Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
13 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Ewolucja ręcznej broni palnej, Czyli od hakownicy do fuzji
     
PiotrS
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 36
Nr użytkownika: 7.033

 
 
post 19/12/2005, 12:46 Quote Post

Jeżeli prześledzimy historie broni palnej to takie elementy jak celność, zasięg, szybkostrzelność, zależały od technologii i poziomu nauki. A wszystko "rozbija się" o lufę.

Szybkostrzelność.
Sam zamek nie mu tak dużego znaczenia, różnice w szybkości obsługi zamka lontowego, kołowego czy skałkowego oczywiście były, może kilka/kilkanaście sek., ale większe wynikają np. z ciężaru całej broni. Inaczej ładowało się ciężki arkebuz hiszpański z początku XVI w. [ciężar 8-10kg, kaliber 20-23 mm] a inaczej karabin skałkowy z pocz. XIX [ciężar 3,5kg, kaliber 17,5 mm] Ale nie ma mowy o różnicy mierzonej w godzinach, to bzdura.
1-3 strzały na min i to dla całego okresu XVI-XIXw. I nie ma znaczenia czy sypano proch bezpośrednio z prochownicy, używano drewnianych bandolet czy papierowych patronów. Wszystko jest kwestią wyszkolenia strzelca.
Ładowanie broni gładkolufowej można skrócić do minimum, wystarczy wsypać proch, uderzyć kolbą w podłoże, włożyć kule, uderzyć ponownie i odac strzał. I tak robiono w czasie bitwy. Ktoś powie, ta kula wypadnie, jasne, ale nikt nie macha taka bronią, tylko strzela jak najszybciej. Co prawda tak załadowana kula leciała gdzie chciała, ale ważna była oddana kolejna salwa.
Takie ułatwienia: papierowe patrony, stalowy cylindryczny stempel, który nie tylko się nie łamał, ale przede wszystkim nie trzeba było obracać o 180 st. czy lejkowaty otwór zapałowy komory nabojowej, który miał samoczynnie podsypywać panewkę. To wszystko miało wpływ, skróciło czas ładowania z 12 do 8 temp, ale nie były to zmiany rewolucyjne. Co prawda trzeba przyznać, ze w połączeniu z pruskim wyszkoleniem dało Fryderykowi II dużą przewagę nad przeciwnikami.
Czy rozgrzanie lufy ma wpływ na szybkostrzelność? Nie, to są zmiany niewielkie. Już bardziej przeszkadzał odkładający się w lufie nagar ze spalonego prochu, ale dlatego stosowano podkalibrowe kule, żeby ten problem rozwiązać.
Rozważając sprawę szybkostrzelności mam myśli klasyczną długą broń odprzodową, bo już w XVII wieku mamy broń, np. ładowane wymienną komorą nabojową, rewolwerowe skałkówki, czy system Lorenzoniego (karabin powtarzalny)

Celność.
To chyba najbardziej zależy od jakości wykonania lufy. Taktyka wojskowa stosowana w tym czasie nie wymagała celności, wystarczało, ze żołnierz trafił w szereg przeciwnika. I do tego wystarczała broń gładkolufowa.
Ale np. do polowań potrzebna była broń celna i taką robiono. Gwintowanie lufy, które radykalnie zwiększa celność znane jest od początku rozwoju, kwestia tylko, na jaki gwint pozwalały ówczesne narzędzia.

Zasięg.
Tu ważna jest ilość użytego prochu, a ta z kolei od grubości lufy i jakości metalu, czyli znów mamy problem poziomu technologii wytwarzania. Jakość prochu też się zmieniała, różne proporcje składników, granulacja, sposób produkcji to miało wpływ na zasięg czy celność, ale nie w takim stopniu jak jakość wykonania lufy.


Dopiero gdzieś po okresie napoleońskim postęp w hutnictwie żelaza i jego obróbce umożliwia masowe wyprodukowanie taniej broni gwintowanej o dużej celności i zasięgu to wymusza zmianę taktyki wojskowej. I rozpoczyna się istne szaleństwo w rozwoju broni palnej o jeszcze większą celność, szybkostrzelność i zasięg. Od tego momentu te elementy zmieniają się dosłownie, co kilka lat.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Ramond
 

Úlvur av Føroyar
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 16.517
Nr użytkownika: 9.304

Stopień akademicki: dr inz.
Zawód: inzynier
 
 
post 26/12/2005, 20:00 Quote Post

QUOTE
To chyba najbardziej zależy od jakości wykonania lufy. Taktyka wojskowa stosowana w tym czasie nie wymagała celności, wystarczało, ze żołnierz trafił w szereg przeciwnika. I do tego wystarczała broń gładkolufowa.

I tak przeciętny żołnierz z czasów wojen napoleońskich nie trafiał na 100 kroków w cel wielkości kompanii przeciwnika...
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Włodzimierz
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 12.307

Grzegorz Ch.
 
 
post 28/12/2005, 21:06 Quote Post

A kiedy w polsce pojawiły sie pierwsze wojskowe muszkiety skałkowe?

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
jabol
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 327
Nr użytkownika: 7.734

 
 
post 3/01/2006, 17:05 Quote Post

QUOTE(Włodzimierz @ 28/12/2005, 23:06)
A kiedy w polsce pojawiły sie pierwsze wojskowe muszkiety skałkowe?
*



Wojska Rzeczpospolitej były przezbrajane w fuzje skałkowe z pewnym ( choć nie tak dużym) opóźnieniem w stosunku do armiii państw ościennych przede wszystkim w toku wojny północnej. W Europie jako pierwsza fuzje z zamkiem skałkowym zaczęła używać armia austriacka ( od 1690), pruska od 1692 r., a od 1700 r większość państw europejskich miały je na wyposażeniu.
W Rzeczpospolitej proces wprowadzania broni z zamkiem skałkowym na wyposażenie piechoty trwał od 1695r a został zakończony w 1708r. przez hetmana Adama Sieniawskiego (M.Wagner :"Kliszów 1702" wyd. Bellona) . Pomimo tak powszecnego użycia nowej, szybkostrzelnej broni, polska kawaleria nie zdołała wypracować odpowiedniej taktyki natacia na zwarte oddziały piechoty przeciwnika. Przyczyniło się to w znacznym stopniu do głębokiego kryzysu przede wszystkim husarii i pancernych.

J. Wimmer w "Wojsko Rzeczpospolitej w dobie wojny północnej" podaje, że jedną z pierwszych uzbrojonych niemal całkowicie w fuzje skałkowe była milicja gdańska już w 1701 r. Dodaje jednak iż w pierwszych latach wojny północnej piechota polska była słabiej uzbrojona w broń skałkową od reszty wojsk walczacych w tym konflikcie. Wiązało się to z brakiem na terenie kraju zakładów produkujących flinty skałkowe .
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Ramond
 

Úlvur av Føroyar
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 16.517
Nr użytkownika: 9.304

Stopień akademicki: dr inz.
Zawód: inzynier
 
 
post 21/02/2006, 15:02 Quote Post

Mam pytanie do każdego, kto strzelał z muszkietu lub arkebuza do celu, bądź obserwował takie strzelania - jaka była odległość do celu i jakie uzyskiwano skupienie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
paweł94
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 157
Nr użytkownika: 12.040

Pawe³
Zawód: Uczen
 
 
post 20/06/2006, 12:20 Quote Post

Tak, jak w temacie, czym się te bronie palne różnią.
Za odpowiedzi z góry dzięki.

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Ramond
 

Úlvur av Føroyar
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 16.517
Nr użytkownika: 9.304

Stopień akademicki: dr inz.
Zawód: inzynier
 
 
post 20/06/2006, 17:15 Quote Post

Zależy od definicji słowa "rusznica".
Zwykle oznacza wczesną długą broń palną, wcześniejszą od arkebuzów, bez zamka (lont przykładany był ręcznie). Od muszkietu była prymitywniejsza pod kazdym względem oraz mniejsza i lżejsza.
Alternatywnie, może to oznaczać wszelką długą broń palną współczesną muszkietowi i wcześniejszą, bez zamka, z zamkiem lontowym lub kołowym, obejmując m.in. arkebuz.
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
paweł94
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 157
Nr użytkownika: 12.040

Pawe³
Zawód: Uczen
 
 
post 20/06/2006, 19:37 Quote Post

A jaką używali np. Turcy lub Polacy?
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Ramond
 

Úlvur av Føroyar
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 16.517
Nr użytkownika: 9.304

Stopień akademicki: dr inz.
Zawód: inzynier
 
 
post 20/06/2006, 19:44 Quote Post

W Polsce, zależnie od okresu, stosowano obie definicje. Na początku XVI wieku stosowano pierwszą i wyraźnie rozgraniczano rusznicę od arkebuzu. W XVII wieku stosowano liberalną drugą.
Turcy generalnie używali janczarek, nie rusznic czy muszkietów...
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
Carolus
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 14
Nr użytkownika: 19.647

 
 
post 8/07/2006, 19:29 Quote Post

Witajcie,

Od pewnego czasu intensywnie interesuję się wczesnorenesensową (XVI wiek) bronią palną. Mam w zwiazku z tym do Was kilka pytań, na które do tej pory nie udało mi się znaleźć odpowiedzi:

1. Wiem jak wygląda muszkiet, arkebuz i hakownica. Czym od tych trzech typów broni różni się rusznica?

2. Czytałem, że lufa gwintowana (stosowana w arkebuzach) zwiększa znacznie siłę i celność broni, jednak kilkakrotnie wydłuża jej czas ładowania w stosunku do broni niegwintowanej (np. muszkietu). Czy to prawda? Jeżeli tak, do jaki jest powód dla którego ładowanie broni gwintowanej trwa tyle razy dłużej?

3. Znalazłem w kilku miejscach informację, że wczesną broń palną ładowało się 10 - 12 minut. Czy dotyczyło to broni gwintowanej, czy gładkolufowej? Dlaczego trwało to tak długo? Z opisów jakie znalazłem powiedziałbym, że nie powinno to zabrać wyszkolonej osobie dłużej jak minutę...

Z góry bardzo dziękuję za rozwianie wątpliwości.
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Ramond
 

Úlvur av Føroyar
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 16.517
Nr użytkownika: 9.304

Stopień akademicki: dr inz.
Zawód: inzynier
 
 
post 8/07/2006, 19:48 Quote Post

QUOTE
. Wiem jak wygląda muszkiet, arkebuz i hakownica. Czym od tych trzech typów broni różni się rusznica?

Jest bardziej prymitywna, np. nie ma zamka.
QUOTE
2. Czytałem, że lufa gwintowana (stosowana w arkebuzach)

Czytałeś w niewłaściwych miejscach - w arkebuzach nie stosowano luf gwintowanych. W tamtych czasach stosowano je tylko w sztucerach.
QUOTE
zwiększa znacznie siłę i celność broni, jednak kilkakrotnie wydłuża jej czas ładowania w stosunku do broni niegwintowanej (np. muszkietu). Czy to prawda?

Prawda.
QUOTE
Jeżeli tak, do jaki jest powód dla którego ładowanie broni gwintowanej trwa tyle razy dłużej?

Do broni gładkolufowej kulka, która była luźniejsza od przewodu lufy, wpadała lekko pod wpływem siły cieżkości. W broni gwintowanej dopasowaną kulkę trzeba było na chama wbijać w gwint i przepychać ją z taką siłą przez całą długość lufy.
QUOTE
3. Znalazłem w kilku miejscach informację, że wczesną broń palną ładowało się 10 - 12 minut. Czy dotyczyło to broni gwintowanej, czy gładkolufowej?

Informacja dotyczy broni gładkolufowej, ale jest nieprawdziwa... Rzeczywiste czasy ładowania wynosiły od kilkunastu sekund do dwóch minut, zależnie od umiejętności strzelca i zastosowanego przez niego systemu ładowania
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.639
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 8/07/2006, 19:57 Quote Post

QUOTE
Informacja dotyczy broni gładkolufowej, ale jest nieprawdziwa... Rzeczywiste czasy ładowania wynosiły od kilkunastu sekund do dwóch minut, zależnie od umiejętności strzelca i zastosowanego przez niego systemu ładowania

W XVI wieku stosowano zamki lontowe i kołowe.
Nie były takie proste w obsłudze.
Wyrobienie się w kilkanasnie sekund należy włożyć miedzy bajki.
Nie stosowano przeciez wtedy gotowych ładunków (pierwsi zaczęli stosować Polacy za Stefana Batorego!) a broń ładowano na kilkanascie temp.
Dopiero stosowanie zamków skałkowych różnych typów i zastosowanie gotowych ładunków zawierających proch i kule i rezygnacja z prochownicy z prochem podsypkowym przyspieszyła tempo do powiedzmy 2-3 stzrałów na minutę. Ale to dopiero w XVIII wieku.
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
Carolus
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 14
Nr użytkownika: 19.647

 
 
post 8/07/2006, 22:12 Quote Post

QUOTE(Ramond @ 8/07/2006, 21:48)
QUOTE
. Wiem jak wygląda muszkiet, arkebuz i hakownica. Czym od tych trzech typów broni różni się rusznica?

Jest bardziej prymitywna, np. nie ma zamka.

Z tego, co wiem, hakownica też nie ma zamka. Jaka jest więc różnica między tymi brońmi?

QUOTE(Ramond @ 8/07/2006, 21:48)
Czytałeś w niewłaściwych miejscach - w arkebuzach nie stosowano luf gwintowanych. W tamtych czasach stosowano je tylko w sztucerach.

Sztucery to chyba broń myśliwska... Czemu więc w broni myśliwskiej lufy gwintowano, a w pozostałych jej typach nie?

QUOTE(Ramond @ 8/07/2006, 21:48)
Do broni gładkolufowej kulka, która była luźniejsza od przewodu lufy, wpadała lekko pod wpływem siły cieżkości. W broni gwintowanej dopasowaną kulkę trzeba było na chama wbijać w gwint i przepychać ją z taką siłą przez całą długość lufy.

Czytałem też, że gwint miał w lufie niecały jeden obrót. Jeżeli tak, wtedy takie "wbicie" kuli chyba nie byłoby trudne. A może znowu mnie oszukano?

QUOTE(zajączek @ 8/07/2006, 21:57)
W XVI wieku stosowano zamki lontowe i kołowe.
Nie były takie proste w obsłudze.
Wyrobienie się w kilkanasnie sekund należy włożyć miedzy bajki.

Czyli uważasz, że to 10-12 minut przesadzone nie było? Ja się nie znam, więc rozbieżność Waszych opinii nieco mnie martwi...
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Konstanthinos
 

Basileus kai Autokrator ton Romaion
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.927
Nr użytkownika: 14.581

K.
Stopień akademicki: student historii
Zawód: Basileus Oikumene
 
 
post 8/07/2006, 22:49 Quote Post

QUOTE
Z tego, co wiem, hakownica też nie ma zamka. Jaka jest więc różnica między tymi brońmi?


Hakownica ma u ujścia lufy hak (jak sama nazwa wskazuje), dzięki któremu może być oparta o np.: wóz taborowy z mniejszą prawdopodobnościa, że nastąpi przy wystrzale silny odrzut.

QUOTE
Sztucery to chyba broń myśliwska... Czemu więc w broni myśliwskiej lufy gwintowano, a w pozostałych jej typach nie?


Tak, to raczej bornie myśliwskie, ale np.: w czasie wojny polsko-rosyjskiej pod koniec XVIII wieku używano znakomitych sztucerów kozienickich, których, niestety, było tylko kilka tysięcy. CZemu nie gwintowano?? Bo zapewne byłyby za drogie, a do tego do zwierząt lepiej trafiać za pierwszym razem, bo potem można juz nie wziaść ich wcale na muszkę.

QUOTE
Czyli uważasz, że to 10-12 minut przesadzone nie było? Ja się nie znam, więc rozbieżność Waszych opinii nieco mnie martwi...


To już przesada... 12 miniut haha... Jakby jeszcze powiedzieli, że na przełomie XV i XVI wieku było z 5, 6 minut, to może bym uwierzył, ale dwanaście...

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
Mefistofeles
 

Diabeł Łańcucki
*****
Grupa: Banita
Postów: 586
Nr użytkownika: 16.961

Carolus
Zawód: BANITA
 
 
post 8/07/2006, 23:25 Quote Post

W pierwszej połowie XVI w. rzeczywiście oddawano jeden strzał na dwanaście minut. Przynajmniej ja spotakłem się z taką informacją oto i dowód: "Liczba szeregów muszkieterskich wynikała z niskiej szybkostrzelności ówczesnej broni palnej (nie większej niż 1 strzał na 2 minuty). Dodać należy, że i tak był to spory postęp w stosunku do lat wcześniejszych, gdzie np. w 1 poł. XVIw. wynosiła ona zaledwie 1 strzał na 12 minut." Fragment pochodzi ze strony poświęconej husarii , rozdział pt. "JAk walczono" opracowany przez Radosława Sikorę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

13 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej