Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony « < 2 3 4 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Finanse i rachunkowość: studia, perspektywy
     
dexterro
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 255
Nr użytkownika: 79.061

dexter
 
 
post 18/06/2013, 22:27 Quote Post

Ma ktoś może zeszłoroczny ostateczny próg na FiR we Wrocku (UE)? Bo 180 pkt to chyba na 1. turę było. Z góry dzięki.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #46

     
Raviel
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 312
Nr użytkownika: 74.317

Orfeusz Baj
Zawód: Student
 
 
post 19/06/2013, 0:48 Quote Post

Na bank było jakoś 164-168 w I turze.
Z tym, że masz 2 FiRy - 1 na wydziale NE, drugi na wydziale Zarządzania ( lepszy tej ten 2, co ciekawe - są na niego niższe progi ).

W II turze spada do około 150 pkt, czasami jest też III tura ( była rok temu ), na WZ wtedy próg wyniósł 144,5 pkt.
 
User is offline  PMMini Profile Post #47

     
dexterro
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 255
Nr użytkownika: 79.061

dexter
 
 
post 19/06/2013, 13:21 Quote Post

Pod jakim względem lepszy jest ten drugi?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #48

     
Raviel
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 312
Nr użytkownika: 74.317

Orfeusz Baj
Zawód: Student
 
 
post 20/06/2013, 23:00 Quote Post

QUOTE(dexterro @ 19/06/2013, 13:21)
Pod jakim względem lepszy jest ten drugi?
*



Więcej maty i lepsze specjalizacje.
Poza tym masz zajęcia z Krzysztofem Jajuga - wybitny profesor z wielką wiedzą, polecam uważać na zajęciach z nim, ponadto jest autorem świetnych książek, szczególnie tych o inwestycjach. wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #49

     
cameron123
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 14
Nr użytkownika: 82.898

 
 
post 23/06/2013, 19:39 Quote Post

Tak 'trochę" nie w temacie. Dziewczyno, idź na prawo, to o wiele lepszy kierunek niż ekonomia. Do kolegi wyżej - śledziłem od dawna Twoje posty w tematach studiów. Zaintrygowały mnie do tego stopnia, że postanowilem założyć tu konto. Nie czyń złej roboty i nie odradzaj wszystkim prawa wylewając na nie najgorsze pomyje. Mam wrazenie, że wypisujesz to by odwodzić innych od tego pomysłu, być może starasz się sprawić sobie lepsze samopoczucie psychiczne, umocnić się w decyzji zajmowania się językami obcymi tudzież finansami? Sorry, ale takie trochę mam wrażenie. Znam historie MNÓSTWA osób bez koneksji, które sporo zarabiają, wielu ma pracę i bez aplikacji. Wszystko zależy od osobistego zainteresowania studiami, zaangażowania, odbywania praktyk, staży. Jak mogłeś rozważac studia prawnicze skoro pisałeś gdzies na tym forum , że to bardzo nudne ? Jeżeli ktoś tak myśli, albo idzie na te studia pod wpływem seriali lub wiary w mit wielkich zarobków i super kariery rodem z filmów amerykańskich to współczuję. nie wylewaj jednak proszę pomyj na studia prawnicze, jakby było to najgorsze co może być.. a zestawianie ich z socjologią czy politologią ? To już wielka przesada. Fakt że magistrów jest wielu niczego nie zmienia, prawo nadal jest jednym z najlepszych kierunków dla ludzi, których w lo interesowała historia i wos. Życze Ci powodzenia na Twoich studiach, ale nie opowiadaj takich historii że studia prawnicze to najgorsze dno. Wielu żałuje ich podjęcia i ukończenia, ale może poszli tam bez pomysłu na siebie, bez wkładu własnego, byle skończyć i czekac na oklaski i worki pieniędzy. Pisałeś gdzies na forum o narzekaniach polibudowców. To pomyśl, że za 10-20 lat to ich może być za duzo, liczba humanistów od kilku lat mocno spada i perspektywy po prawie nie muszą być tak ponure jak Ty to snuejsz, zwłaszcza że co kilka lat dochodzi do wielu regulacji i reorganizacji systemów studiów i aplikacji, także nie ma co gdybać a cieżko pracować i spełniać swe marzenia. Autorko tematu, idź na prawo jeżeli Cię pociąga, albo na inny kierunek pokrewny, a jak się nie dostaniesz to popraw maturę i idx tam za rok. TO samo apeluję do wszystkich rozważających. nie dajcie się propagandzie sianej w internecie - każdy boi się konkurencji, jak będziecie pracowici i idziecie tam nie dla wielkich pieniędzy tylko z zainteresowania i pasji - tak jak idący na historię - to wielu z Was osiągnie sukces. Pozdrawiam niezdecydowanych i życze odwaznych decyzji. Prawo nie jest złym kierunkiem, złe jest podejście wielu studentów i w ogóle studiowanie, jeżeli ktoś nie ma na to ochoty, a poszedł pod wplywem roznych czynnikow.
 
User is offline  PMMini Profile Post #50

     
Raviel
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 312
Nr użytkownika: 74.317

Orfeusz Baj
Zawód: Student
 
 
post 23/06/2013, 20:57 Quote Post

Dziewczyno, idź na prawo, to o wiele lepszy kierunek niż ekonomia

Polemizowałbym.
No chyba, że tak jak tutaj @Xolorian pisał - prawo podatkowe to dobra opcja, np. Big4 szuka takich osób.
Aczkolwiek uprawnienia ma mało kto - to chyba o czymś świadczy? smile.gif
Zresztą...podatki są nudne jak diabli.

że wypisujesz to by odwodzić innych od tego pomysłu

Forum jest od tego żeby pomagać.
Zresztą ja to malutki jestem - wejdź sobie na forum prawne, tam to jest dopiero jechanie po tym kierunku przez absolwentów ( nie żeby nieuzasadnione ).

MNÓSTWA osób bez koneksji, które sporo zarabiają, wielu ma pracę i bez aplikacji.

Nie rozumiem akcentowania słowa "koneksje".
To fajnie, że mają prace - wygodnie się uwijać w urzędzie za marne 2000 zł brutto?

prawo nadal jest jednym z najlepszych kierunków dla ludzi, których w lo interesowała historia i wos.


Nigdy nim nie było.
Z historią i wosem oraz angielskim, bez problemu dostaniesz się na FiR, Ekonometrię czy AG - ogółem wszystkie topowe kierunki ekonomiczne.

To pomyśl, że za 10-20 lat to ich może być za duzo

W IT to może za jakieś 25 będzie ich za dużo, tylko co to zmienia?
XXI wieczna gospodarka bazuje na technologiach, inżynier to ZAWSZE lepsza opcja niż humanista, jak nie w kraju to za granicą - tutaj nawet nie ma o czym dyskutować.

co kilka lat dochodzi do wielu regulacji i reorganizacji systemów studiów i aplikacji,

Na coraz gorsze.
To kto na te skrócone studia prawnicze?

i idziecie tam nie dla wielkich pieniędzy tylko z zainteresowania i pasji - tak jak idący na historię - to wielu z Was osiągnie sukces.

HAHAHAHAHAHAHAHA.
Ale mnie rozbawiłeś.

Pasja?
Za dużo amerykańskich filmów.
90% ludzi nie ma żadnej pasji, albo ma taką na której nie zarobisz.
Sama "pasja", którą realizujesz 2 godzinki 2 razy w tygodniu, to też coś innego niż zawodowa - świetnie to pokazuje przykład filologów, którzy idą na kierunek z pasji...a potem już nie chcą nawet słowa słyszeć o danym kraju.

Poza tym - nawet badania naukowe pokazują, że człowiek jak chce to się wszystkiego nauczy.
Niejednokrotnie czytałem brednie, że jak ktoś idzie na infe z wyrachowania to będzie przeciętniak - to jest mit.
Znam osobiście ludzi, którzy poszli z wyrachowania - teraz mają dobrą prace, a hobby realizują w wolnym czasie...mają na to pieniądze.
Zresztą mam nawet znajomego, który dostaje profity za każdego informatyka ściągniętego do firmy - wiele z tych, których ściągał szło ze zwykłego wyrachowania i co...dziwnym trafem dobrze zarabiają - czego nie można powiedzieć o pedagogach.
Żeby nie być gołosłownym - jak ktoś ogarnia IT ( głównie programowanie w popularnych językach ) to dam mu linka, może nawet coś mi ekstra odpali, za podprowadzenie dobrego informatyka. smile.gif

Zresztą idźmy dalej - na AiR możesz sobie nawet wbić na utrzymanie ruchu ( a to robota dla najsłabszych absolwentów ), która i tak jest x20 lepsza niż jakieś Tesco.

Życze Ci powodzenia na Twoich studiach,

Dziękuje, jestem tym "niewiernym", który poszedł w jakiś 20% z zainteresowania i 80% z wyrachowania na dany kierunek - właśnie zaczynam płatne praktyki zawodowe w PWC a ledwie kończę I rok.
Zresztą to są praktyki, o które sam się ubiegałem ( III etapowy proces rekrutacyjny ) - ostatnio jak odrzuciłem praktyki w banku, to po kilku dniach do mnie zadzwonili, ale z x10 lepszą ofertą - praktyki w dziale analiz, ale również odmówiłem - wolę PWC.
A na II roku będę uczestniczył w projektach realizowanych przez koło naukowe katedry, co więcej już po 2 roku mam szanse na prestiżowe praktyki, a może nawet staż w doradztwie.


A teraz powiedz mi, jakie w porównaniu do mnie perspektywy ma prawnik?
Co prawnik może robić na I-II roku?
Ile trzeba lat, aby być dobrym w prawie podatkowym ( gdzie da się fajnie zarabiać )?
Bo ja nawet niespecjalnie muszę się przejmować uczelnią - wystarczy, że przerobię sobie podręczniki CIMA ( same praktyczne umiejętności ), a jak będę miał pieniądze lub firma zapłaci - to nawet egzamin będę miał z tego.


Powiem krótko, ale dobitnie - jeżeli ktoś napisał dobrze matury z wosu, angielskiego i historii i idzie na prawo, zamiast np. na jakiś FiR - to myślę, że będzie tego żałował.
smile.gif

Ten post był edytowany przez Raviel: 23/06/2013, 21:04
 
User is offline  PMMini Profile Post #51

     
cameron123
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 14
Nr użytkownika: 82.898

 
 
post 23/06/2013, 21:46 Quote Post

Co do pracy po prawie bez aplikacji - nie pisałem o atrakcyjnych miejscach ze świetnymi zarobkami i możliwością rozwoju. Chodzi mi o to, że trzeba być nieudacznikiem lub wielkim pechowcem/leniem żeby nie znaleźć żadnej pracy po studiach prawniczych.
Z historią, wosem i językiem obcym dostanę się na wiele kierunków z rodziny ekonomicznych, ale nie wmówisz chyba nikomu, że są to przedmioty powiązane mocniej z tymi kierunkami niż z przykładową socjologią, etnografią, kulturoznawstwem,politologię itd. ? Pomijam brak perspektyw po wyżej wymienionych kierunkach, ale studia ekonomiczne są rozpatrywane przez niewielu zdających na maturze histę czy wos - wcale to nie dziwne, bo dziedziny zgoła niepodobne. Tylko elementy się powielają, trzon studiów jest zupełnie z innych dziedzin, nie przekonasz chyba większości prawdziwych humanistów do studiowania nudnych kierunków ekonomicznych. Że prawo nudne ? Tak jak pisałem już wcześniej - co kto woli.
Gospodarka bazuje na inżynierach, technologiach powiadasz, bo XXI wiek jest ? Toś Ameryki nie odkrył. Chodziło mi o to, że nadprodukcja marnej jakości absolwentów biotechnologii, technologii chemicznych, NIEKTÓRYCH inżynierii i tym podobnych odbije się jeszcze większą czkawką niż nadmiar humanistów... wielu z nich to typowi karierowicze jak niektórzy na ekonomii czy prawie... liczą na 10 tyś na rękę zaraz po studiach i Bóg wie co jeszcze. Nie można iść studiować czegoś, czego się nie znosi, lub co kogoś nudzi - a typowy człowiek zdający histę i wos na maturze nie interesuje się do tego stopnia ekonomia, by stduiowac cokolwiek z tym związanego.
"Pasja?
Za dużo amerykańskich filmów."
No to czytaj trochę uważniej, już napisałem że to co niektórzy studiujący prawo naoglądali się zbyt wielu filmów i ida dla kariery. Otóż tak, PASJA. Bez niej nigdy nie będziesz dobry w tym co robisz, a staniesz się karierowiczem tracącym gwałtownie zdrowie po 35 roku życia, bo kolega ma lepszy samochód, a tamci byli 4 tygodnie na wakacjach, a ja tylko tydzień. Może to brzmi infantylnie i głupio, ale mam wrażenie że jednak prawdziwa pasja zwiększa szanse na osiągnięcie sukcesu zawodowego po jakimkolwiek kierunku studiów. Owszem, masz rację. Wielu skończyło różne kierunki z wyrachowania i nie narzeka, świetnie zarabiają, cieszą się życiem, nie żałują. To jednak zależy też od psychiki. Są jednostki które nie będą tak w stanie funkcjonować, będą miały wieczne poczucie zdrady ideałów, braku samorealizacji, sprzedaniu się i tym podobne odczucia o charakterze wyrzutów, które mogą wpędzić w poważne problemy ze zdrowiem psychicznym. I to nie są śmieszne ani niepoważne rzeczy. Trzeba rozpoznać co naprawdę chce się robić, poznać faktyczną sytuację na rynku pracy, ale nie głosić dogmatów że oto Ci nie zarobią, tamci będą mieli lepiej, tym się powiedzie, a tamtej na pewno nie. Bezrobotni i słabi byli, są i będą, po każdym kierunki studiów, po każdej szkole. Grunt to wkładać wiele wysiłku w swoje studia i pracę. A to że niektórym karierowiczom czy wyrachowanym wiedzie się sto razy lepiej ? Takie jest życie, trzeba wybrać między pewnymi wartościami.
QUOTE
Dziękuje, jestem tym "niewiernym", który poszedł w jakiś 20% z zainteresowania i 80% z wyrachowania na dany kierunek - właśnie zaczynam płatne praktyki zawodowe w PWC a ledwie kończę I rok.
Zresztą to są praktyki, o które sam się ubiegałem ( III etapowy proces rekrutacyjny ) - ostatnio jak odrzuciłem praktyki w banku, to po kilku dniach do mnie zadzwonili, ale z x10 lepszą ofertą - praktyki w dziale analiz, ale również odmówiłem - wolę PWC.

QUOTE
A na II roku będę uczestniczył w projektach realizowanych przez koło naukowe katedry, co więcej już po 2 roku mam szanse na prestiżowe praktyki, a może nawet staż w doradztwie.


Och cudownie, to żeś się nachwalił, a nachwalił. Widać, że musisz to zrobić, żeby się utwierdzać cały czas, że podjąłeś dobry wybór. A może i nie, może odnajdujesz się w tym co teraz robisz, później osiągniesz jeszcze większe sukcesy ? Tego nie wie nikt, jednak znam nieco studentów kierunków ekonomicznych i wiem jak to wygląda w większości przypadków - nie wspomnę o bezrobociu. Bądź sobie wiernym czy niewiernym, nazywaj się jak chcesz, ale jeżeli jeszcze w kilka miesięcy przed maturą byłeś przekonany o studiach prawniczych, to jest duże ryzyko że będziesz kiedyś zmiany decyzji żałował. Nie życzę Ci tego, życzę wielu sukcesów na obecnych studiach (jak i po nich), jednak to co zrobiłeś jest ryzykowne i niepewne, tak naprawdę nie ma wielkich podstaw by stawać się wielkim apologetą kierunków ekonomicznych czy KAŻDYCH, byle nie stricte humanistycznych.
Co można robić po 1 lub 2 roku prawa ? Widać, że chyba jednak nie wiesz wiele o tych studiach. Mnóstwo osób podejmuje praktyki i staże (fakt że często krótkie, za niewielkie wynagrodzenie) już po 2 roku, po 1 roku mniej chętnie - ale są kancelarie które przyjmują studentów, by już zaczeli się wdrażać. Tylko lenie i nieroby czekają na 4 albo 5 rok żeby robić coś dodatkowo w kierunki swego wykształcenia. Sporo zależy od uczelni i zaangażowania. Widzę, że skutecznie odstraszyło Cię szambo uskuteczniane na forum prawnym... pewnie tym samym, o którym pisałeś. Jest jednak wiele osób spoza "układu", które zarabiają godziwe pieniądze już po studiach, będąc aplikantem, mało tego, część mecenasów pokrywa częściowo koszty aplikacji aplikantom, którzy odbywali staże u tegoż mecenasa będąc na studiach.
QUOTE
Powiem krótko, ale dobitnie - jeżeli ktoś napisał dobrze matury z wosu, angielskiego i historii i idzie na prawo, zamiast np. na jakiś FiR - to myślę, że będzie tego żałował.

Coś się tak uparł na ten angielski? Język obcy, wielu zdaje np. niemiecki smile.gif

Podsumowując, jeden drugiego nie przekona. Nie neguję większości Twoich argumentów o zaletach kierunków o których pisałeś, neguję jednak totalną krytykę studiów prawniczych i przedstawiania ich jako coś co prowadzi niechybnie do biedy czy bezrobocia. Nie można tak generalizować, dużo zależy od danej jednostki, nie zaś uczelni, miasta, czy znajomości. Własna inicjatywa, ciężka praca to podstawa. Jeżeli dochodzą do tego bogaci rodzice, szczęście czy układy to cóż, tym lepiej - nie każdy to jednak ma, toteż trzeba myśleć o własnym wkładzie. Życzę Tobie powodzenia. Nie widzę celu dalszej dyskusji, bo i tak żaden z nas zdania raczej nie zmieni, niemniej dzięki za wymianę opinii.
 
User is offline  PMMini Profile Post #52

     
Raviel
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 312
Nr użytkownika: 74.317

Orfeusz Baj
Zawód: Student
 
 
post 23/06/2013, 22:17 Quote Post

że są to przedmioty powiązane mocniej z tymi kierunkami niż z przykładową socjologią, etnografią, kulturoznawstwem,politologię itd. ? Pomijam brak perspektyw po wyżej wymienionych kierunkach, ale studia ekonomiczne są rozpatrywane przez niewielu zdających na maturze histę czy wos - wcale to nie dziwne, bo dziedziny zgoła niepodobne. Tylko elementy się powielają, trzon studiów jest zupełnie z innych dziedzin, nie przekonasz chyba większości prawdziwych humanistów do studiowania nudnych kierunków ekonomicznych. Że prawo nudne ? Tak jak pisałem już wcześniej - co kto woli.

Bzdury, pomijając AG / IiE ( moja działka ) oraz być może GP ( nie moja działka, więc tu nie jestem pewny ) - to kierunki ekonomiczne mają więcej wspólnego z historią i wosem niż prawo.
Poza tym jeśli socjologia jest mniej nudna niż ekonomia, to ja jestem córką Bill Gatesa.
U mnie praktycznie 100% ludzi miało problem z wytrzymaniem 1 wykładu na socjologii ( mieliśmy 30h wykładów - zapychacz ). :F
Zresztą zdradzę Ci sekret - biorą socjo/psychologie bo to banalne i łatwo zdobyć papier, a taki FiR to już jednak ma tą matematykę przez 2 semestry i jest beee. smile.gif

że nadprodukcja marnej jakości absolwentów biotechnologii, technologii chemicznych, NIEKTÓRYCH inżynierii

Dobierz lepsze przykłady bo biotechnologia w Polsce nie istnieje, a chemia taka tragiczna nie jest - zawsze można na przedstawicielstwie opylać różne syfy - oni tak mało nie zarabiają.
Więcej niż socjologowie w Tesco czy prawnicy w urzędzie. smile.gif

Poza tym Ty nie rozumiesz pojęcia nadprodukcja.
Zapotrzebowanie w tych branżach zawsze będzie duże, szczególnie: IT, energetyka itp. - właściwie większość ofert pracy na rynku to głównie takie oferty.
Nadprodukcji za szybko bym się nie obawiał - polibuda to nie jakaś socjologia, że każdy zdaje - zobacz sobie jakie są przesiewy studentów na WAT czy PW, zresztą oni już w połowie studiów mają znacznie ciężej bo sporo ludzi już wtedy pracuje w zawodzie, zamiast wkuwać durne ustawy jak prawnik, czy pić piwa jak socjolog. smile.gif
No i to jest branża, która zawsze będzie się rozwijać, prawników już teraz jest o wiele za dużo, a dalej tłumy walą na prawo.

Otóż tak, PASJA. Bez niej nigdy nie będziesz dobry w tym co robisz, a staniesz się karierowiczem tracącym gwałtownie zdrowie po 35 roku życia, bo kolega ma lepszy samochód, a tamci byli 4 tygodnie na wakacjach, a ja tylko tydzień. Może to brzmi infantylnie i głupio, ale mam wrażenie że jednak prawdziwa pasja zwiększa szanse na osiągnięcie sukcesu zawodowego po jakimkolwiek kierunku studiów.

Powiem to dosadnie - w plecach byłeś i coś czarnego tam widziałeś.
Mit o pasji to sobie nieudacznicy z socjologii wymyślili, żeby mieć wytłumaczenie.
Do wszystkiego dochodzi się CIĘŻKĄ PRACĄ, ta cała "pasja", nie ma tu nic do gadania.
Ja się interesowałem sporo finansami i ekonomią, ale szczerze mówiąc - na początku nic mi to nie pomogło, dopiero jak się ogarnąłem i zacząłem zawijać x2 tyle co reszta zaciskając zęby - to już coś mam.
Także za każdym razem jak widzę bzdety o pasji to mam ubaw.
Zresztą miałem takich "prawdziwych pasjonatów w grupie" ( za takowych się uważali ), po pół roku już ich nie było na studiach. wink.gif

Och cudownie, to żeś się nachwalił, a nachwalił.

To nie miało nic wspólnego z chwaleniem się.
Chciałem Ci po prostu coś rozrysować, jak nie umiesz wyciągnąć wniosków - to trudno.

Tego nie wie nikt, jednak znam nieco studentów kierunków ekonomicznych i wiem jak to wygląda w większości przypadków - nie wspomnę o bezrobociu.

To dawaj mi ich na PW - rozrysuje im w pkt. co mają zrobić, aby zacząć zarabiać.
Ekonomia/finanse to najpewniejsza działka, tylko prawdziwy nieudacznik może być po tym bezrobotny.
Moi znajomi z FiRu i mojego kierunku - już po II roku mają pracę na pełny etat i kończą studia zaocznie, aby tylko dyplom mieć.

Mnóstwo osób podejmuje praktyki i staże

I ile potrafią w tym zawodzie, poza wypełnianiem papierków?
Mnie wystarcza certyfikat CIMA i już mam wszystkie narzędzia niezbędne do pracy i zarabiania pieniędzy, a taki prawnik to ile się męczy?
Od 5 do 10 lat, w dodatku to wejście na bardzo ryzykowny rynek - pozdro.

Nie można tak generalizować, dużo zależy od danej jednostki

Od rynku pracy. smile.gif
Pokaż mi ile REALNYCH opcji masz po prawie, bo o różnych adwokatach itd. to można zapomnieć.
Ja na dzień dobry jestem w stanie wymienić Ci mnóstwo branż ( w tym konkretne firmy/korpo ), gdzie ekonomia/finanse zdają egzamin i nadal są to sektory nienasycone.
Jak mówiłem - przy byle praktykach ( zresztą płatnych smile.gif ) już teraz ( koniec I roku ) przebierałem w konkretnych ofertach ( no okej, na tą od korpo udało się ledwo dostać - aczkolwiek z banków miałem sporo propozycji, gdzie proponowali coraz to lepsze warunki ), a prawnik to będzie przebierał?
Nie.
Prawnik to zacznie pracę od 900 zł brutto i jeszcze się będzie cieszył, że ktoś go raczył przyjąć.
Jak komuś odpowiada takie życie, to go pozdrawiam. smile.gif

Jeszcze jedno - na kierunek dostałem się dzięki historii, która notabene pozwoliła mi lepiej zrozumieć mechanizmy w ekonomii ( chociaż stricte ekonomii nie studiuje, ale miałem mikro/makro w programie ).
Te kierunki mają o wiele więcej wspólnego z historią niż prawo - także wcześniej pisałeś głupoty.
Chociaż z II strony fakt - akurat na moim jest więcej: maty/statystyki/infy, ale to nie ma nic wspólnego z matą/statystyką/infą szkolną.
A do wkuwania ekonomii, historia była przydatna.

Ten post był edytowany przez Raviel: 23/06/2013, 22:26
 
User is offline  PMMini Profile Post #53

     
cameron123
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 14
Nr użytkownika: 82.898

 
 
post 24/06/2013, 11:03 Quote Post

QUOTE
Poza tym jeśli socjologia jest mniej nudna niż ekonomia, to ja jestem córką Bill Gatesa


kwestia zainteresowań, nie widzę miejsca na dyskusję

QUOTE
U mnie praktycznie 100% ludzi miało problem z wytrzymaniem 1 wykładu na socjologii ( mieliśmy 30h wykładów - zapychacz ). :F



To najlepszy przykład, że Twój kierunek być może jest atrakcyjny płacowo, perspektywiczny, ale ma niewiele wspólnego z prawdziwymi humanistami (nie takimi, którzy są nimi bo nienawidzili matmy i fizy). Kogoś o humanistycznych zainteresowań socjologia nie może aż tak nudzić, by ciężko było wytrzymać. Chyba że bardzo marny wykładowca i podejście z góry "będzie nuda".

QUOTE
Zresztą zdradzę Ci sekret - biorą socjo/psychologie bo to banalne i łatwo zdobyć papier, a taki FiR to już jednak ma tą matematykę przez 2 semestry i jest beee. smile.gif


Znów stereotypy, powielanie, powtarzanie bzdur. Owszem, jest część zbyt wielu studentów i absolwentow kierunków takich jak socjologia i psychologia, ale winę głównie ponosi tu zbyt duża liczba szkół prywatnych, które za kasę rozdają dyplomy niezbyt zdolnym dzieciom bogatych rodziców. Sorry, ale taka jest prawda. Natomiast większość studentów sojologii, psychologii czy politologii państwowych dobrych uczelni (typu UW, UJ, UMK, UAM, UG, UMCS, UWM)jest zainteresowana swą dziedziną wiedzy, doczytuje fachową literaturę, angażuje się w kola naukowe, wiąże swoją przyszłośc z tymi dziedzinami nawet za niewielkie pieniędze. Jak można tak generalizować ? Pisałeś gdzieś na forum, że ta matma na FiR nie jest aż taka ciężka do ogarnięcia, to się zdecyduj, czy to jest kierunek :"jednak z matmą, dla wielu to jest beee", czy prosty kierunek z elementami matematyki. Nie można wrzucac do jednego wora wszystkich studentów nauk humanistycznych i społecznych.

QUOTE
Dobierz lepsze przykłady bo biotechnologia w Polsce nie istnieje, a chemia taka tragiczna nie jest - zawsze można na przedstawicielstwie opylać różne syfy - oni tak mało nie zarabiają.
Więcej niż socjologowie w Tesco czy prawnicy w urzędzie. smile.gif


Odwracanie kota ogonem. Pisałem o tym, że biotechnologia jest złym kierunkiem, produkującym masę bezrobotnych. W jednym z urzędów pracy w dużym wojewódzkim mieście najwięcej zarejestrowanych młodych osób ma wykształcenie biotechnologiczne lub pedagogiczne, więc sam sobie odpowiedz czy kierunki biologiczne, przyrodnicze są z automatu lepsze od wszystkich "-logii". Chemicy? Głównie szkoły, niewielu złapie się w laboratoriach. Tak samo jak historia - jednak większość docelowo myśli o pracy w szkole, miejsc w muzeach, instytucjach kultury i oświat czy redakcjach jest znacznie mniej. A tak nawiasem nie znam absolwenta studiów prawniczych który pracowałby na przysłowiowej kasie, w przeciwieństwie do socjologów czy pedagogów.

QUOTE
Poza tym Ty nie rozumiesz pojęcia nadprodukcja.
Zapotrzebowanie w tych branżach zawsze będzie duże, szczególnie: IT, energetyka itp. - właściwie większość ofert pracy na rynku to głównie takie oferty.
Nadprodukcji za szybko bym się nie obawiał - polibuda to nie jakaś socjologia, że każdy zdaje - zobacz sobie jakie są przesiewy studentów na WAT czy PW, zresztą oni już w połowie studiów mają znacznie ciężej bo sporo ludzi już wtedy pracuje w zawodzie, zamiast wkuwać durne ustawy jak prawnik, czy pić piwa jak socjolog. smile.gif
No i to jest branża, która zawsze będzie się rozwijać, prawników już teraz jest o wiele za dużo, a dalej tłumy walą na prawo.


Och oczywiście, nic nie rozumiem. To jest oczywista oczywistość cytując klasyka, że zapotrzebowanie w wymienionych prze Ciebie branżach nadal będzie przez wiele lat spore, co nie zmienia faktu że staje się coraz mniej intratne. Znajomi z ogólniaków już 5 lat temu w większości walili tłumami na polibudy. Poczytaj trochę fora absolwentów KAŻDEGO kierunku, nawet tych superhiper chwalonych w mediach jako "przyszłościowe". Po każdym z nich sa tłumy szaraczków które nie pracują w zawodzie lub pracują za marne stawki bez szansy rozwoju - jak po prawie czy FiR. Tutaj naprawdę nie ma reguły ! Nie chodzi mi o ślepe bronienie prawa, ale w zestawieniu z socjologią, stosunkami międzynarodowymi, politologia, psychologią, historią, filologią polską i wieloma innymi to nadal najsolidniejszy kierunek - zwłaszcza jeżeli się angażuje w praktyki, staże, zdobywanie wiedzy poza studiami, udział w naukowych projektach. To jest wszędzie, nie tylko na Twoim ukochanym kierunku smile.gif

QUOTE
Mnie wystarcza certyfikat CIMA i już mam wszystkie narzędzia niezbędne do pracy i zarabiania pieniędzy, a taki prawnik to ile się męczy?
Od 5 do 10 lat, w dodatku to wejście na bardzo ryzykowny rynek - pozdro.


Nie wierzę wlasnym oczom. Wynika z tego że swoje studia traktujesz tylko jako świetną maszynkę do zarabiania pieniędzy. Tak to zabrzmiało. Prawnik ma dłuższą drogę kształcenia, bo i zawody poaplikanckie nadal są bardziej prestiżowe i wymagające, jednak dla osób zainteresowanych prawem nie jest przeszkodzą ciężka praca i nauka przez wiele lat. Co innego z Tobą, skoro Ty piszesz że już niebawem otworzy się przed Tobą wielka kariera. Prawnik się męczy od 5 do 10 lat ?. och straszne, a ja myślałem że człowiek uczy się przez całe życie. Na uniwersytety idzie się po wykształcenie, a nie po zawód. To na ile wykorzystasz swą wiedzę w praktyce zależy od Ciebie - i nie ukrywajmy, trochę od szczęścia czy znajomości, tego nikt nie neguje. Nie można traktować uczelni jako masówki produkujące świetnie zarabiających absolwentów, bo wybacz ale nie o to chodzi w studiach. Studia dają wykształcenie i wiedzę, pewne umiejętności, to od Ciebie zależy co z tym zrobisz, natomiast nie wolno przekształcać studiów takich jak politologia, prawo, ekonomia w wyższe szkoly zawodowe. Na pewno się z tym nie zgodzisz, i masz do tego prawo, ale myślę że poszedłeś na FiR głównie skuszony zapewnianiami jak to się innym dobrze wiedzie i jakie to perspektywiczne. nie twierdzę że tak nie jest, jest łatwiej niż po studiach prawniczych, jednakże znajdziesz sporo absolwentów każdego kierunku, którzy narzekaja i sobie nie radzą. Nie ma jednej recepty.

QUOTE
Pokaż mi ile REALNYCH opcji masz po prawie, bo o różnych adwokatach itd. to można zapomnieć.
Ja na dzień dobry jestem w stanie wymienić Ci mnóstwo branż ( w tym konkretne firmy/korpo ), gdzie ekonomia/finanse zdają egzamin i nadal są to sektory nienasycone.
Jak mówiłem - przy byle praktykach ( zresztą płatnych smile.gif ) już teraz ( koniec I roku ) przebierałem w konkretnych ofertach ( no okej, na tą od korpo udało się ledwo dostać - aczkolwiek z banków miałem sporo propozycji, gdzie proponowali coraz to lepsze warunki ), a prawnik to będzie przebierał?


Dlaczego zapomnieć ? Widać, jak wpłynęły na Ciebie żale rozpaczających jak to ciężko dostać się na aplikację, jak trudno ją skończyć, a potem gdziekolwiek zarabiać. Aż mnie to rozbawiło, zapomnieć o adwokatach bo tak, bo jest ciężko i już. Tak możesz powiedzieć i studentom medycyny, najbardziej intratne stanowiska mają stare wygi wykształcone w PRL, posiadający 2 lub 3 specjalizacje, poza tym to klika i nic nie zrobisz. Komu tak jeszcze powiesz ? Nikt nie neguje tego że po prawie jest bardzo ciężko, nie dam jednak wylewać pomyj na studentów prawa, że studia nudne, że ludzie myślą sobie nie wiadomo co, że to droga do przepaści. To nieprawda, fakty mówią za siebie. A ilu z absolwentów prawa idzie na aplikacje ? Zależnie od uczelni, 20-60%. Nie każdy ją kończy, nie każdy po niej sobie radzi. Sam sobie odpowiedz czy będą miejsca dla chcących wykonywać tradycyjne zawody prawnicze. Poza tym Minister Sprawiedliwości (każdy kolejny) stara się coś zmieniać i regulować, toteż nie wiadomo ile będzie miejsc na aplikacje a nawet na studiach, bo są pomysły zmniejszenia ilości miejsc na studia dzienne na wydziałach prawa. Wielu absolwentów prawa pracuje bez żadnych aplikacji w firmach prywatnych (zajmujących się naprawdę różnymi rzeczami). Są specjalistami ds. umów, doradztwa prawnego, nierzadko piastują stanowiska średniego lub wyższego szczebla. I można z tego wyciągnąć 2-6 tys. na czysto. Jezeli tak się interesowałes studiami prawniczymi to nie wierzę, że nie znasz ludzi którzy bez mitologizowanych koneksji nie osiągnęli czegoś większego niż praca w urzędzie za 1500. Wielu wyksztalcenie prawnicze pomogło w podjęciu działalności gospodarczej. Studia te pomagają bowiem przechodzić przez gąszcz biurokracji i nie dać się oszukać, dają ogromną wiedzę w rozumieniu przepisów i dokumentów. Znam ludzi którym prawo pomogło w działalności politycznej - szczerze to jeden z lepszych kierunków, jeżeli ktoś planuje zająć się polityką.
QUOTE
Jeszcze jedno - na kierunek dostałem się dzięki historii, która notabene pozwoliła mi lepiej zrozumieć mechanizmy w ekonomii ( chociaż stricte ekonomii nie studiuje, ale miałem mikro/makro w programie ).
Te kierunki mają o wiele więcej wspólnego z historią niż prawo - także wcześniej pisałeś głupoty.
Chociaż z II strony fakt - akurat na moim jest więcej: maty/statystyki/infy, ale to nie ma nic wspólnego z matą/statystyką/infą szkolną.
A do wkuwania ekonomii, historia była przydatna.


Zgadzam się, nauka historii mogła pomóc na tego typu kierunkach studiów, sposób myślenia, ilośc przyswajanych informacji, to wszystko sie zgadza. Jednak nie możesz mówić, że mają one więcej wspólnego z nimi niz z prawem. Ciężko to obiektywnie oceniać, bo programy kierunków jak i nacisk kładziony na poszczególne przedmioty na róznych uczelniach są różne, ale nie sądzę by można było szafować takimi zdecydowanymi opiniami.

Nie widzę sensu dalszej dyskusji, każdy z nas ma na studia inny pogląd. Jednak nie możesz powiedzieć, że każdy kto studiuje, będzie studiował (nawet za 10 lat, nie wiadomo jak to będzie wyglądało!) prawo, nie znajdzie pracy i będzie całe życie tego żałował. To zwyczajny nonsens, jak również to że wszyscy absolwenci kierunków ekonomiczno-finansowych radzą sobie znacznie lepiej, bo tak nie jest ! W internecie i na imprezach tudzież w tramwaju wyżalają się tysiące studentów i absolwentów kazdego z kierunków, powtarzam, każdego. Wiele z tych opowieści jest mocno przerysowanych, niektóre są prawdziwe - jak wszędzie. Powtarzam raz jeszcze: wszystko zależy od własnej ciężkiej pracy, przede wszystkim od tego. Jeżeli dochodzi do tego autentyczne zainteresowanie tym, co się studiuje, to szanse na sukces automatycznie się zwiększają. Jeśli są znajomości, to tylko się cieszyć, jeśli nie - jeszcze mocniej zaprzeć i dążyć do celu. Wbrew pozorom z wieloma opiniami które głosisz o swoich studiach się zgadzam, bo mam znajomych studiujących jak i kończących ten kierunek którzy zarabiaja dobre pieniądze. Ale analogicznie znam takie same osoby, tyle że na/po studiach prawniczych. Z ubogich rodzin, bez koneksji. Proszę tylko o to byś całkowicie nie dyskredytował studiów prawniczych, bo takich informacji w internecie szukają tysiące maturzystów, kto wie ilu młodych ludzi zrezygnowało ze swoich marzeń pod wpływem straszenia w internecie brakiem perspektyw. Że w Polsce jest duże bezrobocie i ciezka sytuacja to wie każdy, po co to ciągle powtarzać ? Masz prawo do swojego zdania i opinii, jednak trzeba uważać z przedwczesnymi sądami o studentach jakiegokolwiek kierunku. A tak trochę ad personam - z całym szacunkiem, ale mam wrażenie że uważasz się za lepszego od studentów prawa, bo oto wykazałeś jaki jesteś rozsądny idąc na inny kierunek a nie na trudny, żmudny, niegwarantujący niczego (pomijam że tak jest z większościa kierunków, jeżeli nie ze wszystkimi). Bo oto tu masz matematykę, nie jesteś tępym humanem od zakuwania nudnych kodeksów. Sorry, ale taką wymowę można dostrzec w Twoich sądach o prawie smile.gif BYĆ MOŻE i tak wszystko co napisałem uznasz za bzdury, głupotę, stwierdzisz że nie wiem co mówię - wiedz jednak, że tak nie jest smile.gif
Nie widzę dalszego pola do dyskusji, w tym momencie bolą mnie palce u rąk, jeżeli chcesz dalej wymieniać zdanie to zapraszam na PW. Serdecznie pozdrawiam i życzę sukcesów na II roku studiów. Niech każdy robi swoje i nie przeszkadza innym w osiąganiu celów.

 
User is offline  PMMini Profile Post #54

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 24/06/2013, 11:23 Quote Post

Tak przy okazji: jak się miało matematykę na dobrym poziomie w liceum, a szczególnie logikę, to na prawie jest zdecydowanie łatwiej.
 
Post #55

     
Raviel
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 312
Nr użytkownika: 74.317

Orfeusz Baj
Zawód: Student
 
 
post 24/06/2013, 16:35 Quote Post

QUOTE
ale ma niewiele wspólnego z prawdziwymi humanistami


Oh doprawdy?
To wytłumacz mi co to znaczy być "prawdziwym humanistą", bo to przecież osoby, które interesują się...wszystkim. :F
Zresztą byłem na his-wos-pol w LO, o ile wos i historie lubiłem ( nawet bardzo ), to socjologii nie mogłem zdzierżyć - nuuuuuda.

CODE
ale winę głównie ponosi tu zbyt duża liczba szkół prywatnych, które za kasę rozdają dyplomy


Tak, tak, tak - szkoły prywatne są winne złu całego świata.
Dziwnym trafem taka rachunkowość na WSB jest lepsza niż na państwowych.

QUOTE
Natomiast większość studentów sojologii, psychologii czy politologii państwowych dobrych uczelni (typu UW, UJ, UMK, UAM, UG, UMCS, UWM)jest zainteresowana swą dziedziną wiedzy, doczytuje fachową literaturę, angażuje się w kola naukowe, wiąże swoją przyszłośc z tymi dziedzinami nawet za niewielkie pieniędze.


1) Haha - dobre. biggrin.gif
Już widzę tą "większość" zainteresowaną robieniem czegoś ponad imprezy - tak jest na prawie każdym kierunku.
U mnie jakieś 90% roku się opierdziela, a jesteśmy na jednym z trudniejszych - ekonomicznych.
Socjologia to raj do opieprzania się. biggrin.gif

2) Koło naukowe - kołem naukowym, to tutaj ma niewielkie znaczenie.
Nie ma zapotrzebowania na rynku i tyle, mało kto ma szanse coś ugrać.

CODE
Pisałeś gdzieś na forum, że ta matma na FiR nie jest aż taka ciężka do ogarnięcia, to się zdecyduj, czy to jest kierunek :"jednak z matmą, dla wielu to jest beee", czy prosty kierunek z elementami matematyki. Nie można wrzucac do jednego wora wszystkich studentów nauk humanistycznych i społecznych.


Masz trochę matmy przez II semestry - wystarczająco dużo by oblać leserów, którzy przeszliby ten etap na socjologii.
Potem jest jeszcze mata finansowa ( prosta ) na III i trochę statystyki i ekonometrii na IV.
Na socjologii nie ma na czym oblać nawet. wink.gif

CODE
pisałem o tym, że biotechnologia jest złym kierunkiem,


To wiadomo od dawna, z tym że tu jest duże "ale". smile.gif
Taki biotechnolog może sobie wyjechać na zachód, tam jest duże zapotrzebowanie na biotechnologów, więc ładne zarobki można wykręcać.
A psycholog to też tam pojedzie? biggrin.gif

QUOTE
Po każdym z nich sa tłumy szaraczków które nie pracują w zawodzie lub pracują za marne stawki bez szansy rozwoju - jak po prawie czy FiR. Tutaj naprawdę nie ma reguły


To nie jest to samo.
Na prawie nawet jak coś ogarniasz - masz problemy przez realia rynkowe.
Po FiR to tylko leserzy i nieudacznicy roboty nie mają. wink.gif

QUOTE
Nie wierzę wlasnym oczom. Wynika z tego że swoje studia traktujesz tylko jako świetną maszynkę do zarabiania pieniędzy.


Czyli tak jak to jest w cywilizowanych krajach.
Pojedź do takiej Anglii i zobacz ile kosztuje rok studiów - więcej niż część społeczeństwa zarabia przez rok. smile.gif
Nawet już o USA nie wspominając.
Tylko w zacofanej Polsce, mamy badziewny system z darmowymi studiami - więc każdy pajac może iść na byle "logie" aby przedłużyć sobie dzieciństwo.

QUOTE
Na uniwersytety idzie się po wykształcenie, a nie po zawód.


Prawnikiem zostaje się bez studiów?
Lekarzem zostaje się bez studiów?
Inżynier budownictwa zdobędzie uprawnienia bez studiów?
Architektem można być bez studiów?
Do Big4 przyjmą Cię bez studiów?
Do byle banku przyjmą Cię bez studiów?
Programista ma łatwiej w Polszy bez studiów?

Nie - także zastanów się co wypisujesz.
W Polsce od dawna studia mają charakter bardziej szkoły zawodowej, niż zdobywania wiedzy.
Na zachodzie przecież na studia się hobbystycznie nie idzie. smile.gif

QUOTE
ale myślę że poszedłeś na FiR głównie skuszony zapewnianiami


1. Nie na FiR, ja Ekonometrie studiuje ( niektóre uczelnie nazywają to "Analityka Gospodarcza" ).
2. Nie zapewnień, przejrzałem dokładnie oferty pracy, poszukałem dużo na Goldenline, w dodatku udało się nawiązać korespondencje z konkretnymi ludźmi z branży i dużo się dowiedziałem. smile.gif
Dzięki ich cennym radą już w tej chwili zostawiłem 90% mojej grupy na roku w tyle, w dodatku kierunek mam całkiem ciekawy - dużo praktycznych, życiowych rzeczy.

QUOTE
Zgadzam się, nauka historii mogła pomóc na tego typu kierunkach studiów, sposób myślenia, ilośc przyswajanych informacji, to wszystko sie zgadza. Jednak nie możesz mówić, że mają one więcej wspólnego z nimi niz z prawem.


Lol.
Prawo już ma więcej wspólnego z matematyką - konkretnie logiką, niż z historią czy wosem ( z tym 2 nie ma praktycznie nic wspólnego ).
Nie wypisuj bzdur.

QUOTE
Dlaczego zapomnieć ? Widać, jak wpłynęły na Ciebie żale rozpaczających jak to ciężko dostać się na aplikację, jak trudno ją skończyć,


Ja to się nawet nie muszę forum prawnym sugerować, dzięki temu czym zajmuje się ojciec - ma dostęp do prezesów kancelarii i kiedy jeszcze rozważałem prawo to temat ewentualnej aplikacji był poruszany - wszystko co jest na forum prawnym okazało się prawdą, a nie było to byle jaka kancelaria tylko dość duża ( zatrudniają sporo osób ) - a z roku na rok, na rynek coraz bardziej narzekają.
Oczywiście to przypadek, jak również na forum prawnym są same przypadki - na rynku jest multum adwokatów a świadomość prawna w Polsce niska, no ale oczywiście Ty wiesz lepiej, że adwokatem da się teraz być. wink.gif

QUOTE
Nie widzę sensu dalszej dyskusji, każdy z nas ma na studia inny pogląd.


Nawet nie o poglądy chodzi.
Ty wierzysz w bzdury typu "liczy się pasja", które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Zweryfikowałem ten pogląd, zresztą nie tylko ja, baaa - w anglojęzycznej części internetu znajdziesz opracowania przez znanych ludzi, które twierdzą że "pasja" to ostatnia rzecz, na jaką trzeba zwracać uwagę.
Prosta zasada - szukać tego co się opłaca ( wiedza/umiejętności ), a następnie weryfikujesz kto konkretny CI za to zapłaci - najlepsza droga aby nie spieprzyć sobie życia.


QUOTE
Tak przy okazji: jak się miało matematykę na dobrym poziomie w liceum, a szczególnie logikę, to na prawie jest zdecydowanie łatwiej.


Ja spotykałem się z opiniami, że jak się nie rozumie matmy - to wystarczy przerobić logikę i wszystko staje się prostsze.
Chociaż u mnie odwrotnie - logikę mam od III semestru.

Ten post był edytowany przez wysoki: 19/07/2015, 17:44
 
User is offline  PMMini Profile Post #56

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 24/06/2013, 22:44 Quote Post

QUOTE(Raviel)
Ty wierzysz w bzdury typu "liczy się pasja", które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Mają, i to calkiem sporo - jesli lubisz to, co robisz/studiujesz, tpo łatwiej ci pogodzić się z koniecznością zapierniczania przez cały czas, żeby się utrzymać w branży - obojętnie jakiej.
 
Post #57

     
cameron123
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 14
Nr użytkownika: 82.898

 
 
post 25/06/2013, 9:49 Quote Post

Humaniści to osoby zajmujące się/interesujące się naukami humanistycznym. Termin humanista znaczył kiedyś osobie wszechstronnie wykształconą, co z lubością przypominają internetowi hejterzy, jednak obecnie definicja humanisty jest w każdym słowniku języka polskiego. I nie oznacza to osoby kochającej matematykę, chemie, historię, politykę, prawo i fizykę. Tak było kiedyś, gdy nauki były mniej rozbudowane, to można było ogarnąć tak wiele dziedzin.
Co do socjologii - prawda, niektórych na WOSie strasznie nudziła, generalnie jednak ktoś kto zdawał maturę z WOSu nie powinien mieć z nią wielkich problemów choćby z tytułu, że miał z nią kontakt.

QUOTE
tak, tak, tak - szkoły prywatne są winne złu całego świata.
Dziwnym trafem taka rachunkowość na WSB jest lepsza niż na państwowych.


Ależ nie twierdzę, że nie jest ! Istnieje w Polsce kilkanaście szkół prywatnych które mają świetny poziom kształcenia, są renomowane i lepsze od wielu uczelni państwowych. Generalnie jednak krytykuję zjawisko masowego powstania przysłowiowych Wyższych Szkół Gotowania na Gazie, czyli wielu wielu wyższych uczelni tworzonych w każdym nieco większym mieście powiatowym. To powoduje zdecydowany nadmiar absolwentów wielu kierunków, szczególnie humanistycznych, których prowadzenie jest tańsze bo nie wymaga np. laboratoriów czy specjalistycznego sprzętu/pracowni. Tymczasem powinniśmy zmniejszyć liczbę uczelni i w ogóle liceów ogólnokształcących, największy problem to pakowanie wszystkim to głów mitu,że studia dają super kasę i pracę, co od dawna jest nieprawdą. Tu już wchodzimy w kwestie polityczne, ja uważam że państwo powinno wspierac rozwój uczelni państwowych i ograniczac kosmiczne liczby słabych prywatnych ośrodków rozdających dyplomy za pieniądze bez wymagań. To psuje rynek w największym stopniu.

QUOTE
Czyli tak jak to jest w cywilizowanych krajach.
Pojedź do takiej Anglii i zobacz ile kosztuje rok studiów - więcej niż część społeczeństwa zarabia przez rok. smile.gif
Nawet już o USA nie wspominając.
Tylko w zacofanej Polsce, mamy badziewny system z darmowymi studiami - więc każdy pajac może iść na byle "logie" aby przedłużyć sobie dzieciństwo.


Insynuujesz że nie wiem co mówię, tymczasem co Ty wypisujesz ? Owszem, częśc mlodych ludzi idzie na studia losowo wybrane, by sobie przedłużyć młodość, imprezować itp. Jednak musisz wiedzieć że w wielu krajach Europy studia są bezpłatne i dla mnie to oczywista rzecz. Są kraje o tradycjach takich jak USA, gdzie renomowane szkoły były od zawsze prywatne i bardzo drogie, zauważ jednak że jest to system niesprawiedliwy, bo umozliwia studiowanie tylko bardzo bogatym. Istnieją dwa modele - jeden jak w USA, a inny - w niektórych państwach skandynawskich. Szkół prywatnych jest bardzo mało, a i tak często są prawie darmowe, realizują program państwowy. Edukacja nie jest towarem, jest prawem. Zgadzam się że w wielu krajach studia są płatne, mniej lub bardziej np. częściowo, jednak i tak większość społeczeństwa na nie stać. Co by się stało u nas ? Mało kto mógłby sobie pozwolić na studia na uczelni państwowej gdyby byly płatne, a jest wielu ubogich zdolnych, młodych ludzi. Przecież nadmiar absolwentów ma inna przyczynę - to nie tak, że to państwówki masowo produkują bezrobotnych. Przede wszystkim to wina licznych wielce elitarnych wyższych szkół prywatnych, które naprodukują socjologów, politologów itd. gdyby kształciły tylko uczelnie państwowe, byłoby ich o wiele mniej, dlatego generalnie uważam że państwo powinno reglamentować ilość szkół prywatnych zostawiając tylko najlepsze. Tu już są kwestie poglądów, jednak dla mnie płacenie za wszystkie studia pachnie mi Kongresem Nowej Prawicy i podobnymi pomysłami ludzi, którzy chcieliby żeby wykształcenie mieli tylko ludzie "z dziada pradziada". Tylko w Polsce mamy badziewny system z darmowymi studiami? Jest u nas wiele wad kształcenia, ale bezpłatne studia to żadne badziewie i jest bardzo wielu krajach wbrew temu co piszesz. Albo większość elitarnych jest prywatnych jak w innych krajach (pod warunkiem że społeczeństwo żyje na wyższym poziomie niż nasze i wielu stac na te studia), albo idziemy w stronę modeli silnych państwówek i ograniczania roli prywatnych ośrodków. U nas tymczasem jest mieszany molochowy system.

QUOTE
Prawnikiem zostaje się bez studiów?
Lekarzem zostaje się bez studiów?
Inżynier budownictwa zdobędzie uprawnienia bez studiów?
Architektem można być bez studiów?
Do Big4 przyjmą Cię bez studiów?
Do byle banku przyjmą Cię bez studiów?
Programista ma łatwiej w Polszy bez studiów?

Nie - także zastanów się co wypisujesz.
W Polsce od dawna studia mają charakter bardziej szkoły zawodowej, niż zdobywania wiedzy.
Na zachodzie przecież na studia się hobbystycznie nie idzie. smile.gif


Nie zrozumiałeś mnie. Oczywiście, że idzie się na studia po to, by domyślnie pracować w danym zawodzie, jednak studia mają rozwijać intelektualnie, a nie kształcić tylko pod rynek pracy, umiejętności tak zwane praktyczne nie mogą zdominować programu, studia uniwersyteckie mają dawać teoretyczną wiedzę i być ośrodkami krzewienia kultury myślenia i szacunku do dorobku intelektualnego naszej cywilizacji.
Zgadzam się, że źle jest wtedy, gdy większość idzie na studia hobbystycznie lub dlatego, że nie ma co ze sobą zrobić. To robi się dopiero podyplomówki jak ma się na to czas. A jak przyczyna tego stanu rzeczy jest w Polsce ? Ano już o tym wspomniałem - istnienie setek beznadziejnych "uczelni:" tworzonych nawet w 40 tysięcznych miasteczkach. Lepiej zainwestowac w państwowe uczelnie by rozwijały ośrodki zamiejscowe - to stworzy szanse dla uboższych, którzy nie mogą sobie pozwolić na studiowanie w większym mieście. Tu znów wraca kwestia modelu edukacyjnego, ale to schodzenie z tematu i nie chce znów się o tym samym rozpisywać.


Prawo ma cos wspólnego z matematyką tylko poprzez logikę. Uważam za głupie przeliczanie rozszerzonej matematyki zamiast historii na studia prawnicze, co oferują od kilku lat niektóre uczelnie.




QUOTE
a to się nawet nie muszę forum prawnym sugerować, dzięki temu czym zajmuje się ojciec - ma dostęp do prezesów kancelarii i kiedy jeszcze rozważałem prawo to temat ewentualnej aplikacji był poruszany - wszystko co jest na forum prawnym okazało się prawdą, a nie było to byle jaka kancelaria tylko dość duża ( zatrudniają sporo osób ) - a z roku na rok, na rynek coraz bardziej narzekają.
Oczywiście to przypadek, jak również na forum prawnym są same przypadki - na rynku jest multum adwokatów a świadomość prawna w Polsce niska, no ale oczywiście Ty wiesz lepiej, że adwokatem da się teraz być. wink.gif


Rozumiem, to faktycznie w tym momencie wiesz co mówisz. Zauważ jednak że to jest jedna kancelaria, są miasta gdzie rynek jest bardziej nasycony, wielu aplikantów nie kończy aplikacji, istnieje wiele czynników wpływających na to czy ktoś sobie radzi czy nie. Jak ktoś jest bardzo obrotny i pomysłowy, to i bez studiów zrobi wielkie pieniądze. Tak btw. wbrew pozorom trudniej jest prawnikom w Warszawie, gdzie niby jest duży pracy, ale konkurencja jest największa i tam jest dopiero ciężko. Poza tym obecna sytuacja na rynku prawniczym prędzej czy później się zmieni, a na pewno nie dojdzie do czegoś takiego, że mgr prawa równa się mgr zarządzania czy socjologii, chociaż według Ciebie na pewno już od dawna tak jest : ) Ja tylko proszę o szacunek wobec studentów socjologii, bo znam wiele bardzo mądrych osób z tych kierunków, które poradziłyby sobie i na uchodzących za bardziej ambitne. To że ktoś tam jest, nie znaczy że poszedł mówiąc brzydko tylko chlać i przedłużać sobie młodość na utrzymaniu rodziców. Tata ma dostęp do prezesów kancelarii, to mówiąc dobitnie ojciec być może mógłby Ci sporo pomóc po tym prawie ;p No ale skoro wybrałeś ekonometrię, to pewnie Cię ona interesuje. Chociaż nie - przecież pasja nie ma znaczenia biggrin.gif.
Swiadomośc prawna w Polsce jest niska - to zgadza się, ale od 1989 roku cały czas ociężale, powolutku ale się rozwija, bo nasze społeczeństwo staje się lepiej wykształcone i nabiera cech dojrzałych społeczeństw obywatelskich, ale to na pewno wiesz z tej nudnej socjologii.



Co do pasji nie będę już nic pisał, bo widzę że i tak uważasz, że ona nie ma ŻADNEGO znaczenia. Otóż podam prosty przykład. Jeżeli ktoś kocha swój kierunek, przykładowo to prawo, to łatwiej będzie mu się męczyć ileś lat za niskie pieniądze niż komuś, kto poszedł tam bo myślał że po studiach będzie miał 3 kafle na rękę, a po aplikacji 13 kafli. Jak coś się lubi to łatwiej się to robi nawet za niższe pieniądze. Zauważ co napisał Pan Darth Stalin smile.gif.
Zeszliśmy mocno z tematu założonego przez autorkę, wymieniliśmy opinie, ale myślę że i tak sama podejmie rozsądnie decyzję nie kierując się tylko względami tak zwanych perspektyw czy rzekomego całkowitego ich braku smile.gif.
Pochwal się za jak zaraz po studiach będziesz zarabiał kilkanaście tysięcy miesięcznie smile.gif

Dziękuję, myślę że wyraziłem już wszystko co myślę na ten temat, jeżeli chcesz to ciągnąć to zapraszam na PW.
 
User is offline  PMMini Profile Post #58

     
Samotnik
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 97.417

Zawód: Licealista
 
 
post 19/07/2015, 0:33 Quote Post

Witam wszystkich historyków. Zaczynam myśleć powoli o studiach i chciałbym pójść na FiR ale jestem na profilu humanistycznym. Z matmy jestem wprawdzie dobry ale zauważyłem, że wbrew temu co pisaliście wyżej to na wiele uczelni konieczna jest matma, nie można wybrać historii czy WOSu. Chodzi mi o UE w Krakowie (planuje studia w tym mieście). Zastanawiam się też nad UJ. Proszę o pomoc.
 
User is offline  PMMini Profile Post #59

     
Fryderyk III
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 97.553

 
 
post 20/07/2015, 19:56 Quote Post

Witam szanownych forumowiczów. wink.gif Zaczynam powoli zastanawiać się nad studiami i myślę nad Uniwersytetem Jagiellońskim. Chcę studiować Finanse i Rachunkowość. W związku z tym mam pytanie - jaki jest ich poziom na UJ. Jestem na profilu humanistycznym w liceum ale z matmą nie mam problemów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #60

4 Strony « < 2 3 4 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej