|
|
Unia czy Konfederacja?
|
|
|
|
Proponuję ankietę, która określi nasze sentymenty odnośnie tego konfliktu. Nie trzeba podawać uzasadnień swojego wyboru.
Dodałem również odpowiedź ‘neutralną’ ponieważ znajdą się chyba i tacy, którzy widzą dobre i złe rzeczy w każdej ze stron i nie potrafią jednoznacznie opowiedzieć się po jednej stronie konfliktu.
Parę zdań wprowadzenia...
Patrząc z perspektywy czasu to chyba lepiej się stało, że USA pozostały jednym narodem. Wiemy natomiast, że ludzie lubią sympatyzować ze stroną słabszą, tym bardziej jeżeli walczy ona o niepodległość. Pamiętajmy jednak, że wśród wyższych sfer Południa, było wielu wpływowych ’panów’, którym marzyło się zbudowanie niewolniczego imperium na pół kontynentu. Oni na wojnę oczywiście nie poszli, ale gorąco do niej zachęcali. Poszli zaś ci, którzy (mniej lub bardziej ulegając propagandzie) pełni wiary chcieli walczyć za niepodległość swojego kraju przeciwko ‘krwiopijcom’ z Północy. Również można odnieść wrażenie, że Południe rzuciło się ‘z motyką na słońce’ i że było to spowodowane po trochę arogancją jego przywódców. Z drugiej strony, na Północy również były skrajne organizacje, których działalność na pochwałę nie zasługuje.
Nie ulegajmy zbytnio ikonie Roberta E. Lee i jego niezwyciężonej Armii Północnej Wirginii. Na frontach zachodnich Konfederacji tak dobrze nie szło, a Północ miała swojego championa – U.S. Granta, który w niczym Lee nie ustępował, a którego np. kampania vicksburdzka może spokojnie się równać z każdą kampanią generała Lee, pod wzgędem śmiałości, błyskotliwości etc...
Tak więc głosujmy drodzy Forumowicze, i jako motto dla głosowania przytaczam słowa generała Shermana skierowane do generała Hooda podczas oblężenia Atlanty:
„If we must be enemies, let us be men and fight it out, as we propose to do, and not deal in such hypocritical appeals to God and humanity. God will judge us in due time...”
|
|
|
|
|
|
|
|
"Nie mam wyrobionego zdania" to kiepsko zredagowana opcja Ja powiem raczej, że nie obstawiam żadnej strony, choć zdanie na temat wojny secesyjnej mam jak najbardziej wyrobione.
Konfederacja... Jest coś pięknego w jej walce. Ale jest też zupełnie przestarzałą struktura społeczno-ekonomiczna, która po prostu musiała ustąpić. A że nie chciała... I to jest chyba główna przyczyna wojny.
Unia... Kolosalna przewaga sił i środków. Postęp gospodarczy. Zalążek tego wszystkiego, co tak podziwiam w USA.
"Co do R.E.Lee i ANV to byli niezwyciężeni, a Grant "Szaremu Lisowi" do pięt nie dorasta" - cóż, fakty mówią co innego. A kampania vicksburska, o której już wspomniał The General to jedna z najbardziej udanych w historii wojen. Lee nigdy nie odniósł takiego zwycięstwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy Forumowicze! Przypominam, iż temat niniejszy ma służyć przedstawianiu własnych opinii na temat słuszności racji walczących stron, a nie tworzeniu rankingów dowódców i ich armii.
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy Przedmówcy! Z przykrością stwierdzam, iż nie posłuchaliście mojej prośby o nie odbieganie od tematyki, jaka dla niniejszego miejsca została wyznaczona. W związku z tym wszystkie posty dotyczące dowództwa w wojnie secesyjnej przenoszę do tematu "Wojna secesyjna - Dowódcy". Posty zawierające określenia typu "Konfederacja" czy "Unia unia unia" zostaną usunięte, gdyż nie zawerają uzasadnienia takich a nie innych sympatii ich autorów. Zamanifestować swoje sympatie można głosując przy pomocy specjalnej opcji, zaś posty winny być poparte odpowiednią argumentacją, by nie nosiły charakteru spamu. Post ten będzie jeszcze przez jakiś czas tutaj widocznym, aby każdy wiedział, jakie są reguły gry. Potem go usunę.
|
|
|
|
|
|
|
|
Z powodu problemów z forum straciliśmy co najmniej 6 głosów.
Zatem prośba do tych wszystkich, których głosy uległy skasowaniu, aby zagłosowali jeszcze raz.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jestem zdecydowanie za Unia.Waczyła o słuszną cenę całość i wolność rasową.Konfederacja nie miała moralnego prawa walczyć o swoje państwo bo żadne państwo nie ma prawa walczyć o niewolę murzynów i niewolnictwo pewnej części mieszkańców względem panów i reszty społeczeństwa. Pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sarmata29 @ 9/11/2006, 17:32) Jestem zdecydowanie za Unia.Waczyła o słuszną cenę całość i wolność rasową.
Jaka wolność rasowa? O ile mnie pamięć nie zawodzi to Unia zniosła niewolnictwo dopiero w marcu 1865 roku. Przez całą wojnę Unia walczyła tylko o utrzymanie jedności kraju, a problem niewolnictwa traktowała instrumentalnie. Emancypacja z roku 1863 roku znosiła niewolnictwo tam, gdzie...Unia władzy nie miała. Zagłoba dla przykładu kiedyś oferował Niderlandy .
Gdyby wojna zakończyła się w roku 1862, niewolnictwo zapewne nie zostałoby wogóle naruszone. Jedynie przyspieszono by erozję całego systemu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Oddałem swój głos na Unię. Zagłosowałem tak, ponieważ uważam, że Konfederacja walczyła za niewolnicwo, chociaż zgadzam się z Nico, że Unia zniosła niewolnictwo dopiero w 1865 i, że był to cel poboczny, a głównym było zjednoczenie kraju. Konfederacja walczyła też o niewolnictwo przez to, że jego brak mógłby bardzo zachwiać gospodarką południa. Mimo wszystko obstawiam za Unią.
|
|
|
|
|
|
|
|
No tak, oczywiście skasowało i mój, ach, poniewierają mną na tym forum, tfu.
Nie będę się rozpisywał; wspominałem, że Unia i że argumenty takie same jak u Ironside'a, z którym permanentna zgodność zaczyna mnie nieco irytować - i wyraziłem nadzieję, że znajdzie się na tym najlepszym ze światów jedna choć między nami kwestia sporna...
Pozdr. G2A stormechtige hogborne første och herre, her Gustaf Adolph, Sverigis, Gottis och Vendis udkorne koning och arffurste, storførste til Findland, hertug til Estland och Vesmanneland etc.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE O ile mnie pamięć nie zawodzi to Unia zniosła niewolnictwo dopiero w marcu 1865 roku. Przez całą wojnę Unia walczyła tylko o utrzymanie jedności kraju, a problem niewolnictwa traktowała instrumentalnie. Emancypacja z roku 1863 roku znosiła niewolnictwo tam, gdzie...Unia władzy nie miała. Całkowite zniesienie niewolnictwa wymagało zapisu w konstytucji, co nie było takie proste ponieważ za wszelką cenę trzeba było ratować Unię. Emancypacja z 1863 r. była wyłącznie aktem wynikającym z uprawnień Lincolna jako naczelnego dowódcy. Sam Lincoln wspierał prace nad poprawką do konstytucji i np. na początku stycznia 1864 r. John Henderson – kongresmen z Missouri przedstawił Lincolnowi wstępny projekt takiej poprawki.
W stanach północnych i tak nie było problemu – w 1780 r. stan Pennsylwania jako pierwszy oswobodził zamieszkałych tam niewolników, potem NY etc. a w 1787 r. uchwalono akt zakazujący niewolnictwa na północ od rzeki Ohio.
A poczynając od 1863 - tych 180.000 czarnych żołnierzy USCT to z pewnością nie rzucono do walki o Unię, w której będzie funkcjonować niewolnictwo...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(The General @ 9/11/2006, 22:15) A poczynając od 1863 - tych 180.000 czarnych żołnierzy USCT to z pewnością nie rzucono do walki o Unię, w której będzie funkcjonować niewolnictwo...
Naturalnie, tylko niektóre stany północno-zachodnie wprowadziły zaraz prawa stanowe zakazujące osiedlania się murzynom w tychże stanach.
Żołnierzy rekrutowali, w końcu lepiej, żeby ginął 'jakiś murzyn' niż biały z północy. O ile mnie pamięć znów nie zawodzi, tym żołnierzom płacono MNIEJ niż białym.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie można zapominać, że tak naprawdę abolicjoniści byli tak samo rasistowscy jak właściciele niewolników (jeśli nie bardziej). Uważali Czarnych za przygłupie, nieporadne istoty, które trzeba wypuścić z plantacji i zamknąć gdzieś indziej - najlepiej w kościele. Nierzadko przyzwoity właściciel niewolników miał o nich dużo lepsze zdanie niż wojujący abolicjonista - potrafił bowiem docenić ich pracę. A stosunek ludności Północy do Murzynów najlepiej obrazują liczne w czasie wojny secesyjnej pogromy, w tym ten najstraszliwszy - nowojorski, który całkiem nieźle pokazał Martin Scorcese w "Gangach Nowego Jorku".
A co do Ciebie Gustawie - cóż, jakby to powiedzieć - ja tam wcale nie jestem tym stanem rzeczy podirytowany
|
|
|
|
|
|
|
|
Ech, i mój post skasowało... nie chcę się powtarzać, więc napiszę krótko. Jestem za Konfederacją. Jeśli chodzi o niewolnictwo, to pewnie i bez abolicjonistów zanikło by ono w niedługim czasie, bez wojen, ze znacznie mniejszą dozą rasizmu (który na Południu był w swojej praktycznej formie raczej następstwem likwidacji niewolnictwa i okoliczności towarzyszących tej likwidacji, poczucia krzywdy, nie zaś jakąś wrodzoną przywarą "Jaśków Rebeliantów"). W walce Południowców był pewien romantyzm, pewnie nie bez powodu ten właśnie okres w amerykańskiej literaturze kończy się wraz z upadkiem Konfederacji. Jest jeszcze sprawa piosenek z czasów wojny o niepodległość CSA- zdecydowanie wolę te konfederackie
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|