|
|
Cyd czyli Rodrigo Diaza De Vivar, Cyd czyli Pan
|
|
|
|
Chciałbym się dowiedzieć co sądzicie o Cydzie. Należącego do niższej szlachty urodzony ok. 1043 r. a zmarł w 1099 r. Zyskał awans społeczny, u króla Kastylii Alfonsa VI. Wpadł w konflikt z władcą, który skazał go na wygnanie przeszedł na służbę arabów wsławił się u nich talentem wojskowym, lecz wkrótce odzyskał względy króla, ale na krótko znów został skazany na wygnanie i konfiskatę dóbr. Walczył w tedy na własna ręke ze sprzymierzonym z arabami hrabiemu Baecelony i emirowi z Leridy odnosząc na frontach własne zwycięstwa. Osoba godna uwagi patrząc na jego awans społeczny z małego szlachcica po wielkiego dowódce nic dziwnego że po śmierci Cyda Alfonsowi VI ciężko było prowadzić wojnę.
|
|
|
|
|
|
|
|
Fakt, postać co najmniej wybitna. Należy wpomnieć że umierając był już władcą Walencji,państwa niezależnego od chrześcijan i Arabów.
|
|
|
|
|
|
|
El Caudillo
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 40 |
|
Nr użytkownika: 42.742 |
|
|
|
Stopień akademicki: magister |
|
|
|
|
Krotko, bo i informacji nie mam zbyt wiele...
Hiszpanie uwazaja, go za jednen z glownych symboli rekonquisty. Paradoksalnie przciez, bo Cyd wchodzac w sojusze zarowno z wladcami katolickimi jak i z emirami muzulmanskimi prowadzil glownie polityke zagwarantowania sobie domeny wiec jego powody byly egoistycznie. Ale rzeczywiscie smierc zrobila z niego bohatera, i wielu krzyzowcow ruszalo do boju pod sztandarami Santiago i z imieniem Cyda na ustach...
Czy ktos wie jak wygladala sama smierc El Cyda? Czy byla to tak dramatyczne wydarzenie jak w hollymwoodzkiej produkcji, co tlumczyloby mit jak otoczyl postac tego zapewne wybitego wodza...
|
|
|
|
|
|
|
|
Czy ktos wie jak wygladala sama smierc El Cyda? Czy byla to tak dramatyczne wydarzenie jak w hollymwoodzkiej produkcji, co tlumczyloby mit jak otoczyl postac tego zapewne wybitego wodza...
[/quote]
Być może jest to legenda (tak przynajmniej wygląda), ale stara, nie wymyślili jej scenarzyści filmu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Na to wygląda. Jego czyny zostały unieśmiertelnionie w Pieśni o Cydzie, najstarszym i największym eposie kastylijskim. Z czasem jego życie obrosło heroicznymi i pobożnymi legendami, które uczyniły z niego mitycznego bohatera, ktorego dokonania symbolizowały ducha epoki.
Pozdr. Marq
Właśnie teraz tak czytam Jeśli jest to prawdą to wg podań nie przegrał on ani jednej bitwy. Prawdopodobne czy przekoloryzowane?
|
|
|
|
|
|
|
mallena
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 2 |
|
Nr użytkownika: 75.480 |
|
|
|
|
|
|
[quote=kundel1,21/12/2008, 0:16] Czy ktos wie jak wygladala sama smierc El Cyda? Czy byla to tak dramatyczne wydarzenie jak w hollymwoodzkiej produkcji, co tlumczyloby mit jak otoczyl postac tego zapewne wybitego wodza...
[/quote]
Być może jest to legenda (tak przynajmniej wygląda), ale stara, nie wymyślili jej scenarzyści filmu.
[/quote]
Podobno El Cyd zmarł we własnym łóżku w Walencji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Rodrigo Diaz de Vivar bez cienia wątpliwości był wielkim wojownikiem oraz sługą. Budził przerażenie wśród Maurów, których gromił. Co prawda walczył również po ich stronie, aczkolwiek to dlatego, że miał żal do króla Alfonsa VI o niesłuszne oskarżenia wobec niego. Władca zarzucił mu defraudację pieniędzy królewskich, wszak rycerz w rzeczywistości był niewinny. Padł ofiarą spisku. Widać sława El Cyda nie była sprzyjająca dla ludzi z najbliższego otoczenia Alfonsa. Należy jednak pamiętać, iż później nawzajem sobie przebaczyli i Rodrigo znów działał jako lojalny pachołek królewski. Zapisał się też jako prawdziwy chrześcijański rycerz oraz zdobywca miasta Walencja. Jego zwycięstwa nad przeciwnikiem budziły podziw wśród wielu wojaków. Legendy o nim nigdy nie przestaną zadziwiać i inspirować. Zachował się nawet jego miecz "La Tizona".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Prince @ 8/05/2014, 16:26) Rodrigo Diaz de Vivar bez cienia wątpliwości był wielkim wojownikiem oraz sługą. Budził przerażenie wśród Maurów, których gromił. Co prawda walczył również po ich stronie, aczkolwiek to dlatego, że miał żal do króla Alfonsa VI o niesłuszne oskarżenia wobec niego. Władca zarzucił mu defraudację pieniędzy królewskich, wszak rycerz w rzeczywistości był niewinny. Padł ofiarą spisku. Widać sława El Cyda nie była sprzyjająca dla ludzi z najbliższego otoczenia Alfonsa. Należy jednak pamiętać, iż później nawzajem sobie przebaczyli i Rodrigo znów działał jako lojalny pachołek królewski. Zapisał się też jako prawdziwy chrześcijański rycerz oraz zdobywca miasta Walencja. Jego zwycięstwa nad przeciwnikiem budziły podziw wśród wielu wojaków. Legendy o nim nigdy nie przestaną zadziwiać i inspirować. Zachował się nawet jego miecz "La Tizona".
A czyim sługą był? Co przez to rozumieć? Jak służył?
To norma dla "prawdziwych rycerzy chrześcijańskich", że obracają się przeciw suzerenowi? Był po prostu dzielnym wojownikiem i walczył, często najemnie, dla własnych korzyści. Nie róbmy z niego jakiegoś ideału rycerza chrześcijańskiego. Starczy ideał wojownika.
|
|
|
|
|
|
|
|
Odpowiadając na pytanie- czyim był sługą? Był, rzecz jasna sługą króla Alfonsa VI. Wiem, że to nie było właściwe posunięcie- walka po stronie Maurów, ale co mógł innego począć? Bowiem Alfons uznał go winnym, chociaż niesłusznie. Tak więc, Cyd musiał na pewien czas <brzmi to nieciekawie> obrócić się przeciwko swemu panu. Nie doszłoby do tego, gdyby król uwierzył w jego niewinność; oskarżenie rycerza, to był z jego strony błąd. El Cyd od początku wiernie mu służył. Jednak, jak już wspomniałem, później przebaczyli sobie 'nieprawości', przyznali się do błędu, który popełnili. Tak właśnie, rycerz na nowo wkupił się w łaski królewskie i walczył po jego stronie. Co rozumieć przez- wierną służbe? Oznacza to, iż Rodrigo Diaz de Vivar był lojalnym wojownikiem, który wykonywał wszystkie polecenia władcy, a przede wszystkim, nigdy by go nie oszukał. Był gotów poświęcić za niego życie. A mimo niegodnego zachowania Alfonsa, postanowił mu przebaczyć. O tym należy szczególnie pamiętać.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Prince @ 10/05/2014, 14:12) Odpowiadając na pytanie- czyim był sługą? Był, rzecz jasna sługą króla Alfonsa VI. Wiem, że to nie było właściwe posunięcie- walka po stronie Maurów, ale co mógł innego począć? Bowiem Alfons uznał go winnym, chociaż niesłusznie. Tak więc, Cyd musiał na pewien czas <brzmi to nieciekawie> obrócić się przeciwko swemu panu. Nie doszłoby do tego, gdyby król uwierzył w jego niewinność; oskarżenie rycerza, to był z jego strony błąd. El Cyd od początku wiernie mu służył. Jednak, jak już wspomniałem, później przebaczyli sobie 'nieprawości', przyznali się do błędu, który popełnili. Tak właśnie, rycerz na nowo wkupił się w łaski królewskie i walczył po jego stronie. Co rozumieć przez- wierną służbe? Oznacza to, iż Rodrigo Diaz de Vivar był lojalnym wojownikiem, który wykonywał wszystkie polecenia władcy, a przede wszystkim, nigdy by go nie oszukał. Był gotów poświęcić za niego życie. A mimo niegodnego zachowania Alfonsa, postanowił mu przebaczyć. O tym należy szczególnie pamiętać.
Czyli "sługa" w znaczeniu "wasal". Bo zabrzmiało to, jakby był czyimś służącym. A zdajesz sobie sprawę, że niesłuszne oskarżenie nie usprawiedliwia Cyda w niczym? Ba, jego zachowanie po nim jest całkiem niechrześcijańskie. Nieładnie z jego strony. Wasal wybaczający suwerenowi... I to ma być, że jakąś łaskę mu zrobił? Pamiętajmy, że to król był tym ważniejszym, tym pomazańcem.
Jednak było tak, że Cyd był zwykłym najemnikiem. To nie jest żadną hańbą, ale przez znaczną część życia zachowywał się jak zwyczajny rycerz, któremu bardzo mocno zależy na nim samym i nieco ignoruje pewne zasady.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dokładnie "wasal". To, jak zachował się jest sprawą kontrowersyjną, nie wątpię. Ale to wcale nie umniejsza jego postaci. Jak poczułby się każdy z nas, gdyby został niesłusznie oskarżony przez swego pana i naznaczony. Oczywiście będąc jego lojalnym wasalem. Przykro mi o tym mówić, aczkolwiek Cyd nie miał wyboru. Musiał nie dać się schwytać Alfonsowi... Pamiętajmy, że późniejsze przebaczenie króla było aktem sprawiedliwości. Przeprosiny były jego dobrą wolą, którą każdy władca powinien okazywać; przede wszystkim szacunek wobec poddanych. Patrząc na dokonania Cyda uważam, że jednak był "rycerzem chrześcijańskim".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Prince @ 10/05/2014, 16:46) Dokładnie "wasal". To, jak zachował się jest sprawą kontrowersyjną, nie wątpię. Ale to wcale nie umniejsza jego postaci. Jak poczułby się każdy z nas, gdyby został niesłusznie oskarżony przez swego pana i naznaczony. Oczywiście będąc jego lojalnym wasalem. Przykro mi o tym mówić, aczkolwiek Cyd nie miał wyboru. Musiał nie dać się schwytać Alfonsowi... Pamiętajmy, że późniejsze przebaczenie króla było aktem sprawiedliwości. Przeprosiny były jego dobrą wolą, którą każdy władca powinien okazywać; przede wszystkim szacunek wobec poddanych. Patrząc na dokonania Cyda uważam, że jednak był "rycerzem chrześcijańskim".
Służba u przeciwnika Kościoła i przeciwnika władcy to poważna ujma na honorze.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale zostało to zapomniane po pogodzeniu się z królem. Przecież potem Rodrigo Diaz de Vivar znów walczył przeciwko Maurom.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie pisz, że nie miał innego wyjścia. Rycerz honorowy prędzej mógł zgodzić się na śmierć, niż na służbę u muzułmanów, z którymi walczy jego suweren.
Miał wybór. Tak samo Zawisza. Mógł uciekać z wszystkimi. Ale został. Dokonał wyboru honorowego. Jest jeszcze wiele takich przykładów - ot, Jan z Luksemburga. To było zachowanie honorowe.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przepraszam bardzo. Zawisza Czarny z Garbowa herbu Sulima kiedy zginą, prowadził kampanię wojenną przeciwko Turkom w 1428 r. jako najemnik Zygmunta Luksemburskiego. Co za tym idzie; wiedział, że istnieje duże prawdopodobieństwo śmierci- w bitwie lub nawet niewoli. Był na to przygotowany. Niestety, bitwa pod Golubacem (czy też Gołąbcem) została przegrana i rycerz dostał się do niewoli. Jego śmierć nastąpiła szybko- w czasie kłótni dwóch janczarów. Z kolei Cyd na początku nic nie wiedział o spisku. Nie był gotowy na tak błahą śmierć, bowiem nie miał żadnej winy. Przecież on nie chciał do końca życia walczyć po stronie Maurów. Wiedział, że muszą z królem wzajemnie sobie wybaczyć. W ten sposób, Rodrigo odkupił swoje winy i znów obrócił się przeciw muzułmanom. Dzięki temu, nie musiał ginąć BEZ ŻADNEGO SENSU.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|