Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Ferdinand/Elefant
     
PANZERJAGER
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 78
Nr użytkownika: 19.328

 
 
post 7/08/2006, 7:56 Quote Post

Mam pytanie: czym dokładnie różnił się Elefant od Ferdinanda, ponieważ każde żródła mówią co innego, co było wcześniej ? Który miał MG ? Jakieś fotki dla porównania ?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Mintho
 

Wielka Ryba
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 692
Nr użytkownika: 2.033

 
 
post 7/08/2006, 8:22 Quote Post

Przecież to jedno i to samo rolleyes.gif Ot Niemcy miały wizję by powiększyć stajnie pojazdów pancernych, bez kosztownych projektów...
A tak naprawdę nazwę zmieniono po bitwie na Łuku Kurskim (do końca '43) po której to dodano ocalałym pojazdom dodatkowe płyty pancerne i karabin maszynowy (48 sztuk)
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Sapiens
 

Samiec reakcjonista
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.178
Nr użytkownika: 19.098

Zawód: Inspektor
 
 
post 7/08/2006, 18:50 Quote Post

Elefanty miały jeszcze wieżyczke dla dowódcy (taką samą jak w StuG III Ausf. G).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
MPJ 78
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 362
Nr użytkownika: 19.636

Marek Piotr Jagie³³o
Stopień akademicki: mgr. ekonomii
 
 
post 2/09/2006, 23:52 Quote Post

Czy nie było przypadkiem tak że zmianę nazwy dokonano na rozkaz Hitlera zawiedzionego kiepskimi osiągnięciami Ferdinandów pod Kurskiem (awaryjność itp.). Modyfikacje były niewielkie i nie dawały podstaw do zmiany nazwy(inne czołgi i działa samobieżne też je przechodziły i co najwyżej dostawały "literę"). Tym Ferdinandom co ocalały montowano faktycznie km ale były z tym kłopoty, próbowano części pojazdów z tyłu zamontować nie wiem jak to nazwać ławkę\podstawkę na której miało się mieścić tak z 5 grenadierów osłony. Praktyka wykazała bowiem że dla tych maszynek zabójczy bywał nawet pojedyńczy piechór z granatem. Podwożenie własnej piechoty, lub zamocowanie km miało temu zaradzić. Oba pomysły okazały kiepskie km miał małe pole ostrzału a niczym nie osłonięci grenadierzy szybko odpadali od byle ostrału.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
SStrike
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 146
Nr użytkownika: 18.223

Stopień akademicki: doctor vice versa
Zawód: FA i s-ka
 
 
post 6/09/2006, 12:53 Quote Post

QUOTE(MPJ 78 @ 3/09/2006, 0:52)
/.../kiepskimi osiągnięciami Ferdinandów pod Kurskiem (awaryjność itp.).
/.../Praktyka wykazała bowiem że dla tych maszynek zabójczy bywał nawet pojedyńczy piechór z granatem.
*


Po pierwsze primo.
Bynajmniej wcale tak źle nie wypadły Ferdki pod Kurskiem, a na pewno lepiej niż chwilę później we Włoszech. Wypadły poniżej oczekiwań Hitlera, ale jak wszyscy wiedzą, oczekiwania Hitlera z upływem IIWW miały coraz mniej wspólnego z rzeczywistością...
Po drugie też primo.
A gdzież to tak /jeden, tylko jeden przykład, please/ "pojedyńczy piechór z granatem" (wolę pisać: piechur) upolował Ferdka ? Tylko, jak usłyszę, że był to specjalny granat włoski wrzucony w otwór lufy, to zacznę gryźć i kąsać rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
MPJ 78
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 362
Nr użytkownika: 19.636

Marek Piotr Jagie³³o
Stopień akademicki: mgr. ekonomii
 
 
post 7/09/2006, 14:45 Quote Post

QUOTE
Po pierwsze primo.
Bynajmniej wcale tak źle nie wypadły Ferdki pod Kurskiem, a na pewno lepiej niż chwilę później we Włoszech.


Co do ich osiągnięć na froncie włoskim to nie mogę sie wypowiadać z uwagi na to iz o tym nie czytałem. Co do Kurska to tak około 50% Ferdynadów nie dotarło na pole bitwy bo sie rozkraczyły po drodze (to one potem były modyfikowane) może sie nie znam ale to jest moim zdaniem wynik kiepski. Właśnie pod Kurskiem okazało się że piechota jest dla tych maszynek najgroźniejszym przeciwnikiem. Z czołgami i ppancami jakoś sobie w miarę radziły. W książce "w celowniku Ferdynandy" było o zwalczaniu ich przez Rosyjską piechotę (koktajle Mołotowa, granaty). Łącznie z zaleceniem aby odcinać Ferdynandy od piechoty a potem wrzucać granaty w otwór do wyrzucania łusek. Jak tylko ją będę miał przy sobie to poszukam i podam przykłady.

Sorki za piechura z ortografią jakoś nie bardzo się lubie i czasem coś mi wyskakuje.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.555
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 7/09/2006, 15:08 Quote Post

Hej
QUOTE(MPJ 78 @ 2/09/2006, 23:52)
Tym Ferdinandom co ocalały montowano faktycznie km ale były z tym kłopoty, próbowano części pojazdów z tyłu zamontować nie wiem jak to nazwać ławkę\podstawkę na której miało się mieścić tak z 5 grenadierów osłony. Praktyka wykazała bowiem że dla tych maszynek zabójczy bywał nawet pojedyńczy piechór z granatem. Podwożenie własnej piechoty, lub zamocowanie km miało temu zaradzić. Oba pomysły okazały kiepskie km miał małe pole ostrzału a niczym nie osłonięci grenadierzy szybko odpadali od byle ostrału.
*



Myślę że ten problem jest przeceniany. W ataku działa pancerne współdziałają z czołgami i piechotą, strzelając z dystansu do szczególnie twardych celów. W obronie strzelają z ukrycia do czołgów przeciwnika. W obu przypadkach trzeba się tak zakręcić żeby żaden pojedynczy piechur z granatem nie miał okazji się zanadto zbliżyć. I tyle. Czołgów to samo praktycznie dotyczy, w niewiele mniejszym zakresie (bo jednak mają km w wieży i nieco lepsze pole widzenia).
Wszystkie rosyjskie działa pancerne także pozbawione były karabinów maszynowych i nikt im z tego powodu nie robi jakichś strasznych zarzutów.
Przypominam że Ferdynand/Elefant był konstrukcją z przypadku, pomyślaną celem zagospodarowania kilkudziesięciu nietypowych podwozi czołgu ciężkiego z którymi nie wiadomo było co począć a złomować przecież szkoda. Docelowym cieżkim pojazdem wsparcia tej klasy miał być jak się wydaje Jagdpanther.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
SStrike
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 146
Nr użytkownika: 18.223

Stopień akademicki: doctor vice versa
Zawód: FA i s-ka
 
 
post 11/09/2006, 9:04 Quote Post

QUOTE(MPJ 78 @ 7/09/2006, 15:45)
/.../ W książce "w celowniku Ferdynandy" było o zwalczaniu ich przez Rosyjską piechotę (koktajle Mołotowa, granaty). /.../
*


Prawdę powiedziawszy nie znam tej książki, ale (poznawszy np. warsztat pracy P.Wołoszańskiego) z zasady ostrożnie podchodzę do słowa drukowanego, że o internecie nie wspomnę...
EDIT
Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, iż w sposób tu opisany nie zniszczono pod Kurskiem ANI JEDNEGO Ferd'ka.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Elethar
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 82
Nr użytkownika: 34.128

Stopień akademicki: Rothmistrz
 
 
post 21/08/2007, 18:43 Quote Post

Podobno jeden ferdzio był w stanie przez spory okres czasu trzymać całą dywizje radziecką w szachu...tak tez sie stało na froncie wschodnim gdzie w okolicach Charkowa jeden z ocalałych ferdków z 656 pułku dział pancernych atakował a jednoczesnie odpierał ,ogien" wroga...w rezultacie został zniszczony
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Waffen PL
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 381
Nr użytkownika: 22.863

Zawód: student PG
 
 
post 2/09/2007, 20:25 Quote Post

Pomysł z km'em nie był głupi... ostatecznie lepszy rydz niż nic smile.gif. Ferdek jako taki nie był zły tylko... niedopracowany smile.gif Ferdynand był dobrze opancerzony i posiadał zmodyfikowaną 88, taką jak na tygrysie (tyle, że z dłuższą lufą, co dawało dobre efekty balistyczne). Ferdki były niszczone głównie przez głupotę dowódców, którzy nie dawali im żadnej osłony piechoty. No i ten awaryjny silnik...

Jednakże pamiętajmy, że 90 Ferdków zniszczyło ponad 400 ruskich czołgów przy stratach własnych 45. Nie rozumiem więc, z sąd okólna krytyka Ferdasów...

A granatem to Ferdka nie dało się nawet zarysować. Trzeba było użyć min magnetycznych albo mocniejszych ładunków wybuchowych i to na tylni pancerz, co, jeżeli Ferdki miały wsparcie piechoty, było trudne.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Marragorth8
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 40
Nr użytkownika: 33.790

Michal Pacyna
Zawód: belfer
 
 
post 3/09/2007, 7:18 Quote Post

QUOTE(SStrike @ 11/09/2006, 10:04)
QUOTE(MPJ 78 @ 7/09/2006, 15:45)
/.../ W książce "w celowniku Ferdynandy" było o zwalczaniu ich przez Rosyjską piechotę (koktajle Mołotowa, granaty). /.../
*


Prawdę powiedziawszy nie znam tej książki
*


OIDP pamiętam ta książka to był "tygrysek", więc niewiele tracisz...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Beukot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.470
Nr użytkownika: 16.122

Stopień akademicki: dla przyjaciol: megi
 
 
post 3/09/2007, 10:11 Quote Post

QUOTE(Waffen PL @ 2/09/2007, 20:25)
Pomysł z km'em nie był głupi... ostatecznie lepszy rydz niż nic smile.gif

Był rozpaczliwy. Sytuacja zmuszała Niemców do użycia Ferdynandów w rolach, do których nie był przeznaczony.
QUOTE(Waffen PL @ 2/09/2007, 20:25)
. Ferdek jako taki nie był zły tylko... niedopracowany smile.gif

Był kompletnie do niczego. Za ciężki, skomplikowany i drogi w produkcji, o bardzo ograniczonych możliwościach taktycznych. W zamyśle miał być czołgiem (!), co przy takiej konfiguracji było pomysłem łagodnie mówiąc niemądrym.
QUOTE(Waffen PL @ 2/09/2007, 20:25)
Ferdynand był dobrze opancerzony i posiadał zmodyfikowaną 88, taką jak na tygrysie (tyle, że z dłuższą lufą, co dawało dobre efekty balistyczne).

Nie było żadnego przedłużania, to były inne działa - KwK 36 i PaK 43. Sprawdź sobie chociaż w wikipedii.
QUOTE(Waffen PL @ 2/09/2007, 20:25)
Ferdki były niszczone głównie przez głupotę dowódców, którzy nie dawali im żadnej osłony piechoty. No i ten awaryjny silnik...
...i zawieszenie, i przeniesienie napędu.
A niszczone były z boków przez nacierające szerokim frontem oddziały pancerne przeciwnika. Tak to jest, jak się nieruchawe działo pancerne wystawiało za daleko na front.
QUOTE(Waffen PL @ 2/09/2007, 20:25)
Jednakże pamiętajmy, że 90 Ferdków zniszczyło ponad 400 ruskich czołgów przy stratach własnych 45. Nie rozumiem więc, z sąd okólna krytyka Ferdasów...

Sytuacja taktyczna to załatwiała. W obronie jakoś F dawał radę. Ale pod Kurskiem to jakoś nie zachwyciły możliwościami.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
adamos2006
 

Crusader
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.518
Nr użytkownika: 19.582

Zawód: technik
 
 
post 3/09/2007, 11:08 Quote Post

Mimo wszystko nie poddawał bym Ferdynandow az takiej krytyce.Te 90 podwozi wykorzystali chyba w miare optymalnie,bo co z nimi mogli zrobic?Oddac do huty na przetop?A co do tego nieszczesnego km-u to nie był on wcale Ferdynandowi potrzebny-oczywiscie,gdyby uzywano tych pojazdow w odpowiedni sposob.Przeciez to nie było działo szturmowe,ktore miało walczyc w pierwszej linii.Czy takie sowieckie SU-152 miało km?Duza masa,słabe osiagi i zwrotnosc wykluczaly rzecz jasna uzycie Ferdynandow w zwarciu,ale w pojedynkach na duzych odległosciach to działo okazywało sie skuteczne i bardzo odporne na ogien wroga.Problem w tym,ze nie zawsze Niemcy dostrzegali prawdziwe zalety Ferdynanda-działo i pancerz.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Beukot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.470
Nr użytkownika: 16.122

Stopień akademicki: dla przyjaciol: megi
 
 
post 3/09/2007, 12:32 Quote Post

QUOTE(adamos2006 @ 3/09/2007, 11:08)
Mimo wszystko nie poddawał bym Ferdynandow az takiej krytyce.Te 90 podwozi wykorzystali chyba w miare optymalnie,

Z tym to już bardziej można się zgodzić. Optymalne wykorzystanie podwozi =/= "nie był zły, tylko niedopracowany".
QUOTE(adamos2006 @ 3/09/2007, 11:08)
A co do tego nieszczesnego km-u to nie był on wcale Ferdynandowi potrzebny-oczywiscie,gdyby uzywano tych pojazdow w odpowiedni sposob.

Word.
QUOTE(adamos2006 @ 3/09/2007, 11:08)
(...)w pojedynkach na duzych odległosciach to działo okazywało sie skuteczne i bardzo odporne na ogien wroga.Problem w tym,ze nie zawsze Niemcy dostrzegali prawdziwe zalety Ferdynanda-działo i pancerz.

Problem w tym, że nie zawsze sytuacja taktyczna umożliwiała wykorzystanie tych - jedynych - atutów. A przy małych horyzontach prowadzenia ognia F był do niczego.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Waffen PL
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 381
Nr użytkownika: 22.863

Zawód: student PG
 
 
post 3/09/2007, 15:33 Quote Post

Ech... może trochę inaczej...

Nie ma czegoś takiego jak Wunderwaffe. Wszystko ma swoje zalety i wady. Tak samo Ferdynand: doskonały na duże dystanse, beznadziejny w "zwarciu". Mało ruchawy, ale za to dobrze opancerzony i z solidną armatą. Awaryjny, ale czego można się spodziewać po pojeździe, który powstał przez nadmierną pewność siebie Ferdynanda Porsche?

Z całą pewnością nie była to dobra broń ofensywna, ale za to doskonała defensywna. Słaba do ataku, ale dobra do obrony lub zastawiania zasadzek (jeżeli mamy "wczesne" informacje i zdążą dojechać na miejsce oczywiście).

Dlatego Ferdek był, moim zdaniem, bronią dobrą, ale niewłaściwie użytą.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

6 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej