|
|
Karczma w XVI wieku
|
|
|
Hiddenlord
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 14 |
|
Nr użytkownika: 57.839 |
|
|
|
Krystian |
|
|
|
|
Witam. Zastanawia mnie jak wyglądała przeciętna karczma na naszych terenach. Domyślam się, że był to drewniany budynek z rozsianymi stołami, czy tez ławami, przy których popijano... Co? Wino? Piwo? Mówię tu oczywiście o mieszczanach, nie szlachcie. Jak nazywał się gość siedzący za szynkwasem, bo wykluczonym jest, by wówczas używano pojęcia barman. Z czego pito? Czy kufle były drewniane, a może metalowe? Panowały tam jakiekolwiek zasady higieny, "mycie naczyń"?
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam!
QUOTE(Hiddenlord @ 19/08/2009, 21:26) Piwo i gorzałkę Ta ostatnia miała zwykle nędzne 20%, ale trafiały się i lepsze, droższe, o mocy 35% czy nawet cięższe trunki, do 70%. Ale najpowszechniejsza była ta pierwsza, "cienka" gorzałka. Z win-pijano "małmazję", jak zbiorczo określano słodkie wina z Grecji. Sama nazwa pochodzi od portu, z ktorego je przywożono, niestety tej nazwy nie pamiętam. Dalej-wina mołdawskie i węgierskie (były najbliżej), importowane wina wytrawne z Francji, również Porto, choć w mniejszych ilościach. Piwo-niepasteryzowane, mętne, gorzkie lub lekko kwaskowe. Raczej nie musujące. Znasz zapewne historię o pewnym papieżu (był wcześniej nuncjuszem w naszej ojczyźnie), ktory na łożu śmierci wzgychał "O sancta piva di Polonia! O sancta piva di Warka!", co zgomadzeni wokół duchowni ponoć podchwycili jako modlitwę do... Swiętej Piwy z Polski
QUOTE Z czego pito?
No to czas rozwinąć fantazję... Wyobraź sobie kieliszek, który daje ci gospodarz, a którym musisz spełnić toast za jego zdrowie, by móc opuścić jego dom. Piękny przykład gościnności, nie? A teraz kubeł zimnej małmazji, sorry, wody, na głowę: kieliszek ma, bagatela, 3,5 litra pojemności! Pewien magnat z XVIII wieku mial ponoć tak raczyć swoich gości... Dalej, kieliszki "normalne", specjalne do rozbijania na głowie ("Ogniem i mieczem" się kłania) z ciętego szkła/krysztalu, specjalne kieliszki, tzw "kulawki", nie mające nóżek, by nie dało się ich odstawić oraz kielichy mające z obu stron czaszę tak, że nie dalo się ich postawić bez możliwości nalewania Zaprawdę, szlachta miala fantazję, jeśli szło o upicie siebie czy gości. Co do innch pojemników-od najprostszych, jak rogi (choć mogły być misternie zdobione), wydrążone drewno, gliniane kubki, przez szklanice szklane i drewniane (takie "minibeczki" z uchwytem) aż po metalowe, niekiedy z metali szlachetnych, puchary i kubki. Tu pojawiał się problem, bo często stosowano ołów jako materiał na takie naczynie. Ponoć na zatrucie ołowiem miał umrzeć sam Herod Wielki.
QUOTE Panowały tam jakiekolwiek zasady higieny, "mycie naczyń"?
Poza myciem naczyń (dość rzadkim, jak sądzę) pewnie nie. Może w jakichś lepszych gospodach prano częściej pościele, zmywano podłogi czy blaty, wyrzucano stare wiktuały, ale to wszystko. Im gospoda podlejsza, tym rzadziej przeprowadzano te czynności.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Hiddenlord @ 19/08/2009, 21:26) Witam. Zastanawia mnie jak wyglądała przeciętna karczma na naszych terenach. Domyślam się, że był to drewniany budynek z rozsianymi stołami, czy tez ławami, przy których popijano... Co? Wino? Piwo? Mówię tu oczywiście o mieszczanach, nie szlachcie. Jak nazywał się gość siedzący za szynkwasem, bo wykluczonym jest, by wówczas używano pojęcia barman. Z czego pito? Czy kufle były drewniane, a może metalowe? Panowały tam jakiekolwiek zasady higieny, "mycie naczyń"?
Polecam ksiązki Józefa Burszty (chyba tylko w bibliotece): Społeczeństwo i karczma, Warszawa 1951 Wieś i karczma, Warszawa 1950 Niewola karczmy, - nie pamiętam wydania
|
|
|
|
|
|
|
Stilgar
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 16 |
|
Nr użytkownika: 57.911 |
|
|
|
Tomasz £omnicki |
|
Zawód: Góral |
|
|
|
|
Tromp ładnie opisał co pito i z czego ale tyczy się to dworu i piwniczy Panów Braci a nie tego co można było spotkać w gospodzie
Uderza różnica między gospodami w Polsce a w Zachodniej Europie. U nas bowiem karczmy były budowane raczej na użytek miejscowej społeczności, raczej po to aby okoliczne chłopstwo, a także szlachta miała gdzie wypić i pogaworzyć. Nie spełniały swej roli tak jak ich odpowiedniki na zachodzie. W polskiej karczmie zdarzało się, że jeden budynek dzieliły kury, konie oraz ludzie.
Karczmę w Polsce poznasz w wiechciu słomy, który jest zawieszony przed budynkiem.
Pozwolę sobie oddać głos opisom cudzoziemców an temat naszych karczem w XVII wieku, a na zakończenei obronę JWP Łukasza Opalińskiego.
Obraz nędznej karczmy na Rusi daje relacja pewnego cudzoziemca: "bywa ich po trzydzieścioro i czterdzieścioro w małej izbie: dzieci są gołe jak dłoń, a ojcowie i matki tylko na wpół ubrani"
Teraz zaś głos oddamy panu Morysonowi: "Ten kraj ma niewiele miast; jeśli cudzoziemiec zatrzyma się na krótko w jednym z nich, łatwo znajdzie Niemca czy Niderlandczyka, który przyjmie go w gościnę i obsłuży wygodniej niż ktokolwiek z tego narodu [Polaków], choć zapewne po niezwykłych cenach, jak tego doznałem sam, zatrzymawszy się u Niderlandczyka w Krakowie. Gospody w głównych miastach dysponują wygodnymi łózkami i obfitością zarówno mięsa, jak i ryb słodkowodnych. Te zaś ryby przyrządzają ostrzej, niż by wystarczyło, pieprzem i korzeniami; sławi się za to Polaków ponad Niemców i wszelkie inne nacje, jednak korzenie, przywożone z daleka i drogo sprzedawane, podnoszą koszt sosu wyżej, niż warta jest sama ryba (...) We wsiach i miasteczkach przy drodze przybysz nie znajdzie łóżka; powinien je wieźć ze sobą w powozie i siedzieć na nim wygodnie. Inni zwykli spać na słomie, owinięci w kozuch woźnicy, który zwykle noszą, a jeśli nie ma kozucha to muszą się zadowolić czystą słoma. Wszyscy podróżni w ciepłej izbie z rodzina [gospodarza], razem mężczyźni i kobiety. Nie znajdą w takich miejscach ani wina, ani dobrego mięsa, które trzeba wozić z miasta z sobą w powozie. Gospody tam są to bowiem ubogie gołe domy, gdzie nie ma nic na sprzedaż"
Pora na obronę ze strony JWP Opalińskiego: "Prawa, że nie ma u nas zajazdów, w których by podawano na stół podróżnym potrawy i dostarczano łóżek (...). Albowiem ludzie mniej zamożni nie potrzebują wspaniałych gospód, oby zaś, oprócz kupców, rzadko do nas przyjeżdżają. Szlachta zaś utrzymuje tak liczną służbę, tak okazałym otacza się orszakiem, iż rzecz ta nie znajduje wiary u obcych, nie znających naszych stosunków. Zaprawdę, ludzie prywatni często rywalizują z dworem królewskim, jeżdżą otoczeni tak ogromnym tłumem czeladzi i dworzan, że nie ma tak zasobnego karczmarza, który by ich mógł wygodnie podjąć."
Zwykła, prostą gospodę, karczmę, austerię (bo tak mawiano na karczmy) prowadził osobnik zwący się po prostu karczmarzem lub gospodarzem Nie było raczej szynkwasu, zamiast tego czasem stała jakaś ława. Do picia było najczęściej piwo, dla chłopów najczęściej o wiele gorsze niż dla panów herbowych. Jedzenie proste i nie wymagające umiejętności kuchmistrza (jajecznica, kasza ze skwarkami, kapusta, etc.). Wino i miody raczej się nie trafiały po wiejskich i małomiasteczkowych gospodach. Co innego gorzałka, ale o tym napisał mój poprzednik.
Natomiast inaczej się miała sprawa gdy ktoś trafiła w gościnę do jakiegoś szlachcica, ale o tym innym razem po stosownym pytaniu
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Stilgar @ 21/08/2009, 21:12) Tromp ładnie opisał co pito i z czego A dziękuję bardzo
QUOTE ale tyczy się to dworu i piwniczy Panów Braci a nie tego co można było spotkać w gospodzie Nie! A w gospodach zwykłej gorzałki czy piwa nie pito? W kwestii win-nie sądzę, by były dostępne, jeśli nawet, to w gospodach dość drogich, ale pozostałe trunki, szczególnie podlejsze wódki-jak najbardziej. Nie mówiąc już o zupełnie powszechnym piwie.
QUOTE Jedzenie proste i nie wymagające umiejętności kuchmistrza (jajecznica, kasza ze skwarkami, kapusta, etc.).
Jak już jesteśmy przy jedzeniu, to nasza kuchnia z mięs preferowała dania tłuste, raczej ciężkie, często z kaszą czy pieczywem. Można je było spotkać nawet w gorszych gospodach, choć oczywiście była to droga impreza.
QUOTE miody
Rany boskie, jak mogłem zapomnieć! A w kwestii uzupełnienia-mamy półtoraki, dwojaki i trójniaki, zależnie od stosunku miod-woda.
QUOTE Natomiast inaczej się miała sprawa gdy ktoś trafiła w gościnę do jakiegoś szlachcica, ale o tym innym razem po stosownym pytaniu Ale chyba w tej materii zmieści się kwas chlebowy?
|
|
|
|
|
|
|
Stilgar
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 16 |
|
Nr użytkownika: 57.911 |
|
|
|
Tomasz £omnicki |
|
Zawód: Góral |
|
|
|
|
QUOTE(Tromp @ 21/08/2009, 21:25) Rany boskie, jak mogłem zapomnieć! A w kwestii uzupełnienia-mamy półtoraki, dwojaki i trójniaki, zależnie od stosunku miod-woda. Dokładnie. Mamy jeszcze maliniaki i inne, w zależności od tego, jakie owoce do tegoż miodu dodawano I cały szereg nalewek, które każdy szanujący się gospodarz musiał mieć na dobre trawienie!
QUOTE Ale chyba w tej materii zmieści się kwas chlebowy? Pewnikiem, że tak chociaż zawsze wydawało mi się, ze szlachta bardziej jako trunek codzienny (zamiast wody) raczyła się piwem Ale kwas chlebowy na pewno popijała, w sumie to doskonały trunek na letnie dni
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Stilgar @ 21/08/2009, 21:43) Dokładnie. Mamy jeszcze maliniaki i inne, w zależności od tego, jakie owoce do tegoż miodu dodawano I cały szereg nalewek, które każdy szanujący się gospodarz musiał mieć na dobre trawienie! Dołujesz mnie... Zapomniałem o nalewkach! Starzeję się, zaiste... A właśnie, jak dawniej je robiono, tzn jakiego alkoholu używano jako bazy?
QUOTE Pewnikiem, że tak chociaż zawsze wydawało mi się, ze szlachta bardziej jako trunek codzienny (zamiast wody) raczyła się piwem Ale kwas chlebowy na pewno popijała, w sumie to doskonały trunek na letnie dni Yep. A że przy okazji tani (relatywnie i dawniej), to możemy załozyć, że i w gospodach chłopstwo i mieszczanie go popijali, w domach chyba też. Dodam jeszcze, że w Polszcze karczmy bardzo często prowadzili Żydzi, z Jankielem na czele.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Hiddenlord @ 19/08/2009, 21:26) Jak nazywał się gość siedzący za szynkwasem, bo wykluczonym jest, by wówczas używano pojęcia barman.
Ten ,,Barman ,, to karczmarz, szynkarz albo gospodarz. Szynkwasy wprowadzono dopiero w 18 stuleciu , a wcześniej używano zwykłego stołu na którym ustawiano trunki, jadło etc. Więcej znajdziesz tu : http://valkiria.net/index.php?type=special...ticles&id=11256
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Hiddenlord @ 19/08/2009, 21:26) Witam. Zastanawia mnie jak wyglądała przeciętna karczma na naszych terenach. Domyślam się, że był to drewniany budynek z rozsianymi stołami, czy tez ławami, przy których popijano... Co? Wino? Piwo? Mówię tu oczywiście o mieszczanach, nie szlachcie. Jak nazywał się gość siedzący za szynkwasem, bo wykluczonym jest, by wówczas używano pojęcia barman. Z czego pito? Czy kufle były drewniane, a może metalowe? Panowały tam jakiekolwiek zasady higieny, "mycie naczyń"? 1)oberżysta, karczmarz, gospodarz, szynkarz .... 2)pijano wszystko zależnie od klasy karczmy i zasobności sakiewki 3) a czymże miało by różnić się biesiadowanie/popas mieszczaninia od szlachcica?? ... li tylko zasobnością trzosa
QUOTE(Tromp @ 20/08/2009, 0:06) Witam! QUOTE(Hiddenlord @ 19/08/2009, 21:26) Z czego pito? No to czas rozwinąć fantazję... Wyobraź sobie kieliszek, który daje ci gospodarz, a którym musisz spełnić toast za jego zdrowie, by móc opuścić jego dom. Piękny przykład gościnności, nie? A teraz kubeł zimnej małmazji, sorry, wody, na głowę: kieliszek ma, bagatela, 3,5 litra pojemności! Tylko co to ma do samej, typowej karczmy???? Opowiadasz o przyjęciach w domu i to zamożnym. A ileż to karczm sprowadzało porto??? skąd takie informacje?
... zasadniczo twa odpowiedź zawiera się w: "czas rozwinąć fantazję..."
|
|
|
|
|
|
|
Ricardo123
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 67.950 |
|
|
|
Ryszard Manczak |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
A kto bywał właścicielem karczmy? Osoba która ją prowadziła? Kiedyś słyszałem że właścicielami byli posiadacze okolicznych włości którzy po prostu zatrudniali karczmarza i czerpali z niej zyski. Czy to prawda?
Ten post był edytowany przez Ricardo123: 2/10/2010, 16:10
|
|
|
|
|
|
|
Tymonis
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 9 |
|
Nr użytkownika: 68.755 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE A kto bywał właścicielem karczmy? Osoba która ją prowadziła? Kiedyś słyszałem że właścicielami byli posiadacze okolicznych włości którzy po prostu zatrudniali karczmarza i czerpali z niej zyski. Czy to prawda?
Zazwyczaj właścicielem był dany posiadacz ziemski(typowo wioski), miasto i tego typu instytucje. Za to prowadzili ludzie różni. Często mieszkaniec danej miejscowości był wybierany i prowadził, ale wiele karczm, zwłaszcza na terenach polskich była prowadzona przez żydów lub kozaków.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|