|
|
Relatywizm moralny
|
|
|
|
QUOTE A te normy moralne to w wersji z którego roku/wieku należy uznać za wiążące? I dlaczego te a nie inne?
Jak zauważył de Ptysz zależy to od konkretnej osoby.Jedni będą traktować średniowieczną Islandię jako ideał, inni zaczną wzdychać do przedrewolucyjnej Francji, a większość zapewne uzna, że nie ma lepszych norm etycznych niż te obowiązujące w XXI w. Jestem w stanie zrozumieć taką postawę, ale narzekanie na relatywizm, a jednocześnie ciągłe podkreślanie, że "kiedyś były inne czasy" (szczególnie dobrze widać to na przykładzie tematów dotyczących krucjat) umyka mojej umiejętności logicznego myślenia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Jak zauważył de Ptysz zależy to od konkretnej osoby. (Reaction)
Ależ wiem po tym. Wiem też z wieloletniego doświadczenia, że tylko kwestią czasu jest, kiedy człowiek takich czy innych poglądach zabłądzi na Forum. Więc zadaję pytanie licząc, że za ileś tam miesięcy czy lat padnie odpowiedź.
|
|
|
|
|
|
|
|
Relatywizmem jest też stosowanie różnych standardów moralnych wobec siebie i innych. Przysłowiowe Kali ukraść krowa dobrze, Kalemu ukraść krowa źle.
Problem wyboru jest bardziej skomplikowany niż to się wydaje. Jest taki eksperyment myślowy, robiony przez psychologów. Wyobraź sobie, że stoisz przy torze, obok zwrotnicy. Pędzi wózek, którego nie możesz zatrzymać, jeśli pojedzie prosto zabije 5 dzieci, jeśli przestawisz zwrotnicę pojedzie drugim torem i zabije jednego mężczyznę. Co robisz?
W drugim teście sytuacja jest podobna, ale żeby uratować grupę osób, trzeba jedną osobę wepchnąć pod wagonik.
Można do tego dodawać osoby, z którymi się jest emocjonalnie związanym. Czyli na torze leży twoja ukochana osoba i wagonik na nią najedzie, jeśli przestawisz zwrotnicę najedzie na grupę kilku osób.
Niech każdy spróbuje sobie odpowiedzieć na takie pytania, co zrobi w takiej sytuacji?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Qbk @ 21/04/2014, 20:00) A te normy moralne to w wersji z którego roku/wieku należy uznać za wiążące? I dlaczego te a nie inne?
Może nie jest ważne, z jakiego roku dana norma pochodzi, lecz jej treść. Czyż taką ponadczasową i bezwzględną normą nie jest "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe?" Nawet jeżeli przyjmiemy, że dla niektórych jednostek mogą być miłe lub niemiłe różne dziwne rzeczy niemiłe lub miłe dla ogółu populacji, to i tak przestrzeganie tej normy sprowadziłoby na Ziemię prawie raj (miejsce dla zdecydowanej większości ludzi chyba dosyć miłe)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(memex @ 25/04/2014, 13:03) QUOTE(Qbk @ 21/04/2014, 20:00) A te normy moralne to w wersji z którego roku/wieku należy uznać za wiążące? I dlaczego te a nie inne?
Może nie jest ważne, z jakiego roku dana norma pochodzi, lecz jej treść. Czyż taką ponadczasową i bezwzględną normą nie jest "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe?"Nawet jeżeli przyjmiemy, że dla niektórych jednostek mogą być miłe lub niemiłe różne dziwne rzeczy niemiłe lub miłe dla ogółu populacji, to i tak przestrzeganie tej normy sprowadziłoby na Ziemię prawie raj (miejsce dla zdecydowanej większości ludzi chyba dosyć miłe)
Niestety to nie jest ponadczasowa norma, tym bardziej, że ten drugi nie zawsze był traktowany jak człowiek. Wystarczy poczytać pomysły Platona, gdzie jest podział ścisły na kasty, niewolnicy byli traktowani jako przedmioty.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Niestety to nie jest ponadczasowa norma, tym bardziej, że ten drugi nie zawsze był traktowany jak człowiek. Wystarczy poczytać pomysły Platona, gdzie jest podział ścisły na kasty, niewolnicy byli traktowani jako przedmioty. Piszesz to z perspektywy relatywisty, który warunkuje moralność od czasu. Dla kogoś kto uważa że normy moralne są obiektywne nie ma znaczenia to że ktoś kiedyś uważał coś za dobre a później ktoś inny to samo uważał za złe. To relatywista uważa że dobro i zło są zmienne, uważa że to człowiek ustala normy moralne, ustala je sam sobie, nie wynikają one z jego natury. Dla obiektywisty moralnego normy są niezmienne może on ich jedynie nie dostrzegać, źle je interpretować, co nie podważa tego że dla niego normy takie istnieją, wynikającą one bądź z objawienia, bądź z natury człowieka.
Ten post był edytowany przez misza88: 26/04/2014, 11:57
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
normy takie istnieją, wynikającą one bądź z objawienia, bądź z natury człowieka. (Misza)
Przyjmując ten punkt widzenia, to będą one wynikać tylko z objawienia. Z natury człowieka nie, bo w końcu kiedyś zupełnie naturalne było, że część ludzi to nie ludzie tylko mówiące przedmioty. I nie budziło to masowych kontrowersji.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Przyjmując ten punkt widzenia, to będą one wynikać tylko z objawienia. Z natury człowieka nie, bo w końcu kiedyś zupełnie naturalne było, że część ludzi to nie ludzie tylko mówiące przedmioty. I nie budziło to masowych kontrowersji. Właśnie nie. Według Arystotelesa człowiek posiadał trzy dusze/natury. Wegetatywną, zmysłową oraz rozumną. Człowiek dobry podąża za nakazami rozumu, dzięki któremu to przeciwstawia się żądzom, wynikającymi z dwóch pozostałych składowych jego duszy. Według Arystotelesa droga rozumu to droga dobra. Chrześcijaństwo a więc i rzeczywistość w której się wychowaliśmy jest mocno przesiąknięte platonizmem/augustynizmem, gdzie dobro i zło postrzega się jako idee absolutne, w oderwaniu od relacji do rzeczywistości, mówi się nawet o samym czystym dobru. Stąd takie nasze moim zdaniem niewłaściwe jego rozumienie. Pozwolę sobie przytoczyć pierwsze zdanie z Etyki nikomachejskiej "Wszelka sztuka i wszelkie badanie, a podobnie też wszelkie zarówno działanie jak i postanowienie, zdają się zdążać do jakiegoś dobra i dlatego trafnie określono dobro jako cel wszelkiego dążenia."
http://www.teologiapolityczna.pl/assets/st...komachejska.pdf
Ten post był edytowany przez misza88: 26/04/2014, 13:30
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(misza88 @ 26/04/2014, 14:30) CODE Przyjmując ten punkt widzenia, to będą one wynikać tylko z objawienia. Z natury człowieka nie, bo w końcu kiedyś zupełnie naturalne było, że część ludzi to nie ludzie tylko mówiące przedmioty. I nie budziło to masowych kontrowersji. Właśnie nie. Według Arystotelesa człowiek posiadał trzy dusze/natury. Wegetatywną, zmysłową oraz rozumną. Człowiek dobry podąża za nakazami rozumu, dzięki któremu to przeciwstawia się żądzom, wynikającymi z dwóch pozostałych składowych jego duszy. Według Arystotelesa droga rozumu to droga dobra. Chrześcijaństwo a więc i rzeczywistość w której się wychowaliśmy jest mocno przesiąknięte platonizmem/augustynizmem, gdzie dobro i zło postrzega się jako idee absolutne, w oderwaniu od relacji do rzeczywistości, mówi się nawet o samym czystym dobru. Stąd takie nasze moim zdaniem niewłaściwe jego rozumienie. Pozwolę sobie przytoczyć pierwsze zdanie z Etyki nikomachejskiej "Wszelka sztuka i wszelkie badanie, a podobnie też wszelkie zarówno działanie jak i postanowienie, zdają się zdążać do jakiegoś dobra i dlatego trafnie określono dobro jako cel wszelkiego dążenia." http://www.teologiapolityczna.pl/assets/st...komachejska.pdf Węszę europocentryzm. Niekoniecznie zamierzony, ale jednak. Nie jesteśmy jedynymi osobami na tym świecie, i nasze normy wcale niekoniecznie przystają do różnych pozaeuropejskich okolic.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Węszę europocentryzm. Niekoniecznie zamierzony, ale jednak. Nie jesteśmy jedynymi osobami na tym świecie, i nasze normy wcale niekoniecznie przystają do różnych pozaeuropejskich okolic. Ale czy ja coś takiego napisałem? Po pierwsze, pisałem o naszym, moim zdaniem często wprowadzającym w błąd rozumieniu dobra. Po drugie, to według tego co napisałem, jeżeli uważamy coś za dobre nie oznacza że to takie jest. Dobro jest celem ludzkie działania. Nie jakimś abstrakcyjnym bytem, nie czymś namacalnym, jest pewną relacją człowieka do rzeczywistości. Dlatego też często jest problem z jego zdefiniowaniem. Niemniej obiektywizm moralny zakłada że dobro nie jest względne co nie oznacza że jest takie jakie nam się wydaje. Czy jeżeli napiszę "postępuj tak, aby człowieczeństwo innego człowieka zawsze było celem a nie środkiem", do tego dodam że podobnie powinno być pod każdą szerokością geograficzną, to czy w jakiś sposób przeczę obiektywizmowi moralnemu?
Ten post był edytowany przez misza88: 26/04/2014, 13:53
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Właśnie nie. Według Arystotelesa człowiek posiadał trzy dusze/natury. Wegetatywną, (...) (Misza)
A tak konkretnie - w jaki sposób ma się to do postawionej przeze mnie tezy? W szczególności - dlaczego ma tej tezie przeczyć?
|
|
|
|
|
|
|
|
Człowiek ze swej natury jest niezmienny, dokonuje jedynie różnych wyborów, i różnie ocenia rzeczywistość. Wybory te są dobre, złe lub nijakie. Jeżeli inny człowiek był traktowany jako mówiący przedmiot i było to uważane za dobre to nie oznacza że takie było. Podobnie jeżeli ktoś kiedyś uważał że Ziemia jest płaska to nie oznacza że taka była. To właśnie relatywizm moralny uzależnia dobro/zło od ludzkich przekonań.
Ten post był edytowany przez misza88: 26/04/2014, 14:01
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(misza88 @ 26/04/2014, 14:54) Człowiek ze swej natury jest niezmienny, dokonuje jedynie różnych wyborów, i różnie ocenia rzeczywistość. Wybory te są dobre, złe lub nijakie. Jeżeli inny człowiek był traktowany jako mówiący przedmiot i było to uważane za dobre to nie oznacza że takie było. Podobnie jeżeli ktoś kiedyś uważał że Ziemia jest płaska to nie oznacza że taka była. To właśnie relatywizm moralny uzależnia dobro/zło od ludzkich przekonań. Owszem, nie oznacza. Ale nawiązując do końcowego zdania - wszyscyśmy relatywistami moralnymi.
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Człowiek ze swej natury jest niezmienny, dokonuje jedynie różnych wyborów, i różnie ocenia rzeczywistość. Wybory te są dobre, złe lub nijakie. Jeżeli inny człowiek był traktowany jako mówiący przedmiot i było to uważane za dobre to nie oznacza że takie było. Podobnie jeżeli ktoś kiedyś uważał że Ziemia jest płaska to nie oznacza że taka była. To właśnie relatywizm moralny uzależnia dobro/zło od ludzkich przekonań. (Misza)
Zgadzam się ze wszystkim oprócz pierwszej części pierwszego zdania: Człowiek ze swej natury jest niezmienny. To jest założenie wzięte z sufitu, nie poparte żadnym faktem. Człowiek jest efektem ewolucji, a więc ciągłej zmiany. Trudno, żeby natura ludzka była czymś, co się nie zmienia.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Ale nawiązując do końcowego zdania - wszyscyśmy relatywistami moralnymi.
Dlaczego?
CODE Człowiek jest efektem ewolucji, a więc ciągłej zmiany. Trudno, żeby natura ludzka była czymś, co się nie zmienia. To ta rozumowa część natury jest niezmienna, z niej wynika uwikłanie w dobro i zło. Biologia nie bada moralności. Czy możemy powiedzieć że dziś człowiek rodzi się z większymi predyspozycjami intelektualnymi niż 25 wieków temu? Nie możemy. Jeżeli zmiany pod tym względem zaistniały to mają one pomijalne znaczenie. Przemiany z jakimi mieliśmy do czynienia miały charakter społeczny, nie biologiczny. Czy problemy opisywane np. w Antygonie nie mają charakteru uniwersalnego?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|