Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
7 Strony « < 2 3 4 5 6 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Inny sposób życia Aborygenów ?
     
kmat
 

Podkarpacki Rabator
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 10.117
Nr użytkownika: 40.110

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 9/01/2012, 1:36 Quote Post

A po co w ogóle kombinować w tym kierunku. Pustynia jest za Górami Wododziałowymi, które zupełnie wystarczą do wytłumaczenia stanu rzeczy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #46

     
welesxxi
 

Conan The Historian
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.940
Nr użytkownika: 13.919

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 12/01/2012, 16:04 Quote Post

QUOTE(balum @ 8/01/2012, 12:36)
QUOTE(kalev @ 8/01/2012, 12:12)
QUOTE
Powiedzcie czy to prawda że to Aborygeni zmienili wielkie obszary Australii w pustynię?

Klimat Australii 40 tysięcy lat temu mógł się znacznie różnić od obecnego. Wiadomo też, że Aborygeni wypalali lasy, aby użyźnić glebę i pobudzić wzrost roślin lub aby wypłoszyć zwierzaki tam mieszkające i je wyłapać. Nie wiadomo czy miało to tak wielką skalę i przyczyniło się od zmiany klimatu, ale niektórzy naukowcy twierdzą że tak.

Pozary buszu sa czeste i bez udziału człowieka. Na zmiany klimatu nie wpływają.
*


Tezy, że poprzez wypalanie Aborygeni wpłynęli na klimat i środowisko bronią naukowcy z University of Wisconsin-Madison. Wypalanie miało ocieplić okres końca suszy (wzrost średniej temp. w roku o 0,57 st. C) i zmniejszyć w tym czasie ilość opadów o 3 cm oraz je opóźnić. Z tego powodu mniej roślinności dotrwało do pory monsunów i... zmniejszyło wydzielanie wody do atmosfery.
Geophysical Research Letters
 
User is offline  PMMini Profile Post #47

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 12/01/2012, 19:58 Quote Post

QUOTE
Aborygeni nie znali rolnictwa. Nie wycinali lasów.
balum

Oni lasy wypalali. Robili to i to robią bo wierzą że są strażnikami ognia. Wypalają lasy bo wierzą, że użyźnia to glebę, kiedy las się odbuduje. Działanie jest to niezrozumiałe i wynika chyba z ich wierzeń.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #48

     
kalev
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 760
Nr użytkownika: 37.135

Stopień akademicki: miszcz
 
 
post 14/01/2012, 10:08 Quote Post

Ale je wypalali, więc można to potraktować jako wycinkę. Tym bardziej, że robili to świadomie, bo na jakiś czas użyźniało glebę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #49

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.533
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 14/01/2012, 10:16 Quote Post

QUOTE
bo wierzą że są strażnikami ognia.
U nas też stosowano gospodarkę wypaleniskowa, nie wiem czy z wiara czy nie, na pewno z efektem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #50

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 15/01/2012, 19:45 Quote Post

QUOTE
U nas też stosowano gospodarkę wypaleniskowa, nie wiem czy z wiara czy nie, na pewno z efektem.
lancelot

Wypalano w Polsce lasy w celu użyźnienia gleby pod późniejszą uprawę. Aborygeni rolnictwa nie znali. Czyżby rytuał wzniecania pożarów to jakieś echo rolniczych przodków Aborygenów z kontynentu azjatyckiego?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #51

     
Aquarius
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.356
Nr użytkownika: 15.327

A.F.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 15/01/2012, 23:10 Quote Post

QUOTE(Arbago @ 15/01/2012, 19:45)
echo rolniczych przodków Aborygenów
*




przodkowie Aborygenów chyba trochę za wcześnie dotarli do Australii by wspominać rolnictwo w jakikolwiek sposób.
 
User is offline  PMMini Profile Post #52

     
Najaa
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 338
Nr użytkownika: 44.797

 
 
post 16/01/2012, 0:30 Quote Post

Może to co napisze nie będzie do końca zgodne z prawda. Prawdopodobnie w formacjach takich jak busz, pożary, wybuchające w sposób naturalny czymś normalny, może nawet pożądanym.Być może,, tak na prawdę zbyt gorliwe gaszenie pożarów w busz doprowadza do tak katastrofalnych pożarów z jakim zmaga się latem Australia.W tym wypadku chodzi o nadmierną ilość ściółki zgromadzonej na ziemi. Jeśli wypala się ona raz na jakiś czas, pożar może przejść dołem, nie obejmując koron drzew. A teraz wracamy do Aborygenów. Kontrolowane wypalanie zapobiega jakie mogli stosować, a)mogło zapobiegać występowaniu pożarów o jakimś katastroficznym charakterze. cool.gif wypalenie pobudza wzrost młodych roślin, co przyciąga zwierzęta. c)jeśli jest to pożar obejmujący tylko dno lasu, to grupa ludzi ustawiona w odpowiednim miejscu, może zrobić sobie małe polowanie.
I to wypalanie nie ma nic wspólnego z uprawą roli.

Ten post był edytowany przez Najaa: 16/01/2012, 0:57
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #53

     
Aquarius
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.356
Nr użytkownika: 15.327

A.F.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 16/01/2012, 22:52 Quote Post

QUOTE(Najaa @ 16/01/2012, 0:30)
pożary, wybuchające w sposób naturalny czymś normalny, może nawet pożądanym. [...] pożar może przejść dołem, nie obejmując koron drzew.
*



W przypadku australijskiego lasu eukaliptusowego pożar jest jak najbardziej normalnym i pożądanym zjawiskiem.
Eukaliptus, z racji łatwopalnych olejków eterycznych płonie jak pochodnia. Pożar obejmuje cały las a nie tylko poszycie. Drzewa są do tego przystosowane, kora opala się tylko z zewnątrz, środek pozostaje nienaruszony i drzewo może dalej sobie rosnąć. Co więcej. Eukaliptusy tak dalece są przystosowane do cyklicznych pożarów, że ich nasiona muszą być poddane wysokiej temperaturze by mogły wykiełkować.

Tu mamy takie odradzające się eukaliptusy:
http://antypody.info/blog/wp-content/uploa.../kinglake02.jpg

QUOTE
grupa ludzi ustawiona w odpowiednim miejscu, może zrobić sobie małe polowanie.


Z racji gwałtowności i szybkości przemieszczania się ognia w lesie eukaliptusowym taki zabieg jest chyba dosyć ryzykowny.
Pożar lasu jest chyba ogólnie dosyć trudny do kontrolowania przez mała grupkę ludzi bez nowoczesnego sprzętu. W takim przypadku zaistniałoby dosyć duże ryzyko, że podpalacze sami się usmażą w swoim dziele.
Jeżeli Aborygeni rzeczywiście podpalali lasy to musiało to polegać mniej więcej na tym: podpalamy, gdy wiatr wieje w jednym kierunku i uciekamy najszybciej i najdalej jak się da.
 
User is offline  PMMini Profile Post #54

     
Najaa
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 338
Nr użytkownika: 44.797

 
 
post 17/01/2012, 11:13 Quote Post

Tylko czy zawsze pożary są tak gwałtowne i obejmują korony ? Poza tym pozostaje mam możliwość, że pożar i spowodowany nim odrost roślinności przyciąga zwierzęta.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #55

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.396
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 12/02/2013, 13:10 Quote Post

Mam pytanie, czy w Australii znajdowano takie oto figurki ?:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wenus_paleolityczna
Albo coś w tym stylu,co mogłoby świadczyć o jakimś kulcie płodności ?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #56

     
welesxxi
 

Conan The Historian
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.940
Nr użytkownika: 13.919

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 12/02/2013, 17:07 Quote Post

Nie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #57

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.396
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 12/02/2013, 18:31 Quote Post

No właśnie.Tak myślałem.
Zauważyłem,że tam gdzie znajdowano tego typu figurki, tam najwcześniej zaczęły się rozwinięte kultury ludzkie,cywilizacje. Przypadek?
Może Aborygeni się nie rozwinęli przez to, bo nie chcieli, bo nie mieli tradycji kultu dzietności, bo nie doprowadzali do przeludnienia. Wiele osób zakłada,że to nowinki techniczne doprowadzają do przeludnienia. Można też postawić odwrotną zależność - to przeludnienie prowadzi do nowych metod pozyskania żywności, rozwoju cywilizacji, kultury ...
A w dodatku Aborygeni byli jedną z niewielu społeczności ludzkich, którzy tak do końca nie wiedzieli skąd się biorą dzieci, co dodatkowo utrudnia rozwój.

Niedawno przeczytałem "Kołyski i potęga" Walentego Majdańskiego:
(Uwaga! Autor jest ortodoksyjnym katolikiem,stąd chwilami język może razić co niektórych - mnie nie,choć żem ateista wink.gif )

https://sites.google.com/site/krzysztofcierpisz/wm6

Książka o tyle ciekawa(bynajmniej dla mnie, może inni tu są lepiej oczytani wink.gif ),że wydana w 1946r. a pokazuje jak wówczas zapatrywano się na kwestię demografii w Europie - jakby człowiek czytał dzisiejsze nagłówki gazet.(czyli tak samo jak dzisiaj) W.Majdański protestował również tym, przeciwko praktyce aborcji.
Kto chce może przeczytać(trzeba odp. zmienić końcówkę przy adresie na wm1,wm2,wm3..itd.)
Takich parę cytatów:

"– Co zgubiło czarnych Australijczyków? Że nie przezwyciężyli statystyki ludnościowej. Nie mogli, czy nie chcieli. Że zanadto się zapatrzyli na kulturę dzietności u kruków i bocianów. Wzięli trochę za nisko. Nie na tę nutę. Z tego powodu nie wytworzyli żadnej wyższej kultury, żadnej wyższej cywilizacji. Żadnej potęgi.
Ludy najdziksze mają bowiem to do siebie, że tylko do pewnego czasu rozmnażają się swobodnie, choć w małej liczbie potomstwa. Gdy spotykają trudności w wyżywieniu, idą po linii najmniejszego oporu: zabijają dzieci, spędzają płód, „regulują” liczbą urodzeń, stosują eugenikę, prowadzą... „politykę populacyjną”. I dlatego nie rosną w liczbą. Nie mogą sobie dać rady z dziećmi... „Jak ten mały zaczął krążyć, to ten duży nie mógł zdążyć...” A gdy znów z ową liczbą dzieci sobie jakoś radzą, to z powodu wojen nie rosną w liczbą. I stale ich mało. Niedołędze zawsze wiatr w oczy."


„Dzieciobójstwo istniało w Australii od czasów niepamiętnych i było tam zwyczajem starej daty[22]„, a „napięcie dzieciobójstwa bywało nieraz bardzo wielkie[23]. 30% noworodków 50%, 60%... szło pod nóż. Zabijano pierworodne „nadliczbowe” (to znaczy, gdy już rodzice mieli dwoje lub troje), kaleki, jedno lub dwoje bliźniąt, niemowlę, które przyszło na świat, gdy starsze dziecko nie zostało jeszcze dostatecznie odchowane. Zażerano się też dziećmi w razie głodów[24]. Spędzano płód świadomie[25]. Żyjących dzieci nie bywało przy kobiecie więcej ponad dwoje, troje[26]. – Powód? Konieczność – na tym szczeblu kultury – kilkuletniego karmienia dziecka piersią matki – (brak mączki Nestla) i noszenie dzieciaka na karku podczas włóczęgi – przez tęż matkę. –
Ale powód generalny?
Ach, wszędzie ten sam: niedołęstwo i wygoda.
– A obawa przeludnienia?
„Idea o przeludnieniu nie powstała w ich głowach” –tłumaczy E. M. Curr o Bangerangach, a to samo powtarzają Gil–len i B. Spencer o Australijczykach środkowych dzielnic lądu[27].
„Regulowali” liczbę dzieci, żeby się panie murzyńskie zbytnio nie męczyły[28]. W.H. Willshire „opowiada o jednej, że miała pięcioro dzieci, z których troje zamordowała. W łamanej angielszczyźnie tłumaczyła, iż wychowuje jednego chłopca i jedną dziewczynkę, gdyż niedobrze jest wychowywać wiele dzieci, bo to wymaga dużo zachodu[29].”
„A w końcu działała jeszcze jedna pobudka: istniały istoty tak spodlone, iż bez ogródki usuwały własne potomstwo z obawy, ażeby przedwcześnie nie zestarzały się i nie zostały odrzucone przez swoich mężów[30]„. Paryżanki.


„Moralne zaśnięcie starożytnych narodów było podstawą zniżki ich liczebności, ale, jak prawie zawsze się dzieje w historii, nastąpiło tu odwrotne działanie. Bo nic nie pobudza mocniej siły duchowej narodu, jak wymaganie, które mu stawia szybki przyrost ludności: nic lepiej się nie nadaje, by uśpić te siły, jak brak działania tej ostrogi”

Autor jest lekko stronniczy,subiektywny i celowy,ale dane podane przez ów demografa są zbieżne z innymi encyklopedycznymi.

Aquarius
QUOTE
Tak a nawet jeździ się na nich wierzchem, doi, stosuje się dobór sztuczny... i nadal nie zmienia to faktu, że reniferowi daleko do udomowienia, jest on nadal dzikim (albo półdzikim) zwierzęciem.

Doprawdy Aquarius,to co według ciebie będzie prawdziwym udomowieniem?
Jak się porówna renesansowe ryciny przedstawiające krowę i ryciny przedstawiające tura- to nie różnią się od siebie za bardzo.
W II połowie XVI w. polskie krowy dawały mleko w ilości 600-800l rocznie, fryzyjskie z Holandii ok. 1000. Jeszcze przed wojną większość krów dawało poniżej 1500l mleka rocznie, na zachodzie 3-3,5 tys. l;
wspólcześnie 6-8 tys., w Izraelu nawet 10000 l rocznie.
Także udomowienie - to nie jest takie hop - siup! w ciągu 1 pokolenia.

Lisy udało się udomowić w XXw.(lis srebrny)
: http://www.wykop.pl/ramka/276933/wystarczy...-z-lisa-zrobic/

Po za tym nie wiadomo czy to nie lis(który akurat nie jest stadny) był pierwszym towarzyszem człowieka, a nie wilk:
http://archeowiesci.pl/2011/02/03/prehisto...-udomowic-lisy/

Zresztą, przecież człowiek nawet pszczoły udomowił ! Ale tu również wzrost produktywności zwierzęcia ku potrzebom człowiekowi wymaga czasu..

kalev
QUOTE
Ich środowisko sprzyjało rozwojowi rolnictwa, pod warunkiem że ma się dostęp do zbóż, które uprawiano w Eurazji. Aborygeni ich nie znali i nie było możliwości, aby przed XVIII wiekiem przeniknęły do Australii. Mimo pewnego zaawansowania, nie powstały żadne, bardziej złożone wspólnoty, dominował łowiecko-zbieracki tryb życia i nie wykształcili odporności na choroby przywleczone przez Europejczyków. Książka Jareda Diamonda obszernie tłumaczy, dlaczego jedne społeczeństwa (białąsy) zdominowali inne. Dlaczego to nie Aborygeni czy Indianie podbili Europę, dlaczego tylko niektóre zwierzęta i rośliny dało się udomowić i odpowiada na wiele innych pytań.

Tezy Diamonda mocno upraszczają sprawe i naginają fakty do jego teorii
Akurat w Europie to ziemniaki zakończyły klęski głodu jeśli już a nie żaden gatunek zbóż,które jeszcze w XX w. dawały poniżej 2 t z hektara.
A to że Euroazja jest największym kontynentem, to fakt, ale na tej samej szerokości geograficznej często są odmienne warunki klimatyczne, krainy poprzecinane górami, cieśninami itd...

Aborygeni, z tego co mi wiadomo nawet łuku nie wynaleźli.
Nie jestem biologiem, ale chyba są/były tam rośliny nadające się do produkcji takiej broni ?

Co do jeszcze tych przyczyn różnego rozwoju ludzkości na kontynentach - w Ameryce myślę że to był efekt głównie tego, że kontynent został najpóźniej zasiedlony przez człowieka.

Ten post był edytowany przez marc20: 12/02/2013, 19:35
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #58

     
żwirek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 947
Nr użytkownika: 35.498

Stopień akademicki: prof. dr hab. med.
 
 
post 12/02/2013, 19:36 Quote Post

to ziemniaki zakończyły klęski głodu

Szczególnie w latach 1846-1848 w Irlandii...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #59

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.396
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 12/02/2013, 19:49 Quote Post

QUOTE
Szczególnie w latach 1846-1848 w Irlandii...

Jakby kolega raczył zajrzeć:
http://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_...blic_of_Ireland
a zwłaszcza na wykres:
http://en.wikipedia.org/wiki/File:IrelandE...ulation1750.PNG
Irlandia wówczas - 170 lat temu, była gęściej zaludniona niż współcześnie w 2013 !
Po za tym trzeba do tego wliczyć ówczesne warunki polityczno-gospodarcze, ludzie musieli sprzedawać zboże żeby opłacić wysoki czynsz.
Zaraza przywleczona została w 1845 zza oceanu i zniszczyła 90 % upraw głównie dla tego,że było mało odmian.
To ziemniaki były paliwem dla wzrostu ludności w XVII- XIX w.
http://histmag.org/Krotka-historia-ziemnia...-nie-tylko-1990

A współczesne obserwacje rozwijającego się rolnictwa to już w ogóle zaprzeczają tezom Diamonda - kukurydza wypiera tradycyjne zboża europejskie,coraz więcej rolników inwestuje w suszarnie.

Ten post był edytowany przez marc20: 13/02/2013, 2:39
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #60

7 Strony « < 2 3 4 5 6 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej