|
|
Wyjazdy zagraniczne w czasach PRL
|
|
|
DANIEL1990PL
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 40 |
|
Nr użytkownika: 56.885 |
|
|
|
|
|
|
Mam kilka pytań: 1. Jak można było dostać paszport w czasach PRL? 2. Czy potrzebny był paszport, żeby wyjechać z PRL do socjalistycznych krajów (chodzi mi głównie o Węgry)?
|
|
|
|
|
|
|
|
Zadajac takie pytania, nalezy dokladnie okreslic przedzial czasowy. PRL istniala ponad czterdziesci lat, w roznych okresach roznie to bylo.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(DANIEL1990PL @ 23/03/2015, 20:47) Mam kilka pytań: 2. Czy potrzebny był paszport, żeby wyjechać z PRL do socjalistycznych krajów (chodzi mi głównie o Węgry)? Tak. Do wyjazdu na Węgry potrzebny był paszport. Dopiero chyba w 1978 r. wprowadzono tzw. wkładkę paszportową do dowodu osobistego. Jeśli chodzi o paszporty, to w latach gierkowskich istniały ich 2 rodzaje. Jeden (bodajże w zielonych okładkach) przeznaczony do podróżowania po krajach socjalistycznych i drugi (chyba w okładkach granatowych), przeznaczony do podróży po krajach kapitalistycznych i Jugosławii. Ponadto, jak stwierdził funkcjonariusz w "Misiu" Barei - "W ciągu siedmiu dni od powrotu z zagranicy należy paszport zwrócić". Zwracało się ten paszport do wydziału paszportowego w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych. Jednocześnie odbierało się wówczas z tego wydziału dowód osobisty, który przy wydawaniu paszportu należało zostawić w tym wydziale.
|
|
|
|
|
|
|
|
TLM napisal:
QUOTE Tak. Do wyjazdu na Węgry potrzebny był paszport. Dopiero chyba w 1978 r. wprowadzono tzw. wkładkę paszportową do dowodu osobistego. W roku 1967 jechałem do ZSRR z wkładką paszportową. Jeszcze wcześniej wbijano pieczątki, takie na całą stronę, do dowodu osobistego. Z wydawaniem paszportu zachowywano daleko idącą ostrożność. Do Jugosławii jechałem też z wkładką paszportową, ale nie dojechałem. Myślę, że jeśli wydawano paszport na wyjazd do Jugosławii, to miał on wpis, że jest ważny tylko na Jugosławię.
|
|
|
|
|
|
|
|
Był to jednak rok 1966 gdy jechałem z tzw. wkładką paszportową do ZSRR. Ten dokument był dodatkiem do dowodu osobistego. Na wjazd do ZSRR potrzebny był też rodzaj wizy. Był to papier wystawiany przez tamtejszy (ZSRR) urząd milicji. Papier o nazwie “Zaproszenie”. Ten mój wyjazd do Jugosławii z wkładką był w roku 1976. Był to wtedy dokument jednorazowy. Tu też był potrzebny dowód osobisty ale nie była poytrzebna wiza. Te późniejsze wkładki paszportowe były chyba ze zdjęciem, wyglądały jak passport i były do wielokrotnego przekraczania granicy do demoludów. Były też małe wpisy w dowodzie uprawniające do przekroczenia granicy do demoludów. W latach 1950-tych, na wjazd do Czechosłowacji, wbijano wielką pieczęć do dowodu osobistego. Załatwiało się też wizę. Ten temat już tu był i ja już o tym pisałem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(DANIEL1990PL @ 23/03/2015, 21:47) Mam kilka pytań: 1. Jak można było dostać paszport w czasach PRL? 2. Czy potrzebny był paszport, żeby wyjechać z PRL do socjalistycznych krajów (chodzi mi głównie o Węgry)? We wrześniu 1987 r. wyjeżdżałem na studencki OHP do Halasztelek na Węgry. Paszport trzeba było wyrabiać w lokalnym RUSW. Był on tylko ważny na kraje socjalistyczne. Kontrola była w Zebrzydowicach, i bodajże w Komarom.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ciekawy @ 26/04/2015, 19:04) We wrześniu 1987 r. wyjeżdżałem na studencki OHP do Halasztelek na Węgry. Paszport trzeba było wyrabiać w lokalnym RUSW. Był on tylko ważny na kraje socjalistyczne. Kontrola była w Zebrzydowicach, i bodajże w Komarom. Nie wiem, czy moje pytanie mieści się w temacie tego wątku, ale chciałbym spytać o Twoją opinię na temat Węgier schyłkowego Kadara na podstawie tej wizyty. Domyślam się, że jechałeś przez Czechosłowację. Jakie wrażenie wywierało to państwo, jeśli podczas tranzytu w ogóle wywrzeć zdołało?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Fuser @ 27/04/2015, 19:41) QUOTE(ciekawy @ 26/04/2015, 19:04) We wrześniu 1987 r. wyjeżdżałem na studencki OHP do Halasztelek na Węgry. Paszport trzeba było wyrabiać w lokalnym RUSW. Był on tylko ważny na kraje socjalistyczne. Kontrola była w Zebrzydowicach, i bodajże w Komarom. Nie wiem, czy moje pytanie mieści się w temacie tego wątku, ale chciałbym spytać o Twoją opinię na temat Węgier schyłkowego Kadara na podstawie tej wizyty. Domyślam się, że jechałeś przez Czechosłowację. Jakie wrażenie wywierało to państwo, jeśli podczas tranzytu w ogóle wywrzeć zdołało? Jechaliśmy pociągiem międzynarodowym (pospiesznym/) "Batory" a W-wy Wsch. Pierwszy przystanek w PRL-u dopiero na granicy z Czechosłowacją. Po przekroczeniu granicy - komedia. Pociąg pospiesznym być przestał, ale po kolei ... Przez Czechosłowację jechaliśmy w nocy. Jakie mogło być nasze zdziwienie, jak niedaleko po przekroczeniu granicy pociąg zatrzymał się ponownie na jakiejś stacji, i do wagonu wszedł ... jegomość w gumowcach, i z wiklinowym koszem (ewidentnie wybierał się na grzyby). Nie chciał z nami rozmawiać, chyba się bał (byliśmy ubrani w granatowe drelichy). Po jakimś czasie pociąg się zatrzymał, i jegomość pospiesznie wysiadł. Tyle o ówczesnej Czechosłowacji. Rano przyjechaliśmy na Kaleti, i transportem udaliśmy się na kwatery. Mimo, iż kwatera była nieszczególna, pofarciło się, nie ma co - otrzymaliśmy koperty z forintami, które były zaliczką. Szybki dojazd pociągiem podmiejskim, i już byliśmy w Budapeszcie. Powiem tak: w latach 80-tych jeździło się do W-wy (np. na "Skrę"), by kupić buty albo ciuchy, które teraz sa dostępne w byle sklepie (wiem - obecna młodzież nie zrozumie tego nigdy). Jednak W-wa w porównaniu z ówczesnym Budapesztem jawiła mi się jako szary Kopciuszek. Czysto i kolorowo, dużo reklam, i te sklepy ... "Czarna Skala" - tam można było łazić i gapić się godzinami. A prawdziwy szok wywołał u mnie dwupiętrowy sklep "Adidasa" - było tyle dobroci tuż pod ręką, aby brać, wybierać (pamiętam zainwestowałem w obuwie, które wystarczyło mi na jakiś czas. I to nie to co obecnie - MADE IN TAJWAN lub CHINA. To były buty MADE IN AUSTRIA. Dresy, koszulki, wszelkie dodatki, wszystko dostępne od ręki, można było przymierzyć - to było to, na co w Polsce musieliśmy czekać jeszcze kilka lat ... Markowe kosmetyki czy pasty do zębów dostępne u na tylko w "Pewexie" tam można było kupić w byle sklepie - nic dziwnego ,że narobiliśmy sobie zapasów Ponoć dlatego było tam tak dobrze ,bo kasę inwestowali w nich Austriacy. Czy to była prawda - tego nie zweryfikowałem. I jeszcze jedno - nasi rodacy. Opanowali tam handel do perfekcji, na "patelni" przy Kaleti można było kupić zegarki inne dobra, ale to już temat na odrębną opowieść.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzięki za odpowiedź. Warto było zapytać.
|
|
|
|
|
|
|
|
W 1982 roku, czyli roku stanu wojennego, do państw socjalistycznych wyjechało z PRL ponad 600 tysięcy osób, z tego około 400 tysięcy za pośrednictwem biur podróży. W roku 1983 miało wyjechać do tych państw już milion Polaków, w tym w do Bułgarii 190000, do Rumunii 45000, a na Węgry ponad 200000. Na wakacje za granicę wyjechać miało też 100000 dzieci i młodzieży. Koszt wyjazdów dwutygodniowych (przejazd + nocleg) z PRL do KDL w 1983 roku w ówczesnych złotych: 1. Bułgaria - 17000-37000, 2. Rumunia - 21000-33000, 3. Węgry - od 22000. Miejsc było mniej niż chętnych. Poza tym biura polskie biura podróży przygotowały na rok 1983 wycieczki do państw z poza bloku KDL, takich jak: Hiszpania, Włochy, Egipt, Syria, Jordania, objazdowe do Austrii, Włoch, Francji, Szwajcarii, Grecji, Jugosławii, rejsy na trasie Leningrad - Helsinki - Göteborg - Kopenhaga - Leningrad.
|
|
|
|
|
|
|
|
UMOWA podpisana w Warszawie dnia 25 listopada 1971 r. między Rządem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej a Rządem Niemieckiej Republiki Demokratycznej o wzajemnych podróżach obywateli obu Państw,
Artykuł 4 1. Do przekraczania granicy i pobytu na terytorium drugiego Państwa upoważniają dowody osobiste oraz inne dokumenty, wymienione w załączniku do niniejszej Umowy. 2. Osoby małoletnie, które nie posiadają własnych dokumentów i podróżują w towarzystwie osób pełnoletnich, powinny być wpisane do dokumentów tych osób. https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik...rszawa-16788410
Najbardziej liberalny był okres lat 70., kiedy to wyjazdy do tzw. demoludów nie były właściwe reglamentowane. Wystarczało mieć dowód osobisty ze specjalnym stemplem, który upoważniał do wyjazdu. Wyjątkiem było ZSSR, gdzie wymagano dodatkowego zaproszenia od mieszkańca (specjalny voucher turystyczny obowiązuje do dziś) bez tego można było jechać tylko tranzytem – np. Mościska-Vadul Siret (do granicy z Rumunią). https://czasnawywczas.pl/praktyczne/jak-kie...-w-czasach-prl/
Tak więc za wczesnego Gierka możliwe stało się podróżowanie do NRD na dowód osobisty. Nieco później rozszerzono tę możliwość na kilka innych demoludów. Ale za "pierwszej Solidarności" to się skończyło. Kiedy władze tamtych krajów wypowiadały porozumienia z PRL-em o podróżowaniu bez paszportu, najpewniej chodziło im o dwie rzeczy: - o ograniczenie kontaktów własnych obywateli z "polską antysocjalistyczną zarazą" oraz - o ograniczenie wykupywania towarów ze sklepów przez polskie "jednoosobowe centrale handlu zagranicznego".
Ten post był edytowany przez ZespolyFilmoweSA: 11/11/2021, 21:14
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Fuser @ 11/11/2021, 16:54) Poza tym biura polskie biura podróży przygotowały na rok 1983 wycieczki do państw z poza bloku KDL, takich jak: Hiszpania, Włochy, Egipt, Syria, Jordania, objazdowe do Austrii, Włoch, Francji, Szwajcarii, Grecji, Jugosławii, rejsy na trasie Leningrad - Helsinki - Göteborg - Kopenhaga - Leningrad.
Chyba tak. Nie znam szczegółów, ale kiedyś wpadł mi w łapy jakiś katalog jakiegoś polskiego biura podróży z tamtych czasów, zdaje się Orbisu (coś takie było, nie wiem, może i jest, podobnież było też jakieś lepsze, nobilitujące, he, he, ot, wycieczka orbisowska, pilot orbisowski, coś takie obiło mi się o uszy). W tym katalogu były różne takie oferty (Europa, Egipt, Syria, Jordania itd.). Znajoma mojej matki korzystała z takich ofert, była wtedy na takiej wycieczce czy takich wczasach między innymi w Egipcie (nb. ponieważ była zamożna, właściwie "zamożna", bo ja osobiście nie uznaję takich kwantyfikatorów, lekarka-łapówkarka, więc pojechała tam dać się, no wiadomo co, jakiemuś tamtejszemu, czym szczyciła się po przyjeździe). Co do tematu. "Wyjazdy zagraniczne w czasach PRL". Jakie wyjazdy? Służbowe? Czy np. czysto turystyczne. Bo z tymi ostatnim to wbrew pozorom chyba nie było aż tak źle jak się powszechnie uważa. Chyba. Ja osobiście nie wiem. Ale patrz powyżej.
Ten post był edytowany przez Biernat: 12/11/2021, 10:17
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Biernat @ 12/11/2021, 10:08) Co do tematu. "Wyjazdy zagraniczne w czasach PRL". Jakie wyjazdy? Służbowe? Czy np. czysto turystyczne. Bo z tymi ostatnim to wbrew pozorom chyba nie było aż tak źle jak się powszechnie uważa. Chyba. Ja osobiście nie wiem. Ale patrz powyżej.
Wiesz, liczba lekarzy w PRL którzy osiągnęli poziom dochodów pozwalający na wybranie się do Egiptu jedynie na wypoczynek i damsko-męskie przygody z tubylcami była jednak mocno ograniczona.
W praktyce czysty wyjazd turystyczny to był jakiś jednorożec. Każdy kto mógł handlował i próbował coś ugrać na tym wyjeździe. Robiły to nawet dzieci - z NRD przywoziło się np. czekoladę, tanią i dużo lepszą niż nasza kryzysowa masa czekoladopodobna. Masa ludzi wykorzystywała do tego również wyjazdy służbowe, a im później i głębiej system gnił, tym mniej bali się wpaść.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 12/11/2021, 10:30
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Baszybuzuk @ 12/11/2021, 10:29) QUOTE(Biernat @ 12/11/2021, 10:08) Co do tematu. "Wyjazdy zagraniczne w czasach PRL". Jakie wyjazdy? Służbowe? Czy np. czysto turystyczne. Bo z tymi ostatnim to wbrew pozorom chyba nie było aż tak źle jak się powszechnie uważa. Chyba. Ja osobiście nie wiem. Ale patrz powyżej.
Wiesz, liczba lekarzy w PRL którzy osiągnęli poziom dochodów pozwalający na wybranie się do Egiptu jedynie na wypoczynek i damsko-męskie przygody z tubylcami była jednak mocno ograniczona.
Nie wiem, może, kobicino-babina, o której mówię, robiła za lekarkę w zwykłej przychodni osiedlowej, rejonowej jak to się zwało, w mieście rzecz jasna, ale nie w Warszawie, miała jakąś tam specjalizację, drugiego czy któregoś tam stopnia, słynęła z brania łapówek, kupowała takie wycieczki, z tego co pamiętam poza tym Egiptem była także w Grecji (tu snując opowieści o tzw. przystojności Greków), pewnie gdzieś tam jeszcze, nie byłbym więc aż tak pewny tej małej dostępności tych wojaży dla tej grupy zawodowej.
Ten post był edytowany przez Biernat: 13/11/2021, 9:30
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|