|
|
Najwybitniejszy poeta romantyczny Europy
|
|
|
|
Jak w tytule - wybieramy najwybitniejszego poetę europejskiego romantyzmu. Krótkie omówienie. Wybrałem tych najbardziej reprezentatywnych, oczywiście nie dało się pomieścić wszystkich - na marginesie zostali Eichendorff, Novalis, Tiutczew, Krasiński, Coleridge, Keats, Wordsworth, Shelley i wielu innych godnych uwagi. Dlatego zostaje opcja "inny". Zachęcam do głosowania i ciekawy jestem wyników, prosiłbym także o uzasadnienia w postach.
PS Mickiewicza umieszczam niechętnie, bo choć zdaję sobie sprawę z jego ułomności, to trudno pominąć fakt, że był przywódcą polskiego Parnasu i ktoś go tam postawił. Więc niech będzie, może znajdzie u kogoś uznanie
Mój głos na Byrona - miał chyba największy wpływ z wszystkich wymienionych u góry i bardzo go lubię, tylko trochę bardziej niż Słowackiego
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja wole Norwida. Pisal ciekawsze i glebsze wiersze.
|
|
|
|
|
|
|
|
Owszem, Norwid jest z pewnością trudny, ale czy można odmówić głębi Anhellemu, Genezis z ducha czy Królowi-Duchowi? A ciekawość - Słowacki to genialna ironia (Beniowski, wiersz Polska, Polska, o! królowa szydzący z Józefa Zaleskiego), świetna opisowość (Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu) i wiele, wiele innych...
|
|
|
|
|
|
|
|
Michaił Lermontow - a któżby inny? Za co? Hmm, za świetny poemat Demon i Bohatera naszych czasów przede wszystkim, za żywot godzien romantyka i takiż zgon...
|
|
|
|
|
|
|
|
Właśnie mnie, delikatnie mówiąc, szlag trafił. Napisałam dlugiego, wypieszczonego posta, a tutaj internet mi się zawiesił i cały post poszedł tam, gdzie diabeł mowi dobranoc, nawet nie zdążyłam sobie go zapisać na dysku. Alas, pisanie od nowa (niestety ten post już taki sam nie będzie).
Cóż, mam problem z wyborem ublubionego romantyka, gdyż wszystkich poetów romantycznych lubię, jak i calą epokę. Gdybym miała wybierać, na pierwszym miejscu postawiłabym na Josepha von Eichendorffa. Dawno temu czytałam jego wiersze (w naturalnej scenerii, wśród natury i na staruteńkim cmentarzyku przy ruinach dworku Von Eichendorffów, sic). Bardzo mi się spodobały - urzekly mnie swoistym klimatem ni to melancholii, ni to spokojnej radości np. Sonntag. Potem głosowałabym na Goethego, Byrona i Mickiewicza, względnie jeszcze na Lermontowa i Puszkina. Na Byrona za całokształt, Goethego za Cierpienia młodego Wertera , a Mickiewicza za Sonety krymskie , Ballady i Romanse oraz Dziady cz. III. Spośród Sonetów moimi ulubionymi są słynne Stepy akermanskie, Grób Potockiej, Mogily haremu oraz Droga nad przepaścią w Czufut-Kale. Z ballad Tukaj albo próby przyjaźni, Rękawiczka i Świteź.
Co do Słowackiego, to już go chyba ciutkę mniej lubię, ze względu na Testament mój, Grób Agamemnona i Genezis z Ducha, za którymi, wybacz mi, szczerze i mocno nie przepadam (kaganiec oświaty ). Natomiast uwielbiam Słowackiego za dłuższe formy literackie - np. Kordiana (niektore fragmenty, zwłaszcza znakomitą (ironiczną, pełną emocji) rozmowę między carem Mikołajem a Wielkim Księciem Konstantym) oraz przede wszystkim za niedokończoną powieść, napsianą po francusku Le roi de Ladawa (Król Ładawy).
QUOTE PS Mickiewicza umieszczam niechętnie, bo choć zdaję sobie sprawę z jego ułomności, to trudno pominąć fakt, że był przywódcą polskiego Parnasu i ktoś go tam postawił. Więc niech będzie, może znajdzie u kogoś uznanie Zaciekawiłeś mnie. jaka jest wg Ciebie ułomność Mickiewicza i na czym się zasadza? Ja w nim nie widzę konkretnej olbrzymiej wady, poza tymi, które cechowały niemal wszystkich romantyków, patos itp. (to nie znaczy, że go bezgranicznie lubię).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Gabrielle deMornay @ 30/06/2008, 14:18) Zaciekawiłeś mnie. jaka jest wg Ciebie ułomność Mickiewicza i na czym się zasadza? Ja w nim nie widzę konkretnej olbrzymiej wady, poza tymi, które cechowały niemal wszystkich romantyków, patos itp. (to nie znaczy, że go bezgranicznie uwielbiam).
Może ja Ci spróbuję odpowiedzieć za kolegę: otóż - co mogę potwierdzić, gdyż również jestem gorącym wielbicielem poezji Juliusza i Cypriana - gdy ktoś rozpływa się w zachwytach nad wierszami tych dwóch Panów, nie znosi wprost pisany Wieszcza Adama... OverHaul, popraw mnie, jeśli się mylę...
|
|
|
|
|
|
|
|
A to dobre (i proste)! A więc wszystko się zasadza na odwiecznym konflikcie dwóch Mistrzów. Mickiewicz contra Słowacki. Tak było, jest i pewnie będzie. W takim razie się wyłamuję z tegoż konfliktu, bo lubienie twórczości jednego nie przeszkadza mi lubić drugiego. Wierzcie mi, Wieszcz Mickie naprawdę nie jest taki zły. Chyba, że straszy Panem Tadeuszem i Panią Twardowską...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE gdyż również jestem gorącym wielbicielem poezji Juliusza i Cypriana - gdy ktoś rozpływa się w zachwytach nad wierszami tych dwóch Panów, nie znosi wprost pisany Wieszcza Adama...
Podpisuję się oboma ręcoma i nogoma Również uwielbiam Słowackiego, głównie za "Kordiana", "Balladynę", "Podróż z ziemi świętej..." i liryki, Norwida poznałem fragmentarycznie, ale także bardzo ciekawy... Mickiewicz - ckliwy, patetyczny, że się niedobrze robi, jedyne co go ratuje w mych oczach to "Dziady", szczególnie ich fantastyczna strona
ale zagłosuję na pewno na Brona, głównie za "Giaura" i ogólnie archetyp bohatera bajronicznego
|
|
|
|
|
|
|
|
Szkoda tylko, że w sondzie zabrakło Keatsa - kto wie, czy nie zdecydowałbym się w końcu zagłosować na niego? Wszak jego Oda do słowika to wprost majstersztyk!
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie spodziewałem się takiej eksplozji postów, to aż dziwne w moim temacie
QUOTE za żywot godzien romantyka i takiż zgon... W takim razie nikt tylko Byron - człowiek mający w sobie coś z awanturników, których opisywał, bohater dworskich skandali, a jednocześnie bojownik o wolność - piękna postać ze wspaniałym życiorysem.
QUOTE Cóż, mam problem z wyborem ublubionego romantyka, gdyż wszystkich poetów romantycznych lubię, jak i calą epokę. Gdybym miała wybierać, na pierwszym miejscu postawiłabym na Josepha von Eichendorffa. Dawno temu czytałam jego wiersze (w naturalnej scenerii, wśród natury i na staruteńkim cmentarzyku przy ruinach dworku Von Eichendorffów, sic). Bardzo mi się spodobały - urzekly mnie swoistym klimatem ni to melancholii, ni to spokojnej radości np. Sonntag. Ja najbardziej z Eichendorffa lubię powiastkę o tej Niecnocie, "Aus dem Leben eines Taugenichts". Co do wierszy - niestety bardzo ustępuje Schillerowi, czy choćby Goethemu.
QUOTE oraz przede wszystkim za niedokończoną powieść, napsianą po francusku Le roi de Ladawa (Król Ładawy). A to ciekawe. Nie znam wprawdzie francuskiego, a do tłumaczenia nie doszedłem, ale literaturoznawcy akurat krytykowali to dzieło, twierdząc, że tamtejsza ironia była bardzo niedojrzała. I w sumie się nie dziwię, bo jak czytam Beniowskiego to już nic lepszego chyba się nie da w tej materii wymyślić Co do ironii - bardzo lubię też strofy Byrona z poematu Beppo o miłości do Anglii, a także cały poemat (dla zainteresowanych: strofa 47 (XLVII)).
QUOTE Zaciekawiłeś mnie. jaka jest wg Ciebie ułomność Mickiewicza i na czym się zasadza? Ja w nim nie widzę konkretnej olbrzymiej wady, poza tymi, które cechowały niemal wszystkich romantyków, patos itp. (to nie znaczy, że go bezgranicznie lubię). Rycymer powiedział prawdę - bo nie wiem jak można lubiąc Słowackiego lubić Mickiewicza. I to nie tylko kwestia tego sławnego pojedynku (na marginesie - genialnie zakończonego przez Słowackiego w Beniowskim), ale po prostu warsztatu poetyckiego. W czym rzecz? Choćby poszukiwanie nowych rymów, niestandardowych. Zajrzyj do Pana Tadeusza. Ciągle rymowane te same słowa: rura-skóra, Soplice-Półkozice itp. A Słowacki? Zajrzyj do Podróży.... Tam są takie cuda rymotwórcze, że głowa mała. Rymowanie słów polskich z angielskimi (kwartet - broken-hearted), francuskimi, a nawet... greckimi! Do tego dochodzi kwestia płodności. Mickiewicz popisał w młodości (do tego dosyć słabo ), napisał Dziady, Pana Tadeusza i już był na szczycie Parnasu. Słowacki musiał na to pracować całe życie, nierozumiany przez krytykę - i rozwijał się stale, przy czym już w młodości przerósł Mickiewicza. Właściwie w balladzie był Mickiewicz najlepszy, ale jakich miał konkurentów - Zan, Czeczot, Odyniec, Witwicki... Dramat - Kordian 24-letniego Słowackiego moim zdaniem bije na głowę III cz. Dziadów 34-letniego Mickiewicza. Choć Dziady są chyba najlepszym dziełem Mickiewicza, ale jakże wspanialsze od Wielkiej Improwizacji są monologi Kordiana w podziemiach Katedry św. Jana z trzykrotnym zawołaniem "Dajcie mi się w ręce". Powieść poetycka - Lambro i Żmija są moim zdaniem lepsze od Konrada Wallenroda czy Grażyny. Na jednym gruncie nie ma też konkurencji u Słowackiego - osławiona epopeja, postrach uczniów . Nawet to, że była pisana dla gminu, nie usprawiedliwia jawnej miejscami niemocy poetyckiej.
QUOTE Szkoda tylko, że w sondzie zabrakło Keatsa - kto wie, czy nie zdecydowałbym się w końcu zagłosować na niego? Wszak jego Oda do słowika to wprost majstersztyk! Wiedziałem, że będziesz miał pretensje Ale liczba opcji w ankiecie jest ograniczona, a moim zdaniem Blake i Byron byli jednak bardziej reprezentatywni. Zawsze zostaje opcja "inny"
|
|
|
|
|
|
|
|
Jednej jeszcze, jakże ważnej dla mnie, persony mi tutaj brakuje - Wiktora Hugo... Oczywiście, w poezji furory nie zrobił, jednakże czym byłby romantyzm bez tejże właśnie postaci? Nie zapomnę wrażenia, jakie wywarła na mnie lektura Katedry... - powieść, która bez wątpienia unosi się w oparach takiego właśnie romantyzmu, jaki najbardziej lubię, a którego ducha oddaje najlepiej słowo wyryte na murze Notre - Dame: Ἀνάγκη... Odtąd powieść tę uważałem za nr 2 na liście mych ulubionych (a raczej tych, które wywarły przemożny wpływ na ukształtowanie mej osobowości ) powieści czy też poematów; pierwsze miejsce zaś należało wówczas do Bohatera naszych czasów - gdy zabrałem się za lekturę tego dzieła Lermontowa, odnalazłem w osobie Pieczorina... siebie... Ot, takie niesłychane wprost podobieństwo charakterów... I te wschodnie akcenty! Majstersztyk wprost! Ad rem jednak, nie o Lermontowie bowiem miała tu być mowa, jeno o naszym genialnym Francuzie. Jego to kolejno dziecko, arcydzieło światowej literatury, jakim bez dwóch zdań są Nędznicy, zdetronizowało na mej liście i Katedrę..., i samego - rzecz niebywała - Lermontowa nawet! Szczerze powiedziawszy, to nie potrafię nawet racjonalnie wytłumaczyć, co takiego uczyniło tę powieść absolutnym nr 1 mej klasyfikacji... Nie wiem, emocje? Dziwna rzecz - powieść, która jest doskonałym przykładem realizmu w literaturze, wywołała we mnie większe wzruszenie niż niejedno dzieło romantyczne, a dość sporo miałem okazję ich przeczytać... Zachowanie biskupa Benvenuto względem Valjean' a, świeczniki, niegodny postępek galernika w stosunku do małego Sabaudczyka, potem jego nawoływanie i łzy, gdy sobie ten czyn uświadomił (jestem nędznikiem!), los Fantyny, śmierć Gavroche' a na paryskiej barykadzie i wiele, wiele jeszcze innych pięknych wydarzeń z tejże powieści - to wszystko wywoływało we mnie autentyczne łzy wzruszenia podczas lektury... U progu zaś swego życia powraca Hugo do romantycznej estetyki - powstają wówczas Pracownicy morza. Jak napisał w przedmowie do tego dzieła, był to trzeci akt sui generis trylogii, opowiadający o walce człowieka z dziką przyrodą; wcześniejsze jej części traktują o zmaganiach ludzkości z potęgą Kościoła (Katedra...) i bezdusznego państwa (Nędznicy). Do romantycznej konwencji należy również - także pisany na wygnaniu - Człowiek śmiechu: tutaj odnalazłem tego Hugo, którego znałem z czasów Cromwella... Burzliwe życie francuskiego romantyka zatoczyło krąg i powróciło do punktu wyjścia...
|
|
|
|
|
|
|
|
To wszystko racja i nie sposób się z wielkością Hugo nie zgodzić. Ale temat jest o poetach, a Hugo poetą był raczej miernym A na pewno słabym w porównaniu do jego prozatorstwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wszystko to kwestia gustu, jeden lubi to, drugi tamto.
QUOTE A to ciekawe. Nie znam wprawdzie francuskiego, a do tłumaczenia nie doszedłem, ale literaturoznawcy akurat krytykowali to dzieło, twierdząc, że tamtejsza ironia była bardzo niedojrzała. I w sumie się nie dziwię, bo jak czytam Beniowskiego to już nic lepszego chyba się nie da w tej materii wymyślić Owszem, ta powieść moze nie jest szczytem formalnych i merytorycznych możliwości Słowackiego, gdyz jest w pewnym sensie jeszcze "surowa", nieukonczona. Ponadto trzeba pamiętać, że Słowacki pisał ją w bądź co bądź obcym dla siebie języku, i niekoneicznie mógł oddać wszystkie niuanse językowe tak jakby pragnął. Również może to być kwestia tłumaczenia, tłumaczenie na polski w pewien sposób traci urok oryginału. Dla mnie ma jednak to "coś", a ironii i humoru tam też jest dosyć.
QUOTE Rycymer powiedział prawdę - bo nie wiem jak można lubiąc Słowackiego lubić Mickiewicza. I to nie tylko kwestia tego sławnego pojedynku (na marginesie - genialnie zakończonego przez Słowackiego w Beniowskim), ale po prostu warsztatu poetyckiego. Jak napisałam powyżej, kwestia gustu. Z kolei ja nie mogę zrozumieć dlaczego uwielbienie dla jednego z nich musi automatycznie przekreślac uweilbienie względnie lubienie bądź obojętność wobec drugiego? To jest dość stronnicze. Inna rzecz, że formalnie Słowacki stosował bardziej wyrafinowane środki stylistyczne, jednak imho uroda wierszy nie polega li tylko na ich doskonałości formalnej (choć to ma oczywiście duże znaczenie), ale także na treści poematu i uczuciach jakie ów wiersz wzbudza u czytelnika. Często zdarza się, ze pozornie prosty i nieskomplikowany wiersz wzbudza uczucia i refleksje, potrafi poruszyć struny duszy i umysłu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(OverHaul @ 1/07/2008, 1:04) To wszystko racja i nie sposób się z wielkością Hugo nie zgodzić. Ale temat jest o poetach, a Hugo poetą był raczej miernym A na pewno słabym w porównaniu do jego prozatorstwa.
Tom przecież podobne zarzuty uprzedził:
QUOTE(rycymer @ 1/07/2008, 0:55) Oczywiście, w poezji furory nie zrobił, jednakże czym byłby romantyzm bez tejże właśnie postaci?
|
|
|
|
|
|
|
|
Tom przecież widział, ale nie wypadało pozostawić tak długiego posta bez odpowiedzi Na marginesie - nie mamy jeszcze tematu o pisarzach romantycznych, zawsze możesz go zrobić
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|