|
|
IIWS: nie miala miejsca
|
|
|
|
QUOTE(de Ptysz @ 11/04/2013, 14:48) Podobnie skończyłoby się to w ZSRR, w dobie wojennej zawieruchy Stalin mógł swobodniej umacniać swoją władzę,...
A co Stalin miałby zrobić z tym całym sprzętem wojennym, który nagromadził pod koniec lat trzydziestych? Przypominam, że było tego więcej niż miała reszta świata.
QUOTE ...nie mówiąc już o fakcie, że polityka kolektywizacji bez wianuszka wasalli, na których możnaby ekonomicznie pasożytować, doprowadziłaby w końcu do katastrofy. Załóżmy. A co dyktatorzy zwykli robić, kiedy groziła im tama sytuacja?QUOTE Brak mitu Wielkiej Wojny Ojczyznianej też negatywnie wpłynąłby na identyfikację społeczeństwa z reżimem. Po wielkich czystkach, to Stalin określał jakie mity mają panować w ZSRR.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mój scenariusz jest bardziej "pokojowy". Pierwsza połowa lat 40-tych w Niemczech to duży kryzys gospodarczy, jednakże przezwyciężony częściowym przestawieniem gospodarki na dobra konsumpcyjne. Druga połowa lat 40-tych, to niebywały wzrost potęgi technologiczno-gospodarczej Niemiec, w oparciu zresztą o kooperację z reżimem Stalina. (Małżeństwo oczywiście bardziej z rozsądku, niż wzajemnej miłości).
Przełom lat 40/50, to wznowiona fala kooperacji Niemiec ze Związkiem Radzieckim, (przy powolnym zacieraniu się różnic ideologicznych, oraz znajdowaniu wspólnych mianowników w poglądach na definicje, co to choćby jest "przestrzeń życiowa", oraz "zapewnienie chleba dla narodu"). Dochodzi także do wspólpracy militarnej, skierowanej przeciwko Polsce i innym krajom środkowo-europejskim na skutek zawarcia układów, lub rewizji starych, w których w tajnej klauzuli jest podpisany pakt o IV rozbiorze Polski (którego "oficjalnym powodem" było zapewnienie "pokoju w regionie", oczywiście po dokonywanych licznych prowokacjach militarnych Polski w stosunku do obu sąsiadów.....tak przynajmniej twierdzą oficjalne źródła informacyjno-propagandowe pochodzące z Moskwy i z Berlina. Poza tym, to lud pracujący obu tych krajów domagał się od dawna rozwiązania tak zwanego "problemu polskiego" uniemożliwiającego obu państwom na przeprowadzenie dogodnych poprawek w przebiegu ich wspólnej granicy państwowej, a także utworzeniu "strefy życiowej" dla obu mocarstw w Czechosłowacji i na Węgrzech. (Poparte oczywiście skoordynowaną interwencją zbrojną, zarówno przez Niemców, jak i Rosjan). Rumunia i państwa bałkańskie robią się marionetkami Berlina, rządzonymi przez kliki wzorowane na partii narodowo-socjalistycznej Niemiec i rozważają możliwość "dobrowolnego" wejścia w skład Rzeszy.
Brytyjczycy w tymczasowej koalicji z Francuzami skutecznie odpierają militarnie próby Mussoliniego (wspierane po cichu przez Niemców), ażeby powiększyć swoje kolonie w Północnej Afryce o Kanał Panamski, oraz brytyjskie posiadłości Bliskiego Wschodu, z powodu (oczywiście) dostępu do zasobów energetycznych tego regionu.
Japonia umacnia swoje posiadłości na kontynencie azjatyckim, jednakże ma cały czas zatargi z USA o Filipiny, a także z Brytyjczykami o Wyspy Indonezji i o terytoria Północnej Austalii, które są nieodzowne dla Japończyków, jako "niezatapialne lotniskowce".
USA jest dobrowolnie odizolowane politycznie, jednakże posada bardzo ożywione stosunki handlowe ze wszystkimi stronami, jednocześnie z żelazną konsekwencją przestrzegając zasad kompletnej neutralności, poza oczywiście Japonią, z którą od lat toczy potyczki w rejonach Zachodniego Pacyfiku, uniemożliwiając tym samym Japończykom przeistoczenie tego oceanu w swoje "morze wewnętrzne".
Jednakże pod koniec lat 40-tych USA nareszcie podjęło kroki, ażeby doścignąć osiągnięcia Niemców w dziedzinach technologii broni rakietowej, a szczególnie po pierwszej udanej próbie Niemców ze zdetonowaniem bomby atomowej na ich poligonach w Afryce Południowo-Wschodniej. Krążą oczywiście pogłoski iż Berlin szykuje się, ażeby nawet wysłać człowieka w kosmos pod koniec dekady lat 50-tych. O planach Stalina w tym zakresie nic nie wiadomo, chociaż podejrzewa się oba reżimy o kooperację w tej dziedzinie.
Francja podejmuje desperacką próbę, ażeby odrestaurować starzejące się umocnienia linii Maginota, tym bardziej, iż większość z nich, znajduje się głęboko na terytorium Niemiec, po całej serii relatywnie małych "poprawek granic", jakie Niemcy przeprowadzili na początku lat 40-tych, w kilka lat po śmierci Jedynego Twórcy Narodu Niemieckiego A. Hitlera..
Wielka Brytania natomiast stawia na rozwój swojego potencjału przemysłowego w Indiach, spowodowanego wzrostem potęgi Japończyków na kontynencie azjatyckim.
Ten post był edytowany przez Phouty: 12/04/2013, 3:24
|
|
|
|
|
|
|
|
Kooperacja Berlina z Moskwą skończy się, gdy oba kraje uzyskają wspólną granicę. Po prostu "przestrzenie życiowe" zaczną się nakładać. Co oczywiście zaskutkuje zbliżeniem ZSSR z zachodem. Szanse Niemiec na bombę atomową nie są za duże. Nazbyt totalitarne reżimy dość skutecznie dewastują swoją naukę, wystarczy spojrzeć na łysenkizm u sowietów, po którym ichnia biologia się już nie podniosła. Niemcy będą miały ten sam problem z przyswojeniem żydowskiej fizyki co tamci z burżuazyjną genetyką, te straty po ewentualnej liberalizacji są dość trudne do odrobienia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeszcze raz się pytam skąd naziści wezmą kasę na garbusy, radia i inne klamoty które ludzie mieli dostawać od 1940 roku i za które już zapłacili, skąd się weźmie z powrotem kasa ma kontach oszczędnościowych. Żądne przestawienie gospodarki nic tu nie pomoże bo nie ma za co wyprodukować towarów za które już zapłacono. Z tej sytuacji nie ma innego wyjścia niż upadek nazistów lub zrobienie z całego państwa jednego wielkiego KL czyli scenariusz północno koreański.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kmat @ 12/04/2013, 6:24) Szanse Niemiec na bombę atomową nie są za duże. Nazbyt totalitarne reżimy dość skutecznie dewastują swoją naukę, wystarczy spojrzeć na łysenkizm u sowietów, po którym ichnia biologia się już nie podniosła. Niemcy będą miały ten sam problem z przyswojeniem żydowskiej fizyki co tamci z burżuazyjną genetyką, te straty po ewentualnej liberalizacji są dość trudne do odrobienia.
Nie do końca Cię rozumiem, próbujesz argumentować, że Niemcy nie mogli mieć bomby atomowej, bo u Sowietów był Łysenko?
Problemy z "żydowską fizyką" (a tłumacząc na ludzki, z fizyką teoretyczną) oczywiście istniały. Ale objawiły się głównie pozbyciem się z uczelni naukowców pochodzenia żydowskiego, co nastąpiło już w początkach lat 30-tych. Nie zmienia to faktu, że Niemcy nadal mieli Maxa Plancka, mieli Heisenberga i innych, którzy to panowie (a były i panie) nadal świetnie rozwijali "żydowską fizykę", bez względu na to, co się o niej mówiło.
Nazizm miał tendencję do gloryfikacji inżynierii - takiej "nauki czynu", zamiast teoretycznego zaplecza nauk ogólnych. Nie oznacza to jednak, że sobie z teorią kompletnie nie radzili.Po prostu w USA mieli przeciw sobie najlepszych z najlepszych, wspartych wolą organizacyjną i potęgą ekonomiczną nieporównywalną w niemiecką.
Bomba atomowa przyszłaby zwyczajnie później - i to na całym świecie, w USA czy w Wielkiej Brytanii (które najprawdopodobniej nie połączą swych programów atomowych odwrotnie niż w naszej rzeczywistości) też. Odprężenie po zejściu Hitlera i wstrzymaniu planów wojennych (zgadzam się, że wcale niekoniecznie wojna nie nastapi - ale to Hitler miał z tego towarzystwa najwięcej skłonności do hazardu - czy Goering w ogóle pomyślałby o czymś takim jak pakt R-M?) spowoduje, że nie będzie możliwy tak gwałtowny skok technologiczny na jaki pozwoliła wojna.
Powiem więcej - jeśli nie powstałyby światowe systemy kontroli zbrojeń atomowych, do lat 70-tych broń atomową z pewnością chiałaby dysponować również Polska - i mogłaby ją mieć. To naprawdę nie jest aż tak skomplikowane, kiedy już pierwsze kraje przetrą szlak.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 12/04/2013, 7:50
|
|
|
|
|
|
|
|
Ten Heisenberg który nie potrafił wyliczyć masy krytycznej?
I który to z programów atomowych rzeszy odniesie sukces? Stawiam na ten robiony przez Pocztę. Przebije on sukces produkcji złota z piachu czy nie?
|
|
|
|
|
|
|
|
Do lat 50-tych sobie z wyliczeniem masy poradzi.
Zadziwiasz mnie Realchiefie. Broń atomową w końcu lat 50-tych i na początku 60-tych zorganizowała sobie taka potęga intelektualna jak Chiny Mao, potem była superpotęga gospodarcza Izrael, a ostatnio w klubie atomowym mamy takich gigantów myśli naukowej jak Pakistan i Koreę Północną.
Co więcej, broń atomowa dawno trafiłaby pod strzechy bunkrów wielu innych państw, gdyby nie zamordyzm dwóch obozów ideologicznych, pilnujących tejże broni nierozprzestrzeniania.
Więc może zamiast nabijać się z programu atomowego Deutsche Post przyjmij jako pewnik, że Niemcy broń atomową będą wcześniej czy później mieli - i nie będzie to dużo później w stosunku do liderów wyścigu.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 12/04/2013, 8:24
|
|
|
|
|
|
|
|
Skąd Niemcy wezmą kasę? Stąd zbliżenie Niemiec i Związku Radzieckiego! Niemcy eksportują swoją technologię (n.p. projektują i nadzorują budowę zakładów produkcyjnych w Rosji Sowieckiej) i zaawansowane wyroby przemysłu ciężkiego, maszynowego, oraz chemicznego, w zamian za surowce i kasę. Bilans jest pozytywny, ponieważ tona stali uszlachetnionej, to jest więcej warta, niż 100 ton zwykłej surówki, a jeszcze bardziej jest warta ta tona stali, jeżeli jest ona wyeksportowana w postaci wyrobu, czy też półproduktu! Zresztą była tego typu kooperacja w "realnej rzeczywistości" pomiędzy nimi. Na zachód mogą eksportować elektronikę i mechanikę precyzyjną! Mogą też eksportować starsze typy uzbrojenia z ich arsenału do wielu trzecich krajów, na przykład Ameryki Południowej, czy też Azji. Gospodarka nie jest przecież aż tak obciążona, jak w czasie wojny, a w naszym scenariuszu odpuścili trochę ze zbrojeniami. Społeczeństwo Niemiec nie podnosi krzyku, bo jest karmione hasłami, że "jeszcze tylko kilka lat wyrzeczeń i potem będzie z górki"! Uspokaja przecież niemieckiego bauera prospekt otrzymania darmowej farmy na równinach Polski, czy też Węgier! A Czesi i Węgrzy zasilają ich gospodarkę swoimi dosyć dobrze rozbudowanymi przemysłami. Nic też nie stoi na przeszkodzie, ażeby odnowili swój romans z koloniami w Afryce we wczesynch latach 40-tych. Kilka małych podbojów na "dole" Afryki i mają dostęp do wielu surowców. Mogą też czerpać dużą kasę z...."eksportu" swoich obywateli pochodzenia żydowskiego do Ameryki! (Szantaż i wymuszenie okupu za wyjazd tych ludzi z Niemiec). Nie dało by to wprawdzie olbrzymiej kasy, ale nawet stosunkowo małe ilości "twardych dolarów" są lepsze niż puste sejfy w bankach. Anglia z Francją nie są już przecież w stanie stosować blokady ekonomicznej, tak jak to robili po Wielkiej Wojnie, a wspólna granica z Rosją Sowiecką, to ułatwiony transport i....dobre pozycje wyjściowe przy możliwie planowanej inwazji. (Ale to pieśń przyszłości).
W dziedzinie nauki, oczywiście jest mały problem z uprawianiem "fizyki żydowskiej", jednakże przodownictwo naukowe Niemiec w fizyce pozostaje zachowane. Wielu przodujących naukowców, to jednak czyści aryjczycy i zamiast trenować musztrę w kamaszach (jakby to było w przypadku realnych działań wojennych), mogą się jednak oddawać pracy naukowej w instytutach badawczych. Wódz przecież już umarł i obecny lider nie próbuje sterować całym państwem w detalach, tak jak to robił Wielki Twórca!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Phouty @ 12/04/2013, 2:51) Mój scenariusz jest bardziej "pokojowy". No niestety nie jest pokojowy.
QUOTE(Phouty @ 12/04/2013, 2:51) THIS MEANS WAR.
|
|
|
|
|
|
|
|
Baszybuzuk
CODE Nie do końca Cię rozumiem, próbujesz argumentować, że Niemcy nie mogli mieć bomby atomowej, bo u Sowietów był Łysenko? rolleyes.gif Mechanizm jest ten sam. Zresztą, Amerykanie w końcu na tych niemieckich badaniach nad nukiem łapę położyli. I prowadziły one generalnie donikąd.
CODE Broń atomową w końcu lat 50-tych i na początku 60-tych zorganizowała sobie taka potęga intelektualna jak Chiny Mao, potem była superpotęga gospodarcza Izrael, a ostatnio w klubie atomowym mamy takich gigantów myśli naukowej jak Pakistan i Koreę Północną. Kto z tego klubu sam doszedł jak to zrobić (Izrael pomińmy, bo byli w stanie), a kto kupił/ukradł plany bo sam był za głupi? Tacy Sowieci musieli ukraść z Ameryki technikę, choć w tym okresie już z grubsza wiedziano o co chodzi.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Baszybuzuk @ 12/04/2013, 9:22) Do lat 50-tych sobie z wyliczeniem masy poradzi. Zadziwiasz mnie Realchiefie. Broń atomową w końcu lat 50-tych i na początku 60-tych zorganizowała sobie taka potęga intelektualna jak Chiny Mao, potem była superpotęga gospodarcza Izrael, a ostatnio w klubie atomowym mamy takich gigantów myśli naukowej jak Pakistan i Koreę Północną. Co więcej, broń atomowa dawno trafiłaby pod strzechy bunkrów wielu innych państw, gdyby nie zamordyzm dwóch obozów ideologicznych, pilnujących tejże broni nierozprzestrzeniania. Więc może zamiast nabijać się z programu atomowego Deutsche Post przyjmij jako pewnik, że Niemcy broń atomową będą wcześniej czy później mieli - i nie będzie to dużo później w stosunku do liderów wyścigu.
Jak w latach 50-tych ruszy pierwszy eksperymentalny reaktor to będzie dobrze. W 60-tych jest szansa na pierwsze elektrownie atomowe. Jeśli ktoś będzie miał bombę to pewnie dopiero w latach 70-tych.
Niemcy mają o tyle od tyłu, że po pierwsze błądzili kompletnie, po drugie mieli kilka zwalczających się programów atomowych, a po trzecie wydawano na nie i tak ułamek kasy którą wydało USA na projekt Manchattan.
I jakie to będą Niemcy? Komunistyczne? Nazistowski KL? Weimar Bis przycięty przez pomocnych w kryzysie sąsiadów?
QUOTE(Phouty @ 12/04/2013, 9:48) Skąd Niemcy wezmą kasę? Stąd zbliżenie Niemiec i Związku Radzieckiego! Niemcy eksportują swoją technologię (n.p. projektują i nadzorują budowę zakładów produkcyjnych w Rosji Sowieckiej) i zaawansowane wyroby przemysłu ciężkiego, maszynowego, oraz chemicznego, w zamian za surowce i kasę. Bilans jest pozytywny, ponieważ tona stali uszlachetnionej, to jest więcej warta, niż 100 ton zwykłej surówki, a jeszcze bardziej jest warta ta tona stali, jeżeli jest ona wyeksportowana w postaci wyrobu, czy też półproduktu! Zresztą była tego typu kooperacja w "realnej rzeczywistości" pomiędzy nimi. Na zachód mogą eksportować elektronikę i mechanikę precyzyjną! Mogą też eksportować starsze typy uzbrojenia z ich arsenału do wielu trzecich krajów, na przykład Ameryki Południowej, czy też Azji. Gospodarka nie jest przecież aż tak obciążona, jak w czasie wojny, a w naszym scenariuszu odpuścili trochę ze zbrojeniami. Społeczeństwo Niemiec nie podnosi krzyku, bo jest karmione hasłami, że "jeszcze tylko kilka lat wyrzeczeń i potem będzie z górki"! Uspokaja przecież niemieckiego bauera prospekt otrzymania darmowej farmy na równinach Polski, czy też Węgier! A Czesi i Węgrzy zasilają ich gospodarkę swoimi dosyć dobrze rozbudowanymi przemysłami. Nic też nie stoi na przeszkodzie, ażeby odnowili swój romans z koloniami w Afryce we wczesynch latach 40-tych. Kilka małych podbojów na "dole" Afryki i mają dostęp do wielu surowców. Mogą też czerpać dużą kasę z...."eksportu" swoich obywateli pochodzenia żydowskiego do Ameryki! (Szantaż i wymuszenie okupu za wyjazd tych ludzi z Niemiec). Nie dało by to wprawdzie olbrzymiej kasy, ale nawet stosunkowo małe ilości "twardych dolarów" są lepsze niż puste sejfy w bankach. Anglia z Francją nie są już przecież w stanie stosować blokady ekonomicznej, tak jak to robili po Wielkiej Wojnie, a wspólna granica z Rosją Sowiecką, to ułatwiony transport i....dobre pozycje wyjściowe przy możliwie planowanej inwazji. (Ale to pieśń przyszłości). W dziedzinie nauki, oczywiście jest mały problem z uprawianiem "fizyki żydowskiej", jednakże przodownictwo naukowe Niemiec w fizyce pozostaje zachowane. Wielu przodujących naukowców, to jednak czyści aryjczycy i zamiast trenować musztrę w kamaszach (jakby to było w przypadku realnych działań wojennych), mogą się jednak oddawać pracy naukowej w instytutach badawczych. Wódz przecież już umarł i obecny lider nie próbuje sterować całym państwem w detalach, tak jak to robił Wielki Twórca!
Jak Niemcy coś eksportują do ZSRR to nie są już nazistowskie to raz, a dwa konkurują ostro z USA więc zyski będą kiepskie. W tym sęk, że w czasie kryzysu i po nim dążono wszędzie do autarchii więc nikt nie kupi tej elektroniki i mechaniki precyzyjnej. Kasy z Ameryki Południowej nie będzie tylko barter. A w Azji poza koloniami są tylko Chiny i Japonia. Rynek Chiński obstawiony, zostaje Japonia, tyle, że ona też nie ma kasy i dąży do autarchii. Za dewizy kupowała w sumie tylko to co niezbędne np. paliwo z USA. Odpuszczenie trochę ze zbrojeniami nic nie da. Bankructwo i chaos będą tak czy siak, trzeba by prawie w ogóle zrezygnować ze zbrojeń, żeby odzyskać jakąś normalną gospodarkę. Kilka lat wyrzeczeń i będzie z górki to już było. A Herr X to miał otrzymać Garbusa za którego już zapłacił. A bauer to chce dostać radio za które już też zapłacił.
Czyli Niemcy zaczynają z kim wojnę o swoje byłe kolonie? Francją czy Wielką Brytanią?
Żydów już przecież wyeksportowano. W dodatku kto ma za to zapłacić? Żydzi z USA nie zamierzali.
Granica z ZSRR bez wojny to skąd?
Zmartwię kolegę, ale bez precyzyjnego sterownia każdym szczegółem to gospodarka Rzeszy się walki w sekundę z wielkim hukiem.
Kolega nie ma najmniejszego pojęcia jak funkcjonowała gospodarka Rzeszy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(gorliwy litwin @ 12/04/2013, 8:56) Po co Bomba, jezeli nie ma Wojny?
Pojęcie "Zimna Wojna" coś ci mówi? Ile z wyprodukowanych po DWS głowic nuklearnych zostało użytych bojowo? I czy ich istnienie (mimo nie użycia bojowego żadnej z nich) nie miało żadnego znaczenia?
QUOTE(Realchief) Jak w latach 50-tych ruszy pierwszy eksperymentalny reaktor to będzie dobrze. W 60-tych jest szansa na pierwsze elektrownie atomowe. Jeśli ktoś będzie miał bombę to pewnie dopiero w latach 70-tych.
Gdyż ponieważ... ?
Bardzo autorytatywne stwiedzenie o tych latach 70-tych, biorąc pod uwagę, że wszystkie podstawy teoretyczne do wytworzenia broni nuklearnej były już w 1939 roku. Główną praktyczną kwestią, która Amerykanom dała bombę, a Niemcom figę, była kwestia separacji właściwych izotopów - temat rozwiązywalny do lat 50-tych.
Po budowie reaktora, eksperymentalnego czy nie, jest już z górki.
QUOTE(Realchief) I jakie to będą Niemcy? Komunistyczne? Nazistowski KL? Weimar Bis przycięty przez pomocnych w kryzysie sąsiadów?
Obstawałbym przy narodowo-socjalistycznych, przy czym jednak kierunek zmiany od czasu Hitlera szedłby w zagospodarowanie tego, co już zjednoczyli, zamiast wielkich planów podboju na wschodzie.
Mówimy przecież o ogromnym kraju, łączącym tereny dzisiejszych zjednoczonych Niemiec, zachodniej i północno-wschodniej Polski, części Czech i całej Austrii.
QUOTE(Realchief) A bauer to chce dostać radio za które już też zapłacił.
A to im akurat dostarczyli. Fakt, że finalne oczekiwane pokrycie "Twoja tuba Goebblesa w każdym niemieckim domu" nastapiło zdaje się dopiero w 1941 albo 1942.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 12/04/2013, 10:05
|
|
|
|
|
|
|
|
Zimna wojna to skutek DWS, jezeli nie ma DWS, to niewiadomo, co będzie z bombą, i zimną wojną
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kmat @ 12/04/2013, 6:24) Kooperacja Berlina z Moskwą skończy się, gdy oba kraje uzyskają wspólną granicę. Po prostu "przestrzenie życiowe" zaczną się nakładać. Co oczywiście zaskutkuje zbliżeniem ZSSR z zachodem. Na podstawie czego twierdzisz, że Stalin miał zamiar na tym poprzestać?
|
|
|
|
|
|
|
|
Re: gorliwy
Wydaje mi się, że łączysz fakty w niewłaściwe łańcuchy przyczynowo-skutkowe.
Badania nad atomem toczyły się niezależnie od wojny. Toczyłyby się też dalej, gdyby nie wybuchła. Wojna była katalizatorem, który przyspieszył badania.
Analogicznie "Zimna Wojna" była wynikiem powstania dwóch silnych biegunów ideologicznych - zachodnich demokracji (osłabienie rywalizacji pomiędzy Francją, UK i USA w wyniku zdominowania ich przez tych ostatnich) oraz Sowietów z satelitami i eksportem rewolucji. Tymczasem w latach 30-tych istniał trzeci biegun - faszyści, który w obozie niemiecko-włoskim próbował wiązać kraje o podobnym ideologicznie profilu. DWS ten biegun zlikwidowała definitywnie.
DWS nie jest jednak bezpośrednią przyczyną zimnej wojny.
Bez likwidacji trzeciego bieguna i z nadejściem broni atomowej możliwa jest zimna wojna, czyli "proxy wars" w krajach o które rywalizują poszczególne sojusze, bez wielkiej wojny (której wszystkie strony się boją ze względu na niszczycielską moc broni A).
Swego rodzaju przykładem takiej "proxy war" była Hiszpania. Analogiczne konflikty z udziałem "ochotników" zainteresowanych stron mogłyby wybuchać i gdzie indziej.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|