|
|
Armia Fryderyka Wielkiego - C. Jany, tom I-III
|
|
|
|
Taki mały fragmencik dla miłośników rodzimych wątków w historii Prus i nie tylko: W dniu 19.XII.1740 r. król wydał rozkaz generałowi majorowi von Geβlerowi, szefowi regimentu konnego (nr 4) stacjonującemu w Prusach Wschodnich, przeprowadzenia werbunku kilku lekkich szwadronów na terenie Polski. Organizację oddziału powierzono podporucznikowi von Natzmerowi z regimentu Geβler. Szwadrony te, początkowo nazywane „polskimi”, w liczbie 6 miały liczyć po 150 konnych i zostać uzbrojone w lance, jednak zaliczano je do huzarów. Werbunek na terenach Rzeczypospolitej przebiegał pomyślnie, a powiódł się zwłaszcza w okolicach przygranicznego Działdowa zamieszkanego przez Wołochów (Tatarów). Pierwszych 400 Wołochów, którzy wymaszerowali z Prus z regimentem Geβler, zostało zorganizowanych w 3 szwadrony pod koniec marca 1741 r. w Gorzowie Wielkopolskim. Do końca kwietnia von Natzmer pozyskał kolejnych 660 ludzi, więc król nakazał nadanie im określonej wcześniej organizacji. Drugi rzut odmaszerował również do Gorzowa, w którym zakończono też uzbrajanie pododdziału. W czerwcu „ułani” dołączyli do wojsk rozlokowanych na terenie Śląska. Na mocy kontraktu z 23 lipca król przydzielił „powołany przez nas regiment ułanów” pułkownikowi von Natzmerowi. W dokumencie Tajnej Kancelarii Wojny w lutym 1741 r. widnieje zapis o „regimencie huzarów Natzmer” (nr 4). Polska lekka jazda, jak już pisano, wyposażona była w lance, a jej umundurowanie składało się z jasnoniebieskiej, grubo podbitej futrem czapki ze skórzanym obszyciem, zwanej czapką polską, długiego białego płaszcza z rozciętymi na środku rękawami, jasnoniebieskiej kamizeli, czerwonego pasa, skórzanych spodni, jasnoniebieskich szarawarów oraz butów, jak u huzarów. Przez lewe ramię przewieszali skórzany bandolier, służący do zawieszenia lancy. Na lancy trzepotał proporzec czerwonego, białego lub innego koloru w zależności od szwadronu. Poza tym jeźdźcy wyposażeni byli w karabinek, szablę i dwa pistolety. Szwadrony posiadały również sztandary. Trębacze nosili „niebieskie czapki jak hajducy”.
Wiem, wiem jest mecz, ale niektórzy jeszcze pracują
Ten post był edytowany przez napoleonv: 8/10/2016, 19:19
|
|
|
|
|
|
|
|
To jak to jest z tym v. Natzmerem - podporucznik czy pułkownik? Obstawiam to drugie:)
|
|
|
|
|
|
|
|
Jednak nie wszyscy oglądają mecz W oryginale: oberstleutnant i oberten
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(napoleonv @ 8/10/2016, 22:39) Jednak nie wszyscy oglądają mecz W oryginale: oberstleutnant i oberten
oberstleutnant to podpułkownik, leutnant to podporucznik. Co do tego oberten to raczej stawiam, że zjedzono tam "s" i chodzi o dopełniacz "obersten"
Ten post był edytowany przez Archanioł: 8/10/2016, 23:45
|
|
|
|
|
|
|
Scharf
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 56 |
|
Nr użytkownika: 86.037 |
|
|
|
Patrycjusz Malicki |
|
Stopień akademicki: dr |
|
Zawód: nauczyciel |
|
|
|
|
Rzeczywiście powinno być "podpułkownikowi" (został nim w 1736) i "pułkownikowi" (1741). Umknęło mi to
|
|
|
|
|
|
|
|
A jeszcze taki fragmencik, uwagi mile widziane: Na tym skrzydle znajdowali się również berlińscy lajbhuzarzy mjr. von Zietena, którzy wnet znaleźli okazję do walki. Hulający na tyłach pruskich wojsk austriaccy huzarzy uderzyli na pruskie bagaże zgromadzone w Pępicach i wywołali w taborze ogromną panikę. Wielu pachołków uciekło, wozy splądrowano, a z oddali widać było dym unoszący się nad wsiami spalonymi przez Węgrów. Sytuacja wydawał się krytyczna. Pruska kawaleria ponownie zawiodła i w dużej mierze nie nadawała się już do walki. Prusacy nie wiedzieli, że również poważna część jazdy austriackiej, szczególnie zaś skrzydło dowodzone przez Römera, była bardzo mocno osłabiona. Artyleria pruska została w poważnej części unieruchomiona, jej obsługa opuściła pole bitwy, niektóre działa przejął wróg, pozostałe były zagwożdżone. Za to austriacka artyleria działała bez zarzutu i ostrzeliwała wojska pruskie. Wprawdzie piechota pruska trzymała się dobrze i cały czas prowadziła ogień, jednak istniało poważne niebezpieczeństwo, że nie wystarczy jej amunicji podręcznej przewidzianej na 30 strzałów. Na prawym skrzydle posiłkowano się nabojami rannych i poległych. Piechota pierwszej linii słyszała za plecami nieregularny ogień drugiej linii, strzelającej do krążącej kawalerii austriackiej, wywołując tu i tam niepokój na pierwszej linii.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Scharf @ 9/10/2016, 6:04) Rzeczywiście powinno być "podpułkownikowi" (został nim w 1736) i "pułkownikowi" (1741). Umknęło mi to
Od czego są koledzy
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Od czego są koledzy smile.gif Za to lubię to forum
|
|
|
|
|
|
|
|
17 maja 1742 roku, Chotusice: Potężne uderzenie pruskich kirasjerów zmiotło pierwszą linię bojową Austriaków, którzy w pośpiechu zmieniali front i potraktowali napastników ogniem z pistoletów, po czym kawaleria austriacka został odrzucona w południowo-wschodnim kierunku. Pruscy dragoni dopadli do lewego skrzydła austriackich piechurów, którzy miejscami popadli w popłoch, lecz ogólnie zachowali dobrą postawę, tak iż dragoni ponieśli poważne straty od ostrzału, tracąc 5 sztandarów. Huzarzy Bronikowskiego wpadli w czworobok regimentu Thüngen stojącego na lewym skrzydle drugiej linii. Zwycięski atak 4 regimentów kirasjerów został zatrzymany w momencie, kiedy jazda zetknęła się z drugą linią wojsk austriackich. Pruskie szwadrony, które atakowały w znacznych od siebie odstępach, a podczas starcia jeszcze bardziej się rozeszły, nie były w stanie się przebić. Nie zachowano rezerwy i w ten sposób prowadzono zaciętą walkę ze zmiennym szczęściem. Atak flankowy węgierskich huzarów, którzy od dłuższego czasu obchodzili cirkwicki staw, zmusił pruskich dragonów do pozostawienia piechoty austriackiej. W stłoczonej masie walczących tracono po obu stronach orientację i dowodzenie. Trzech pruskich komendantów regimentów poniosło śmierć. Ponad zbitymi masami ludzkimi wznosiły się potężne tumany kurzu.
Ten post był edytowany przez napoleonv: 9/10/2016, 16:12
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie mogę kupić tej pozycji w Bonito? Czy jest szansa na wyjaśnienie problemy z zakupem?
|
|
|
|
|
|
|
|
Trzeba pytać w Bonito, mają maile, telefony.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przeczytałem z zainteresowaniem - jest szansa na wydanie II tomu ?
|
|
|
|
|
|
|
Scharf
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 56 |
|
Nr użytkownika: 86.037 |
|
|
|
Patrycjusz Malicki |
|
Stopień akademicki: dr |
|
Zawód: nauczyciel |
|
|
|
|
QUOTE Przeczytałem z zainteresowaniem - jest szansa na wydanie II tomu ?
Tekst jest już dawno przetłumaczony i obecnie jest opracowywany, więc szansa jest
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|