|
|
Pierwsi foederati i Wizygoci
|
|
|
|
Historia starożytna pokazywałą mi często, że rozwiązania o których myślałem wcześniej że są abstrakcyjne, wcale nie były abstrakcyjne, to po prostu inne dane pozwoliły stwierdzić, że części składowe abstrakcyjnymi nie są i tak w tej kwestii Eamr chodziło po prostu o przybliżenie do cesarstwa wschodniego. Alaryk musiał być tam niezbyt mile widziany, a Panonia stanowiła dobre miejsce wypadowe odwołuje do Zosimosa wypowiedzi z 406 jednego z senatorów kiedy w senacie domagano się wojny.
Ten post był edytowany przez munitalp10: 25/04/2016, 19:32
|
|
|
|
|
|
|
|
@ munitalp10
Ale przybliżenie czego do Cesarstwa Wschodniego? Abstrakcji? Bo wyszły Ci całkiem konkretne pokrzywy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Alaryk był dla cesarstwa wschodniego Persona Non Grata. Większość urzędników państwa zachodniego uważała Wizygotów za siłę militarną w rękach Stylichona. Niemniej i tak popełniono błąd w rokowaniach, gdyz należało go wysłać przeciwko uzurpatorowi Pytanie tylko czy rokowania pokojowe wyglądały tak jak Zosimos podaje? "Chciał tylko", może oznaczać, postawił takie ultimatum, w końcu ze Stylichonem też za bardzo wcześniej się nie targował. Rozmontowywano jakieś ozdoby? żeby mieć środki dla niego?
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie mam pod ręką Zosimosa, które dokładnie rokowania masz na myśli? Który rok?
|
|
|
|
|
|
|
|
Chodzi o rozmowy prowadzone przy różnych okazjach od 408 po 410 r., od tych rozwiązań, a konkretnie płatności, które wymusił Stylichon, a w senacie spotkały się one z tekstem "non est ista pax sed pacta servitutis" - jakkolwiek co sobie Munitalp wyobrażał w poście powyżej już na szczęście się nie dowiemy, może i lepiej. Pewne kwestie jednak trzeba wyjaśnić - "persona non grata" jest wtedy, gdy ktoś wybiera się w dany region, a władze tego regionu tam go za bardzo nie chcą. Określenie, że na wschodzie Alaryk był "non gratus" nie jest właściwe, bo Goci Alaryka wyszli w końcu z części wschodniej Cesarstwa, a jeśli się tam wybierali w l. 401-408, to nie na zasadzie szukania porozumienia z władzami w Konstantynopolu, tylko przeciw nim, z ewentualną wyprawą Stylichona.
Ps. Jeszcze do tego:
CODE Alaryk musiał być tam niezbyt mile widziany, a Panonia stanowiła dobre miejsce wypadowe odwołuje do Zosimosa wypowiedzi z 406 jednego z senatorów kiedy w senacie domagano się wojny.
Klasyczny głuchy telefon, akurat chodzi o rok 408 - konsulat Filipa i Bassusa, i rzecz nie w tym, że domagano się w senacie wojny, tylko Alaryk po przybyciu do Norykum, zarządał pieniędzy za marsz i przebywanie w Epirze, alternatywę stanowiła wojna, wg Zosimosa w senacie przeważali zwolennicy niepłacenia i wojny, ale Stylichon przeforsował spłacenie Gotów (datacja - Zos. V, 28, 1; caput 29 opisuje żądania Alaryka i rozstrzygnięcie w senacie).
Ten post był edytowany przez szapur II: 4/05/2016, 11:11
|
|
|
|
|
|
|
|
@ szapur II
Toć to ja wiem. Nie wiedziałam tylko, z którego krzaka pokrzyw Munitalp tym razem telefonuje
BTW: to „non gratus” to nie jest takie nieprzystające określenie. Trudno uznać Alaryka za osobę pożądaną przez Konstantynopol KIEDYKOLWIEK po śmierci Teodozjusza. Próbowano go tylko sprytnie zagospodarować (Rufin) lub jakoś uspokoić (dając Emantię).
A Stylichona w końcu łatwo zrozumieć. To on by się musiał fatygować na tę wojnę, a nie zajmujący się pyskówkami w senacie czcigodni ojcowie. No i napewno lepiej niż senatorowie wiedział, kim dysponuje przeciw właśnie świeżo uzbrojonej kompanii Gota.
|
|
|
|
|
|
|
|
Trudno mówić, żeby Alaryk jakoś bardzo chciał przebywać w zasięgu władzy Konstantynopola - dlatego mi ta persona non grata nie pasuje. Jeli chodzi o Stylichona, akurat nie uważam, żeby jakoś była specjalnie straszna wizja wojny z Alarykiem, tyle że na oku były poważniejsze kwestie niż jakiś Got, błąkający się po Illyrikum - trzeba było mieć żołnierzy, żeby albo odebrać Konstantynopolowi część Illrikum, albo objąć kuratelę w Konstantynopolu nad Teodozjuszem II, a przy tym dochodził problem zrewoltowanej Brytanii, w końcu Konstantyn III to kolejny z serii uzurpatorów, któremu na dodatek poszczęściło się w Galii, nękanej na dodatek przez Wandalów, Swebów, Alanów i jakiś Burgundów wraz z jeszcze innymi. Poza tym Rzymian musiało kosztować odparcie Radagaisa.
|
|
|
|
|
|
|
marboj74
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 100.910 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr |
|
|
|
|
Witam miłośników historii. Interesuje mnie okres schyłku Cesarstwa Zachodniego od Adrianopola do Teodoryka Wielkiego. Staram się o tym w miarę możliwości czytać. Jeżeli jest dostępna biografia Stylichona po polsku, to proszę o namiary. Wyrobiłem sobie następujące zdanie na temat Stylichona: był to ostatni wybitny mąż stanu na Zachodzie, prawdziwy patriota rzymski zdolny rozprawić się z barbarzyńcami, czego dowiódł wielokrotnie bijąc Alaryka. Miał po temu siły i środki. Gdzieś wyczytałem, że ludność Zachodu liczyła wtenczas ok. 26 mln, a wdzierających się barbarzyńców było raptem kilkaset tysięcy. Niestety trafił na wyjątkowo nieudolnego Honoriusza i nieżyczliwą mu kamarylę dworską, zarówno w Konstantynopolu, jak i w Rawennie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak do końca trudno jest przeprowadzać szacunki ilości ludności dla całego imperium, nawet dla jego części, nawet wschodniej, z zachodnią jest ciężej. Owszem Honoriusz bywa tak oceniany, jakkolwiek trudne czasy były, no i jednak potrafił utrzymać się przy władzy - w końcu do pewnych zdolności władcy należy taki dobór współpracowników, żeby móc ustabilizować sytuację - a związanie się z grupą wojskowych reprezentowaną przez Konstancjusza, którego w końcu Honoriusz wyniósł do godności współwładcy. Po polsku nie ma zbyt wiele - jeśli już czytałeś prace Kazimierza Zakrzewskiego, choćby w takim zbiorze "U schyłku świata antycznego, Warszawa 1964" znajduje się przedruk artykułu z Kwartalnika Historycznego t. 39 (1925) - Ostatnie lata Stilichona. Por. też: M. Pawlak, Konflikty Rzymian z barbarzyńcami nad Renem w latach 365-425, [w:] Barbarzyńcy u bram imperium, pod red. S. Turleja, Kraków 2007, s. 51-100; też w tym samym zbiorze artykuł "Prowincje naddunajskie imperium i wędrówka ludów 376-406". Jeśli czytasz w kongresowych: S. Mazzarino, Stilicone. La crisi imperiale dopo Teodosio, Roma 1942 (wznowienie 1990); I. Hughes, Stilicho. A Vandal who saved Rome, Barnsley 2010; T. Janßen: Stilicho. Das weströmische Reich vom Tode des Theodosius bis zur Ermordung Stilichos (395-408), Marburg 2004.
|
|
|
|
|
|
|
marboj74
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 100.910 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr |
|
|
|
|
Bardzo dziękuję, zwłaszcza za polskie książki.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|