Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Interpretacje Chopina
     
gen. Rozwadowski
 

lewus
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 549
Nr użytkownika: 61.548

Stopień akademicki: student
Zawód: rozbieracz-wykrawacz
 
 
post 7/08/2010, 17:38 Quote Post

QUOTE
a mazurek to taki skoczny taniec."

Taniec? Raczej forma stylizowana! rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Carpinus
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 4
Nr użytkownika: 67.739

 
 
post 20/09/2010, 23:27 Quote Post

QUOTE(godfrydl @ 11/03/2010, 14:33)
A Wy jakie interpretacje polecilibyście? Paderewski? Glenn Gould? Marta Argerich? Dinu Lipatti? Raol Koczalski? Może Rachmaninow albo Zimmerman?
*



Tak jak napisalo tu wcześniej kilka osób, zależy o ktore formy chodzi, bo na Chopina w ogóle to chyba tylko Krystian Zimmerman.

podam kilka swoich ulubionych interpretacji:
oba koncerty Zimmerman z Polish Festival Orchestra



czesto slucham różych wykonań z youTuba i gdy ktoryś pianista mnie zaintryguje to szukam wykonan takich utworów (stanowią ):
Poloneza fis-moll op 44
Ballady g-moll op 23
Koncertów (szczególnie Larghetto z f-moll)
a potem etiudy mazurki i nokturny
i jak juz przez to sito sie przeslizgnie to szukam scherz i sonat

wiec moimi ulubionymi sa Zimmerman, Kissin, Arrau, lubię Etiudy w wykonaniu Polliniego, mazurki Rubinsteina.

Forresty napisal ze Horowitz grał Chopina kontrowersyjnie.
Ale to chyba nie jest dobre słowo. Horowitz jest nienaśladowalny, jego dynamika, lekkość, brak egzaltacji, unikanie patosu, absolutna biegłość techniczna, dystans a zarazem to jak wydobywa głębię, no po prostu nikt nie gra tak jak Horowitz. O Horowitzu mozna powiedziec ze wykonaniem kazdego utworu poszerza ocean interpretacji, wnosi cos nowego. I w tym sensie jego Chopin jest wyjątkowy i ciekawy, ale też piękny.
Przyznaję jednak ze mazurki w wykonaniu Horowitza nie powalają mnie.
Ale sa miejsca ktore slyszalem dziesiatki razy i nagle u Horowitza pojawia sie cos nowego i jest to olśniewajaco piękne.
ot taki choćby przykładzik majstersztyku
http://www.youtube.com/watch?v=66XStCJBBvQ
http://www.youtube.com/watch?v=lR9Lpn2rcro
polonez fis moll konczy sie takim kołysaniem, róznie to ludzie grają,
ale tylko Horowitz zagral to tak jakby parowóz wjeżdzał na stacje i zatrzymywał sie.

A sporego zdziwienia dostarczylo mi sluchanie Paderewskiego ....
http://www.youtube.com/watch?v=aPQXarIUZOA
przede wszystkim tempo - tego poloneza daje sie niemal tańczyc i pot nie leje sie ciurkiem po plecach.
Albo arpeggion Paderewskiego na poczatku częsci srodkowej tego poloneza - dziś jakby ktos tak zagrał to by mu polecili mandolinę zamiast fortepianu.
Wykonanie z naszego punktu widzenia staroświeckie, ale ducha ma, bo bluźnierstwem byloby pomyśleć ze Paderewski mógł nie czuć poloneza.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Carpinus
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 4
Nr użytkownika: 67.739

 
 
post 20/09/2010, 23:53 Quote Post

QUOTE(Carpinus @ 20/09/2010, 23:27)
Horowitz jest nienaśladowalny, jego dynamika, lekkość, brak egzaltacji, unikanie patosu, [right


żeby nie było że Horowitz taki niefrasobliwy to proszę Etiuda op.10 no.8
http://www.youtube.com/watch?v=6RZBHJ2Lucw

i ta sama etiuda w wykonaniu naszego świszczypały
http://www.youtube.com/watch?v=D9Ec3HfZ9mk
który żywcem odarł ją z dramaturgii - pasaże prawej ręki, ktore nadają lekkości i same przez sie wprowadzają nastrój zabawy, Pan Blechacz potraktował jako nieistotne tło a uwypuklił jakiś mozartowski zagwizd ktory zaakcenntował i podkręcił az sie kurzy, leciał pies przez owies.
A dla mnie ta ediuda mimo ze durowa to jednak jakas poważna byla jesli nie smutna.

A przeciez ... nie nalezy przypominać, że Rafał Blechacz wygrał ostatni Konkurs Chopinowski
i co należy przypomnieć zebral wszystkie nagrody specjalne, oraz wyróżniony został specjalną nagrodą prywatną samego Krystiana Zimmermana!

Ten post był edytowany przez Carpinus: 20/09/2010, 23:59
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
forresty
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 93
Nr użytkownika: 15.317

 
 
post 21/09/2010, 11:13 Quote Post

jeśłi już jesteśmy przy KCh to oglądam ten konkurs już tylko z sentymentu. jeśli wyróżnienie dostaje pianista zza wschodniej granicy który nie potrafi współpracowac z orkiestrą i jet na bakier z literaturą to cóż tu dodać... Ranga tego konkursu maleje z edycji na edycję. Zresztą organizowany jest w piecioletnich interwałach co sprawia ze wielu pianistów ma szansę przy dużym szczęściu zagościć raz w życiu w Wawie na tym konkursie. jak policzy się ile osób uznanych dziś za wybitne nie osiągnęło nic w tym konkursie to tak naprawdę dojdziemy do wniosku że to konkurs niemiarodajny. Blechacz wygrał , ale co z tego? Rozwinął się w ciągu tych 5 lat jakoś nadzwyczajnie? nie sądzę. Starano się wykorzystać jego sukces ale ze skutkiem raczej średnim. Kłopot z nim taki że Argerich czy Zimerman wygrywali ten konkurs będąc ukształtowanymi artystami. Blechacz przypomina przy nich czeladnika który dalej terminuje i wiecznie czegoś szuka i obawiam się że znaleźć nie może. bez dwóch zdan i tak był najlepszy - wygrał zasłużenie ale powiedzmy sobie szczerze - rywali nie miał wybitnych.
A wracajac do Horovitza to i jego na tym konkursie by uwalili w obecnych czasach - przecież on zapis nutowy chopina traktował z dużą frywolnością jeśli mozna tak powiedzieć. On po prostu Chopina grał wedle własnego widzimisię a coś takiego jury KCh ruguje niemiłosiernie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
Carpinus
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 4
Nr użytkownika: 67.739

 
 
post 21/09/2010, 20:54 Quote Post

Myślę, że z konkursami są dwa problemy:
pierwszy, że ocenia sie sztukę, tej zas odbiór jest duzo bardziej subiektywny niż n.p. stwierdzenie prawidłowości dowodu matematycznego, czy nawet ocena skuteczności leku.
Drugi taki, że oceny dokonuje wieloosobowy jury więc werdykt jest efektem kompromisu. Ponieważ każdy juror ma inne kryteria, najczęściej promowane jest wykonanie średnie, gdyż jako takie najmniej odchyla sie od uśrednionych kompromisowych kryteriów.

Oczywiście zdarza sie ktoś wybitny, kto jest tak daleko do wszelkich kryteriów, a własciwie ponad nimi, że wygrywa "przez oniemienie" jury.

Wątpię by Horowitz nie doszedł do finalu, on budzi respekt nie tylko ze względu na wyjątkowa technikę i interpretację. Horowitza chce się słuchać za "sposób wydobycia dźwięku". Niby za klawiszem jest czysta mechanika - struny i młoteczki, oczywiście jest natarcie, siła, pedał, łączenie itd, ale co z tego, jeśli "pod Horowitzem" fortepian ma inną barwę. I tę barwę można nazwać tylko jednym słowem - właśnie "Horowitz".

To jest jakaś magia i złudzenie oczywiście, bo po jednym dźwieku nie da sie rozróżnić Horowitza, ale po kilkudziesieciu taktach już owszem.

Poza tym uważam, że nie ma najmniejszego sensu porównywanie w kategoriach "lepszy-gorszy" wykonań wybitnych artystów,
bo na poziomie Zimmermana, Kissina, Horowitza, Arraua, Luganskiego mozna mowić już tylko o geniuszu. A geniusz może sie podobać bardziej lub mniej, lecz nie jest lepszy czy gorszy, jest po prostu genialny.

Rafał Blechacz to jednak nie Wojciech Fortuna polskiej pianistyki więc nie należy mowić o sukcesie w konkursie jako jednorazowym skoku, bo powiało ... pod klawisze:) Ja za jego wykonaniami nie przepadam, jednak dostał poważną nagrodę niemieckiej wytwórni, to chyba nie za piękne oczy.

Ponadto współcześnie wybitnych wykonawców jest wielu, wiec trzeba jeszcze jakoś bulwersować poza sceną by na niej i w mediach istnieć.
Rafał Blechacz przypomina raczej solidnością Adama Malysza, myśli o tym by oddac dwa dobre równe skoki i nie wdaje sie w specjalne dywagacje filozoficzne na tematy poboczne.

A ja za Argerich nie przepadam, bo nie podobają mi sie jej polonezy, chociaz mazurki trzeba przyznać Pani Marta czuje.

A z Horowitzem by zamknąć ocenę jego Chopina jest powazny brak - nie ma koncertow w jego wykonaniu. On sam twierdził ze zagrał jeden z nich kiedys (o ile pamietam ok 1920 roku), ale nikt o tym nie napisal, a na pewno nie zachowalo sie nagranie.
To znaczy bardzo intensywnie szukałem (informacji o nim w sieci) i nie znalazłem.

A z Zimmermanem jest jak z koniakiem(jest tylko jeden), jest tak dobry ze nie mozna go pić za czesto, i zupelnie nie mozna porównać go nawet z najlepszymi winami czy jakimkolwiekiek piwami.
Co ciekawe, nie mozna tez powiedziec by swoimi koncertami Zimmerman ustanowił jakąś referencję, bazę startowo-wypadową dla innych interpretacji.

To jest chyba tak ze tych najlepszych pianistow nasladować się nie da, każdy jest dobry, ale każdy inny.

Ten post był edytowany przez Carpinus: 21/09/2010, 21:01
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Carpinus
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 4
Nr użytkownika: 67.739

 
 
post 21/09/2010, 21:03 Quote Post

A co do kontrowersji w konkursie, to poslucham sobie dzis Ivo Pogorelica, by przypomiec sobie jego styl.
Bo on chyba byl takim najwybitnieszym odrzuconym i jednoczesnie ze spektakularnym votum separatum Marty Argerich.
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

2 Strony < 1 2 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej