Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Terroryzm 1921/1939 w II Rzeczpospolitej
     
DarkCelts
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 87.695

Krystian R
Zawód: jeszcze student
 
 
post 25/01/2014, 15:40 Quote Post

Witam Wszystkich.

(To mój pierwszy post tutaj więc proszę o wyrozumiałość jak bym popełnił jakieś "fo pa").

Poszukuje wszelkiego rodzaju publikacji, książek czy namiarów internetowych na temat zdarzeń o charakterze "terrorystycznym" na terenie II Rzeczpospolitej. Piszę pracę licencjacka w tej tematyce i każda pomoc będzie dla mnie zbawienna.

Wiem że samo pojęcie Terroru i Terroryzmu jest wielce rozległe i różnie interpretowane w publikacjach dlatego pozwolę sobie na przedstawienie działów jakie opracowuje, co uszczegółowi bardziej uszczegółowić o co mi chodzi.

TERRORYZM POLITYCZNY - czyli zamachy, zabójstwa itd dokonywane przez organizacje polityczne ( komuniści, UWO [ Ukraińska Wojskowa Organizacja - poprzedniczka UPA], czy też nasze rodzinne partie). Zamachy na marszałka w 1921 i 1925 czy zamach na Bronisława Pierackiego w 1935 - to jest to.


TERRORYZM SPOŁECZNY - czyli bunty, sprzeciw społeczny różnego rodzaju grup społecznych czy też etnicznych / mniejszościowych na terenie II RP. Wysadzanie róznego rodzaju lokali organizacji społecznych (seria zamachów bombowych wiosną 1923 roku, m.in. 20 kwietnia - w domu rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego Wojciecha Natansona, 6 maja w lokalu Bundu w Krakowie, 23 maja - w siedzibach pism Rzeczpospolita i Kurier Polski w Warszawie oraz 24 maja na Uniwersytecie Warszawskim)


TERRORYZM "PRZEDEDNIA WOJNY" - czyli wszystkiego rodzaju działania na terenie II RP będącymi preludium do II wojny światowej. (V kolumna i jej działania)


ZA ALL ODPOWIEDZI I PODPOWIEDZI WIELCE DZIĘKUJE.[B][/B]
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
adambal21
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 123
Nr użytkownika: 82.519

 
 
post 26/01/2014, 11:20 Quote Post

W Karcie i nie istniejącym już miesięczniku Komandos można w którymś numerze znaleźć cały artykuł o Białoruskim Bractwie Włościańskim ,Białoruskiej Partii Socjalistów - Rewolucjonistów i o partyzantce komunistycznej (KOW,KPZU) i ich działaniach do 1925 na Kresach.

Mało jest opracowań na temat Wydziału Wojskowego KPP który na początku jeszcze jako sekcja wojskowa KPRP miał na koncie kilka zamachów na członków Defensywy.


Osobna sprawa to zamachy Narodowej Organizacji Bojowej na synagogi i lokale klasowych związków zawodowych i PPS.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Konarski
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 16
Nr użytkownika: 84.309

 
 
post 26/01/2014, 19:33 Quote Post

Piotr Cichoracki: "Stołpce-Łowcza-Leśna. II Rzeczpospolita wobec najpoważniejszych incydentów zbrojnych w województwach północno-wschodnich".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
alfons00
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 72
Nr użytkownika: 84.010

Zawód: BANITA
 
 
post 27/01/2014, 12:21 Quote Post

Tu o białoruskiej partyzantce


QUOTE
W czasie przesłuchania na "procesie 45" w Białymstoku W. Masłowska przyznała się brania aktywnego udziału w działaniach organizacyjnych mających na celu utworzenie niezależnej Republiki Białoruskiej. Według jej słów, organizacja dążyła do zjednoczenia wszystkich ziem białoruskich znajdujących się w granicach Polski, Litwy, Łotwy i Rosji Radzieckiej .

Trudno jednoznacznie stwierdzić, gdzie po raz pierwszy W. Masłowska zetknęła się z Białoruską Partią Socjalistów-Rewolucjonistów. Być może stało się to w 1919 r. w Wilnie, podczas białoruskich kursów pedagogicznych . Wiemy na pewno, że obok Sergiusza Baranowa, Żabińskiego, Pawła Aleksiuka i Lucjana Dubiejkowskiego była jednym z delegatów z terytorium Polski na konferencji w Pradze czeskiej jesienią 1921 r. Wedługzeznań złożonych w toku późniejszego śledztwa, na zjeździe należała do większości, która "zdawała sobie sprawę z tego, że drogą rewolucyjną Białorusini nie mogą liczyć na radykalną poprawę swojej sytuacji" .

Po powrocie na Białostocczyznę, W. Masłowska rozpoczęła działalność konspiracyjną. Wkrótce odnowiła znajomość z Hermanem Szymaniukiem i wspólnie zaczęli prowadzić werbunek ludzi do organizacji. W tym samym czasie zostały nawiązane ścisłe kontakty ze sztabem czwartej grupy operacyjnej w Mereczu (Litwa) i jej dowódcą—kapitanem Wiaczesławem Razumowiczem (pseudonim "Chmara").

Działalność organizacji powstańczej "Chmary"-Razumowicza politycznie była podporządkowana "eserom" i opierała się na pełnomocnictwie udzielonym "atamanowi" — tak tytułowano Razumowicza — 15 października 1921 r. przez Centralę Strzelców Litewskich. Siedziba sztabu mieściła się w miasteczku Merecz, a do zarządu sztabu należeli: księża rzymsko-katoliccy Bakszic i Blazujelis (zabici potem w walkach), profesor gimnazjum Meszki nc, protojerej Korczyński i Razumowicz .

Według Razumowicza, latem 1922 r. jego oddziały rozsiane po licznych białoruskich wsiach liczyły ok. 8 tyś. ludzi. Ich działalność była regulowana 89 paragrafem tajnej instrukcji generalnego sztabu litewskiego. Według niej, oddziały dowodzone przez Razumowicza na wypadek wojny z Polską miały nawiązać współpracę z wojskami litewskimi. Ich sprawność operacyjna była duża, tym bardziej, że z pełną swobodą mogły poruszać się w pasie neutralnym między liniami wojsk polskich i litewskich (tzw. linia marszałka Focha do stycznia 1923 r.), do którego oficjalnie nie miały wstępu regularne oddziały polskie i litewskie . W 1922 r. grupy te osiągnęły znaczny stopień zorganizowania.

Członkami organizacji na Białostocczyźnie byli przedstawiciele licznych grup społecznych i zawodowych. Dominowali chłopi, jednak ich rola sprowadzała się do wykonywania rozkazów. Spośród innych grup zawodowych spotykamy: nauczycieli, byłych podoficerów armii rosyjskiej, kupców, kolejarzy, pracowników leśnych, urzędników administracji rządowej, a nawet psalmistę i felczera . Niemal wszyscy byli narodowości białoruskiej .

Ogólną liczbę członków organizacji w powiatach białostockim, bielskim i sokolskim trudno jest ustalić. Wynika to z wymogów konspiracji, a także —z niekompletnej bazy źródłowej, którą dysponujemy.

Według historyka Borysa Nikitiuka, oddział Hermana Szymaniuka, operujący w okolicach Kleszczel, liczył ponad 200 ludzi pochodzących z tej osady i okolicznych wsi . Tajemnicą pozostaje, skąd autor wziął tę liczbę (nie występuje ona w żadnych znanych nam źródłach). Dlatego też można przypuszczać, że jest ona zawyżona. Prawdopodobną może być liczba kilkudziesięciu członków .

W początkowym okresie — do czasu aresztowań na początku marca 1922 r. — praca konspiracyjna polegała na nawiązywaniu kontaktów z potencjalnymi członkami i organizowaniu antypolskiej agitacji. W tych działaniach najczęściej wykorzystywano kontakty osobiste, dlatego też nie przynosiło to specjalnych efektów. Najsilniejsze grupy poparcia istniały w powiecie bielskim (wsie: Grabowiec, Dobrywoda, Czechy Orlańskie, Witowo, Mołoczki, Białowieża) i sokolskim. Dostępny materiał źródłowy nie odnotowuje przejawów aktywności tej organizacji w powiecie białostockim . Biorąc to pod uwagę można domniemywać, że cała akcja była dopiero w stadium organizacji, a informatorzy i sami członkowie byli niejednokrotnie ludźmi przypadkowymi, mało zorientowanymi w sytuacji politycznej. Najczęściej byli to prości chłopi wpisani na listy oddziałów, którzy dla zachęty otrzymywali za to niewielkie sumy pieniężne .

Mimo to, już w początkowym stadium organizacja miała charakter militarny. Świadczą o tym częste kontakty ze sztabem w Mereczu i przemyt broni dla potrzeb oddziału przez granicę. Relację o tym daje Stanisław Lenkiewicz .

Przemyt broni i amunicji przez granicę był możliwy dzięki Kazimierzowi Wojtkiewiczowi, oficerowi armii litewskiej. W trakcie śledztwa ustalono, że Wojtkiewicz, na rozkaz dowódcy swego pułku, przychylił się do prośby atamana Razumowicza i kilka razy przepuścił przez most na Niemnie wozy z amunicją i bronią: 23 lutego 1922 r. — dwa wozy z bronią i amunicją, 3 marca 1922 r., przez wieś Puhacze — jeden wóz z bronią, 8 marca 1922 r. —jeden wóz z 10 karabinami, granatami i trzema tysiącami naboi . O dalszym losie tych transportów brak danych. Możemy jedynie przypuszczać, że ich adresatem był któryś z oddziałów partyzanckich.

Według informacji uzyskanych przez policję od konfidenta, który przeniknął do organizacji , na początku marca 1922 r. miało dojść do aktywnych wystąpień zbrojnych. W związku z tym, 2 i 3 marca 1922 r., policja dokonała licznych aresztowań, zarówno wśród szeregowych członków organizacji, jak i jej kierowniczego aktywu . Wśród aresztowanych znalazła się m. in. Wiera Masłowska.

Po fali aresztowań pozostała część oddziału ukryła się w Puszczy Białowieskiej. W tym czasie z Kowna wrócił H. Szymaniuk. Po zapoznaniu się z sytuacją, "Skamaroch" rozkazał Janowi Grycukowi (pseudonim "Czort") zorganizować bojówkę, która, według zeznań Andrzeja Tomaszuka (pseudonim "Pietrenko"), składała się z 24 ludzi, zaś według Szymona Maciejewicza — z 15. Dowódcą grupy został H. Szymaniuk, zastępcą — A.Tomaszuk .

7 kwietnia 1922 r. oddział "Skamarocha" dokonał napadu na dom gajowego Jana Olkiewicza w Witowie, 17 kwietnia podpalił składy drewna na 102 kilometrze linii kolejowej Czeremcha-Hajnówka (własność Wileńskiej Dyrekcji Kolei Państwowej) . W tym samym czasie nieznani sprawcy spalili most kolejowy na Narewce w okolicy Białowieży . Jednak najśmielszą akcją był napad na miasteczko Kleszczcie.

Na kilkanaście dni przed tym wydarzeniem, do przodownika posterunku policji został przysłany list, pisany po rosyjsku, z pieczątką w języku białoruskim: "Bractwo Włościan Białorusinów". Autor (autorzy?) pisał w nim: "Panowie Bandyci Policji w Kleszczelach. Stosownie do rozkazu atamana "Skamarocha", ja, dowódca oddziału terrorystów, Jan Czort, uprzedzam, że jeżeli wy, polskaja swołocz, nie zaprzestaniecie bicia i wulgarnych drwin nad naszymi braćmi Białorusinami podczas aresztów, za wasze postępki zostaniecie powieszeni na słupie telegraficznym" .

Napad miał miejsce w nocy z 28 na 29 kwietnia 1922 r. Po opanowaniu posterunku policji, w czasie którego zostali zabici dwaj policjanci, napas-tnicy zabrali: 7 karabinów z amunicją, umundurowanie, stemple, część korespondencji, pieniądze i prywatne rzeczy policjantów. Około godziny pierwszej oddział udał się do restauracji Onufrego Sawickiego. Gdy właściciel zaczął stawiać opór został zastrzelony, a napastnicy włamali się do środka (żona restauratora zdołała w tym czasie uciec z domu). Z restauracji zrabowano: 500 tyś. marek, złote pieniądze, dwa srebrne zegarki, złoty łańcuszek, ubranie, bieliznę, około 100 butelek wódki, likier i jedzenie. Gdy napastnicy opuszczali restaurację, zabili matkę właściciela, gdy ta upomniała się o zabierane chomąta. Ostatnim "wyczynem" bojówki "Skamarocha" w Kleszczelach tej nocy była nieudana próba napadu na rzymsko-katolicką plebanię. Kleszczcie oddział opuścił na zrabowanej furmance .

Odwetem ze strony władz państwowych była obława na sprawców napadu. 6 maja 1922 r. oddziały wojska i policji okrążyły w Puszczy Białowieskiej partyzantów "Skamarocha" i po krótkiej walce ujęły sześć osób. Za dokonane napady i zabójstwa czterech z zatrzymanych sąd doraźny skazał na karę śmierci przez rozstrzelanie. Wyrok został wykonany 24 maja 1922 r. w Białymstoku .

W czasie obławy w Puszczy Białowieskiej policja odnalazła kryjówkę oddziału "Skamarocha". Spośród rzeczy pozostawionych przez sztab oddziału zwracają uwagę m. in.: bruliony listów wysłanych przez "Skamarocha", notatki służbowe zawierające dane o członkach i aprowizacji oddziału, sześć map niemieckiego sztabu generalnego, dwa słoiki ze strychniną i część rzeczy zrabowanych w czasie akcji.

Interesująca jest lektura listów i odezw, wysłanych przez sztab "Skamarocha" do urzędów i osób publicznych w Rzeczypospolitej. Jest wśród nich także ultimatum wysłane do Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, w którym ataman domagał się dla Białorusinów prawa do samookreślenia i samostanowienia o własnym losie, zaprzestania represjonowania Białorusinów, wstrzymania burzenia cerkwi prawosławnych i terroru wobec duchownych i działaczy białoruskich, jak również zwolnienia wszystkich aresztowanych Białorusinów, ewakuacji oddziałów wojskowych, żandarmerii i policji z ziem białoruskich oraz powołania komisji do rozwiązania problemów społecznych. Innym adresatem podobnego typu postulatów był ambasador Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej w Warszawie. List z ostrzeżeniem przed wywożeniem drewna z Puszczy Białowieskiej był wysłany do Wileńskiej Dyrekcji Kolei Państwowej .

Ciekawym epizodem w działalności oddziału Skamarocha było wydawanie czasopisma „Bjelaruski Partyzan” . Według informacji w nim wartych, redaktorem numeru pierwszego był Herman Szymaniuk, zaś następnych — H. Plusza. Redakcja mieściła się w "Głównym Sztabie Białoruskich Partyzantów w Puszczy Białowieskiej".

Treść pisma to w większości teksty propagandowe w duchu antypolskim, wizerunki przywódców ruchu, odezwy i deklaracje, teksty traktujące o sytuacji politycznej w tej części Europy, jak również bieżąca informacja o działalności oddziałów dywersyjnych na obszarze całej Zachodniej Białorusi.

Poważne wątpliwości budzi informacja, że czasopismo było wydawane w "Puszczy Białowieskiej". Pomijając przeszkody techniczne, które należałoby pokonać, można postawić tezę, że oddział H. Szymaniuka nie mógł zrobić tego we własnym zakresie, choćby z tej przyczyny, że nikt z członków oddziału nie znał literackiego języka białoruskiego i nie miał fachowego przygotowania do tego rodzaju pracy. Istotnymi wskazówkami dla rozwiązania tego problemu wydają się być następujące fakty: w czasie gdy był wydawany pierwszy numer gazety (sierpień 1922 r.) na Białostocczyźnie oddział Szymaniuka uległ już rozproszeniu oraz to, że w znanych nam dokumentach związanych z "procesem 45" nie wspomina się o tym periodyku. Dlatego też jedynym logicznym wyjaśnieniem jest to, że "Bjelaruski Partyzan" był drukowany na Litwie, być może w sztabie atamana "Chmary" w Mereczu (stąd pochodzą zapewne informacje na temat działalności innych oddziałów na terytorium całej Zachodniej Białorusi).

Po obławie w maju 1922 r. na oddział Szymaniuka, pozostali na wolności jego podkomendni zaprzestali działalności zbrojnej. Po naradzie, wszyscy zdecydowali się na ucieczkę na Litwę. W czasie próby nielegalnego przekroczenia granicy dwie osoby zostały zatrzymane, pozostali wrócili do swoich wsi .

Los samego H. Szymaniuka nie jest dokładnie znany. Nie potwierdzone informacje pozwalają przypuszczać, iż znalazł on schronienie na Białorusi radzieckiej, gdzie, podobno, został nawet kierownikiem zakładu przemysłowego. Znamy natomiast dalsze losy ludzi zaangażowanych w pracach organizacji przez niego kierowanej. Czekał ich proces w Białymstoku, pierwszy białoruski proces polityczny w historii II Rzeczypospolitej.

Artykuł został zatytułowany "Bractwo Włościan Białorusinów", gdyż H. Szymaniuk pieczęcią tej treści stemplował niektóre pisma wysyłane do instytucji i osób publicznych. Oprócz tego, naszym zdaniem, ta właśnie nazwa najpełniej oddaje charakter organizacji — grupy białoruskich chłopów nie godzących się z otaczającym ich poniżeniem oraz nędzą, wciągniętych w wir walki politycznej.



http://kamunikat.fontel.net/www/czasopisy/...1art_kalina.htm





QUOTE
Litewskie pogranicze
Na odcinku granicy z Litwą Kowieńską działała partyzantka wspierana przez rząd litewski. Jej oddziały atakowały polskie wioski, obiekty wojskowe, posterunki Milicji Ludowej. Szczególne natężenie antypolskich wystąpień dało się zaobserwować przy linii demarkacyjnej i w pasie neutralnym, ustanowionych jeszcze na jesieni 1920 r. Inkorporacja Litwy Środkowej przez Polskę (marzec 1922 r.) wpłynęła na wzrost aktywności litewskich bojówek.
3 lutego 1923 r. Rada Ligi Narodów uznała oficjalnie dotychczasową linię demarkacyjną za granicę państwową między obydwoma krajami. W oparciu o tę decyzję strona polska skierowała znaczne siły policyjno-wojskowe do swojej części pasa neutralnego, będącego dotąd matecznikiem litewskich grup zbrojnych.
Akcja rozpoczęła się 15 lutego 1923 r. Przeprowadziła ją Grupa Operacyjna w sile dziesięciu batalionów Straży Granicznej, oddziałów ochotniczych Związku Bezpieczeństwa Kraju oraz kompanii policyjnych (niekiedy żołnierzy WP przebranych w policyjne mundury), pod dowództwem pułkownika Romana Pasławskiego. Grupa korzystała ze wsparcia dwóch pociągów pancernych – „Paderewskiego” i „Poznańczyka”. W kilkudziesięciu miejscowościach doszło do incydentów zbrojnych z partyzantką litewską, w tym do dwudniowej bitwy o wieś Lejpuny. W kilku przypadkach miała miejsce wymiana ognia z regularnym wojskiem litewskim. Mimo to akcja zakończyła się pełnym sukcesem.
Zajęcie ziem pasa neutralnego zlikwidowało bazę miejscowej dywersji litewskiej. Jednak od czasu do czasu na pograniczu padały strzały. M.in. 14 kwietnia 1923 r. miał miejsce napad na placówkę Straży Granicznej w Gubowie – poległ komendant 9 batalionu SG kpt. Dmochowski oraz 1 szeregowiec, 2 żołnierzy odniosło rany, a 11 uprowadzono. W maju dywersanci opanowali wieś Jedliszki. W nocy z 19 na 20 maja miejscowość została oswobodzona w wyniku akcji batalionu SG kpt. Podolskiego, jednak kosztem 3 zabitych i 17 rannych strażników. Napięcie na pograniczu utrzymywało się.
Irredenta białoruska
Na terenie powiatów: grodzieńskiego, wołkowyskiego, sokólskiego, bielskiego i białostockiego rozwijał się antypolski ruch partyzancki, inspirowany przez  Białoruską Partię Socjalistów-Rewolucjonistów (eserów). Politycznie podporządkowany był „emigracyjnemu rządowi” tzw. Białoruskiej Republiki Ludowej, przebywającemu na uchodźstwie w litewskim Kownie. Białoruscy eserzy ogłosili swą BRL (powołaną jeszcze w marcu 1918 r.) jedyną legalną państwowością na tych terenach. Emigracyjna BRL rozporządzała własnymi, mikroskopijnymi siłami zbrojnymi sformowanymi u boku armii litewskiej (w lipcu 1920 r. białoruska kompania piechoty brała udział w litewskim ataku na Wileńszczyznę; na jesieni walczyła przeciw wojskom gen. Żeligowskiego, m.in. w okolicach miasteczka  Giedrojcie).
Litewski rząd w Kownie udzielił „władzom” BRL pożyczki w wysokości 1 mln auksinów. Ponadto Litwini wynegocjowali u Niemiec wsparcie w postaci 40 milionów marek na rzecz antypolskiej partyzantki białoruskiej. Działaniami dywersyjnymi w Polsce kierował sztab partyzancki w Kownie z pułkownikiem Uspienskim na czele. Podlegały mu sztaby w Oranach, Ucianie i Mereczu. Antypolskie podziemie białoruskie miało zrzeszać rzekomo aż 12.000 zaprzysiężonych bojowników.
Najważniejszą białoruską organizacją wywrotową w Polsce były w tym czasie struktury kierowane przez porucznika Wiaczesława Razumowicza ps. "Chmara", tytułowanego atamanem, mającego swą kwaterę główną w litewskim Mereczu. Ataman „Chmara” przechwalał się, że latem 1922 r. pod jego rozkazami służyło 8.000 partyzantów. Faktycznie, jak się zdaje, akces do jego konspiracji zgłosiło kilkaset osób. Szmugiel broni do Polski zabezpieczał oficer armii litewskiej, Kazimierz Wojtkiewicz, wypełniający rozkazy otrzymane bezpośrednio od swego dowódcy pułku.
„Ruch powstańczy” atamana Razumowicza rozwijał się szczególnie prężnie w powiecie bielskim (wsie: Grabowiec, Dobrywoda, Czechy Orlańskie, Witowo, Mołoczki, Białowieża) oraz sokalskim, a to dzięki talentom organizacyjnym Hermana Szymaniuka ps. „Skamaroch” (rodem z  Grabowca pod Dubiczami Cerkiewnymi) i Wiery Masłowskiej (z  Ogrodniczek pod Białymstokiem). Organizacja planowała rozpoczęcie walki zbrojnej w marcu 1922 r. Władze, poinformowane o tym przez policyjnego konfidenta, który przeniknął w szeregi konspiracji, zareagowały masowymi aresztowaniami irredentystów. Pod kluczem znalazła się m.in. Masłowska. Natomiast Szymaniuk „Skamaroch” salwował się ucieczką na Litwę; garść jego podkomendnych zdołała schronić się w Puszczy Białowieskiej, tworząc tam oddział partyzancki pod dowództwem Jana Grycuka ps. „Czort”. Wkrótce Szymaniuk powrócił zza granicznego kordonu, odszukał ów oddział i stanął na jego czele. Na swego zastępcę wyznaczył Andrzeja Tomaszuka ps. „Pietrenko”. Grupa liczyła najpewniej 24 ludzi (wedle zeznania A. Tomaszuka; rozmaite źródła podają szacunki wahające się od 15 do 200 bojowców). 7 kwietnia 1922 r. oddział „Skamarocha” obrabował dom gajowego Jana Olkiewicza w Witowie; w następnych dniach spalił most kolejowy na Narewce oraz skład drewna - własność Wileńskiej Dyrekcji Kolei Państwowej.
W nocy z 28 na 29 kwietnia 1922 r. irredentyści zaatakowali miasteczko Kleszczele. Wzięli szturmem posterunek policji, zabijając dwóch funkcjonariuszy; ograbili restaurację Onufrego Sawickiego, mordując przy tym właściciela i jego matkę; próbowali włamać się na plebanię rzymsko-katolicką – tu jednak zostali powstrzymani. Następnie opuścili miasto, uwożąc na „skonfiskowanej” furmance zrabowane dobra.
Władze zorganizowały wielką obławę na terrorystów, z udziałem znacznych sił policji i wojska. 6 maja w trakcie potyczki w Puszczy Białowieskiej pojmano sześciu „powstańców”. 23 maja sąd doraźny w Białymstoku skazał pięciu z nich na śmierć za napady i zabójstwa. Następnego dnia zostali rozstrzelani: Andrzej Tomaszuk, Demian Martyniuk, Iwan Sacharczuk, Iwan Piceluk. Najmłodszemu ze skazanych, zaledwie 16-letniemu Pantelejmonowi Niczyporukowi, z uwagi na młody wiek karę śmierci zamieniono na dożywocie.
Antypolska partyzantka białoruskich eserów prowadziła działania do 1923 r. Wtedy to Litwa i Niemcy, dotąd skrycie wspierające „powstańców”, zaniechały wreszcie tego procederu. Część partyzantów przerwała walkę; inni przyłączyli się do aktywnych na tym terenie komunistycznych grup dywersyjnych bądź przepoczwarzyli się w zwykłe szajki bandyckie.
Terroryści spod znaku tryzuba
Latem 1920 r. obradujący w Pradze przywódcy ukraińskich formacji wojskowych powołali tajną Ukraińską Wojskową Organizację (UWO). Jej celem było „zjednoczenie ziem ukraińskich” na drodze walki zbrojnej.
Organizacja rozpoczęła budowę sieci konspiracyjnej w Polsce i na sowieckiej Ukrainie. W tym ostatnim przypadku inicjatywa zakończyła się sromotną klęską – już w lipcu 1921 r. Czeka rozgromiła nacjonalistyczną konspirację w Kijowie. Co więcej, sowieccy agenci przeniknęli w szeregi organizacji, dzięki czemu Moskwa zyskała dobre rozeznanie w jej planach. UWO mogła rozwinąć działalność tylko w Polsce, w warunkach liberalnej demokracji.
Pierwsza komórkę UWO we Lwowie utworzyli Mychajło Matczak i Jarosław Czyż. Obok nich, na pozycjach liderów znaleźli się również m.in.: Osyp Nawroćkyj, Jurij Polanśkyj, Wołodymyr Cełewycz i inni. W połowie 1921 r. na czele Organizacji stanął Jewhen Konowalec, były dowódca Strzelców Siczowych, następnie pułkownik Ukraińskiej Armii Halickiej.
Pierwszym zwiastunem nadciągającej burzy był zamach UWO na Naczelnika Państwa, marszałka Józefa Piłsudskiego. 25 września 1921 r. Piłsudski przybył do Lwowa, by uroczyście otworzyć pierwsze w tym mieście Targi Wschodnie. Tego dnia, w godzinach wieczornych, Naczelnik opuścił lwowski ratusz i zajął miejsce w odkrytej limuzynie. Przez tłum gapiów przecisnął się 20-letni Stepan Fedak ps. „Smok” – weteran Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych, Ukraińskiej Armii Halickiej i Armii Ukraińskiej Republiki Ludowej, teraz bojowiec UWO. Kiedy samochód Piłsudskiego ruszył spod ratusza, Fedak trzykrotnie wypalił do Naczelnika z pistoletu browning. Chybił, lecz dwa pociski ugodziły siedzącego w limuzynie Kazimierza Grabowskiego, wojewodę lwowskiego (został trafiony w prawe ramię i lewą rękę). Tłum wzburzonych obywateli omal nie zlinczował zamachowca. Fedak strzelił jeszcze raz, z zamiarem samobójczym, ale kula jedynie osmaliła mu skórę na piersi.
W wyniku przeprowadzonego śledztwa aresztowano szereg Ukraińców zamieszanych w przygotowanie zamachu. Obradujący w październiku i listopadzie 1922 r. lwowski sąd okręgowy rozpatrzył winę 13 podejrzanych. Wyroki trudno uznać za surowe – aż 7 podsądnych zostało uniewinnionych; czterem (Dmytro Palijiw, Mychajło Matczak, Petro Jaremijczuk, Jewhen Zyblikiewycz) wymierzono kary po dwa i pół roku więzienia; jeden (Franciszek Józef Sztyk) wykpił się półtorarocznym wyrokiem. Główny oskarżony – niedoszły morderca Stepan Fedak - skazany został na 6 lat, wyrok skrócono mu następnie w wyniku amnestii. Wszystkim skazanym zaliczono na poczet kary czas spędzony areszcie śledczym. Wiele mówiący o politycznych realiach II Rzeczypospolitej (tak opluwanej dziś przez nacjonalistów ukraińskich) jest fakt, iż dwóch spośród spiskowców, po odbyciu kary, zostało następnie… posłami na Sejm RP (D. Palijiw z ramienia UNDO, M. Matczak jako reprezentant USRP), podobnie jak lider UWO, Wołodymyr Cełewycz (trzykrotny poseł z listy UNDO, wiceprezes Ukraińskiej Reprezentacji Parlamentarnej)…
Wedle początkowych zamysłów, zamach na Piłsudskiego miał być sygnałem do powstania zbrojnego. UWO poniechała jednak tego zamierzenia, trzeźwo oceniając swe wpływy w środowiskach polskich Ukraińców. Przygotowania do ruchawki szły jednak pełną parą. W 1922 r. do Polski przemycono (via Gdańsk) 200 sztuk broni krótkiej, pół tony materiałów wybuchowych, 1000 zapalników, 10 pistoletów sygnałowych (wielce użytecznych przy podpalaniu stogów zboża). Latem i jesienią tego roku organizacja przeprowadziła dużą operację terrorystyczno-sabotażową.
W ciągu kilku miesięcy terroryści przeprowadzili ok. 300 ataków. Przeważnie kończyło się na podpalaniu domów Polaków bądź zbiorów zboża, ścinaniu słupów telegraficznych i telefonicznych, niszczeniu stacji pomp wodnych, kolejowych urządzeń sygnalizacyjnych czy rozkręcaniu szyn, nie brakło jednak poważniejszych przedsięwzięć. Wysadzono w powietrze skład pocisków artyleryjskich w Rzeszowie, zniszczono most kolejowy w Jaworowie, wykolejono pociągi pod Piadnikami i nieopodal Żurawicy, spalono wojskowe składy koło Przemyśla. Posterunki policyjne w Janowie, Uhlowie, Gródku, Lubaczowie, Peczeniżynie stały się celem ataków bombowych. W zamachach na polskich urzędników i „ugodowych” Ukraińców zabito co najmniej 14 osób. Szczególne poruszenie wywołało zamordowanie (15 października 1922 r.) prof. Sydora Twerdochliba, ukraińskiego poety i dziennikarza, kandydata na posła Sejmu RP, rzecznika pojednania między Polakami a Ukraińcami.
W następnych latach nacjonaliści ukraińscy spuścili nieco z tonu, choć dali znać o sobie zamachem na prezydenta Stanisława Wojciechowskiego we Lwowie (5 listopada 1924 r. - bomba rzucona przez bojowca UWO Teofila Olszańskiego nie eksplodowała), serią napadów rabunkowych na urzędy pocztowe i ambulanse (pod Kałuszem, Bohorodczanami, Dunajowem, w Dolinie, Śremie, we Lwowie), wreszcie zamordowaniem lwowskiego kuratora oświaty Stanisława Sobińskiego (19 października 1926 r. – mordu dokonali Bohdan Pidhajny oraz osławiony potem dowódca UPA Roman Szuchewycz). Z czasem UWO została wchłonięta przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), kultywującą politykę terroru.
Pod czerwonym sztandarem
Na wschodnich terenach przygranicznych aktywna była „partyzantka” komunistyczna. W okresie kwiecień 1921 - kwiecień 1924 na pograniczu polsko-sowieckim zanotowano 259 wtargnięć oddziałów dywersyjnych. Były to niewielkie zbrojne grupy (kilkunastu, niekiedy kilkudziesięciu ludzi), sformowane z komunistów narodowości ukraińskiej i białoruskiej, czasem zasilone „ochotnikami” z sowieckich wojsk ochrony pogranicza. Podczas działań na terenie RP korzystały ze wsparcia bojówek miejscowych komunistów. Akcję koordynował Zakordot (Zakordonnyj Otdieł) – organizacja założona w 1920 r. w Moskwie, podległa sowieckim służbom specjalnym. Jej celem było sianie chaosu na Kresach, poprzez działalność terrorystyczną, dywersyjną, sabotażową.
Latem i jesienią 1922 r. agenci Zakordotu dokonali kilku zamachów i aktów sabotażu (m.in. masowych podpaleń lasów na terenach przygranicznych w lipcu), które stanowiły wstęp do szeroko zakrojonej operacji. W październiku i listopadzie trzy oddziały partyzanckie, przybyłe zza wschodniej granicy, dokonały krwawego rajdu po województwie tarnopolskim. Atakowały zarówno posterunki policji, jak i polską ludność cywilną. Ostatecznie zostały pokonane w wyniku kontrakcji policji i wojska. W grudniu przekroczyła Zbrucz kolejna, 12-osobowa grupa dywersyjna, pod wodzą Stepana Melnyczuka i Petro Szeremety. Po jakimś czasie została rozbita, a jej przywódcy ujęci i rozstrzelani.
Na ziemiach północno-wschodnich, szczególnie na Grodzieńszczyźnie i w Białostockiem rozwijał się kolejny „front”. Komuniści formowali tu własne oddziały zbrojne, a ponadto w 1923 r. adoptowali bojówki białoruskich niepodległościowców-eserów, osierocone po wycofaniu się z gry ich politycznych patronów z Kowna i Berlina. Wśród „partyzanckich” dowódców wyróżniali się oficerowie sowieckich służb specjalnych: K. Orłowski, S. Waupszasow, W.Z. Korż. Na obszarze nowogródzkiego i słonimskiego aktywny był oddział dywersyjny dowodzony przez niejakiego Kubiatowskiego. W województwie wileńskim szczególnie groźne były dwie grupy komunistyczne: Józefa Michalskiego „Muchy”, b. wachmistrza WP (niektórzy przypuszczają, że pod tym nazwiskiem ukrywał się wspomniany Orłowski lub nawet kilku czerwonych dowódców; banda "Muchy" miała liczyć podobno aż 187 ludzi) i Stolnickiego (od 115 do 150). W samym tylko 1925 r. wspierani przez Moskwę „partyzanci białoruscy” mieli spalić rzekomo aż 500 domów i dworów, 125 stodół ze zbiorami zboża, 300 stogów, 3 stajnie, 14 obór, 21 magazynów i 127 przedsiębiorstw. Jeden ataman Orłowski przechwalał się zabiciem „co najmniej 100 ziemian i żandarmów”.
Powyższe liczby zdają się być mocno wyolbrzymione, jednak sytuacja stawała się coraz groźniejsza, a napady dywersantów coraz zuchwalsze. Tylko w okresie od stycznia do września 1924 r. na Kresach dokonano 189 większych napadów terrorystycznych oraz 28 zamachów sabotażowych, w wyniku których zginęły 54 osoby. Spośród 1000 terrorystów pustoszących w tym czasie województwa wschodnie zdołano ująć jedynie 146; dalszych 15 padło w potyczkach z policją.
„Wszyscy są zgodni, że autorytet władz państwowych na kresach obniżył się”  – pisał publicysta „Głosu Poleskiego” (20.X.1923 r.). - „(…) dlatego, że na kresach wprowadzono szerokie swobody konstytucyjne, do których miejscowa ludność ciemna i przywykła do surowych rządów, jest zupełnie niedojrzała i nieprzygotowana.”


cristeros1.w.interia.pl/crist/militaria/Dywersja%20na%20Kresach1.htm


QUOTE
Na początku 1925 r. przekroczyły polską granicę trzy oddziały tzw. Ukraińskiej Czerwonej Powstańczej Armii (60 pieszych i 30 konnych dywersantów – obywateli RP narodowości ukraińskiej). Grupy te zostały szybko zneutralizowane w wyniku kontrakcji polskiego wojska i policji, choć niedobitki grabiły pogranicze do końca tego roku.
Zapowiadane powstanie białoruskie nie wybuchło, wszelako bojówki komunistyczne przeprowadziły jeszcze wiele napadów.
Ogółem w 1925 r. żołnierze KOP odparli 25 zbrojnych prób sforsowania granicy polsko-sowieckiej. W następnym roku miały miejsce już tylko 3 takie incydenty.
Zamierała aktywność dywersantów litewskich. W 1923 r. na Wileńszczyźnie odnotowano 16 napadów dywersyjnych; w następnym roku 8; w 1925 – tylko 4.
Zmniejszała się liczba nielegalnych naruszeń granicy. W 1926 r. patrole KOP pojmały 10.254 osób na odcinku sowieckim, 864 – na litewskim i 76 – na łotewskim. W następnych latach, aż do wybuchu wojny, liczba zatrzymanych na całej granicy wschodniej wynosiła od 1.500 do 3.000. rocznie.
Oszacowanie rozmiarów działalności dywersyjnej na Kresach Wschodnich jest niezmiernie trudne. Obok zbrojnych grup antypaństwowych występowały licznie na tych terenach zwykłe bandy rabunkowe, a oba nurty przestępczości wzajemnie się przenikały. Ówczesne władze polskie chętnie eksponowały kryminalny charakter działań grup dywersyjnych i partyzanckich, konsekwentnie określając je mianem „band”.


cristeros1.w.interia.pl/crist/militaria/Dywersja%20na%20Kresach2.htm


Niemiecki zamach terrorystyczny w Tarnowie -1939 rok




QUOTE
24 sierpnia 1938 roku przez radiostację wrocławską popłynął w eter lakoniczny komunikat wygłoszony po niemiecku : „Herr Doktor Funk soll an die Arbeit gehen”. Był to znak dla grup dywersantów niemieckich, by przystępowali do planowanych wcześniej akcji, mających zdestabilizować strategiczne miejsca, w których operowała polska armia i przemysł. W Gliwicach na szyfrowany „apel radiowy” odpowiedział ochoczo niejaki Antoni Guzy, którego sabotażowy przydział przypadł na Tarnów.

Spakował on swoje dwie walizki /których zawartość była mało osobista/ i spokojnie ruszył w kierunku Małopolski.Tymczasem w grodzie, gdzie na świat przyszedł miedzy innymi generał Józef Bem, letni sierpniowy wieczór, płynął spokojnie i leniwie. Podobno było bardzo pogodnie. 28 sierpnia 23.18 okolica dworca, oprócz różnego rodzaju miejscowych łazików, spacerowali zwykli podróżni. Oczekiwali na przyjazd pociągów z Krakowa i Dębicy.  Wśród nich przechadzali się dwaj żandarmi, pilnujący porządku :plutonowy Jan Czaja oraz rezerwista Jan Parys. Obaj legitymowali przechodniów, nie wyłączając wojskowych i bacznie przyglądali się obecnym w okolicy

http://vantomas.salon24.pl/87058,jak-piata...atowa-zaczynala
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
DarkCelts
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 87.695

Krystian R
Zawód: jeszcze student
 
 
post 1/02/2014, 23:04 Quote Post

Wielkie dzięki smile.gif smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 2/02/2014, 13:18 Quote Post

Kalendarium zamachów OUN - u

6 marca 1929 – napad członków OUN na listonosza Franciszka Kochanowskiego we Lwowie. Listonosz wyrwał się napastnikom i zbiegł alarmując policję. Jeden z napastników został zatrzymany w czasie pościgu, drugi postrzelony w czasie pościgu zmarł z odniesionych ran
2 września 1929 – nieudany napad na ambulans pocztowy w Suchodnicy
12 października 1929 – nieudany napad na ambulans pocztowy w Borysławiu
28 października 1930 – napad na ambulans pocztowy w okolicach Bełza, zrabowano 13720 zł, zabita została jedna, a ciężko ranna druga osoba (konwojent)
29 listopada 1930 – zabicie polskiego ziemianina Józefa Wojciechowskiego w Bohatkowcach
28 stycznia 1931 – zabicie hrabiego Borowskiego w lesie koło Kopyczyniec
12 lutego 1931 – napad członków OUN na posterunek Policji Państwowej w Hajkach; zabicie tamtejszego komendanta policji
31 lipca 1931 – napad na wóz pocztowy w Olszanach pod Birczą, zginął konwojent, ranny został woźnica[38]. Napad na Bank Ludowy w Borysławiu. Zrabowano 735 zł w gotówce i 20.000 zł w wekslach
8 sierpnia 1931 – napad na urząd pocztowy w Truskawcu, zrabowano 27 478 zł, dwie osoby zostały ranne, jedna z nich, zastępujący drogę napastnikom Jurij Melnyczuk zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych ran
29 sierpnia 1931 – zabicie przez członków OUN (Wasyl Biłas, Dmytro Danyłyszyn) posła Tadeusza Hołówki
31 sierpnia 1931 – napad na ambulans pocztowy pod Peczeniżynem. Zabito konwojenta, raniono dwie osoby, pieniędzy nie przejęto
22 marca 1932 – zabójstwo podkomisarza Emiliana Czechowskiego
30 listopada 1932 – napad na pocztę w Gródku Jagiellońskim, podczas którego OUN-owcy postrzelili osiem osób (pracowników urzędu i obecnych klientów). Jedna z nich zmarła w wyniku postrzału w szpitalu we Lwowie. W czasie pościgu zginął również jeden policjant, a jeden został ranny. Napastnicy zrabowali 3232 zł 15 gr.
wrzesień 1933 – nieudany zamach na kuratora lwowskiego Gadomskiego
21 października 1933 – zamach na sowiecki konsulat we Lwowie (zabicie urzędnika sowieckiego konsulatu Aleksieja Majłowa, rezydenta OGPU)
1933 – próba zabójstwa aspiranta Jerzego Ciesielczuka
13 marca 1934 – został zamordowany starszy posterunkowy Józef Głowniak z Tok w województwie tarnopolskim, przy próbie werbowania konfidenta w środowisku OUN.
9 maja 1934 w parku Stryjskim we Lwowie zamordowano studenta Jakuba Baczyńskiego, którego OUN podejrzewało o szpiegostwo na rzecz polskiej policji. Zastrzelili go członkowie OUN z tego samego pistoletu, z którego miesiąc później zginał minister Bronisław Pieracki
15 czerwca 1934 – zabicie ministra spraw wewnętrznych II RP Bronisława Pierackiego przed restauracją przy ul. Foksal w Warszawie przez działacza OUN Hryhorija Maciejko

13 lipca 1934 nocą doszło do napadu na posterunek policji w Uhnowie; podczas niego, poinformowana wcześniej o planowanym ataku policja polska, ujęła ukraińskich sprawców
25 lipca 1934 – zabicie dyrektora ukraińskiego gimnazjum akademickiego we Lwowie Iwana Babija
poza wymienionymi ofiarami z roku 1934 członkowie OUN zabili w tym roku także trzech policjantów, dwóch strażników gminnych, oraz kilku Ukraińców, podejrzewanych o kontakty z policją polityczną

W doniesieniach policyjnych w roku 1931 pojawiały się także informacje o planowanych zamachach przygotowywanych przez OUN na inne ważne osobistości w państwie, m.in.: ministra spraw zagranicznych Augusta Zaleskiego, premiera RP Felicjana Sławoj Składkowskiego, ministra rolnictwa i reform rolnych Bronisława Nakoniecznikowa-Klukowskiego, marszałka Sejmu Stanisława Cara, Józefa Becka, oraz posła Piotra Pewnego.

Ogółem w całym okresie 1921-1939 ukraińskie podziemie nacjonalistyczne (UWO i OUN) przeprowadziło 63 zamachy w których zginęło łącznie: 36 Ukraińców (w tym jeden komunista), 25 Polaków, 1 Rosjanin i 1 Żyd. Oprócz 63 zamachów na osoby fizyczne (w tym 11 na znane polskie i ukraińskie osobistości polityczne, z czego 8 udanych) ukraińskie podziemie nacjonalistyczne dokonało w latach 1921-39 łącznie pięciu zamachów bombowych i 18 akcji ekspropriacyjnych. Zestawienie nie uwzględnia aktów sabotażu skierowanych przeciw mieniu publicznemu, społecznemu, czy prywatnemu, które były główną pozycją w zestawieniach policyjnych dotyczących działalności UWO i OUN

Za wiki
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej