Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Kto służył w załogach obozów koncentracyjnych?
     
secesjonista
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.565
Nr użytkownika: 42.378

Marek
Stopień akademicki: Plebejusz
Zawód: advocatus diaboli
 
 
post 22/09/2009, 11:56 Quote Post

QUOTE(marcin71 @ 22/09/2009, 12:54)
Ciekawe że w KZ była duża nadreprezentacja SSmanów Austriaków i volksdeutschów na niższych stanowiskach.
*


Albowiem na froncie byli zbyt niepewnym elementem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
marcin71
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 188
Nr użytkownika: 58.055

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 23/09/2009, 15:41 Quote Post

Raczej wynikało to z silnego antysemityzmu,oraz chęci wykazania swojej niemieckości.
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 23/09/2009, 19:19 Quote Post

QUOTE(pseudomiles @ 21/09/2009, 21:54)
Możliwość jest. Każdy kto chce być kryminalistą - zostaje nim. Jednak mało kto się na to decyduje w porównaniu do zdecydowanej większości populacji.
*


Jest spora róźnica w byciu pospolitym kryminalistą -czyli wyrzutkiem społeczenstwa kończacym w kryminale- a "patriotą wykonującym swój obowiazek wobec narodu w postaci nawet niezbyt czystej roboty".

Niestety odpowiednie warunki (jak np. wojna, poczucie bezkarności, zło akceptowane i kierowane przez państwo) moga wyzwolić bestie w całkowicie normalnym czlowieku, a na pewno odporni są na to tylko ludzie z solidnym kregosłupem moralnym.
Ale mimo to z pewnoscia wiekszość SS-manów z einsatzgruppen czy z kacetów -o słabym lub nieisteniejącym kręgosłupie moralnym- byłaby zwykłymi obywatelami, gdyby urodziła się i zyła w czasie pokoju, spokoju i normalnej wladzy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
Orange_Juice
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 18
Nr użytkownika: 58.698

Zawód: uczen
 
 
post 23/09/2009, 19:38 Quote Post

Trzaba również pamiętać że do pracy w obozach zatrudniano również byłych policjantów, którzy nie byli przygotowani do takiego zadania i po prostu demoralizowali się straszliwie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 25/09/2009, 12:24 Quote Post

Rudolf Hoss w swoich wspomnieniach wypowiada się również na temat niemieckiej załogi (Oświęcim)
Twierdzi między innymi że za warunki jakie panowały w obozie odpowiada nie zdyscyplinowana załoga. Niemożność wprowadzenia dyscypliny na odpowiednim poziomie przypisuje najgorszemu "elementowi" z szeregów SS(którzy nie nadawali się do pełnienia jakichkolwiek innych funkcji czy zajmować inne stanowiska) . Zresztą niektórzy sami komendanci byli tak zdemoralizowani że byli usuwani ze stanowisk i odsyłani na front wschodni (za pijaństwo, bałagan, nieład, kradzież).
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
anmoderi
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 17
Nr użytkownika: 56.958

Katarzyna Lykowska
Zawód: uczen
 
 
post 9/10/2009, 20:01 Quote Post

Czytałam że esesmanki np. wychodzili z "podludźmi" do pracy i w ogóle to ich pilnowali więc nie tylko więźniowie Kapo z nimi przystawali.
Myślę że esesmani także zależy od stopnia wojskowego czy funkcyjnego (kobiety).

Pozdro
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
stagiryta
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 59.489

Dariusz D¹browski
Stopień akademicki: Magister
 
 
post 21/10/2009, 18:26 Quote Post

Witam Serdecznie,
QUOTE
Te podawane doświadczenia na zachodnich studentach (USA)o występowaniu terroru w podzielonych grupach młodzieży mi nie pasują do normalności. Na zachodzie wartości społeczne się wypaczyły. Nie jestem fachowcem ale coś tam jest nie tak od dawniej niż u nas. Myślę, że wszystko zależy od ukształtowania psychiki.


Cieszy mnie fakt że dodałeś że nie jesteś fachowcem, polecam zapoznanie się z http://psycheexp.yoll.net/spe1.html
Tezę o wyższości moralności ludzi starego świata nad zdegenerowaną Ameryką uważam za rodem z propagandy PRL.
Niezliczone opisy samosądów, zbrodni wojennych, znęcenia się nad więźniami

CODE
http://www.youtube.com/watch?v=h9HyNO2UZOY


w wszystkich zakątkach świata wskazuje na że Zimbardo ma racje pisząc:

QUOTE
Kto wie, być może byłby pan winien tortur, do jakich dochodziło później w bazie w Guantanamo i więzieniu Abu Ghraib?
podobnie jak moi studenci także sierżant Ivan Frederick z Abu Ghraib był kiedyś porządnym amerykańskim chłopakiem, co więcej, odznaczonym medalami patriotą. Próbowałem przekonać i sąd, i armię, ale też opinię publiczną, notabene nieskutecznie, że nie mamy do czynienia ze zgniłym jabłkiem, które znalazło się w czystej skrzynce pełnej zdrowych owoców, tylko że zdrowe jabłko trafiło do skrzyni wcześniej przeżartej przez robaki. I się zepsuło. Innymi słowy, pod wpływem różnych nacisków, stresu, misternej siatki uwikłań, którym powoli, ale skutecznie ulegali strażnicy, stała się rzecz straszna – stali się więźniami sytuacji, w której się znaleźli.

http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_arty...63.html?print=1


To otoczenie nas definiuje, nie trzeba być sadystą aby pracować z Treblince.

 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
Dziadek Jacek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.413
Nr użytkownika: 53.918

 
 
post 22/10/2009, 10:20 Quote Post

QUOTE(stagiryta @ 21/10/2009, 18:26)
Witam Serdecznie,
QUOTE
Te podawane doświadczenia na zachodnich studentach (USA)o występowaniu terroru w podzielonych grupach młodzieży mi nie pasują do normalności. Na zachodzie wartości społeczne się wypaczyły. Nie jestem fachowcem ale coś tam jest nie tak od dawniej niż u nas. Myślę, że wszystko zależy od ukształtowania psychiki.


Cieszy mnie fakt że dodałeś że nie jesteś fachowcem, polecam zapoznanie się z http://psycheexp.yoll.net/spe1.html
Tezę o wyższości moralności ludzi starego świata nad zdegenerowaną Ameryką uważam za rodem z propagandy PRL.
Niezliczone opisy samosądów, zbrodni wojennych, znęcenia się nad więźniami

CODE
http://www.youtube.com/watch?v=h9HyNO2UZOY


w wszystkich zakątkach świata wskazuje na że Zimbardo ma racje pisząc:

QUOTE
Kto wie, być może byłby pan winien tortur, do jakich dochodziło później w bazie w Guantanamo i więzieniu Abu Ghraib?
podobnie jak moi studenci także sierżant Ivan Frederick z Abu Ghraib był kiedyś porządnym amerykańskim chłopakiem, co więcej, odznaczonym medalami patriotą. Próbowałem przekonać i sąd, i armię, ale też opinię publiczną, notabene nieskutecznie, że nie mamy do czynienia ze zgniłym jabłkiem, które znalazło się w czystej skrzynce pełnej zdrowych owoców, tylko że zdrowe jabłko trafiło do skrzyni wcześniej przeżartej przez robaki. I się zepsuło. Innymi słowy, pod wpływem różnych nacisków, stresu, misternej siatki uwikłań, którym powoli, ale skutecznie ulegali strażnicy, stała się rzecz straszna – stali się więźniami sytuacji, w której się znaleźli.

http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_arty...63.html?print=1


To otoczenie nas definiuje, nie trzeba być sadystą aby pracować z Treblince.


*



"Tezę o wyższości moralności ludzi starego świata nad zdegenerowaną Ameryką uważam za rodem z propagandy PRL"

Nie chodzi mi o porównanie Europy i Stanów a świat zasad przyjętych za konserwatywne i liberalne bez względu na miejsce. Jak się doczytałem, eksperyment miał miejsce w momencie postawienia tych zasad na głowie. Ameryka od nich odchodzi bo zauważono złe skutki takiego wychowania. Odstępują od bezstresowego wychowania dzieci gdyż zauważono, że na dobre "im" to nie wyszło. Od tamtych czasów powstało wiele oddolnych (pozarządowych) instytucji starających się przywrócić normalność. To moje spostrzeżenia i nie mam linków by je poprzeć tak jak nie gromadziłem faktów rodem z PRL na wyższość moralności starego świata nad nowym. I tu i tam ludzie strzelają do siebie na ulicach czy w szkołach, tylko w Ameryce zauważono tego przyczyny a w Europie (a zwłaszcza w Polsce i krajach młodej demokracji) ten liberalizm w wychowaniu i nie tylko, bez zastanowienia się wprowadza.

A co do eksperymentu;
1. Bardzo mi się on skojarzył z "Bigbraderem" (nie wiem jak to się pisze)
2. Psycholodzy z dużej grupy zgłoszonych studentów wybrali tą nieliczną garstkę "normalnych" młodych ludzi. Według mnie ta ocena normalności też jest dyskusyjna - może tych psychologów do przeprowadzenia tego eksperymentu powinna wyselekcjonować jakaś grupa "normalnych" psychiatrów.
3. "To otoczenie nas definiuje, nie trzeba być sadystą aby pracować w Treblince"
Wuj na przesłuchaniu przez gestapo był tak zmasakrowany, że prawie półtora roku po przybyciu do Stutthofu przeleżał w szpitalu i podobno niemiecki lekarz przyznał mu 0,5 litra mleka dziennie (jego ojciec nie przeżył przesłuchania). Mój ojciec kilka krotnie uniknął zamęczenia przy wyrębie lasu czy cegielni. Mama, babcia i ciotka również przeżyły obóz. Dzięki "normalniejszym" Niemcom, ludzkim funkcyjnym, którymi pod koniec istnienia obozu zastąpiono niemieckich kryminalistów. Dzięki przyjaźni (bezinteresownej) i nawet rodzącej się miłości, bo ojciec poznał matkę i jej rodzinę w obozie. Szkoda, że nie dożyli do dzisiaj, do tych dyskusji. Nigdy nie chcieli o tym mówić a świadectwa jakie o tym czasie zostawili były wypowiadane przy jakiejś innej okazji.

"To otoczenie nas definiuje, nie trzeba być sadystą aby pracować w Treblince"

Mam prawo się z tym nie zgodzić - nie będąc "fachowcem" uważam, że wszystko zależne jest od "moralnego kręgosłupa".


 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
stagiryta
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 59.489

Dariusz D¹browski
Stopień akademicki: Magister
 
 
post 23/10/2009, 13:45 Quote Post

Witam serdecznie.

QUOTE
1. Bardzo mi się on skojarzył z "Bigbraderem" (nie wiem jak to się pisze)


Rozumiem że piszemy teraz o "big brother". Rozumiem podobieństwo, niestety analogia jest chybiona, "big brother" z założenie był projektem medialno-rozrywkowym. Dobór psychologiczny ograniczał się do wyboru ludzi którzy są będą odporni i syndrom łodzi podwodnej, pozostała cześć pracy psychologów polegała na wybrani "najciekawszych" medialnie osobników i obserwowaniu ich czy nie zaczynają wariować (telewizje jak ognia boją się pozwów sądowych o utratę zdrowia).

QUOTE
2. Psycholodzy z dużej grupy zgłoszonych studentów wybrali tą nieliczną garstkę "normalnych" młodych ludzi. Według mnie ta ocena normalności też jest dyskusyjna - może tych psychologów do przeprowadzenia tego eksperymentu powinna wyselekcjonować jakaś grupa "normalnych" psychiatrów.


Panie Jacku rozumiem Pańskie obawy ale w ten sposób do niczego nie dojdziemy, albo wierzymy w badania psychologiczne albo nie.

QUOTE
3. "To otoczenie nas definiuje, nie trzeba być sadystą aby pracować w Treblince"
Wuj na przesłuchaniu przez gestapo był tak zmasakrowany, że prawie półtora roku po przybyciu do Stutthofu przeleżał w szpitalu i podobno niemiecki lekarz przyznał mu 0,5 litra mleka dziennie (jego ojciec nie przeżył przesłuchania). Mój ojciec kilka krotnie uniknął zamęczenia przy wyrębie lasu czy cegielni. Mama, babcia i ciotka również przeżyły obóz. Dzięki "normalniejszym" Niemcom, ludzkim funkcyjnym, którymi pod koniec istnienia obozu zastąpiono niemieckich kryminalistów. Dzięki przyjaźni (bezinteresownej) i nawet rodzącej się miłości, bo ojciec poznał matkę i jej rodzinę w obozie. Szkoda, że nie dożyli do dzisiaj, do tych dyskusji. Nigdy nie chcieli o tym mówić a świadectwa jakie o tym czasie zostawili były wypowiadane przy jakiejś innej okazji.


Panie Jacku zdaje się że się nie rozumiem. To co pan pisze powyżej właśnie potwierdzą to co napisałem, ci "normalniejsi" Niemcy pracowali i współtworzyli aparat represji.
Wysunął bym tu bardzo daleko idącą tezę ze to właśnie te setki tysięcy "normalniejszych" Niemców odegrały większą role w Holokauście niż "kilu" sadystów.
John M. Steiner przeprowadził badania nad ofiarami i oprawcami, i o zgrozo odkrył że procent "sedystów i sociopatów" nie odbiegał od "normalnych społeczeństw"

Nie jestem permisywista i zgadzam się z Pan opinią o "kręgosłupie moralnym" że może uchronić nas ludzi jak i całych społeczeństw od czynienia zła.

Chciałbym przypomnieć że zasadnicze pytanie w tym wątku to
arkadiuszniemczyk 4/02/2009, 19:50
QUOTE
Chciałbym sie dowiedzieć, czy do "służby" (jeżeli można tak to nazwac) w obozach koncentracyjnych brano ludzi (SS-manów) z łapanki czy byli to wyselekcjonowani przez psychologów sadyści i inne indywidua. No bo chyba normalny czlowiek to chyba by nie mogł tam przebywac patrząc przez długi okres czasu na taki koszmar. No chyba, że lepiej było "grzac" tyły niż zgrywac bohatera na froncie wschodnim i czekac spokojnie końca wojny?

Odpowiedź brzmi,
nie do obozów koncentracyjnych nie było reguły testów psychologicznych, dobór polegała na zesłaniu (ten wątek był już poruszony w tym wątku), bądź na normalnych aplikacjach do pracy.
W wypadku aplikacji wszystko zależało od zgłoszeń, pierwszeństwo mieli ludzie z doświadczeniem czyli wszelkie służby mundurowe, regułą było czym mniejsza przydatność na froncie tym większe szanse na prace w obozie.
W samym obozie (tak samo jak w łagrach) odbywały się szkolenia ideologiczne, obejmowały one załogę obozu, rzecz jasna z wyłączeniem Komando.

z wyrazami szacunku,
Dariusz Dąbrowski

p.s. Wychowanie bezstresowo to temat do innego rodzaju rozważań, osobiście uważam że rodzice zbyt często nazywają bezstresowym wychowaniem swoją bezradność i niekompetencje sad.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
Dziadek Jacek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.413
Nr użytkownika: 53.918

 
 
post 25/10/2009, 13:47 Quote Post

QUOTE
Panie Jacku rozumiem Pańskie obawy ale w ten sposób do niczego nie dojdziemy, albo wierzymy w badania psychologiczne albo nie.


Odniosłem wrażenie, że doświadczenie o którym piszemy z góry zakładało udowodnienie zasady, że z "normalnego" człowieka zrobimy "zwierzaka". Pod koniec doświadczenia (jak się tam doczytałem) do więźniów dopuszczono księdza i neutralnego psychologa. Te ich rozmowy z wpadającymi prawie w obłęd "niby więźniami" nic faktycznie nie pomogły. Może równocześnie takie powinny być przeprowadzane z nadzorcami i pomysłodawcami tego doświadczenia. Jest tam wspomniane, że zewnętrzny psycholog domagał się natychmiastowego zakończenia eksperymentu. Nie znam szczegółów ale coś musiało być tam nie tak, nie tylko ze stanem psychicznym więzionych. Podobieństwo z obozami i lagrami jest takie, że w nich księża byli ale również więźniami, jeszcze bardziej prześladowanymi od pozostałych. Wspierali współwięźniów, nawet mamy przykłady poświęcania się za innych. Znam przypadek księdza pełniącego funkcję (chyba kapo) w Stutthofie, który nie zezwierzęciał.
Gdzieś na początku tego tematu jest mój post

QUOTE
       
Dziadek Jacek
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 114
Nr użytkownika: 53.918
Ocena:
< 0 ( ) 5 >
 


post 15/09/2009, 8:01  Edit Post Report Post Quote Post

Żołnierze niemieccy do pilnowania i zarządzania obozami, byli ze spaczeniami psychicznymi, wychowani specjalnie do tego. Większość z nich traktowała więźniów jak zwierzęta więc musieli być nie normalni, bo nawet hodowanych zwierząt normalni ludzie tak nie traktują. Do załóg dołączano rekonwalescentów, którzy nie mogli wracać na front. Ci byli mniej brutalni ale doznania na froncie, odniesione rany czy inwalidztwa często tworzyły z nich mszczące się bestie.
Oprócz załogi wojskowej do niższych funkcji na terenie obozu wybierano więźniów. W większości, na początku wojny byli to niemieccy przestępcy - kryminaliści. Oni również byli nieludzcy. W późniejszym okresie zostawali zastępowani więźniami innych narodowości, którzy często by podchlebić się Niemcom gorzej traktowali współwięźniów niż oni. Po jakimś czasie, więźniowie zaczynali się organizować (można to nazwać) w nieformalne "samorządy", które nawet potrafiły "eliminować" nieludzkich kapo. Do takich funkcji wystawiano wtedy swojego kandydata doprowadzając do jego akceptacji przez Niemców. Pomocni w tym byli niemieccy pracownicy cywilni zatrudniani w warsztatach obozowych jako kierownicy czy majstrowie. Ludzie ci, w dużej mierze byli normalni. Cenili fachowość więźniów i potrafili się za nimi wstawiać i często bronić. Dzięki nim wielu, między innymi moja rodzina i ich znajomi, przetrwali obóz.
 
User is online!  PMMini Profile  Post #11

     
kris9
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 972
Nr użytkownika: 9.975

 


post 16/09/2009, 16:34  Report Post Quote Post

QUOTE(Dziadek Jacek @ 15/09/2009, 8:01)
Żołnierze niemieccy do pilnowania i zarządzania obozami,  byli ze spaczeniami psychicznymi, wychowani specjalnie do tego. Większość z nich traktowała więźniów jak zwierzęta więc musieli być nie normalni, bo nawet hodowanych zwierząt normalni ludzie tak nie traktują.

Hodowane zwierzę nie jest wrogiem...

Sugerujesz że ludzie z załogi obozów koncentracyjnych mieli nie równo pod sufitem?
Oczywiscie łatwo byłoby to tak wytłumaczyć, niestety przeważajaca większość z nich nie miała zadnych odchyleń, kwalifikujacych się do leczenia....


Spaczenia, odchylenia nie muszą kwalifikować się do leczenia. Bardziej chodzi o moralność a to wychowanie. Nie napisałem też, że do pracy w obozach byli wybierani psychopaci. Jednak przez lata propaganda przedwojennych Niemiec nakręciła tą moralność po swojemu i zwichnęła większości społeczeństwu moralny kręgosłup. Wszystkim od najwyższych szczebli po funkcyjnych więźniów, jeśli nie przez szkolenia (które się w obozach i lagrach odbywały) to przez zezwolenie na samowolę pozwalano na nieludzkość w zachowaniu. Powieszenie (chyba) dziesięciu Rosjanek na bożonarodzeniowej choince na obozowym placu rozpatrywać trzeba pod względem moralności czy to już przypadek psychiatryczny?
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
Janek Krasicki
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 119
Nr użytkownika: 59.602

 
 
post 25/10/2009, 13:59 Quote Post

ŹRÓDŁO POPROSZE...INACZEJ ZA 24 GODZ POST LĄDUJE NA WYSYPISKU.
CELT


Taki np.Franz Burkl były komendant zmiany na Pawiaku był morfinistą
np. podaje to L.M Bartelski w pracy Mokotów 1944,o zażywaniu kokainy przez SSmanów wspomina się w książce Buchenwald-obóz walczący.

Ten post był edytowany przez Janek Krasicki: 26/10/2009, 12:33
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
misti19
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 20
Nr użytkownika: 62.746

 
 
post 4/07/2010, 20:45 Quote Post

W książce pt.: 'Czterdzieści siedem lat życia' czytałem, że Rudolf Hoss był wychowywany przez rodziców w wierze katolickiej... Miał kontakt z misjonarzami. W pewnym momencie chciał nim zostać, a tu taki obrót spraw... Pozdrawiam.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
Leon777
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 95.447

Zawód: Monter
 
 
post 4/11/2014, 14:30 Quote Post

QUOTE(Bonsante @ 22/07/2009, 10:43)
Polecam książkę "Byłem asystentem doktora Mengele" Miklosa Nyiszli. Jest tam dużo opisów personelu obozu w Oświęcimiu. Szczególnie tych, którzy pracowali przy obsłudze komór gazowych i krematoriów czyli członków tzw. Sonderkommanda. W ich skład wchodzili głównie polscy bądź żydowscy więźniowie, którzy za swoją pracę byli wynagradzani całkiem dobrymi warunkami życiowymi itp. niestety ceną za to było bardzo krótkie życie bowiem załogo Somderkommand zmieniały się co kilka miesięcy, a pierwszym obowiązkiem "nowych" było spalenie ciał ich poprzedników. Bardzo ciekawa i mocna książka.
*


No i ci którzy nie chcieli działać w Somderkommand raczej nie mieli zbyt wesoło. A raczej nie mieli wyboru
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
Duncan1306
 

Milutki tygrysek lewakożerca
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.640
Nr użytkownika: 97.206

Wlodzimierz Sodula
Zawód: amator historii
 
 
post 25/05/2015, 21:19 Quote Post

QUOTE(krakowiak @ 6/02/2009, 12:12)
W "Armii Krajowej za i przeciw" J. Wilczura-Garzteckiego jest taki fragment jego wspomnień z Treblinki

"Paskudne było jedno moje przeżycie w Treblince. Wiosną 1944 r. pod pewnym pozorem (konwojenta ciężarówki z żywnością) przeniknąłem do tego obozu, zrobiłem szkic jego planu i ustaliłem załogę... Komendant, Obersturmfurer SS ucieszył się, że może pogadac ze mna po niemiecku i oprowadził mnie po obozie. Pokazał komory:....
Na to wszystko byłem przygotowany. Ale na zakończenie Obersturmfurer van Eupen - tak się przedstawił i tak figurował na tablicy personelu - z naciskiem podkreslił, że nigdy nie był w formacjach policyjnych SS:
- O nie, prosze pana, ja jestem frontowym żołnierzem, Waffen SS (rzeczywiście miał na mundurze odznaki frontowe), zostałem ranny, mam sztywną noge i dlatego przysłano mnie tutaj, do lżejszej pracy.
Lżejsza praca !Zamordowanie 300 czy 400 tysięcy ludzi. I wtedy przeszły mnie lodowate dreszcze."
*



Z tego co wiem van Eupen był komendantem karnego obozu pracy Treblinka I, tylko że problem był nie w jakości a w ilości. Z ponad 10 tyś Polaków osadzonych w tym obozie pracy zmarło ok 7 tyś Zresztą wiosną 1944 obóz zagłady był już zlikwidowany a w obozie pracy nie było komór gazowych.
Bardzo wiele osob nie pamieta ze w Treblince były DWA obozy.

Prosze o podawanie zrodel zamieszczonych informacji.
Moderator N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 25/05/2015, 23:57
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
Duncan1306
 

Milutki tygrysek lewakożerca
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.640
Nr użytkownika: 97.206

Wlodzimierz Sodula
Zawód: amator historii
 
 
post 29/05/2015, 18:25 Quote Post

QUOTE(Duncan1306 @ 25/05/2015, 22:19)
QUOTE(krakowiak @ 6/02/2009, 12:12)
W "Armii Krajowej za i przeciw" J. Wilczura-Garzteckiego jest taki fragment jego wspomnień z Treblinki

"Paskudne było jedno moje przeżycie w Treblince. Wiosną 1944 r. pod pewnym pozorem (konwojenta ciężarówki z żywnością) przeniknąłem do tego obozu, zrobiłem szkic jego planu i ustaliłem załogę... Komendant, Obersturmfurer SS ucieszył się, że może pogadac ze mna po niemiecku i oprowadził mnie po obozie. Pokazał komory:....
Na to wszystko byłem przygotowany. Ale na zakończenie Obersturmfurer van Eupen - tak się przedstawił i tak figurował na tablicy personelu - z naciskiem podkreslił, że nigdy nie był w formacjach policyjnych SS:
- O nie, prosze pana, ja jestem frontowym żołnierzem, Waffen SS (rzeczywiście miał na mundurze odznaki frontowe), zostałem ranny, mam sztywną noge i dlatego przysłano mnie tutaj, do lżejszej pracy.
Lżejsza praca !Zamordowanie 300 czy 400 tysięcy ludzi. I wtedy przeszły mnie lodowate dreszcze."
*



Z tego co wiem van Eupen był komendantem karnego obozu pracy Treblinka I, tylko że problem był nie w jakości a w ilości. Z ponad 10 tyś Polaków osadzonych w tym obozie pracy zmarło ok 7 tyś Zresztą wiosną 1944 obóz zagłady był już zlikwidowany a w obozie pracy nie było komór gazowych.
Bardzo wiele osob nie pamieta ze w Treblince były DWA obozy.

Prosze o podawanie zrodel zamieszczonych informacji.
Moderator N_S

*



Co do Treblinki I - obóz pracy
Mała Encyklopedia Wojskowa t III
http://www.izrael.badacz.org/historia/szoa..._treblinka.html
wikipedia hasło Theodor van Eupen
http://www.holocaustresearchproject.org/ar/labour camps/arclabourcamps.html

O ile pamięć mi dopisuje któryś z biuletynów GKBZHwP opisywał ten obóz
Zresztą temat obozów pracy jest niedopracowany. Szersze informacje znalazłem jedynie o obozach w Szebniach i Pustkowie. Ponadto literatura na temat Płaszowa opowiada historie tego obozu , który również powstał jako obóz pracy dla Żydów

Ten post był edytowany przez Duncan1306: 29/05/2015, 18:54
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej