|
|
Osprey, Wydawnictwo jakich niewiele
|
|
|
|
Godne uwagi zapowiedzi (na razie robocze okładki):
październik
wrzesień
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(KLAssurbanipal @ 19/02/2019, 19:55) Godne uwagi zapowiedzi (na razie robocze okładki): październik
Nie wiem co w tym Osprey'u maja z tymi kretynskimi datami. Co rusz jak knizka traktuje u nich o jakims okresie, albo konkretnej wojnie, to bawia sie dodawanie i odejmowanie a to roczku, a to ilus lat, a to calych dekad. Nie mozna bylo tutaj juz napisac "1721" zamiast "1720"?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Mazin82 @ 19/02/2019, 21:34) QUOTE(KLAssurbanipal @ 19/02/2019, 19:55) Godne uwagi zapowiedzi (na razie robocze okładki):
Nie wiem co w tym Osprey'u maja z tymi kretynskimi datami. Co rusz jak knizka traktuje u nich o jakims okresie, albo konkretnej wojnie, to bawia sie dodawanie i odejmowanie a to roczku, a to ilus lat, a to calych dekad. Nie mozna bylo tutaj juz napisac "1721" zamiast "1720"? Okładka robocza, może na właściwej ten "roczek" dodadzą . Zawsze można wydawnictwu zgłosić, że coś jest nie tak.
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja w zasadzie nie rozumiem tego zachwytu nad Ospreyami. Posiadam ich kilka i raczej poziom taki sobie.
Po pierwsze, wiele kwestii jest traktowanych bardzo powierzchownie. Przykładowo, z serii ''Wielkie Bitwy II WŚ'' o Normandii ukazało się łącznie sześć (lub siedem) Osprey'ów, a o Barbarossie - jeden. Siłą rzeczy oznacza to pobieżne, oględne potraktowanie wielu kwestii, niejednokrotnie dużo ważniejszych, niż jakieś potyczki amerykańskich spadochroniarzy z niemieckimi jednostkami tyłowymi (no chyba, że ktoś chce mi wmówić, że bitwy takie jak Wiaźma-Briańsk i Kijów są mniej istotne od starcia pod Merderet ). Nie wspomnę, że wielu bitew w tej serii nie opisano. Swoją drogą, to i ten o Barbarossie jakoś nie zachwyca (może dlatego, że za autorstwo odpowiada nierozłączny duet Fiszer-Gruszczyński, a nie Kirchubel).
Po drugie, trafiają się błędy, jak notorycznie źle podpisane zdjęcia, czy - jak w przypadku serii o umundurowaniu - rysunki i podawanie zwyczajnej nieprawdy. Przykładowo, Osprey z umundurowaniem stron z wojny domowej w Hiszpanii, podający po prostu wymysły.
Po trzecie, tendencyjność. Aktualnie przeglądnąłem sobie Ospreya o Anzio, autorem jest - a jakże - Zaloga. Na lanie pod Cisterną poświęcił jedną stronę. Niecałą. Ale za to rozpisywanie się o ''wielkiej niemieckiej klęsce'' w operacji ''Fischfang'' już jest na kilka stron. Oczywiście mapki z Cisterny brak, plus jakieś przytaczanie dowodów anegdotycznych w stylu ''ktoś tam powiedział, że''. Przypominam, że mówimy o jednej z najbardziej niszczycielskich bitew w historii amerykańskich oddziałów specjalnych, w której unicestwiono dwa (z sześciu istniejących w ogóle) bataliony rangersów. Ponadto forsowanie własnej tezy, bronienie Lucasa i generalnie pozostawianie wrażenia, że ''no jakoś nasi amerykańscy chłopcy dobrze walczyli tylko dziwnym przypadkiem nie wyszła nam ta operacja''. Na siłę wciśnięta i niepotrzebnie rozwleczona operacja ''Buffalo'', mająca drugorzędne znaczenie w kontekście tej bitwy. Już ''tygrysek'' Rajmunda Szubańskiego był bardziej rzetelny.
Jest kilka fajnych (np. o Okinawie, o 10. Dywizji Górskiej, o umundurowaniu armii Kuomintangu-NAR w Chinach, czy o Brazylijskim Korpusie Ekspedycyjnym), ale to ogólnie takie czytadełko, do którego trzeba ostrożnie podchodzić.
Ten post był edytowany przez Andrea$: 1/03/2019, 15:21
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Po pierwsze, wiele kwestii jest traktowanych bardzo powierzchownie. Przykładowo, z serii ''Wielkie Bitwy II WŚ'' o Normandii ukazało się łącznie sześć (lub siedem) Osprey'ów, a o Barbarossie - jeden. Siłą rzeczy oznacza to pobieżne, oględne potraktowanie wielu kwestii, niejednokrotnie dużo ważniejszych, niż jakieś potyczki amerykańskich spadochroniarzy z niemieckimi jednostkami tyłowymi (no chyba, że ktoś chce mi wmówić, że bitwy takie jak Wiaźma-Briańsk i Kijów są mniej istotne od starcia pod Merderet rolleyes.gif). Nie wspomnę, że wielu bitew w tej serii nie opisano. Swoją drogą, to i ten o Barbarossie jakoś nie zachwyca (może dlatego, że za autorstwo odpowiada nierozłączny duet Fiszer-Gruszczyński, a nie Kirchubel). Ten zeszyt, który wyszedł w AmerComie w jego serii "Wielkie Bitwy II WŚ" to nie jest (prawdziwy) osprey. On powstał na zamówienie AmerComu w Polsce, jak świadczą nazwiska autorów, a tylko zilustrowano go (lepiej lub gorzej) materiałami z ospreyów.
Osprey Publishing o tej operacji wydało trzy zeszyty: 1. Operation Barbarossa 1941 (1) Army Group South: https://ospreypublishing.com/operation-barbarossa-1941-1 2. Operation Barbarossa 1941 (2) Army Group North: https://ospreypublishing.com/operation-barbarossa-1941-2 3. Operation Barbarossa 1941 (3) Army Group Center: https://ospreypublishing.com/operation-barbarossa-1941-3
Żaden z tych zeszytów (prawdziwych) nie wyszedł w Polsce. Także tutaj nie można patrzeć na temat ospreyów pod kątem tego, co stworzył sam AmerCom. Podobnie jest z zeszytem o Bitwie o Anglię, który też nie istnieje w wersji oryginalnej.
Z kolei to, że Normandia ma zeszytów kilka wynika z tego, że najpierw powstał ogólny, zresztą wydany przez AmerCom, a potem kolejni autorzy z czasem zaczęli publikować rzeczy bardziej szczegółowe, np. 4 tytuły o samym lądowaniu (z których AmerCom wydał 3).
QUOTE Po drugie, trafiają się błędy (...) Po trzecie, tendencyjność. Jak generalnie w wielu innych książkach . Po prostu poziom ospreyów jest różny, tak i innych publikacji. Jedne są bardzo dobre, ale trafiają się też i takie słabe .
EDIT. W sumie jak już zajrzałem na stronę wydawnictwa .
Nowe głosowanie i wyniki z lutego: https://ospreypublishing.com/blog/March_Book_Vote_2019/
Ten post był edytowany przez wysoki: 1/03/2019, 16:02
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Andrea$ @ 1/03/2019, 15:15) A ja w zasadzie nie rozumiem tego zachwytu nad Ospreyami. Posiadam ich kilka i raczej poziom taki sobie. Ja doceniłem Ospreye z wiekiem. Generalnie zgadzam się z tym, że poziom na tle pełnowartościowych anglojęzycznych monografii jest taki sobie, ale ogólnie czasami człowiek ma ochotę dokształcić się z niektórych tematów. I to niekoniecznie czytając ponad 300-stronicowe cegły lub przeglądając godzinami strony internetowe w różnych językach świata.
Uważam, że taka seria zeszytów z zakresu historii wojskowości jest po prostu potrzebna jako wprowadzenie do tematu. Ktoś kto zaczyna przygodę z danym zagadnieniem, powinien pierw przyswoić sobie właśnie takiego Ospreya żeby wiedzieć czy dany okres/temat w ogóle mu odpowiada. Ja np. stwierdziłem, że wojna japońsko-chińska z 1894 lub japońsko-rosyjska mnie po prostu nudzą.
Ospreye, jak to bywa z publikacjami krótkimi i produkowanymi masowo, mają wahania pod względem merytorycznym. Niektóre są beznadziejne, niektóre słabe, inne porządne. Trafiają się też prawdziwe perełki, z których korzystam do dziś.
Świadomy i obyty historyk raczej nigdy nie będzie traktował serii Osprey jako źródła podstawowego. To nie te realia, nie ten target. Rozumiem Twoje odczucia. Błędy są błędami i na każdym etapie dobrze je eliminować (nie powielać).
|
|
|
|
|
|
|
|
Podzielam krytyczną opinię o Ospreyach - w kwestii treści jest naprawdę kiepsko. Ostatnio kupiłem kilka zeszytów, przejrzałem i zacząłem się pukać w czoło - za taką broszurkę 20 kilka złotych? Za dyszkę byłoby uczciwie. No ale Ospreye ze swoimi ilustracjami niestety nie mają u nas konkurencji, jesteśmy skazani na nie, wydawca to wie i stąd ta przesadzona cena.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Rayoken @ 1/03/2019, 22:57) Podzielam krytyczną opinię o Ospreyach - w kwestii treści jest naprawdę kiepsko. Ostatnio kupiłem kilka zeszytów, przejrzałem i zacząłem się pukać w czoło - za taką broszurkę 20 kilka złotych? Za dyszkę byłoby uczciwie. No ale Ospreye ze swoimi ilustracjami niestety nie mają u nas konkurencji, jesteśmy skazani na nie, wydawca to wie i stąd ta przesadzona cena. Jak rozumiem piszesz Rayokenie o obecnie wydawanych ospreyach . No to tutaj przypomnę, że cena jest uzależniona głównie od nakładu. AmerCom, który dał cenę ok. 10 zł (najpierw wynosiła 9,99, potem 10,50) dał też i nakład w tysiącach sztuk (oceniam, iż było to co najmniej 10 000 egzemplarzy). Obecnie wydawane ospreye wychodzą zaś w nakładzie setek sztuk, tu nie da się zrobić ceny niższej, choćby nie wiem jak się gimnastykować . Prosta matematyka mówi, iż jeśli sprzedasz nawet 500 sztuk po 10 zł, to masz tylko 5000 zł na koszty rozprowadzenia (ok. 50% ceny okładkowej), licencji, tłumaczenia, redakcji i korekty, składu, druku...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Uważam, że taka seria zeszytów z zakresu historii wojskowości jest po prostu potrzebna jako wprowadzenie do tematu. Ktoś kto zaczyna przygodę z danym zagadnieniem, powinien pierw przyswoić sobie właśnie takiego Ospreya żeby wiedzieć czy dany okres/temat w ogóle mu odpowiada. Ja np. stwierdziłem, że wojna japońsko-chińska z 1894 lub japońsko-rosyjska mnie po prostu nudzą.
Ale ja temu nie zaprzeczam w żaden sposób. Co więcej, powiem, że lubię takie rzeczy. smile.gif Do tej pory miałem styczność z trzema broszurkami w tym stylu - ''tygryski'' (których forma byłaby świetna, gdyby wychodziły w normalnym państwie, a nie były komunistycznym bełkotem, opowiadającym historię w jednostronny sposócool.gif, Ospreye i broszury Wydawnictwa Militaria. W mojej ocenie te ostatnie były na najwyższym poziomie ze wszystkich wymienionych.
QUOTE Błędy są błędami i na każdym etapie dobrze je eliminować (nie powielać).
A to w Ospreyach się zdarza, niestety, w dodatku połączone z rozmywaniem pewnych aspektów, które autor uznał za mało ważne, a które wbrew pozorom ważne są (vide bardzo brzydkie potraktowanie kwestii Cisterny przez Zalogę). Dzisiaj wziąłem do ręki Ospreya o Iwo Jimie i uczciwie trzeba przyznać, że jest napisany całkiem nieźle, ale i on nie ustrzegł się od błędów. Pan Wright pominął tak elementarną rzecz, jak... podanie strat, zarówno w ludziach, jak i w sprzęcie. Nie opisał też sił biorących udział w bitwie (tzn. brak absolutny ilości artylerii, czołgów etc. sprzętu).
Niezbyt dobrze to świadczy o tak zachwalanym tutaj na 75 stron wydawnictwie.
Chyba nigdy się nie dowiem, ile Amerykanie stracili na Iwo Jimie czołgów. sad.gif
|
|
|
|
|
|
|
|
To zeby do tej gorzkiej kawy dodac troche smietanki i cukru, ja z kolei powiem, ze przerabiam w tej chwili moje stare Amercomy, ktorych zamowilem kiedys cale pudlo i... jestem naprawde zadowolony Przed laty, jak je wzialem, uwazalem ze popelnilem blad i nawet myslalem je wszystkie odsprzedac, bo kojarzyly mi sie z "budzetowa" jakoscia i tym kretynskim sposobem przyczepiania filmow do tylnej okladki, przez co musialem je odklejac, niejednokrotnie zwyczajnie niszczac tamto miejsce, bo inaczej zrobic sie tego nie dalo.
Ale teraz po latach stwierdzam, ze to naprawde fajne rzeczy. Czytalem te o konfliktach wspolczesnych, tzn po 2 wojnie swiatowej i byly naprawde przyjemne, tak samo starozytnosc, sredniowiecze, skrotowe ale i jednoczesnie bardzo informatywne. Minusem bywa w nich niefortunne rozmieszczenie wkladek ilustracyjnych, bo na logike powinny znajdowac sie blisko fragmentow tekstow, ktore wizualizuja, a czasem bywaja rozrzucone jakby zupelnie bezmyslnie. Jedyny na ktorym sie zawiodlem to chyba Marston Moor, ktora to bitwa jest opisana jakos dziwnie i meczylem sie, mimo, ze to tematyka sama w sobie bardzo mnie interesujaca.
Ospreye oryginalne, angielskie, moze nie zachwycaly, ale byly ogolnie ok. Choc nigdy juz chyba nie kupie publikacji z serii "Duel", bo zdaje sie, ze wszystkie sa nie na temat i czegos takiego nie toleruje.
Natomiast zdecydowanie najgorsze wrazenia mam z ospreyow Napoleona, bo swoje kosztowaly i owszem, wydane sa bardzo ladnie ( choc i przez to kosztowne), ale poki co kazda z tych pozycji byla czytelniczym rozczarowaniem Nie wiem czy to kwestia tlumaczenia, czy slabej jakosci oryginalnych tekstow, ale czy rzecz traktowala o okretach czy o armiach, wlasciwie nic mi te lektury nie daly, nie odpowiedzialy na moje pytania, nie zadoscuczynily mojej ciekawosci, i nadal w sumie wiem o tych tematach tyle samo co przed ich zakupem.
Choc to wcale tej serii dla mnie nie przekresla, bo na sporo innych tytulow mam wciaz chetke.
Ten post był edytowany przez Mazin82: 5/03/2019, 11:25
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Musisz sobie pozbierać dane cząstkowe i dodać. Przykładowo raport 4. batalionu czołgów:
Podziękował, teraz czeka żmudne odcyfrowywanie tych zamazanych literek. Ale to już dużo!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Andrea$ @ 5/03/2019, 13:31) QUOTE Musisz sobie pozbierać dane cząstkowe i dodać. Przykładowo raport 4. batalionu czołgów: Podziękował, teraz czeka żmudne odcyfrowywanie tych zamazanych literek. Ale to już dużo! Jest tego znacznie więcej. Jeżeli reflektujesz, to wyślę Ci linki na PM.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Andrea$ @ 5/03/2019, 1:06) Chyba nigdy się nie dowiem, ile Amerykanie stracili na Iwo Jimie czołgów. sad.gif To by trzeba było szukać w bardziej specjalistycznych pracach, albo tak jak podrzucił Piegziu, po raportach. Na Axis Forum już się zastanawiali nad stanami i stratami: https://forum.axishistory.com/viewtopic.php?t=167322
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|