Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Mit o złych Sasach i "genialnym" Sarmacie
     
Lukez
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 60.540

Lukasz Z
Zawód: zarzadca :)
 
 
post 29/11/2009, 22:18 Quote Post

Natrafiłem właśnie na taki - dość wywrotowy - artykuł , który pozwolę sobie zacytować:

QUOTE
W Polsce mamy do czynienia z powieściowo-filmowym trudnym do przezwyciężenia mitem pochodzenia pruskiego dotyczącego rzekomej słabości rządów saskiej dynastii Wettinów i równie rzekomego upadku Rzeczpospolitej w latach 1697-1763. Człowiekiem, który przyczynił się do tego stanu rzeczy był Józef Ignacy Kraszewski, który (w powieściach: „Hrabina Cosel”, „Brühl”, „Z siedmioletniej wojny”) ośmieszał wygórowane, jego zdaniem ambicje Wettinów.

Stąd w naszej wyobraźni utrwalony jest obraz Augusta II jako nierozsądnego lowelasa kupczącego polską ziemią i prymitywnego, głupawego Augusta III, którego interesuje jedynie czy jego minister Heinrich von Brühl (1700-1763), główny saski minister od 1738 roku ma pieniądze (sakramentalne pytanie zadawane podobno co rano przez władcę, który skądinąd ponoć nie lubił zajmować się sprawami państwowymi: Habe Ich noch Geld Brühl?. Ten negatywny stereotyp utrwaliły w Polsce ekranizacja Hrabina Cosel (1968) i nakręcone w NRD trzy filmy z serii: Sachsens Glanz Und Preußens Gloria; Gräffin Cosel (1983), Brühl (1985) i Aus Dem Siebenjahrigen Krieg (1987) Hansa-Joachima Kasprzika.

Jako pierwszy, wyłom w tym micie nieudolnych Wettinów uczynił Jacek Staszewski , największy dziś badacz epoki saskiej w Polsce. Niedawno zaś jego śladem poszli Sławomir Suchodolski i Dariusz Ostapowicz . Okazuje się, że August II nie tylko nie handlował polska ziemią, ale zabezpieczył ziemie odzyskane od Turków (1699), czego nie potrafił zabezpieczyć mimo wiktorii wiedeńskiej „bohater” Jan III Sobieski. August obronił też Elbląg przed zakusami Prus wysyłając tam swe saskie wojska. Chwilami można mieć wrażenie, że pomagał Polsce i walczył o jej interesy wbrew woli nie umiejących myśleć racjonalnie Polakom. W ten sposób dotrzymał, znów w odróżnieniu od Sobieskiego, zobowiązań elekcyjnych. August II musiał być znakomitym politykiem, skoro obmyślił koalicję anty-szwedzką .

Sam przydomek „Mocny” nadali Augustowi XIX-wieczni historycy sascy broniąc się przed wpływami propagandy fryderycjańskiej i historiografii pruskiej, które przedstawiały Wettinów jako kiepskich polityków. Król Prus Fryderyk II (pan. 1740-1786) czynił to z całą premedytacją, fałszując treść przechwyconych w zdobytym (1757) Dreźnie dokumentów ministra Brühla i publikując anonimowy paszkwil pt: Życie i natura hrabiego B . , stąd właśnie wzięła się opinia o nim jako o chciwcu i karierowiczu, który opętał nieudolnego Augusta III. Historia pruska i Kraszewski, darzący niechęcią wszystkich Niemców, (wszak były to czasy zaborów) w tym Bogu ducha winnych Sasów nadali propagandzie pozory prawdy.

Suchodolski i Ostapowicz udowadniają, że każdego dnia od 3:00 rano do 12:00 August III zajmował się sprawami Polski i Saksonii , bynajmniej nie był miłośnikiem prymitywnych rozrywek, lecz koneserem sztuki i zwolennikiem Oświecenia. Nie dawał też Brühlowi tak wielkiej władzy, jak przedstawiał to Kraszewski. Bardzo ważnym doradcą monarchy był hrabia Joseph von Wackerbarth-Salmour (1685-1761), z którym August konsultował się codziennie miedzy 7:00 a 8:00. Reformy Augusta III w Polsce z trzeciego dziesięciolecia jego panowania wróżyły dobrze. Propaganda pruska, wsparta powieściami Kraszewskiego i ich ekranizacjami jest jednak trudna do wykorzenienia.

Suchodolski i Ostapowicz pokazują także przypadek przeciwny; króla, którego historycy i pisarze uczynili bohaterem, choć on sam był właśnie karierowiczem i wielokrotnym zdrajcą. Już Henryk Sienkiewicz maskował jego zdradę w czasach Potopu szwedzkiego, wspominając jedynie o zdradzie starosty jaworowskiego. A kimże był ten starosta? Był to właśnie Sobieski, którego imienia Sienkiewicz nie chciał kalać zdradą, lecz zdrady tej magnat niewątpliwie się dopuścił.

Niestety później zdradzał też Rzeczpospolitą będąc (dosłownie) na jurgielcie Francji i forsując w Polsce nielegalnymi metodami kandydatury niepopularnych francuskich kandydatów. Zaś, będąc już u władzy pokazał, że interesuje go nie tyle dobro Rzeczpospolitej, ile własna legenda pogromcy Turków, których fanatycznie i irracjonalnie nienawidził , dlatego m.in. poszedł pod sam Wiedeń (1683), choć rozsądniej ze strategicznego punktu widzenia byłby atak na Turków na innym odcinku, by doprowadzić do podziału ich sił, czego oni sami panicznie się obawiali.

Niektórzy Historycy dokonywali i niestety nadal dokonują nieprawdopodobnych słownych wygibasów by wybielać Sobieskiego (bo Polak) i oczerniać Sasów (bo obcy, a co gorsza Niemcy)., mimo iż to za Wettinów Polska podniosła się ekonomicznie i cywilizacyjnie. Jak powiedział cytowany przez Suchodolskiego i Ostapowicza Norman Davies; „można wybaczyć człowiekowi, który pomyśli, że mity bywają potężniejsze od historii”. Można jedynie wyrazić nadzieję, że wysiłki Staszewskiego, Suchodolskiego i Ostapowicza nie pójdą na marne. Na razie jedyne o co twórcy filmowi odważyli się zaczepić Sobieskiego to jego pantoflarstwo względem małżonki Marii („Ojciec Królowej” (1979)) podczas gdy na Sasów posypały się niezasłużone gromy.

Konwencja, jaką Kraszewski przyjął w „hrabinie Cosel” – skrzywdzonego Kopciuszka, również obciąża władcę. Pisarz uczynił z Anny Konstancji Hoym (1680-1765) niemieckiej poddanej króla Duńskiego niemal polską patriotkę, co prawdopodobnie wiąże się z tym, że wyraziła kiedyś pogląd, że unia z Polska jest szkodliwa dla Saksonii, a Polacy powinni mieć króla-Polaka , ale kim ona była by jej słowo coś tu miało znaczyć? Kraszewski po prostu wybrał ja na swą bohaterkę pozytywną i jednocześnie na narratora, który krytykuje domniemane zepsucie swych czasów.

Cosel uchodząca za jedną z najpiękniejszych i najinteligentniejszych kobiet XVIII stulecia świetnie się do tej roli literackiej nadawała, lecz nie ma to nic wspólnego z historyczną prawdą. Cosel do śmierci Augusta była w nim zakochana, lecz musiała odejść z dworu, ponieważ minister Jacob Heinrich von Fleming (1667-1728) nie tolerował jej wtrącania się do polityki, którego nie przewidział przedstawiając ją królowi w 1704 roku. Pod wpływem Fleminga, August II poprosił ją o zwrot kontraktu ślubnego. By uczynić zadość tym „prośbom” Cosel pojechała m.in. do Berlina (1713). W Wittenberdze została pojmana jako zdrajczyni. W 1716 osadzono ją na zamku w Stolpen, gdzie przebywała do śmierci.

Wybór narratora, czy głównego bohatera zwykle przesądza o przesłaniu powieści czy filmu. Wszyscy pamiętamy austriacką trylogię; Sissi (1955, 1956, 1957), w reżyserii Ernsta Marischki z boską Romy Schneider w roli głównej, opowiadający o losach Elżbiety Bawarskiej (1837-1898), małżonki (od 1854 r.) Franciszka Józefa, cesarza Austrii (pan. 1848-1916). Warto zadać tu retoryczne pytanie dlaczego to ona a nie Franciszek Józef jest głównym bohaterem? Film został nakręcony w konwencji Kopciuszka, który wyrwany z sielskiej Bawarii nie może się przystosować do życia na dworze wiedeńskim.

Musimy zatem zdecydować; czy wierzyć specjalistom, czy nacjonalistycznemu bajkopisarzowi Kraszewskiemu, pruskim propagandzistom i rozmaitym filmidłom. Sasi bronili Polski ile mogli. Ale co można zrobić przeciw Prusom, Rosji, Austrii i sarmackim sprzedawczykom o głębokich kieszeniach? A Rosji sprzedał nas agent rosyjski - Stanisław August - czystej krwi sarmata i "wielki" -pożal się Boże - "odnowiciel" Rzplitej.

Piotr Napierała
link do artykułu

Ciekaw jestem co o tym sądzicie ?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Radosław Sikora
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.948
Nr użytkownika: 1.484

Radoslaw Sikora
Stopień akademicki: dr
 
 
post 30/11/2009, 17:42 Quote Post

Daleki jestem od bezkrytycznego gloryfikowania Sobieskiego i potępiania Sasów. Choć z kilkoma tezami tego artykułu całkowicie się zgadzam, to jednak odbarwiając historię, nie można przeginać w drugą stronę.
Porównajmy sytuację RP u kresu panowania Sobieskiego i u kresu panowania Sasów. Co by nie mówić, to RP w r. 1696 wciąż była podmiotem, gdy w 1764 r. była już tylko przedmiotem polityki europejskiej. I to pomimo jej unii z Saksonią, która teoretycznie powinna wzmacniać pozycję RP.
Co do wojskowych talentów tych 3 króli, też nie ma wątpliwości. Sobieski był dobrym wodzem. August II chciał nim być, ale nie odznaczył się niczym na polu militarnym. August III nawet nie próbował być wodzem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Gaweł II
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 860
Nr użytkownika: 22.080

 
 
post 1/12/2009, 23:25 Quote Post

Jeśli już mówimy o Sobieskim i o Sasach to przypomina mi się pewien wiersz dotyczący panowania Jana II i Sasa. W tym wierszu jest znany fragment "za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa". Czy ktoś z forowiczów zna ten utwór?
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Eperoor
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 52.541

Mikolaj
Stopień akademicki: uczen
Zawód: uczen
 
 
post 18/02/2010, 12:01 Quote Post

Kres panowania Sobieskiego naszego "dobrego wodza" - zadłużenie wobec armii wynoszące 33 mln złotych, stare uzborojenie - w większości formacji nadal krabiny bez zamków skałkowych), przestarzała piechota, kawaleria i arytleria. Nierozwiązany konflikt turecki oraz konflikt wewnętrzny. Sytuacja, więc w jakiej znalazł się August po objęciu rządów nie była dobra, trzeba było rozwiązać wiele problemów. Sam August II pokrył część długu wobec armii z własnej szkatuły, ale nadal w 1717r. wynosił on 16,5 mln złotych. Pamiętajmy, że ludzie, którzy będą reformować kraj w "czasach stanisławowskich" wykształcą się w czasach saskich. August II założył w roku 1730 pierwszą polską szkołę oficerską - kompanię grandmuszkieterów wzorowaną na drezdeńskim korpusie kadetów. Zawsze patrzy się na czasy saskie negatywnie, porównując je z czasami stanisławoskim, chciałbym jednakże przypomnieć, że przyjęcie Konstytucji 3 maja, dokonano na drodze zamachu stanu, jedynej możliwości jej przyjęcia. Co nasuwa nam wniosek, że przeprowadzenie reform zgodnie z obowiązującym prawem RON nie było możliwe zważywszy na postawę szlachty, co usprawiedliwia Augusta II. Jednocześnie wykształceni w czasach saskich ludzie przysłużą się próbie naprawy państwa za Stanisława Augusta Poniatowskiego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Kytof
 

Kytof I Waza
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.266
Nr użytkownika: 27.423

 
 
post 18/02/2010, 12:20 Quote Post

QUOTE(Radosław Sikora @ 30/11/2009, 17:42)
Co by nie mówić, to RP w r. 1696 wciąż była podmiotem, gdy w 1764 r. była już tylko przedmiotem polityki europejskiej.
*



Bardzo wątpię. Liga Święta robiła z nami co chciała, nie potrafiliśmy umocnić swojej pozycji w jej obrębie, czy to na skutek polityki, czy sukcesów militarnych na froncie tureckim. Staliśmy się praktycznie najmniej potrzebnym jej członkiem. Poza tym działania szwedzko-rosyjskie na początku XVIII w. pokazują, że z RON tak naprawdę już mało kto się liczył, nie traktowano jej nazbyt poważnie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Miuti
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 557
Nr użytkownika: 54.362

Mulier. Ale hic!
Stopień akademicki: mgr
Zawód: historyk
 
 
post 18/02/2010, 13:03 Quote Post

Jan III w ostatnich latach zycia był biednym, załamanym starym człowiekiem. Wydaje mi się, że kto jak kto, ale on dobrze wiedział, jaki jest bilans jego panowania.
A był on - czego byśmy nie powiedzieli - ujemny.

Wiedeń rozsławił polski oręż - ale nie podreperował sytuacji międzynarodowej Rzeczypospolitej.

Okres, w jakim przyszło rządzić Sasom, był dla Rzeczypospolitej bardzo trudny. Z przeciwnościami, na jakie napotkali, naprawdę trudno sobie było poradzić.

Jeszcze jedno - Sobieski zdobył koronę w momencie, kiedy Rzeczpospolita bardzo potrzebowała nazwijmy to - doładowania. Zwycięstwo pod Chocimiem - zresztą różnie oceniane - pozwoliło szlacheckiemu społeczeństwu zachłysnąć się chwałą. Na fali powszechnego entuzjazmu zapomniano Sobieskiemu zdradę, zapomniano, że był, delikatnie mówiąc, płatnym reprezentantem obcego mocarstwa, że w wojnie domowej, jaką był rokosz Lubomirskego, stanął po niepopularnej stronie - teraz nagle stał się ojcem ojczyzny, bohaterem.

Chocim, Wiedeń - i co ponadto?
No właśnie...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
piotral
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 880
Nr użytkownika: 62.951

Stopień akademicki: BANITA
 
 
post 18/02/2010, 14:30 Quote Post

Gdyby (wybaczcie) zamiast Stasia był Sas - RON jakoś doturlała by się do Napoleona. Ciekawe co dalej?
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
sztaficer
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 63.382

Michal
Zawód: Uczen
 
 
post 21/02/2010, 15:58 Quote Post

Sasi próbowali wprowadzić w RON znienawidzony przez szlachtę absolutyzm. Dla typowego polskiego szlachcica była to zniewaga - stąd nienawiść do Sasów. Wprawdzie za Augusta II podpisano Pokój Karłowicki odzyskujący Podole ale to raczej nie przełamało stereotypu o "złych sasach"
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
piotral
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 880
Nr użytkownika: 62.951

Stopień akademicki: BANITA
 
 
post 22/02/2010, 8:15 Quote Post

QUOTE(sztaficer @ 21/02/2010, 15:58)
Sasi próbowali wprowadzić w RON znienawidzony przez szlachtę absolutyzm. Dla typowego polskiego szlachcica była to zniewaga - stąd nienawiść do Sasów. Wprawdzie za Augusta II podpisano Pokój Karłowicki odzyskujący Podole ale to raczej nie przełamało stereotypu o "złych sasach"
*


Mam wrażenie, że ten stereotyp "nienawiści" do Sasów to XIX wieczny wymysł! Nie była powszechna, i nie dotyczyła typowego polskiego szlachcica w czasach w których żyli... "Za króla Sasa - jedz pij i popuszczaj pasa - nie miało negatywnej konotacji.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Miuti
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 557
Nr użytkownika: 54.362

Mulier. Ale hic!
Stopień akademicki: mgr
Zawód: historyk
 
 
post 22/02/2010, 8:57 Quote Post

Tio powiedzonko świadczyło raczej o poczuciu bezpieczeństwa i dobrobycie. Może złudnym?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Kytof
 

Kytof I Waza
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.266
Nr użytkownika: 27.423

 
 
post 22/02/2010, 11:57 Quote Post

QUOTE(sztaficer @ 21/02/2010, 15:58)
Sasi próbowali wprowadzić w RON znienawidzony przez szlachtę absolutyzm.
*



August II stracił wiele głównie przez (rozdmuchaną czy nie) kwestię stacjonowania wojsk saskich w RON. Później walcząc z rosyjskimi wpływami w Polsce tracił popularność tylko w prorosyjskich kołach.
August III oczywiście na pewno nie był początkowo lubiany przez stronników Leszczyńskiego, ale dość szybko się z nim pogodzili. Konflikt z Czartoryskimi w latach 60. wynikał nie z absolutyzmu saskiego tylko normalnych (że tak powiem) walk sejmowych.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
pseudomiles
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.540
Nr użytkownika: 38.593

 
 
post 22/02/2010, 13:49 Quote Post

Trzeba wypunktować to, z czym nie da się zgodzić :
1. "Sobieski przeprowadził odsiecz wiedeńską motywowany fanatyczną nienawiścią do Turków". Że Jan III był na tyle dobrym strategiem, że kierował się racjami wojskowymi i Polska dobrze wyszła na przeniesieniu wojny z Turkami poza swoje granice, to chyba nie trzeba udowadniać. Analogicznie jak tego, że Sobieski lepiej wiedział, gdzie wojska skierować by tureckiej armii najbardziej zaszkodzić.
2."Poniatowski był czystej krwi sarmatą".
3. Zachwianie proporcji w ocenianiu Sobieskiego a Wettyna. Ten pierwszy wg autora był zły, bo zadłużył armię i umierając zostawił ją w niedobrym stanie, a ten drugi dobry, bo m.in. ochronił Elbląg. Powstaje pytanie : co ważniejsze - czy ochrona suwerenności własnego państwa (co robił Sobieski) czy ochrona jednego miasta ? I w jakim stanie znajdowała się polska armia pod koniec rządów Sobieskiego, a w jakim stanie za późnych Sasów ?
4. Zarzucanie pośrednio Sobieskiemu, że realizował swe interesy dynastyczne (tego nie ma w tekście wprost, ale stąd było to zadłużenie armii) przy akceptacji takiego realizowania polityki dynastycznej przez Sasów.

Tak więc nie wiem po co autor stara się dowalić Sobieskiemu. Może nie lubi sarmatyzmu.


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
wilk szary
 

Unregistered

 
 
post 24/02/2010, 13:53 Quote Post

Kytof napisał:
QUOTE
Liga Święta robiła z nami co chciała, nie potrafiliśmy umocnić swojej pozycji w jej obrębie, czy to na skutek polityki, czy sukcesów militarnych na froncie tureckim. Staliśmy się praktycznie najmniej potrzebnym jej członkiem. Poza tym działania szwedzko-rosyjskie na początku XVIII w. pokazują, że z RON tak naprawdę już mało kto się liczył, nie traktowano jej nazbyt poważnie.

Byliśmy bardzo potrzebni Lidze, odciągaliśmy część sił tureckich z węgierskiego teatru działań co ułatwiało robotę wojskom cesarskim. Zgadzam się natomiast co do tego że Liga robiła z nami co chciała a wynikało to nawet mniej z marnych zdolności dyplomatycznych Sobieskiego, bardziej z anarchii, którą w tamtym czasie należało utopić we krwi nawet ryzykując wszystko w wojnie domowej. Nawet geniusz niczego w naszych ówczesnych warunkach by nie osiągnął w polityce zagranicznej-należało najpierw posprzątać na własnym podwórku. Odsiecz wiedeńska była koniecznością i to akurat Sobieski dobrze przeprowadził, jednak później należało wykorzystać nastroje szlachty i zrobić porządek w kraju.
Pseudomiles napisał:
QUOTE
Zachwianie proporcji w ocenianiu Sobieskiego a Wettyna. Ten pierwszy wg autora był zły, bo zadłużył armię i umierając zostawił ją w niedobrym stanie, a ten drugi dobry, bo m.in. ochronił Elbląg. Powstaje pytanie : co ważniejsze - czy ochrona suwerenności własnego państwa (co robił Sobieski) czy ochrona jednego miasta ? I w jakim stanie znajdowała się polska armia pod koniec rządów Sobieskiego, a w jakim stanie za późnych Sasów ?

Cały problem polega na tym że sytuacja była krytyczna. Sobieski powstrzymując Turków uratował RON tylko na krótką metę-jedynym wyjściem były zmiany, usprawnienie systemu. Król o tym wiedział (zakładam że ciągły brak pieniędzy na wojsko i anarchia możnych otworzyły mu chociaż trochę oczy), miał poparcie szlachty do rozprawy z wielkimi rodami ( przecież to nie szlachta i nie demokracja szlachecka była złem tylko anarchia największych rodzin). Zrezygnował a okazja już się nie powtórzyła. Później to już równia pochyła. Wettin jako monarcha posiadający własne księstwo budził silne obawy przed absolutum dominium czyli nie miał tego czym dysponował Sobieski-gotowości szlachty do poparcia króla-zaufania wyborców.
Co do Augusta II wodzem był marnym chociaż bardzo chciał stać się podobny do Sobieskiego i zyskać sławę. Patrząc na wyprawę wojsk polskich i saskich przeciwko Turkom tuż przed pokojem Karłowickim uderza nieudolność mocno kontrastująca z talentami militarnymi Sobieskiego. Pierwszy nie zrobił nic by wyzyskać świetną okazję do naprawy kraju, drugi nie umiał we właściwy sposób wykorzystać możliwości jakie dawało mu własne, dziedziczne państwo. Obydwu władców oceniam poniżej przeciętnej ponieważ pomimo pewnych sukcesów tego co było najważniejszym problemem nawet nie ruszyli.
 
Post #13

     
Kytof
 

Kytof I Waza
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.266
Nr użytkownika: 27.423

 
 
post 25/02/2010, 23:15 Quote Post

QUOTE
Byliśmy bardzo potrzebni Lidze, odciągaliśmy część sił tureckich z węgierskiego teatru działań co ułatwiało robotę wojskom cesarskim.


Podole i Mołdawia miały dla sułtana drugorzędne znaczenie, bo ich utrata była mało prawdopodobna, stąd nie utrzymywał tam zbyt dużych sił, poza tym wystarczyło pozamykać się w twierdzach i wziąć Polaków na przetrzymanie.

QUOTE
Odsiecz wiedeńska była koniecznością i to akurat Sobieski dobrze przeprowadził


Odsiecz wynikała z braku innych perspektyw poza sojuszem z Austrią, ale trzeba mieć na uwadze, że Turcja skierowała się na Habsburgów i nie miała w planach ekspansji na RON.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
wilk szary
 

Unregistered

 
 
post 26/02/2010, 20:58 Quote Post

QUOTE
Podole i Mołdawia miały dla sułtana drugorzędne znaczenie, bo ich utrata była mało prawdopodobna, stąd nie utrzymywał tam zbyt dużych sił, poza tym wystarczyło pozamykać się w twierdzach i wziąć Polaków na przetrzymanie.

Węgry były naturalnie ważniejsze ale ktoś w tych twierdzach musiał się pozamykać,ktoś dostarczać zaopatrzenie co zmniejszało liczbę sił tureckich na głównym teatrze działań-nie mówimy przecież o kilku tysiącach ludzi-wydzielone siły musiały być większe.
QUOTE
Odsiecz wynikała z braku innych perspektyw poza sojuszem z Austrią, ale trzeba mieć na uwadze, że Turcja skierowała się na Habsburgów i nie miała w planach ekspansji na RON.

Co by zrobiła Turcja z RON po ewentualnym częściowym bądź całkowitym pobiciu Austrii możemy gdybać. Zakładając przedłużenie granicy z Turcją i to w pobliżu szlaku z południa na Kraków, wieczne pustki w skarbie, niesprawność systemu połączoną z coraz silniejszą opozycją możnych plus brak chęci ze strony Sobieskiego by zrobić porządek, niewierność hetmanów i ogólne osłabienie gospodarcze kraju powstaje pytanie jak by wyglądała ewentualna wojna RON vs Turcja zakładając że Austria w najlepszym razie potrzebuje czasu by odzyskać siły i nie wiąże wojsk tureckich. Lepiej było walczyć na cudzej ziemi i w sojuszu bo to zwiększało szanse i siły walczące z nieprzyjacielem. Turcy bili się z RON przed Austrią, mogli i po niej.
 
Post #15

4 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej