|
|
John Maynard Keynes, O znaczeniu jednej teorii
|
|
|
Sinister
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 4 |
|
Nr użytkownika: 30.175 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Rothar @ 12/08/2006, 17:17) Czyli można powiedzieć, że ów keynesistowski optymizm wiąże się do lat 70. z dobrymi wynikami gospodarki, opartymi na zbiegu (falowych) okoliczności.
Zbiegu okoliczności? Keynes zwyczajnie mylnie postrzegał świat. Klęska tej szkoły wiąże się z tym, że jeśli nawet śladowo była skuteczna w opisaniu rzeczywistości, to tylko w krótkim okresie. A czym dalej brnięto w tę politykę tym gorzej dla państwa ją prowadzącego. W końcu bańka pękła.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sinister @ 24/03/2007, 20:57) Klęska tej szkoły wiąże się z tym, że jeśli nawet śladowo była skuteczna w opisaniu rzeczywistości, to tylko w krótkim okresie. A czym dalej brnięto w tę politykę tym gorzej dla państwa ją prowadzącego. W końcu bańka pękła.
Głównych powodów tej klęski było przynajmniej kilka, aż w końcu razem przyczyniły się do zobrzydzenia społeczeństwu negatywnych skutków jakie pociąga za sobą rozdmuchany interwencjonizm państwa.
Skoro temat został już odgrzebany, to spróbuję podjąć nieco inny wątek, który jeszcze nie został poruszony: chciałem powrócić do lat trzydziestych, a więc narodzin teorii. Główne dzieło bohatera tematu zostało wydane również w faszystowskich Niemczech i opatrzone komentarzem autora:
QUOTE(J.M. Keynes @ Przedmowa do niemieckiego wydania Ogólnej teorii zatrudnienia (...) z 1936) Denn ich gestehe, daß vieles in dem folgenden Buche hauptsächlich mit Bezug auf die Verhältnisse in den angelsächsischen Ländern erläutert und dargelegt worden ist.
Trotzdem kann die Theorie der Produktion als Ganzes, die den Zweck des folgenden Buches bildet, viel leichter den Verhältnissen eines totalen Staates angepaßt werden als die Theorie der Erzeugung und Verteilung einer gegebenen, unter Bedingungen des freien Wettbewerbes und eines großen Maßes von laissez-faire erstellten Produktion. Das ist einer der Gründe, die es rechtfertigen, daß ich meine Theorie eine allgemeine Theorie nenne. Da sie sich auf weniger enge Voraussetzungen stützt als die orthodoxe Theorie, läßt sie sich um so leichter einem weiten Feld verschiedener Verhältnisse anpassen. Obschon ich sie also mit dem Blick auf die in den angelsächsischen Ländern geltenden Verhältnisse ausgearbeitet habe, wo immer noch ein großes Maß von laissez-faire vorherrscht, bleibt sie dennoch auf Zustände anwendbar, in denen die staatlich Führung ausgeprägter ist. Denn die Theorie der psychologishen Gesetze, die den Verbrauch und die Ersparnis miteinander in Beziehung bringen; der Einfluß von Anleiheausgaben auf Preise und Reallöhne; die Rolle, die der Zinsfuß spielt — alle diese Grundgedanken bleiben auch unter solchen Bedingungen notwendige Bestandteile in unserem Gedankenplan.
W skrócie o tym, co powyżej: Keynes zauważył, że jego model był budowany dla angielskiego typu gospodarki, ale skonstruowany jest tak, że tłumaczy uniwersalne zagadnienia. Jego teoria nawet bardziej sprawdzać się powinna dla faszystowskich Niemiec niż państw anglosaskich.
W nawiązaniu do tego wstępu wyprowadzę może dosyć przewrotne wnioski: Keynesizm powstawał równolegle do wielkich totalitaryzmów XX wieku, daje rozwiązania na działanie państw mających silne władztwo nad gospodarką. Tym samym wprowadzany w państwie demokratycznym kradnie wolność prywatnemu sektorowi, powoli przesuwając państwo z wolnego w stronę jeśli nie totalitarną to wolności mocno ograniczonej.
Czy w gospodarce jest zatem odpowiednikiem politycznego totalitaryzmu?
Mam nadzieję, że ożywię nieco dyskusję.
Pozdrawiam, Rothar
|
|
|
|
|
|
|
|
Generalnie się z Tobą zgadzam, Rotharze, ale:
QUOTE aż w końcu razem przyczyniły się do zobrzydzenia społeczeństwu negatywnych skutków jakie pociąga za sobą rozdmuchany interwencjonizm państwa.
Czy aby na pewno ? Bo moje wrażenie z nastrojów społeczeństwe są diametralnie różne. Wybacz, ale nawet wśród ekonomistów głosy protestujące przeciwko(w tamtym roku aż 15%) podaży pieniądza są niesłyszalne i nikną wśród politycznych owacji i deklaracji(czego nie ustrzegają się nawet Wilczyński, Petru i inni).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(krzystofer @ 30/03/2007, 10:18) Czy aby na pewno ? Bo moje wrażenie z nastrojów społeczeństwe są diametralnie różne(...)
Nie bez powodu napisałem o zobrzydzeniu negatywnych skutków polityki gospodarczej keynesizmu, czyli spowolnienia rozwoju gospodarczego powiązanego ze stagflacją (połączoną inflacją i bezrobociem - negującą obserwacje wielbicieli klasycznej krzywej Phillipsa).
Natomiast co oczywiste nikt nie wmówi całemu społeczeństwu, że interwencjonizm i tym bardziej redystrybucja dochodu narodowego jest pozytywem. Nie można jednak połączyć zysków z obu ideologii gospodarczych (silny interwencjonizm i leseferyzm) razem.
|
|
|
|
|
|
|
Paweł z Krosna
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 62 |
|
Nr użytkownika: 30.433 |
|
|
|
Pawel Olszanski |
|
Stopień akademicki: mastor |
|
Zawód: wolny murarz |
|
|
|
|
QUOTE(krzystofer @ 30/03/2007, 3:18) Generalnie się z Tobą zgadzam, Rotharze, ale: QUOTE aż w końcu razem przyczyniły się do zobrzydzenia społeczeństwu negatywnych skutków jakie pociąga za sobą rozdmuchany interwencjonizm państwa. Wybacz, ale nawet wśród ekonomistów głosy protestujące przeciwko(w tamtym roku aż 15%) podaży pieniądza są niesłyszalne i nikną wśród politycznych owacji i deklaracji(czego nie ustrzegają się nawet Wilczyński, Petru i inni).
15-to procentowa podaż pieniądza? ale o jakiej gospodarce mówimy, bo na pewno nie o polskiej. W RP inflacja w 2006 oscylowała wokół 2-3 procent. Czyli podaż pieniądza równa była 102-103 procent. A może sie mylę?
Wracając do omawianej kwestii, uważam że jednak w praktyce da się stosować zasady wolnorynkowe, liberalne równolegle ze sterowaniem ręcznym. Na tym polega rola każdego rządu, że redystrybuuje dochód narodowy w miejsca, które uważa w danym momencie za stosowne. Na przykład poprzez ulgi dla branży high-tech(pro rozwojowe), czy dla rolnictwa (by zachować możliwość względnego samowyżywienia w razie kryzysu, wojny etc). Wszystkie rządy nawet najbardziej zliberalizowanych gospodarek tak funkcjonują. Chodzi tylko o procent dochodu narodowego, ktory ulega redystrybucji. Powyżej pewnego poziomu opodatkowania - i tu możemy się spierać jaki to procent- gospodarka spowalnia, obywatele stają sie niesamodzielni ekonomicznie a co za tym idzie, szukają silnej ręki która powie im co i jak robic. To koniec demokracji. Z drugiej strony zbyt niska dystrybucja dochodu powoduje upadek szerego dóbr dostępnych tylko w skali makro-czyli zapewnianych najlepiej przez państwo. Na przykład szkolnictwo publiczne w USA, czy obronność w I Rzeczpospolitej. Upadek tych usług też może spowodować klęske demokracji. Kwestią sporną jest jak ustawić te pokrętła w gospodarce, żeby wszystko działało jak najlepiej. A teorie? A teorie do lamusa. Ekonomia to praktyka i pieniądz, który musi mieć na tyle wartości, co by na browara starczał. Hough Osobiscie uważam sie za liberała czy nawet libertarianina z punktu widzienia europejskiego, bo Ameryce po kilku dyskusjach wśród znajomych uchodzę za socjalistę Cóż punkt widzienia zależy od punktu siedzenia.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Paweł z Krosna @ 24/04/2007, 4:34) 15-to procentowa podaż pieniądza? ale o jakiej gospodarce mówimy, bo na pewno nie o polskiej. W RP inflacja w 2006 oscylowała wokół 2-3 procent. Czyli podaż pieniądza równa była 102-103 procent. A może sie mylę?
Pozwolę sobie odpowiedzieć na te techniczne wątpliwości, bo krzystofer ostatnio jest raczej ciężko osiągalny.
Dane o wzroście podaży pieniądza to faktycznie kilkanaście procent w skali rok do roku. Podaż pieniądza oznacza tutaj ilość środków pieniężnych w obiegu, nie zaś siłę nabywczą pieniądza (innymi słowy: inflację). Tak więc inflacja, którą przytoczyłeś to kilka procent wzrostu, podczas gdy podaż pieniądza - to już w zależności od miernika o wiele szybsza dynamika. Przykładowo, w miarę nowe dane dotyczące zmian podaży pieniądza M3:
Źródło: http://skarb.bzwbk.pl/30941
01-2006/01-2007 +19,4%
Co zaś do reszty wypowiedzi: bardzo trafne uwagi. Jestem tego samego zdania. Z tym, że bez teorii dobra praktyka czasem nie może się jednak obejść...
QUOTE(Paweł z Krosna @ 24/04/2007, 4:34) Osobiscie uważam sie za liberała czy nawet libertarianina z punktu widzienia europejskiego, bo Ameryce po kilku dyskusjach wśród znajomych uchodzę za socjalistę Cóż punkt widzienia zależy od punktu siedzenia.
Nie dziwię się znajomym w Ameryce - te poglądy, które prezentujesz są wyznawane przez nowoczesne partie socjaldemokratyczne. Z tym, że u nas ze względu na historyczne zaszłości i odmienny model gospodarczy, większość osób postrzega to nieco inaczej.
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Natomiast co oczywiste nikt nie wmówi całemu społeczeństwu, że interwencjonizm i tym bardziej redystrybucja dochodu narodowego jest pozytywem. Ależ drogi kolego Rothar to akurat wszyscy wmawiają. Przynajmniej w Polsce. A tak właściwie to nie trzeba nic wmawiać. Ci Polacy którzy jeszcze nie wyjechali do uczciwej pracy chcą słuchać, że im się "należy" i ze redystrybucja to coś co egzekwuje sprawiedliwość (socjalistyczną).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(gregski @ 4/05/2007, 23:12) Ależ drogi kolego Rothar to akurat wszyscy wmawiają. Przynajmniej w Polsce. A tak właściwie to nie trzeba nic wmawiać. Ci Polacy którzy jeszcze nie wyjechali do uczciwej pracy chcą słuchać, że im się "należy" i ze redystrybucja to coś co egzekwuje sprawiedliwość (socjalistyczną).
Nie chcę zjeżdżać za daleko od tematu głównego, więc wstrzymam się od uwag na temat sytuacji w Polsce. Interwencjonizm w wydaniu Keynesa, a ten w wydaniu władz radzieckich (a przez to PRL-owskim) nie są tożsame. Zresztą pisałem o tym, że społeczeństwo nie da sobie w całości wmówić, że interwencjonizm jest pozytywem, a nie negowałem faktu wmawiania przez elity polityczne zalet takiej polityki społeczeństwu.
Przykładem, że społeczeństwa nie da się do końca i w stu procentach do tej idei przekonać jest chociażby ta dyskusja i kolegi oraz moje poglądy na ten temat.
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Rothar) Pozwolę sobie odpowiedzieć na te techniczne wątpliwości, bo krzystofer ostatnio jest raczej ciężko osiągalny.
To faktycznie prawda, ale w 2/3, moje próby wejścia na forum kończą się niepowodzeniem. Tobie zaś dziękuję za wyjaśnienia dot. podaży pieniądza.
QUOTE Ci Polacy którzy jeszcze nie wyjechali do uczciwej pracy chcą słuchać, że im się "należy" i ze redystrybucja to coś co egzekwuje sprawiedliwość (socjalistyczną).
Bez komentarza
Czy zatem Pawle i Krzysztofie moglibyście przedstawić zwięzłą listę dziedzin, które temu interwencjonizmowi powinny podlegać ? Już wiemy, że jest tam high-tech, rolnictwo. Skoro to ostatnie to i sektor energetyczny i paliwowy być powinny. Co jeszcze ?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Interwencjonizm w wydaniu Keynesa, a ten w wydaniu władz radzieckich (a przez to PRL-owskim) nie są tożsame.
Zgadza się, i tu widzę cały problem związany z tęsknotami Polaków za opiekuńczym państwem. Gdyby interwencjonizm kojarzył się tylko ze Wschodem to łatwiej byłoby się od niego mentalnie odciąć. Niestety wielu ludziom wydaje się, że to jest to najlepsza droga do tego aby "było dobrze" bo widzieli to na Zachodzie a więc tam skąd jesteśmy mentalnie przygotowani aby pobierac wzory. To akurat zawdzięczamy (w dużej mierze) Keynes'owi.
QUOTE Zresztą pisałem o tym, że społeczeństwo nie da sobie w całości wmówić, że interwencjonizm jest pozytywem, Zazdroszcze Ci środowiska w którym się obracasz, bo ja akurat do okoła słyszę utyskiwania na to, że "RZąd nie daje" albo, że "niektórzy za dużo zarabiają" itp, itd.
QUOTE Już wiemy, że jest tam high-tech, rolnictwo. Skoro to ostatnie to i sektor energetyczny i paliwowy być powinny. Co jeszcze ?
A dlaczego? Jeśli tak to ja chcę aby opieką objąc żeglugę. Powód? bo pracuję w tej branży.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A dlaczego? Jeśli tak to ja chcę aby opieką objąc żeglugę. Powód? bo pracuję w tej branży.
Paweł z Krosna wymienił te gałęzie gospodarki, pytam więc Adwersarzy które inne branże są na tyle ważne, by w nich mieszać.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeżeli jakieś branże uznamy za ważne to już jest powód aby w nich "nie mieszać". Najlepszym sposobem na zniszczenie jakiejś gałęzi gospodarki jest rozpostarcie nad nią parasola ochronnego. Gdybyśmy nadal chronili rodzimych wytwórców motoryzacyjnych to mogę się założyć, że nadal na Żeraniu klepano by Poloneza (a może i Syrenkę). Tylko nacisk konkurencji jest w stanie wymusić zmiany w firmach.
Cóż człowiek leniwy jest (nie wyłączając piszącego te słowa).
Z resztą z tą ochroną różnie bywa. Gdy kolejne rządy od czasu do czasu włączały "zielone światła" dla różnych działów gospodarki, zwykle wprowadzały przedsiębiorców w stan zdenerwowania, czy nawet paniki. Ci biedni ludzie zamiast zając się rozwojem swoich firm musieli uczyć się jak przejechać ten nowy slalom pomiędzy bramkami ustawionymi przez Państwo.
|
|
|
|
|
|
|
|
Gregski, Twój post to efekt niezrozumienia. Ja jestem przeciwnikiem mieszania się państwa w gospodarkę, i to nie tylko high-tech, rolnictwa, ale i innych branż(choć w obecnej sytuacji geopolitycznej prywatyzacja sektora energetycznego i paliwowego wymagałaby etapu przygotowań, ktore odsunęłyby widmo szantażu energetycznego). Dlatego więc chciałem usłyszeć argumenty strony przeciwnej tutaj reprezentowanej przez Rothara i Pawła z Krosna. Drugi już wymienił kilka przykładów pozytywnej interwencji państwa. Poczekajmy zatem na polemikę.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Paweł z Krosna wymienił te gałęzie gospodarki, pytam więc Adwersarzy które inne branże są na tyle ważne, by w nich mieszać.
No a ja zgłosiłem żeglugę aby ośmielić Szanownych Adwersarzy oraz zilustrować w jaki sposób w praktyce powstają gospodarcze "Święte Krowy". Po prostu zbiera się grupa ludzi i wrzeszczy o przywileje najgłośniej jak potrafi. To tylko ufnym i naiwnym osobom wydaje się, że robione są jakieś głębokie ekspertyzy, badania, symulacje itp,itd.
Po prostu Teoria Keynesa jest szalenie wygodna dla wszelkiej maści biurokratów którzy mogą swoim machlojkom nadać pozory oświeconej działalności wspartej naukową podbudową.
Marynarze nie przybyli pod Sejm jak górnicy z kilofami więc nikt się nimi nie interesuje. (I chwalić Boga!)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(krzystofer) Czy zatem Pawle i Krzysztofie moglibyście przedstawić zwięzłą listę dziedzin, które temu interwencjonizmowi powinny podlegać ? Już wiemy, że jest tam high-tech, rolnictwo. Skoro to ostatnie to i sektor energetyczny i paliwowy być powinny. Co jeszcze ?
Mówimy równolegle o dwóch, często równoległych odmianach interwencjonizmu - a mianowicie protekcji niekonkurencyjnych w naszych warunkach gałęzi gospodarki (górnictwo, przemysł ciężki, rolnictwo) i akceleracji gałęzi rokujących na szybki rozwój (hi-tech). Zajmowanie się pierwszą to w gruncie rzeczy kwestia spraw socjalnych, zaś w mniejszym stopniu faktycznych korzyści gospodarczych.
Wypowiedź Pawła z którą się zgadzam to akceptacja istnienia ręki państwa, która alokuje środki do dziedzin gospodarki, które mogą okazać się najkorzystniejsze dla państwa. W rzeczywistości możecie powiedzieć, że niewidzialna ręka zajmie się tym lepiej niż państwo. Trzeba się jednak liczyć z tym, że zwykli ludzie w misji państwa dostrzegają doprowadzenie ich do dobrobytu, a nie dbanie o to, by niewidzialna ręka osiągnęła swój własny cel.
Krzystofer pyta się o gałęzie, które powinny podlegać interwencji. Według mnie sytuacja wymaga, żeby wspierać przez ulgi i granty przedsiębiorstwa zajmujące się rozwojowymi polami gospodarki (przykładowo: nowoczesna elektronika, energetyka oparta na odnawialnych źródłach, recycling, badania i rozwój). Słowem: to wszystko, co potrzebne jest do przejścia na gospodarkę opartą na wiedzy. Czyli dbanie o to, by przedsiębiorcy zamiast bazować tylko na dojnych krowach, szukali również tego co w przyszłości może stanowić fundament sukcesu krajowej gospodarki.
Dodatkowym zadaniem państwa będzie też zapewne wspieranie w sytuacjach kryzysowych (na przykład po klęskach żywiołowych wspieranie inwestycji budowlanych na dotkniętych terenach), nie pozwolenie na upadek tych gałęzi, które muszą istnieć w kraju dla bezpieczeństwa i zadowolenia społecznego (zbrojeniowe i te, które mogą być uznawane za nierentowne a są bardzo użyteczne dla społeczeństwa: transport masowy, infrastruktura, czasem energetyka). Wszystko to tak naprawdę zależy od państwa o którym rozmawiamy i jego warunków.
Faktycznie jednak nie jest to o czym wspomniałem wypełnieniem polityki opartej na teorii Keynesa, ponieważ jest to tylko dawanie impulsu w kraju do rozwoju szczególnie ważnych dla dobrobytu społecznego gałęzi - nie zaś programowe nakręcanie koniunktury przez rozbuchane inwestycje sektora państwowego.
QUOTE(gregski) Zazdroszcze Ci środowiska w którym się obracasz, bo ja akurat do okoła słyszę utyskiwania na to, że "RZąd nie daje" albo, że "niektórzy za dużo zarabiają" itp, itd.
Zazdrościć nie ma czego, bo to tylko poglądy. Tak czy inaczej liberalizm gospodarczy jest coraz bardziej 'trendy' wśród pokolenia wyrosłego po 1989.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|