Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
7 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Poznanie
     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 9/08/2010, 11:58 Quote Post

QUOTE
Znowu żartujesz. Przecież pojęcie "dobra" i "zła" jest całkowicie umowne !
I w rożnych kulturach oznacza coś zupełnie innego, czasem przeciwstawnego. To właśnie w procesie socjalizacji nabywasz wiedzę, co w twoim otoczeniu, w twojej kulturze, jest uważane za postępowanie właściwe, "dobre", a za posterowanie niewłaściwe "złe".
W kulturze Azteków, wyrwanie żywcem serca z ciała jeńca, na ołtarzu boga kukurydzy, było słuszne, właściwe i uzasadnione, czyli "dobre". Bo w ich mniemaniu zapewniało dobre plony. Dla nas, dzisiaj, już nie wydaje się to takie dobre.

Ale to jest twoje zdanie, nie prawda objawiona. To że w kulturze Azteków jakakolwiek czynność była uważana za dobrą nie znaczy że taka jest, podobnie jest i z naszą kultura. Dobro jest w moim rozumowaniu punktem do którego nigdy nie dojdziemy, jedynie możemy się do niego zbliżać. Jednak nie to jest tematem dyskusji. Tematem jest motyw ludzkiej decyzji.
QUOTE
To na elektronice uczą fizjologii?

Nie muszą, myślenia sam doświadczam na co dzień.

QUOTE

A czy ja coś takiego napisałem, że człowiek jest pozbawiony wolnej woli?
Wręcz przeciwnie, napisałem że człowiek charakteryzuje się, w odróznieniu od innych zwierząt, możliwością hamowania instynktów.
Tyle tylko, że wiedzę o tym, które instynkty trzeba hamować i w jakich okolicznosciach, nabywa w procesie nauki i socjalizacji. "Dzikie dzieci" o których tu wspominaliśmy, tej wiedzy nie mają.

Ale zrozumiałem to tak że wszystkie działania jakie człowiek podejmuje są uwarunkowane jego procesem socjalizacji, a z tym się nie zgodzę. A czy nie jest przypadkiem tak że człowiek do swojego rozwoju potrzebuje przebyć drogę socjalizacji, jednak ta socjalizacja nie warunkuje jego wszystkich decyzji?

QUOTE
Ależ bez danych wejściowych nie zrobisz niczego. Nie podejmiesz, żadnej decyzji.

Zgoda. Ale jeżeli posiadam już te dane wejściowe, nie muszą one całkowicie wpływać na moje decyzje.

Ten post był edytowany przez misza88: 9/08/2010, 12:11
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 9/08/2010, 13:35 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 9/08/2010, 11:58)
QUOTE
Znowu żartujesz. Przecież pojęcie "dobra" i "zła" jest całkowicie umowne !
I w rożnych kulturach oznacza coś zupełnie innego, czasem przeciwstawnego. To właśnie w procesie socjalizacji nabywasz wiedzę, co w twoim otoczeniu, w twojej kulturze, jest uważane za postępowanie właściwe, "dobre", a za posterowanie niewłaściwe "złe".
W kulturze Azteków, wyrwanie żywcem serca z ciała jeńca, na ołtarzu boga kukurydzy, było słuszne, właściwe i uzasadnione, czyli "dobre". Bo w ich mniemaniu zapewniało dobre plony. Dla nas, dzisiaj, już nie wydaje się to takie dobre.

Ale to jest twoje zdanie, nie prawda objawiona. To że w kulturze Azteków jakakolwiek czynność była uważana za dobrą nie znaczy że taka jest, podobnie jest i z naszą kultura. Dobro jest w moim rozumowaniu punktem do którego nigdy nie dojdziemy, jedynie możemy się do niego zbliżać. Jednak nie to jest tematem dyskusji. Tematem jest motyw ludzkiej decyzji.
*

1. Nie pretenduję do miana "Głosiciela Prawd Objawionych".
2. Twierdzenie, że pojęcie "dobra" i "zła" jest subiektywne, umowne i zależne od uwarunkowań społecznych, kulturowych, religijnych i jakichś tam jeszcze, równiez nie jest moim "odkryciem".
3. Twierdzenie, że coś jest obiektywnie "dobre", albo obiektywnie "złe", zawsze i w każdych warunkach, to jest właśnie prawda objawiona.
4. Dążenie do "dobra", jako do punktu w nieskończoności, ma sens tylko wtedy, gdy ustalimy wpierw, co jest obiektywnie "dobre", a tego własnie bezapelacyjnie i ponadczasowo ustalić sie nie da.
QUOTE
QUOTE
To na elektronice uczą fizjologii?

Nie muszą, myślenia sam doświadczam na co dzień.

No to wytęż swoje myśli i nie czytając nic na ten temat i nie goglując, sam z siebie, zapodaj nam tu ciemnym nieukom, troche prawdziwej wiedzy o neuroinformatyce, neurokognitywistyce, i informatycznych układach sieci neuronalnych. wink.gif
QUOTE
QUOTE

A czy ja coś takiego napisałem, że człowiek jest pozbawiony wolnej woli?
Wręcz przeciwnie, napisałem że człowiek charakteryzuje się, w odróznieniu od innych zwierząt, możliwością hamowania instynktów.
Tyle tylko, że wiedzę o tym, które instynkty trzeba hamować i w jakich okolicznosciach, nabywa w procesie nauki i socjalizacji. "Dzikie dzieci" o których tu wspominaliśmy, tej wiedzy nie mają.

Ale zrozumiałem to tak że wszystkie działania jakie człowiek podejmuje są uwarunkowane jego procesem socjalizacji, a z tym się nie zgodzę. A czy nie jest przypadkiem tak że człowiek do swojego rozwoju potrzebuje przebyć drogę socjalizacji, jednak ta socjalizacja nie warunkuje jego wszystkich decyzji?

No pewnie, że tak. Z doświadczeń socjalizacji wynika, że nie powinno sie mordować innych ludzi, a jednak czasem ludzie to robią. Wykorzystanie bazy danych, jest dośc luźne. Decyduje kalkulacja za/przeciw w danym momencie.
QUOTE
QUOTE
Ależ bez danych wejściowych nie zrobisz niczego. Nie podejmiesz, żadnej decyzji.

Zgoda. Ale jeżeli posiadam już te dane wejściowe, nie muszą one całkowicie wpływać na moje decyzje.

Dane nie warunkują decyzji. Dane ją tylko umożliwiają. Optymalizacja decyzji to inna bajka.

Ten post był edytowany przez byk2009: 10/08/2010, 11:18
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 11/08/2010, 7:18 Quote Post

QUOTE
2. Twierdzenie, że pojęcie "dobra" i "zła" jest subiektywne, umowne i zależne od uwarunkowań społecznych, kulturowych, religijnych i jakichś tam jeszcze, równiez nie jest moim "odkryciem".

Ocena przez ludzi co jest dobre co jest złe z całą pewnością jest subiektywna, natomiast w moim przekonaniu obiektywne dobro istnieje, które to utożsamiam z Bogiem. A zatem, dobro nie jest subiektywne, tylko ocena pewnych zdarzeń w naszym życiu przez ludzi pod tym względem jest subiektywna.

QUOTE
Twierdzenie, że coś jest obiektywnie "dobre", albo obiektywnie "złe", zawsze i w każdych warunkach, to jest właśnie prawda objawiona.

Nie twierdze tak i nie twierdziłem.

QUOTE
Dążenie do "dobra", jako do punktu w nieskończoności, ma sens tylko wtedy, gdy ustalimy wpierw, co jest obiektywnie "dobre", a tego własnie bezapelacyjnie i ponadczasowo ustalić sie nie da.

Pewno że się nie da, ale jeżeli Kowalski idzie ciągle przed siebie, i wie tylko że idzie przed siebie, ale nie zna punktu do którego dojdzie nie znaczy że do niego dojść nie może.

QUOTE
No to wytęż swoje myśli i nie czytając nic na ten temat i nie goglując, sam z siebie, zapodaj nam tu ciemnym nieukom, troche prawdziwej wiedzy o neuroinformatyce, neurokognitywistyce, i informatycznych układach sieci neuronalnych


Dla mnie jak narazie to czarna magia, jeżeli sprawiłem wrażenie człowieka który uważa że zjadł wszystkie rozumy to sprawiłem w moim przekonaniu mylne wrażenie.
Poprosiłem jedynie o źródła którymi to nie dysponuję. Nie mam książek o fizjologi na ten temat, a i w necie znaleźć nie mogę, ale i może za mało zwróciłem uwagę o tym że napisałeś:"Z punktu widzenia informatyki i fizjojlogii", co sprawia że dyskutuję z czymś o czym mniej więcej wiem, i za co przepraszam:)


QUOTE
Dane nie warunkują decyzji. Dane ją tylko umożliwiają. Optymalizacja decyzji to inna bajka.

No i basta!.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 11/08/2010, 13:43 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 8/08/2010, 10:36)
QUOTE
A co to oznacza, że człowiek robi coś "świadomie"?

Oznacza to że WIE że to robi, empirycznym dowodem świadomości jest w moim przekonaniu moje JA, którego doświadczam na co dzień. Trudno jest to też wytłumaczyć, bo i definicja w moim przekonaniu nie jest łatwa.
*


Polecam popularnonaukowy artyków na temat tzw. "wolnej woli" człowieka świadomego pt "Wolna wola jest iluzją?".
http://wyborcza.pl/1,75476,6582890,Wolna_w...st_iluzja_.html

"Naukowiec podglądający aktywność naszego mózgu mógłby więc wcześniej od nas wiedzieć o naszych intencjach! Takie doświadczenie zresztą opisano w zeszłym roku - uczeni z Instytutu Maksa Plancka potrafili przewidzieć, którą ręką badany naciśnie guzik, kilka sekund wcześniej, niż ten o tym "dobrowolnie" zdecydował."

No i co z tą świadomością własnego "ja" ? smile.gif

Ten post był edytowany przez byk2009: 11/08/2010, 13:57
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
Jacek Z
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 609
Nr użytkownika: 44.493

Jacek Z.
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: kablowanie
 
 
post 11/08/2010, 18:36 Quote Post

Czy ktoś pokusi się o definicję "JA"? Definicję bardzo istotną dla poznania, bo to właśnie JA poznaje.
.
Porównania człowieka z komputerem są ciekawe.
Komputer z całą jego złożonością zawiera w swoim istnieniu ludzką myśl, która go stworzyła. Choć wprost nie jest widoczna w bezpośrednim poznaniu, to jenak istnieje i jest rozpoznawalna.
Komputer nie powstał w sposób spontaniczny czy ewolucyjny. Owszem ewoluował i udoskonalał się ale stała za tym ludzka inspiracja.
Również w człowieku (istnieniu i udoskonalaniu) odnajduję działanie stwórcy człowieka.
I później oba aparaty działają. smile.gif
Nie widziałem na pustyni wyłaniających się samoistnie z piachu komputerów.
.
Pewnych prawd bez objawienia człowiek nie posiądzie, ale istnieją fundamentalne zasady wszyte w sumienie (jak "esperal wszyty w świadomość" smile.gif ), które sprawiają że ludzie są dobrzy bez objawienia (pierwotne objawienie w JA, czy jak kto woli w duszy). Inaczej ludzie już dawno by wyginęli.
.
PS
.
To też dotyczy poznania - wadliwego - poprzez zatrute źródła:
QUOTE(byk2009 @ 11/08/2010, 14:43)

Błagam, tylko nie fanatycznie zideologizowana "Wyborcza" jako autorytet !
Podzielam na jej temat (brak znamion honoru) znane stwierdzenie Herberta po wyzwaniu na pojedynek komunistycznych generałów (jak się okazało tchórzliwych - żaden nie podjął wyzwania):
.
Wybór broni, zgodnie z ko­deksem honorowym, należy do obrażonych, ale nie uważam za broń pepeszy, pobicia przez nieznanych sprawców i pyskówki w „Gazecie Wyborczej".
.

Ten post był edytowany przez Jacek Z: 11/08/2010, 18:38
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 12/08/2010, 8:25 Quote Post

QUOTE(Jacek Z @ 11/08/2010, 18:36)
Błagam, tylko nie fanatycznie zideologizowana "Wyborcza" jako autorytet !
Podzielam na jej temat (brak znamion honoru) znane stwierdzenie Herberta po wyzwaniu na pojedynek komunistycznych generałów (jak się okazało tchórzliwych - żaden nie podjął wyzwania):
.
Wybór broni, zgodnie z ko­deksem honorowym, należy do obrażonych, ale nie uważam za broń pepeszy, pobicia przez nieznanych sprawców i pyskówki w „Gazecie Wyborczej".
.
*

To nie jest materiał własny "Wyborczej". To jest kalka z "Science" i do tego sie odnośmy.
Merytorycznie, a nie ideologicznie.
Dopuki nie znajde orginału artykułu w "Science" proponuje przeczytac to:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/swiadom...ejem_19118.html

Ten post był edytowany przez byk2009: 12/08/2010, 8:28
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 13/08/2010, 10:21 Quote Post

QUOTE
"Naukowiec podglądający aktywność naszego mózgu mógłby więc wcześniej od nas wiedzieć o naszych intencjach! Takie doświadczenie zresztą opisano w zeszłym roku - uczeni z Instytutu Maksa Plancka potrafili przewidzieć, którą ręką badany naciśnie guzik, kilka sekund wcześniej, niż ten o tym "dobrowolnie" zdecydował."

To teraz pojawia się nam pytanie czy działa tutaj nasza świadomość czy podświadomość...


Autorzy artykułu podają:

"Co więcej, choć pewne jest, że chęć podjęcia działania rodzi się w naszym mózgu przed jego wykonaniem, to wcale nie jest jasne, jak i kiedy sobie naszą wolę uświadamiamy. I czy przypadkiem wyboru nie dokonuje wcześniej samodzielnie nasz mózg - bez udziału świadomości."

Następnie:
"który polecił badanym podnosić palec wskazujący[...]Odkrył, że ruch palca jest poprzedzony mniej więcej o sekundę nagłym skokiem potencjału, jakby "iskrą" woli badanych decydujących się ruszyć palcem."

"najpierw wzbudzała się "iskra" (neurolodzy zwą ją "potencjałem przygotowującym"), a dopiero potem uświadomione pragnienie, czyli akt naszej woli, i - kilkaset milisekund później - samo działanie. Naukowiec podglądający aktywność naszego mózgu mógłby więc wcześniej od nas wiedzieć o naszych intencjach! Takie doświadczenie zresztą opisano w zeszłym roku - uczeni z Instytutu Maksa Plancka potrafili przewidzieć, którą ręką badany naciśnie guzik, kilka sekund wcześniej, niż ten o tym "dobrowolnie" zdecydował."

Nie wiemy też czy aby na pewno ta "iskra" nie jest naszą decyzją (zarówno podświadomą czy świadomą). Czyli czy nie jest "uswiadomieniem pragnienia" a nie "potencjałem przygotowawczym", ciekawym jest to jak ci naukowcy to ocenili. Jeżeli ta iskra jest do zaobserwowania u człowieka na moment przed działaniem( a to na podstawie obserwacji tej iskry naukowcy twierdzili że mogą wiedzieć wcześniej od człowieka kiedy podejmie jakieś działanie), a wiemy że człowiek nie ma reakcji natychmiastowej, to skąd mamy wiedzieć że nie jest ona naszą decyzją.

"Naukowiec podglądający aktywność naszego mózgu mógłby więc wcześniej od nas wiedzieć o naszych intencjach"
Właśnie co to znaczy że wiem o moich intencjach? W jaki sposób stwierdzić że naukowiec widząc iskrę wie wcześniej, i w jaki sposób zbadać czy ta iskra nie jest tą moją wiedzą?

Nie twierdzę że wiem lepiej od naukowców, ale artykuł wiele nie wytłumaczył, nie twierdzę że tak nie jest, może z racji na to że artykuł jest dość krótki nie można było zawrzeć wszystkich potrzebnych informacji.


A teraz sam się zagłębiam w źródłach i postaram się coś znaleźć interesującego na temat JA, bądź świadomości.







 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 13/08/2010, 13:49 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 13/08/2010, 10:21)
QUOTE
"Naukowiec podglądający aktywność naszego mózgu mógłby więc wcześniej od nas wiedzieć o naszych intencjach! Takie doświadczenie zresztą opisano w zeszłym roku - uczeni z Instytutu Maksa Plancka potrafili przewidzieć, którą ręką badany naciśnie guzik, kilka sekund wcześniej, niż ten o tym "dobrowolnie" zdecydował."

To teraz pojawia się nam pytanie czy działa tutaj nasza świadomość czy podświadomość...
*

Co to jest świadomość, już sobie mniej więcej powiedzieliśmy.
Natomiast to co wydaje nam sie działaniem świadomym, uświadomionym, celowym, czy jak to jeszcze sobie określimy, jest w rzeczywistości tylko wykonaniem polecenia, wydanego nam wcześniej przez nasz mózg. To polecenie, to owa wspominana tu wcześniej "iskra", albo "potencjał przygotowujący". Wiemy już, że to nie my decydujemy, ale nasz mózg, bez udziału naszego "ja", bez naszej świadomości. "Ja" pojawia się dopiero wtedy gdy, uświadomimy sobie, że mózg kazał nam wykonac jakąś czynność. Na szczęście, jest to polecenie wydane przez nasz własny mózg, a więc nie odczuwamy tego jako polecenie zewnetrzne, lecz jako nakaz wewnetrzny.
Tak więc to nie "ja" rządzi naszymi poczynaniami , lecz nasz mózg. A gdzie tzw. wolna wola "ja" wink.gif
Trudny orzech do zgryzienia dla filozofów. Prawda? tongue.gif

Teraz kolej na pojęcie podświadomości. A co to takiego? wink.gif

QUOTE
Właśnie co to znaczy że wiem o moich intencjach? W jaki sposób stwierdzić że naukowiec widząc iskrę wie wcześniej, i w jaki sposób zbadać czy ta iskra nie jest tą moją wiedzą?
To nie Ty wiesz wcześniej o swoich własnych intencjach, lecz to naukowiec podglądający Twój mózg, wie wcześniej. To naukowiec, wcześniej może się zorientować w Twoich intencjach, niz ty sam.

Ten post był edytowany przez byk2009: 13/08/2010, 13:52
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 15/08/2010, 22:19 Quote Post

QUOTE
Co to jest świadomość, już sobie mniej więcej powiedzieliśmy.
Natomiast to co wydaje nam sie działaniem świadomym, uświadomionym, celowym, czy jak to jeszcze sobie określimy, jest w rzeczywistości tylko wykonaniem polecenia, wydanego nam wcześniej przez nasz mózg. To polecenie, to owa wspominana tu wcześniej "iskra", albo "potencjał przygotowujący". Wiemy już, że to nie my decydujemy, ale nasz mózg, bez udziału naszego "ja", bez naszej świadomości. "Ja" pojawia się dopiero wtedy gdy, uświadomimy sobie, że mózg kazał nam wykonac jakąś czynność. Na szczęście, jest to polecenie wydane przez nasz własny mózg, a więc nie odczuwamy tego jako polecenie zewnetrzne, lecz jako nakaz wewnetrzny.
Tak więc to nie "ja" rządzi naszymi poczynaniami , lecz nasz mózg. A gdzie tzw. wolna wola "ja" wink.gif
Trudny orzech do zgryzienia dla filozofów. Prawda?




Za dużo tego My tongue.gif. Rozpatrujesz swoje ja tylko na podstawie nauk przyrodniczych, bądź psychologi i socjologii . Co według mnie jest błędne, zakładam że człowiek nie składa się tylko z materii a więc i jego decyzje nie są tylko materią zdeterminowane.



QUOTE
To nie Ty wiesz wcześniej o swoich własnych intencjach, lecz to naukowiec podglądający Twój mózg, wie wcześniej. To naukowiec, wcześniej może się zorientować w Twoich intencjach, niz ty sam.



Ciekawe w jaki sposób naukowiec określi w którym momencie to ja wiem o swoich intencjach.

"Takie doświadczenie zresztą opisano w zeszłym roku - uczeni z Instytutu Maksa Plancka potrafili przewidzieć, którą ręką badany naciśnie guzik, kilka sekund wcześniej, niż ten o tym "dobrowolnie" zdecydował"

A więc np. zadaje ci ktoś pytanie gdzie wczoraj byłeś, a ty na to w kinie. Kolejne pytanie, a o której, a ty załóżmy odpowiadasz ze o 17. Według tego doświadczenia naukowcy mogliby znać odpowiedz na pytanie, o której wczoraj byłeś w kinie, jeszcze przed samym zadaniem pytania, czy też posiadali by informacje że jakaś odpowiedź padnie, mowa tu przecież o "kilku sekundach".
QUOTE
Tak więc to nie "ja" rządzi naszymi poczynaniami , lecz nasz mózg.


Nie, w moim przekonaniu to Ja rządzę moim mózgiem, albo może inaczej, to ja mam na niego wpływ.

QUOTE
Teraz kolej na pojęcie podświadomości. A co to takiego?

To jest w moim przekonaniu to co TY nazwałeś świadomością.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #39

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 16/08/2010, 8:57 Quote Post

@ misza88
CODE
Za dużo tego My

MY = ludzie.
Czyżbyś nie był człowiekiem? biggrin.gif
CODE
Rozpatrujesz swoje ja tylko na podstawie nauk przyrodniczych, bądź psychologi i socjologii . Co według mnie jest błędne, zakładam że człowiek nie składa się tylko z materii a więc i jego decyzje nie są tylko materią zdeterminowane.

Czy tego chcesz, czy nie, człowiek składa się wyłącznie z materii. Głównie z węgla, azotu i tlenu. Jest też trochę siarki, żelaza i wapnia, oraz minimalne ilości innych pierwiastków tzw. śladowych.
Czyżbyś miał co do tego wątpliwości?
Nawet z największego mędrca-filozofa, po kremacji, zostaje tylko kupka popiołu. sad.gif

CODE
A więc np. zadaje ci ktoś pytanie gdzie wczoraj byłeś, a ty na to w kinie. Kolejne pytanie, a o której, a ty załóżmy odpowiadasz ze o 17. Według tego doświadczenia naukowcy mogliby znać odpowiedz na pytanie, o której wczoraj byłeś w kinie, jeszcze przed samym zadaniem pytania, czy też posiadali by informacje że jakaś odpowiedź padnie, mowa tu przecież o "kilku sekundach".

Doświadczenie przeprowadzano z użyciem elektrod wszczepianych do określonych ośrodków w mózgu. Siłą rzeczy ten sposób badawczy ma swoje istotne ograniczenia. Jak widać można ta metodą, określić intencje ruchu palcem, bo ośrodek mózu w korze ruchowej, odpowiadający za ruch palcem jest ściśle określony i niewielki. Ta metodą nie da się jednak określić intencji bardziej złozonych, wieloośrodkowych. To wina dość prymitywnej metody badawczej. Nie przekreśla to jednak samego wnioskowania. Jeśli udało się dowieść, że prosty ruch palcem może być przewidziany przez badacza, zanim badany uświadomi sobie, że chce ten ruch wykonać, to można wnioskować, że podobny jest mechanizm wykonywania czynności bardziej złozonych. Potrzebna jest tylko, bardziej wyrafinowana metoda badawcza, aby to empirycznie potwierdzić.

PS. Taką metodą może być rezonans magnetyczny 3D real time. Niestety takich urządzeń badawczych jest na świecie dopiero kilka i nie rozpracowano jeszcze wszystkich mozliwości badawczych tej metody. Zwykły RM (taki stosowany dziś w medycynie) pozwala na zapisanie stanu morfologicznego narządu (np. mózgu) w jednej płaszczyźnie przekrojowej w danym momencie.
RM 3D - daje obraz statyczny, tylko że w wielu płaszczyznach (przestrzenny). RM 3D RT daje obraz wielopłaszczyznowy w czasie rzeczywistym, a więc daje możliwość podglądania, w czasie rzeczywistym, aktywności konkretnych ośrodków mózgu, oraz pobudzenia elektrycznego szlaków neuronowych.
CODE
Tak więc to nie "ja" rządzi naszymi poczynaniami, lecz nasz mózg.[/quote]
Nie, w moim przekonaniu to Ja rządzę moim mózgiem, albo może inaczej, to ja mam na niego wpływ.

Naprawdę niewielki. biggrin.gif
Nawet przy pomocy takiej prymitywnej metody, jak opisane powyżej wszczepianie elektrod do mózgu, można by Twoim ciałem sterować jak marinetką, bez Twej świdomości, a nawet wbrew Twej woli. Nawet bez takich radykalnych metod, chośby za pomocą zmiany natężenia silnego pola magnetycznego wokół twojej głowy, można dowolnie zmieniać Twój nastrój i sprawić, że wbrew twojemu aktualnemu nastawieniu, będziesz się czuł szcześliwszy/nieszczęśliwy.
QUOTE
QUOTE
Teraz kolej na pojęcie podświadomości. A co to takiego?
To jest w moim przekonaniu to co TY nazwałeś świadomością.

Absolutnie nie. Poczytaj choćby staromodne prace Freuda. smile.gif

Ten post był edytowany przez byk2009: 16/08/2010, 9:11
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #40

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 17/08/2010, 6:13 Quote Post

QUOTE
MY = ludzie.
Czyżbyś nie był człowiekiem?


Po prostu nie każdy by się z tobą zgodził. Nie każdy człowiek.

QUOTE
Czy tego chcesz, czy nie, człowiek składa się wyłącznie z materii. Głównie z węgla, azotu i tlenu. Jest też trochę siarki, żelaza i wapnia, oraz minimalne ilości innych pierwiastków tzw. śladowych.
Czyżbyś miał co do tego wątpliwości?

Miałbym, bo składa się również z duszy.
QUOTE
Doświadczenie przeprowadzano z użyciem elektrod wszczepianych do określonych ośrodków w mózgu. Siłą rzeczy ten sposób badawczy ma swoje istotne ograniczenia. Jak widać można ta metodą, określić intencje ruchu palcem, bo ośrodek mózu w korze ruchowej, odpowiadający za ruch palcem jest ściśle określony i niewielki. Ta metodą nie da się jednak określić intencji bardziej złozonych, wieloośrodkowych. To wina dość prymitywnej metody badawczej. Nie przekreśla to jednak samego wnioskowania. Jeśli udało się dowieść, że prosty ruch palcem może być przewidziany przez badacza, zanim badany uświadomi sobie, że chce ten ruch wykonać, to można wnioskować, że podobny jest mechanizm wykonywania czynności bardziej złozonych. Potrzebna jest tylko, bardziej wyrafinowana metoda badawcza, aby to empirycznie potwierdzić.


Zgadza się. Ale proces ludzkiej decyzji (tego typu decyzji, nie mówię o wyborze np. kierunku studiów), nie trwa kilka sekund. Dlatego też podchodzę do tych badań z lekkim sceptycyzmem.

QUOTE
Naprawdę niewielki. biggrin.gif
Nawet przy pomocy takiej prymitywnej metody, jak opisane powyżej wszczepianie elektrod do mózgu, można by Twoim ciałem sterować jak marinetką, bez Twej świdomości, a nawet wbrew Twej woli. Nawet bez takich radykalnych metod, chośby za pomocą zmiany natężenia silnego pola magnetycznego wokół twojej głowy, można dowolnie zmieniać Twój nastrój i sprawić, że wbrew twojemu aktualnemu nastawieniu, będziesz się czuł szcześliwszy/nieszczęśliwy.


Ale to w ogóle nie przeczy temu co napisałem, czasami mymi poczynaniami kieruje moje JA, czyli mniej więcej mówiąc, moje decyzje, czasami podświadomość, czasami rożne procesy zachodzące w moim organizmie, a jeżeli podczepimy pod człowieka odpowiednią aparaturę to i ta aparatura.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #41

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 17/08/2010, 8:03 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 17/08/2010, 6:13)
QUOTE
Czy tego chcesz, czy nie, człowiek składa się wyłącznie z materii. Głównie z węgla, azotu i tlenu. Jest też trochę siarki, żelaza i wapnia, oraz minimalne ilości innych pierwiastków tzw. śladowych.
Czyżbyś miał co do tego wątpliwości?

Miałbym, bo składa się również z duszy.
*

A masz na to jakis empiryczny dowód?
Tak się przypadkowo składa, że ja równierz wierzę, że ludzie mają duszę. Ale jest to tylko moja wiara, nie poparta żadnymi empirycznymi dowodami naukowymi. Nie mogę posiadania duszy traktować za pewnik. Wiara, nawet najgłębsza, to jednak nie to samo co dowód naukowy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 17/08/2010, 8:42 Quote Post

QUOTE
A masz na to jakis empiryczny dowód?
Tak się przypadkowo składa, że ja równierz wierzę, że ludzie mają duszę. Ale jest to tylko moja wiara, nie poparta żadnymi empirycznymi dowodami naukowymi. Nie mogę posiadania duszy traktować za pewnik. Wiara, nawet najgłębsza, to jednak nie to samo co dowód naukowy.

Nie mam żadnego empirycznego dowodu. I nie będę miał, bo dusza w moim mniemaniu to nie materia. A zatem jeżeli w to wierzę to naturalnie wierzę również w to że ludzkie decyzje tą nie materią są również spowodowane, czyli czymś czego naukowo zbadać nie można.
Nie szukam dowodu na wszystko, i wszystkiego na typowo empirycznym dowodzie nie opieram.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #43

     
byk2009
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.472
Nr użytkownika: 53.819

Krzysztof Romanowski
Stopień akademicki: supremus
Zawód: stary dochtor
 
 
post 17/08/2010, 14:03 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 17/08/2010, 8:42)
QUOTE
A masz na to jakis empiryczny dowód?
Tak się przypadkowo składa, że ja równierz wierzę, że ludzie mają duszę. Ale jest to tylko moja wiara, nie poparta żadnymi empirycznymi dowodami naukowymi. Nie mogę posiadania duszy traktować za pewnik. Wiara, nawet najgłębsza, to jednak nie to samo co dowód naukowy.

Nie mam żadnego empirycznego dowodu. I nie będę miał, bo dusza w moim mniemaniu to nie materia. A zatem jeżeli w to wierzę to naturalnie wierzę również w to że ludzkie decyzje tą nie materią są również spowodowane, czyli czymś czego naukowo zbadać nie można.
Nie szukam dowodu na wszystko, i wszystkiego na typowo empirycznym dowodzie nie opieram.
*

Rozumiem Twoje stanowisko. W Dziale Historia Filozofi jest ono nawet całkowicie uprawnione.
Lecz jest ono tak daleko oddalone od banalnej biologicznej rzeczywistości, jak sama filozofia od nauki. wink.gif
Niestety, najwznioślejsze i najbłyskotliwsze dywagacje filozoficzne, nie zastąpią rzetelnej pracy naukowej. "Dumał nie dumał, carem nie budiesz" - nie wystarczy wykonypować jakąś teoryjkę, trzeba ją jeszcze naukowo udowodnić. sad.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 17/08/2010, 14:52 Quote Post

QUOTE
Rozumiem Twoje stanowisko. W Dziale Historia Filozofi jest ono nawet całkowicie uprawnione.
Lecz jest ono tak daleko oddalone od banalnej biologicznej rzeczywistości, jak sama filozofia od nauki. 
Niestety, najwznioślejsze i najbłyskotliwsze dywagacje filozoficzne, nie zastąpią rzetelnej pracy naukowej. "Dumał nie dumał, carem nie budiesz" - nie wystarczy wykonypować jakąś teoryjkę, trzeba ją jeszcze naukowo udowodnić.

Zgadzam się z tobą w 100% procentach, dodałbym jeszcze że należy odróżnić teorię typowo fizyczną, chemiczną czy bilogiczną od teorii filozoficznej. W tych pierwszych mamy twardy i żelazny dowód, poparty matematyką, w tych drugich można opierać się na logice, empirii, moralnośći, historii, dedukcji,religii i tak wymieniać można by zapewne długo. Co w moim przekonaniu nie uszczupla żadnej z nich.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #45

7 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej