chrześcijańskiej - nawet przekształconej, nie mówiąc już o tradycyjnej katolickiej. Ale nawet jeśli by to nastąpiło, czyli wreszcie nadszedłby upragniony nowy Konstantyn, to chrześcijaństwo daje mu potężny oręż do legitymizacji swej władzy - nie tak efektowny jak bycie Bogiem, ale i tak dość skuteczny.

QUOTE
Katolicyzm z byciem swojskim nigdy problemu niemiał a ta garstka intelektualistów która będzie się zagłębiać w dogmaty... wcześnie się gorsze rzeczy działy.

Dlatego droga chrześcijaństwa w Japonii może pójść dwiema ścieżkami - inkwizycyjną niemalże lub rozłamową.

Ten post był edytowany przez Car Monarchista: 29/08/2011, 17:10
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Piast anonim
 

Młody Lisek dla odmiany
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.749
Nr użytkownika: 55.424

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 29/08/2011, 17:22 Quote Post

QUOTE
Jaka pozycja?  Że był Bogiem na ziemi? I co mu to dawało - bajeczne życie, będąc niemal więźniem we własnym pałacu?  W sumie to nawet zwykli poddani czuli się rządzeni przez szogunów, a nie przez cesarza - co tu mówić o samych szogunach, którzy robili co chcieli, tocząc ze sobą ciągłe wojny i obnosząc się ze swoją potęgą jakby byli co najmniej równi cesarzowi. I tylko chyba w samym pałacu cesarskim kulili pokornie głowy - o ile...

Jak mówiłem, dla cesarzy musi być trudne przyjęcie teologii chrześcijańskiej - nawet przekształconej, nie mówiąc już o tradycyjnej katolickiej. Ale nawet jeśli by to nastąpiło, czyli wreszcie nadszedłby upragniony nowy Konstantyn, to chrześcijaństwo daje mu potężny oręż do legitymizacji swej władzy - nie tak efektowny jak bycie Bogiem, ale i tak dość skuteczny.

Cesarz przyjmie chrześcijaństwo i co ma z nim niby zrobić...

QUOTE
Dlatego droga chrześcijaństwa w Japonii może pójść dwiema ścieżkami - inkwizycyjną niemalże lub rozłamową.

Ta rozłam... kto z czym bo samo te słowo sugeruje równorzędność. Takie nowe ruchy były by wielkości dużej sekty więc dla głównego nurtu mające niemal niewyczerpane zasoby na zewnątrz na pewno równorzędne by niebyły
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
Car Monarchista
 

Młody Niedźwiedź Syberyjski (nie gryzie, zjada w całości)
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.342
Nr użytkownika: 65.325

Premislaus I Lodziensis
Stopień akademicki: magister (adm.)
Zawód: Nordea Bank Sweden
 
 
post 29/08/2011, 17:30 Quote Post

QUOTE(Piast anonim @ 29/08/2011, 18:22)
Cesarz przyjmie chrześcijaństwo i co ma z nim niby zrobić...

Jak to co? Będzie z woli Boga cesarzem Japonii, monarchą absolutnym przy standardach japońskich, do tego dodajmy bycie głową Kościoła Narodowego w Japonii - i w razie jakiegoś nurtu swojskiego można by nawet puścić w obieg nową genezę rodu od jakiejś postaci biblijnej, Chrystusa może niekoniecznie, chociaż licho wie - ale nawet niechby to był król Salomon smile.gif

QUOTE
Ta rozłam... kto z czym bo samo te słowo sugeruje równorzędność. Takie nowe ruchy były by wielkości dużej sekty więc dla głównego nurtu mające niemal niewyczerpane zasoby na zewnątrz na pewno równorzędne by niebyły

Niewyczerpane zasoby na zewnątrz, powiadasz? Sugerujesz że Japończycy będą szukać pomocy poza Japonią? Nie widzę tego w żaden sposób - ten lud załatwi to po swojemu i własnymi siłami, i albo wygra tradycyjna religia, albo nowe nurty. Poza tym mówiąc o rozłamie nie chodzi mi o rozłam wewnątrz Japonii tylko oderwanie się od Kościoła Katolickiego - czyli zwycięstwa nurtów "wschodnich". Kłopot polega na tym, że ty traktujesz te nurty bardziej jako sekty niż silny ruch "heretycki". A ja widząc, jak do życia podchodzą mieszkańcy wysp japońskich, sugeruję przeciwną sytuację.

I co gorsza - oboje możemy sobie na ten temat tylko gdybać...

Ten post był edytowany przez Car Monarchista: 29/08/2011, 17:52
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Piast anonim
 

Młody Lisek dla odmiany
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.749
Nr użytkownika: 55.424

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 29/08/2011, 18:29 Quote Post

QUOTE
Jak to co? Będzie z woli Boga cesarzem Japonii, monarchą absolutnym przy standardach japońskich, do tego dodajmy bycie głową Kościoła Narodowego w Japonii - i w razie jakiegoś nurtu swojskiego można by nawet puścić w obieg nową genezę rodu od jakiejś postaci biblijnej, Chrystusa może niekoniecznie, chociaż licho wie - ale nawet niechby to był król Salomon

Jak? W jaki sposób zmiana Religi sprawi że mało znaczący kapłan stanie się władcą absolutnym???

QUOTE
Niewyczerpane zasoby na zewnątrz, powiadasz? Sugerujesz że Japończycy będą szukać pomocy poza Japonią? Nie widzę tego w żaden sposób - ten lud załatwi to po swojemu i własnymi siłami, i albo wygra tradycyjna religia, albo nowe nurty. Poza tym mówiąc o rozłamie nie chodzi mi o rozłam wewnątrz Japonii tylko oderwanie się od Kościoła Katolickiego - czyli zwycięstwa nurtów "wschodnich". Kłopot polega na tym, że ty traktujesz te nurty bardziej jako sekty niż silny ruch "heretycki". A ja widząc, jak do życia podchodzą mieszkańcy wysp japońskich, sugeruję przeciwną sytuację.

A czym mają być te nowe nurty? Kilku wrogich sobie charyzmatyków z ciekawymi pomysłami kontra organizacja posiadająca struktury, procedury, metody, siły nacisku i tysiącletnią praktykę. Nowe nurty były by bez szans.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
de Ptysz
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.486
Nr użytkownika: 61.808

Zawód: Wolnomysliciel
 
 
post 29/08/2011, 18:50 Quote Post

QUOTE(Car Monarchista @ 29/08/2011, 15:56)
QUOTE
Katolicyzm raz obrany zapewne by się utrzymał raz że były by bardziej praktyczny, dwa że trudno było by od niego odejść. Protestanci mogliby pełnić role co najwyżej straszaka.

Jest taka możliwość, jednak trzeba się zastanowić w jakiej formie by się utrzymał. Jak mówię, ryzyko powstania nowych nurtów chrześcijańskich czerpiących ze wschodniej myśli filozoficznej (czyli buddyzmu i sintoizmu) jest spore, więc wiele będzie chyba zależało od postawy Zachodu i papieża. Może po prostu dojść do kolejnej schizmy, lub do rozwinięcia się silnego ruchu kontrreformacyjnego i inkwizycyjnego. Trudno powiedzieć, wiem jednak jedno - Japończycy są doskonali pod względem przystosowywania wszystkiego nowego dla swych korzyści, więc musi to nastąpić też tutaj.
*



Kolega odwrócił kota ogonem - pytałem się o hipotetyczne przejście Mutsuhito na chrześcijaństwo w II połowie XIX wieku, nie o sytuację 2-3 wieki wcześniej tongue.gif
Dlatego w tej sytuacji sądzę, że nie byłby to katolicyzm - w tym stuleciu był on w coraz większej defensywie, kojarzono go z konserwatyzmem i nietolerancją, a przy forsowanej przez cesarza modernizacji kraju przydałoby się coś bardziej ,,stymulującego", dlatego stawiałbym na jakieś wyznania protestanckie, może wywodzące się z terenu USA.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 29/08/2011, 18:55 Quote Post

Vitam

W sumie to nawet zwykli poddani czuli się rządzeni przez szogunów, a nie przez cesarza - co tu mówić o samych szogunach, którzy robili co chcieli, tocząc ze sobą ciągłe wojny i obnosząc się ze swoją potęgą jakby byli co najmniej równi cesarzowi. I tylko chyba w samym pałacu cesarskim kulili pokornie głowy - o ile... (Car)

Toteż, Wasze Wieliczestwo, sprytny shogun usankcjonuje swoją pozycję przyjmując chrześcijaństwo i ogłaszając się władcą absolutnym z woli Boga. Odeśle przy tym grupę pogan w biologiczny niebyt (tożsamość tej grupy z grupą opozycjonistów i np rodziną cesarską będzie nieprzypadkowa) wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
Car Monarchista
 

Młody Niedźwiedź Syberyjski (nie gryzie, zjada w całości)
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.342
Nr użytkownika: 65.325

Premislaus I Lodziensis
Stopień akademicki: magister (adm.)
Zawód: Nordea Bank Sweden
 
 
post 29/08/2011, 19:52 Quote Post

QUOTE(Coobeck @ 29/08/2011, 19:55)
Toteż, Wasze Wieliczestwo, sprytny shogun usankcjonuje swoją pozycję przyjmując chrześcijaństwo i ogłaszając się władcą absolutnym z woli Boga. Odeśle przy tym grupę pogan w biologiczny niebyt (tożsamość tej grupy z grupą opozycjonistów i np rodziną cesarską będzie nieprzypadkowa) wink.gif

Udało mi się wreszcie dotrzeć do artykułu z Focusa - niestety mój numer tego wydania gdzieś przepadł, ale artykuł odnalazłem na stronie gazety: http://www.focus.pl/historia/artykuly/zoba...onska-krucjata/

Poprzednio mało co pamiętałem z tego artykułu, poza jednym ważniejszym (chodziło o Toyotomi Hideyoshi), który chciał nawet przejść na chrześcijaństwo. Ale poza tym pamiętałem raczej o późniejszym poważnym zwrocie i przegnaniu Portugalczyków oraz późniejszych prześladowaniach. No cóż, po ponownej lekturze mogę już się poprawić w kilku kwestiach.

Rzeczywiście, nowe wyznania niekoniecznie musiały powstać na samym początku - raczej o wiele później, co raczej wróżyłoby im niewielkie znaczenie, jak to ocenił Piast Anonim (przyznaję się do błędu).

Co do późniejszej polityki, gdyby nie te wszystkie afery to zapewne siogunowie długo zachowaliby neutralną postawę wobec nowej religii, a w końcu któryś (bardziej monogamiczny tongue.gif) siogun raczyłby przyjąć chrzest. Co do cesarza, to nie widzę raczej powodu do jego obalania - ten raczej trwałby jeszcze dłuższy czas przy sinto, a z czasem doczekalibyśmy się w końcu tego japońskiego Konstantyna...

W każdym razie możemy jakoś określić, które elementy tej historii musiałyby ulec zmianie, żeby chrześcijaństwo przetrwało dłużej - i jakie niosłoby to ze sobą inne konsekwencje. Przecież taka dłuższa obecność Portugalczyków mogłaby się różnie skończyć...

A co do tezy Coobcka - cóż, gdyby któryś siogun chciał obalić cesarza to być może zrobiłby to i bez tego, nikomu jakoś nie przeszkadzało cesarzy mordować i zmuszać do abdykacji. Zresztą co to był za władca, który (jeśli wierzyć temu artykułowi i angielskiej Wikipedii) nie miał czasem co do garnka włożyć tongue.gif A jednak cesarze trwali, i nawet chrześcijanom nie przeszkadzali. Także po prostu doszłoby w którymś momencie do zmiany, która nastąpiła w realu - czyli początku epoki Meiji. Tylko że w tej historii alternatywnej mogłoby to wyglądać trochę inaczej...

QUOTE(de Ptysz @ 29/08/2011, 19:50)
Kolega odwrócił kota ogonem - pytałem się o hipotetyczne przejście Mutsuhito na chrześcijaństwo w II połowie XIX wieku, nie o sytuację 2-3 wieki wcześniej tongue.gif
Dlatego w tej sytuacji sądzę, że nie byłby to katolicyzm - w tym stuleciu był on w coraz większej defensywie, kojarzono go z konserwatyzmem i nietolerancją, a przy forsowanej przez cesarza modernizacji kraju przydałoby się coś bardziej ,,stymulującego", dlatego stawiałbym na jakieś wyznania protestanckie, może wywodzące się z terenu USA.

Przyjmowanie chrześcijaństwa, kiedy w kraju nie ma prawie chrześcijan i burzy to pewien istniejący (i niezachwiany do tej pory przez nową religię) porządek - byłby to wtedy większy wstrząs niż w momencie, gdy chrześcijaństwo od 200 lat się ładnie rozwija. Zresztą o ile się nie mylę, miał takie plany, a jednak stwierdził że do modernizacji kraju jest to zbędne. I miał rację...

Ten post był edytowany przez Car Monarchista: 30/08/2011, 10:49
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Piast anonim
 

Młody Lisek dla odmiany
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.749
Nr użytkownika: 55.424

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 30/08/2011, 5:07 Quote Post

QUOTE
Co do późniejszej polityki, gdyby nie te wszystkie afery to zapewne siogunowie długo zachowaliby neutralną postawę wobec nowej religii, a w końcu któryś (bardziej monogamiczny ) siogun raczyłby przyjąć chrzest. Co do cesarza, to nie widzę raczej powodu do jego obalania - ten raczej trwałby jeszcze dłuższy czas przy sinto, a z czasem doczekalibyśmy się w końcu tego japońskiego Konstantyna...

Cesarz był niebezpieczny jako symbol. Zapewne kilka lat po prywatnym nawróceniu szoguna, cesarz zostałby ogolony na łyso i wywleczony na centralny plac stolicy by gawiedź mogła spoglądać mu prosto w oczy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Car Monarchista
 

Młody Niedźwiedź Syberyjski (nie gryzie, zjada w całości)
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.342
Nr użytkownika: 65.325

Premislaus I Lodziensis
Stopień akademicki: magister (adm.)
Zawód: Nordea Bank Sweden
 
 
post 30/08/2011, 10:57 Quote Post

QUOTE(Piast anonim @ 30/08/2011, 6:07)
Cesarz był niebezpieczny jako symbol. Zapewne kilka lat po prywatnym nawróceniu szoguna, cesarz zostałby ogolony na łyso i wywleczony na centralny plac stolicy by gawiedź mogła spoglądać mu prosto w oczy.

Jak już mówiłem, pomimo bycia symbolem nikt w historii Japonii nie próbował ingerować w istniejący porządek - buddyjscy mnisi spustoszyli i zniszczyli Kioto, cesarz nie miał żadnej siły ani realnej władzy... Powiedziałbym, że chrześcijaństwo stało się orężem przeciw mnichom - tylko że u nas moglibyśmy przyjąć, że poparcie dla katolicyzmu się utrzyma, np. Toyotomi byłby bardziej monogamiczny, albo Tokugawowie wykorzystaliby nową religię dla własnych celów. Czyli inaczej mówiąc, chrześcijaństwo poniekąd posłużyło ochronie cesarza.

Niemniej cesarz jest symbolem nie tyle religijnym, co państwowym - ale dla Japończyków jest wiadome i oczywiste, że tak naprawdę rządzą siogunowie. Także trzeba przyznać, że póki co cesarze są niegroźni...

Wiem, że ród Tokugawów był bardzo potężny i ambitny, więc zdolny do takiego kroku jak obalenie cesarza. Tylko nie wiem, czy nowa religia, co prawda negująca boskość władcy (ale przecież i dzisiaj cesarze sami z siebie zanegowali swą boskość, a nadal rządzą...), ale nie uderzająca w jego prawo do rządów, a wręcz je potwierdzająca - wpłynęłaby tak radykalnie na obalenie istniejącej równowagi.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Piast anonim
 

Młody Lisek dla odmiany
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.749
Nr użytkownika: 55.424

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 30/08/2011, 12:05 Quote Post

Cesarz był niebezpieczny z racji tego że mógł być wykorzystany przez środowiska konserwatystów. Pozbycie się go zarówno zwiększało by bezpieczeństwo jak i osłabiało starą wiarę.

QUOTE
ale nie uderzająca w jego prawo do rządów, a wręcz je potwierdzająca - wpłynęłaby tak radykalnie na obalenie istniejącej równowagi.

Odpowiednie zarządzenie papieskie już w tej sprawie kiedyś było.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
Car Monarchista
 

Młody Niedźwiedź Syberyjski (nie gryzie, zjada w całości)
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.342
Nr użytkownika: 65.325

Premislaus I Lodziensis
Stopień akademicki: magister (adm.)
Zawód: Nordea Bank Sweden
 
 
post 30/08/2011, 14:08 Quote Post

QUOTE(Piast anonim @ 30/08/2011, 13:05)
Cesarz był niebezpieczny z racji tego że mógł być wykorzystany przez środowiska konserwatystów. Pozbycie się go zarówno zwiększało by bezpieczeństwo jak i osłabiało starą wiarę.

Fakt, dlatego wiele zależy od sytuacji wewnętrznej i religijnej w kraju - czy dojdzie do ostrej rywalizacji starego z nowym, czy spokojnego przejścia. Bo jeśli któryś cesarz przyjmie chrzest zanim dojdzie do konfliktu religijnego, to problemu z tym nie będzie.

Zresztą jak mówię - siogunowie mogą wykorzystać chrześcijaństwo przede wszystkim do zwalczenia groźnej pozycji buddyjskich mnichów, zaś do sinto mogą podejść obojętnie. Wszystko tu jest względne...


QUOTE
Odpowiednie zarządzenie papieskie już w tej sprawie kiedyś było.

Jeśli mógłbyś powiedzieć, które to - bo nie kojarzę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

7 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej