Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
8 Strony « < 6 7 8 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wyprzedaż Polski za bezcen…
     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.387
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 16/03/2017, 14:30 Quote Post

QUOTE(An_Old_Man @ 16/03/2017, 10:29)
Adiko luknij tu:https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_gover...rises_of_Norway Jak nie znasz angielskiego to mogę przetłumaczyć. Co ma ustrój do budowy grabi? Ja wiem że za tzw. komuny grabie grabiły do siebie. Usprawiedliwianie złodziei nie powinno mieć miejsca. Dobrze że są publikacje które opisują te patologie.


Nie chodzi o usprawiedliwianie złodziei, tylko stwierdzanie faktów. Przedstawiłem ideę, proszę mi nie wyskakiwać z Norwegią, tak samo jak z Koreą Południową, Japonią, Singapurem, Arabia Saudyjską, Bahrajnem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi czy Argentyną albo Kubą !

Rozmowa powinna opierać się na jakichś fundamentach - faktach. Dla mnie oczywistym jest, że możliwie wielka ilość wolnego rynku, nie wtrącania się polityków, wolność i własność prywatna sa podstawami rozwoju zdrowej gospodarki.

A to, że gdzieś coś się udaje mimo to, że państwo jest właścicielem większości firm itd. to inna bajka.

Każdy kraj ma swoja specyfikę i cały szereg przyczyn dzięki którym jego obywatele są bardziej lub mniej bogaci.

Porównywanie Norwegii i Polski w jednym, malutkim aspekcie nie ma po prostu sensu, tak jak porównywanie Polski czy Japonii lub Singapuru.

Tak na marginesie, ciekawy jestem, czy zmieniające się rządy w Norwegii też robią takie czystki na najwyższych stanowiskach kierowniczych "swoich firm". Czy też mają takich "Misiewiczów" itd.
Czy też "wrodzony porządek" i nawet niepisane zasady zapobiegają takim patologiom jak kolesiostwo, korupcja, obsadzanie intratnych stołków swoimi znajomymi itd.

Tak więc nawet różnic mimo z grubsza podobnej sytuacji może być wiele.
QUOTE(An_Old_Man @ 16/03/2017, 10:29)
QUOTE
Rynek zawsze dobrze wycenia.
Nie prawda. To taka idea, rynek wyceniałby prawidłowo gdyby był wolny. Niestety kluczowe elementy rynku wolne już nie są. Wciąż pojawiają się kryzysy a potężne państwa potrafią tylko przerzucić ich skutki na państwa słabsze. Taka tam fizyka.
*


Idea do której należy dążyć, nie ma żadnej lepszej. Zresztą jest to jałowa dyskusja, nie ma alternatywy i tyle.
Można się obrazić na rynek i żądać np. za jakąś fabrykę w 1990 roku 2 mln $, podczas gdy "rynek" oferuje 10 tyś $. I co z tego? Po prostu nie sprzedamy za 2 mln $, to tak samo jak stwierdzić, że nie chcemy sprzedać.
Bo jakieś sumy z kosmosu to ja mogę sobie żądać, tylko jaki to ma sens?

Mam 14 letni i samochód, który rynek wycenia na 5 tyś zł. Albo go "sprzedaje" alo bujam się z nim i za kilka lat pójdzie na złom.
Podobnie było w przybliżeniu z przemysłem post PRL-owskim. Można było wyprzedawać majątek po cenie jaką oferował rynek (proszę sobie przypomnieć ceny mieszkań jakie wtedy chodziły !), lub trzymać go.

Część sprzedano, część trzymano. Z tej trzymanej części większość zbankrutowało (luźne obserwacje z sąsiedztwa), prędzej lub później (niektóre szorują po dnie, czyli tak trwają w agonii do dzisiaj) przetrwały głównie spółki państwowe które miały parasol regulacji, monopole itd.

Ten post był edytowany przez Adiko: 16/03/2017, 14:36
 
User is offline  PMMini Profile Post #106

     
An_Old_Man
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 915
Nr użytkownika: 100.119

 
 
post 16/03/2017, 15:44 Quote Post

QUOTE
Rozmowa powinna opierać się na jakichś fundamentach - faktach.
Skoro nie mogę porównywać z innymi krajami to skąd te fakty mam wziąć? Idee polityczne i ekonomiczne faktycznie istnieją ale faktami bym ich nie nazwał.
QUOTE
A to, że gdzieś coś się udaje mimo to, że państwo jest właścicielem większości firm itd. to inna bajka.
Czemu? Dlatego że nie pasuje do z góry postawionej tezy?
QUOTE
Tak na marginesie, ciekawy jestem, czy zmieniające się rządy w Norwegii też robią takie czystki na najwyższych stanowiskach kierowniczych "swoich firm". Czy też mają takich "Misiewiczów" itd.
Czy też "wrodzony porządek" i nawet niepisane zasady zapobiegają takim patologiom jak kolesiostwo, korupcja, obsadzanie intratnych stołków swoimi znajomymi itd.Tak na marginesie, ciekawy jestem, czy zmieniające się rządy w Norwegii też robią takie czystki na najwyższych stanowiskach kierowniczych "swoich firm". Czy też mają takich "Misiewiczów" itd.
Czy też "wrodzony porządek" i nawet niepisane zasady zapobiegają takim patologiom jak kolesiostwo, korupcja, obsadzanie intratnych stołków swoimi znajomymi itd.
Sam sobie odpowiedziałeś.
QUOTE
Idea do której należy dążyć, nie ma żadnej lepszej. Zresztą jest to jałowa dyskusja, nie ma alternatywy i tyle.
Jestem za a nawet byłem i będę. Politycy także deklarują takie poglądy ale gdy tylko dostaną trochę władzy to znajdują 1000 powodów aby działać dokładnie odwrotnie. Należy interesować się rozwiązaniami stosowanymi w innych krajach i dążyć do poprawienia własnej pozycji.
PS. W Norwegii gospodarka jest w większości w rękach prywatnych. Jednak część państwowa radzi sobie całkiem nieźle. Ale skoro nie wszyscy życzą sobie fakty z zagranicy, to właśnie sobie przypomniałem że państwowa kopalnia siarki zaczęła przynosić dochody.

Ten post był edytowany przez An_Old_Man: 16/03/2017, 15:46
 
User is offline  PMMini Profile Post #107

     
Aldrin
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 515
Nr użytkownika: 14.667

Stopień akademicki: dr inz.
Zawód: n. akad.
 
 
post 16/03/2017, 19:11 Quote Post

PolecamNADUŻYCIA W WYCENIE PRZEDSIĘBIORSTW. Jak widać wycena przedsiębiorstwa nie jest tak prostą i oczywistą sprawą jak się niektórym zdaje.
 
User is offline  PMMini Profile Post #108

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.387
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 16/03/2017, 20:11 Quote Post

QUOTE(An_Old_Man @ 16/03/2017, 15:44)
QUOTE
Rozmowa powinna opierać się na jakichś fundamentach - faktach.
Skoro nie mogę porównywać z innymi krajami to skąd te fakty mam wziąć? Idee polityczne i ekonomiczne faktycznie istnieją ale faktami bym ich nie nazwał.
QUOTE
A to, że gdzieś coś się udaje mimo to, że państwo jest właścicielem większości firm itd. to inna bajka.
Czemu? Dlatego że nie pasuje do z góry postawionej tezy?

Dlatego, że wybierając fragmencik sytuacji danego kraju, pomijając całą masę innych mechanizmów jest to jedno wielkie wypaczenie.

Teza była taka a nie inna nie bez powodu. Gospodarka Polski po latach zarządzania przez państwowo była w katastrofalnym stanie, to wyraźnie pokazywało, że jest to zła droga. Jak w tym kontekście można pokazywać jakiś wycinek sytuacji w Norwegii sugerując, że w Polsce też tak mogłoby to wyglądać? To jest jakaś żenada i utopia. Tym bardziej, że Norwegia może sobie zapewnić bogactwo z samych surowców naturalnych.

Bardziej uprawnionym po tych 40 latach porażki zarządzania przedsiębiorstwami przez państwo w Polsce, byłoby pokazanie krajów, gdzie państwo nie było właścicielem. Takich przykładów jest więcej.

W Arabii Saudyjskiej czy Kuwejcie, również dominuje własność państwa, co nie znaczy, że dzięki temu ludziom żyje się tam tak dobrze.
QUOTE(An_Old_Man @ 16/03/2017, 15:44)
Sam sobie odpowiedziałeś.

Nie dopowiedziałem, tylko uzupełniłem Twój strasznie uproszczony obraz sytuacji. To rozwinięcie jest na tyle istotne, że przedstawia ogromne różnice jakie występują w różnych społeczeństwach. Tych różnic nie da się zniwelować chciejstwem ani dekretem, to wymaga zmian pokoleniowych i mentalnościowych !

Jedne społeczeństwa, z gruzów, są w stanie wybić się na czołówkę światową w ciągu dwóch trzech pokoleń (jak Korea Południowa, Japonia czy Singapur). Inne, prawdopodobnie nigdy nie wstąpią na tą drogę dzięki swojej mentalności (kraje Ameryki Południowej, Arabskie).


QUOTE(An_Old_Man @ 16/03/2017, 15:44)
QUOTE
Idea do której należy dążyć, nie ma żadnej lepszej. Zresztą jest to jałowa dyskusja, nie ma alternatywy i tyle.
Jestem za a nawet byłem i będę. Politycy także deklarują takie poglądy ale gdy tylko dostaną trochę władzy to znajdują 1000 powodów aby działać dokładnie odwrotnie. Należy interesować się rozwiązaniami stosowanymi w innych krajach i dążyć do poprawienia własnej pozycji.
PS. W Norwegii gospodarka jest w większości w rękach prywatnych.

Polityków można rozszyfrować dosyć szybko, wystarczy przeanalizować ich obietnice i już wiadomo czy będzie rozdawnictwo socjalne czy zaciskanie pasa i purytańska pracowitość. Problemem jest demokracja, która preferuje rozdawnictwo i obietnice a nie mądrość która sugeruje oszczędzanie, pracowitość i surową dyscyplinę.
QUOTE(An_Old_Man @ 16/03/2017, 15:44)
Jednak część państwowa radzi sobie całkiem nieźle. Ale skoro nie wszyscy życzą sobie fakty z zagranicy, to właśnie sobie przypomniałem że państwowa kopalnia siarki zaczęła przynosić dochody.

Kopalnie miedzi też mają jakieś zyski, natomiast do górnictwa węgla kamiennego trzeba dopłacać miliardy usprawiedliwiając to jakimś bzdurnym bezpieczeństwem.
Już wielokrotnie było tu mówione, że państwo jakoś sobie radzi również tam, gdzie ma monopol.
Tylko jaki z tego wniosek, skoro najprawdopodobniej, prywatny właściciel pokierowałby tymi przedsiębiorstwami jeszcze lepiej?

Dlaczego to spółki prywatne a nie państwowe rosną tak dynamicznie i podbijają zagraniczne rynki?
To prywatne firmy informatyczne (np. Asseco), odzieżowe (LPP), obuwnicze (CCC), produkcja AGD (Amica) itd. podbijają zagraniczne rynki a nie państwowe.

W ciągu dwóch pokoleń XIX wieku Łódź potrafiła rozwinąć się w iście amerykańskim stylu wyłącznie dzięki prywatnej inicjatywie. Państwowe zarządzanie (po nacjonalizacji) przez 40 lat PRL-u doprowadziło do upadku przemysłu odzieżowego w tym mieście i w ogóle miasta. Podobnie z innymi przedsiębiorstwami jak Cegielski itd.

Empiria pokazuje, że znacznie lepiej sprawdzało się zarządzanie przedsiębiorstwami przez prywatnych właścicieli niż z rządowego namaszczenia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #109

     
Dziadek Jacek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.413
Nr użytkownika: 53.918

 
 
post 16/03/2017, 20:22 Quote Post

QUOTE
Ale skoro nie wszyscy życzą sobie fakty z zagranicy, to właśnie sobie przypomniałem że państwowa kopalnia siarki zaczęła przynosić dochody.

Czy chcieli sprzedać ją za wagon urobku? wink.gif

Mój przykład też jest przykładem przedsiębiorstwa, które zostało wyratowane od sprzedaży za wartość jednego promu, a Wy mi o jakichś trabantach confused1.gif smile.gif
Nadal jednak nie wiem co się stało z ich długiem - nie zaczynajmy jednak od ST.

QUOTE
Przeleciałem szybko ten wątek o niszczeniu schedy po PRL-u i zauważyłem, że nikt nie poruszył destrukcyjnej roli związków zawodowych w tym zjawisku. Czyżbym przeoczył?

Przypomniałem sobie, że przedsiębiorstwo od sprzedaży uratowali pracownicy co nie podważa często destrukcyjnej roli związków - wszystko zależy od ludzi.

Ten post był edytowany przez Dziadek Jacek: 16/03/2017, 20:43
 
User is offline  PMMini Profile Post #110

     
gregski
 

Pirat of the Carribean
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.067
Nr użytkownika: 12.159

Stopień akademicki: mgr inz
Zawód: ETO
 
 
post 16/03/2017, 20:45 Quote Post

QUOTE(OGUREK @ 16/03/2017, 9:13)
Rynek zawsze dobrze wycenia.
*


A czy w tym przypadku to rynek wyceniał?
 
User is offline  PMMini Profile Post #111

     
Aquarius
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.347
Nr użytkownika: 15.327

A.F.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 16/03/2017, 23:03 Quote Post

QUOTE(Adiko @ 16/03/2017, 20:11)
Dlaczego to spółki prywatne a nie państwowe rosną tak dynamicznie i podbijają zagraniczne rynki?
*



https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka...nej-gospodarce/

http://www.gochina.gov.pl/Aktualnosci/2014...i_transformacji

https://pl.wikipedia.org/wiki/Najwi%C4%99ks...twa_%C5%9Bwiata

Ten post był edytowany przez Aquarius: 16/03/2017, 23:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #112

     
marek8888
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 898
Nr użytkownika: 99.930

Marek Zatorski
 
 
post 21/03/2017, 18:57 Quote Post

Kolega Gregski wspomniał o ważnym micie jakim jest rzekomo destrukcyjna rola związków. No cóż tu raczej mamy do czynienia z potęgą przekłamanego przekazu medialnego bo choć zdarzały się zupełnie patologiczne pomysły i rozwiązania rola związków wcale nie była tak negatywna jak się to próbuje lansować a przynajmniej nie była bynajmniej rozstrzygająca.
Problemem który bardzo ładnie, gładko i przyjemnie skomplikował nam przekształcenie była filozofia "nowych ekonomicznych elit", które domagały się szybkich i kompleksowych rozwiazań prywatyzacyjno-likwidacyjnych aby w całym tym zamęcie zdążyć się wykreować na te elity już na poważnie.
Tymczasem ten rzekomy pośpiech sprzyjał wariackiej improwizacji i zaniechaniu znanych na świecie rozwiązań pośrednich, gdzie państwo prywatyzuje ale tak naprawdę staje się kluczowym sojusznikiem prywatnej już firmy. No ale wtedy by się nazbyt wiele fortun nie wykuło bo by się zastanawiano czy taki czy inny się nadaje...
Ktoś inny podał tu przykłady kilku firm, które z sukcesem dokonują ekspansji na zagranicznych rynkach - firm oczywiście prywatnych. Nie wiem czy było to zamierzone czy przypadkowe ale kilka z nich zostało zasilonych kapitałem pochodzącym ze sprywatyzowanych i skapitalizowanych już państwowych firm. Co ciekawe akurat "sukces" ekspansji tych konkretnych polegał głównie na powielaniu schematu z rodzimego podwórka - tam gdzie rynek działał inaczej sukcesu nie było...
Pozostaje żałować, że u nas nikt nie wpadł choćby na taki pomysł aby brzydko "zerżnąć" rozwiązanie zastosowane przez władze niemieckie wobec takiej dosyć znanej firmy jak dr Oetker - ciekawy przykład tego jak prwatne-państwowe-landowo-związkowe może się wzajemnie przenikać z korzyścią dla wszystkich a nie tylko właścicieli jako takich.
Obawiam się, że przyjęte przez nas rozwiązania były jednymi z prymitywniejszych i to, że wyłonione z nich podmioty nie odniosły spektakularnych sukcesów (z wyjątkami ale ile ich jest) wcale nie jest takie przypadkowe w tym sensie, że przy takich rozwiązaniach raczej nie mogło to wyjść inaczej...
 
User is offline  PMMini Profile Post #113

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 23/03/2017, 23:05 Quote Post

W internecie można łatwo natrafić na teorie o politycznej a nie ekonomicznej decyzji zamknięciu wielu polskich kopalń węgla po 1989 r., w szczególności za rządów J. Buzka. Były nowo udostępnione wysokiej jakości pokłady, które zamknięto, zniszczono.Rentowne kopalnie niepotrzebnie zlikwidowano. Co sądzicie o tezach dr Wojciecha Błasiaka ?:

http://wojciech-blasiak.pl/2011/08/jak-nis...zeczpospolitej/

QUOTE
(...)W planie tym górnictwo miało odegrać i odegrało rolę tzw. „kotwicy” inflacji. To „zakotwiczenie” inflacji w Polsce polegało na tym, że z dniem 1 stycznia 1990 roku utrzymano urzędowe ceny węgla, a uwolniono prawie wszystkie pozostałe. Węgiel kamienny jest podstawowym nośnikiem energii w Polsce, więc jego niska, bezpośrednio i pośrednio administracyjnie utrzymywana cena, stała się gwarantem ograniczania inflacji. W ten sposób wyłączono górnictwo z urynkowienia gospodarki. Narzucone ceny urzędowe poniżej kosztów wydobycia uczyniły wydobycie węgla kamiennego nierentownym finansowo już na starcie, mimo obiektywnej wysokiej rentowności ekonomicznej. I tak w całym 1990 roku średni koszt wydobycia 1 tony węgla wynosił według ówczesnego kursu dolara 20 USD, a średnia cena węgla eksportowanego z Polski 50 USD. Kopalnie zaś zostały zmuszone do sprzedawania węgla po średniej cenie 12 USD.[5] Ponieważ eksport był bardzo opłacalny, to rząd polski wprowadził 80 procentowy podatek eksportowy.

O wysokiej opłacalności wydobycia węgla kamiennego świadczy podstawowe kryterium porównawcze jakim jest cena parytetowa czyli potencjalna cena węgla importowanego do Polski, jaką musieli by płacić krajowi odbiorcy, gdyby zdecydowano się zaprzestać własnego wydobycia. W 1991 roku najtańszy węgiel energetyczny z importu musiałby kosztować już w porcie polskim przed wyładunkiem od 42 do 52 dolarów za tonę, jak szacowali eksperci ekonomiczni firmy eksportowej węgla „Węglokoks”, przy ówczesnej średniej cenie węgla krajowego na poziomie nieco ponad 25 dolarów za tonę, a kosztach wydobycia 28,5 dolarów, zaś średniej cenie węgla eksportowanego z Polski na poziomie około 49 dolarów za tonę. W centrum kraju , w zależności od jakości i kierunku importu, a także po doliczeniu VAT lub podatku obrotowego czy cła, ta cena parytetowa wynosiłaby od 61,9 do 71,9 dolara za tonę.(...)

I tak dla przykładu w Dąbrowie Górniczej zlikwidowano w 1993 roku rentowną ekonomicznie, chodź zadłużoną finansowo kopalnię „Paryż”, zamulając pyłami z pobliskiej elektrowni „Łagisza” zainwestowane i przygotowane dopiero do eksploatacji najgrubsze w Europie złoże „Reden” o 24 m grubości pokładu oraz zasypując i niszcząc 2 szyby wydobywcze. W pobliskim Sosnowcu w ten sam sposób zlikwidowano w 1999 roku rentowną ekonomicznie kopalnię „Niwka – Modrzejów”, również zamulając i zasypując przygotowane do wydobycia złoże. Na kopalnię tę zaś przerzucono wcześniej ze złamaniem prawa długi Katowickiego Holdingu Węglowego, czyniąc ją finansowo nierentowną.  „Kopalnię Niwka-Modrzejów – pisał w 2002 roku Tomasz Szymborski – zlikwidowano w 1999 roku, kilka miesięcy po uruchomieniu w niej nowej ściany (inwestycja kosztowała ponad 10 mln zł. Kopalnia przestała istnieć rok po przejęciu długów KWH SA (Katowicki Holding Węglowy – WB).” („Rzeczpospolita”, 5.07.2002.)  Dodam, iż jako ówczesny wydawca subregionalnego tygodnika wspierającego wysiłki na rzecz utrzymania tej kopalni, wykorzystałem swoje prywatne znajomości z jednym z ówczesnych wiceministrów w rządzie Jerzego Buzka, przedstawiając mu faktyczne dane o sytuacji. Po dwóch tygodniach otrzymałem od niego odpowiedź: „Wskażcie inną kopalnię do zamknięcia, to uratujecie „Niwkę”.

Wszystko to działo się w sytuacji, gdy można przy tym było przeprowadzić okresowe ograniczanie wydobycia w zupełnie inny sposób,  analogiczny do zamykanych przez zatapianie kopalń angielskich, umożliwiający ponowną eksploatację w sytuacji polepszenia koniunktury. W konsekwencji polskie górnictwo nie było w stanie zwiększyć wydobycia i eksportu węgla od jesieni 2003 roku, gdy ceny światowe skokowo wzrosły rzędu stu kilkudziesięciu procent, tracąc bezpowrotnie olbrzymie możliwości akumulacji ekonomicznej idące w setki milionów dolarów rocznie. Dodajmy, że ceny frachtu dla głównych konkurentów polskiego węgla wzrosły aż kilkakrotnie, co dawało polskiemu węglowi niespotykana wcześniej rentę transportową w całej Europie. Ten skok cen światowych ma przy tym względnie trwały charakter, gdyż jest wynikiem rozwoju przemysłowego Chin i Indii, których popyt wewnętrzny na węgiel przekroczył znacznie możliwości krajowego wydobycia węgla, skokowo zwiększając import.(...)


Podobnych przykładów jest więcej:

www.gornik.info.pl/gornik/gornik_4_2013/9_4_2013.pdf

http://nowyobywatel.pl/2013/04/15/gorniku-czy-ci-nie-zal/

https://www.tygodnikprzeglad.pl/strategia-n...enia-gornictwa/

Ten post był edytowany przez marc20: 24/03/2017, 20:11
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #114

     
marek8888
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 898
Nr użytkownika: 99.930

Marek Zatorski
 
 
post 24/03/2017, 19:52 Quote Post

Takie "czasowe unieszkodliwianie" kopalń to dosyć stary, choć u nas może nie aż tak znany numer jeszcze z biblijnych niemal czasów. Cele jakie mogą służyć jego realizacji mogą być różne (od biznesowych po polityczne) ale sam numer jest w zasadzie możliwy tylko tam gdzie władze albo pojęcia nie mają o temacie albo są taką trochę wydmuszką, której się wydaje, że rządzi. W historii europejskiego górnictwa można znaleźć trochę takich historii wraz z wyjaśnieniem - kto, po co i dlaczego. Najbardziej chyba taka "z hukiem" wink.gif Pierwsza z brzegu historia unieruchomienia kopalń miedzi na Węgrzech za ostatniego z tamtejszych Jagiellonów...
U nas zaś jest straszny problem z brakiem kadr które byłyby zainteresowane budowaniem nowoczesnego a nie głównie patriotycznego państwa. Jeżeli nawet takie jednostki się znajdą i mają chęci i wiedzę to ilość pokus jakie mogą je ogarnąć na widok powszechnego "nikt nic nie wie" może być wystarczającym motywatorem aby zaczęły rozważać karierę w sektorze odmiennym...
W gruncie rzeczy więc tak naprawdę wrócić trzeba do czegoś co pod pozorami zajęcia się tematem zaniedbano straszliwie czyli do solidnej ekonomiczno-etycznej edukacji młodych generacji. Inaczej przez następne dekady będziemy w kółko przerabiać scenariusz gdzie wąziutka garstka mając dostęp do pewnych informacji dewastuje kraj chcąc się dorobić głównie kosztem zawłaszczenia publicznego majątku. W historii RP nie zależnie od nazwy powtarza się to o wiele częściej niż by to było zdrowe dla ogólnego pożytku publicznego. Bo niestety reinwestowanie pozyskanego taką drogą majątku jest u nas od wieków na wyjątkowo marnym poziomie...
 
User is offline  PMMini Profile Post #115

     
kontousuniete170817
 

Unregistered

 
 
post 2/08/2017, 14:46 Quote Post

QUOTE(OGUREK @ 13/03/2017, 9:18)
I drugie pytanie, skąd ten sentyment do Elwro? Przecież po zniesieniu embarga COCOM, wrocławskie zakłady nie miały szans konkurować swoimi produktami sprzed 2-3 generacji z takimi gigantami jak IBM, Intel czy Apple. byli zbyt drodzy by stać się montownią jak na Tajwanie i zbyt male zaplecze, by zlecać produkcje Tajwańczykom...
*



Po pierwsze ELWRO w 1989 nie produkowało dziadostwa, składaki standardu IBM PC czyli opartego o mikroprocesor x86 + wszystkie porty na płycie głównej AT, nie ustępowały niczym od podobnych - zachodnich - odpowiedników. Jakoś wykonania podzespołów i peryferii była wysoka.

ELWRO poległo na poziomie oprogramowania - którego nie miało [licencja Microsoftu kosztowała sporo].

IBM działał wtenczas na dwóch płaszczyznach: biznes/biuro/szkoła [x86] - Microsoft miał strategiczny sojusz z tą firmą, najnowsze MS-DOS'y, nakładki okienkowe Windows + pakiet biurowy Office + programy rachunkowe, obliczeniowe itp. + setki gier, a do tego IBM'a stać było na to by utrzymywać swoją własną architekturę procesorów opartą o RISC, z własnym systemem operacyjnym AIX [klonem Systemu V AT&T], własnymi bazami danych. Kiedy ELWRO ledwo mogło znaleźć klientelę w Polsce i okolicach, IBM podpisywało miliardowe kontrakty z NASA czy wojskiem na dostawę kontrolerów dla satelitów, że nie wspomnę o rynku bankowym, naukowym [superkomputery] i pojawiających się już wówczas dedykowanych serwerach.

To samo było z HP, DEC czy Sun Microsystems.

To właśnie te firmy masowo wygrywały przetargi w latach 90. na dostarczenie infrastruktury informatycznej do polskich banków, firm komunikacyjnych, budowlanych czy nawet takich kopalń.

ELWRO miało tego pecha, że w czasach kiedy istniał PRL, działało w mariażu z Czechosłowackimi zakładami TESLA – Pardubice. Nasza strona produkowała sterowniki komputerowe czyli w oparciu o systemy ODRA, zaś TESLA robiła układy radiolokacji pasywnej.

Rzecz w tym, że po rozpadzie bloku wschodniego, układy komputerowe produkowane w Polsce, zastąpiono bardzo łatwo i tanio prostymi mikrokomputerami produkowanymi w Pradubicach. A że ich technologia była unikalna na skalę światową, to i sporo ludzi było zainteresowanych ich wyspecjalizowanymi systemami radarowymi.

Nasi niestety nie inwestowali w tego typu technologię i polegli na tym. Produkowali coś co w początkach lat 90. było niczym nadzwyczajnym. W kraju jak grzyby po deszczu wyrastały sklepy gdzie na miejscu z komponentów [wybrane płyty główne, procesory, ram, dyski etc.] składano gotowe PC'ty, a różnica w cenie była zasadnicza [niższa nawet o 45%].

Ten post był edytowany przez vyss: 2/08/2017, 15:19
 
Post #116

     
Cyrus I
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 62
Nr użytkownika: 81.133

Zawód: student
 
 
post 1/09/2017, 20:38 Quote Post

Chciałem wrzucić
http://www.polskieradio.pl/42/273/Artykul/...zaja-gospodarke

Jeżeli zyski z prywatyzacji wyniosły 152 mld zł a podobno wyprzedano je za 5% wartości to znaczy że ich realna wartość wynosiła 3 bln zł tak mniej więcej. Dobrze zrozumiałem ? Obecne PKB Polski to około 500 mld dolarów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #117

     
OGUREK
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.314
Nr użytkownika: 94.475

 
 
post 1/09/2017, 22:00 Quote Post

Cyrus I
QUOTE
Jeżeli zyski z prywatyzacji wyniosły 152 mld zł a podobno wyprzedano je za 5% wartości to znaczy że ich realna wartość wynosiła 3 bln zł tak mniej więcej. Dobrze zrozumiałem ? Obecne PKB Polski to około 500 mld dolarów.

Towar, usługa jest warta tyle ile chce za nią zapłacić kupujący(rynek).

kontousuniete170817, podziwiam jak heroicznie bronisz Elwro, ale sam podsumowałeś dlaczego firma nie miała racji bytu na polskim rynku:
Nasi niestety nie inwestowali w tego typu technologię i polegli na tym. Produkowali coś co w początkach lat 90. było niczym nadzwyczajnym. W kraju jak grzyby po deszczu wyrastały sklepy gdzie na miejscu z komponentów [wybrane płyty główne, procesory, ram, dyski etc.] składano gotowe PC'ty, a różnica w cenie była zasadnicza [niższa nawet o 45%].

W techonologii komputerowej, która jest najdynamiczniej rozwijającym się segmentem gospodarki, "nic nadzwyczajnego", to złom, badziew, tym bardziej, że "prywaciarze" po piwnicach potrafili złożyć zestaw komputerowy 45% taniej niż ELWRO.

Ten post był edytowany przez OGUREK: 1/09/2017, 22:05
 
User is offline  PMMini Profile Post #118

8 Strony « < 6 7 8 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej