Bierut byl uznawany za "bezpartyjnego", w zasadzie nie wiem czy jest odpowiedzialny bezposrednio za jakas zbrodnie komunistów. Raczej postrzegalbym go za czlowieka, który sie w nic nie wtarcal, bo byl slaby. Podobno dzieki niemu nie zamordowono Wyszynskiego. A wy co myslicie? Jak oceniacie Towarzysza Bieruta, ostatniego Prezydenta II RP oraz pierwszego prezydenta PRL.
Bierut do smierci tytulowal sie Prezydentem. Dopiero Gomulka to zmienil.
Bierut to jeden z najwiekszych zbrodniarzy w naszych dziejach. Byl bezwglednym wykonawca rozkazow Stalina. Moze i byl slaby i robil to co mu kazano odgornie, jednakze nic czlowieka nie usprawiedliwia przed zbrodniami. Byl niby bezparyjny, ale tak naprawde byl niejawnym czlonkiem kc ppr. poza tym przyjeto uchwale o "wzmnozeniu czujnosci rewolucyjnej", wedlug ktorej Bierut to taki polski odpowiednik Stalina. Kult jednostki etc..
ale umarl w Moskwie ,dlaczego?czy kulisy jego smierci sa wyjasnione.Pojechal dosc zdrowy!
To akurat bez wyjasnienia jesne
Nikita pozbywal sie wszystkich "stalinowców", albo wtracajac do paki, albo serwujac grzybki.
[ed: poniższe wypowiedzi aż do #21 przeklejone z tematu Bierut - Zdrajca czy bohater narodu - przyp. Rothar]
Jak dobrze wiemy osoba Bolesława Bieruta do dziś budzi spore kontrowersje. Wątpliwości nie ulega że był komunistą, człowikiem wychowanym w tej ideologii, człowiekiem walczącym dla niej. Ale jak można ocenić jego działalność w powojennej Polsce (prezydent RP, premier w latach 1952-54, przewodniczący KRN)? Na jaki osąd zasługuje naprawdę? Czy był marionetką Stalina (oddającą z chęcią sporne terytoria, chcącą stworzyć 17 republikę radziecką z Polski, zmieniającą jej hymn narodowy), czy też patriotą działającym wedłyg własnych możliwość dla dobra państwa (odbudowa Warszawy, chęć ułożenia dobrych stosunków ze wszystkimi sąsiadami)? Oczekuje waszych opinii popartych konkretnymi faktami.
Wypada jeszcze dodać, że w przypadku Bolka B. (zwanego dalej BB), oddanie sprawie światowego proletariatu szło w parze z wyjątkową jurnością. Tak przynajmniej twierdził w swych wspomnieniach niejaki Włodek Sokorski (skądinąd też niezły naganiacz, jak sam o sobie pisał ) Twierdził on, że BB w partyjnych kręgach nosił przydomek "Bolek je**ka". Szkoda chłopa - w 1956r. pojechał odwiedzić przyjaciół w Moskwie i zatruł się grzybkami. Wieś gminna niesie, że "pojechał w futerku, a wrócił w kuferku"
Życiorys Bolesława Bieruta(1896-1956):polityk.Od 1912r. w Polska Partia Socjalistyczna-Lewicy,od 1918r. w Komunistycznej Partrii Polski.Do 1925r. pracował w spółódzielczości,potem był funkcjonariuszem KPP i deziałaczem Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom.Był żciśle związany z Międzynarodówką Komunistyczną.Jako jej funcjonariusz działał w Bułgarii i w innych państwach.W latach 1933-38 w polskim więzieniu.Podczas wojny przebywał na Ukrainie ,potem w Mińsku.Sprowadzony przez Polską Partię Robotniczą do Warszawy,wszedł w skład jej kierownictwa,został przez nią desygnowany na przewodniczącego (od 1944 prezydenta )Krajowej Rady Narodowej.W 1947r. wybrany przez Sejm na prezydenta RP;1952-54 premier.W 1948r. był głównym rzecznikiem zmiany polityki PPR i przyczynił się do odsunięcia,a następnie represjonowania Władysława Gomułki i jego zwolenników.W 19438r. został sekretarzem generalnym PPR,a po powstaniu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej jej przewodniczącym ,1954-56 I sekretarz Komitetu Centralnego>Był mężem zaufania Stalina w Polsce,powszechnie uważany jest za współodpowiedzialnego za zbrodnie stalinizmu w Polsce. Zawsze ciekawiło mnie pytanie,czy na XX Zjezdzie KPZR zmarł z przyczyn nsaturalnych (grypa),czy politycznych(chęć usunięcia starej władzy).?I drugoie pytanied, czy gdyby nie umarł nie konieczne byłoby jego pozbycie się w obliczu wydarzen w Czerwcu I Pazdzierniku?Zapraszam do dyskusji.Pozdrawiam!
Jak wiadomo Bolesław Bierut był komunistą. Nie mógł więc działać dla dobra Polski, co więcej nie mógł działać na rzecz i dla dobra jakiegokolwiek kraju. Przyczyna jest prosta komunizm zakłada idee internacjonalizmu czyli idee ponadpaństwową. Partiotyzm, umiłowanie ojczyzny, dążenia niepodległościowe narodu to terminy sprzeczne z ideą komunizmu. Ito tłumaczy chyba wszystko.
A.. jeszcze a propos tow. ,,Tomasza" - jestem w posiadaniu kilkudziesięciu odpisów wyroków Wojskowych Sądów Rejonowych ( sądziły żołnierzy Polski Podziemnej)na których widnieje odręczna adnotacja : ,,Z prawa łaski nie sorzystałem" - zgadnij czyj podpis pod tym widnieje ?
d.c.pytania: a moze zachowalo sie cos w archiwach w Moskwie na temat smierci Bieruta.Tylko pytanie kto bylby zainteresowany wyjasnianiem?
Rosjanie? nie!
nasi teczkowi historycy? nie!
???
Co do hymnu narodowego to faktycznie trwały targi.Gorliwi polscy komuniści(wsród nich oczywiście Bierut) proponowali zmianę polskiego godła i hymnu na odpowiadające Wielkiemu Bratu.Zapędy te musiał hamować sam Stalin.Mazurek Dąbrowskiego został uznany hymnem w powojennej Polsce dopiero w roku 1948,ponoć na specjalne życzenie Stalina,bo nasz hymn przypadł mu do gustu.Pozdrawiam!
Niezbyt jestem biegły z historii, ale myśle ze może czasem warto odróżnic ludzi (polskich komunistów) którzy ulegli fascynacji wolnością, równościa i sprawiedliwością społeczną od zdrajców którzy nawet pomiedzy soba porozumiewali się w obcym języku ... a z nadgorliwościa godna neofity spełnaili wszystkie zachcianki wielkiego brata.
Ten tragiczny okres w naszej historii zawdzięczamy niestety Anglikom i Amerykanom.
O wiele bardziej pogmatwaną postacią był (przynajmniej dla mnie) Gomółka, w 1956 roku miał poparcie milionów Polaków (chociaż nikt nie miał złudzeń że był komunistą, ale mieli chyba wszyscy nadzieje że "komunistą z ludzką twarzą") a skończył jako morderca stoczniowców ... widac nie udźwignął tego wszytkiego, swojej popularności i zaufania społecznego. Ale choć na chwile uwolnilismy sie z uścisku wielkiego brata ... chociaz szanse na prawdziwa wolność mieliśmy wtedy żadne ... pokazał to dobitnie przykład bohaterskich Węgier [']
Bolesław Bierut, pseudo "apolityczny" i "bezpartyjny", jako Prezydent i głowa Rzeczypospolitej zachował się niegorzej niż inni pupile Stalina, których losy były podobne- ubiczowanie przez własny, oszukany i zdradzony naród. Polakom nie dano tego przywileju, sowieci woleli sami poczęstować na Zjeźdźie tow. Bieruta grzybkami, a potem schować do sosnowego komsomolskiego pudełka na buty i urządzić łzawe i zakrapiane wódką (od nich importowaną) pandemonium na koszt "Lachów", śmiejąc się im w twarz. Towrzysz Bierut winien jest śmierci setek pomordowanych, winny jest przyzwolenia na tortury i wywózki, winny jest przyzwolenia na opanowanie II RP (kraju zwycięskiego w wojnie) przez obce wojska i stworzenie w niej Rządu kadłubowego pod jego przywództwem. Niegdyś Polacy mieli jedną odpowiedź dla takiego władcy- "HAŃBA!"
Najprawdopodobniej, jako jedyny z uzytkownikow Forum, na wlasne oczy widzialem Dostojne Zwloki wystawione w Domu Partii. Kolejka zaczynala sie daleko, na ul. Ksiazecej. Marzec 1956 roku byl bardzo mrozny, kolejka posuwala sie wolno ... Uczniowie podstawowki byli bezustannie przywolywani do porzadku przez zdenerwowane nauczycielki, bo nastroj wsrod nas byl wspanialy: caly dzien spedzilismy poza szkola !
N_S
A ja zastanawiam się, czy człowiek, który zmarł w III 1956 r. w Moskwie był Bolesławem Bierutem. Czy ktoś wie dlaczego kilka lat temu zginął Piotr Jaroszewicz? Podobno dlatego, że znał największą tajemnicę PRL, tajemnicę tożsamości Bolesława Bieruta.
przyjdzie nam pewnie poczekac dziesiatki lat na rzeczowa ocene tej postaci,jedno wiemy ,ze komunisci nie oszczedzali zycia wlasnego ani przeciwnikow politycznych.To jakas dziwna idea ,utopijna jak juz sie chyba przekonalismy.Przerazajace sa te ilosci ofiar.Prawdziwym poligonem byla jednak Hiszpania,uszanujcie ludzi,ktorzy zlozyli tam zycie w ofierze nie w nadziei na zyski, apanaze o ktore walcza czesto politycy.Dajmy Bierutowi spoczywac w pokoju i czekajmy.Niewybredne opinie o zmarlych albo poleglych odlozyc trzeba na pozniej,nie wiemy czy zmarli czy polegli i za co!
Bierut opierał głównie swoje formy rządów na poczynaniach zachodu.
Jego propaganda była wzorowana na zachowaniach Stalina.
Bierut zamieszkał w pałacu, robił sobie zdjęcia z dziećmi...
Jakoś ostatnio, gdy mieliśmy lekcje o PRL'u i Bieriucie, nasz nauczyciel od historii powiedział nam, że Bolesław Bierut zmarł w czasie XX zjazdu KPZR w Moskwie na zawał serca, po tym jak Nikita Chruszczow wygłosił swój referat, w którym skrytykował osobę Stalina.
W czasie XX zjazdu ? Tak
W Moskwie? Tak
Po wygłoszeniu referatu Chruszczowa? Tak, ale czy bezprośrednio?
No nie wiem... Nikita wygłosił referat 25 lutego, a ówczesny prezydent PRL'u zmarł 12 marca. Coś długo zbierałoby mu się na ten zawał... Bo aż 15 dni.
Chcę wiedzieć jakie Wy macie zdanie odnośnie śmierci Bolesława Bieruta, i czy ta wersja wg Was jest możliwa?
Jak sam napisałeś Bierut nie zmarł podczas zjazdu KPZR tylko już po jego zakończeniu. Bierut udawał się do Moskwy w nie najlepszym stanie zdrowia. W grudniu 1955 r. Bierut zachorował na zapalenie płuc. Juz wczesniej miał także poważne problemy z nerkami. Na pewno referat Chruszczowa był dla Bieruta wstrząsem. Pojawił się bowiem problem odpowiedzialności za dokonane zbrodnie. Bierut począł się gorzej i po zakończeniu zjazdu zadecydowano, że delegacja polska wróci do kraju, a Bierut zostanie w Moskwie do czasu poprawy stanu zdrowia. Przez następne kilkanaście dni jego stan na zmianę poprawiał się i pogarszał. 12 marca jak wykazały późniejsze badania Bierut przeszedł ciężki zawał serca. Mimo bardzo dobrej opieki zmarł tego samego dnia. Przyczyną śmierci jak wykazała sekcja zwłok był narastający zakrzep tętnicy płucnej.
Niewątpliwie fakt, że Bierut zmarł w Moskwie w tajemniczych i niewyjaśnionych okolicznościach rodził przypuszczenie, że może został zamordowany. Piszę może, ponieważ jaka była prawda byc może nigdy się nie dowiemy. Jedno co nie ulega wątpliwiości to fakt, że śmierć Bieruta nastąpiłą, że tak powiem w samą porę, umożliwiając Gomułce powrót do władzy.
Bierut doznał zawału serca, najprawdopodobniej w skutek tego, że jakiś radziecki (?) człowiek Chruszczowa, dmuchnął białym proszkiem w nos Bieruta. To wywołało zawał serca.
Ciekawa hipoteza. Jeszcze ciekawsze jest to, że nic o niej nie pisze Andrzej Garlicki w biografii Bieruta. Jak dla mnie to zwykła bajka, której nie da się udowodnić.
Rzeczywiscie, nie zostal zwolniony w czaie polskiego pazdziernika, przepraszam za blad
"Ciekawa hipoteza. Jeszcze ciekawsze jest to, że nic o niej nie pisze Andrzej Garlicki w biografii Bieruta. Jak dla mnie to zwykła bajka, której nie da się udowodnić."
Tak samo jak nie da sie udowodnic tego, ze Bierut zmarl na "naturalny" zawal serca, na ktory wplywu nie mialy osoby trzecie.
PS Szukalem o zjazdach KC KPZR, ale nigdzie nie bylo napisane jak dlugo one trwaly. Byly to zjazdy, ktore mialy ustalony okres czasu trwania, czy czas ich zalezal od ilosci omawianych spraw?
Bierut z cała pewnoscią w Moskwie zachorował. Czy ktoś mu "pomógł" umrzeć nie wiadomo. Ale wobec tak postawionej tezy mam pytanie: co dało ewentualne morderstwo Bieruta?
---------------------------------
polecam wszystkim wywiady z komunistami zawarte w książce pt. "Oni" Teresy Torańskiej.
Treść wywiadów wydaje sie byc zadziwiająco szczera. Odsłania się obraz intryg, gierek, ect.
Co dało morderstwo Bieruta? Przede wszystkim usunięto w ten sposób najzagożalszego zwolennika stalinizmu w Polsce. Kto miałby go zamordować, Polacy czy Rosjanie? Jesli zginął na polecenie Chruszczowa to dlatego, że nowy przywódca KPZR eliminował ludzi, którzy byli zwolennikami i współpracownikami Stalina, którego epoka po XX Zjeździe KPZR odchodziła w niebyt. Jesli zginął z polecenia polskich komunistów to można snuć różne dewagacje komu było nie na rękę aby Bierut nadal żył i kierował PZPR. Ale to już nadaje się do działu historia alternatywna.
co kolwiek by miedzy saba towarzysze robili - nic do nasladowania, nic ciekawego.............po prostu jednego .... mniej
"Pojechał w futerku, wrócił w kuferku".
Tak się wtedy w Polsce mówiło o tym wydarzeniu.
Belfer historyk
W zeszłym roku oglądałem w TVP odcinek "Rewizji nadzwyczajnej" Dariusza Baliszewskiego w całości poświęcony losom Bolesława Bieruta. Autor programu dotarł do osób, które jako studenci polscy na Uniwersytecie Moskiwskim w poł. lat 50. XX wieku uczestniczyli w odczycie Bieruta z poczatku 1956r. Świadkowie tamtego spotkania mówili o słabym stanie zdrowia Bieruta. Niestety wydaje się, że tajemnicze okoliczności jego śmierci zostaną ciągle tajemnicze. Na ujawnienie faktów z radzieckich archiwow nie ma co liczyć.
różne hipotezy słszałem juz na ten temat.
ale czy śmierć naturalna wchodzi w grę? nie wydaje mi się ponieważ byłby to chyba zbyt wielki zbieg okolicznści z próbą zerwania przez komunistów związków z okresem tzw "stalinizmu". dlaczego Bierut miał zostac w Moskwie tak długo? przyczyną miała być jego choroba...ale czy nie jest możliwy fakt że zalecono mu pozostanie w Moskwie aby go łatwiej "wykończyć"?
i kolejne zgadnienie...przecież można go było wykonczyć w Polsce. byłoby to mniej spektakularne i nie dawałoby raczej podstaw do takich rozwazan...a może właśnie o to chodziło? żeby pokazać całemu swiatu kto tu rządzi i dać do zrozumienia komunistom innych krajów że Moskwa zawsze będzie decydować o przyszłości swoich "satelit"???
nie wiem to wszystko przypuszczenia...i prawdy raczej się nie dowiemy...
Czy podziemie niepodległościowe planowało zamach na Bieruta?
Problem ewentualnych przygotowań do zamachu na Bieruta (które musiały być w jakiejś formie zaczątkowej) trzeba chyba umieścić w szerszym kontekście.
W ZSRR ochrona osobista władz była bardzo zaawansowana. Ta metodologia musiała być przeniesiona automatycznie na Demoludy. Zatem zamachowcy stawali wobec całej machiny ochrony osobistej. Problemem było chyba znalezienie wyrwy w tej machinie. Niekoniecznie ta wyrwa spowodowałaby zabójstwo Bieruta. Już zabicie kogoś z politbiura (lub nawet dotkliwe zranienie) mogło mieć piorunujący efekt i mogło być równie trudne jak zabicie Bieruta.
Nagłośnienie śmierci Świerczewskiego też mogło zniechęcać zamachowców. W końcu Świerczewski to nie była I-wsza liga.
A co to za historia z zamachem na Bieruta w 1948r w Krakowie w którym rzekomo miał zginąć ale zaraz po obdukcji okazało się że żyje? Relacja jakiegoś UB-eka przytaczana przez ..... nie pamiętam Wieczorkiewicza? A może kogoś innego, szukałem materiału na ten temat ale nie znalazłem na razie.
Pielgrzymki do grobu Bieruta były po części wymuszone (ilustruje to chociażby podany przykład szkolnych wycieczek), jednak część osób faktycznie po Bierucie wyła, podobnie jak po śmierci Stalina. Propaganda robiła swoje, często płakano też ponieważ w pewnych kręgach płakać po prostu wypadało - jak już mówiłem, dla mnie to analogiczna sytuacja do tej po śmierci "Wujka Joe". Sam Bierut był pachołkiem Stalina i tylko jemu (i ewentualnie wypadkom na linii Nowotko - Mołojcowie) może zawdzięczać wejście na piedestał. W latach jego rządów starano się Polskę (i nie tylko Polskę) upodobnić do ZSRR - włącznie z propozycją zmiany hymnu i tworzeniem obozów pracy. Jedna z części Karpacza, która niegdyś była osobną miejscowością nosiła nazwę Bierutowice - na cześć Bolesława.
Poniżej zamieszczam link do artykułu o śmierci Bieruta
http://wiadomosci.onet.pl/1317198,1292,1,pojechal_dumnie_wrocil_w_trumnie,kioskart.html
Zainteresowały mnie kwestie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Małgorzata_Fornalska
1.
Córka Bieruta i Fornalskiej nazywała się Aleksandra Jasińska bodajże i była profesorem socjologii.
syn bieruta zdaje się żyje jeszcze i jakiś czas temu publicznie starał się bronić dokonań ojca.
ten komunista co zdemaskował bieruta to był właśnie Paweł Finder i wynika z tego że trafił do aresztu razem z żoną starego bieruta właśnie wtedy gdy wg jaroszewicza do Polski rzucili nowego. dziwny zbieg okoliczności.. prawda?
jeśli dobrze pamiętam syn bieruta był w moskwie przy śmierci ojca. była też i górska. oboje podawali różne okoliczności śmierci. jedno twierdzi że zmarł w południe, drugie że rano
Wieczorkiewicz akurat nie ma nic tym wspólnego choć i on świecie przekonany był że bieruta nam podmienili. tą historię o bierucie pod koniec lat 80 jaroszewicz przekazał dziennikarzowi trybuny - rolińskiemu. on po śmierci jaroszewiczów napisał książkę z niepublikowanymi dotąd rozmowami z jaroszewiczem. tam jest kilka ciekawych historii z lat głębokiego stalinizmu. o świerczewskim na przykład. z opowiadań jaroszewicza jawi się zupełnie inny człowiek niż ten znany z partyjnej propagandy i ten znany z antypartyjnej propagandy. Dość wspomnieć że Jaroszewicz twierdzi ze Walter wcale nie był pijakiem a jeśłi już to pił umiarkowanie ;-). Świerczewski wg jaroszewicza zginął bo odkrył tajemnicę matrioszek - agentów sobowtórów. Zginął być może przypadkowo w jabłonkach ale zbiliby go prędzej czy później. Jaroszewicz twierdzi że jak został premierem to chciał dowiedzieć się z archiwów kto za tym stał i wtedy zaczął dostawać pogróżki przez telefon. trudno w to uwierzyć że ktoś może grozić premierowi dużego jakby nie było państwa ale cóż... twierdzi ze ostrzegano go ze żonie, dzieciom może się coś stać jak bedzie za dużo grzebał w takich sprawach. Ze Świerszczem to w ogóle była komedia bo przecież temu zdeklarowanemu komuniście i antyklerykałowi urządzili katolicki pogrzeb a orszak poprzedzał ministrant z krzyżem- ba - po roku jeszcze sarkofag mu poświecili. Bierut na zdjeciach zdaje się szedł zaraz za księdzem.
tyle ze do takich spowiedzi należy podejsć też z dystansem wedle zasady że agenci i wojskowi dezinformują w zależnosci od potrzeb miejsca i czasu aczkolwiek jaroszewicz zarzekał się na wszystkie świętości ze nigdy nie podpisal lojalki z NKVD.
Wracając do Bieruta to jaroszewicz był na 100% pewien że Polską zawiadywał sobowtór. Ponoć odkrył jeszcze jednego na szczytach władzy ale nazwiska nie wyznał. Przez lata ludzie myśleli ze chodzi mu o Jaruzelskiego ale to raczej nieprawda - przynajmniej ja w to nie wierzę.Jaruzelskiego po prostu nie lubił bo i miał za co ale raczej nie przypisywał mu matrioszczyny
A ocena bieruta... OMG... Gomułka przy nim to prawie jak Wałęsa przy Jaruzelskim. bierut to mały stalinek. marionetka moskwy . ocena raczej jednoznaczna powinna być. Wg Jaroszewicza tylko dzięki Wasilewskiej GOmułka zawdziecza życie a Polacy to że Stalin pozwolił na komunizm z "narodową" twarzą co było dla bieruta herezją przeciez.
Mam takie małe pytanie - mamy oceniać Bieruta ze względu na nasze poglądy osobiste? Czy mamy oceniać tego pana za to jak realizował idee w które wierzył i to co zrobił na arenie międzynarodowej dla Polski [choćby jako polityk w okresie po '45 r.].
Bo zupełnie inne będą oceny z punktu widzenia naszych poglądów osobistych, a zupełnie inne z punktu widzenia tego jak on działał i realizował swoje poglądy, a jeszcze inna z oceny tego pana jako polityka...
Wystarczy podręcznik do historii do szkoły średniej. Przecież to wiedza powszechna.
Bilans rządów Bieruta (jako odpowiedzialnego za stosowanie i utrzymywanie systemu zorganizowanej przemocy w celu sterroryzowania społeczeństwa[17]) to także ok. 100 tys. ofiar różnorakich represji – według oficjalnych danych (wówczas utajnionych) w połowie 1952 w więzieniach znajdowało się 49,5 tys.[19] więźniów politycznych (oraz dodatkowo 2,5 tys.[19] w osobnym więzieniu dla młodocianych "przestępców politycznych"), a w okresie 1949-1952 do obozów pracy przymusowej wysłano 46,7 tys.[19] osób (ogółem do 1954 roku skazano na karę obozu pracy ok. 84,2 tys.[19] osób ). Ogółem według szacunków IPN z 2007[15] w latach 1944–1956 w aresztach i więzieniach znalazło się z powodów politycznych ok. 350–400 tysięcy osób[15] (wliczając w to ok. 100 tys. ofiar prześladowań za rządów Bieruta w okresie 1949-1956). W okresie 1948–1956 liczba robotników skazanych na kary porządkowe za nieprzestrzeganie ustawy o "socjalistycznej dyscyplinie pracy" wyniosła ok. 1 miliona[20]. W okresie 1948-1955 każdego roku orzekano karę grzywny za niewywiązywanie się z przymusowych dostaw obowiązkowych w stosunku do 1,5 miliona[20] chłopów. Represjom podlegali także duchowni – pod koniec 1951 w aresztach znajdowało się ok. 900[21] księży, a lista potencjalnych "wrogów ustroju" (tzw. "rejestr elementu przestępczego i podejrzanego"), prowadzona przez MBP, sięgnęła 1 stycznia 1953 ok. 5,2 miliona[19] ludzi, i ponad 6 milionów w 1954.
W związku z procesem szesnastu w 1945, nie podjął również żadnych działań zmierzających do ostrzeżenia[22] ówczesnych przywódców Polskiego Państwa Podziemnego przed mającym nastąpić porwaniem, uwięzieniem i skazaniem przez NKWD – o czym został poinformowany wcześniej[22] przez zastępcę szefa NKWD, Iwana Sierowa. Naciskał jedynie na opóźnienie aresztowania w celu podjęcia próby przeciągnięcia części działaczy niepodległościowych na stronę komunistów[22]. Był bezpośrednio odpowiedzialny za bezprawne pozbawienie wolności i dalsze przetrzymywanie z całkowitym, a następnie częściowym ograniczeniem swobód Stefana Wyszyńskiego, wydając polecenie[16] jego uwięzienia, na co wcześniej uzyskał zgodę Moskwy. Po śmierci Stalina nie skorzystał z możliwości większego złagodzenia polityki wewnętrznej, utrzymując dalej terror i prześladując obywateli podejrzewanych o wrogość wobec narzuconej Polakom władzy komunistycznej.
W czasie swoich rządów zdecydowanie opowiadał się[23] za pogłębieniem represji za błahe przewinienia, wydając walkę tzw. propagandzie szeptanej (m.in. opowiadanie dowcipów politycznych, krytyczne wypowiadanie się o systemie ustrojowym lub przywódcach komunistycznych). Odpowiedzialność karna za takie "przestępstwa" (tzw. przestępstwo szeptanej propagandy) zagrożona była karą do 5 lat więzienia (art. 22 małego kodeksu karnego z 1946), lub do 10 lat więzienia (art. 29 m.k.k. z 1946) – obowiązując do 1969. Od 1946 do chwili śmierci Bieruta w 1956 za tzw. propagandę szeptaną skazano na kary kilkuletniego więzienia[24] tysiące ludzi[25] (tylko w lutym 1950 za "wrogą propagandę szeptaną" skazano 4500 ludzi, z czego 58% stanowili chłopi i robotnicy[20]).
Bierut był również odpowiedzialny za sfałszowanie wyników referendum ludowego w 1946. 22 czerwca tego roku wziął udział w naradzie wraz z Władysławem Gomułką i doradcą radzieckim przy MBP płk. Siemionem Dawidowem, na której omówił techniczne szczegóły fałszowania wyników referendum[26].
Był inicjatorem i nadzorował sfałszowanie wyborów do Sejmu Ustawodawczego 19 stycznia 1947. Badający tę sprawę historycy IPN ustalili, iż: W celu zachowania pełnej konspiracji Bierut wraz z kierownictwem PPR zarządził jednocześnie podjęcie dodatkowych kroków, a mianowicie zamianę urn wyborczych w niektórych obwodach, podrzucanie do urn kart do głosowania, a w niektórych komisjach, gdzie nie było mężów zaufania z partii Mikołajczyka, przygotowanie dwóch egzemplarzy protokołów; w jednym z nich miało nie być danych liczbowych. Protokół bez liczb miała następnie otrzymać trójka z PPR w celu wpisania odpowiednich danych[26]. 24 lutego 1949 stanął na czele Komisji Biura Politycznego KC PZPR ds. Bezpieczeństwa Publicznego, nadzorującej aparat represji stalinowskich w Polsce.
Jeśli ktoś jest ciekawy co mówił na falach radiowych Józef Światło o Bierucie to podaję link do autentycznych nagrań tych audycji.
Można wyłowić na poszczególnych stronach prawdę o Bierucie.
http://www.polskieradio.pl/39,Historia/1024,Za-kulisami-bezpieki-i-partiihttp://www.polskieradio.pl/39,Historia/1024,Za-kulisami-bezpieki-i-partii
ps to te właśnie audycje podkopały (i to bardzo skutecznie) stalinizm w powojennej Polsce.
Wszystko zależy też od wiarygodności Światły. Przecież tak naprawdę nie wiadomo ani czy informacje przekazywane przez Światłę były prawdziwe, ani tez jakie były motywy jego ucieczki. Być może była to rzeczywiście ucieczka skruszonego lub przerażonego bonza (możliwe, że agenta zachodnich służ, a może po prostu gra albo Moskwy albo jakiejś frakcji w Moskwie czy u nas.
Kto wówczas należał do wierchuszki partyjnej? Czyż nie towarzysz Bierut? I oczywiście dziwnym trafem po raz kolejny komunistyczny dyktator nic nie wie o popełnianych wówczas zbrodniach. Ciekawy ten komunizm, co złe to nie władza! Dobry car i źli urzędnicy.
Po za tym to http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=203&id=4427&poz=2
Referendum było także generalną próbą fałszowania wyborów przed elekcją parlamentu. Treść postawionych trzech pytań nie miała większego znaczenia: była dobrana tak, aby wymusić odpowiedź pozytywną, co miało wykazać rzekome poparcie dla komunistów. Nad fałszowaniem wyników referendum z 1946 roku czuwała specjalna grupa wysłana przez Stalina 20 czerwca 1946 r. do Warszawy, dowodzona przez płk. Arona Pałkina, naczelnika wydziału D Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego (MGB) ZSRS, zajmująca się fałszowaniem i preparowaniem dokumentów. Techniczne szczegóły operacji fałszowania referendum Pałkin oraz główny doradca przy MBP płk Siemion Dawidow omówili z Gomułką i Bierutem 22 czerwca 1946 r. W ramach akcji fałszowania referendum oficerowie MGB sporządzili ponownie 5994 protokoły komisji obwodowych z obliczonymi głosami i podrobili 40 tys. podpisów członków obwodowych komisji wyborczych. Paczki z prawdziwymi protokołami dostarczali grupie Dawidowa i Pałkina funkcjonariusze MBP pod osobistym nadzorem szefa MBP Stanisława Radkiewicza. On też zajmował się dostarczeniem do Państwowej Komisji Wyborczej nowych, spreparowanych protokołów w ich miejsce.
(....)
Bierut 4 grudnia 1946 r. w rozmowie z szefem doradców MGB w Polsce zwrócił się z prośbą o ponowną pomoc sowiecką przy fałszowaniu wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Stalin w związku z powyższym ponownie wysłał do Warszawy grupę Pałkina 10 stycznia 1947 r. Przeprowadzone 19 stycznia w atmosferze represji i terroru wybory do Sejmu Ustawodawczego fałszowano na każdym szczeblu komisji wyborczych. W szczegółowym raporcie z polskich „wyborów” z 14 lutego 1947 r. meldowano, że tym razem główny ciężar fałszerstw wzięli na siebie ludzie wyznaczeni przez polskich komunistów przy technicznym nadzorze i wsparciu grupy Pałkina. „W celu zachowania pełnej konspiracji Bierut wraz z kierownictwem PPR zarządził jednocześnie podjęcie dodatkowych kroków, a mianowicie zamianę urn wyborczych w niektórych obwodach, podrzucanie do urn kart do głosowania, a w niektórych komisjach, gdzie nie było mężów zaufania z partii Mikołajczyka, przygotowanie dwóch egzemplarzy protokołów; w jednym z nich miało nie być danych liczbowych. Protokół bez liczb miała następnie otrzymać trójka z PPR w celu wpisania odpowiednich danych” – pisano. Według raportu w ramach tych działań zapewniono odpowiednie warunki dla dokonywania fałszerstw. Przede wszystkim na ok. 5,5 tys. komisji obwodowych utworzono 3515 komisji złożonych tylko i wyłącznie z członków PPR, co stanowiło ponad połowę wszystkich komisji. PSL miało swoich mężów zaufania tylko w 1,3 tys. komisji. Tam gdzie nie było PSL-owców, „trójki” PPR sporządzały nowe, fałszywe protokoły wyborów – zupełnie oderwane od wyników głosowania. Działania te wraz z ofensywą represji, unieważnianiem list wyborczych PSL i pozbawieniem praw wyborczych niemal pół miliona obywateli (409 326 osób ) oraz masowym werbunkiem członków komisji obwodowych na agentów UB (ogółem 47,2 proc. składu wszystkich komisji obwodowych i 43,3 proc. składu komisji okręgowych) dały „wyniki”, które w propagandzie ogłoszono zwycięstwem bloku komunistycznego.
Warto może tu dodać pewien epizod. Dość ważny wg mnie. Na jesieni 1944 Bierut miał spotkanie ze Stalinem i Mołotowem. Użyli oni wtedy słów grubiańskich żeby "ustawić" PKWN do działań radykalnych. Bierut przekazał te słowa po powrocie do Polski jako rozkaz dla wszystkich swoich podwładnych
Ale takie były czasy! Nie można tego wartościować obecnymi kategoriami
Mogę podać źródła tej informacji jeśli kogoś to zainteresuje.
Czyli chyba wszyscy zgodzimy się teraz, iż Bierut odpowiadał za wasalizację Polski w stosunku do ZSRR, ukręcenie łba wszelkiej opozycji i zbudowanie komunistycznego państwa totalitarnego z rozbudowanym aparatem terroru.
Epoka bierutowska była najczarniejszym okresem PRL-u. Cieszyć się można jedynie, iż trwała tak krótko.
Wydaje mi się, że można datować początek epoki bierutowskiej na 1944. Sławetne spotkanie sylwestrowe dotyczące KRN było na przełomie 1943/44. To, że formalnie nie był pierwszym sekretarzem nie było wtedy aż tak istotne. Był co najmniej "twarzą" powstającego PRL-u.
Czyli działał 12 lat!
Myślenie historyczne w przypadku Bieruta ma jeszcze inny "przedziwny" aspekt. Ale uważam, że i tego "zboczenia" nie możemy tu zmilczeć.
To co powiem jest hipotezą trudną do całkowitego zweryfikowania.
Patrząc (ahistorycznie) z dzisiejszej perspektywy moglibyśmy korygowanie konstytucji PRL-u przez Stalina uznać za kolejne poniżenie Bieruta. I kolejną jego kompromitację, którą możemy dołączyć do katalogu jego politycznych zabójstw i terroru.
Wydaje mi się jednak, że Bierut uważał owe poprawki za zaszczyt. Właśnie za poważne potraktowanie. Zarówno całej "misji" Bieruta (i jego kompanów), jak i samej konstytucji, która była prawie dobra.
Ocena takiej lub innej motywacji czy intencji jest rzeczą mniej ważną, bo zawiera w sobie zapatrywania oceniającego. Ważniejsze są fakty...
Z punktu widzenia ideowych komunistów to Bierut stał się "dobrym Polakiem" 12 III 1956 roku wcześniej był może i komunistą ale jednak Polakiem . Wiadomo "łatwiej osiodłać krowę ......"
Ciekawy wywiad:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/tajemnicza-smierc-b-prezydenta-polski-syn-przerwal,1,5212975,wiadomosc.html
Tajemnicza śmierć b. prezydenta Polski. Syn przerwał milczenie
Jan Chyliński, syn b. komunistycznego prezydenta Bolesława Bieruta, przerwał milczenie i w wywiadzie dla RMF FM opowiada m.in. o okolicznościach śmierci swojego ojca. Odnosi się też do rzekomej agenturalnej przeszłości Bieruta opowiada o stosunkach ze Stalinem. - W stosunku do mnie zawsze był, na całej przestrzeni, do śmierci, taki sam. (...) Serdeczny, przyjacielski, bezpośredni, niewywyższający się - mówi.
Bierut, według opinii niektórych historyków, wcale nie zmarł w Moskwie w 1956 roku, jak oficjalnie podawano, ale został zamordowany kilka lat wcześniej w Krakowie. Choć teorii o sobowtórze Bieruta broni wielu ekspertów, syn b. prezydenta zaprzecza. - Ja sam oceniam, że w tym czasie radziecka służba zdrowia nie była na najwyższym poziomie osiągnięć medycznych. (...) Tak, jak mnie to tłumaczono, problem polegał na tym, że zbyt wiele nakładało się na siebie już zaangażowanych jego dolegliwości, miał bardzo zły stan nerek - podkreślił w rozmowie z RMF FM.
Chyliński zaznaczył, że nie wie, dlaczego pojawiło się wiele teorii na temat jego śmierci, ale w ostatnich dniach życia Bieruta odwiedził go w Moskwie i z nim rozmawiał. - (Był - przyp. red.) w bardzo słabym stanie, ale normalnie rozmawiał, i uważał sam, że wyszedł z tego ciężkiego stanu - stwierdził, podkreślając, że jego ojciec czuł się wtedy jak człowiek, który zdrowieje.
Pytany o stosunki z ojcem, podkreślił, że dla niego, przez wszystkie lata, był taki sam: "serdeczny, przyjacielski, bezpośredni, niewywyższajacy się". W jego opinii Bierut był zręcznym politykiem, którego na szczyt władzy wyniosło "zaangażowanie w ideologię komunistyczną i aktywny w niej udział od najmłodszych lat".
W wywiadzie dla RMF FM Jan Chyliński odnosi się też do oskarżeń o współpracę z NKWD i posłuszeństwo wobec radzieckiej Rosji. - To posłuszeństwo to można mu zarzucać, jak już był w funkcji tej głowy państwa po wojnie. Bo przedtem - o jakim posłuszeństwie mówimy. Myślę, że miał jakieś wpojone zasady służenia międzynarodowej rewolucji - ocenił, dodając, że informacje o jego agenturalnej przeszłości to "bzdura". - Na pewno nie był (agentem - przyp. red.). (...) To byłoby odsunięciem od jego normalnej działalności jako działacza komunistycznego, bo tego się nie da łączyć - ocenił.
Zdaniem syna Bieruta, Józef Stalin był "niezwykle utalentowanym i mądrym przywódcą państwa radzieckiego". - Kiedyś mi powiedział, że Stalin potrafi być brutalny, i mówił: "Kiedyś usłyszysz może, że był to człowiek zły". Jeśli tak się mówi, to znaczy, że jest się do tych słów przekonanym - stwierdził. Dodał też, że jego ojciec musiał pamiętać o tym, że to z polecenia Stalina zamordowano działaczy Komunistycznej Partii Polski, w której było wielu jego przyjaciół. Podkreślił jednak, że jego ojciec nie bał się przywódcy ZSRR. - Ja w ogóle uważam, ze ojciec nie miał tendencji ulegania strachowi, nie bał się - ocenił.
Chyliński przyznał też, że jego ojciec był zadowolony z budowanej przez komunistów Polski i nie miał wpływu na represje, do których wówczas dochodziło. Zdementował też informacje o tym, że jego ojciec planował zmienić hymn narodowy. Według niego ewentualne zmiany miały dotyczyć jedynie tekstu "Mazurka Dąbrowskiego".
Bolesław Bierut stwierdził kiedyś, że Polska odmiennie niż ZSRR realizuje dyktatury proletariatu. czy mógłby mi ktoś zbliżyć, czym się one od siebie różniły? Czyż to nie za Bieruta aresztowano Gomułkę za jego poglądy, które mówiły, że komunizm polski musi uwzględniać polskie warunki?..
Stalin jednakowo cenił Bieruta i Gomułkę. Po ujawnieniu się głębokich rozbieżności między nimi na plenum KC PPR (bardzo długim i z przerwą na wakacje), Stalin usiłował pogodzić tych dwóch przywódców komunistycznych. Nie udało się jednak. Rozbieżności między nimi zaczęły się w 1944-tym, gdy patriotyczna Rada Jedności Narodowej wydała deklarację marcową. Obaj mieli różny do niej stosunek. Deklaracja ta wywołał zresztą konsternację również w polskim "Londynie".
Przy okazji niedawnego powrotu dyskusji o grobie B. Bieruta na Powązkach można przypomnieć, że po jego śmierci, a jeszcze przed pogrzebem, Komitet Centralny PZPR, Rada Państwa i Rada Ministrów PRL postanowiły:
"Stoki Cytadeli Warszawskiej — symbol pamięci narodu polskiego o bojownikach o niepodległość i socjalizm — uczynić miejscem spoczynku najbardziej zasłużonych synów polskiej klasy robotniczej i narodu polskiego. Przeniesione tam będą w przeszłości prochy Bolesława Bieruta, Juliana Marchlewskiego, Marcelego Nowotki, Karola Świerczewskiego i innych zasłużonych działaczy."
Z planów tych oczywiście nic nie wyszło.
Miasto powinno wydzielić działkę na cmentarzu na Wólce Węglowej i przemieścić tam wszystkich komuchów bezczeszczących obecnie swoją obecnością cmentarz wojskowy w Warszawie . I wszyscy dożywający swych dni czynownicy i wysocy oficerowie (L)WP powinni się tam znaleźć.
W związku z wydaniem książki https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/bierut wywiad z jej autorem:
http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,22679174,jak-posluszny-trzeciorzedny-donosiciel-zostal-prezydentem-polski.html#TRwknd
Książkę tę na razie tylko przeglądałem. Objętościowo taka sama jak omawiana swego czasu na forum książka tego samego autora o J. Cyrankiewiczu. Z pobieżnego przejrzenia wygląda na kompilację tego, co o Bierucie pisano, czy mówiono w innych znanych źródłach plus fragmenty rozmów autora z działaczami komunistycznymi. Czy wnosi cokolwiek nowego i istotnego do wiedzy o B. Bierucie, będzie można stwierdzić po jej lekturze. Ten sam autor napisał już wiele lat temu książkę, czy też z racji na jej objętość, książeczkę o B. Bierucie:
http://wyborcza.pl/1,75517,464451.html?disableRedirects=true
Pytanie, na ile nowa książka wnosi coś nowego do tego co napisano wówczas.
Ten wywiad jest prawdopodobnie zakłamany. Chodzi o to, ze Naczelnik Państwa wydał dyspozycję by usunąć groby Bieruta i Marchlewskiego z Powązek Wojskowych. Trzeba więc trochę "zamieszać w temacie". Ktoś się boi, że usunięcie tych grobów nastąpi nagle i potem będzie za późno na dyskusje.
Co więcej po usunięciu tych grobów natychmiast "w naturalny sposób" (z poruczenia Naczelnika) postawi się zasadność eksponowania grobów Gomułki i Świerczewskiego, a może i innych.
Film o Bolesławie Bierucie na Youtube (nowość):
https://www.youtube.com/watch?v=SHlZb3lV-fw
W rok po śmierci Bolesława Bieruta, czyli niedługo po Październiku i głębokich przeobrażeniach w Polsce związanych m.in. z głęboką krytyką okresu minionego w prasie odnotowano krótko, ale za to w eksponowanym miejscu tę rocznicę nazywając go "wybitnym działaczem PZPR". (http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/docmetadata?id=70004&from=publication
W 30. rocznicę zgonu, w marcu 1986 roku, a więc już początkach gorbaczowowskiej pierestrojki w ZSRR, doczekał się w prasie polskiej dłuższego wspomnienia o jego osobie szeroko przedstawiającego i pozytywnie oceniającego jego rolę polityczną w okresie zaborów, międzywojnia i wojny. Zniuansowanie oceny jego działalności miało miejsce dopiero w charakterystyce lat sprawowania przez niego władzy w okresie "błędów i wypaczeń związanych z kultem jednostki", w słowach "zadania kierowania państwem i partią w tych warunkach niekiedy mogły go przerastać", przy jednoczesnym jednak stwierdzeniu, że jego "osobista postawa (...) miała istotny wpływ na ograniczenie rozmiarów bolesnych pomyłek w okresie pierwszego dziesięciolecia Polski Ludowej". "Trybuna Robotnicza 12 marca 1986 r. opublikowała ciepłe wspomnienie o związakach Bieruta z Zagłębiem Dąbrowskim i Śląskiem (pod poniższym linkiem na stronie 3.: https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/71447/edition/67412/content). W dniu rocznicy jego śmierci w tamtym roku oddano hołd jego pamięci na ówczesnym Cmentarzu Komunalnym, gdzie jest pochowany z udziałem orkiestry wojskowej i Kompanii Reprezentacyjnej WP. Wieńce i wiązanki kwiatów na jego grobie złożyła delegacja KC PZPR z z-cą członka Biura Politycznego, sekretarzem KC W. Mokrzyszczakiem i sekretarzem KC PZPR H. Bednarskim oraz Rady Państwa z z-cą przewodniczącego T. W. Młyńczakiem, przedstawiciele środowisk kombatanckich, delegacje Komitetu Warszawskiego PZPR, organizacji młodzieżowych i zakładów pracy. Okrągłą rocznicę śmierci B. Bieruta w 1986 r. uczczono także w zakładach pracy noszących jego imię.
Natomiast 3 lata później w okresie "Okrągłego Stołu", w 33. rocznicę śmierci wspomnienie w "Dzienniku Telewizyjnym" było już krytyczne (https://youtu.be/1ot7phU7Kbo?t=440).
Bierut był przez cały okres PRLu pamiętany i czczony jako ojciec założyciel władzy ludowej. Nigdy nie objęto go damnatio memoriae jak Gomułki i Gierka. Jakby nie patrzeć Uniwersytet Wrocławski aż do końca PRL nosił jego imię.
Nie mówię, że był cały czas traktowany jak Lenin w Sowietach, ale nie był też skazany na takie zapomnienie jak Gomułka czy Gierek po swoim upadku. Nawet ta rehabilitacja Gomułki za Jaruzelskiego, to napisałeś, że znaczek i Jaruzelski w szpitalu go odwiedził, ale chyba nic nie nazwano na jego cześć
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)