Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony « < 2 3 4 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Edwin Rozłubirski, Lech Kobyliński, Jan Wyka, Dąbrowszczacy, Czwartacy-antyfaszyści
     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 16/11/2016, 9:41 Quote Post

Czesław Kiszczak o powrocie gen. E. Rozłubirskiego do służby w 1981 r:
" - Na moją osobistą prośbę Jaruzelski zgodził się również na powrót do wojska generała Edwina Rozłubirskiego, chociaż go nie lubił.
Z jednej strony Rozłubirski był zasłużonym wojskowym, współtwórcą naszych elitarnych "czerwonych beretów", a z drugiej człowiekiem o bardzo trudnym charakterze. Po prostu chodził własnymi drogami. Odwołano go ze stanowiska dowódcy 6 Pomorskiej Dywizji Powietrznodesantowej za to, że odmówił użycia wojska przeciwko demonstrującym studentom w 1968 roku. A za Gierka zwolniono go do cywila. Przez jakiś czas jeździł na taksówce. Do wojska powrócił dopiero po grudniu 1981, a potem do mnie, do MSW, gdzie zajmował się tworzeniem jednostek antyterrorystycznych.
- Jakie zastrzeżenia miał do niego Jaruzelski?
- Nigdy mi nie powiedział, a ja nie pytałem. Chyba po prostu, tak po ludzku, nie lubił go, i tyle. Ale przyjął moją propozycję, aby przywrócić Rozłubirskiego do wojska, bo chyba wierzył w to, co mu melduję.
"
(cyt. za: ''Słuchał mnie, wierzył w to, co mówiłem''. Kulisy współpracy Jaruzelski-Kiszczak)
Wg Wikipedii gen. Jaruzelski wziął udział w pogrzebie gen. Rozłubirskiego w 1999 r.
O E. Rozłubirskim w czasie, gdy ten powrócił z ZSRR, gdzie był słuchaczem Wojskowej Akademii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR im. K.J. Woroszyłowa w Moskwie, wspomina w swoich pamiętnikach M.F. Rakowski pisząc, o ile dobrze pamiętam, negatywne uwagi na jego temat na podstawie zasłyszanych opinii. Kolega emigrant dysponuje pamiętnikami M.F. Rakowskiego więc może przytoczyć dokładny fragment wpisu z roku bodajże 1963.

Ten post był edytowany przez Fuser: 16/11/2016, 14:37
 
User is offline  PMMini Profile Post #46

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 26/11/2016, 21:10 Quote Post

O końcowym okresie służby E. Rozłubirskiego w WP podczas rządów W. Gomułki:
"Edwin Rozłubirski Warszawa, dnia 14.7.1970 r.
Szanowny Towarzyszu Wiesław!
Zgodnie z Waszym życzeniem przedstawiam w formie pisemnej sprawę służbowego wykorzystania mnie od chwili przekazania dowodzenia 6-tą Dywizją Powietrzno-Desantową.
Podczas rozmowy przeprowadzonej ze mną w kwietniu 1968 r. przez Towarzysza Marszałka Spychalskiego w obecności Wiceministrów Obrony Narodowej, powiadomiony zostałem, że przechodzę w gestię Głównego Inspektora Szkolenia (Towarzysza Generała Tuczapskiego) z zadaniem kierowania szkoleniem, zaopatrzeniem w sprzęt desantowy oraz utrzymania wysokiej gotowości bojowej w dywizjach desantowych, tj. 6-tej (czerwone berety) i 7-mej (niebieskie berety), z jednoczesnym zgrywaniem tych dwóch dywizji do wykonywania wspólnych zadań operacyjnych.
Uprzednio, około pół roku wcześniej, zostałem powiadomiony przez Towarzysza Marszałka Spychalskiego o takiej perspektywie, a Towarzysze Generałowie Jaruzelski i Tuczapski przy innych okazjach służbowych rozmawiali ze mną i podkreślali, jak wielką wagę przywiązują do właściwego rozwiązania tego zagadnienia.
W związku z powyższym nie byłem zaskoczony faktem służbowego przeniesienia mnie, zdziwił mnie tylko nagły termin w jakim to zostało dokonane, o czym meldowałem Wam osobiście.
Podczas rozmowy przeprowadzonej w kwietniu [19]68 r. zostałem powiadomiony, że będzie powołany do życia aparat (charakter jego nie został wówczas ściśle sprecyzowany, a więc: szefostwo, zarząd czy też oddział) składający się z oficerów mających doświadczenie desantowe - podległy bezpośrednio mnie i podporządkowany Głównemu Inspektorowi Szkolenia (Generałowi Tuczapskiemu). Dowódcy Okręgów Wojskowych (dywizje desantowe podlegają dwom różnym Okręgom Wojskowym) mieli być powiadomieni o kompetencjach nowo powstałego organu, kompetencjach umożliwiających realizowanie postawionych zadań.
W rzeczywistości zostałem przeniesiony na stanowisko zastępcy do spraw Wojsk Desantowych Szefa Inspektoratu Szkolenia MON. Szefem Inspektoratu Szkolenia MON jest Towarzysz Generał Stebelski. Nie powołano do życia wyżej wspomnianego organu, wobec czego pracuję jednoosobowo. Nie ustalono dla mnie żadnych kompetencji ani w stosunku do dywizji desantowych, ani w stosunku do innych jednostek, w których prowadzone jest szkolenie spadochronowe, ani też do Zarządów wchodzących w skład Inspektoratu Szkolenia MON. Znajduję się niejako obok, nie związany z tymi jednostkami i organami żadną zależnością służbową, wobec czego mój wpływ na zrealizowanie postawionych zadań jest żaden. Praca moja ogranicza się do wykonywania czynności raczej drugo czy trzeciorzędnej wartości, jak: opracowywanie uwag do programów szkolenia, pisanie wniosków dotyczących wypadków podczas skoków spadochronowych, pisanie rozdzielników na sprzęt desantowy itp.
Projekt etatu organu, o którym wspomniałem wyżej, nota-bene niewspółmiernie szczupły w stosunku do istniejących potrzeb, został przesłany za podpisem Towarzysza Generała Tuczapskiego do Sztabu Generalnego mniej więcej dwa lata temu. Nie wiem na jakim szczeblu zapadły decyzje a nawet i to nie zostało zrealizowane.
Tymczasem problem jest palący: wyżej wspomniane zadania nie są realizowane, względnie realizowane są w znikomym stopniu. Poziom wyszkolenia 6-tej Dywizji Powietrzno-Desantowej przedstawia obecnie wiele do życzenia; niedawno jeden z przodujących związków taktycznych, obecnie klasyfikowana jest na ostatnim miejscu.
Szereg spraw w ogóle nie został rozwiązany, jak np.: zorganizowanie centralnego ośrodka szkolenia spadochronowo-desantowego, długofalowe planowanie zaopatrzenia w sprzęt desantowy, synchronizowanie szkolenia i przygotowania dwóch dywizji desantowych i jednolite szkolenie instruktorów spadochronowych.
Przedstawiając Wam powyższe sprawy
kreślę się z poważaniem
"
(cyt. za: Józef Stępień (wybór i opracowanie), "LISTY DO PIERWSZYCH SEKRETARZY KC PZPR (1944-1970)", Wydawnictwo FAKT, Warszawa 1994, s. 268-269)

Według informacji zamieszczonej w piśmie "Wojsko Ludowe" w numerze 63/77 na stronie 34:
"W grudniu 1970 roku został odwołany ze stanowiska służbowego, a w kwietniu 1971 zwolniony z zawodowej służby wojskowej i przeniesiony do rezerwy. Pracował jako konserwator centralnego ogrzewania, a następnie jako kierowca wozu dostawczego na koloniach dziecięcych. W grudniu 1981 roku powołany został (po raz trzeci) do zawodowej służby wojskowej, objął funkcję Komisarza Wojskowego w Głównym komitecie Turystyki. W 1983 roku został skierowany do dyspozycji ministra spraw wewnętrznych.".
(za: http://www.zwir.org.pl/wl/077.pdf)

Ten post był edytowany przez Fuser: 26/11/2016, 21:16
 
User is offline  PMMini Profile Post #47

     
mlukas
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.568
Nr użytkownika: 99.991

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 6/12/2016, 22:43 Quote Post

A propos Rozłubirskiego. Gdzieś czytałem (w necie), że po zwolnieniu z wojska próbował go namówić do bycia najemnikiem w Angoli (czy dowodzenia jednostkami spadochronowymi?) bodajże Jan Zumbach. To jakaś fantazja, czy ktoś o tym słyszał?

Ten post był edytowany przez mlukas: 6/12/2016, 22:44
 
User is offline  PMMini Profile Post #48

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.639
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 8/12/2016, 22:51 Quote Post

To akurat jest faktem.
I aż dziwne że ten "pistolet" na to nie poszedł wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #49

4 Strony « < 2 3 4 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej