Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Nowożytność ogólnie _ Zakon Iluminatów

Napisany przez: Marszałek M 7/09/2005, 21:12

Wiele słyszałem o "Zakonie Syjonu" ale nigdy nie rozumiałem o co chodzi. Jkbyście coś wiedzieli piszcie. Każda teza mi pomoże. smile.gif

Napisany przez: piotpal 9/09/2005, 20:07

A mogę spytać co ma wspólnego Zakon Iluminatów z tytułu z Zakonem Syjonu? Jeżeli chodzi o imformacje o iluminatach to odsyłam do strony:
http://www.kki.krakow.pl/piojar/polemiki/novus/iluminaci/dolar.html

Napisany przez: Ciunek 9/09/2005, 20:34

QUOTE
Wiele słyszałem o "Zakonie Syjonu" ale nigdy nie rozumiałem o co chodzi. Jkbyście coś wiedzieli piszcie. Każda teza mi pomoże.

Chyba się kolego zagalopowałeś trochę, pewnie czytając " Kod Leonarda da Vinci " i " Anioły i Demony " Dana Browna. Zakon Syjonu powstał w 1099 roku, więc niewątpliwie w Średniowieczu, a Zakon Iluminatów, w czasach już nowożytnych w XVI lub XVII wieku, już nie pamiętam. Ale na pewno nic ze sobą te zakony nie mają związanego.
Tak więc powiedz mi o co Ci chodzi w powiązaniach tych dwóch zakonów. Czy się po prostu pomyliłeś? To jak było? smile.gif

Napisany przez: larryy 10/09/2005, 20:02

LARRYY

Przepraszam wszystkich za pomyłkę chodzi mi o Zakon Iluminatów.
Jeszcze raz wszystkich przepraszam sad.gif

Napisany przez: swatek 2/01/2010, 19:13

QUOTE
Jednym z  tajnych stowarzyszeń, które odegrało niezmiernie ważną rolę w tworzeniu podstaw  Nowego Porządku Świata  był  Zakon Iluminatów. Stosunkowo duża liczba wiarygodnych informacji i dokumentów jakie mamy na temat tej organizacji wynika z tego faktu, że jej archiwa zostały skonfiskowane i opublikowane przez ówczesne władze.
(...)
Z Iluminatami był związany także słynny magik i okultysta Cagliostro (Józef Balsamo), syn sycylijskiego marrana, który został inicjowany przez nich w 1783 roku ([8] str. 233). Później pomógł on skompromitować monarchię francuską biorąc udział w słynnej "aferze z naszyjnikiem" , kiedy to królowa Francji i żona Ludwika XVI Maria Antonina, została fałszywie oskarżona o niemoralny związek z kardynałem rzymsko-katolickim. Skandal ten zdyskredytował monarchię , co dolało oliwy do ognia w sytuacji , gdy Rewolucja Francuska wisiała już w powietrzu ([2] str. 92).  Tenże Cagliostro był założycielem tzw. "masonerii egipskiej" , która później wyłoniła z siebie takie ryty jak Misraim i Memphis. Ryt Misraim, zorganizowany przez Jassuda Bedarride, powołał z kolei do życia tzw. "węglarstwo"  - organizację tajną rewolucji lipcowej 1830 r. we Francji, powstania listopadowego w Polsce, oraz rewolucji w Europie w 1848 r  ([8] str. 232). 

W 1784 roku Weishaupt wydał rozkaz wywołania rewolucji we Francji, jednak kurier o nazwisku Lanze, wiozący Robespierowi odpowiednie instrukcje został w drodze z Frankfurtu do Paryża zabity uderzeniem pioruna. Przy zwłokach kuriera policja bawarska znalazła instrukcje Weishaupta ([1] str. 5). Po ich przestudiowaniu władze bawarskie zarządziły dokonanie rewizji w domach czołowych Iluminatów, włącznie z domem samego Weishaupta. Wszystko co wykryto w wyniku przeprowadzonych poszukiwań jednoznacznie wskazywało na poważne  zagrożeniach dla państwa ze strony Zakonu Iluminatów. Znaleziono bowiem plany dotyczące prowadzenia wojen i rewolucji w celu opanowania świata. Spiskowcy zostali ujawnieni, a elektor bawarski Karol Teodor edyktem z 22 czerwca 1784 roku  wydał zakaz  działalności wszystkich tajnych związków, zaś w edyktach z 2 marca i 15 sierpnia 1785 wymienił wprost Iluminatów i masonów  ([7] str. 99). Co więcej na rozkaz elektora wydrukowano w Monachium w latach 1786, 1787, 1794 znalezione pisma i dokumenty odnoszące się do Iluminatów, co pozwoliło ujawnić publicznie ich prawdziwe cele i metody działania. Wszystkie te zakazy  zmusiły Weishaupta jedynie do opuszczenia Bawarii, było już jednak za późno na rozbicie Iluminatów, którzy osiągnęli bardzo wielkie wpływy w bogatych sferach europejskich, w tym także wśród największych ze wszystkich bogaczy - bankierów międzynarodowych braci Rothschildów. Wprawdzie dla uniknięcia dalszych prześladowań formalnie zarzucono nazwę "Iluminaci" przyjmując godło "zreformowanej masonerii", ale w istocie nadal prowadzono dotychczasową działalność.

Dla lepszego ukrycia prowadzonej działalności Weishaupt przez swoich współpracowników  kazał nawet ogłosić w londyńskim  "Monthly Magazine", że od 1790 roku jego stowarzyszenie przestało funkcjonować, lecz jak się można przekonać był to po prostu zwykły fałsz ([13] str. 96).


http://www.iluminaci.pl/iluminaci/zakon-iluminatow

Napisany przez: mobydick1z 19/05/2012, 11:05

Ja mam natomiast inne intrygujące mnie pytanie. Powróciłem ostatnio do filmu Stanley'a Kubricka pt. "Oczy szeroko zamknięte". Coś mi w tym filmie nie pasowało, zwłaszcza jedna scena i zacząłem węszyć po sieci. Znalazłem na filmweb posty użytkownika, który ukrywa się pod pseudonimem David Tua. Najciekawszy jest pierwszy jego post, bo reszta to już trochę pyskówka z innymi użytkownikami. Scena, którą opisuje użytkownik wydaje się jakby momentem czci oddawanej Lucyferowi. Użytkownik nawiązuje tu do Iluminatów i do sensu, który przekazuje film Kubricka, jak również spekulacji dotyczących śmierci reżysera. Pytanie brzmi czy takie obrzędy istnieją na prawdę?

Sorry, zapomniałem o tym, że powinienem podać link.
http://www.filmweb.pl/film/Oczy+szeroko+zamkni%C4%99te-1999-749/discussion/o+czym+jest+ten+film,1790601

Napisany przez: jb8 1/09/2015, 12:00

Poniżej opis iluminatów i ich powiązań z masonami. Fragmenty z: J. Billington, Płonące umysły, 2012.

QUOTE
Zakon iluminatów założył 1 maja 1776 roku profesor prawa kanonicznego uniwersytetu w Ingolstadt w Bawarii Adam Weishaupt wraz z czterema współpracownikami. Zakon był tajny, zhierarchizowany według modelu jezuitów /…/ i skupiony na inspirowanej przez Rousseau wizji Weishaupta poprowadzenia ludzkości ku nowej moralnej doskonałości wolnej od wszelkich legalnych władz religijnych i politycznych.
Weishaupt /…/ wyrażał pogardę dla ludzi oświecenia, „którzy zachwycają się starożytnością, a sami nie są w stanie nic zrobić” i podkreślał, że „brakuje siły, by wcielić w życie to, na co już dawno przystały umysły”.

Ta siła /…/ [miała płynąć] z zupełnie nowego typu tajnej organizacji, która miała mieć „więcej cech aktywnej milicji niż zakonu z inicjacjami”. Celem wspinania się po szczeblach hierarchii iluminatów nie było zdobywanie wiedzy, lecz stanie się w pełni lojalnym sługą powszechnej misji. „Nie możemy uczynić pożytku z ludzi jakimi są, ale możemy zacząć ich kształtować”. Skomplikowany model rekrutacji stworzony przez Weishaupta polegał na zaszczepieniu w nowincjuszu psychicznego uzależnienia od procesu kształcenia. Należało „najpierw rozbudzić niekreślone mgliste pragnienia, następnie, kiedy kandydat zacznie się z nimi utożsamiać , należy wskazać mu obiekt, który chwyci obiema rękoma”. „Obiektem” była karta spełniająca pragnienie członka, by dopuszczono go do kolejnego wyższego stopnia wtajemniczenia zakonu. Na tym etapie [jakiś członek zakonu] stawał się „starszym bratem” i utrudniał nowicjuszowi wejście do kolejnego kręgu. „Postulant” musiał w istocie poddać się dokładnej lustracji w ciągu dwóch lat „nowincjatu” i wypełnić trzydziestostronicowy kwestionariusz z pytaniami dotyczącymi wszystkiego: od tego, w jakiej odzieży gustuje, po pozycje, w jakiej śpi. Ten stresujący proces miał na celu zwerbować nową elitę, nie po to, by „zdobyła ziemie, narzucała władzę albo gromadziła majątki /…/ [lecz] by zajęła się o wiele trudniejszym zdobywaniem jednostek /…/ trzeba zyskać ich całkowitą wiarę bez wątpliwości, ich entuzjazm”.

Prymitywna wizja rewolucjonistów, że świat to dualistyczna walka miedzy mocami ciemności a mocami światła, mogła mieć swoje korzenie w neomanichejskiej koncepcji zwolenników Weishaupta, w myśl której ich wybrańcza grupa „oświeconych” toczyła walkę z „synami ciemności”, jak określali wszystkich spoza zakonu. Początkowo nie było pewności co do nazwy zakonu (najpierw nazywali się perfektybilistami i rozważali tez nazwę Zakonu Pszczoły); nazwa iluminaci pochodzi zapewne od wizerunku słońca wysyłającego promienie do zewnętrznych kręgów /…/

Iluminaci planowali wykorzystać dla własnych celów zamieszanie i niezgodę wśród wolnomularstwa. Weishaupt stal się członkiem loży w Monachium w 1777 roku i planował rekrutować zwolenników z lóż stolicy Bawarii. Pod koniec lat 80. XVIII wieku kampania Weishaupta rozprzestrzeniła się na całe Niemcy i objęła również pseudorycerskie wyższe szczeble masonerii, kiedy Weishaupt wstąpił do wewnętrznego kręgu barona Adolpha Knigge’a /…/ Przez pięć pracowitych lat (do lipca 1785 roku, kiedy Knigge odszedł z zakonu) iluminaci rekrutowali członków głównie spośród osób należących do najpopularniejszego z niemieckich wyższych kręgów masonerii, czyli zakonu Ścisłej Obserwy /…/
Iluminaci wcielali organizacyjną strukturę swoich konserwatywnych masońskich przeciwników /…/ Również wtedy doszło do upolitycznienia iluminizmu.
Wydaje się, ze Weishaupt pierwotnie postrzegał masonerię jako przejściowy etap szkolenia iluminatów /…/ następnie, pod kierunkiem Knigge’a, stworzył system trzech ‘klas’, który zawierał wszystkie masońskie ‘stopnie’ wtajemniczenia, od początkującej po wyższą klasę stopni iluminackich. /…/ Trzecia ‘administracyjna’ klasa była najbardziej oryginalna – i nawet już sama nazwa wskazywała na polityczny wymiar planu moralnej odnowy ludzkości Weishaupta. Jej pierwsze dwa stopnie /…/ prowadziły do trzeciego /…/ Areopagu, na którym wszelkie, ostatecznie mało ważne symbole odrzucano, by zapanowała czysta naturalna wolność i równość /…/

Owa obietnica całkowitej wolności przerażała niemieckojęzyczny świat, a zakon był przedmiotem kpin, prześladowań, aż doszło do jego formalnego rozwiązania w latach 1785-1787. Weishaupta zesłano do Gothy, gdzie żył pod kontrolą. Jednak diaspora zakonu, która w okresie swojej świetności na początku lat 80. XVIII wieku osiągnęła liczbę około dwóch i pół tysiąca członków, w późniejszym czasie wywarła znacznie większe wpływy w całej Europie  niż był to w stanie uczynić sam zakon /…/ Opublikowana przez bawarska policje w 1787 roku korespondencja Weishaupta i inne dokumenty wywołały we Francji więcej zainteresowania niż strachu. Esej o sekcie iluminatów /…/ intrygował raczej, zamiast przerażać /…/ [chociażby opisem] rzekomej inicjacji iluminatów: nagie ciało kandydata leżącego na ziemi twarzą skierowana w dół znaczono krwią. Jądra przewiązywano mu wstęgą – różową lub w kolorze maku; kiedy ‘kolosalna postać’ pojawiła się w ogniu, musiał on wyrzec się wszelkich związków z innymi ludźmi przed pięcioma zakapturzonymi zjawami trzymającymi krwawoczerwone sztandary. W końcu usuwano wstęgi oraz znaki i kandydat był przyjęty do wyższego kręgu, wypijając krew przy siedmiu czarnych świecach.

Książką decydującą, jeśli chodzi o popularyzację idei iluminatów, była Monarchia pruska pod rządami Fryderyka Wielkiego opublikowana /…/ w 1788 roku przez hrabiego Mirabeau. Napisana w dużej części przez byłego iluminata Jakoba Mauvillona, praca Mirabeau wskazywała różnice miedzy racjonalistycznymi iluminatami a ‘mistycznymi’ okultystami /…/ Mirabeau przejął znaczną część swojej nowej, totalitarnej koncepcji ‘rewolucji’ bezpośrednio z wzorców iluminackich; niemal z pewnością można stwierdzić, że część tych idei przyjęli jego protegowani – Camille Desmoulins i Etienne Daumont.
Takie zapożyczenia od iluminatów wydają się wystarczające, by podważyć długo akceptowane stanowisko /…/ że po 1790 roku iluminatyzm „zniknął z historii /…/, by istnieć tylko jako legenda”. Istnieją ważne powody, by uznać, że wpływ iluminatów był nie tyle „legendą” , ile raczej niedoskonale postrzeganą rzeczywistością.

Inni wielcy "zainspirowani” to m.in. – Nicholas Bonneville, Saint-Just, Filip Buonarroti.

Wedle tego co pisze Billington iluminaci nie tyle współpracowali z masonami co na nich pasożytowali. Uważali się za surowych wychowawców, filtrowali ludzi przez długi, upokarzający proces „awansu”, który miał czynić jednostkę „świadomą” i mentalnie wyzwoloną od starych konwenansów. W tym opisie nie ma mowy o organizowaniu politycznego przewrotu, co najwyżej o udoskonaleniu elit. Niewątpliwie hierarchia, dyscyplina i metodyczność iluminatów fascynowały niektórych rewolucjonistów. Nade wszystko jednak przekonanie Weishaupta, że jednostka musi być przerobiona na światłego, wolnego człowieka ze wsparciem organizacji, bo „stan naturalny” (czyli zniesienie przywilejów) nie wystarcza do emancypacji społeczeństw, jak głosiło wielu filozofów. Np. Do 1796 roku Buonarroti całkowicie zrezygnował ze swojego sentymentalnego zrozumienia natury na rzecz rewolucyjnej koncepcji prawa i obowiązku./…/


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)