Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
7 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Aneksja terenów Czechosłowacji przez Polskę
     
Monteregnum
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 993
Nr użytkownika: 46.376

 
 
post 1/11/2008, 1:18 Quote Post

QUOTE(rycymer @ 1/11/2008, 1:18)
Wartość jest taka, że nie może być ono wykorzystane również przez to potencjalnie wrogie państwo do jakiejkolwiek próby ataku na terytorium II Rzeczpospolitej. Byłeś tam kiedykolwiek? Jeśli nie, to polecam się wybrać (dla mnie to druga, obok Korbielowa, trasa na południe) - wtedy zobaczysz, że linia ta miała (i ma chyba do dziś) tak naprawdę marginalne znaczenie (droga zresztą też, lecz D3 w budowie, więc trzeba być dobrej myśli, choć z S69 po polskiej stronie to tzw. żal biggrin.gif); istotniejsza była (i jest do dziś) droga oraz linia kolejowa przez Przełęcz Jabłonkowską: tę, jak widać na mapie, zabezpieczono o wiele lepiej.
*



Gdyby zostawiono tę linię po stronie słowackiej również nie mogłaby być wykorzystywana, z tych samych przyczyn, z jakich nie mogłaby być wykorzystywana przez nas: szłaby zbyt blisko granicy i nasi bez problemu mogliby ją ostrzeliwać.

Pełna zgoda, że trasa miała marginalne znaczenie. Tym bardziej dziwi "korrktur" na granicy z powodu takiego drobiazgu.

Zgoda, że Przełęcz Jabłonkowska jest dużo ważniejsza, ale co tu zabezpieczać?

Wiadomo, że jak nas napadną, to będziemy się cofać. NAleży zaminować trasę, rozmieścić ładumnki wybuchowe, rozmieścić kaemy na wzgórzach. Po wybuchu wojny wysadzić ładunki i ogniem flankującym utrudniać rozminowanie reszty. Po co tutaj jakieś korektury graniczne? Przecież ta linia przez dobre 10 km idzie w górach. Mało to miejsc, żeby rozmieścić snajperów i saperów?

A znaczenie tej linii jest duże, ale to dla Niemców, jak ją zdobędą. Dla nas końcówka pod Jabłonką się w ogóle nie liczy. Gdzie nią pojedziemy? Drezyną do Żyliny?
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
rycymer
 

Ellentengernagyként
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 5.900
Nr użytkownika: 30.754

 
 
post 1/11/2008, 8:35 Quote Post

QUOTE
Gdyby zostawiono tę linię po stronie słowackiej również nie mogłaby być wykorzystywana, z tych samych przyczyn, z jakich nie mogłaby być wykorzystywana przez nas: szłaby zbyt blisko granicy i nasi bez problemu mogliby ją ostrzeliwać.

Jednak się tam przejedź kiedyś, to może zmienisz zdanie.
QUOTE
Po co tutaj jakieś korektury graniczne?

Po to, by zabezbieczyć Przełęcz Jabłonkowską głównie - dzięki zajęciu części Skalitego, Czarnego i Świerczynowca nie dopuszczono do powstania swoistego klina polskiego na terytorium Słowacji i okrążenia w ten sposób naszych placówek od Przełęczy po Świerczynowiec.
QUOTE
Dla nas końcówka pod Jabłonką się w ogóle nie liczy.

Masz rację, końcówka pod Jabłonką dla nas się w tym momencie nie liczy, gdyż rozmawiamy tutaj o Czadecczyznie, a nie o Górnej Orawie. biggrin.gif Sam sobie zresztą problem wyjaśniłeś:
QUOTE
A znaczenie tej linii jest duże, ale to dla Niemców, jak ją zdobędą.
I dlatego właśnie ją zajęto.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
ku 030321
 

Unregistered

 
 
post 1/11/2008, 23:07 Quote Post

QUOTE(rycymer @ 1/11/2008, 8:35)
Jednak się tam przejedź kiedyś, to może zmienisz zdanie. ...

Gdyby nie umowa w Trianon 4 czerwca 1920, która zniszczyła 1000 letnie Królestwo Węgier, nie musielibyśmy niczego zajmować na Słowacji w roku 1938.
II RP miałaby to, o co zabiegała - przyjazną granicę na południu. Gdyby jeszcze Madziarzy pozostali w dobrych układach z Chorwatami - co wcale nie było trudne - mielibyśmy Międzymorze, od Bałtyku po Adriatyk, a wraz z przyjazną Rumunią - po Morze Czarne.
Oderwanie Słowacji (Felvidék) od Węgier i poddanie jej władzy Pragi było błędem.
Spotkałem się z poglądem, że Czesi nie dotrzymali Ugody Pittsburskiej i nie dali Słowakom autonomii m.in. dlatego, że Węgry również zaproponowały im autonomię, i gdyby ktoś wpadł na pomysł, żeby rozpisać w tej kwestii referendum, to z dużym prawdopodobieństwem wygrałaby opcja "autonomia w ramach Ziem Korony św. Stefana" - czemu nie ma się co dziwić.
 
Post #33

     
pulemietczik
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.814
Nr użytkownika: 39.443

Stopień akademicki: dr
Zawód: wpisuje PESEL-e
 
 
post 2/11/2008, 11:38 Quote Post

Jurze - ale to są argumenty do obalenia. Polska w okresie międzywojennym nie miała większych zadrażnień w Węgrami, ponieważ długo nie miała granicy. Ale pamiętasz spór o Morskie Oko, w wypadku przyłączenia "Górnych Węgier" do Węgier doszłoby pewnie do zadrażnień o Niedzicę i Czorsztyn. Przecież hrabina Homolacsowa wnosiła petycje do Ligi Narodów, iż te ziemie są pod polską okupacją. Węgry walczyłyby "o swoje" tak samo jak Polska i Czechosłowacja.

W przypadku agresji hitlerowskiej prawdopodobny jest scenariusz podobny do 1941r - premier Węgier strzela sobie w łeb a Horthy przepuszcza niemieckie wojska.

Poza tym jak rzecz już się stała - powstała Czechosłowacja z taką a nie inną linią graniczną nie można uzasadniać roszczeń lepszymi stosunkami z Węgrami.
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
rycymer
 

Ellentengernagyként
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 5.900
Nr użytkownika: 30.754

 
 
post 2/11/2008, 12:38 Quote Post

QUOTE
Ale pamiętasz spór o Morskie Oko, w wypadku przyłączenia "Górnych Węgier" do Węgier doszłoby pewnie do zadrażnień o Niedzicę i Czorsztyn.

O Czorsztyn niby z jakiej racji? confused1.gif Spór o Morskie Oko to rzecz w zasadzie niezbyt istotna (a tak naprawdę niewiele mająca wspólnego z polityką Budapesztu) i będąca jedynie wyjątkiem od reguły - śmiem twierdzić, iż z Madziarami można byłoby się dogadać w sprawie losów ludności polskiej na Orawie, Spiszu i na Ziemi Czadeckiej. Jakaś forma autonomii? Zwróć, proszę, uwagę, iż przyjaźń polsko - węgierska to wcale nie mit - jeszcze dziś na wszelkich mapach, które, że tak powiem, krytykują porządek potrianonski, jako agresorzy figurują wszyscy sąsiedzi Węgier, łącznie z Austrią (wyrwany przez nią Budapesztowi Őrvidék), a o Polsce nikt nie wspomina, choć, nie przeczę wcale, Orawa po Babią Górę, Krowiarki, Policę, Przełęcz Zubrzycką i Bory oraz Spisz po Białkę (i Nową Białą na geograficznym obszarze Podhala) znajdują się nadal w granicach Wielkich Węgier. Uważam, iż Węgrzy, gdyby nieszczęscie Trianon na nich nie spadło, być może darowaliby sobie te tereny, jak również II Rzeczpospolita mogłaby z nich zrezygnować dla dobra wspólnego sojuszu - z Madziarami akurat można sobie pozwolić na takowe rozwiązania! tongue.gif Poza tym koncepcja jura jest bardzo dobra, a Ty, drogi pulemietcziku, zdajesz się nie zauważać jednej rzeczy - polityka Węgier w międzywojniu była podporządkowana dążeniom Madziarów do rewizji traktatu z Trianon, stąd sojusz z III Rzeszą, mający pozwolić na realizację tychże dążeń, dlatego też Twoja sugestia o przepuszczeniu wojsk niemieckich przez Horthy' ego jest pozbawiona raison d' être, gdyż w sytuacji, w której Węgry pozostają w granicach historycznych, żaden sojusz z Hitlerem nie wchodzi nawet w rachubę. Ratunkiem dla Węgier byłaby autonomia dla Słowaków na Górnych Węgrzech (Słowacja zawężona jednak do terytorium etnicznego), podobnie autonomia dla Rumunów w Siedmiogrodzie i drobna, ale jakże istotna, korekta Unii Trzech Narodów (1438), identyczne rozwiązania w przypadku Rusinów w Marchii Ruthenorum, Chorwatów, Serbów w Délvidék, Austriaków w Őrvidék, Rumunów w Banacie, Kriszanie i Maramuresz.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 2/11/2008, 12:54 Quote Post

QUOTE
Przecież hrabina Homolacsowa wnosiła petycje do Ligi Narodów, iż te ziemie są pod polską okupacją


Niby z jakiej racji confused1.gif Homolacsowie wszystko sprzedali. Ich majątek był poteżnie zadłużony


QUOTE
Późną wiosną 1891 r. chłopi jaworzyńscy dokończyli jednak budowę: powstał stały posterunek żandarmerii, a obok na maszcie powiewała węgierska flaga. Pewnego dnia, a był to początek jesieni, żandarmi zostali zaproszeni na wesele do wsi Białka. Gazda po królewsku ugościł bratanków, więc ich wizyta przeciągnęła się do nocy. „A noc była piękna, księżyc cudnie świecił nad Mnichem i widocznie zbyt dogrzewał, bo schronisko zapaliło się i zgorzało doszczętnie (...). Po latach przyznawali się do tego i Bury, i Dziadoń” – zanotował Barabasz.


http://www.tygodnik.com.pl/numer/277638/jaworski.html

A tak rozwiązano spory z Węgrami wink.gif A do sporów o Morskie oko pchał Prusak Hohenlohe dry.gif dry.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
rycymer
 

Ellentengernagyként
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 5.900
Nr użytkownika: 30.754

 
 
post 2/11/2008, 13:05 Quote Post

QUOTE
A do sporów o Morskie oko pchał Prusak Hohenlohe

To właśnie miałem na myśli, gdy pisałem: Spór o Morskie Oko to rzecz w zasadzie niezbyt istotna (a tak naprawdę niewiele mająca wspólnego z polityką Budapesztu). smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

     
ku 030321
 

Unregistered

 
 
post 2/11/2008, 14:11 Quote Post

QUOTE(pulemietczik @ 2/11/2008, 11:38)
Poza tym jak rzecz już się stała - powstała Czechosłowacja z taką a nie inną linią graniczną nie można uzasadniać roszczeń lepszymi stosunkami z Węgrami.

Ja nie uzasadniam żadnych roszczeń, próbuję dociec przyczyn, które zmusiły II RP do domagania się korekt granicy ze Słowacją w roku 1938.

Rozczłonkowanie Wielkich Węgier było błędem - porządek na naszym obszarze, w Europie Środkowej, wytworzył się w sposób naturalny, podczas 1000 lat wojen, układów pokojowych, koligacenia dynastii poprzez mariaże itd. I jakoś tam sobie trwał, akurat granica z Węgrami była najstabilniejsza, naturalna, wiodła grzbietem Karpat, kawałki Spiszu i Orawy należały do Rzeczypospolitej aż do XVIII w., kiedy zdaje się Maria Teresa zaczęła je odrywać po kawąłku, korzystając z naszego osłabienia.
Dalej - tak jak wyjaśnił rycymer - chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że żaden rząd pozostawionego w naturalnych granicach Nagy Magyarorszagu nie miałby skłonności do ekspansji, ziemi mieli dosyć, dostęp do Adriatyku, Dunajem do Morza Czarnego - czegóż chcieć więcej? Byłby to znakomity czynnik stabilizujący sytuację w naszym sąsiedztwie.
Francja postawiła na Czechy, które narobiły tu galimatiasu. Czesi chcieli mieć wspólną granicę z Rosją, mieli ekscentryczne pomysły typu przyłączenia Czech do Rosji, osadzenia Romanowów na tronie w Pradze itp. fantasmagorie. Część słowackich polityków - spośród tych, którzy poparli budowę wspólnego państwa z Czechami - chciała na płd. Słowacji granicy etnicznej z Węgrami, Czesi zażądali granicy strategicznej, opartej o Dunaj. Tym sposobem Słowacja została na trwałe skonfliktowana z Węgrami, stała się de facto zakładnikiem Pragi.

W 1938 roku Czechy bez walki oddały Sudety, na wiosnę 1939 tak samo bez oporu przyjęły protektorat Niemiec i wzmocniły Rzeszę. Facet, który był szefem polskiej, a później czechosłowackiej sekcji w SOE, scharakteryzował postawę Czechów wobec Rzeszy słowami "pasywna kolaboracja."
Jak zachowała się Słowacja - wiadomo.
Węgry dałyby nam przyjazną granicę, nie musielibyśmy próbować jej zabezpieczać przez zajmowanie podejść do przełęczy górskich - a takie było przecież wojskowe uzasadnienie tych posunięć.
Moim zdaniem przyczyny należy szukać w Trianon - to było gorsze niż zbrodnia, to był błąd.

Vesszen Trianon!
 
Post #38

     
pulemietczik
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.814
Nr użytkownika: 39.443

Stopień akademicki: dr
Zawód: wpisuje PESEL-e
 
 
post 2/11/2008, 18:09 Quote Post

QUOTE
polityka Węgier w międzywojniu była podporządkowana dążeniom Madziarów do rewizji traktatu z Trianon, stąd sojusz z III Rzeszą, mający pozwolić na realizację tychże dążeń, dlatego też Twoja sugestia o przepuszczeniu wojsk niemieckich przez Horthy' ego jest pozbawiona raison d' être, gdyż w sytuacji, w której Węgry pozostają w granicach historycznych, żaden sojusz z Hitlerem nie wchodzi nawet w rachubę


Ale w pewnym momencie skończyła się aktywna polityka przekreślenia Trianon a pojawiła pasywna polityka ulegania rządaniom Hitlera pod presją siły. Nie można nazwać atak na Jugosławię przez terytorium Węgier tylko rewizją traktatu z Trianon, czemu dał przykład zapomniany przez historię premier-samobojca. To o czym piszemy to typowe gdybanie. Trudno się spodziewać, aby nieuchronne spory graniczne rozstrzygnąć po I WS tylko po myśli Węgier, stan sprzed Trianon był osiągnięty przecież przy pomocy Najjaśniejszego Pana Przy Którym Stoimy i Stać Chcemy. Nieporozumienia z Chorwatami nie były błahe, o Siedmiogrodzie nie wspominając.

Czyli jakiś tam rewizjonizm zawsze by panował. Hohenlohe, hrabina Homolacsowa, Spiszacy "mieszaliby" dalej. Spór o morskie Oko zakończył nie Bury i Dziadoń tylko Trybunał Arbitrażowy. Zaś projekt szerokiej autonomii mniejszości i jej dobrowolnej współpracy z Węgrami to tak jak projekt federacyjny Piłsudskiego - dzisiaj na pewno dobry, wtedy - chętnych brakowało. Ale to zupełne gdybanie

Tak więc szanuj sąsiada swego - możesz`mieć gorszego...
Reasumując:
Zajęcie linii kolejowej dużo pod względem strategicznym nie dało - Niemcy i tak zaatakowali od strony Jabłonki (orawskiej) a pod wględem politycznym było - no cóż powiedzieć - niesmaczne.
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
rycymer
 

Ellentengernagyként
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 5.900
Nr użytkownika: 30.754

 
 
post 2/11/2008, 19:05 Quote Post

QUOTE
Ale w pewnym momencie skończyła się aktywna polityka przekreślenia Trianon a pojawiła pasywna polityka ulegania rządaniom Hitlera pod presją siły.

Gdyby nie było Trianon, to uważasz, że Węgrzy współpracowaliby w jakikolwiek sposób z III Rzeszą? confused1.gif
QUOTE
Nie można nazwać atak na Jugosławię przez terytorium Węgier tylko rewizją traktatu z Trianon, czemu dał przykład zapomniany przez historię premier-samobojca.

Teleki Pál to człowiek honoru, który całe swoje życie poświęcił Węgrom i umarł tak, jak przystało prawdziwemu bohaterowi - walczył o Wielkie Węgry, nigdy jednak za cenę hańby. Owszem, ataku na Jugosławię przez terytorium Węgier nie można nazwać rewizją traktatu w Trianon, gdyż to Węgrzy mieli dyktować jej warunki, a nie Niemcy, którzy przy okazji i Madziarów postawili pod ścianą - Teleki próbował lawirować między Osią a aliantami, skoro jednak mu się to nie powiodło, wpakował sobie kulkę w łeb i chyba wyszedł z całej awantury z twarzą, choć pewnie mocno zakrwawioną.
QUOTE
Nieporozumienia z Chorwatami nie były błahe, o Siedmiogrodzie nie wspominając.

W poprzednim poście podałem dość racjonalne mym zdaniem rozwiązania, które mogły być może zaradzić mnóstwu problemów, z Chorwatami zaś, wierz mi, nie układało się Węgrom naprawdę aż tak źle. Nie przeczę jednak, iż to li tylko gdybanie, choć śmiem twierdzić, że to, co nie udało się Piłsudskiemu, niekoniecznie musiało spalić na panewce nad Dunajem, Wagiem, Cisą, Maruszą, Sawą i Drawą. tongue.gif
QUOTE
Tak więc szanuj sąsiada swego - możesz`mieć gorszego...

Od Czechów i Słowaków gorsi byli tylko Niemcy, którzy do pierwszych dość szybko się wprosili, a do drugich dostali nawet zaproszenie. biggrin.gif
QUOTE
a pod wględem politycznym było - no cóż powiedzieć - niesmaczne.

Niby dlaczego? Wyrwać coś Słowakom to wyrwać Niemcom - taka prawda.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #40

     
pulemietczik
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.814
Nr użytkownika: 39.443

Stopień akademicki: dr
Zawód: wpisuje PESEL-e
 
 
post 2/11/2008, 22:17 Quote Post

QUOTE
Gdyby nie było Trianon, to uważasz, że Węgrzy współpracowaliby w jakikolwiek sposób z III Rzeszą?

Rycymerze staram się nie zabierać głosu w tematach "historia alternatywna" gdyż zakładając inny przebieg wydarzeń nie wiemy jak się zachowa przeciwnik. Skąd możemy wiedzieć na kim i jakie sojusze czy aneksje zrealizowałby Hitler, gdyby granice wyglądały inaczej? Tak czy owak wychodzi, że z Hitlerem wcześniej czy później współpracowali wszyscy na kontynencie, z wyjątkiem Polaków.

QUOTE
Wyrwać coś Słowakom to wyrwać Niemcom - taka prawda.

I wzbudzić chęć odwetu? To nie jest metoda, dzięki której osiąga się trwały pokój i bezpieczeństwo.
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
rycymer
 

Ellentengernagyként
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 5.900
Nr użytkownika: 30.754

 
 
post 2/11/2008, 22:26 Quote Post

QUOTE
Rycymerze staram się nie zabierać głosu w tematach "historia alternatywna" gdyż zakładając inny przebieg wydarzeń nie wiemy jak się zachowa przeciwnik.

Zatem ja ośmielę się zabrać głos w rzeczonej kwestii - gdyby nie Trianon, nie byłoby współpracy z Hitlerem, nie byłoby Szálasi Ferenca i strzałokrzyżowców, nie byłoby zapewne i uderzenia niemiecko - słowackiego od południa. Są przesłanki ku temu twierdzeniu, jednakże - masz całkowitą rację - nie miejscu tutaj na to, gdyż to nie dział, w którym można swobodnie rozprawiać o historii alternatywnej.
QUOTE
I wzbudzić chęć odwetu? To nie jest metoda, dzięki której osiąga się trwały pokój i bezpieczeństwo.

Chęć odwetu ze strony kogo? Słowaków? Wybacz, ale to chyba jakieś nieporozumienie - chyba nikt o zdrowych zmysłach nie liczył wówczas, jak się wyraziłeś, na trwały pokój i bezpieczeństwo ze strony Słowacji, zwłaszcza gdy ta flirtowała w najlepsze z Hitlerem, a niedługo potem na lotnisku w Rużomberku per exemplum pojawiły się niemieckie maszyny.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
Monteregnum
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 993
Nr użytkownika: 46.376

 
 
post 2/11/2008, 22:40 Quote Post

QUOTE(rycymer @ 1/11/2008, 8:35)
QUOTE
Gdyby zostawiono tę linię po stronie słowackiej również nie mogłaby być wykorzystywana, z tych samych przyczyn, z jakich nie mogłaby być wykorzystywana przez nas: szłaby zbyt blisko granicy i nasi bez problemu mogliby ją ostrzeliwać.

Jednak się tam przejedź kiedyś, to może zmienisz zdanie.
*



Trochę kiepski argument zważywszy na to, że musiałbym się przez ten czas oderwać od kompa, co pozbawiłoby mnie przyjemności dyskusji z Tobą biggrin.gif

A więc dlaczego miałbym zmienić zdanie?

Jest osłonięta od góry siatką odbijającą pociski moździerzowe?

Wyją w boru wilcy i grożą obsłudze artylerii?

QUOTE(rycymer @ 1/11/2008, 8:35)
Po to, by zabezbieczyć Przełęcz Jabłonkowską głównie - dzięki zajęciu części Skalitego, Czarnego i Świerczynowca nie dopuszczono do powstania swoistego klina polskiego na terytorium Słowacji i okrążenia w ten sposób naszych placówek od Przełęczy po Świerczynowiec.
*



No chyba jaja sobie robisz? Placówki to się wycofują w ciągu pierwszych 30 minut działań.

A szerzej: i tak całe Zaolzie, Orawa, Przełęcz Jabłonkowska, wszystkie te Skaliste, Świerczynowce i 100 km na zachód od Krakowa było w 1939 nie do obrony. Rydz wepchnął za Zaolzie 2 dywizje jak skazańca pod szubienicę, całe szczęście, że się Szylling połapał. W obliczu XXII Korpusu Pancernego atakującego po linii Myślenice-Dobczyce wszystkie opisane przez Ciebie nabytki terytorialne były przydatne jak psu piąta noga.

QUOTE(rycymer @ 1/11/2008, 8:35)
Masz rację, końcówka pod Jabłonką dla nas się w tym momencie nie liczy, gdyż rozmawiamy tutaj o Czadecczyznie, a nie o Górnej Orawie. biggrin.gif
*



Ah, pardon. A więc, końcówka pod Przełęczą się dla nas w ogóle nie liczy.

QUOTE(rycymer @ 1/11/2008, 8:35)
A znaczenie tej linii jest duże, ale to dla Niemców, jak ją zdobędą.


I dlatego właśnie ją zajęto.
*



Innymi słowy Twoja odpowiedź brzmi:

A znaczenie tej linii jest zerowe.

I dlatego właśnie ją zajęto.



No cóż, też zawsze jakaś koncepcja.
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
rycymer
 

Ellentengernagyként
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 5.900
Nr użytkownika: 30.754

 
 
post 2/11/2008, 22:54 Quote Post

Wcześniejsze uwagi pozwolę sobie zbyć milczeniem, nie mam bowiem ochoty się z Tobą męczyć podobnie jałową dyskusją, jak to czynią inni w wątku o Zaolziu, z którego się zresztą już odpowiednio wcześnie ewakuowałem. biggrin.gif
QUOTE
Ah, pardon. A więc, końcówka pod Przełęczą się dla nas w ogóle nie liczy.

Chyba się nie zrozumieliśmy (być może mój bon - mot był za cienki: czasami bywam samokrytyczny tongue.gif) - piszesz o Jabłonce (ta leży na Górnej Orawie), a mówimy o Jabłonkowie. Wybacz, ale to z Twojej strony czyste dyletanctwo, a w tym przekonaniu utwierdza mnie tylko to, że nie zdałeś sobie sprawy z tej pomyłki.
QUOTE
Innymi słowy Twoja odpowiedź brzmi:

A znaczenie tej linii jest zerowe.

I dlatego właśnie ją zajęto.



No cóż, też zawsze jakaś koncepcja.

Innymi słowy, rżniesz teraz przysłowiowego głupa: chyba doskonale wiesz, o co mi chodzi, prawda? Więc daruj sobie takie dość absurdalne pytania, dobrze? Jeśli zaś się mylę odnośnie Twych intencji, to mogę Ci to wyjaśnić - dla Polaków być może rzeczona linia kolejowa ma niewielkie znaczenie, lecz dla Niemców - ogromne. Ergo: nie należy zatem dopuścić do tego, by się w ich rękach znalazła.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
Monteregnum
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 993
Nr użytkownika: 46.376

 
 
post 3/11/2008, 0:41 Quote Post

QUOTE(rycymer @ 2/11/2008, 22:54)
QUOTE
Ah, pardon. A więc, końcówka pod Przełęczą się dla nas w ogóle nie liczy.

Chyba się nie zrozumieliśmy (być może mój bon - mot był za cienki: czasami bywam samokrytyczny tongue.gif) - piszesz o Jabłonce (ta leży na Górnej Orawie), a mówimy o Jabłonkowie. Wybacz, ale to z Twojej strony czyste dyletanctwo, a w tym przekonaniu utwierdza mnie tylko to, że nie zdałeś sobie sprawy z tej pomyłki.
*



Zrozumieliśmy się doskonale. Napisałem Jabłonka, bo nie chciało mi się pisać "Przełęcz Jabłonkowska".

Skorygowałeś i słusznie, bo można dojść do wniosku, że gadam o Jabłonce.

Z lenistwa jednak napisałem Przełęcz. Chyba już jasne, że chodzi o Przełęcz Jabłonkowską, a żeby nie było żadnych wątpliwości:

nie Jabłonka pod Chyżnem, na DK 7, lecz Przełęcz Jabłonkowska między ob. Czechami a Słowacją, w ciągu drogi nr 11.

Po wyjaśnieniu tego drobiazgu, ponawiam po raz trzeci:

Końcówka pod Przełęczą Jabłonkowską się dla nas nie liczy.

Kolej jest na wojnie ważna tylko wtedy, kiedy można ją wykorzystać do transportu. Linia nieczynna jest bezwartościowa. Znaczenie strategicznej kolei przecinającej Przełęcz Jabłonkowską jest dwojakie:

łączy Zachodnią Słowację z Górnym Śląskiem do 1.09.1939; po 1.09.1939 przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie dla tranzytu, bo w czasie wojny nie ma tranzytu;

po 1.09.1939. jej wartość polega na możliwości dowozu żołnierzy na linię frontu itd. Jednak kolej ta prowadzi w kierunku północnym. Nasi żołnierze i tak się będą wycofywać, bo fundamentem naszego planu "W" jak zresztą każdego innego planu obrony nie jest obrona każdej piędzi ziemi na granicy, lecz opóźnianie do momentu dojścia na główną linię obrony.

Przełęcz Jabłonkowska nigdy nie była główną linią obrony. Kolej nie miała dla nas większej wartości.

C. N. U.

QUOTE(rycymer @ 2/11/2008, 22:54)
Innymi słowy, rżniesz teraz przysłowiowego głupa: chyba doskonale wiesz, o co mi chodzi, prawda? Więc daruj sobie takie dość absurdalne pytania, dobrze? Jeśli zaś się mylę odnośnie Twych intencji, to mogę Ci to wyjaśnić - dla Polaków być może rzeczona linia kolejowa ma niewielkie znaczenie, lecz dla Niemców - ogromne. Ergo: nie należy zatem dopuścić do tego, by się w ich rękach znalazła.
*



Dla Niemców linia ma ogromne znaczenie.

"Nie dopuścić do tego, by się w ich rękach znalazła" to Ty nie możesz, bo główna linia obrony jest dalej i nikt nie będzie toczył walnej bitwy o przełęcz Jabłonkowską, zwłaszcza w warunkach, gdy ma za plecami głębię operacyjną 600 km.

Jedyne, co możemy zrobić z koleją, żeby utrudnić Niemcom zadanie, to WYSADZIĆ JĄ W POWIETRZE przy pierwszym sygnale zagrożenia. I to rzecz jasna w tunelu, żeby się długo grzebali z odbudową.

Do bezpiecznego wysadzenia tunelu nie jest nam podrzebny żaden Svrcinovec. Wytłumacz mi, w jaki sposób ten mityczny Svrinovec zwiększa bezpieczeństwo tunelu?!!
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

7 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej