|
|
Wybory prezydenta Konfederacji
|
|
|
|
QUOTE Jak również hipokryzja każąca teoretycznym miłośnikom murzynów, głosować na Yanceya. To nie jest hipokryzja, bo ludzie pokroju Yancey'a okazali się największymi przyjaciółmi Sił Wolności. Gdyby nie Yancey to Lincoln przegrałby wybory w 1860 i przynajmniej przez kolejne 4 lata mielibyśmy pro-południowe rządy.
Jeśli chodzi o Maryland - ten co pisał ten tekst bardzo przesadził, albo raczej oparł się na południowych relacjach. Skoro było tak źle to ciekawe dlaczego dwa razy więcej białych maryladczykow wybrało armie Unii niż rebelii.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(The General @ 7/10/2007, 11:27) To nie jest hipokryzja, bo ludzie pokroju Yancey'a okazali się największymi przyjaciółmi Sił Wolności.
Jasne. A Hitler okazał się największym przyjacielem Żydów, gdyż nic tak jak jego ideologia nie wzmocniło syjonizmu i nie przyczyniło do utworzenia państwa Izrael.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wrócę jeszcze do tych problemów z głosowaniem - na skutek spożycia większej ilości alkoholu na prawdę można zapomnieć czy się głosowało czy nie.
Na złączonym rysunku możemy zobaczyć jak wyglądało głosowanie w wykonaniu południowców przy okazji wyborów w Kansas. Chłopcy najpiew szli zagłosować, a potem w nagrodę szli po szklaneczkę whiskey
Załączona/e miniatura/y
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(The General @ 7/10/2007, 12:44) Wrócę jeszcze do tych problemów z głosowaniem - na skutek spożycia większej ilości alkoholu na prawdę można zapomnieć czy się głosowało czy nie.
Rozumiem, że sposób "głosowania" w Marylandzie uważasz za demokratyczny
ps. znasz osobiście tych ludzi na tym obrazku rodem z ówczesnej "gazety " ? (i znasz ich preferencje polityczne ?) Bo w oryginale ten obrazek nazywa się nieco inaczej niż w zamieszczonej przez Ciebie miniaturze. Zresztą na dole została oryginalna nazwa tyle, że zapisana w języku niemieckim. Kickapoo voiting 1855
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Rozumiem, że sposób "głosowania" w Marylandzie uważasz za demokratyczny Zauważ, że miało to miejsce w chwili gdy kraj się podzielił i wybuchła wojna. Przed nowym prezydentem stało zadanie, z którym nikomu wcześniej zmierzyć się nie było dane. Zdecydowane działania były potrzebne, ale nie wyglądało to tak źle jak zwykło się mówić. Są znacznie lepsze przykłady na zdecydowane działania Lincolna - losy pana Vallandighama albo wywrotowej gazety Chicago Times. O tym chciałem podyskutować w temacie o Copperheads.
QUOTE znasz osobiście tych ludzi na tym obrazku rodem z ówczesnej "gazety " ? (i znasz ich preferencje polityczne ?) Bo w oryginale ten obrazek nazywa się nieco inaczej niż w zamieszczonej przez Ciebie miniaturze. Zresztą na dole została oryginalna nazwa tyle, że zapisana w języku niemieckim. Osobiście tych ludzi nie znam, ale to zwolennicy niewolnictwa z Missouri, którzy przyjechali do Kansas na wybory. Ilustracja pojawiała się w różnorodnych gazetach.
|
|
|
|
|
|
|
|
Skoro do głosowania dopuściliście Jankesów, to i mnie- kobiecie- chyba wolno zagłosować? Pewnie już zauważyliście na kogo poszedł mój głos... ale zanim wyjaśnię, dlaczego wybrałam pana Stephensa, chciałam dodać nieco szczegółów na temat innego kandydata, który pasowałby mi jeszcze bardziej, gdyby nie pewien szczegół. Ale do rzeczy.
Najlepszym według mnie kandydatem na prezydenta CSA był Robert Augustus Toombs, a raczej Robert Toombs- drugiego imienia od dawna nie używał- zgadnijcie dlaczego? Podpowiem, że ma to pewien związek z inicjałami Toombs był zresztą przez pewien czas uważany za pewniaka w tych wyborach. Spełniał wszelkie kryteria południowego gentlemana- postawny, kulturalny, wysportowany (a jak wiemy amerykanie zwracają uwagę na takie rzeczy), jeździł konno i polował; był metodystą i Wigiem; dobry prawnik, świetny mówca; mógł się pochwalić doświadczeniem wojskowym i popularnością. Przy tym pan Robert był przeciwnikiem wykorzystywania kwestii niewolnictwa do gry na ludzkich uczuciach, uważał szczególną instytucję za zło moralne i polityczne, do niego też należą słowa: "if any discrimination is made between free and slave labor, it ought to be in favor of free labor". Niestety- człowiek ten miał pewną słabość- i nie było to nadużywanie alkoholu, jak mówiły plotki- Toombs miał po prostu słabą głowę. Pewnego feralnego wieczoru, 6 lutego, Toombs wybrał się na kolację ze swoim kumplem Stephensem- przy posiłku oczywiście nie zabrakło wina... Po kolacji Toombs był już nieco podpity- cytując Stephensa: "too tight for his character and reputation by far". Ale to jeszcze nie wszystko. Po zakrapianej kolacyjce "Bibacious Georgian" wstąpił na przyjęcie u Chesnutów, gdzie doprawił się do reszty i zrobił z siebie błazna I tak biedaczysko stracił wszelkie szanse na najwyższy urząd. Oraz mój głos. Bo czy można powierzyć rządy państwa komuś, kto nie potrafi zapanować nad sobą samym? To przy okazji przestroga dla nszych polityków (wiemy o kogo chodzi), a także dla nas wszystkich (prawie)
Tak więc mój wybór padł na Alecka Stephensa, który mimo ułomności fizycznej uchodził za "najsilniejszego człowieka na Południu". Do wszystkiego, co w życiu osiągnął doszedł sam poprzez ciężką pracę, tym cięższą, że pochodził z biednej rodziny, wcześnie stracił rodziców, a w dodatku przez całą młodość trapiły go różne bolesne przypadłości. Był przyjacielem Toombsa, podobnie jak on- Wigiem o umiarkowanych poglądach, a także unionistą (ale -poza może przedstawicielami SC- chyba większość konfederackich kongresmenów do niedawna kochała Unię i nie chciała secesji). Był też doskonałym prawnikiem (ponoć w sądzie nie przegrał ani jednej rozprawy, wikipedia wspomina nawet o wybronieniu niewolnicy oskarżonej o morderstwo). Szanowano go nie tylko na Południu- przed secesją dość dobre stosunki łączyły go z Lincolnem. Jako duży plus uzałabym to, że nie miał w swoim życiu nic wspólnego z wojskiem- dzięki temu dawałby większą samodzielność dowódcom wojskowym, których Konfederacja miała przecież zdolnych.
A dlaczego nie Jeff Davis, którego ekstremiści uważali za unionistę i przeciwnika niewolnictwa? Po pierwsze jako plantator za bardzo się niektórym kojarzył z niewolnictwem, po drugie- jako sławny i uznany oficer miał zbyt wysokie mniemanie o swoich zdolnościach dowódczych. Po trzecie- tak naprawdę nikt poza Mississippi nie chciał pana Davisa na stanowisku prezydenta, wybrano go w ostateczności.
Kandydatury Gutka, zwanego przez niektórych "małym czarnym Francuzikiem" komentować nie będę, bo znacie moje zdanie na jego temat. Podobnie pana Yanceya- który wystarczająco dużo zła narobił jako dyplomata w Anglii. Ze zdziwieniem obserwuję postawę naszych drogich forumowych Jankesów, którzy losy szczególnej instytucji i tych paru milionów niewolników powierzyliby temu ekstremiście Na koniec Kirby Smith- chyba lepsza dla niego była funkcja wojskowa, osobiście nie widzę w nim dobrego polityka.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ze zdziwieniem obserwuję postawę naszych drogich forumowych Jankesów, którzy losy szczególnej instytucji i tych paru milionów niewolników powierzyliby temu ekstremiście Losy szczególnej instytucji i tak musiały rozstrzygnąć się na polach bitew. Prezydent CSA i tak wielkiego wpływu nie miał na los poszczególnych niewolników, bo o ich losie całkowicie decydowali ich władcy (widać to pięknie choćby na przykładzie projektu uzbrojenia czarnych).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Losy szczególnej instytucji i tak musiały rozstrzygnąć się na polach bitew. Prezydent CSA i tak wielkiego wpływu nie miał na los poszczególnych niewolników, bo o ich losie całkowicie decydowali ich władcy (widać to pięknie choćby na przykładzie projektu uzbrojenia czarnych). Prezydent CSA Jeff Davis rzeczywiście wielkiego wpływu na los niewolnictwa nie miał, ale może inny prezydent potrafiłby lepiej wykorzystać swoją funkcję i autorytet? Przecież propozycje emancypacyjne pojawiały się na Południu, tylko pan Davis nie miał na tyle odwagi by spróbować wprowadzić je w życie i odkładał decyzję na później.
Wrócę jeszcze do moich "faworytów". Wymienieni przeze mnie kandydaci być może nie musieliby walczyć z tak silną opozycją jak Jeff. Nie byliby też tacy konfliktowi. Pewnie innymi ludźmi obsadziliby stanowiska rządowe. I innych dyplomatów wysłali do Europy Do Francji proponowałabym wyprawić... o właśnie- Gutka Kogo byście posłali do Anglii?
Tak poza tym prezydent z Georgii łatwiej by się dogadał z opornym gubernatorem tego stanu.
W ankiecie pojawił się Gutek Beauregard, który prowadzi na spółkę z Yanceyem- obaj w rzeczywistości nie byli brani pod uwagę. Gdyby się trzymać realiów i tych dwóch osobników nie było do wyboru, na kogo byście zagłosowali?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ciołek @ 9/10/2007, 7:35) W ankiecie pojawił się Gutek Beauregard, który prowadzi na spółkę z Yanceyem- obaj w rzeczywistości nie byli brani pod uwagę. Gdyby się trzymać realiów i tych dwóch osobników nie było do wyboru, na kogo byście zagłosowali?
Gutek przy drugich wyborach był namawiany na wzięcie udziału . Ja poza Gutkiem głosowałbym zapewne na Toombsa lub Stephensa, bo wreszcie się dowiedziałem o nich czegoś więcej...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Gutek przy drugich wyborach był namawiany na wzięcie udziału E, ja bym go raczej namawiała na objęcie placówki we Francji... Przynajmniej by nie osiwiał
A do Anglii może by się Stephen Mallory nadawał?
Co do Toombsa- żeby potem nie było, że go zbytnio wyidealizowałam, to dodam jeszcze parę negatywów Poza tą słabą głową, o której już pisałam. Pan Robert uchodził za anty-intelektualistę... uważał na przykład uniwersytety za zbędne, a może nawet szkodliwe, w społeczeństwie które miało być oparte na własności i pochodzeniu, nie na intelekcie Ale w czasie wojny takie poglądy mógłby sobie chyba bezpiecznie głosić... Poza tym R.A.T. nie był zwolennikiem prowadzenia wojny obronnej jak pan Davis i chyba marzył mu się najazd na Północ.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ciołek @ 9/10/2007, 11:22) Poza tym R.A.T. nie był zwolennikiem prowadzenia wojny obronnej jak pan Davis i chyba marzył mu się najazd na Północ.
Chciałaś napisać - wyzwolić Północ z pod tyranii Lincolna .
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Chciałaś napisać - wyzwolić Północ z pod tyranii Lincolna Hm... można by to chyba i tak ująć, ale nie jestem pewna jak to dokładnie określał Toombs Szczerze mówiąc to nie wiem czym by się taka ofensywa zakończyła Jeszcze jedno- pan Toombs pozostał Konfederatem do końca życia- nie dał się zrekonstruować.
|
|
|
|
|
|
|
|
Szkoda Gutka w dyplomaty, przy chronicznym braku dobrych dowódców Konfederacji na zachodnim teatrze działań. Do Francji można by wysłać van Dorna :-), a do UK Judę Benjamina
|
|
|
|
|
|
|
|
Może i racja... niech sobie Beauregard radzi bez czernidła do włosów Benjamin mógłby się nieźle zaprezentować w Anglii- w końcu był w miarę otwarty w kwestii niewolnictwa... no i z urodzenia był chyba obywatelem brytyjskim. A wysłanie kobieciarza do Francji to pomysł przedni Nie dość że własne życie by ocalił, to jeszcze nie szargałby nerwów generała Forresta... No i doktor Peters miałby sumienie czyste. Same plusy.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|