|
|
Film Smoleńsk, Dzieło potrzebne?
|
|
|
|
QUOTE(master86 @ 13/09/2016, 17:23) Ponoć w weekend "Smoleńsk" obejrzało ponad 100 tys. widzów. Jak się ta liczba ma do innych weekendów, gdy odbywają się premiery filmów?
QUOTE TOP 20: Najlepsze otwarcia 2016 w polskich kinach:
Angry Birds Film – 246 tys. widzów 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach – 241 tys. widzów Zwierzogród – 231 tys. widzów Epokowa lodowcowa 5: Mocne uderzenie – 229 tys. widzów Pitbull. Nowe porządki – 211 tys. widzów Deadpool – 206 tys. widzów Planeta Singli – 202 tys. widzów Legion samobójców – 172 tys. widzów Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów – 167 tys. widzów Zjawa – 140 tys. widzów Warcraft: Początek – 137 tys. widzów Alvin i wiewiórki: Wielka wyprawa – 124 tys. widzów Batman v Superman: Świt sprawiedliwości – 119 tys. widzów Iluzja 2 – 118 tys. widzów Nienawistna ósemka – 114 tys. widzów Moje córki krowy – 113 tys. widzów Kung Fu Panda 3 – 113 tys. widzów Smoleńsk – 107,7 tys. widzów Obecność 2 – 105 tys. widzów Słaba płeć? – 101,4 tys. widzów
http://naekranie.pl/aktualnosci/ilu-widzow...twarcia-1200112
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 13/09/2016, 16:28
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie ma co porównywać filmu do komedii familijnych czy adaptacji komiksów, tak samo jak do komedii romantycznych czy filmów akcji. Należy go porównywać z propagandówkami co czynię: Wałęsa Wajdy miał niby 148 tys. Pokłosie mniej niż Smoleńsk, jak pisał carantuhill.
|
|
|
|
|
|
|
|
To zestawienie jest najlepsze:
CODE 7 rzeczy, których nie wiecie o facetach – 241 tys. widzów Pitbull. Nowe porządki – 211 tys. widzów Planeta Singli – 202 tys. widzów Moje córki krowy – 113 tys. widzów. Smoleńsk – 107 436 widzów
Tylko czekać na sequel. Film będzie o śledztwie "komisji Macierewicza" i może przebije "Wszystkich ludzie prezydenta" z Redfordem
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(master86 @ 13/09/2016, 17:45) Tylko czekać na sequel. Film będzie o śledztwie "komisji Macierewicza" i może przebije "Wszystkich ludzie prezydenta" z Redfordem
"Wszyscy ludzie Prezesa". To byłby tytuł na 200 tys. w premierowy weekend
|
|
|
|
|
|
|
|
Kolejna, szczegółowa recenzja "Smoleńska". Też bardzo krytyczna. http://stayfly.pl/2016/09/film-smolensk-recenzja/
"Tak jak katastrofa smoleńska, tak film „Smoleńsk” mocno podzielił społeczeństwo. I to już przed premierą. Środowiska niesympatyzujące z PiS skreśliły go już w momencie ujawnienia pierwszych informacji o jego powstawaniu, nie czekając na efekt końcowy. Sam również nie spodziewałem się po nim wiele, bo zwiastun zdecydowanie nie zwiastował oscarowego dzieła, jednak postanowiłem dać mu szansę. I zobaczyć oraz ocenić „Smoleńsk” jako film, w oderwaniu od konotacji politycznych i osobistych preferencji światopoglądowych. Bo w końcu tym „Smoleńsk” przede wszystkim jest – filmem. Niestety filmem słabym jak anemik po przepłynięciu Oceanu Spokojnego.
Dlaczego?
1. Ultra nudny początek. Nie spodziewałem się wejścia jak w Jamesie Bondzie, z serią fajerwerków i intrygą z miejsca zawiązującą akcję, ale to co się tu dzieje we wstępie jest na poziomie obrad sejmowych. Możesz wyjść na kwadrans do kibla, bo wiesz, że nic istotnego Cię nie ominie. Nie wiem jak mając tak nośną historię udało się tak bardzo nieinteresująco ją zapowiedzieć.
2. Przez pierwsze 20 minut w kółko leci jeden kawałek. Bo wiesz, chodzi o to, żeby zbudować nastrój. Dlatego reżyser bez litości na siłę wpycha nam do ucha jakieś toporne brzędkanie, które brzmi, jakby Windows się zaciął przy starcie systemu. No, udźwiękowienie, nie jest mocną stroną tego tytułu.
3. Reporter z kamerą z I komunii świętej. Który zostaje zawinięty przez Rosjan jak uczniak z korytarza szkolnego przez nauczyciela w trakcie lekcji, po kilku minutach nagrywania palącego się samolotu. Kąciki ust idą ku górze.
4. Realizacyjnie film wygląda jakby kręcili go licealiści ze szkoły plastycznej. Wywołując grymas zażenowania inscenizacja, wywołujące grymas politowania ujęcia i wywołujący ból głowy montaż. Coś jak etiuda filmowa robiona na szybko na zaliczenie semestru sprzętem pożyczonym od nieco bogatszego wujka.
5. Gra aktorska na poziomie wystąpień w podstawówce. Z tego co czytałem, za bardzo nikt z dobrych albo chociaż znanych aktorów nie chciał wziąć udziału w tym przedsięwzięciu, dlatego role, mam wrażenie, dostali przypadkowi ludzie z łapanki, których największą umiejętnością było nauczenie się tekstu na pamięć. Grają tak sztywno, jakby ktoś im wszystkim pozakładał pajączki i kołnierze ortopedyczne przed rozpoczęciem zdjęć. Zero emocji, zero wczuty, tylko beznamiętne klepanie tekstów.
6. Lewicowe bojówki z Azjatami. Jeden z niezamierzenie najśmieszniejszych momentów w filmie. W trakcie manifestacji pod krzyżem, agresywni lewacy wsparci przez egzotycznych przybyszów ze wschodu rzucają się, jak drapieżnik polujący na zwierzynę, na staruszka, który w pojedynkę przyszedł walczyć o katolicki symbol. Monty Python, przy tym to początkujący kabaret. Serio.
7. Absolutnie płascy i nic nieznaczący bohaterowie. Reżyser nawet nie udaje, że któraś z postaci pojawiających się na ekranie ma wpływ na rozwój fabuły. Bohaterowie są kukiełkami wypowiadającymi kwestie. Nie wiemy skąd się wzięło to jacy są – choć w sumie to może dlatego, że są nijacy – ani co nimi kieruje, po prostu pojawiają się w losowych momentach i tyle.
8. Brak budżetu widać na każdym kroku. Od wcześniej wspomnianej scenografii, po liczbę statystów. Główna bohaterka – dziennikarka TVNu – pracuje w redakcji telewizyjnej, w której poza jej szefem i operatorem kamery w zasadzie nikogo innego nie ma. We wcześniej wspomnianej manifestacji pod krzyżem jest w sumie 15 osób po jednej stronie i 1 po drugiej. Widz ma wrażenie, że ten film zrealizował początkujący youtuber ze zrzutki na Patronite.
10. Główna bohaterka to połączenie Karoliny Korwin-Piotrowskiej i Gale Weathers z „Krzyku”. W sensie, że wygląda jak zaginiona przy porodzie jednojajowa bliźniaczka Karoliny, wyprana z empatii i wampirzo żądna sensacji jak reporterka z serii horrorów Wesa Cravena. No, lekka przesada.
11. Fabuła bez pomysłu. Nie ma tu jakiegoś wyraźnego motywu, typu „katastrofa smoleńska to zamach zorganizowany przez Donalda Tuska” albo „do tragedii doszło przez bomby podłożone w samolocie”. Mamy tu mnogość przypuszczeń, insynuacji i wymieszania wszystkich możliwych teorii spiskowych, przez co dostajemy rozmemłaną papkę ze wszystkiego co zostało w lodówce pod koniec tygodnia, zamiast konkretnego dania z wyrazistym smakiem.
12. W dodatku przedstawiona w niezrozumiały sposób. Jeśli nie byłeś absolutnie na bieżąco z polityką przez ostatnie 6 lat, to połowy wątków nie zrozumiesz, bo reżyser nie czuł potrzeby tłumaczenia ich osobom, które nie zaczynają każdego dnia od sprawdzenia najświeższych niuansów na temat katastrofy smoleńskiej w mediach.
13. Beka z zagranicznego dziennikarza. Który jest w siedzibie TVN przez pół filmu, ale nikt nie wie po co, bo jedyne co robi, to pije kawę w stołówce i udaje, że nie mówi po polsku.
14. Beka z płaczu głównej bohaterki. Czujesz, że 40-letnia dziennikarka z iluśtam letnim stażem, zajmująca się śledztwami, nagle ni z tego, ni z owego ryczy na głos, tylko dlatego, że ktoś z kim rozmawiała w celu uzyskania informacji ją okłamał? Nie wiem, co jest gorsze, ten sztuczny płacz, czy próba wmówienia widzom, że to pierwszy raz w jej karierze, gdy ktoś nie powiedział jej prawdy.
15. Retrospekcje, sceny dokumentalne i fikcyjne przemieszane jak bigos. Zasadniczo cały film składa się z przypadkowych scen, które są przypadkowo posklejane, w przypadkowej chronologii. Można by ostatnią scenę zamienić z pierwszą i wyrzucić kilka ze środka i na dobrą sprawę, byłoby to tylko z korzyścią dla filmu, bo chaos na ekranie trwałby mniej niż obecne 120 minut.
16. Przemiana głównej bohaterki równie wiarygodna, co zapewnienie alkoholika, że odda 3 zeta na wino. Połączenie Karoliny Korwin-Piotrowskiej z Gale Weathers z dziennikarskiej hieny kpiącej z opłakujących zmarłych, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmienia się w walczącą o prawdę wojowniczkę. I jako widzowie, mamy uwierzyć w jej przemianę ot tak. Mimo, że nigdzie nie widać żadnej różdżki.
17. Beka z podróży do Chicago. Główna bohaterka, żeby dociec prawdy o katastrofie smoleńskiej leci do ojca w Stanach i informuje go o tym, dopiero stojąc w jego drzwiach. Bo przecież telefony, maile, ani Skype, nie mówiąc już o Facebooku, nie działają, dlatego to zupełnie normalne, że ludzie podróżują do USA na drugiej półkuli zupełnie w ciemno, nie dowiadując się w ogóle wcześniej, czy zastaną osobę, do której lecą. Ale w sumie to dziennikarka TVNu, pewnie ją stać.
18. Beka ze sceny seksu. W tym filmie jest sporo głupich/dziwnych/niedorzecznych rzeczy, ale moment, kiedy na ekranie obserwujemy najbardziej infantylną i bezsensowną scenę erotyczną, deklasującą nawet stosunki płciowe w „Klanie”, nie jesteś w stanie uwierzyć, że ktoś zdołał przebić to dno z jakiego startował film i zapukać w nie od spodu. Nad tym, że ta scena jest po nic, do niczego nie prowadzi i absolutnie nie ma jakiegokolwiek wpływu na fabułę, nawet się nie rozwodzę, bo „Smoleńsk” w zasadzie składa się z samych takich scen. Ale niech ktoś mi powie, po cholerę, kręcić scenę seksu, na której widać tyle, co w podziemnym bunkrze po wyłączeniu światła? Przecież tam jest tak ciemno, że równie dobrze mogliby się bawić w chowanego i widz widziałby tyle samo ich interakcji.
19. N-U-D-A! Nuda, nuda, nuda! Pamiętam, że przy recenzji „Nimfomanki” pisałem, że to arcynieangażująca pozycja. Myliłem się. Na filmie Larsa von Triera, nie sprawdzałem średnio co 10 minut zegarka, żeby zobaczyć kiedy się nareszcie skończy. Wiem, że to może wygląda na przesadę, ale niestety nie jest nią. Tu nie ma żadnego napięcia, żadnej akcji, żadnych intrygujących wydarzeń. Jest mozolne, niezgrabne przedstawianie kolejnych nieciekawych spiskowych teorii."
Czyli wychodzi na to, że tylko bezkrytyczni apologeci PiS-u chwalą ten film.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Lizergus @ 12/09/2016, 18:48) Tak się robi karierę!
QUOTE Beata Fido, grająca główną rolę w filmie Antoniego Krauze "Smoleńsk", pracuje w telewizji publicznej. Na stanowisku "głównego specjalisty" w biurze zarządu i spraw korporacyjnych TVP Jacka Kurskiego. Spółka odmawia odpowiedzi, od kiedy zatrudnia Beatę Fido, jakie są jej obowiązki i ile zarabia. http://wyborcza.pl/7,75398,20686671,beata-...pecjalista.html
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Prawy Książę Sarmacji @ 13/09/2016, 16:32) Należy go porównywać z propagandówkami co czynię: Wałęsa Wajdy miał niby 148 tys.
Nie oglądałem Smoleńska i nigdy nie wydam złamanej złotówki żeby to to obejrzeć, ale o co chodzi z określeniem filmu Wajdy jako "propagandówki"?
Oglądałem "Wałęsę" i muszę powiedzieć, że ciekawy i dosyć śmieszny film. Dużo niewygodnych dla Wałęsy faktów min. podpisywanie lojalek, wygrywanie w lotka itd.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ambioryks @ 13/09/2016, 20:03) Kolejna, szczegółowa recenzja "Smoleńska". Też bardzo krytyczna. http://stayfly.pl/2016/09/film-smolensk-recenzja/
Ma wrażenie, że niedługo nawet co poniektóre blogi kulinarne uznają za celowe napisanie własnych recenzji "Smoleńska"...
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 13/09/2016, 20:34
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Beka z zagranicznego dziennikarza. Który jest w siedzibie TVN przez pół filmu, ale nikt nie wie po co, bo jedyne co robi, to pije kawę w stołówce i udaje, że nie mówi po polsku. Ale w sensie grał go Zelnik? To jest obcy ambasador. Chyba, że jeszcze druga "tajemnicza" postać, nie wiem bo nie oglądałem.
QUOTE 18. Beka ze sceny seksu. Serio dali taką scene? Powiedz chociaż kto jest w tych egipskich ciemnościach. Jeśli jest faktycznie tak żenująco-śmiesznie to czy nie prościej było dać widzowi do zrozumienia, że coś się będzie działo? W sensie cmok, cmok zgaszamy światło i już koniec sceny
Mam konflikt tragiczny, bo z jednej strony chce zobaczyć tą fuszerkę, a z drugiej szkoda mi hajsu na bilet do kina
W sumie wypadałoby za parę lat zrobić "Smoleńsk" jeszcze raz. Dłużej nad tym posiedzieć,stworzyć realnych bohaterów i przyjąć ciekawszy punkt widzenia. Np. scena katastrofy wyglądałaby wg mnie efektowniej gdyby tylko dali odegrane dźwięki ze stenogramów i później czarny ekran. Każdy sobie dopowie co chce, przynajmniej byłoby neutralnie i zachowano by powagę. Poza tym ciekawiej byłoby przedstawić katastrofę z poziomy szarego obywatela. Ja np. obudziłem się wtedy wcześnie żeby obejrzeć skróty meczów z LM i nagle bang przerwane łamiącą wiadomością. Coś jak Amerykanie - gdzie byłeś 11/9? I kilka takich historii. No ale złego filmu nie odwrócimy, można tylko zrobić nowy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Prawy Książę Sarmacji @ 13/09/2016, 21:22) Coś jak Amerykanie - gdzie byłeś 11/9? I kilka takich historii. No ale złego filmu nie odwrócimy, można tylko zrobić nowy.
Ależ ten film już jest.
http://www.filmweb.pl/film/Prosto+z+nieba-2011-618070
Natomiast zgadzam się, że taki film (tyle, że nie amatorski) by się przydał. Np. wpis Wildsteina sugeruje, że na film o samym szoku i późniejszym podziale, który Smoleńsk wzmocnił (bo nie stworzył, to byłoby naprawdę naiwne uproszczenie) on akurat czekał, a w ramach produktu zastępczego jako taki film akceptuje produkcję Antoniego Krauzego.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 13/09/2016, 21:56
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ale w sensie grał go Zelnik?
Nie. To inna postać.
Zelnik gra kogoś kto ma powiązać 3 elementy : Rosję, dawne służby PRL i rząd Platformy. No bo sugestia ma być taka (moim skromnym zdaniem), że Kaczyńskiego likwidują Rosjanie za cichą zgodą Tuska i przy osłonie ludzi z dawnego komunistycznego aparatu represji. Bohater grany przez Zelnika jest na lotnisku w Smoleńsku gdy dochodzi do katastrofy / zamachu. Każe Rosjanom rewidować polskiego kamerzystę. Jakoś tak. Kręci się też na przykład w okolicach miejsca gdy jeden z niewygodnych świadków ginie w podejrzanych okolicznościach - to już w Polsce. No i oczywiście przesiaduje w redakcji TVM SAT sugerując - jak należy się domyślać - co i jak mają w tej telewizji mówić.
Z Zelnikiem jest o tyle śmiesznie, że facet jakieś doświadczenie w tej robocie miał . W końcu (chyba) Gmyz mu wyciągnął, że za młodu współpracował z SB. Ale to już zdaje się odbyło gdy zdjęcia u/kończono. Trochę wtopa im z tego wyszła biorąc pod uwagę jaką rolę ma pełnić ten film.
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 13/09/2016, 22:24
|
|
|
|
|
|
|
|
I znowu to samo, niski budżet, widoczny brak funduszy, oszczędnie zrobione sceny... Naprawdę w tym kraju tak ciężko zebrać fundusze? Tak bardzo leżą kwestie sponsorowania produkcji, istnienia studiów czy twórców z własną kiesą, że masa produkcji skazana jest na być albo nie być w postaci dotacji od PISF?
Druga sprawa, że powstanie takiego filmu przewidywałem niedługo po katastrofie, jak się zaczęły cyrki ze śledztwem. To jak zamachami na Kennedy'ego i WTC. Mnóstwo niedomówień, luki idealne do zapełnienia teoriami spiskowymi. Śledztwo w sprawie katastrofy było tragicznie poprowadzone, współpraca polsko-rosyjska leżała, a kwestia zabezpieczania wraku i ciał (obchodzenie się z nimi, przypadki okradania zwłok) tylko sprzyjały tworzeniu teorii spiskowych. Czas leci, a teorii będzie przybywać i nie sądzę, by to się zmieniło. Będą kolejne książki i może też filmy. Nie lubię teorii spiskowych, ale faktem jest, że badanie przyczyny katastrofy było tragicznie wykonane i dało pożywkę wizjom różnych wersji zamachu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Nie oglądałem. Oceny nie ma optymistycznej
QUOTE Nie lubię teorii spiskowych, ale faktem jest, że badanie przyczyny katastrofy było tragicznie wykonane i dało pożywkę wizjom różnych wersji zamachu. Przychylam się. Właśnie widziałbym katastrofę tylko jako element powodujący refleksję. Należałoby podkreślić niemoc państwa polskiego. Powstawanie dodatkowych podziałów zamiast jednoczenia się (niby w 'Smoleńsku' jest wątek matki głównej reporterki). Jakiejś refleksji. Pokazania radykałów z obu stron. Musiałby to być film smutny nie tyle z powodu tragedii co całej otoczki polityczno-medialno-społecznej. Dodatkowo wpleciony wątek everymana, może zamiast perspektywy krewnych. Najlepiej żeby film nie dawał jasnej odpowiedzi na pytanie o przyczynę. Z większą kasą i dobrymi scenarzystami to się da zrobić. Pozdrawiam
Ten post był edytowany przez Prawy Książę Sarmacji: 13/09/2016, 23:23
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(marc20 @ 13/09/2016, 20:50) Opinia z prawej(Pisowskiej) strony:
Mozna sie bylo spodziewac ze ta strona potraktuje film, jako dowod w sprawie katastrofy smolenskiej. Majac w pamieci ofiary, przykre jest to ze PiS zmienil katastofe smolenska w komedie smolenska.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|