|
|
Współczesne kościoły
|
|
|
|
Architektura sakralna jest jednym z kluczowych elementów na który zwracamy uwagę zwiedzając dane miasto. Zresztą programy wycieczek czy to Wilna czy Lwowa czy Paryża zawierają w dużej ilości zwiedzanie kościołów i katedr. Jednak współczesne kościoły w Polsce działami sztuki na ogół nie są. Wyglądają ja wyrzutnie rakiet, schrony. Budzą grozę, niepokój, kojarzą się apokalipsą. W środku też nie jest lepiej, często panuje kicz. Czy proboszczowie nie mają gustu? Dlaczego nie korzysta się ze starych wzorców? Ja akurat nie jestem przeciwnikiem modernizmu, ale przyznacie, że współczesne budownictwo sakralne w Polsce jest niekiedy odrażające.
Pozdrawiam
Karol
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem to kwestia pewnego mętliku ideologicznego. W przypadku dawnych budowli to funkcja determinowała kształt. Każda z przestrzeni miała swoje, bardzo konkretne, przeznaczenie do którego dopasowywano architekturę. Obecnie liturgia została bardzo uproszczona, w gruncie rzeczy nie zdarzają się już równocześnie prowadzone przy kilku ołtarzach, oddzielne msze. Wszystko dzieje się wokół jednego, centralnego punktu. W tej sytuacji najlepiej sprawdzałyby się przestrzenie amfiteatralne ALE konieczne byłoby tąpnięcie w rodzaju odnowy potrydenckiej- bez tego całość zawieszona jest gdzieś pomiędzy duchowością mocno ludyczną, tym że "ma być bogato" i mniej lub bardziej rozbuchanymi aspiracjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(karolz77 @ 20/04/2012, 11:17) Ja akurat nie jestem przeciwnikiem modernizmu, ale przyznacie, że współczesne budownictwo sakralne w Polsce jest niekiedy odrażające.
Zgadzam się z tym odczuciem. Chodź patrzę z pozycji zwykłego "konsumenta' sztuki, nie fachowca, mogę powiedzieć, że najczęściej te budowle nie podobają mi się. Także w środku nie ma atmosfery tradycyjnej świątyni, do jakiej jestem przyzwyczjony:
|
|
|
|
|
|
|
|
Od swojego byłego proboszcza wiem, że każdy projekt, zarówno kościoła, jak i jego wystroju musi być zatwierdzony przez komisję diecezjalną. Podobno są w niej historycy sztuki, architekci i teolodzy. Może ktoś z "góry" uważa, że mają wzbudzać, może nie strach, ale respekt swoim wyglądem. Tak jak kościoły średniowieczne. Ale ja tam fachowcem nie jestem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Rado @ 20/04/2012, 16:04) Wszystko dzieje się wokół jednego, centralnego punktu. W tej sytuacji najlepiej sprawdzałyby się przestrzenie amfiteatralne (...)
Ta jednoprzestrzenność wynika z ustaleń soboru watykańskiego II. O ile pamiętam z wykładu M Rosier-Siedleckiej (jakieś ćwierć wieku temu), autorki sztandarowej pozycji "Posoborowa architektura sakralna".
QUOTE w środku nie ma atmosfery tradycyjnej świątyni, do jakiej jestem przyzwyczjony Też bym wolał znaleźć zaciszny kącik za filarem. Niestety, nielzia.
Ciekawy felieton: http://www.architekci.pl/architektura/inde...gment=164&od=20 Sytuacja początku lat osiemdziesiątych była wyjątkowa z kilku powodów: przede wszystkim nagle pojawiła się potrzeba zaprojektowania i wybudowania setek kościołów, ale ważne jest, że stało się to w kraju, w którym przez czterdzieści lat projektowano i budowano prawie wyłącznie budynki "modernistyczne" w technologiach wielkopłytowych lub wielkoblokowych o bardzo żałosnym poziomie estetycznym. Nagle pojawił się inwestor, który zażądał czegoś całkowicie innego
|
|
|
|
|
|
|
|
teemem:
QUOTE Ta jednoprzestrzenność wynika z ustaleń soboru watykańskiego II. O ile pamiętam z wykładu M Rosier-Siedleckiej (jakieś ćwierć wieku temu), autorki sztandarowej pozycji "Posoborowa architektura sakralna".
Takie są chwalebne założenia. W praktyce mamy całe mnóstwo potworków pod tytułem styl podhalański w betonie zbrojonym. Nakłada się na siebie za dużo dążeń i upodobań, w rezultacie Corbusier spotyka się z plastikową madonną z odkręcaną głową, obok plastikowe kwiatki, "orientalny" dywan i obrus z firanki, a całość ukraszona "złoceniami" (im więcej tym lepiej). Świetnym przykładem tej artystycznej impotencji jest choćby Licheń. Kiedyś mecenat kościoła popychał rozwój sztuki naprzód, a teraz karmi potulne miernoty.
|
|
|
|
|
|
|
|
Architektura sakralna chrześcijańska ma się źle juz od ponad dwustu lat. O ile wczesniej normą były budowle sakralne przyzwoite, to od 200 lat normą są budowle mierne. To ciekawe zjawisko, ze ci sami architekci, co projektowali udatne pałace, ratusze czy inne świeckie, wznosili koszmarne koscioły w tym samym stylu. Wystarczy porównac np. parlament brytyjski i koscioły neogotyckie Pugina. Ten sam architekt, ten sam styl , a róznica kolosalna. U nas obecnie doszedł fatalny poziom reprezentowany przez zamawiającego, tj. pronboszczów czy biskupów. Od Lichenia do warszawskiejo koscioła Opatrzności Bozej od groma przykładów. Tylko czy architektura świecka wyglada lepiej? Tez normą jest u nas koszmarek. Na 10 nowych budynków 9 to knoty.
Ten post był edytowany przez balum: 22/04/2012, 13:20
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Takie kiepskie zdanie masz o pani mgr inż. Barbarze Bieleckiej, autorce projektu?
Mówiąc uczciwie autorce nie mam żadnego zdania- nie znam kobiety, niech jej się dobrze żyje i niech jest szczęśliwa za górami za lasami, ale jej "dzieło" jest (oczywiście moim osobistym) przykładem artyzmu na poziomie cygańskich pałaców. Jedyną cechą szczególną Lichenia jest jego rozmiar. Jak naprawdę lubię architekturę sakralną wszelkich religii, tak to jest dla mnie wręcz plakatowy przykład degrengolady.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jak naprawdę lubię architekturę sakralną wszelkich religii, Znaczy sie współczesną chrześcijańska, szczególnie polską, też? Za co? Te skocznie chrystusowe, zjeżdzalnie panaboga, foki bawiace sie piłka, hale fabryczne, nibyzameczki, bunkry, neoneogotyki, remizy strazackie, samoloty po katastrofie, odpustowe korony i co tam jeszcze. Co tu lubić?
|
|
|
|
|
|
|
|
To, ze znajdzie sie w architekturze sakralnej Zachodu ostatnich 200 lat nieco udanych dzieł nie zmienia faktu, że ogólnie źle sie działo i dzieje. A wczesniej wystarczyło tu trzymac sie ustalonej konwencji, by powstawału udatne realizacje gotyckie, barokowe, czy to cam wczesniej było na topie.
|
|
|
|
|
|
|
|
A to też fakt. Aczkolwiek uważam, że XIX wiek jeszcze na ogół trzyma poziom dzięki stylom neo. A budować i projektować można było szybko i tanio.
Mam takie XIX wieczne wspomagacze/katalogi dla architektów. Obramowanie okna otwieram na określonej stronie i mam 200 wzorów od starożytności po rokoko i style orientalne. Nie muszę się silić na oryginalność. Kolumienka proszę bardzo. Kariatyda? Żaden problem. Wystarczyło trzymać się wyuczonych proporcji do tego z gotowych klocków złożyć resztę (oczywiście z wiedzą które klocki do siebie pasują a które nie) i wychodził co najmniej poprawny wynik.
Tak samo było z akademizmem. Może było mało dzieł wybitnych (dziś za takie uchodzi kał w puszce), ale był trzymany pewien poziom.
Popuszczenie cugli i porzucenie zasad wyszło sztuce tragicznie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE XIX wiek jeszcze na ogół trzyma poziom dzięki stylom neo. W architekturze świckiej tak. W sakralnej te same klocki, a efekt duzo gorszy.
QUOTE Może było mało dzieł wybitnych (dziś za takie uchodzi kał w puszce) Przez kogo uchodzi? Nazwiska proszę. Konkrety.
QUOTE Popuszczenie cugli i porzucenie zasad wyszło sztuce tragicznie. W architekturze cugle są, tak jak były. masz tu od groma ograniczeń technicznych, finasowych, od strony zamawiajacego. Architelkt nie poeta, co napisze, co mu w duszy gra. By architelt miał realizacje, mówi dostosować sie do mnóstwa ograniczeń.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|