|
|
Służba Wojskowa Za Granicą, czy zaciagano się do innych armi?
|
|
|
|
Jak w temacie, czy w Rzeczypospolitej szlachta polska, w wojnach nie dotyczących bezpośrednio lub pośrednio spraw Polski, zaciągali się w celach zarobkowych? Jeśli tak to jak rozkładało się to w poszczególnych okresach. Dlaczego wiedzy zdobytej na zachodzie nie próbowano wdrążyć w kraju? Jaką opinię mieli polscy żołnierze na zachodzie?? Jak postrzegano w Rzeczypospolitej konflikty nie dotyczące nas w żaden sposób?
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeden wątek, który tak z miejsca kojarze i polecam do zapoznania to Lisowczycy. Nasz produkt eksportowy.
Ponadto, może biografia naszego wielkiego "artylerzysty" Krzysztofa Arciszewskiego Cie zainteresuje. Facet odbył kawał przygody w obcej służbie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przykład z XVIII wieku: w obcej służbie walczył Kościuszko (jego doświadczenie z wojny amerykańskiej ważne było np. pod Dubienką). Miał poważanie w Ameryce, przez tamtejszych wojskowych był chwalony za profesję i sumienność. I tak, jak mówi kol. Smardz - Arciszewski to bardzo ciekawa postać.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jan Henryk Dabrowski przyszedl z armi saskiej,Poniatowski z austriackiej, Bielak uczestniczyl w Wojnie Siedmioletniej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Sporo Polaków służyło w armii cesarskiej w czasie Wojny Trzydziestoletniej - nie tylko wspomniani już lisowczycy. Wielu z nich wróciło do kraju tuż po wybuchu wojny smoleńskiej z Moskwą i bardzo przydało się ich doświadczenie w organizacji i szkoleniu autoramentu cudzoziemskiego.
Bardzo interesujący jest przykład regimentu dragonii Józefa Łączyńskiego (400 porcji) który w 1653 roku został 'oddany' hospodarowi Mołdawii Jerzemu Stefanowi jako gwardia przyboczna.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ok, tak więc wiem już że takie przypadki były. Jednak nadal nie wiem jak bardzo były one powszechne (pojedyńcze przypadki czy miało to charakter masowy), jak postrzegano taką służbę w Rzeczypospolitej( Czy była to jakaśforma zdrady czy zwykły, bardzo dobry sposób na zarobek) i czy trwały one przez całą nowożytność.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie postrzegano tego jako zdrady - przecież służba w zagranicznej armii była czymś powszechnym w owym czasie. Pamiętajmy np. o czasie Smuty- bardzo dużo naszej szlachty służyło w armii Samozwańca. Jakby nie patrzył, to była zagraniczna armia Słowa 'masowy' to bym dla tego procederu nie użył, ale na pewno był częsty - magnaci wysyłali swoich synów do zachodnioeuropejskich armii dla zdobycia doświadczenia, sam Jan Kazimierz dowodził przez pewien czas regimentem kirasjerów w armii cesarskiej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nawet Kostka-Napierski gdy się zgłaszał do wojsk szwedzkich to dowództwu stawiał warunek żądania zwolnienia ze służby gdy w Rzplitej zostanie zwołane pospolite ruszenie - bo w końcu on sam i jego żołnierze są szlachcicami...
Krokowscy z Pomorza Gdańskiego zasłynęli jako słynni kondotierzy Walezjuszy podcza wojen we Francji i Niemczech. Jeszcze pod koniec wojny 30-letniej jeden z nich korzystał ze zgody Władysława IV na werbunek lekkiej jazdy w Polsce.
|
|
|
|
|
|
|
|
A czy taka służba za granicami państwa przynosiła później wpływ na sytuację wojskową kraju, tj. czy kiedy jeszcze nie byliśmy mentalnym bagnem, to czy doświadczenie zdobywane poza granicami Rzeczypospolitej wywierało wpływ na doskonalenie wojennego warsztatu tutaj, w Polsce?
|
|
|
|
|
|
|
|
Wspomniałem już o wojnie smoleńskiej gdzie przydały się doświadczenia z armii cesarskiej. Podobnie przy organizacji autoramentu cudzoziemskiego (przede wszystkim piechoty oczywiście) w 1635 roku. Bez wątpienia przydatna była także praktyczne umiejętności dotyczące artylerii czy inżynierii wojskowej, które potem nasi spece z dobrym skutkiem potrafili wdrożyć w życie u siebie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Oczywiście że znano zachodnią sztukę wojenną i wprowadzano u nas nowinki. Wspomniany Arciszewski zreorganizował artylerię wg. najlepszych wzorców. Osobiście zastanawiam się nad dosyć kontrowersyjną sprawą - jaki wpływ na Sobieskiego i ukochanie przez niego dragonii miała krótka służba u króla, który również w tej formacji się lubował i masowo dragonił piechotę - Karola X Gustawa Może to właśnie obserwacja działań mistrza szybkiej wojny manewrowej zrodziła w głowie młodego Sobieskiego koncepcję wspierania działań polskiej kawalerii licznymi dragonami...
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj ta masowość dragonienia piechoty szwedzkiej w czasie 'Potopu' jest nieco przesadzona, poza tym to tak naprawdę pokazuję, że Karol X Gustaw nie odrobił do końca pracy domowej - wkroczył do Polski ledwie z garstką dragonii, więc trzeba było potem sadzać muszkieterów na chłopskie kobyły
|
|
|
|
|
|
|
|
A Marcin Kątski? Czy walczył w armii francuskiej i holenderskiej bardziej dla szmalu - czy doświadczenia?
Skąd wzięła się informacja, że walczył pod Krakowem w r. 1657? Podobno nie da się tej informacji potwierdzić.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|