|
|
Napoleon: odwrot drogą smoleńską z Moskwy
|
|
|
|
Kutuzow nie miał wyjścia. Wbrew zapewnieniom słanym do Petersburga jego armia póki co nie przedstawiała siły zdolnej pokonać nawet osłabioną wielką armię, poza tym cały czas postępował pobór rekruta. Pod Małojarosławcem okazało się, że nowi poborowi co prawda stawali dzielnie, ale na włoskich wiarusów niewiele się to zdało. Zresztą zwróćmy uwagę, że nawet inne korpusy pod Berezyną nie zdołały przeszkodzić Napoleonowi w przekroczeniu rzeki i chociaż ze strategicznego punktu widzenia była to klęska bo przypieczętowała rozpad wielkiej armii to jednak cel taktyczny został znowu przez Napoleona osiągnięty. Kutuzow po prostu postanowił czekać, wiedząc lub nie, że Napoleon jest w matni i Rosji z całą wielką armią nie opuści.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(wlodekmik @ 27/02/2013, 21:34) Kutuzow po prostu postanowił czekać, wiedząc lub nie, że Napoleon jest w matni i Rosji z całą wielką armią nie opuści.
Gdyby nie tak nagła ostra zima przed Wilnem i rozkład armii tam i w samym mieście, to różnie mogło jeszcze być.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie wydaje mi się. Po Berezynie oprócz resztek korpusu Poniatowskiego i resztek Gwardii GA nie przedstawiała sobą żadnej realnej siły zdolnej do przeciwstawienia się Rosjanom, czy podjęcia działań zaczepnych. Kampanię przegrano już wcześniej, więc można było ją tylko trochę wydłużyć, ale bez szans na przejęcie inicjatywy.
|
|
|
|
|
|
|
|
W ostatniej fazie wojny Rosjanie dysponowali przede wszystkim miażdżącą przewagą w kawalerii (regularnej i nieregularnej), którą oszczędzali i w konsekwencji wykorzystali zbyt słabo, zwłaszcza regularną. Nad Berezyną nawaliła u Rosjan koordynacja, głównie Cziczagow. Co do możliwości "odwrócenia sytuacji koło Wilna przy innych warunkach pogodowych", raczej było to niemożliwe. Napoleon jeszcze przed Wilnem dowiedział się o spisku Maleta i wyjechał a Murat czy nawet Eugeniusz nie nadawali się na "odwracaczy sytuacji". Po Berezynie wszyscy mieli zdecydowanie dość tej kampanii. Pogoda co najwyżej zamieniła "Korsuń" w "Piławce". Co do samego Kutuzowa, reprezentował on (i mówił o tym przy świadkach) dość odosobniony co prawda wtedy pogląd, że całkowite zniszczenie Napoleona leży w interesie nie Rosji, tylko Wielkiej Brytanii.
Ten post był edytowany przez Pietrow: 28/02/2013, 14:17
|
|
|
|
|
|
|
|
Przewagą w kawalerii Rosjanie dysponowali już od zajęcia Moskwy. Odnośnie Kutuzowa, wydaje mi się, że obawiał się, iż podzieli los Barclaya, i po ewentualnej bitwie, nawet zwycięskiej, lecz okupionej dużymi stratami (nie zapominajmy, że po Smoleńsku i Borodino armia rosyjska to głównie świeży nabór), znajdą się chętni na jego głowę.
|
|
|
|
|
|
|
|
To, że Kutuzow obawiał się starcia z głównymi siłami pod komendą osobistą Napoleona, nie ulega wątpliwości. Podobnie jak to, co napisałem o jego poglądach na wojnę. Jedno drugiemu nie przeszkadza. A nawet osłabione stratami kampanii i uzupełnione rekrutem oddziały biły się z odwagą. Pod Małojarosławcem straty po obu stronach były podobne a Włosi opanowali wprawdzie samo miasto, lecz leżało ono w rozległym parowie, którego przeciwległy stromy brzeg i dalsza droga pozostały w rękach rosyjskich. Bez większego problemu przetrzepano skórę Reynierowi pod Kaliszem 13 lutego 1813. Wcześniejsze starcia pod Wilnem czy na terenie Prus Wschodnich i Zachodnich też kończyły się sukcesem Rosjan, nie zawsze mających przewagę liczebną.
Ten post był edytowany przez Pietrow: 4/03/2013, 16:26
|
|
|
|
|
|
|
|
Zważ jednak, że przeciwnik z jakim się potykały u krańca kampanii był inny niż GA nawet na początku odwrotu z pod Moskwy. Co do odwagi - tej żołnierzowi rosyjskiemu, czy później radzieckiemu, nigdy nie brakowało.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie są to sprawy sprzeczne: Kutuzow był miernym "połkowodcem" i zdawał sobie z tego sprawę, unikając walnego starcia z Napoleonem. Nad Berezyną wszakże (gdzie WA faktycznie mogła znaleźć swój gró zawiniła głównie zła koordynacja po stronie rosyjskiej a cesarz zdołał w znacznym stopniu zwieść przeciwnika. Sami Rosjanie za słabo wykorzystywali kawalerię, która według dyrektyw dowództwa miała dokonywać dalekich wyprzedzających rajdów w celu przejmowania lub niszczenia składów WA. Robiła to zbyt anemicznie, na szczęście dla WA. Kozacy siali wprawdzie panikę i w sumie przejęli w kampanii 1812 r. do 70 tys. jeńców i ponad 548 dział (tyle im przypisano), lecz znaczna część tych zdobyczy nie została wzięta w bezpośrednim boju. Mieli bowiem zbytnią skłonność do rabunku kosztem zadań bojowych (ubolewał nad tym już w 1807 Jermołow). Niemniej we francuskiej pamięci potocznej Berezyna jest synonimem klęski na równi z Waterloo. Może nawet mentalnie łatwiejszym do akceptacji, bo więcej można tam "zwalić" na klimat.
|
|
|
|
|
|
|
|
W pełni się z tobą zgadzam. Co ciekawe z taktyczne punktu widzenia Berezyna to jednak sukces Napoleona. Ale stała się symbolem przegranej kampanii. Coś musiało nim być, a spektakularnych klęsk raczej Napoleon podczas wojny w Rosji nie zaliczył.
|
|
|
|
|
|
|
|
Paradoksalnie, przedwojenne rosyjskie plany (było ich kilka w latach 1811-1812, w tym jeden uchodzący dziś za celową "ściemę") nie przewidywały wielkich bitew w wariancie obronnym; raczej w wariantach ofensywnych. Zaburzenie rosyjskiego planu wojny z wiosny 1812 r. nastąpiło trochę przez przypadek - m.in. z powodu opóźnienia ruchu armii ks. Eugeniusza.
|
|
|
|
|
|
|
Warder
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 83.264 |
|
|
|
|
|
|
Napoleon wracał tą drogą powrócę bez pośrednio do tematu, bo nie miał żadnego innego wyjścia. Nie zależnie jacy byli dowódcy rosyjscy to, zabrakło kilku rzeczy. Dwóch właściwie. Pierwsza to możliwość przebicia się na inny trakt, druga zaś to realnego wyobrażenia w głowie Napoleona czym jest rosyjska zima. Przed kampanią był bodajże, pewien, że w Rosji zimy są po prostu dłuższe niż we Francji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Taka zima była nawet tam nietypowa dla poprzednich lat i nie dało się takiej przewidzieć. Cierpieli od niej także Rosjanie. Dopiero połączenie upadku dyscypliny i logistyki z zimą (mrozami i odwilżami nie a propos) dawało efekt zabójczy. A dyscyplina i logistyka załamały się już w Moskwie. Do tego dochodziła utrata bieżącej informacji (zupełny upadek kawalerii, wyniszczonej poważnie jeszcze przed Moskwą, niemal dobitej pod Winkowem/Tarutino). Z drugiej strony, Kutuzow dowodzący głównymi siłami był aż nazbyt ostrożny, toteż przy większym zdecydowaniu chyba jednak można by się przebić drogą bardziej na południe. Tyle, że tam też szlak nie był usłany różami (vide: zgłaszane powyżej za Clausewitzem wątpliwości).
|
|
|
|
|
|
|
|
Jedna uwaga - Napoleon nie przegrał z zimą, a z jesienią. Bitwa nad Berezyną, kończąca kampanię moskiewską, odbyła się 28 listopada. Kalendarzowa zima zaczyna się 24 grudnia, więc trudno się dziwić, że armia francuska mogła być nieprzygotowana do takich warunków. W zamyśle cesarza wojna miała się zapewne zakończyć wczesną jesienią, przy sprzyjającej pogodzie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Oczywiście kalendarz astronomiczny mówi tu o jesieni, lecz zima realna nastaje tam wcześniej. W 1812 jeszcze wcześniej i jeszcze nieprzyjemniej. Co do planów Napoleona, były one bardzo ogólnikowe i głównie polityczne (one także nieco naiwne). Brak rozstrzygającego sukcesu w tzw. manewrze wileńskim właściwie odbierał już wtedy sens całej kampanii. Może gdyby dysponował czasem i większymi środkami... Ale nie dysponował, zwłaszcza czasem. W kwestiach logistycznych mścił się, podobnie jak w przypadku Murata, brak realnego dowodzenia pułkiem w karierze. Stąd coraz bardziej odrealnione wyobrażenie zakresu "tarcia" wojska podczas przedłużającej się kampanii.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(feldwebel Krzysztof @ 29/07/2013, 12:27) Jedna uwaga - Napoleon nie przegrał z zimą, a z jesienią. Bitwa nad Berezyną, kończąca kampanię moskiewską, odbyła się 28 listopada. Kalendarzowa zima zaczyna się 24 grudnia, więc trudno się dziwić, że armia francuska mogła być nieprzygotowana do takich warunków. W zamyśle cesarza wojna miała się zapewne zakończyć wczesną jesienią, przy sprzyjającej pogodzie. Astronomiczna jesień, ale warunki na tych terenach w listopadzie już są prawie zawsze zimowe. Śnieg, mróz i wiatr. Pod Berezyną nastąpiła odwilż, co zresztą prawie dobiło armię Napoleona.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|