|
|
Jacy są ci Amerykanie?, Poplotkujmy, spróbujmy ocenić...
|
|
|
Hallatil
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 44 |
|
Nr użytkownika: 77.134 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(mobydick1z @ 29/05/2012, 14:22) I to jest właśnie dramat takich narodów, bo już kilka ułatwiających sobie życie państw stoi na skraju bankructwa, a USA też się kiedyś przejedzie i to znacznie bardziej niż to miało miejsce kilka lat temu. No nie powiedziałbym, zawsze mogą rozpocząć nową wojnę w imię "światowej walki z terroryzmem" żeby napędzić sobie przemysł i mieć rynki zbytu. Wojna to nie tylko sprzedaż broni, to też zakłady produkujące odzież, jedzenie, energię, różnorakie wyposażenie itd. Szpitale, poradnie, zakłady, aż po kostnice Nie ukrywajmy wojna to najlepszy wymyślony przez człowieka interes, a stany są przodownikiem w prowadzeniu wojen.
|
|
|
|
|
|
|
|
A możesz zamieścić jakieś konkretne dane z wiarygodnych źródeł, które wykazałyby jak to interwencje w Iraku i Afganistanie spowodowały ekonomiczny BOOM w USA... Tabelki, wykresy mile widziane.
|
|
|
|
|
|
|
|
"I to jest właśnie dramat takich narodów, bo już kilka ułatwiających sobie życie państw stoi na skraju bankructwa, a USA też się kiedyś przejedzie i to znacznie bardziej niż to miało miejsce kilka lat temu"
I to jest coś nowego i odkrywczego.Zwykle wszelkiego rodzaju przestrogi dla Ameryki pojawiają się na tym forum w grudniu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mnie zastanawia raczej .......... miłośc Polaków do Jankesów.Miałem możność poznać obywateli tego supermocarstwa i raczej pomilczę nad tym faktem
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie ma to nic wspólnego z "miłością". Po prostu jeżdżę do Stanów na zakupy.Lepsze ceny i niższy "sale tax".
|
|
|
|
|
|
|
Hallatil
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 44 |
|
Nr użytkownika: 77.134 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(silent_hunter @ 29/05/2012, 16:25) A możesz zamieścić jakieś konkretne dane z wiarygodnych źródeł, które wykazałyby jak to interwencje w Iraku i Afganistanie spowodowały ekonomiczny BOOM w USA... Tabelki, wykresy mile widziane.
Nie mam konkretnych danych, nie interesuje się tym, ale każdy zdrowo myślący chyba nie wierzy, że stany w imię pokoju na świecie prowadzą wojny i nic na tym nie zarabiają? Popatrz na cenę baryłki ropy chociażby po wjeździe USA do Iraku.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Hallatil @ 29/05/2012, 18:28) QUOTE(silent_hunter @ 29/05/2012, 16:25) A możesz zamieścić jakieś konkretne dane z wiarygodnych źródeł, które wykazałyby jak to interwencje w Iraku i Afganistanie spowodowały ekonomiczny BOOM w USA... Tabelki, wykresy mile widziane. Nie mam konkretnych danych, nie interesuje się tym, ale każdy zdrowo myślący chyba nie wierzy, że stany w imię pokoju na świecie prowadzą wojny i nic na tym nie zarabiają? Popatrz na cenę baryłki ropy chociażby po wjeździe USA do Iraku. To może najpierw zobacz które kraje są największymi eksporterami ropy. Sprawdż sobie jak dzięki temu wzrosły np. rezerwy walutowe np.... Rosji...vs. USA... To nie jest dział "wierzenia", gazetek ściennych tylko merytoryczny, opieramy się na konkretnych danych. Według Twojej logiki Stany obecnie winny rozkwitać dzięki konfliktom w Iraku i Afganistanie. Jest tak? Udowodnij.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(korten @ 29/05/2012, 17:56) I to jest coś nowego i odkrywczego.Zwykle wszelkiego rodzaju przestrogi dla Ameryki pojawiają się na tym forum w grudniu. Ja im źle nie życzę, ale po prostu widzę jakie są tendencje, a poza tym wkurza mnie fakt wielkiego uwielbienia dla tego narodu i jednoczesne wzorowanie się na nich we wszystkim. Nie wszystko co z USA jest dobre, ale niektórzy zdają się o tym zapominać (i nie wcale nie twierdzę, że Ty do nich należysz, jak by były jakieś wątpliwości)
Ten post był edytowany przez mobydick1z: 29/05/2012, 19:06
|
|
|
|
|
|
|
|
Nigdy nie pisałem że wszystko co amerykańskie jest dobre.Wystarczy popatrzeć na CNN (lewicowe)i Fox News (prawicowe). Wszyscy narzekają i wskazują palcami.
|
|
|
|
|
|
|
|
[quote=korten,29/05/2012, 14:56] Pozostaje sie zgodzic z Lancasterem.Jezdze Buickiem ,duzym z silnikiem 3,8l zautomatyzowanym i na pewno nie przesiadlbym sie na samochod europejski(chyba przerobiony na amerykanski8e standarty).
Jeździłem kilkoma autami podczas pobytu w Stanach, są jakieś dziwne, jeździ się nimi jak czołgiem, zero dynamiki, mimo ogromnych benzynowych smoków pod maską.Rozumiem że sprawdzają się na amerykańskich autostradach gdzie jazda polega na monotonnym przesuwaniu się do przodu, ale nie wyobrażam sobie użytkowania tego auta w Europie, a zwłaszcza w Polsce.Mimo tego że benzyna za oceanem jest o połowę tańsza, to jednak zużycie paliwa przez te auta powoduje koszty podróżowania są zbliżone.Pomimo wieku udogodnień typu schowki i uchwyty na napoje, auta te sa strasznie tandetnie wykończone.
Ten post był edytowany przez Lucasi: 29/05/2012, 21:25
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jeździłem kilkoma autami podczas pobytu w Stanach, są jakieś dziwne, jeździ się nimi jak czołgiem, zero dynamiki, mimo ogromnych benzynowych smoków pod maską. Proste wytłumaczenie , ile oktanów ma benzyna w USA a ile w Europie
|
|
|
|
|
|
|
Parmantier
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 71.634 |
|
|
|
B³a¿ej Reiss |
|
Stopień akademicki: magister |
|
Zawód: prawnik |
|
|
|
|
QUOTE(Lucasi @ 28/05/2012, 23:39) Byłem w USA kilka razy w życiu, jako turysta. Moje wrażenia są ogólnie dosyć pozytywne. Ciężko określić Amerykanów jednoznacznie, gdyż jest to ogromny kraj, 250 milionów mieszkańców i napewno innym człowiekiem będzie Nowojorczyk pracujący w biurowcu na Manhattanie a innym będzie farmer z Texasu lub chłopek z zapadłej wioski w Zachodniej Wirginii. Napewno nie ma takich różnic w mentalności między Amerykanami a Europejczykami jak np między Europejczykami i Azjatami, w końcu pochodzimy z tego samoego kręgu kulturowego. Owszem w Stanach mieszkają miliony ludzi pochodzących spoza tego kręgu, ale podstawą funkcjonowania systemu prawnego w tym kraju jest cywilizacja europejska. Nie mieszkałem w USA jako rezydent, nie pracowałem tam, więc moje spostrzeżenia będą wynikiem obserwacji turysty. Amerykanie są bardziej otwarci na kontakty osobiste niż Europejczycy, łatwiej jest nawiązać konatkt z kimś nieznajomym, często zdarzało mi się że ktoś zagadywał mnie ot tak, by zamienić kilka słów, są to jednak kontakty bardzo powierzchowne - rozmawiasz z kimś kilkanaście minut na śniadaniu w hotelu, spotykasz tą osobę następnego dnia i ta osoba cie nie poznaje. Amerykanie mają niesamowity talent do "zarządznia tłumem" - wszystkie imprezy masowe,popularne obiekty turystyczne, gdzie trzeba odstać swoje są o niebo sprawniej ogranizowane niz te w Europie. Pol metra wokol kazdego czlowieka jest granica jego prywatnosci i naruszenie jej jest bardzo zle widziane. USA to kraj stworzony do ruchu samochodowego, w Europie samochody są wyganiane w miast, w Stanach sa miasta gdzie bez samochodu czlowiek nie jest w stanie funkcjonowac (Los Angeles).W Las Vegas mozna nawet wziac slub nie wychodzac z auta. Ruch na autostradach jest inny niz w Europie, nie ma czegos takiego ze lewy pas jest dla najszybciej jadacych, tam wszyscy jada mniej wiecej z ta sama predkoscia wszystkimi pasami. Napiwki - cos co jest obowiazkiem a nie łaską. Napiwek w wyskokosci conajmniej 15% obowiazuje wszedzie - w knajpach, taksowkach, dla obslugi ruchu turystycznego, hoteli.Nadmienię ze obsluga ta jest z reguly na bardzo dobrym poziomie. Hotele - te co w Europie są uważane jako wysokiej klasy (Holiday Inn, Hilton, Radisson) za oceanem są to często bardzo przeciętne miejsca.Irytujące jest podawanie ceny pokoju bez taxów, gdy przychodzi do płacenia, cena jest zawse wyższa o 20%. Amerykanie są duzo bardziej mobilni od Europejczyków, potrafią sprzedać dom i przenieść się do odległego o kilka tysięcy kilometrów stanu. W Europie buduje się domy z myślą o kilku pokoleniach, ludzie nie przenoszą się na drugi koniec kraju bez wyraźnego powodu. Europa natomiast bije Amerykę na głowe w jakości jedzenia - to co tam zjada przecietny Amerykanin nie zasługuje by nazywać jedzeniem - papka bez smaku, podawana w ogromnych porcjach, typowy wypełniacz żołądka. Owszem są miejsca gdzie można zjeść na wysokim poziomie, ale niestety za odpowiednią cenę. Ameryka tokraj obfitosci i rozmachu, po powrocie do Europy wszystko wydaje się jakies małe. Widać że nie ogranicza ich przesrzen, ktorej mają naprawdę pod dostatkiem. Chłopie zatrzymałeś się chyba w czasie 20 lat temu ,bo wtedy USA miały 250 mln mieszkańców,teraz jest ich około 312 milionów z dużą tendecją wzrostową
|
|
|
|
|
|
|
|
Adam99:
QUOTE Miałem możność poznać obywateli tego supermocarstwa i raczej pomilczę nad tym faktem Po takim stwierdzeniu natychmiast skoczylem do lustra aby sprawdzic czy po otrzymaniu obywatelstwa nastapily jakis zmiany w mojej strukturze. Nie, wszystko tak samo jak wtedy kiedy mieszkalem nad Wisla. Lucasi:
QUOTE Jeździłem kilkoma autami podczas pobytu w Stanach, są jakieś dziwne, jeździ się nimi jak czołgiem, zero dynamiki, mimo ogromnych benzynowych smoków pod maską.Rozumiem że sprawdzają się na amerykańskich autostradach gdzie jazda polega na monotonnym przesuwaniu się do przodu, ale nie wyobrażam sobie użytkowania tego auta w Europie, a zwłaszcza w Polsce.Mimo tego że benzyna za oceanem jest o połowę tańsza, to jednak zużycie paliwa przez te auta powoduje koszty podróżowania są zbliżone Nie wiem czym jezdziles i kiedy tym czyms jezdziles, ale z opisu wyglada, ze bylo to bardzo dawno temu. "Czolgi" ? A tak, 30 lat temu mialem pare takich ale wtedy benzyna byla po 60-80 centow za galon, a "czolg" pod nazwa czy to Ford Grand Torino czy Oldsmobile Delta 88 nie jechal tylko plynal i 10 godzin jazdy non stop splywalo po mnie jak woda po gesi. Gdybym teraz mial sie gniesc 10 godzin w mojej Toyota Yaris to bym byl kompletnie zdechly. No ale to nie jest watek o samochodach czy o ropie - tylko o ludziach.
N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie zgadzam sie.Wprawdzie nie mieszkam w Stanach tylko za miedza, ale jak mozna mowic o Amerykanach bez mowy o samochodach.A tak a propo to samochod jest wiekszy i ciezszy "for reason".Drogi sa znacznie trudniejsze do jazdy zwlaszcza w zimie (wystarczy przejechac sie po autostradzie po burzy snieznej i widac te europejskie dupersznitki lezace po rowach.Druga sprawa, to wiatry.Wprawdzie huragany tropikalne, ale czuc je w Ontario i to dobrze.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie wiem czym jezdziles i kiedy tym czyms jezdziles, ale z opisu wyglada, ze bylo to bardzo dawno temu. "Czolgi" ? A tak, 30 lat temu mialem pare takich ale wtedy benzyna byla po 60-80 centow za galon, a "czolg" pod nazwa czy to Ford Grand Torino czy Oldsmobile Delta 88 nie jechal tylko plynal i 10 godzin jazdy non stop splywalo po mnie jak woda po gesi. Gdybym teraz mial sie gniesc 10 godzin w mojej Toyota Yaris to bym byl kompletnie zdechly. No ale to nie jest watek o samochodach czy o ropie - tylko o ludziach.
Jeździłem autami z wypożyczalni, ostatni raz za oceanem byłem w 2010 roku. Miałem do dyspozycji Chevroleta Impalę, za drugim razem nie mieli nic mniejszego i w cenie małego auta, które miałem zarezerwowane dostałem jakiegoś vana Forda chyba ze 4-litrowym silnikiem, modelu nie pamiętam.Siedziało się w nim jak na kanapie przed telewizorem, sunął jak czołg a palił tyle że 100 litrów które do niego wlewałem znikało w 2 dni.
100 litrow to ciut wiecej niz 26 galonow US. Jesli jezdziles 8 godzin dziennie to daje to 16 godzin na dwa dni. Jesli przejechales 600 mil (ok. 1080 km) to daje to 10.8 km z litra. Z 4-litrowym silnikiem, samochodem ktorym mozesz przewiezc krowe ??? Jaki jest problem ??? Moderator N_S
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 30/05/2012, 23:19
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|