Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Pułk 4 Piechoty Liniowej
     
bavarsky
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 252
Nr użytkownika: 55.132

Zawód: BANITA
 
 
post 29/04/2009, 23:03 Quote Post

Osobiście mój ulubiony regiment z czasów Królestwa kongresowego.

W czasie pokoju, czyli w okresie 1815-1830 pułk piechoty składał się ze sztabu i dwu batalionów po cztery kompanie w każdym. Pierwsza z kompanii każdego batalionu była grenadyerską, pozostałe fizylierskie; ich numeracja była kolejna w ramach pułku, czyli w pierwszym batalionie istniała 1. kompania grenadyerska oraz 1, 2 i 3 kompanie fizylierskie, w drugim batalionie: 2. kompania grenadyerska, 4, 5 i 6 fizylierskie.

Przechodząc na stopę wojenną, każdy regiment piechoty rozbudowywano do stanu trzech batalionów, zaś każdy batalion zamiast czterech liczyć miał osiem kompanii, z których sześć fizylierskich, jednej grenadyerskiej i jednej woltyżerskiej.
A tak wyglądało to w numeracji porządkowej każdego pułku: I. Batalion: 1. kompania grenadyerska, 1. kompania woltyżerska, 2, 3, 4, 5 i 6 kompanie fizylierskie. II. Batalion: 2. kompania grenadyerska, 2. kompania woltyżerska, 7, 8, 9, 10, 11 i 12 kompanie fizylierskie itd.

Dowódcą całej piechoty od roku 1817, był jenerał piechoty Izydor Krasiński, a od r. 1829 Stanisław Potocki. Szefem sztabu w r. 1830 jenerał brygady Mroziński.

A teraz o samym pułku 4. piechoty liniowej:

„Pułk 4-ty liniowy stał ciągle w Warszawie. Rekrutował się zazwyczaj w samej stolicy między rzemieślnikami, dworskimi służącymi, kelnerami itp. brukową młodzieżą.
Z tego powodu wzrost żołnierzy był mniejszy niż innych pułków liniowych. Zato zgrabność, postawa i wyrobienie były daleko swobodniejsze, precyzya w mustrze dochodziła do najwyższego stopnia doskonałości, a nawet elegancyi. – W. książę namiętnie ten pułk lubił, stawiał go za przykład innym pułkom, które go znów dla tych samych powodów znienawidziły. – Z drugiej strony był to zbiór filutów figlarzy, oszustów i trochę nawet złodziei. Ale wszystko to odbywało się z pewnym ulicznikowskim dowcipem i wesołością. Pułk ten był postrachem żydów, którym wielkie psoty robił”
[B. Gembarzewski, Wojsko Polskie Królestwo Polskie 1815-1830, s. 89]

Rozkaz W. ks. Konstantego z dnia 7 czerwca 1819 roku, tak o regimencie prawi:
„Pułk 4-ty Piechoty liniowej nowe mi dziś sprawił ukontentowanie, nietylko przez postawę swoją nad wszelkie pochwały, ale też przez prawdziwie przykładną sprężystość, pewność i dokładność, z jaką wykonał wszystkie obroty, które mu na paradzie nakazałem. –Lubo przywykłem widzieć go ciągle w stanie tak doskonałym, do którego od pierwiastków swej organizacyi stopniami dążył, nie dając mi spostrzedz ani momentu opuszczenia lub zwolnienia, nie mogę jednak zapomnieć, że korpus ten, przechodząc nieustannie inne, mógł im zawsze być na wzór podany. –Miło mi jest powtarzać to, a oddając tym, którzy go składają, głośną sprawiedliwość na jaką ich usiłowania zasługują, wypłacam im tylko za ukontentowanie, jakie im sprawiają ile razy występują przedemną”
[B. Gembarzewski, Wojsko Polskie Królestwo Polskie 1815-1830, s. 89-90]

Rozkazem dziennym wielkiego księcia Konstantego z 2 lutego 1815 roku, Łukasiński został przeznaczony w stopniu kapitana do czwartego pułku piechoty liniowej, pod komendę ówczesnego pułkownika Ignacego Mycielskiego.

„Pułk czwarty kwaterował stale w Warszawie. Dyzlokowany był w koszarach pałacu Sapieżyńskiego przy ulicy Zakroczymskiej. Czwartacy uchodzili za „dzieci Warszawy”. Rekrutowali się przeważnie z poborowych stolicy, rzemieślników, wyrobników, służby prywatnej i t. zw. „brukowej młodzieży”. Byli też naogół niższego wzrostu od innych pułków linjowych, lecz przewyższali wszystkie, nie wyłączając gwardyjskich, zgrabną postawą, sprawnością ruchów, precyzją w mustrze, doprowadzoną do doskonałości, „do eleganzji”.
Natomiast nie brakło wśród nich „filutów, figlarzy, oszustów, nawet złodziei”. Wiadomo, że razu jednego świsnęli dla dowcipu płaszcz bobrowy samemu w. księciu. [ sic!!! – bavarsky ]
Ale grzechy swoje okupywali taką wesołością i sprytem, że mimo wszystko byli zdeklarowanymi ulubieńcami Warszawy. Wielki książę poprostu miał słabość do tego pułku „oczajduszów i urwipołciów”. Dawał mu wszędzie pierwszeństwo, stawiał go za wzór samej gwardji.”


[S. Askenazy, Łukasiński, tom.1, s. 26-27]


Zachęcam do dyskusji, o tym wspaniałym regimencie. Był jednym z pierwszych pod arsenałem, wsławił się obroną Olszynki w bitwie pod Grochowem.

Najpełniejsze świadectwa o tymże pułku znaleźć można we wspomnieniach:
Józefa Święcickiego „Pamiętnik ostatniego dowódcy pułku 4 piechoty liniowej”,
Tadeusza Józefa Chamskiego „Opis krótki lat upłynionych”,
Antoni Roślakowski, „Noc”

Pozdr.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej