Jako że w tym dziale nie pojawiły się zadne informacje na ten temat zamieszcze co nieco
W pierwszym tysiącleciu naszej ery Ludy mówiące językami z rodziny banntu rozprzestrzeniły się z południowej cześci Konga na całą Afrykę. Podstawowym źródłem utrzymania tych plemion było rolnictwo, hodowla zajmowała dalszy plan (bydło, owce, kozy). Mężczyźni zajmowali się głównie przygotowaniem pól pod uprawę, budową chat z mułu albo łodyg prosa, gliny i liści palmowych. Podstawowymi narzędziami do uprawy pól były: okuty żelazem kij kopieniaczy i ciężka motyka. W Afryce uprawiano głównie proso, sorgo, dynia oleista i palma oleista, tykwa jadalna, wiele odmian fasoli, jam i taro. Wyposażenie gospodarstwa nie było zbyt imponujące. Główny mebel stanowiło splecione z gałęzi łóżko pokryte matami i barwnie zdobionymi skórami. Wytop żelaza i produkcja narzędzi to najważniejsze umiejętności jakie posiadły plemiona banntu. Ówczesnym kowalom przypisywano magiczną moc, brali oni udział w w ważnych ceremonich plemiennych m.in w rytuałach przejścia młodych w świat dorosłych.
Wierzenia - szczególnie ważny był kult przodków oraz animizm. Dawny Afrykanin postrzegał świat widzialny i niewidzialny jako jedność, w której równie realne były i jawa i sen. Obecność bogów, demonów wsród ludzi to rzecz oczywista. Wierzono że bogowie mogą bez trudu objawiać się żywym, a żywi mogli przybierać ich postać i podróżować w zaświaty. Wehikułem była maska. Moc maski wypływała z światopoglądu(podstawą bytu jest duchowa moc). Wyobrażenia bóstw afrykanie rzeźbili w drewnie barwionym na czarno. Figurki nie przekraczały 0,5 m wysokości. Najczęściej przedstawiano demony. Sprowadzały one nieurodzaj, choroby, niepowodzenie miłosne, jednak były podatne na magiczne działania czarowników. Figurki te służyły do rytuałów magicznych mających odwrócić nieszczęście i zapewnić powodzenie.
Ludy czarnej afryki nie znały pisma. Najbardziej okazałe są słowa wypowiadane przez griota, są one regularne, spokojne i zrównoważone. Griot to człowiek, którego obowiązkiem było przechowywanie w pamięci i recytowanie plemiennych mitów , ważnych wydarzeń z przeszłości, geneaologii wodzów, liczebności stad bydła, zwycięskich bitew i znaków zsyłanych przez przodków.
Ważnym narzędziem informacji były potężne, osiągające 15 m długości bębny szczelinowe. Mogły przekazywać wiadomości nawet na 50 km. Ich mocny, jednostajny rytm silnie oddziaływujący na ludzi potrafił skutecznie wprawić w trans.
Wzrokowym sposobem przekazywania informacji były znaki i symbole utrwalane na przedmiotach najcenniejszycvh dla właściciela np. tarczach bojowych lub na skórze. Stosowano ornament bliznowy, informujący o pochodzeniu i randze społecznej osoby, która go nosiła.
Ludy czarnej afryki i ich kultura to rzeczywiście ciekawy temat. W kontekście Afryki i cywilizacji afrykańskich zawsze podaje się sztampowo Egipt, Kartaginę, Nubię i Punt i na tym kończy się lista..Niesttey
Hmm,całkiem ciekawe fakty na temat Czarnej Afryki A gdzie można znaleźc linki,gdzie znajdują się info o Czarnej Afryki w okresie starożytności?
Moim zdaniem najciekawszą kulture stworzyła Abisyńczycy. Państwo które powstało samoistnie, ze znikomym wpływem z zewnątrz. Co do reszty kultur afrykańskich oprócz Egiptu i Kartaginy były bardzo prymitywne w porównaniu z innym kulturami w Azji i Europie.
Abisynia - Etiopia.
To państwo powstało rzeczywiście samoistnie - i jako takie zachowało niepodległość do lat 30-tych poprzedniego wieku (podbite przez Włochy)
-Jest to PIERWSZE NA ŚWIECIE państwo chrześcijańskie - przyjeło chrześcijaństwo przed rzymem.
-Wykształciła się tak klasa RYCERSTWA - podobnie jak w średniowiecznej europie.
-walczyli otoczeni morzem muzułmanów - i wygrali - zdołali ocalić swoją torzsamość.
-Ich chrześcijaństwo jest tak różne od naszego ,że łączy je tylko stary i nowy testament - a wszystko inne dzieli.
Co do innych państw i kultur na czarnym londzie to tylko brak rzetelnych badań archeologicznych nie pozwala dokładnie stwierdzić ile ich było i jak były rozwinięte.
Np królestwo Mali - wielkie państwo - od niedawna prowadzi się wykopaliska i znajduje ciekawe rzeczy przeczące o braku cywilizacji w Afryce.
Było to rozwinięte państwo prowadzące dalekosiężny handel międzynarodowy...
Fascynacja Etiopią opiera się głównie na tym, że tam czas od Starożytności aż do XXw się jakby zatrzymał. Będąc w izolacji zarówno od chrześcijańskiej Europy, nie utrzymując natomiast kontaków ze światem muzułmańskim stworzyła wspaniałą kulturę. Aha, i jeśli możecie to prosze zarzućcie jakims materiałem na temat Hajle Syllasje, Ras Tafari Mekonnena. Interesuje się nim.
Fajnie się nazywali nygusowie Etiopii: Menelik I, Menelik II, co myślicie o wyczynach bojowych tego ostatniego, który pokonał makaroniarzy po Aduą jakoś pod koniec XIX w. Fart? Nieudolność Włochów? Tylko dzięki pomocy Francuzów im sie to udało? czy dzięki osobistym talentom nygusa? a może dzięki waleczności armii... tfu... może armii to za duzo powiedziane... wojowników abisyńskich?
Myślałem że będzie tu mowa o cywilizacjach sudanu (songhaj, mali itd.) czy choćby o zimbabwe, czy cywilizacji ludów atlantyckich. Cóż szkoda? Przedewszystkim jednak szkoda że tereny te wciąż są archeologicznie dziewicze.
traumatanzer dlaczego sam nie rozpoczniesz tego tematu chętnie poczytamy dowiemy się czegoś więcej.
Co do bitwy pod Aduą, dowodzący generałowie: Dabormida, Elena, Arimondi sprawiali się dość dzielnie, ale nie mogli zniwelować błędów głównodowodzącego (Oreste Baratieri). Podzielił on swe wojska w trudnym i nieznanym terenie na cztery izolowane kolumny, nie mogące udzielić sobie wsparcia. Wcześniej zdobyto izolowaną włoską twierdzę Mekelie (1500 ludzi majora Galliano) z powodu braku wody (zapas w cysternach wyczerpał się po 10 dniach a nastała pora sucha). Atakowała ich cała armia etiopska czyli kilkadziesiąt tys. Jeszcze przedtem rozbito włoski garnizon Amba Alagie (2450 ludzi) atakując nieco mniejszymi siłami - ok. 50 000. Po Amba Alagie Włochów odstąpiły wojska dwóch rasów - przeciwników Menelika II (kilka tys. i to na tyłach wojsk Baratieriego, na drodze dowozu zaopatrzenia w zywność). Na początku bitwy pd Aduą (co najmniej 73 tys. Etiopczyków z 42 działami, 17 700 Włochów [samych Włochów tylko 10 596, reszta Etiopczycy] z 56 działami) gen. Albertone (4076 ludzi) nawiązał ciężką walkę z jednym ze skrzydeł przeciwnika i prosił o wsparcie z grupy rezerwowej gen. Elena (razem 4150), ale Baratieri nie dał mu wzmocnienia. Dlatego natarcie Albertonego, które po zabiciu fitaurariego Gebejjeuh wywołało panikę i odwrót dużej części Etiopczyków, zostało wkrótce zatrzymane. Kretyn Baratieri kazał wesprzeć Albertonego siłami gen. Arimondiego - te zaś były w linii i oddalone, więc żadnego wsparcia udzielić nie mogły. Przedtem zbyt rozdzielił swe cztery kolumny, wysunął za daleko naprzód kolumny Albertonego i Arimondiego; sam przebywał najpierw przy rezerwie Eleny a potem przy Arimondim. Szybko jednak stracił kontakt z trzema kolumnami a każda z czterech kolumn w rezultacie była atakowana osobno. Wywołana akcja Albertonego panika minęła i Włosi stracili szansę na znaczące zwycięstwo. W ostatnim akordzie bitwy Dabormida (na pocz. 3800 ludzi) walczył z ok. 30 tys. Etiopczyków. Straty włoskie były wysokie zwłaszcza z powodu zabijania wszystkich aż do wydania rozkazu brania jeńców pod koniec bitwy. Jeńców pochodzenia Erytrejskiego dodatkowo okaleczono przez obcięcie prawej dłoni i lewej stopy.
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)