Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Przypisy, Nie lubię
     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.529
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 17/08/2012, 0:10 Quote Post

Czy znany jest forumowiczom jakiś racjonalny powód, dla którego w wielu mniej lub bardziej naukowych książkach przypisy umieszcza się na końcu rozdziału lub zgoła na końcu treści? Mnie osobiście okrutnie to drażni. Czy istnieje jakaś przyczyna, która nie pozwalała by umieszczać przypisów n a dole strony?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.321
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 17/08/2012, 0:25 Quote Post

Mnie też to drzaźni, ale są chyba dwie szkoły umieszczania przypisów w książkach, a ta druga jest tą, którą wymieniłeś. Nie widzę tutaj żadnych powodów dla umieszczania w ten sposób przypisów poza widzi mi się autora pracy. Z drugiej strony słyszałem kiedyś, że ponoć dzięki temu praca jest bardziej przejrzysta. Jakoś to do mnie nie przemawia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 17/08/2012, 0:49 Quote Post

A kto lubi skakać ciągle na koniec książki? Trzeba czytać na dwie zakładki, nie ma rady. A i tak męczące.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.144
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 17/08/2012, 10:22 Quote Post

Co do książek, w których przypisy wogóle umieszcza się na końcu, to powinno się ułatwić życie czytelnikowi w ten sposób, że żywa pagina informuje do jakiego miejsca w książce odsyłają przypisy zgromadzone na danej stronie. Umieszczenie przypisów na końcu treści bądź rozdziału mówi o tym, że tekst główny jest ważniejszy i nie trzeba przerywać sobie lektury nurkowaniem w przypisach. Czasem jest jeszcze inny powód - niektóre przypisy są strasznie rozbudowane, umieszczenie ich na końcu, nie powoduje zaburzeń głównego tekstu, typu że na stronie mamy dwie linijki tekstu głównego i monstrualnego przypisa lub kilka przypisów - przypadek choćby H. Wolframa, Historii Gotów, o ile pamiętam - to każda z podstawowych wersji językowych posiada przypisy odautorskie na końcu, polska rownież.
Ps. Mnie to nie drażni.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
welesxxi
 

Conan The Historian
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.940
Nr użytkownika: 13.919

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 17/08/2012, 13:13 Quote Post

Spotykam wypowiedzi, że według wydawcy takie umieszczenie przypisów jest bardziej przyjazne dla przeciętnego czytelnika zaś przypisy pod tekstem sprawiają wrażenie książki zbyt naukowej i przez to zniechęcają.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 17/08/2012, 14:20 Quote Post

QUOTE(welesxxi @ 17/08/2012, 13:13)
Spotykam wypowiedzi, że według wydawcy takie umieszczenie przypisów jest bardziej przyjazne dla przeciętnego czytelnika zaś przypisy pod tekstem sprawiają wrażenie książki zbyt naukowej i przez to zniechęcają.
*


Czyli wedle wydawców przeciętny czytelnik nie czyta przypisów? confused1.gif Czy woli zamiast rzucic okiem na dół strony przewracać za każdym razem kartkami w poszukiwaniu odpowiedniego przypisu na końcu książki.
Przypisy na końcu książki potrafią mieć ponad 100 stron. Szukanie takiego bez zakładki to męka...

Ten post był edytowany przez emigrant: 17/08/2012, 14:21
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
master86
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.766
Nr użytkownika: 67.202

Robert
 
 
post 17/08/2012, 15:10 Quote Post

Z tymi przypisami, to zależy jak na to spojrzeć. Jeśli faktycznie przypisy są niejako dodatkiem, i ich znajomość nie jest potrzebna do zrozumienia tekstu głównego, to mogą być na końcu. Osobiście nie sprawdzam każdej informacji w przypisach - wytrąca mnie to z czytania. I zgadzam się, że niekiedy przypisów jest za dużo - potrafią zajmować połowę, albo i 3/4 strony...

Inna sprawa, jak są numerowane przypisy na końcu książki. Osobiście wolę numerowanie ciągłe dla całej książki, jak np. w "SS. Historia pisana na nowo", a nie podział przypisów na rozdziały i numerowanie ich od 1.

Ten post był edytowany przez master86: 17/08/2012, 15:11
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.529
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 17/08/2012, 16:05 Quote Post

QUOTE
przypisy pod tekstem sprawiają wrażenie książki zbyt naukowej i przez to zniechęcają.
Ale mnie szło właśnie o książki co najmniej popularno- naukowe.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
anonim1525
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 305
Nr użytkownika: 67.931

M.
Stopień akademicki: Student Historii
 
 
post 17/08/2012, 18:09 Quote Post

to jest niepraktyczne po prostu... wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.321
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 17/08/2012, 23:24 Quote Post

Przypisy umieszczane bezpośrednio pod tekstem są dużo wygodniejsze, bo można zerknąć w nie od razu bez potrzeby wertowania kartek. Taki sposób zamieszczania przypisów jest sensowniejszy nawet wtedy, gdy przypis zajmuje dużą część strony.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.529
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 17/08/2012, 23:33 Quote Post

QUOTE
bez potrzeby wertowania kartek.
Co jest okrutnie drażniące i wymaga, jak pisał Emigrant, licznych zakładek...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.144
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 17/08/2012, 23:48 Quote Post

Właściwie to jednej zakładki, o ile już używać zakładek, akurat jeśli mi zależało na lekturze przypisów to rzeczywiście używałem - dobra metoda. Strasznie marudzicie, aż mi się wesoło robi, gdy wyobrażam sobie, gdy czytacie choćby Jonesa "The Later Roman Empire" vol. I-III, gdzie vol. III to przypisy i ilustracje dla dwóch wcześniejszych tomów, ewentualnie Ernsta Steina, Histoire du Bas-Empire, tom I, który składa się z dwóch oddzielnych woluminów, w pierwszym tekst, w drugim - przypisy, mapy i ilustracje. Podstawowym plusem takiego rozwiązania był koszt składu tych książek.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Vapnatak
 

Od Greutungów i Terwingów zrodzony z Haliurunnae
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 8.441
Nr użytkownika: 26.201

 
 
post 22/08/2012, 9:26 Quote Post

Przywołany tytuł H. Wolframa to koronny przykład mega-skomplikowania lektury książki. Z drugiej jednak strony, te przypisy to wielka kopalnia wiedzy, więc grzechem by było ich zignorowanie. Ostatnio też przyszło mi przeczytać tom poświęcony 55-lecia naukowej kariery prof. Tyszkiewicza, gdzie przypisy pomieszczone są na dole tekstu. Problem w tym, że nie dość, że występują często, to jeszcze są rozbudowane i poruszają ważkie sprawy.
Osobiście łapię się na tym, że irytują mnie odnośniki na końcu tekstu, ale też przypisy pod tekstem kiedy są rozległe. Obydwa przypadki doprowadzają do zdekoncentrowania i wybicia z lektury. Ostatnio też przychodzi mi na myśl, że czuję się komfortowo, kiedy czytam tekst, w którym są odwołania w stylu "archeologicznym" - w środku tekstu. Ale tutaj też trzeba uważać, bo jak autorowi zachce się przytaczać dziesięciu innych autorów, którzy poruszali ten sam problem co on, to już nie jest tak do śmiechu. Albo też, jak zachce mu się dawać swoje komentarze, na tzw. marginesie, do problematyki poruszanej w tekście głównym, to już jest łamigłówka!
Sposób jest jeden: trzeba nauczyć się z tym żyć i przerabiać to, co podadzą w książce. Trzeba być przygotowanym na wszystkie ewentualności. smile.gif

vapnatak
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
aljubarotta
 

VII ranga
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.843
Nr użytkownika: 70.958

Marek Sz.
 
 
post 22/08/2012, 9:50 Quote Post

Kwestia przypisów na końcu książki to rzecz o tyle skomplikowana, że każdy autor inaczej wyobraża sobie przypisy. Przykładowo: w serii Dzieje Europy PIW albo w trylogii Runcimana przypisy są na końcu i mi to w ogóle nie przeszkadza, bo są przeważnie odwołaniami do źródeł/opracowań.
Natomiast w najnowszej edycji Mieszka II G. Labudy przypisy są na końcu - i zawierają kolosalne informacje, także chcąc nie chcąc muszę skakać między tym a tym. Podobnie byłem zniesmaczony przypisami na końcu Ottona III Strzelczyka. Tym bardziej, że te informacje mogły się znaleźć w tekście.
Przypisy na końcu strony ułatwiają lekturę, chociaż użyte z przesadą zamieniają ją w gehennę.
Vapnatak poruszył ciekawą kwestię: otóż do jakiego stopnia dywagacji autor może posunąć się w przypisach. Czy przypisy winny zawierać jedynie odnośniki do literatury przedmiotu i źródeł, ewentualne wyjaśnienia odautorskie i względnie tłumaczenia, czy też może w nich dopuścić nawet do rozwiązywania pomniejszych problemów niezwiązanych bezpośrednio z tematem pracy (v. G. Labuda, Mieszko II).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Vapnatak
 

Od Greutungów i Terwingów zrodzony z Haliurunnae
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 8.441
Nr użytkownika: 26.201

 
 
post 22/08/2012, 10:20 Quote Post

Uważam, nawiązując do ostatniego wątku, że problem ten nie zostanie rozwiązany. To nazbyt indywidualna sprawa, do której podchodzi osobiście każdy z autorów wstawiający w swych pracach przypisy. Dalej też podtrzymuję swoje zdanie, że trzeba się mierzyć z wszystkim co też nam wpadnie w ręce. Jestem też zdania, że nie mam nic przeciwko rozbudowanym odnośnikom. Stąd też nie wtrącałbym do jakiegoś jednego wzoru, który miałby określać ich zawartość. Kiedyś z kolegą rozmawialiśmy na temat biografii Henryka Sandomierskiego, która ukazała się kilka lat temu w Wydawnictwie Avalon. Pamiętam, śmialiśmy się z jednego odnośnika, w którym Szanowna Autorka do terminu "rycerz" wstawiła przypis o treści mniej więcej takiej: "Rycerz jeździł na koniu"... wink.gif
Warto też pamiętać o rozwagę w stawianiu odnośników czy to będzie działało w pozytywną stronę, a może przeciwnie (i gorzej!) w negatywną.

vapnatak
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej