|
|
Konstanty Rokossowski., Stalinowski generał, Marszałek Polski.
|
|
|
|
QUOTE(obodrzyta @ 24/02/2015, 23:58) Łatwiej to zrozumieć na przykładzie grupy Polaków zaproszonych do kraju z Donbasu, którzy w większości jako "język ojczysty" podają i używają języka rosyjskiego.
To chyba nie jest właściwy przykład.
Polska mniejszość zasymilowała się językowo. Zresztą polskie dialekty nigdy nie były bardzo daleko od rosyjskiego, a jak ktoś chciał uczestniczyć w życiu społeczeństwa musiał posługiwać się rosyjskim.
Natomiast Rokossowski urodził się przecież w Warszawie. Trochę szokujące, że nie mówił po polsku.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Alexander Malinowski2 @ 24/02/2015, 23:02) Natomiast Rokossowski urodził się przecież w Warszawie. Trochę szokujące, że nie mówił po polsku.
Żadnego szoku nie ma, bo marszałek mówił po polsku do końca życia.
|
|
|
|
|
|
|
|
W poście Domena z innego działu forum i dołączonym linku ze spisem mieszkańców Poznania w 1792r: http://www.bkpan.poznan.pl/biblioteka/JW70/poz-baz.htm
przypadkowo znalazłem pod adresem Tum 7 właściciela drewnianego domu Józefa Rokososkiego. Czy mógł to być jeden z przodków marszałka?
|
|
|
|
|
|
|
oxygen
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 87 |
|
Nr użytkownika: 94.504 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE Żadnego szoku nie ma, bo marszałek mówił po polsku do końca życia.
Rokossowski do końca życia mówił lepiej po polsku niż rosyjsku. Rosyjscy aktorzy którzy w filmach grali Rokossowskiego często mieli problem z nasladowaniem wymowy KR ponieważ mówiąc po rosyjsku miał polski akcent i 'szeleścił'. POlski dla rosjanina jest twardym językiem. Poza tym jego potomkowie określają się dziś Polakami rosyjskiego pochodzenia. Dziwne to trochę ale tak jest. do dziś dobrze mówią po polsku mimo że ich polskie korzenie kończą się na marszałku właśnie. Potem wszystko już Rosjanie. A co do oceny samego bohatera to chyba to jedyny sowiecki generało-marszałek po Szapocznikowie który wykazywał się jakąś osobistą kulturą, ogładą, cywilizowanym jak na sowieckie warunki stosunkiem do żołnierza i rzecz jasna przyzwoitymi umiejętnościami. Na tle stalinowskich marszałków to postać poytywna. na tle tego co działo się w wojsku polkim w latach 50 to Polakom raczej trudno uznać go za taką .
|
|
|
|
|
|
|
|
Warto może wiedzieć, że z innych sławnych postaci np. G. Potiomkin uważał się, za pochodzącego z polskiej szlachty. Zresztą w dawnej Rosji to był taki specyficzny element podkreślenia swojej odrębności - dziś w dobie programowej antyrosyjskości zupełnie zignorowany... Wracając do marszałka to pozostaje ciekawe pytanie czy gdyby wrócił do kraju to czy miałby choć cień szansy na zrobienie kariery wojskowej porównywalnej do tej jaką zrobił w Rosji... Obawiam się, że dzięki takiej a nie innej selekcji talentów co nieco tracimy... Co do budowy nowego WP - stan tegoż pod rządami Żymierskiego był tak zły, że trzeba było przysłać kogoś aby coś z tym zrobił. Dużą "kurtuazją" ze strony Stalina porównywalną chyba tylko z przysłaniem ponad wiek wcześniej Druckiego-Lubeckiego było powierzenie tej misji jednemu z najlepszych jego dowódców, który też całkiem zgrabnie się z tego wywiązał tworząc trzon armii, która przetrwała kilkadziesiąt lat. Niewiele osób też wie, że Rokossowski świadomie wdrożył pewne mechanizmy z okresu wspólnych polsko-rosyjskich sojuszy z lat 1815-1830 jak choćby zamienne stosowanie komend w obu językach czy ciekawy mechanizm wspólnych mieszanych jednostek - testowany w kongresówce i w WP pod jego nadzorem. Smutne jest, że nadając mu etykietkę "Rosjanina" zupełnie zapomina się jak świetny to był planista i dowódca - w naszym wojennym WP nie ma nikogo kto by mógł z nim konkurować...
|
|
|
|
|
|
|
|
Marku; To, co podałeś jest interesujące. Możesz coś więcej podać na temat zamiennych polsko-rosyjskich komend i mieszanych jednostek?
|
|
|
|
|
|
|
|
Niestety nie jestem w stanie podać szczegółów poza samym faktem, że coś takiego miało mieć miejsce i, że wykroczyło poza fazę pomysłu. Sama wiadomość pochodzi od rodziny osobistego lekarza marszałka ( o dziwo ani Polaka ani Rosjanina), z którym ten ostatni lubił sobie podyskutować. Wedle tej relacji Rokossowski bardzo interesował się rodzimą historią wojenną (miał twierdzić, że analiza naszych porażek była dla niego bardzo pożyteczną szkołą, która w połączeniu z rosyjskim rozkładaniu wszystkiego na czynniki pierwsze bardzo mu się praktycznie przydała) ale z jakichś powodów szczególnie fascynowała go postać i dokonania Wlk. ks. Konstantego Pawłowicza - może czuł się podobnie obco? ;)Mając dostęp do jakichś rosyjskich materiałow na ten temat miał uznać, że rzeczony książe miał wiele bardzo ciekawych pomysłów w zakresie motywowania i integrowania (czyli skrajnie odmienny od krajowego spojrzenia na ten temat ) podległych mu jednostek i część z nich można spróbować zastosować w ramach wspólnych celów strategicznych. Poza informacją, że miało to dotyczyć jeszcze okresu przed 1949 wiele więcej dodać nie mogę poza tym, że źródło osobowe całej tej historii oceniam jako bardzo wiarygodne.
|
|
|
|
|
|
|
|
W ostatnim numerze "Historia Do Rzeczy" ukazał się artykuł P. Zychowicza o represjach na oficerach Armii Czerwonej polskiego pochodzenia podczas "Wielkiej Czystki" w ZSRR w II. połowie lat 30. XX. wieku pt. "Rzeź Polaków w Armii Czerwonej". Artykuł zaczyna się następująco: "Przy stole w podmoskiewskiej daczy Józefa Stalina w Kuncewie biesiadowała elita Związku Sowieckiego. Członkowie politbiura i najwyżsi rangą dowódcy Armii Czerwonej. U szczytu stołu zasiadał sam generalissimus w śnieżnobiałym, nienagannie wyprasowanym mundurze. W pewnym momencie Stalin odłożył serwetkę, odsunął krzesło i wstał. Wolnym krokiem podszedł do marszałka Konstantego Rokossowskiego, jednego z najwybitniejszych sowieckich dowódców podczas tzw. wielkiej wojny ojczyźnianej. – Konstantynie Konstantynowiczu – zapytał – tam bili? – Bili, towarzyszu Stalin – odparł marszałek. Stalin odwrócił się na pięcie i wyszedł do ogrodu. Po chwili wrócił z bukietem kolczastych róż, który własnoręcznie zerwał w ogrodzie. Nie użył do tego nożyc, rwał rękami, całe dłonie miał we krwi… Podał kwiaty Rokossowskiemu i wypowiedział tylko jedno słowo: – Przepraszam…" (cyt. za: Rzeź Polaków w Armii Czerwonej) Czy ktoś zna źródło tej informacji, jakieś inne szczegóły jej dotyczące?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Fuser @ 8/10/2016, 16:40)
Mówił po polsku bez akcentu. Podobno Rosjanie narzekali, że miał polski akcent w rosyjskim.
Czy była jakaś możliwość lepszego wykorzystania Rokossowskiego dla dobra Polski?
|
|
|
|
|
|
|
|
Oczywiście że mówił po polsku lepiej niż po rosyjsku. Prawnuczka też świetnie po polsku mówi - właściwie bez rosyjskiego akcentu. Jej ojciec po polsku za to nie mówi z tego co kojarzę. Ich linia idzie zresztą po kądzieli bo Rokossowski chyba syna nie miał a w słowiańskiej kulturze to raczej narodowosć ojca stanowi o charakterze i kulturze całej familii. Roskossowski był wychowywany jako Polak. Siostra mieszkała w Warszawie i do końca życia tu mieszkała - również w czasie wojny. Normalnie - była Polką choć ich matka była Rosjanką. Wybór armii był też zapewne podyktowany możliwościami kariery. Chyba nie wierzył w polską armię i państwo - świeży twór, który nie wiadomo było czy w ogóle przetrwa. Od początku był komunistą prawdopodobnie i taki był jego wybór. W ostateczności został marszałkiem największej armii świata która wygrała największą wojnę. Będąc w polskiej Armii skończyłby co najwyżej jako napis na ścianie cmentarza w Katyniu. Gdybologia rzecz jasna.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(modulometer @ 29/04/2020, 16:40) Od początku był komunistą prawdopodobnie i taki był jego wybór. W ostateczności został marszałkiem największej armii świata która wygrała największą wojnę. Będąc w polskiej Armii skończyłby co najwyżej jako napis na ścianie cmentarza w Katyniu. Gdybologia rzecz jasna. Fakt, że karierę wybrał dla siebie lepszą. Poza tym, jako MON i najwyższy dowódca sił zrojnych odpowiada za zbrodnie w LWP w latach 49 (listopad)- 56.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciekawe, że Niemcom nie wpadło do głowy wziąć siostry Rokossowskiego jako zakładnika?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 29/04/2020, 17:13) Ciekawe, że Niemcom nie wpadło do głowy wziąć siostry Rokossowskiego jako zakładnika? Stawiam, że się o niej nie dowiedzieli. Ale nawet gdyby się dowiedzieli nic by im to nie dało.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|