Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony « < 3 4 5 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Zabór pruski i rosyjski, Który był gorszy?
     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 19/10/2010, 18:52 Quote Post

Takie fenomen jak Drzymała w zaborze rosyjskim w ogóle by nie zaistniał. Przypominam, że był to przypadek ewidentnego obchodzenia nadmiernie restrykcyjnego prawa przez sprytnego i upartego Poznaniaka. Skoro nie pozwolono mu wybudować domu na własnej ziemi, postawił na nim cygański wóz. Nota bene: dzisiaj w tej sytuacji są tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy Polaków, których w dokładnie taki sam sposób prześladuje polskie państwo - tylko ich los akurat dokładnie nikogo nie obchodzi! Co jest miarą zdziczenia jakie przez te 100 lat nastąpiło...

W Rosji takie prawo, jeśli nawet zostałoby wydane, nigdy nie weszłoby w życie. Nawet najbardziej zepsuty z carskich czynowników nie prześladowałby prostego chłopa bez powodu. Drzymała albo musiałby się narazić carskiej administracji, albo - co najprędzej: jakiemuś konkretnemu czynownikowi - żeby ktokolwiek w ogóle próbował wobec niego jakieś prześladowania stosować. Nawet wówczas zresztą, zamiast wymyślać jakieś prawnicze kruczki, od czego tylko głowa może zaboleć - raczej by go zwyczajnie knutem potraktowali, w żadne uzasadnienia dla tego traktamentu się nie wdając, bo i po co..? A domu postawić na własnej ziemi, tak i nikt by mu nie bronił... Kto by to zresztą w ogóle zauważył, że jakiś tam Drzymała dom postawił, albo domu nie postawił..?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #61

     
jancet
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 762
Nr użytkownika: 52.484

Stopień akademicki:
Zawód: BANITA
 
 
post 20/10/2010, 17:13 Quote Post

QUOTE(pan Korki @ 19/10/2010, 15:19)
Czy ktoś może przybliżyć mi dokładnie jakie różnice w sprawowaniu władzy miał zabór Pruski i zabór Rosyjski. Chodzi głównie o politykę wewnętrzną, prowadzenie władzy i kontakt z ludnością.

"Przybliżyć dokładnie" to raczej nie mogę (albo "przybliżyć", albo "dokładnie" smile.gif ), ale raczej Ci chodzi o pewną syntezę, do której spróbuję się przyczynić.

Przede wszystkim było różnie - różnie pod względem chronologicznym i różnie pod względem terytorialnym.

Zacznijmy od różnic terytorialnych, przyjmując za punkt wyjścia stan z 1914 roku.

Tzw. "zabór pruski" można podzielić na dwie części - Wielkie Księstwo Poznańskie i pozostałe obszary niegdysiejszej Rzplitej, czyli Pomorze Gdańskie i Warmia (i jeszcze północne Kujawy). Podobnie dzielił się "zabór rosyjski" - Królestwo Polskie, "kongresowym" zwane i tzw. "prowincje zabrane", czyli tereny Rzplitej na wschód od Niemna i Bugu.

Odmienne na tych terenach były stosunki narodowościowe.
W Wielkim Księstwie Poznańskim i Królestwie Polskim zarówno chłopi, jak i szlachta mówili po polsku.

Na Pomorzu i Warmii większość chłopów mówiła po polsku lub kaszubsku (choć niemieckie osadnictwo było dość rozwinięte), ale szlachta przeważnie po niemiecku (co nie oznacza, że czuli się Niemcami).

W "prowincjach zabranych" zdecydowana większość szlachty czuła się Polakami, natomiast zdecydowana większość chłopów mówiła po rusku. Nieco odmienna była sytuacja na Wileńszczyźnie, gdzie także wśród chłopów język polski był rozpowszechniony, i na Żmudzi, gdzie lud mówił po litewsku. Ale to w sumie nawet nie kilkanascie procent całego terytorium "prowincji zabranych"

Świadomie pomijam mieszczaństwo, choć to znacząca kwestia. Jednak trudno to scharakteryzować zarazem krótko, i jednoznacznie. Z grubsza można powiedzieć, ze ludność miast była mieszanką polsko-niemiecko-żydowską w rozmaitych proporcjach. Z tym, ze pamiętajmy o tym, że np. niemieckojęzyczni mieszczanie Gdańska, Elbląga czy Torunia byli niesłychanie propolscy, i choć do rozlewania krwi niechętni, często dla Polski rozwiązywali sakiewki (co wielu uważa za znacznie trudniejszą ofiarę - "łatwiej ścierpieć ojca śmierć, niż ojcowizny stratę"). W latach 1772 - 1914 udział Polaków w ludności miast znacząco rósł, podobnie jak i udział ludności miast w kraju i ich znaczenie w polityce wewnętrznej.

Specyficzną sytuację miała Warszawa, której ton nadawała magnateria ze swymi pałacami przy Krakowskim Przedmieściu. Więcej pewnie w niej mieszkało służby magnackiej wszelkich stanów i narodowości, niż normalnych mieszczan - rzemieślników i kupców - a i ci głównie zaopatrywali magnackie pałace.

Celem polityki wewnętrznej obu zaborców było zapewnienie sobie lojalności nowo nabytych mieszkańców - płacenia podatków i oddawania rekruta. Początkowo - czyli do roku 1806 w zaborze pruskim i do 1831 w zaborze rosyjskim mało kto zajmował się kwestią narodowościową. Demon nacjonalizmu zbudził się dopiero w epoce napoleońskiej, i to pod koniec (takie charakterystyczne "Austerlitz - bitwa trzech cesarzy" a "Lipsk - bitwa narodów").

W tej epoce jedyną warstwą, która się liczyła w polityce wewnętrznej, była szlachta. Działania władz zaborczych zmierzały do pozyskania ziemiaństwa i magnaterii, o szlachtę zagrodową i nieposesjonatów nie dbały. Nie było działań, mających charakter wynaradawiania. W zaborze rosyjskim nadal działały instytucje, stworzone przez Komisję Edukacji Narodowej, a Uniwersytet w Wilnie, czy Liceum w Krzemieńcu przeżywały okres swej największej świetności. W obu zaborach zachęcano polską szlachtę do wstępowania do służby wojskowej i państwowej - i to z powodzeniem.

Służbę wojskową w armii pruskiej podjął m.in. późniejsi generałowie powstańczy: Dezydery Chłapowski, jeden z bohaterów serialu "Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy", i Józef Sowiński, poległy w obronie Woli w 1831 roku, centralna postać słynnego obrazu Kossaka (sam se sprawdź, którego Kossaka).

Do służby w armii rosyjskiej Polacy wówczas się nie garnęli, ale np. ks. Adam Czartoryski został czołowym carskim ministrem. W ogóle można zaryzykować tezę, że przez cały okres rozbiorowy Polacy byli nad-reprezentowani w carskiej administracji. I nie trudno znaleźć tego przyczynę - liczna, choć często biedna polska szlachta umiała czytać i pisać, a ci nie najbiedniejsi znali także francuski, język podstawowy w ówczesnej administracji. A szlachta rdzennie rosyjska była zwykle bogata, ale nieliczna...

Potem przyszła kolejna epoka, wywołana zmianą systemu służby wojskowej w Prusach, ale to już jutro lub kiedy indziej...

Ten post był edytowany przez jancet: 20/10/2010, 17:17
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #62

     
.Michal.
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 301
Nr użytkownika: 63.173

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 2/11/2010, 13:31 Quote Post

QUOTE(arnold @ 14/01/2010, 18:09)
W Wielkopolsce w okresie XIX wieku odsetek ludności niemieckiej znacznie wzrósł a polskiej zmalał. Nie stało sie tak jednak dlatego, że Polacy sie zgermanizowali tylko dlatego spowodował to masowy napływ niemieckich kolonistów. Co ciekawe jednak granica językowa polsko-niemiecka w zasadzie nie drgnęła ani o centymetr a mozna nawet mówic o niewielkim jej przesunięciu na korzyść Polaków.


Na kiedy więc należałoby datować germanizacją zachodniej części międzyrzeckiego i skwierzyńskiego (Ociecko, Bledzew, Kalawa, Lutol Suchy, Rokitno itd)???



Z tego co udało mi się ustalić wg. spisów pruskich jeszcze na przełomie wieków w wielu tych miejscowościach np. Rokitno, żyła pokaźna polska mniejszość. Zdarzały się wsie gdzie Polacy stanowili połowę. Z drugiej strony miejscowości na zachód od Międzyrzecza i Skwierzyny było prawie zupełnie niemieckie. Sądzę, że germanizacja która na dobre zaczęła się w II połowie XIX wieku nie mogła zebrać aż takie żniwa. Wydaje mi się, że germanizację spowodował tu przede wszystkim napływ Niemców kolonistów, zwłaszcza do dóbr klasztornych, i mieszanie się ludności.

Dopiero XX wiek przyniósł całkowitą prawie germanizację wiosek na wschód od Międzyrzecza-Skwierzyny. Być może jakąs rolę odegraly tutaj wyjazdy optantów po I wojnie, choć nie wiem jak częste było to zjawisko.

Ten post był edytowany przez .Michal.: 2/11/2010, 14:38
 
User is offline  PMMini Profile Post #63

     
.Michal.
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 301
Nr użytkownika: 63.173

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 2/11/2010, 14:41 Quote Post

Jest to o tyle ciekawe, że problem ludności polskiej w Marchii Granicznej jest zdominowany przez zagadnienie Babimojszczyny. O ludności międzyrzeckiego i skwierzyńskiego rzadko się wspomina.
 
User is offline  PMMini Profile Post #64

     
arnold
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.590
Nr użytkownika: 6.231

 
 
post 16/11/2010, 13:26 Quote Post

QUOTE(.Michal. @ 2/11/2010, 13:31)
Na kiedy więc należałoby datować germanizacją zachodniej części międzyrzeckiego i skwierzyńskiego (Ociecko, Bledzew, Kalawa, Lutol Suchy, Rokitno itd)???



Z tego co udało mi się ustalić wg. spisów pruskich jeszcze na przełomie wieków w wielu tych miejscowościach np. Rokitno, żyła pokaźna polska mniejszość. Zdarzały się wsie gdzie Polacy stanowili połowę. Z drugiej strony miejscowości na zachód od Międzyrzecza i Skwierzyny było prawie zupełnie niemieckie. Sądzę, że germanizacja która na dobre zaczęła się w II połowie XIX wieku nie mogła zebrać aż takie żniwa. Wydaje mi się, że germanizację spowodował tu przede wszystkim napływ Niemców kolonistów, zwłaszcza do dóbr klasztornych, i mieszanie się ludności.

Dopiero XX wiek przyniósł całkowitą prawie germanizację wiosek na wschód od Międzyrzecza-Skwierzyny. Być może jakąs rolę odegraly tutaj wyjazdy optantów po I wojnie, choć nie wiem jak częste było to zjawisko.
*



W 1236 roku założono klasztor cystersów w Paradyżu (Gościkowie) a w roku 1312 Bledzew został równiez siedzibą zakonu cystersów przeniesionego z Zemska. Cystersi pochodzili z Niemiec i od razu rozpoczęli akcje osadniczą sprowadzając osadników z Niemiec. w tamtych czasach oczywiście nie przeprowadzano spisów ludności pod kątem narodowościowym ale nie ulega wątpliwości, że okolice Skwierzyny i Międzyrzecza juz od XIII, XIV wieku były etnicznie niemieckie. Etnicznie polskie pozostały teren bardziej na wschód np. Pszczew należący do biskupa poznańskiego. Kolejny masowy napływ ludności niemieckiej mial miejsce w XVII i XVIII wieku po Potopie Szwedzkim i Wojnie Północnej, które spowodowały znaczne wyludnienie tych terenów. W odróżnieniu od innych części Wielkopolski znaczna część tutejszych Niemców była katolikami. w roku 1910 w powiecie skwierzyńskim było 8697 ewangelików i 12793 katolików a pod względem narodowym 19729 Niemców i 1722 Polaków. W powiecie międzyrzeckim było natomiast 26 198 ewangelików i 26 651 katolików a pod względem narodowym 41059 Niemców i 12207 Polaków. W powiecie skwierzyńskim była tylko jedna miejscowośc z większością polską (Wierzbno). Natomiast w powiecie międzyrzeckim takich miejscowości było 15 (Przyprostynia, Dormowo, Głażewo, Dąbrówka Wielkopolska, Chrośnica, Łomnica, Łowyń, Nądnia, Nowa Wieś, Perzyny, Szarcz, Stefanowo, Stoki, Nowy Dwór i Panowice). We wspomnianym przez ciebie Rokitnie mieszkało 597 Niemców i 75 Polaków. Według oficjalnych danych niemieckich najdalej na zachód wysunięta miejscowością w której Polacy stanowili wiekszośc mieszkańców był Szarcz gdzie mieszkało 100 Niemców katolików i 168 Polaków katolików natomiast moim zdaniem biorąc pod uwagę Ostflucht i wiekszą dzietnośc Polaków w momencie odzyskiwania przez Polskę niepodległości najdalej na zachód wysuniętą etnicznie polską miejscowością był Stołuń gdzie według danych oficjalnych mieszkało 281 Niemców i 267 Polaków. Niestety zarówno Stołuń jak i Szarcz decyzją Traktatu Wersalskiego pozostały w granicach Niemiec.
 
User is offline  PMMini Profile Post #65

     
.Michal.
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 301
Nr użytkownika: 63.173

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 22/11/2010, 14:01 Quote Post

Dzięki za odpowiedź. Zgadza się. Zachodnie rubieże Wielkopolski zostały zgermanizowane dość wcześnie na skutek kolonizacji olęderskiej i osadzania Niemców w dobrach klasztornych. A jednak Polacy w parafii pszczewskiej (Szarcz, Stołuń i najbliższa okolica) przterwali, tak samo jak Polacy z Wierzbna, a może i Goraju. Nie jestem pewien natomiast jak potoczyły się losy tych ostatnich Polakow ze skwierzyńskich wsi - Rokitna, Twierdzielowa i Kalska.
 
User is offline  PMMini Profile Post #66

     
Piro
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.723
Nr użytkownika: 8.580

Stopień akademicki: mgr
Zawód: Dokladajacy do Kotla
 
 
post 22/11/2010, 14:54 Quote Post

QUOTE(.Michal. @ 22/11/2010, 14:01)
Dzięki za odpowiedź. Zgadza się. Zachodnie rubieże Wielkopolski zostały zgermanizowane dość wcześnie na skutek kolonizacji olęderskiej i osadzania Niemców w dobrach klasztornych. A jednak Polacy w parafii pszczewskiej (Szarcz, Stołuń i najbliższa okolica) przterwali, tak samo jak Polacy z Wierzbna, a może i Goraju. Nie jestem pewien natomiast jak potoczyły się losy tych ostatnich Polakow ze skwierzyńskich wsi - Rokitna, Twierdzielowa i Kalska.
*


Ciekawa była sytuacja i dalej na wschód
W Międzychodzie Niemcy stanowili ponad 40% mieszkańców i wraz ze zasymilowanymi Żydami byli większością.Na północ - pomiędzy Wartą i Notecią biegła granica etniczna we wioskach Puszczy Nadnoteckiej.Ogólnie - wsie poolenderskie były luterańsko- proniemiecki,starsze osadnictwo kotolicko-propolskie.Ale gama odmieńców po obu stronach barykady pełna - sam wywodzę się z linii protestanckiej.Małżeństwa mieszane były częste.Wyjazdy na saksy i instytucje państwowe- szkoła,urząd,wojsko- trwałe narzędzia germanizacji,katolicyzm i organizacje samopomocowe- forpoczty polskości.
Pozdrawiam
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #67

     
.Michal.
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 301
Nr użytkownika: 63.173

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 22/11/2010, 16:25 Quote Post

QUOTE(Piro @ 22/11/2010, 14:54)
QUOTE(.Michal. @ 22/11/2010, 14:01)
Dzięki za odpowiedź. Zgadza się. Zachodnie rubieże Wielkopolski zostały zgermanizowane dość wcześnie na skutek kolonizacji olęderskiej i osadzania Niemców w dobrach klasztornych. A jednak Polacy w parafii pszczewskiej (Szarcz, Stołuń i najbliższa okolica) przterwali, tak samo jak Polacy z Wierzbna, a może i Goraju. Nie jestem pewien natomiast jak potoczyły się losy tych ostatnich Polakow ze skwierzyńskich wsi - Rokitna, Twierdzielowa i Kalska.
*


Ciekawa była sytuacja i dalej na wschód
W Międzychodzie Niemcy stanowili ponad 40% mieszkańców i wraz ze zasymilowanymi Żydami byli większością.Na północ - pomiędzy Wartą i Notecią biegła granica etniczna we wioskach Puszczy Nadnoteckiej.Ogólnie - wsie poolenderskie były luterańsko- proniemiecki,starsze osadnictwo kotolicko-propolskie.Ale gama odmieńców po obu stronach barykady pełna - sam wywodzę się z linii protestanckiej.Małżeństwa mieszane były częste.Wyjazdy na saksy i instytucje państwowe- szkoła,urząd,wojsko- trwałe narzędzia germanizacji,katolicyzm i organizacje samopomocowe- forpoczty polskości.
Pozdrawiam
*




Ciekawi mnie fakt, że w dialektologii polskiej nie zawsze uwzględnia się te ostatnie wioski międzyrzeckie i skwierzyńskie, a zawsze bez wyjątku uwzględnia się Międzchód, Babimojszczyznę i mazurzące okolice Krzyża i Wielenia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #68

5 Strony « < 3 4 5 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej