Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dlaczego Amerykanie nie zaatakowali ?
     
adamos2006
 

Crusader
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.518
Nr użytkownika: 19.582

Zawód: technik
 
 
post 6/01/2012, 23:46 Quote Post

Fajna historia, tylko kto tu myśli o III wojnie światowej?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 7/01/2012, 11:46 Quote Post

Hej
QUOTE(monx @ 6/01/2012, 21:09)
Ja sie zastanawiam w jaki sposob bombowcami moznaby nuklearnie zbombardowac Moskwe w 1947 roku.
*



Zwyczajnie: fruuu... zziiuuu...BUM! biggrin.gif

A serio, w 1947 w ZSRR nadal w praktyce nie było nocnego myśliwca z radarem. Była niewielka liczba, chyba 1 pułk, takich "P-70 własnej roboty", przebudowanych w 1945 bombowców A-20 Boston z rosyjskim radarem Gnejs. Ale nie jest to samolot o osiągach pozwalających na przechwycenie B-29. W przypadku nocnego nalotu zostawały im tylko działa 85 mm naprowadzane radarem, a to nie jest dostatecznie efektywna obrona.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Galvatron
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 132
Nr użytkownika: 69.232

 
 
post 7/01/2012, 12:47 Quote Post

Przypomniałeś mi o bardzo ważnej sprawie:

Przed reformami SAC, rozpoczętymi w 1948 przez LeMay'a - nowego dowódcę i twórcę jego późniejszej, niekwestionowanej potęgi, amerykańskie tzw. "strategiczne siły nuklearne" w zasadzie kompletnie nie nadawały się do wojny z ZSRR, z powodu fatalnego wyszkolenia załóg. Nalot miał być prowadzony w nocy, z wysokości 7,5km, przy użyciu wyłącznie radaru, bo trudno w takich warunkach namierzyć cel wizualnie. Tymczasem, ku swojemu przerażeniu, LeMay stwierdził, że załogi ćwiczą na wysokości jedynie 3,6km, bo wyżej sa problemy z radarem, a próbny, w pełni realistyczny nalot na Dayton - przede wsztkim z poprawnej wysokości - zakończył się kompletną katastrofą: Pojawiły się problemy z tlenem i kabinami ciśnieniowymi, tylko nieliczne załogi w ogóle znalazły miasto, a i one spudłowały o 1,5-3km, czyli tyle ile wynosił efektywny promień rażenia bomby typu Fat Man.

Oprócz tego, aż do 1948, kiedy dostali pierwsze B-36, SAC miało jedynie B-29 i jego ulepszoną wersję - B-50, będące zasadniczo maszynami średniego zasięgu, mogącymi atakować tylko z wysuniętych baz w Europie i Azji.
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 7/01/2012, 17:14 Quote Post

Hej
QUOTE(Galvatron @ 7/01/2012, 12:47)
wyżej sa problemy z radarem, a próbny, w pełni realistyczny nalot na Dayton - przede wsztkim z poprawnej wysokości - zakończył się kompletną katastrofą: Pojawiły się problemy z tlenem i kabinami ciśnieniowymi, tylko nieliczne załogi w ogóle znalazły miasto, a i one spudłowały o 1,5-3km, czyli tyle ile wynosił efektywny promień rażenia bomby typu Fat Man.


Dzięki! Bardzo ciekawa historia. Czy mógłbyś podać, kiedy miał miejsce ten próbny nalot? Albo gdzie można o tym poczytać?
BTW przy atakowaniu dużych celów powierzchniowych 3 km to w zasadzie jeszcze nie jest taki dramat. Zdaje mi się że w Nagasaki właśnie o tyle się udało chybić od wyznaczonego punktu celowania, a i tak szkody były ogromne. A jak wiadomo tamtejsza Mk.III wywaliła z siłą 23 kt; zaś wg stronki http://nuclearweaponarchive.org/Usa/Weapons/Allbombs.html można ją maksymalnie "podkręcić" do 49 kt.

QUOTE(Galvatron @ 7/01/2012, 12:47)
Oprócz tego, aż do 1948, kiedy dostali pierwsze B-36, SAC miało jedynie B-29 i jego ulepszoną wersję - B-50, będące zasadniczo maszynami średniego zasięgu, mogącymi atakować tylko z wysuniętych baz w Europie i Azji.
*


No, to w zasadzie nie szkodzi, skoro Amerykanie mieli te bazy do dyspozycji.

Ten post był edytowany przez Speedy: 7/01/2012, 17:24
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Jaum
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.329
Nr użytkownika: 76.075

 
 
post 7/01/2012, 18:51 Quote Post

QUOTE(Gaweł II @ 6/01/2012, 23:03)
Było to gdzieś w 1952 a może 1953 roku już dobrze nie pamiętam, Był pogrzeb jakiejś starszej pani z dalszej rodziny. Na ten pogrzeb przyjechał z Anglii jej syn. Syn miał obywatelstwo brytyjskie i zgodę władz polskich na przyjazd. Po pogrzebie odbyła się stypa. W czasie tej stypy jeden z wujków odciągnął na bok syna zmarłej i zapytał "no a kiedy to w końcu Amerykanie i Anglicy ruszą?", Syn zmarłej badawczo przyjrzał się wujowi i w końcu powiedział. Czy wy wszyscy tu w kraju powariowaliście? Mówicie tylko o wojnie. W Ameryce i w Anglii ludzie myślą tylko i wyłącznie o tym by się dorobić, by zamieszkać w większym dom, kupić dobry samochód, wysłać dzieci do dobrej szkoły i wyjechać gdzieś na wakacje. Żadnej wojny nie będzie! Wujo wrócił do nas markotny i powiedział. Co to za Polak?! I kto by pomyślał że o tej III wojnie światowej to Polacy będą jeszcze myśleć przez następnych 60 lat.
*



Jak widac syty glodnego nie zrozumie.
A co do bombardowania Moskwy.Czy Sowieci mieli w 1947 radar ktory moglby przechwycic B-29 na wysokosci 9-10 km?? A nawet jak go przechwycili to za bardzo nie mieli czym go w nocy zestrzelic,w ostatecznosci nad celem zawsze mogl zejsc nizej na te 1,5 km.Wiem misja samobójcza,chyba trzebaby obsadzic Polakow,przynajmniej mieli za co ginac
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 7/01/2012, 20:11 Quote Post

Nie zapominajmy też, że w latach 40-tych i na początku 50-tych blok wschodni dysponował znaczną przewagą w broni konwencjonalnej, co w przypadku niepowodzenia ataku nuklearnego mogło się skończyć źle. Amerykanie i blok zachodni sobie z tego zdawał sprawę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
Galvatron
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 132
Nr użytkownika: 69.232

 
 
post 7/01/2012, 20:21 Quote Post

QUOTE(Speedy @ 7/01/2012, 17:14)
Hej
QUOTE(Galvatron @ 7/01/2012, 12:47)
wyżej sa problemy z radarem, a próbny, w pełni realistyczny nalot na Dayton - przede wsztkim z poprawnej wysokości - zakończył się kompletną katastrofą: Pojawiły się problemy z tlenem i kabinami ciśnieniowymi, tylko nieliczne załogi w ogóle znalazły miasto, a i one spudłowały o 1,5-3km, czyli tyle ile wynosił efektywny promień rażenia bomby typu Fat Man.


Dzięki! Bardzo ciekawa historia. Czy mógłbyś podać, kiedy miał miejsce ten próbny nalot? Albo gdzie można o tym poczytać?
BTW przy atakowaniu dużych celów powierzchniowych 3 km to w zasadzie jeszcze nie jest taki dramat. Zdaje mi się że w Nagasaki właśnie o tyle się udało chybić od wyznaczonego punktu celowania, a i tak szkody były ogromne. A jak wiadomo tamtejsza Mk.III wywaliła z siłą 23 kt; zaś wg stronki http://nuclearweaponarchive.org/Usa/Weapons/Allbombs.html można ją maksymalnie "podkręcić" do 49 kt.

[...]

Richard Rhodes, Dark Sun: The Making of The Hydrogen Bomb, s. 340-341. Nie wiem która to będzie strona w polskim wydaniu (Ciemne słońce: Jak powstała bomba wodorowa), ale to raczej nie ma znaczenia, bo polska edycja i tak jest białym krukiem, więc łatwiej sprowadzić oryginał, choćby przez Empik (ja tak zrobiłem).

Skoro już cytujesz Nuclear Weapons Archive, to wiedz że ostatnio w końcu udało mi się zweryfikować ich dane, przynajmniej te dot. amerykańskiego arsenału (smile.gif) - szczegóły podałem w wątku o bombie wodorowej: http://www.historycy.org/index.php?showtop...0&#entry1009700

Żeby naprawdę zniszczyć metropolię wielkości Moskwy czy Leningradu trzeba by przynajmniej kilku bomb atomowych. Pamiętaj, że w tam, w przeciwieństwie do Japonii, bynajmniej nie królowała lekka, drewniana zabudowa, co z kolei znacznie ograniczało destruktywne możliwości bomby atomowej o mocy kilkudziesięciu kt.

Ten post był edytowany przez Galvatron: 8/01/2012, 11:51
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 8/01/2012, 0:12 Quote Post

Hej

Dzięki za informację (i twój wpis w tym drugim wątku również przeczytałem, cieszę się że udało ci się potwierdzić wiarygodność tej strony)

QUOTE(Galvatron @ 7/01/2012, 20:21)
Żeby naprawdę zniszczyć metropolię wielkości Moskwy czy Leningradu trzeba by przynajmniej kilku bomb atomowych. Pamiętaj, że w tam, w przeciwieństwie do Japonii, bynajmniej nie królowała lekka, drewniana zabudowa, co z kolei znacznie ograniczało destruktywne możliwości bomby atomowej o mocy kilkudziesięciu kt.
*



To na pewno; to są trochę za słabe bomby do takich celów "ogólnostrategicznych". Myślałem nie tyle o Moskwie co w pierwszym rzędzie o zagłębiu naftowym Baku. A w drugiej kolejności zastanawiałem się na ile efektywny byłby impuls elektromagnetyczny przy takiej niezbyt wysokiej powietrznej eksplozji. Czy zrzucenie bomby choćby i na tę przykładową Moskwę, niech będzie, mogłoby usmażyć okoliczne radary i systemy łączności i uczynić łatwiejszymi kolejne, konwencjonalne już naloty?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
Galvatron
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 132
Nr użytkownika: 69.232

 
 
post 8/01/2012, 11:54 Quote Post

QUOTE(Speedy @ 8/01/2012, 0:12)
Hej

Dzięki za informację (i twój wpis w tym drugim wątku również przeczytałem, cieszę się że udało ci się potwierdzić wiarygodność tej strony)

QUOTE(Galvatron @ 7/01/2012, 20:21)
Żeby naprawdę zniszczyć metropolię wielkości Moskwy czy Leningradu trzeba by przynajmniej kilku bomb atomowych. Pamiętaj, że w tam, w przeciwieństwie do Japonii, bynajmniej nie królowała lekka, drewniana zabudowa, co z kolei znacznie ograniczało destruktywne możliwości bomby atomowej o mocy kilkudziesięciu kt.
*



To na pewno; to są trochę za słabe bomby do takich celów "ogólnostrategicznych". Myślałem nie tyle o Moskwie co w pierwszym rzędzie o zagłębiu naftowym Baku. A w drugiej kolejności zastanawiałem się na ile efektywny byłby impuls elektromagnetyczny przy takiej niezbyt wysokiej powietrznej eksplozji. Czy zrzucenie bomby choćby i na tę przykładową Moskwę, niech będzie, mogłoby usmażyć okoliczne radary i systemy łączności i uczynić łatwiejszymi kolejne, konwencjonalne już naloty?
*


Mówiąc szczerze nigdzie nie trafiłem na informacje dot. efektywności impulsu EMP przy wybuchu nuklearnym, ale zaciekawiło mnie to na tyle, że chyba przy okazji poszukam.
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
ofczarek
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 76.149

 
 
post 8/01/2012, 13:24 Quote Post

QUOTE(Arbago @ 6/01/2012, 15:10)
Myślę, że odpowiedź jest jasna. Atak 300 bambami atomowymi to byłoby ludobójstwo. Wątpię aby dowódcy amerykańscy i amerykański rząd byli aż tak nieludzcy.
*


To miało marginalne znaczenie moim zdaniem. Czynnikiem, który grał pierwszoplanową rolę (już w czasie II wojny) była aktywna działalność radzieckich szpiegów, zarówno w instytucjach rządowych, jak i świecie kultury i mediów. Ten drugi obszar działalności był nawet ważniejszy moim zdaniem. On pozwalał rzeszom Amerykanów uwierzyć w dobrotliwy obraz wujka Joe i wspaniałej, radzieckiej demokracji.Poza tym byli to sprawdzenie sojusznicy w walce z Hitlerem. Jak więc można było wytłumaczyć opinii publicznej atak na ZSRR? Zakładając oczywiście, że władze USA chciałyby takiego ataku (czytaj: opłacałby się im).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
Anna Katarzyna
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 79
Nr użytkownika: 71.033

Zofia Wlodek
Stopień akademicki: Profesor
Zawód: Ekonomista
 
 
post 9/01/2012, 13:47 Quote Post

QUOTE(adamos2006 @ 6/01/2012, 13:00)
W 1947 roku Amerykanie mieli około 100 bomb atomowych, a Rosjanie żadnej i wydawało się, że jeszcze przez całą dekadę nie będą jej mieli. I wtedy jeszcze spokój Amerykanów mogę zrozumieć, mieli czas.
Ale 29 sierpnia 49 roku wszystko się zmieniło. Udana sowiecka próba oznaczała, że Amerykanie tracą monopol na bombę atomową. Dalsza zwłoka oznaczała, że bezpośrednia konfrontacja militarna między oboma supermocarstwami będzie w przyszłości wykluczona, bo każda ze stron będzie dysponowała arsenałem zdolnym zniszczyć przeciwnika. Przecież ta oczywista prawda musiała być znana Jankesom i stąd moje pytanie. Dlaczego Amerykanie nie zaatakowali ZSRR zaraz po udanej próbie w Semipałatyńsku? Przecież zmasowany atak 300 atomowymi bombami przesądziłby wynik wojny. I Amerykanie mieli takie plany. To dlaczego nie doszło do ich realizacji? Co zdecydowało? Czynnik militarny? Trudność z przeniesieniem ładunku nad Moskwę czy Leningrad? Obawy przed radziecką odpowiedzią? Tylko jak taka odpowiedz miałaby wyglądać? Jakieś względy ekonomiczne czy polityczne? Jedna decyzja prezydenta Trumana i imperium zła mogło przestać istnieć. To dlaczego prezydent tej decyzji nie podjął?
*







Dlaczego Pan i inny postowicze nie postawią sobie zasadniczego pytania: Czy zimna wojna w ogóle miała miejsce?

Posłuchajmy Chomskiego:
http://www.youtube.com/watch?v=j9Z05xyGB0c
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Jaum
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.329
Nr użytkownika: 76.075

 
 
post 9/01/2012, 15:44 Quote Post

Ciekawe to co Pani mowi.Chetnie bym tez Chomskiego posluchal.
Szkoda tylko ze po angielsku,moze ma Pani dostep do jakiegos streszczenia po polsku
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 9/01/2012, 21:32 Quote Post

Najciekawsze, że ataki na Moskwę, czy Leningrad - niczego Amerykanom by nie dały - spowodowałyby jedynie setki tysięcy ofiar cywilnych. Przemysł zbrojeniowy znajdował się w innym miejscu - za Uralem. Zaś armia - w Niemczech Wschodnich i innych krajach pod radziecką dominacją, czy też na Dalekim Wschodzie. Aby więc zaszkodzić radzieckiej machinie wojennej - Amerykanie musieliby zetrzeć z ziemi spory fragment Środkowej Europy - w tym i Polski wink.gif

Należy się tylko cieszyć, że Truman nie podjął takiej decyzji.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Jaum
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.329
Nr użytkownika: 76.075

 
 
post 10/01/2012, 11:25 Quote Post

Rian
Nie do konca.Zaatakowano by centrum dowodzenia,lacznosci,a jakby sie przy okazji wujka Joe udalo trafic to tym lepiej
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 10/01/2012, 14:02 Quote Post

Hej
QUOTE(Rian @ 9/01/2012, 21:32)
Najciekawsze, że ataki na Moskwę, czy Leningrad - niczego Amerykanom by nie dały - spowodowałyby jedynie setki tysięcy ofiar cywilnych. Przemysł zbrojeniowy znajdował się w innym miejscu - za Uralem.


Hmm to jest duże uproszczenie. Przemysł ciężki dominował za Uralem: huty, kopalnie itp. Moskwa była i jest wielkim centrum przemysłu precyzyjnego, radiotechnicznego, a także lotniczego i rakietowego. Ponadto ważnym węzłem kolejowym i w ogóle komunikacyjnym. A co najważniejsze, centrum administracyjnym, skąd wydawane są wszystkie rozkazy w centralnie sterowanej gospodarce. Mój ulubiony przykład tego ostatniego, to dokument prezentowany chyba w którymś z programów B.Wołoszańskiego: papier z podpisem samego J.Stalina o treści mniej więcej takiej "Zezwalam na przeniesienie 3 maszyn do szycia z Zakładów nr 123 do Warsztatów nr 456" coś w tym stylu. Paraliż systemu zarządzania, choćby tylko wskutek ewakuacji czy padnięcia łączności, niekoniecznie fizycznego zniszczenia wszystkich ministerstw, musiałby być bardzo dotkliwy.
QUOTE(Rian @ 9/01/2012, 21:32)
Zaś armia - w Niemczech Wschodnich i innych krajach pod radziecką dominacją, czy też na Dalekim Wschodzie.
*


Noo to już w ogóle nie jest prawda - wojska stacjonujące w krajach Europy Wsch. to z 10% sił radzieckich. Dobre 50% jak nie więcej stacjonowało w różnych garnizonach w europejskiej części ZSRR.

Ten post był edytowany przez Speedy: 10/01/2012, 14:02
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

5 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej